Strony

niedziela, 31 maja 2020

Zesłanie Ducha Świętego (Zielone Świątki)


Xiądz Louis M. O. Duchesne (1843-1922) powiada, że „Zielone Świątki są pamiątką pierwszego objawienia się Ducha Świętego w uczniach Chrystusowych, i ugruntowania Kościoła”. Ewangelia mówi nam, że Chrystus zapowiedział wszystkim przyjście Ducha Świętego, natomiast epistoła opowiada o ziszczeniu się tej obietnicy. Duch Święty napełnił wieczernik w godzinie Tercji. Gwałtowny wiatr na zewnątrz i ogniste płomyki wewnątrz domu są cudownymi znakami Jego przyjścia.

Jak w adwencie wołaliśmy: „Przyjdź, Panie, zmazać grzechy ludu Twego”, tak dzisiaj mówimy: „Przyjdź, Duchu Święty, napełnij serca Twych wiernych i twej miłości ogień w nich zapal”.

Introit (Mdr 1, 7): Duch Pański napełnił okrąg ziemi, alleluja: a ten, który wszystko obejmuje, ma wiadomość głosu, alleluja, alleluja, alleluja.
(Ps 67, 2): Niech powstanie Bóg, a niech się rozproszą nieprzyjaciele jego: niech pierzchną przed obliczem jego ci, którzy go nienawidzą. Chwała Ojcu…

Chwała

Kolekta: Boże, któryś w dniu dzisiejszym serca wiernych światłem Ducha Świętego raczył oświecić, daj nam w tymże Duchu poznać co prawe, i pociechą Jego zawsze się weselić. Przez Pana… w jedności tegoż…

Epistoła (Dz 2, 1-11): Gdy spełniły się dni Pięćdziesiątnicy, wszyscy uczniowie byli wespół na tymże miejscu. I stał się z prędka z nieba szum, jakby przypadającego wiatru gwałtownego i napełnił wszystek dom, gdzie siedzieli. I ukazały się im rozdzielone języki jakoby ognia i usiadły na każdym z nich z osobna i napełnieni byli wszyscy Duchem Świętym i poczęli mówić rozmaitymi językami, jak im Duch Święty wymawiać dawał. A byli w Jeruzalem mieszkający Żydzi, mężowie nabożni, ze wszego narodu, który jest pod niebem.  Gdy się stał ten głos, zbiegło się mnóstwo i strwożyło na myśl, że każdy słyszał ich swym językiem mówiących. A zdumiewali się wszyscy i dziwowali mówiąc: Iżali oto ci wszyscy, którzy mówią, nie są Galilejczykami? A jakożeśmy słyszeli każdy z nas swój język, w którym się urodziliśmy? Partowie i Medowie i Elamitowie i mieszkający w Mezopotamii, w Żydowskiej Ziemi i w Kapadocji, w Poncie i w Azji, Frygii i Pamfilii, w Egipcie i ze stron Libii, która jest podle Cyreny i przychodnie rzymscy, Żydzi też i nowonawróceni, Kreteńczycy i Arabowie: słyszeliśmy ich mówiących językami naszymi wielmożne sprawy Boże.

Alleluja, alleluja (Ps 103, 30): Wypuść Duch Twego, a będą stworzone i odnowisz oblicze ziemi.

Alleluja (przyklęka się): Przyjdź Duchu Święty napełnił serca Twych wiernych i Twojej miłości ogień w nich zapal.

Sekwencja: 1. Przybądź, święty Duchu, spuść z niebiosów na nas światła Twego promień.
2. Przyjdź, ubogich Ojcze, przybądź, dawco darów, przybądź, serc światłości.
3. O Pocieszycielu, słodki gościu duszy, słodkie pokrzepienie.
4. W pracy Tyś spoczynek, w skwarze Tyś ochłoda, w płaczu Tyś pociecha.
5. O światłości błoga napełń wnętrze serca wszystkich wiernych Twoich.
6. Bez Twojego Bóstwa nie ma nic w człowieku jedno grzech i szkoda.
7. Zmyj, co jest brudnego, zroś, co jest oschłego, zlecz, co zranionego.
8. Nakłoń, co oporne, ogrzej, co jest zimne, nawróć, co jest zdrożne.
9. Udziel Twoim wiernym w Tobie ufającym siedem darów świętych.
10. Daj zasługę cnoty, daj zbawienny koniec, daj wieczyste szczęście. Amen. Alleluja.

(Sekwencję mówi się do przyszłej soboty włącznie)

Dalszy ciąg świętej Ewangelii według Jana (14, 23-31): Onego czasu: Rzekł Jezus uczniom swoim: Jeśli mię kto miłuje, będzie chował mowę moją, a Ojciec mój umiłuje go i do niego przyjdziemy i mieszkanie u niego uczynimy: kto mnie nie miłuje, mów moich nie chowa. A mowa, którąście słyszeli, nie jest moja, ale tego, który mię posłał. To wam powiedziałem, u was mieszkając. Lecz Pocieszyciel, Duch Święty którego Ojciec pośle w Imię moje, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, cokolwiek bym wam powiedział. Pokój zostawiam wam: pokój mój daję wam: nie jako daje świat, ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze, ani się lęka. Słyszeliście, żem ja wam powiedział: Odchodzę i przychodzę do was. Gdybyście mnie miłowali, wżdybyście się radowali, iż idę do Ojca: bo Ojciec większy jest niźli ja. I teraz wam powiedziałem przedtem niż się stanie: byście, gdy się stanie wierzyli. Już wiele z wami mówić nie będę. Albowiem idzie książę świata tego, a we mnie nic nie ma. Ale iżby świat poznał, że miłuję Ojca, a jako mi Ojciec rozkazanie dał, tak czynię.

Wierzę

Offertorium (Ps 67, 29-30): Utwierdź to Boże, coś w nas sprawił: w świątyni Twojej w Jeruzalem królowie ofiarują ci dary, alleluja.

Sekreta: Poświęć, błagamy Cię, Panie, ofiarowane Ci dary, a serca nasze oświeceniem Ducha Świętego oczyść. Przez Pana… w jedności tegoż…

Komunia (Ap 2, 2 i 4): I stał się z prędka z nieba szum, jakby przypadającego wiatru gwałtownego i napełnił wszystek dom, gdzie siedzieli, alleluja: i napełnieni byli wszyscy Duchem Świętym i opowiadali cuda Boże, alleluja, alleluja.

Po Komunii: Niechaj tchnienie Ducha Świętego oczyści serca nasze, Panie, i użyźni je wewnętrznie rosą swej łaski. Przez Pana… w jedności tegoż…

Źródło: Mszał Rzymski z dodaniem nabożeństw nieszpornych, Poznań 1932 (nieco uwspółcześniono język tłumaczenia!)

Źródło : Facebook.com / Kościół Zapomniany 

Koniec indulciarskiej rekonstrukcji historycznej i „teatrzyku tradycji”? Modernistyczny neokardynał Koch proponuje „syntezę” obu rytów „mszy”.

Teatrzyk tradycji - indultowa "msza w nadzwyczajnej formie".

Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, szwajcarski neokardynał Kurt Koch, opowiada się za połączeniem zwyczajnej i nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego. Na dłuższą metę, twierdzi, koegzystencja obu form jest niemożliwa.

Portal PCh24.pl informował w kwietniu, że modernistyczna Kongregacja Nauki Wiary rozesłała do neobiskupów neokościoła na całym świecie kwestionariusz dotyczący "mszy w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego" w ich diecezjach. Inicjatywa jest dość zagadkowa i nie brakuje głosów, według których jest to przygotowanie do anulowania motu proprio Benedykta XVI Summorum pontificum, które uregulowało status prawny tradycyjnej liturgii.

Teraz do debaty o przyszłości "mszy tradycyjnej" włączył się szwajcarski neokardynał Kurt Koch, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, a zarazem profesor honorowy liturgiki Wydziału Teologicznego w Lucernie. Modernistyczny hierarcha stwierdził, że na dłuższą metę… niemożliwa jest koegzystencja zwyczajnej i nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego.

W rozmowie z niemieckim czasopismem neokatolickim „Herder Korrespondenz” powiedział, że należałoby raczej dokonać „syntezy” obu form. - Byłoby pożądane, gdyby w przyszłości doszło do pojednania obu form, tak, abyśmy zamiast dwóch odrębnych form mieli jedną jako syntezę – stwierdził neokardynał. - Celebracja Eucharystii jest centralną celebracją jedności Kościoła. Nie może mieć tego znaczenia, gdy toczą się o nią kłótnie i spory – dodał.

Pytany o cel kwestionariusza wysłanego do neobiskupów przez Kongregację Nauki Wiary duchowny odpowiedział, że według jego wiedzy idzie tutaj o papieskie pragnienie „głębszego zrozumienia” obecnej sytuacji. Bergoglio chce na podstawie kwestionariusza zastanowić się, jaką drogą w sprawie "mszy tradycyjnej" pójść w przyszłości. Koch podkreślił, że ewentualna synteza obu mszałów nie zależy tylko i wyłącznie od wyników kwestionariusza.

Neokardynał powołał się przy tym na głośny postulat Benedykta XVI dokonania „reformy reformy” liturgicznej, w ostatnich latach ponawiany także przez neokard. Roberta Saraha, prefekta Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. Według Kocha za sprawą takiej „reformy reformy” miałoby dojść do wzmocnienia ciągłości między tradycyjną i nową liturgią (NOM).

W lipcu 2016 roku neokardynał Robert Sarah wezwał duchownych w całym neokościele do odprawiania Novus Ordo Missae ad orientem. Później proponował też wprowadzanie do zwyczajnego rytu rzymskiego elementów rytu nadzwyczajnego. Koncept ten odrzucił jednak sam Bergoglio. W przemówieniu z sierpnia 2017 roku powiedział, że może „stwierdzić z pewnością i nauczycielskim autorytetem, że reforma liturgiczna jest nieodwracalna”. Podkreślił wówczas, że trzeba „na nowo odkrywać motywy decyzji wypracowanych w ramach reformy liturgicznej, przezwyciężać nieuzasadnione i powierzchowne interpretacje, recepcje niepełne i praktyki, które ją zniekształcają”.

Nie chodzi o rewizję reformy i korygowanie jej postanowień, lecz o to, by lepiej poznać pobudki leżące u jej podłoża, również poprzez historyczną dokumentację, a także przyswoić zasady, które ją inspirowały, i przestrzegać dyscypliny, która nią kieruje” - podkreślał Bergoglio.

Źródło: die-tagespost.de/ ; pch24.pl/

OD REDAKCJI TENETE TRADITIONES: Taka synteza już była - w 1965 r. wydany był tzw. mszał soborowy, czy też "przejściowy". To rzeczywiście była taka swego rodzaju synteza "starego" z "nowym". Można się domyślić, że do tego to zmierza, taki jest obecnie cel modernistów. 50 lat temu, na samym początku lat 70'tych dokonali rewolucji liturgicznej i wypatrzyli ją całkowicie, tworząc obrzęd judeo-protestancki, masoński, nie mający nic wspólnego z katolicką teologią i symboliką Mszy Św. Teraz gdy dzieło zniszczenia już się dokonało, i pojęcie katolickiego kultu zostało całkowicie zniszczone w duszach i umysłach posoborowego duchowieństwa i wiernych, modernistyczny neokościoł wróci do mszału z 1965 r. (czyli zrobi dokładnie to samo co niegdyś anglikanie, po kilkudziesięciu latach od rewolucji) uzasadniając to "syntezą", powrotem do "tradycji", czy "właściwą interpretacją soboru", w duchu "hermeneutyki ciągłości". Oczywiście efekt będzie tylko i wyłącznie taki że zostanie przez modernistyczną hierarchię oficjalnie i ostatecznie zniesiony i zakazany mszał z 1962 (który sam w sobie jest już tylko co najwyżej marną parodią prawdziwej Mszy "Trydenckiej"), natomiast moderniści będą dalej odprawiać w zdecydowanej większości w językach narodowych i na protestanckich stolikach, bo mszał z 1965 r. już na to pozwalał (czyli tzw. Kościół niski [ang. Low Church]). Część "konserwatystów novus ordo" wybierze zapewne odprawianie na starych ołtarzach i w starych ornatach - będzie to więc typowy tzw. Kościół wysoki (High Church). Dawne "bractwa" i indulty odprawiać będą to samo, tylko że po łacinie. Pewnie dodają też do niego, w ramach "syntezy", nowe prefacje oraz nowe tzw. "modlitwy eucharystyczne", oraz oczywiście kalendarz liturgiczny będzie z NOM. W ten sposób nastąpiło by "ostateczne rozwiązanie kwestii <mszy trydenckiej>" w neokościele. Idealny plan Bergoglio. Byleby jak najszybciej to zrobili, może wówczas część ludzi zacznie się kapować, że to jednak nie jest to samo, że nie można być w nowym "kościele" i mieć prawdziwą, katolicką Msze Św. "Zasada modlitwy jest zasadą wiary" i vice versa. Tam gdzie nie ma prawdziwej Wiary, nie może też być prawdziwej, katolickiej modlitwy.

sobota, 30 maja 2020

Kazanie x. Arnolda Traunera IMBC - II. Niedziela po Wielkanocy, 26 IV 2020.


Moi drodzy umiłowani w Naszym Panu,

W drugą niedzielę po Wielkanocy, w Niedzielę Dobrego Pasterza, nazywająca się z powodu ustępu Ewangelii, obchodzimy w tym roku święto Matki Bożej Dobrej Rady, które Święty Kościół obchodzi 26 kwietnia. Matka Boża jest również czczona przez Kościół jako Matka Boskiego Pasterza, podczas uroczystości obchodzonej 3 września. Jak powiedziałem w ostatnią niedzielę, wrogom Boga, Chrystusa i Jego Kościoła udało się obalić katolickie trony i ołtarze. Społeczeństwo naturalne i duchowe jest w nieładzie. - w przeciwieństwie do tego, Matka Boża Poczęta bez grzechu jest czczona przez Kościół jako będąca niczym jak wojsko w zwartym szeregu.  „Kim ona jest, która przychodzi, gdy wschodzi poranek, piękna jak księżyc, jasna jak słońce, straszna jak ustawiana armia?” (Cant. 6,9) Nigdy nie była zakłopotana ani nieświadoma, dlatego możemy i będziemy wzywać ją jeszcze bardziej jako Matkę Dobrej Rady, w czasach i okolicznościach, w których wszystko wydaje się być do góry nogami, a ludzie nie wiedzą, gdzie skierować głowę.

Owce bez pasterza są tak samo bezbronne; widzimy, co stało się z katolikami od czasów Vaticanum II! Niektóre dusze budzą się teraz - lepiej późno niż wcale, ja mogę powiedzieć to z własnego doświadczenia! Widziałem, jak szybko i chętnie najemnicy, wilki w owczej skórze, uciekli po pierwszych oznakach niebezpieczeństwa. W wielu miejscach i krajach „pasterze” nie mogli wystarczająco szybko zamknąć swoich kościołów, często szybciej niż narzucone przez władze cywilne reżimy. Wykracza to nawet poza obraz użyty w przypowieści Naszego Pana: „pasterze”, a raczej fałszywi pasterze, najemnicy, zamykają się za solidnymi drzwiami i ścianami kościołów i pozostawiają owce na zewnątrz, na zimnie, wietrze i wszelkiego rodzaju niebezpieczeństwach!

My, duchowieństwo tradycjonalistyczne, przez długi czas pozostawaliśmy na lodzie i na deszczu, to znaczy bezbronni wobec władz cywilnych, które w najlepszym razie tolerują nas. Od dawna mówimy, że papieże i biskupi Vaticanum II nie są autorytetami reprezentującymi Naszego Pana - teraz udowodnili to ponad wszelką wątpliwość  wierzącym i niewierzącym.

Spalenie dokumentów Soboru Watykańskiego II.


WŁOSKI

Komunikat prasowy

Spalenie dokumentów  Soboru Watykańskiego II

Na znak wielkopostnego wyrzeczenia i obietnic chrzcielnych, które zostaną odnowione w Wigilię Wielkanocną; 14 marca 2010 r., w kaplicy Domus Marcel Lefebvre spalę Sobór Watykański II po odnowieniu przysięgi anty-modernistycznej wprowadzonej przez świętego Piusa X i zniesionej przez Pawła VI w 1966 r.

Nasz Pan Jezus Chrystus odkupiciel ludzkości prawdziwy i jedyny książę pokoju, serc, rodzin i narodów; w którym bogaci i biedni, szczęśliwi i nieszczęśliwi, zdrowi i chorzy mogą znaleźć społeczną harmonię polityczną i gospodarczą; ten, który wraz ze swym przyjściem uwolnił niewolników i nadał kobiecie godność; przeznaczył nas do wiecznego szczęścia w niebie, gdzie będziemy cieszyć się uszczęśliwiającą wizją pośród aniołów, wypełniając puste miejsca, przeznaczone wcześniej szatanowi i jego aniołom którzy na zawsze utracili wieczną szczęśliwość  poprzez upadek, i przez to wyłączając się ze szczęścia widzenia Boga.

Dlatego szatan zawsze nienawidził i zazdrościł ludzkości. Przez bałwochwalstwo, herezje, schizmy i fałszywe religie zawsze groził ludziom. Jako fałszywy prorok i mag, przebrany za tysiąc herezji, stara się odwrócić uwagę ludzkości od jedynego prawdziwego Boga: Ojca, Syna i Ducha Świętego; oraz Jezusa Chrystusa, drugiej osoby Boskiej Trójcy, prawdziwego Boga i prawdziwego człowieka, jedynego zbawiciela, który kontynuuje swoje dzieło zbawienia w swoim Kościele.

Zawsze, od Edenu po Sobór Watykański II i związany z nim soborowy kościół, szatan mówi: „Będziecie jak bogowie. Poznacie dobro i zło, posiądziecie całą władzę nad stworzeniem, będziecie mogli robić wszystko tak, jak Bóg wszystko. Nie potrzebujesz jego przykazań i jednej religii. Inni też są w dobrej. Wszystkie religie prowadzą do zbawienia ”. Poprzez te kłamstwa i ukryte przez tych, którzy je propagują, Szatan proponuje siebie jako „dobrego”, „neutralnego”, a zatem „świeckiego” przyjaciela, „otwartego na wszystkich” ... Jest to oszustwem, przyczyną tak wielkiej liczby zła i tak dużej ilości krwi przelanej dziś bardziej niż kiedykolwiek. Wyrzekliśmy się tych oszustw w momencie naszego chrztu.

Czy wyrzekasz się szatana?
Wyrzekam się.

Wszystkich jego dzieł?
Wyrzekam się.

I wszystkiego od niego pochodzące?
Wyrzekam się

Tzw. drugi Sobór Watykański negocjował z obietnicami diabła. Ekumenizm, „dym szatana, który przeniknął Kościół” (Paweł VI dixit) w soborowym dekrecie „Unitatis redintegratio” obraża prawdziwy Kościół Jezusa Chrystusa, uznając „oddzielne kościoły” za środek zbawienia. „Nostra aetate” promuje następnie fałszywe religie wraz z doktrynami i praktykami jako środek  prawdy, która oświeca wszystkich ludzi. Wszystko to przekłada się zatem praktycznie i politycznie na dekret o wolności religijnej „Dignitatis humanae”: prawdziwe zaprzeczenie praw Pana naszego Jezusa Chrystusa wobec społecznego panowania nad społeczeństwami. Dekret deklaruje wszystkim swobodę publicznego wyznawania religii według własnego uznania. Są religie, które nakazują zabijać chrześcijan ... Państwo jest uznane za niekompetentne w sprawach religijnych, niezdolne do znajomości dziesięciu przykazań. To diabelskie zamieszanie, które otwiera drzwi do wojen religijnych. Nie dajmy się! Wyrzekamy się dzieła szatana, wroga Boga i ludzi: Soboru Watykańskiego II, i skazujemy go na płomienie.

Niech Niepokalane Serce Maryi wkrótce zatriumfuje!
Christus vincit, Cristus regnat, Christus imperat!

don Floriano Abrahamowicz

Tłumaczono z: http://www.domusmarcellefebvre.it/arsione-del-concilio-vaticano-ii.html

Nagranie z wydarzenia: https://gloria.tv/post/A3qR4xTbbTvT2kDKPiEgbGoHW



Tłumaczył: Kacper Dobrzyński, Korekta: Michał Mikłaszewski 

piątek, 29 maja 2020

Nasz Pan Jezus Chrystus o „jaszczurczym [żmijowym] plemieniu” i „dzieciach diabła”.


Gdy modernistyczne duchowieństwo neokościoła organizuje bluźniercze „Dni Judaizmu” i dialoguje z przedstawicielami synagogi szatana, my przypominamy słowa naszego Pana Jezusa Chrystusa:
       Dlatego powiadam wam: Wszelki grzech i bluźnierstwo będzie odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo Ducha nie będzie odpuszczone. I ktobykolwiek rzekł słowo przeciwko Synowi człowieczemu, będzie mu odpuszczono, ale ktoby mówił przeciw Duchowi Ś., nie będzie mu odpuszczono, ani w tym wieku, ani w przyszłym.  Albo czyńcie drzewo dobre, i owoc jego dobry, albo czyńcie drzewo złe, i owoc jego zły; albowiem z owocu drzewo bywa poznane. Rodzaju jaszczórczy! jako możecie dobre rzeczy mówić, gdyżeście źli? ponieważ z obfitości serca usta mówią. Dobry człowiek z dobrego skarbu wynosi rzeczy dobre, a zły człowiek z złego skarbu wynosi złe.
       Tedy odpowiedzieli mu niektórzy z Doktorów i z Pharyzeuszów, mówiąc: Nauczycielu! chcemy od ciebie znak widzieć. Który odpowiadając, rzekł im: Rodzaj zły i cudzołożny znaku szuka, a znak mu nie będzie dan, jedno znak Jonasa proroka. (Mt 12)
       Rzekł im tedy Jezus: Być był Bóg ojcem waszym, wżdybyście mię miłowali; albowiemem Ja z Boga wyszedł i przyszedł; bomci nie od siebie przyszedł, ale mię on posłał. Czemu mowy mojéj nie zrozumiewacie? iż nie możecie słuchać mowy mojéj. Wy z ojca djabła jesteście, a pożądliwości ojca waszego czynić chcecie. On był mężobójcą od początku, i w prawdzie nie został; bo w nim niemasz prawdy; gdy mówi kłamstwo, z własnego mówi, iż jest kłamcą, i ojcem jego. A Ja jeźli prawdę mówię, nie wierzycie mi. Kto z was dowiedzie na mię grzechu? Jeźli prawdę mówię, czemu mi nie wierzycie? Kto z Boga jest, słów Bożych słucha; dlatego wy nie słuchacie, że nie jesteście z Boga. 
       Izaś ty jest większy nad ojca naszego Abrahama, który umarł? i prorocy pomarli; czem się sam czynisz? Odpowiedział Jezus: Jeźli się Ja sam chwalę, chwała moja nic nie jest. Jest Ojciec mój, który mię uwielbia: którego wy powiadacie, iż jest Bogiem waszym. A nie poznaliście go, ale Ja go znam: i jeźlibych rzekł, że go nie znam, będę podobnym wam kłamcą; ale go znam i mowy jego strzegę. (J 8)
Jest tylko jedna prawdziwa religia – rzymski katolicyzm. 

Christus vincit, Christus regnat, Christus imperat!

Na podstawie: nacjonalista.pl/BIBLIA KS. D. JAKÓBA WUJKA.

BP. SANBORN: WSTYD. WSTYD. WSTYD. (2018)

"Katolicka Irlandia"

      Wstyd w Irlandii. Spacerując w zeszłym miesiącu po Rzymie z biskupem Selwayem spotkaliśmy Irlandkę, która poprosiła nas o modlitwę za Irlandię, ponieważ za kilka dni (25 maja) odbędzie się referendum w sprawie aborcji.

      Jak na ironię kobieta była protestantką, chociaż pochodziła z Galway, które jest w Republice Irlandii, prawie całkowicie katolickiej.

      Szokujące 66,4% Irlandczyków, prawie wszyscy katolicy, głosowali za zalegalizowaniem morderstwa niewinnych dzieci. Głosowanie odbyło się zgodnie z wiekiem: ci przeciwnicy pochodzili głównie ze starszego pokolenia; zwolennicy głównie z młodszego pokolenia. Mój irlandzki dziadek musi się w swoim grobie przewracać, jakby pomyślał, że jego pokolenie głosowałoby za legalizacją tak haniebnej zbrodni. Gdyby żył, mógłbym sobie wyobrazić, co by powiedział, może nie do końca to samo.

      Wstyd w Argentynie. Kongres Argentyny, prawie niemal całkowicie katolicki kraj, niedawno głosował za umożliwieniem aborcji do 14 tygodnia ciąży.

      Wstyd w Polsce. Jeszcze inny, prawie całkowicie katolicki kraj, Polska, z głębokimi korzeniami Wiary katolickiej i wieloma znanymi świętymi, niedawno zezwolił na paradę "gejowskiej dumy" w Warszawie.

      Ta parada, całkowicie legalna, przeszła zaledwie kilka miesięcy po tym, jak [tzw.] rząd polski oświadczył, że Chrystus jest królem Polski.

      Król Polski? Głoszenie Chrystusa jako Króla waszego kraju, a jednocześnie pozwolenie sodomitom na paradowanie w waszej stolicy, aby pochwalić się ich dumą z ich seksualnych perwersji, jest aktem najgorszej hipokryzji. To czysty faryzeizm, to znaczy udawać pobożność i oddanie na zewnątrz, ale być wewnętrznie skorumpowanym.

      Jest to to samo, co powieszenie obrazu Chrystusa Króla w twoim domu, a potem splunięcie na niego.

      Nasz Pan miał bardzo twarde słowa do faryzeuszy. Święta Ewangelia jest wypełniona tymi trudnymi słowami, ukazującymi szczególny wstręt, jaki nasz Pan miał dla tych, którzy chcieliby oddawać Bogu piękne słowa na zewnątrz, ale kochają grzech wewnątrz. U św. Mateusza Nasz Pan zwraca się do tych obłudników w ten sposób: "Biada wam, Doktorowie i Pharyzeuszowie obłudnicy! iż jesteście podobni grobom pobielanym, które z wierzchu zdadzą się piękne ludziom, ale wewnątrz pełne są kości umarłych i wszelakiego plugastwa."(Mt XXIII: 27)

      Polska umieściła koronę cierniową na głowie swego króla.

Bp. Donald H. Sanborn


Tłumaczył: Kacper Dobrzyński, Korekta: Michał Mikłaszewski 

Cytat z Pisma Św. za : Biblia x. Jakuba Wujka SI (1923)

czwartek, 28 maja 2020

Bp. W. Krynicki: Modernizm. Zasady modernizmu.


Modernizm

BP WŁADYSŁAW KRYNICKI

––––––––

      Atzberger, Was ist der Modernismus? Cöln 1908; Pesch Chr., S. J., Eine Untersuchung über den Modernismus, Freiburg 1908; Lebreton, L'Encyclique et la Théologie Moderniste, 1908; Gisler, Der Modernismus, Einsiedeln 1912; Bessmer, Philosophie und Theologie des Modernismus, Freiburg 1913; Macko, Znaczenie encykliki o modernizmie, Tarnów 1909; Maumus, Moderniści, Warszawa 1910; Szkice o modernizmie, nakładem "Przeglądu Powszechnego", Kraków 1911; Tomczak, Modernizm a protestantyzm liberalny, Warszawa 1911; Dobroniewski, Modernizm i moderniści, Poznań 1911.

––––––

      Modernizm, albo katolicyzm postępowy, jest wynikiem pewnych najnowszych usiłowań, pragnących na swój sposób pogodzić społeczeństwa teraźniejsze z Kościołem. Podjęli je ludzie, przesiąknięci współczesnymi poglądami filozoficznymi i społecznymi. Nadmierny indywidualizm i opieranie się w wywodach na uczuciowości, zamiast na ścisłym rozumowaniu, doprowadziło modernistów do przeinaczania prawd chrześcijańskich, choć oni sami do tego się nie przyznają. Pomawiając Kościół o wsteczność, niepojmowanie ducha czasu i kultury nowożytnej, żądają odeń przystosowania się do pojęć i dążności dzisiejszych, jako warunku jego dalszej żywotności, rozwoju i pożądanego wpływu. Główne ich zasady są następujące:

      1. W dziedzinie filozofii:

      a) Agnostycyzm czyli teoria głosząca, że rozum ludzki jest całkowicie zamknięty w dziedzinie zjawisk, czyli że poznaje tylko to, co jest dla zmysłów dostępne, i w takiej postaci, w jakiej jest dostępne; nie ma nawet możliwości przekroczenia tych granic; stąd wniosek, że Bóg nie może być bezpośrednim przedmiotem ani nauki, ani historii.

      b) Immanencja życiowa czyli jakaś nieświadoma, wrodzona człowiekowi potrzeba czegoś Boskiego; uczucie religijne, wywołane ową potrzebą, jest jedynym źródłem wiary, objawienia, religii i pewnych zewnętrznych jej form, zwanych dogmatami albo symbolami. Stąd wynika, że nie było i nie ma żadnego objawienia zewnętrznego. Bóg objawia się ludziom tylko przez uczucie, gdy je sobie uświadamiają. Ono też jest najwyższą normą działania dla wszystkich, nawet dla Kościoła, ilekroć naucza lub wydaje przepisy. Owo uczucie religijne rozwija się powoli z postępem życia ludzkiego i cywilizacji, a rozwój ten wpływa rozstrzygająco na treść każdej religii. Religia katolicka nie stanowi tu wyjątku, ponieważ, jak twierdzą moderniści, powstała ona w samowiedzy Chrystusa, męża posiadającego pierwszorzędne przymioty, a powstała nie inaczej, jeno przez proces jego życiowej immanencji.

      2. W dziedzinie wiary:

      a) Opieranie pewności istnienia Boga na pochodzącym z uczucia religijnego instynkcie, czyli na bezpośrednim osobistym doświadczeniu (experientia). To podmiotowe doświadczenie czyni człowieka wierzącym.

      b) Stawianie na równi wszystkich religii na tej zasadzie, że źródłem wszystkich jest religijne uczucie i że we wszystkich formuły czyli symbole są zastosowane do religijnego uczucia wierzących.

      c) Tradycją w mniemaniu modernistów jest udzielanie drugim pierwotnego doświadczenia religijnego za pomocą słowa lub książek. Jeżeli doświadczenie religijne, w ten sposób rozpowszechnione, żyje i trwa w ludziach, ma ono za sobą dowód prawdy, gdyż prawda a życie, to jedno.

      d) Całkowite odgraniczenie wiary od nauki. Dla tych, którzy stanęli na podwójnej wyżynie filozofa i wierzącego, nie może być zatargu pomiędzy nauką i wiarą, gdyż obydwie są całkiem od siebie odgraniczone. Nauka obraca się w świecie zjawisk, wiara w sferze rzeczy Boskich, całkiem dla nauki niedostępnych. Co zatem może być dla uczonego fałszem, to może być prawdą dla wierzącego. Wiara atoli musi podlegać nauce, ponieważ formuły religijne (dogmaty), będące zjawiskami poznawalnymi, poddane są kontroli nauki, więc od niej zależą.

środa, 27 maja 2020

X. Benedykt Hughes CMRI: Fałszywe nabożeństwa: Niebezpieczeństwa dla pobożnych dusz.

Fałszywe nabożeństwa: Niebezpieczeństwa dla
pobożnych dusz


Ks. Benedict Hughes, CMRI



Niedawno, parafianin poprosił mnie o przejrzenie  książeczki religijnej, z której chciał skorzystać. Wydana przez TAN Books, książeczka Dwie boskie obietnice została napisana przez ks. Roman Hoppe. Pierwotnie opublikowana w 1954 roku w języku polskim, została przedrukowana przez TAN Books and Publishers, Inc., w 1987 roku. Chociaż twierdzono, że książeczka została wydana z aprobatą kościelną, nie ma imprimatur ani wzmianki o tym, kto ją zatwierdził.

Książeczka zaczyna się od wybranych wydrukowanych prywatnych objawień dla trzech zakonnic. (Nie dyskredytuję tutaj wartości prywatnych objawień, które są bardzo korzystne dla wielu dusz po ich potwierdzeniu przez Kościół. Jedno ze źródeł wspomnianych przez autora w tej książeczce jest jednak wątpliwe - temat najlepiej pozostawić na inny artykuł.) Po tej krótkiej krytyce, autor następnie podaje tak zwane „dwie boskie obietnice”.  Twierdzi, że obietnice te zostały objawione przez naszego Pana wybranej duszy w Polsce (której nie wymienia imienia) w 1954 r.

A jakie są to obietnice? Aby krótko sparafrazować, obietnice są następujące: 1) Każdy kapłan, który godnie ofiaruje Najświętszą Ofiarę Mszy przez 30 kolejnych dni i codziennie odmówi Stacje Drogi Krzyżowej, otrzyma dla siebie i wybranej przez siebie duszy pewność zbawienia. 2) Każdy świecki, który godnie przyjmuje Komunię Świętą przez 30 kolejnych dni i odmówi modlitwy o pomyślność Świętej Matki Kościoła, otrzyma również zapewnienie zbawienia dla siebie i jednej wybranej przez siebie duszy.

Delikatnie mówiąc, te obietnice są niezwykłe - ale czy są autentyczne? Każdy katolik, który przynajmniej jest minimalnie zapoznany z wiarą, natychmiast zrozumie, że z tymi „obietnicami” jest coś bardzo niewłaściwego. W rzeczywistości, nie mogą pochodzić od Chrystusa, ponieważ są sprzeczne z tym, czego uczy nasza wiara katolicka. Czy św. Paweł nie powiedział: „Ze strachem i drżeniem sprawujcie swoje zbawienie ...” (Filip. 2:12)? Jak ktokolwiek z nas może być „zapewniony” o swoim zbawieniu, dopóki żyjemy w tej dolinie łez? Zaprawdę te obietnice są fałszywe i nie mogą zostać zaakceptowane przez katolików.

Poczet Papieży katolickich XX wieku.


Poczet Papieży katolickich XX wieku:

I. (256) Leon XIII
(od 20 II 1878 do 20 VII 1903)

II. (257) Św. Pius X
(od 4 VIII 1903 do 20 VIII 1914)

III. (258) Benedykt XV
(od 3 IX 1914 do 22 I 1922)

IV. (259) Pius XI
(od 6 II 1922 do 10 II 1939)

V. (260) Pius XII
(od 2 III 1939 do 9 X 1958)

Sede vacante
1958 - [...]

Zapraszamy na naszą nową stronę internetową:

wtorek, 26 maja 2020

X. Zygmunt Golian: O życiu w duchu Kościoła. Rozmyślania na każdy dzień maja.


ROZMYŚLANIA
NA KAŻDY DZIEŃ MAJA

ZAPISKI Z KONFERENCYJ MAJOWYCH
KS. ZYGMUNTA GOLIANA

––––––––

DZIEŃ XXXI

O życiu w duchu Kościoła

     I. Cóż to za szczęście wierzyć! Człowiek, który nie wierzy, jest bez nadziei. Rozważmy to słowo: bez nadziei. A zatem bez prawdziwej przyszłości, bo czymże jest to jutro tak śliskie i niepewne? Dziękujmy Bogu za łaskę wiary, pielęgnujmy ją w sobie, czerpiąc z tego nieprzebranego bogactwa, jakie ona nam przedstawia, a oprócz korzyści udoskonalenia się, znajdziemy także w wierze materiał wyższego znaczenia i niezrównanej piękności, który nam niezawodnie ozdobi to szare, powszednie życie.

      Kiedy przez Wniebowstąpienie Pańskie, została Najświętsza Panna rozłączona na cały czas życia swego ziemskiego z najukochańszym Synem swoim, – czymże zapełniła tę straszną próżnię? Oto pielęgnowała, jak mówi Ewangelia, – początki Kościoła i razem z Apostołami obchodziła rocznice dni pamiętnych w życiu Jej Boskiego Syna; początkowała szereg świąt, jakie Kościół późniejszy uporządkował i do uroczystego obchodzenia po wszystkie czasy przeznaczył. Ci, którzy układali wzniosłą liturgię Kościoła, bliżej byli tych faktów, tak co do czasu, jak i co do światła w tym przedmiocie. Co w niej nam zostawili, jest zarazem historią najwierniejszą i modlitwą najpodnioślejszą, której bez wzruszenia niepodobna czytać, a od której, poznawszy ją, trudno się oderwać. Każda część roku kościelnego, każdy niemal dzień, ma w Mszale rzymskim i w Brewiarzu kapłańskim swoją historię i swoją, że tak powiemy, fizjognomię; – obraz, który dopiero za rok znowu powróci.

     Ale i dla ludzi na świecie żyjących i nie mających (wstyd powiedzieć) czasu dla Pana Boga, istnieje w Epistołach i Ewangeliach na każdy dzień, a choćby tylko na każde święto, sposobność zjednoczenia się z duchem Kościoła. Mówimy nieraz, że życie czcze, że nie ma go czym zapełnić; poziewamy z nudy, zwłaszcza w dni wolne od pracy, jakimi są święta; o, gdybyśmy znali ducha tych świąt – gdyby duch Kościoła św. żył w nas, wiedzielibyśmy gdzie pójść myślą w takie dni i zamiast czczości, czulibyśmy całą żywotność, jaka jest w wierze, cały skarb, jaki jest w zasługach Chrystusa Pana i życiu Maryi!

      II. A więc, choć w części odmieńmy nasze zwyczaje od ostatniego dnia tego przebłogosławionego miesiąca. Każdy dzień to jest perełka wielkiego różańca życia naszego, mamy na niej zaznaczyć, cośmy dla Pana Boga i dla duszy naszej uczynili. Przyjdzie dzień przeglądu tych perełek, – o jakże nam będzie żal wtedy – jeżeli już nie wstyd! Wieleż tych dni zeszło bezmyślnie, bezskutecznie, bez usiłowania wszelkiego z naszej strony. Obudziliśmy się z rana, wstrząsnęli się jak ptak na gałęzi drzewa – i jak on polecieli bezmyślnie przed siebie. – A Pan Bóg patrzał na nas miłośnie i czekał otwartym sercem; – a Maryja Przenajświętsza, gotowa była w Serce Syna swojego nas wprowadzić.

niedziela, 24 maja 2020

X. Rafał Trytek ICR: Straż Honorowa Bożego Serca.

      W zeszłym roku niepostrzeżenie (dla mnie przynajmniej) minęła 150 rocznica instalacji Straży Honorowej Najświętszego Serca Pana Jezusa w Polsce. Przełożona krakowskiego klasztoru ss. wizytek Matka Ludwika Tomaszewska sprowadziła wtedy bowiem Straż Honorową z Francji z klasztoru w Bourg-en-Bresse. Inicjatorką Straży Honorowej Najświętszego Serca Pana Jezusa była s. Maria od Najświętszego Serca- Konstancja Bernaud. Z tego powodu s. Ludwika nazywana była Matką tego dzieła w Polsce, a ks. Albin Dunajewski (późniejszy kardynał i biskup krakowski) z racji bycia kapelanem klasztoru wizytek w tym czasie- jego Ojcem. Jeszcze jako osoba świecka Konstancja uznała, że nabożeństwo do Najświętszego Serca przez swą powszechność może się stać fundamentem duchowości przeznaczonej dla wszystkich katolików w myśl słów św. Franciszka Salezego:
“Każdy według swojego stanu i zawodu mógłby żyć tym nabożeństwem w duchu pokuty, wynagrodzenia, dla większej chwały Bożej, wykonując po prostu obowiązki swojego stanu”.
      W macierzystym klasztorze Straży w Bourg-en-Bresse od 1825 roku istniało tradycyjne Bractwo Najświętszego Serca Jezusowego. Na początku roku 1863 siostry klasztoru dokonały aktu intronizacji Jezusa Chrystusa Króla. W głównej sali, na tronie postawiono posąg Chrystusa Króla, a siostry podchodziły do niego kolejno, aby wziąć "bilet" z zaleceniem, jak w praktyce przyczyniać się do królowania Pana Jezusa.

      Po kilku tygodniach, s. Maria miała wizję przedstawiającą Najświętsze Serce Pana Jezusa, a wkoło Niego godziny zegara wraz z napisem u góry: “Chwała, miłość, zadośćuczynienie!”, u dołu zaś “Straż Honorowa Najświętszego Serca”. Za pozwoleniem przeoryszy, zakonnice zapisały wokół “tarczy zegara” swoje imiona, tam gdzie na rysunku św. Małgorzaty Marii Alacoque były serca. Każda miała przez wybraną godzinę, nie przerywając zwyczajnych zajęć, adorować w duchu Boskie Serce. Wszystkie siostry, zawarły to przymierze 13 marca 1863 roku. Po początkowym odrzuceniu i atakowaniu Straży jako "nowości", zaczęła się ona dynamicznie rozwijać wśród kleru, zakonnic i świeckich.

Bp. Józef Sebastian Pelczar: Chrystus Pan siedzi na prawicy Ojca swego.



R O Z M Y Ś L A N I E


 C h r y s t u s       P a n     s i e d z i      n a      p r a w i c y                         O j c a         s w e g o.

------------------------------------

 Przedstaw sobie, że widzisz Chrystusa Pana w majestacie chwały niebieskiej.

 Rozważ, że Pan Jezus wstąpił do nieba nie według Bóstwa swego, bo jako Bóg nie przestał być w niebie i na każdem miejscu, ale według człowieczeństwa, to jest, wstąpił z duszą chwalebną i z ciałem uwielbionem; bo najprzód nieśmiertelnemu Jego Ciału już nie przystało mieszkanie na tej ziemi pełnej grzechu i nędzy, ale inne, wspaniałe, niebieskie, - a powtóre, bo niewysłowione uniżenie się Boskiego Majestatu w żłóbku, w życiu i na krzyżu zasłużyło na wywyższenie i chwałę.

 Ale Pan Jezus wstąpił do nieba i dla nas, aby nam otworzyć to niebo, dla grzechów zamknięte, i dla wybranych swoich stolice zgotować. Wstąpił dla nas, aby zesłać Ducha Św., Pocieszyciela i Nauczyciela naszego, który oświecił Apostołów, upłodnił Kościół św. łaskami i przemienił wkrótce świat cały. Wstąpił dla nas, aby w nas utwierdzić nadzieję przyszłej chwały i dać nam pewną rękojmię, że i my kiedyś posiądziemy dziedzictwo niebieskie, jeżeli na to zasłużymy. Wstąpił wreszcie dla nas, aby serca nasze, a więc i twoje serce, od tych znikomych rzeczy oderwać, a ku pożądaniu dóbr wiekuistych skierować.

 Pamiętaj, że tu nie masz stałego mieszkania, ale innego oczekujesz; żyj zatem, jak ten podróżny czy wygnaniec, co wraca do ojczyzny, i bierz tyle tylko z ziemi, ile koniecznie potrzeba, a natomiast zbieraj chciwie skarby niebieskie. Pamiętaj również, że życie ludzkie jest jakby żniwem w skwarnem lecie, jakby potykaniem się z licznymi nieprzyjaciółmi, jakby wspinaniem się na stromą górę z krzyżem na ramionach; stąd nie chciej używać ciągłego wytchnienia, ni błogiej ciszy, ni przerwanej radości; owszem bądź na to przygotowaną, że przez wiele ucisków masz wnijść do Królestwa niebieskiego.


sobota, 23 maja 2020

Nowa strona Stowarzyszenia!


Informujemy, iż w dniu 23 maja AD 2020 powstała nowa strona naszego Stowarzyszenia - Oficjalny serwis internetowy Stowarzyszenia na Rzecz Kultury i Tradycji im. ks. dr Piotra Semenenko:

https://piotrsemenenko.wordpress.com/

Zachęcamy do lektury naszych publikacji.

Tym samym niniejszy blog przestaje być aktualizowany, a po pewnym czasie zostanie usunięty.

ZA: https://piotrsemenenko.blogspot.com/2020/05/nowa-strona-stowarzyszenia.html

Bp. Oliver Oravec: Co robić w obliczu współczesnego kryzysu? "Prawda o Kościele".

OD REDAKCJI TENETE TRADITIONESArtykuł ten jest fragmentem książki (ś.p.) J. Exc. x. biskupa Olivera Oraveca: Pravda o Cirkvi (pełny tytuł w tłumaczeniu polskim: Prawda o Kościele. Czy Jan Paweł II jest katolikiem? Czy Watykan jest centrum Nowej sekty?), wydanej w 1998 r. Autor bardzo dobrze opisuje w tym fragmencie sytuacje i kondycje katolicyzmu na Słowacji, która zresztą idealnie odpowiada sytuacji katolików w Polsce, czy ogólnie we wszystkich krajach Europy środkowo-wschodniej. Dziś, po 22 latach, te problemy jeszcze bardziej pogłębiły się i nasiliły, kult Wojtyły, wyniesionego na ołtarze, pardon, na stoły posoborowej sekty stał się rzeczywistym kultem tej nowej religii człowieka.


Co robić w obliczu współczesnego kryzysu?

BP OLIVER ORAVEC

––––––

      Na to pytanie niewielu słowackich katolików stara się dać odpowiedź. Wiara na Słowacji przechodzi ciężki kryzys. Większość katolików nie zna podstawowych wiadomości z dziecięcego katechizmu i dlatego nie zaskoczy ich żadna zmiana. Myślą sobie, że wszystko co przychodzi z Rzymu musi być dobre i właściwie ich to nawet nie interesuje. W niedzielę chodzą do kościoła, gdyż jest to przyzwyczajenie a niekiedy jest to także politycznie wygodne. Uwierzyli największemu oszustwu, że Jan Paweł II jest najlepszym "papieżem" tego stulecia, ponieważ nie znają obowiązków oraz praw jakie posiada prawdziwy papież. Nie pomylę się zbyt dużo, kiedy powiem, że wiara na Słowacji jest martwa a fakty są odzwierciedleniem nienawiści, zawiści i wzajemnego oczerniania między katolikami.

      Inna jest sytuacja katolików na Zachodzie. Tam w wielu krajach wśród katolików wzrasta niezadowolenie i nie są oni chętni do tego aby pod pozorem ślepego posłuszeństwa zrezygnować z prawdziwego katolicyzmu, gdyż znają i cenią sobie wiarę katolicką i nie chcą stać się biernymi członkami Nowego "Kościoła", który już nie jest katolicki.

      Różne podejścia do obecnej sytuacji:

      a) Rozwiązanie starokatolickie albo prawosławne

      Znam katolików, którzy po tym jak zobaczyli nieszczęsny rozwój Kościoła po soborze, odeszli do "Kościoła" starokatolickiego albo prawosławnego w nadziei, że tam znajdą ważne sakramenty a przede wszystkim prawdziwą Mszę. Jednakże ci katolicy nie uświadamiają sobie, że te społeczności oddzieliły się od Kościoła katolickiego, gdy nie było w nim wątpliwości co do ważności sakramentów. Te "Kościoły" są rozłamowe, czyli schizmatyckie a oprócz tego są także w błędzie, czyli heretyckie, ponieważ wierzą w doktrynalne błędy, które potępił Kościół katolicki albo nie wierzą w te artykuły wiary, w które Kościół katolicki musi wierzyć. Również w niektórych gałęziach starokatolicyzmu wątpliwa jest ważność kapłaństwa. "Kościół" prawosławny w Rosji i w innych krajach miał przez całe dziesięciolecia w swoim kierownictwie agentów KGB, którzy byli ateistami, a co za tym idzie jest tu wiele rzeczy niejasnych, tak że nie wierzę, iż odejście do tych oddzielonych "Kościołów" może być związane z Bożym błogosławieństwem. Kościół katolicki nigdy nie zezwalał na współpracę z tymi "Kościołami".

      b) Rozwiązanie arcybiskupa Lefebvre'a

      Wielu niezadowolonych katolików popiera Bractwo Św. Piusa X, które założył świętej pamięci arcybiskup Marcel Lefebvre. Bractwo to uznaje czterech ostatnich "papieży" za prawdziwych Wikariuszy Chrystusa na ziemi, ale jednocześnie krytykuje ich z powodu niekatolickich pomysłów a za ich błędy posyła ich do piekła. Bractwo w ogóle nie jest posłuszne tym "papieżom", gdyż odprawia starą Mszę, udziela sakramentów po dawnemu, odrzuca nowy kodeks prawa kanonicznego oraz większość dokumentów II Soboru Watykańskiego. W rzeczywistości to oni sami decydują, który papieski dokument jest dobry a który nie. Czyli są bardziej papiescy niż ich papieże a to jest związane z pychą. Kompletnie odmawiają oni Janowi Pawłowi II prawa do wykluczenia ich członków z "Kościoła". Toteż gdy JP II wykluczył arcybiskupa i jego czterech biskupów z Nowego "Kościoła", Bractwo tego nie uznało, gdyż uważają się oni za "dobrych chłopców" czym właśnie zdeformowali samą ideę papiestwa. Tym sposobem praktykują oni całkowite nieposłuszeństwo wobec człowieka, którego uznają za prawdziwego papieża a taka postawa nie jest katolicka, lecz schizmatycka.

      Katolik, gdy raz uzna kogoś za papieża, nie śmie odmówić mu posłuszeństwa w rzeczach, które według prawa Boskiego do niego przynależą. Przez to, że Bractwo uznało także Pawła VI musiało uznać również ważność Nowej mszy i pozostałych nowych sakramentów, łącznie z nowymi konsekracjami biskupów. Jest to postawa schizofreniczna, która stała się przyczyną odejścia z Bractwa już jednej trzeciej jego kapłanów.

Drugi (majowy) numer "Rycerza Niepokalanej".


Laudetur Iesus Christus!
       Szanowni Czytelnicy! Ukazał się nowy, drugi numer pisma "Rycerz Niepokalanej" jako pisma Militia Immaculatae mającej swą Centralę w krakowskiej kaplicy x. Rafała Trytka.

Pisma dostępne w kaplicy oraz pod adresem: glostradycji@gmail.com

Zapraszamy do lektury! Z Panem Bogiem!

ZA: http://glostradycji.blogspot.com/2020/05/drugi-majowy-numer-rycerza-niepokalanej.html

110. rocznica koronacji Jasnogórskiego cudownego Obrazu N.M.P. koronami Papieża Św. Piusa X.

Złote korony ofiarowane przez papieża Św. Piusa X
na obrazie Matki Bożej Częstochowskiej

22. maja 1910 roku miała miejsce uroczysta Koronacja Cudownego Obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej na Jasnej Górze, Koronami – darem świętego Papieża Piusa X (II. koronacja koronami papieskimi).

      Pierwsze uwieńczenie Jasnogórskiego Wizerunku koronami papieskimi miało miejsce 8 września 1717 r. Obraz Matki Bożej został przyozdobiony złotymi koronami Kapituły Watykańskiej z woli papieża Klemensa XI. Koronacji dokonał biskup chełmski Krzysztof Szembek. Była to pierwsza ceremonia koronacji poza Rzymem. Na uroczystość przybyło wówczas na Jasną Górę ok. 200 tysięcy pielgrzymów, co na owe czasy było rzeczą niespotykaną. Obraz przeniesiono do bazyliki, gdzie nastąpiła koronacja. Uroczystość była ogólnonarodową manifestacją wiary, a sam obrzęd uważano za ukoronowanie Bogarodzicy Maryi na Królową Polski po wszystkie czasy.

      Warto odnotować, że począwszy od 1 września 1717 r. zaczęły się gromadzić liczne pielgrzymki, które rozbijały swe namioty w najbliższej okolicy Jasnej Góry. W sam dzień koronacji odprawiono 524 Msze św. Procesje, bramy triumfalne, muzyka i śpiewy na wieży, wspaniała iluminacja, sztuczne ognie i strzelanie z armat uświetniały ten uroczysty akt. Całe dzieło przygotowali: prowincjał o. Konstanty Moszyński i przeor o. Anastazy Kiedrzyński.

      Korony papieża Klemensa XI skradziono w nocy z 22 na 23 października 1909 r. Wiadomość o tym fakcie poruszyła wszystkich Polaków, obiegła też kraje Europy. Dwie złote korony papieskie skradziono wraz z perłową sukienką i kosztownościami. Początkowo myślano, że rabuś lub rabusie dostali się po zostawionej w jednym z okien linie, później zaczęto przypuszczać, że wybrali jakąś inną drogę, a linę przywiązali dla niepoznaki. Sprawców nigdy nie wykryto. W miarę upływu czasu utrwaliło się [nigdy nie potwierdzone żadnymi dowodami - przyp. red. Tenete Traditiones] przekonanie, że kradzież stanowiła prowokację polityczną ówczesnych rosyjskich władz zaborczych. Jasna Góra wywierała bowiem znaczący wpływ na kształtowanie świadomości narodowej i postaw patriotycznych, stanowiąc poważaną przeszkodę w rusyfikacji społeczeństwa polskiego. Należy zauważyć, że korony i kosztowności z Cudownego Obrazu nie należały do najcenniejszych precjozów, jakie znajdowały się w sanktuarium. Na polityczny kontekst wskazywał też zamiar cara Mikołaja II, aby podarować własne korony dla Cudownego Obrazu.

     Aby nie dopuścić do takiej profanacji uczuć Polaków, zwrócono się do ks. Adama Stefana Sapiehy, wówczas prałata w Rzymie, o interwencję u papieża. Decyzja Piusa X była natychmiastowa - diademy dla wizerunku Jasnogórskiej Królowej Polski zostaną wykonane przez złotnika watykańskiego. Ta postawa papieża została przyjęta z wielką radością przez polskie społeczeństwo.

     14 kwietnia 1910 r. [czyli w rocznicę Chrztu Polski - przyp. red. Tenete Traditiones] do Rzymu po odbiór koron dla Cudownego Obrazu wyruszyli: abp Józef Bilczewski (Lwów), główny organizator dzieła otrzymania koron papieskich, ormiański abp Józef Teodorowicz (Lwów), bp Józef Pelczar (Przemyśl), bp Antoni Julian Nowowiejski (Płock), bp Anatol Nowak, sufragan krakowski, abp Franciszek Symon (Rzym), ks. prał. Karol Max (przedstawiciel Ks. Biskupa Ordynariusza Stanisława Zdzitowieckiego), ks. prał. Adam Sapieha (Rzym), o. Euzebiusz Rejman (generał paulinów), zakonnicy i zakonnice przebywający w Rzymie.

      21 kwietnia 1910 r. Papież św. Pius X przekazał polskiej delegacji dwie złote korony dla Cudownego Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej. Papież powiedział między innymi: „Zaledwie dowiedziałem się, że Polska płacze, postanowiłem ofiarować od siebie korony Matce Najświętszej na miejsce tych, które przesłał jeden z moich poprzedników. Boleję tylko, że moje ubóstwo nie pozwoliło mi złożyć daru tak wspaniałego, jaki zaofiarować pragnęło moje serce. Gdyby to było w mojej mocy, to bym cud uczynił, aby dar mój odpowiadał i gorącemu mojemu nabożeństwu ku Bogarodzicy i mojej miłości dla narodu polskiego”. Mimo skromności wypowiedzi papieża korony można ocenić jako wyrób złotniczy o bardzo wysokiej wartości artystycznej. Złote korony dekorują brylanty i rubiny.

czwartek, 21 maja 2020

X. Kevin Vaillancourt: Obchody "Roku Wiary" a destrukcja życia liturgicznego.


Obchody "Roku Wiary" a destrukcja życia liturgicznego

KS. KEVIN VAILLANCOURT

––––––

      W artykule Świętowanie błędu w "Roku Wiary" z poprzedniego numeru (The Catholic Voice) omawialiśmy "Rok Wiary" tak jak go przedstawia dzisiejszy neokościół. Ten mający trwać ponad dwanaście miesięcy "Rok Wiary" rozpoczął się, jak pamiętacie, upamiętnieniem pięćdziesięciolecia otwarcia Drugiego Soboru Watykańskiego – 11 października 2012 roku. Moderniści chcą, aby podczas tego "Roku Wiary" każdy dokonał przeglądu wszystkich dokonań zapoczątkowanych na tym heretyckim wiecu (moje słowa, nie ich – ks. K. V.) oraz ich wpływu na katolickie życie.

      Dokonany w tamtym artykule przegląd części doktrynalnych wydarzeń ostatnich pięćdziesięciu lat był odmienny od tego zaproponowanego przez współczesny Rzym. Przez wierność jednej, świętej, katolickiej, apostolskiej Wierze Jezusa Chrystusa nauczanej przez Kościół katolicki muszę podać uczciwą ocenę tego, co moderniści dokonali za pośrednictwem Vaticanum II i wskazać ciężkie i zdrożne błędy, które przeniosły większość katolików do nowego kościoła z jego modernistycznym nauczaniem i praktykami. Udało się tego stosunkowo łatwo dokonać przez zniszczenie Świętej Ofiary Mszy, zastąpionej ekumeniczną i nieważną liturgią głoszącą zbawienie wszystkich ludzi. Ale działalność modernistów na tym się nie skończyła. Dokonano poważnych zmian w liturgicznym życiu katolików i to one będą przedmiotem tego artykułu. Poznamy prawdziwość powiedzenia: Norma modlitwy normą wiary. Jeśli modlitwy i praktyki religijne ludzi są błędne, to siłą rzeczy uwierzą w ten błąd i wezmą go za prawdę.

(link)

Rok Liturgiczny

      Rok liturgiczny Kościoła rzymskokatolickiego to coś więcej niż odprawianie Świętej Ofiary Mszy. Podczas gdy Msza jest uważana za świętą liturgię i jest naszym codziennym oddawaniem czci Bogu Wszechmogącemu, to istnieje wiele innych praktyk – sięgających niekiedy czasów apostolskich – stanowiących o tym, co nazywamy Rokiem Liturgicznym. W okresie od Pierwszej Niedzieli Adwentu do ostatniego tygodnia po Zesłaniu Ducha Świętego, Kościół – jako nasza Matka – ustanowił różne okresy roku związane albo z Bożym Narodzeniem albo Wielkanocą, które są przeznaczone dla przysporzenia środków łaski mających pobudzić naszą wiarę i pobożność oraz nadać większą doniosłość i przez to ułatwić zrozumienie każdego aktu kultu, w którym uczestniczymy przez Świętą Ofiarę Mszy. Kiedy Liturgiczny Ruch został ustanowiony przez Sobór Trydencki (na długo przed tym jak przywłaszczyli go sobie moderniści), plan przeznaczony dla wszystkich – duchowieństwa, jak również świeckich – miał na celu większy wzrost w miłości i czci dla Boga poprzez lepsze rozumienie Roku Liturgicznego i jego praktyk. U wiernych przez uczestnictwo we Mszy Świętej jako współofiarujących z kapłanem (jak to opisuje Papież Pius XII w encyklice Mediator Dei) i wypełnianie praktyk Roku Liturgicznego, następuje właściwe rozumienie udziału w liturgii, Bóg jest uczczony, ludzie się uświęcają a dusze zbawiają. Wszystkie praktyki Roku Liturgicznego są tym, co czyni nas katolikami. Usuńcie je albo zmieńcie w jakikolwiek sposób a dostaniecie znamiona religii innej niż ta, którą Chrystus założył. Właśnie dokładnie to zrobili moderniści po Vaticanum II!

21 maja AD 2020: Wniebowstąpienie Pańskie.

Chrystus Pan w niebo wstępuje;
niech się wierny lud raduje! Na cześć Jego zawołajmy,
chwałę Panu zaśpiewajmy:
Alleluja, alleluja.


Stacja u św. Piotra
Wniebowstąpienie Chrystusa jest naszym wywyższeniem

Po odczytaniu ewangelii diakon gasi paschał, symbol Chrystusa zmartwychwstałego. Liturgia wyraża w ten sposób, że Pan Jezus wstąpił dziś do nieba.

Nastój dnia. Ilekroć rozstajemy się z ludźmi, odczuwamy smutek i żal, choćbyśmy nawet wiedzieli, że tam, dokąd się udają, czeka ich lepsza dola. Można by mniemać, że i Kościół z żalem żegna wstępującego do nieba Pana. A jednak tak nie jest. Uroczystość dzisiejsza jest świętem pełnej, niczym nie ograniczonej radości; a radość ta ma dwojakie źródło: radujemy się bowiem i ze względu na Zbawiciela, i ze względu na siebie samych.

(a) W dniu dzisiejszym obchodzimy triumf Pana Jezusa, Jego ostateczne zwycięstwo. Jest to zaś triumf rzetelnie zasłużony. Przypomnijmy sobie główne okresy i wydarzenia z ziemskiego Jego życia. Zbawiciel opuszcza niebo, gdzie króluje z Ojcem, zstępuje do łona Dziewicy; rodzi się w nędznej grocie betlejemskiej; musi uchodzić do Egiptu przed prześladowaniem Heroda, w Nazarecie prowadzi ukryte życie jako rzemieślnik; w ciągu swego życia publicznego przemierza nieustannie całą ziemię żydowską w poszukiwaniu „owiec, które były zginęły”; ileż Go to kosztowało trudu i znoju; ilu zniewag i przykrości doznawał od własnych ziomków! Na koniec zaś ponosi dla nas niezliczone cierpienia, począwszy od krwawego konania w Ogrójcu, aż do śmierci krzyżowej na Golgocie. I imię czego to wszystko? W imię miłości, którą nas ukochał. A co miał w tym wszystkim na celu? To, żeby nas odkupić z mocy szatańskiej i wprowadzić z powrotem do niebieskiej ojczyzny. I oto teraz dzieło Jego, któremu się oddał z całą miłością i dla którego przelał ostatnią kroplę krwi, zostaje dokonane.

(b) Uroczystość ta jest także i dla nas dniem wesela. Uwielbienie Pana w Jego wniebowstąpieniu jest również wyniesieniem ludzkiej natury, jest również i naszą chwałą. Ojcowie Kościoła głęboko byli przejęci tą myślą. Ludzka nasza natura uczestniczy w najwyższej chwale Bożej, boć przecież Chrystus Pan w ludzkim swym ciele wstąpił do nieba, w ludzkiej swej naturze zasiada na tronie Bożym i zachowuje ją po wieczność całą. Jest to dla nas niewymowny wprost zaszczyt. Chrystus Pan w człowieczeństwie swoim zasiada na tronie Bożym jako nasza głowa, tym samym zaś my jako członki Jego Ciała zostajemy przebóstwieni. Myśl tę wyraża prefacja na dzisiejszą uroczystość „… który wzniósł się do nieba, aby nam dać uczestnictwo w Bóstwie swoim”. Boskie to szlachectwo, które nam Zbawiciel przez wniebowstąpienie swoje nadaje, stawia nam jednak stanowcze wymagania: obarczeni  grzechami nie wzniesiemy się za Panem Jezusem do nieba, winy nasze bowiem są jak gdyby kajdanami, które nas przykuwają do ziemi. Rozerwijmy te więzy grzechowe! Trzeba nam wpierw sercem, wolą i pragnieniem wznieść się do nieba, „duchem przebywać w niebie”, wówczas zaś dusze nasze, a po zmartwychwstaniu i ciała podążą tam za Panem.

Tekst jest fragmentem pracy Piusa Parcha, zatytułowanej „Rok Liturgiczny” (Poznań 1956, tom 3, s. 322-323)

Źródło: http://vetusordo.pl/wp/

Nagłówek i ilustracje od redakcji Myśli Katolickiej.

ZA: https://myslkatolicka.blogspot.com/2020/05/21-maja-ad-2020-wniebowstapienie-panskie.html

środa, 20 maja 2020

"Traditio": Hutton Gibson, dozgonny obrońca tradycyjnej wiary katolickiej umiera w wieku 101 lat.


Hutton Gibson, dozgonny obrońca tradycyjnej wiary katolickiej umiera w wieku 101 lat, przyjąwszy sakrament ostatniego namaszczenia prawdziwego Kościoła katolickiego (1)

"TRADITIO"

––––––––

Hutton Gibson (z lewej) i jego syn Mel Gibson, producent i reżyser tradycyjnego filmu katolickiego "Pasja" ["The Passion of the Christ"] (2004). Hutton Gibson opublikował sześć książek i jeden materiał wideo, w których demaskował nieważność neokościoła Novus Ordo i jego neopapieży, wydawał także tradycyjny katolicki miesięcznik i ufundował tradycyjny kościół katolicki w Pittsburghu w Pensylwanii.
–––––––––––

      Hutton Gibson, ojciec aktora-reżysera Mela Gibsona i dziesięciorga innych dzieci, szczery do bólu tradycyjny katolik, który odrzucił zarówno heretycki neokościół Novus Ordo, jak i Bractwo Św. Piusa X, zmarł (nie na chińskiego wirusa) 11 maja 2020 r., w wieku 101 lat. Urodził się 26 sierpnia 1918 r., trzy miesiące przed podpisaniem zawieszenia broni kończącego I wojnę światową. Sam był weteranem II wojny światowej, służąc w oddziałach amerykańskich marines w bitwie pod Guadalcanal przeciwko japońskiemu imperium. Gibson miał również na koncie bardzo udane występy w telewizyjnych teleturniejach w Australii i Stanach Zjednoczonych, a w 1968 r. stając się wielkim zwycięzcą słynnego turnieju mistrzów "Jeopardy!", wygrywając ponad 100000 dolarów w różnych konkursach.

      Jak najbardziej słusznym i sprawiedliwym jest, że człowiek, który przez całe życie tak stanowczo promował i bronił tradycyjnej wiary katolickiej, mógł dostąpić łaski szczęśliwej śmierci, umocniony tradycyjnym sakramentem ostatniego namaszczenia prawdziwego Kościoła katolickiego i otoczony swą rodziną. Dla sprawy tradycyjnego katolicyzmu, którą energicznie rozwijał przez całe swoje długie życie, Hutton Gibson założył Alliance for Catholic Tradition [Przymierze na rzecz Tradycji Katolickiej], napisał sześć książek i wydawał tradycyjny miesięcznik katolicki "The War is Now!" ["Teraz jest wojna!"]. Odrzucił heretyckich posoborowych neopapieży jako nieważnych i niebyłych.

20 maja AD 2020: Wigilia Wniebowstąpienia Pańskiego; Trzeci Dzień krzyżowy.

Wskutek klęsk, które w V wieku nawiedziły diecezję Wienneńską, św. Mamert zarządził uroczystą pokutną procesję przez trzy dni, poprzedzające Wniebowstąpienie Pańskie. Dzięki postanowieniu Synodu Orleańskiego (511 r.) zwyczaj ten rozszerzył się w całej Francji. W 816 r. papież Leon III zaprowadził go w Rzymie i wkrótce przyjął się w całym Kościele.

(Źródło: Mszał Rzymski o. G. Lefebvre, 1949 r.)

Abyś Kościołem swym świętym rządzić i zachować go raczył, Ciebie prosimy, wysłuchaj nas, Panie!


Stacja w Bazylice św. Piotra

Ojcze, nadeszła godzina, wsław Syna Twego

Obchodzimy dzisiaj trzeci Dzień krzyżowy. W miarę możności bierzemy udział w procesji (która jest bardzo dawnego pochodzenia), przy czym modlimy się i śpiewamy Litanię do Wszystkich Świętych. Kościołem stacyjnym jest bazylika św. Piotra w Rzymie, gdzie się przenosimy w duchu, żeby wraz z całym światem chrześcijańskim uczestniczyć we Mszy św. W dniu dzisiejszym można (co się rzadko zdarza) odprawiać Mszę św. według dwojakiego formularza, równie dobrze odpowiadającego myśli Kościoła: albo według formularza mszalnego na Dzień krzyżowy, albo z formularza na wigilię Wniebowstąpienia Pańskiego.

(1) Msza na wigilię Wniebowstąpienia Pańskiego (Vocem jucunditatis). Teksty mszalne są te same, co w piątą niedzielę po Wielkanocy, z wyjątkiem epistoły i ewangelii, które są własne (wigilię tę wprowadzono dopiero na przełomie VIII i IX wieku). Epistoła i ewangelia ukazują nam wniebowstąpienie Pańskie w dwóch obrazach: w obrazie triumfującego Zwycięzcy, i powracającego Syna. Introit, jak i wszystkie inne teksty mszalne, nie tchnie owym nastrojem pokutnym, który cechuje inne wigilijne formularze mszalne. Kościół przejęty jest niepodzielnie myślą o powrocie Pana Jezusa do niebieskiej ojczyzny, toteż z radością głosi całemu światu odkupienie, którego uroczystym potwierdzeniem jest właśnie wstąpienie Pana do nieba. W odróżnieniu od innych dni wigilijnych śpiewamy dziś we Mszy św. Gloria. Kolekta, nie nawiązując ani do wigilii, ani do wniebowstąpienia, zwięźle wyraża prośbę o prawość myśli i uczynków, czyli według słów św. Jakuba o wiarę czynną. Epistoła objaśnia tekst psalmu 67 (wiersz 19) odnoszący się ściśle do wniebowstąpienia: „Wstąpiłeś na wysokość, pojmałeś pojmanych, nabrałeś darów między ludźmi”. Dary te, to charyzmaty i powołania w Kościele; mają one na celu kształtowanie mistycznego Ciała Chrystusowego, aby wszyscy osiągnęli w nim „miarę pełnego wzrostu dojrzałości Chrystusowej”. Alleluja przypomina nam raz jeszcze paschał jako symbol Chrystusa zmartwychwstałego, który „nas opromienił”. Następnie słyszymy znowu wspaniałe słowa, w których Pan Jezus streszcza całe swe ziemskie życie: „Wyszedłem od Ojca …” Niewypowiedzianie piękna ewangelia wyjęta jest z modlitwy arcykapłańskiej, którą Zbawiciel zanosił do Ojca przed męką swoją. Mówi w niej o ofierze swojej, którą składa za grzeszną ludzkość: „A ja za nich poświęcam samego siebie” (Jn 17, 19) i w rzewnych słowach poleca Ojcu tych, którzy w Niego uwierzyli. Niebawem dzieło Jego zostanie ostatecznie dokonane. W antyfonie na ofiarowanie składamy Panu dziękczynienie za łaskę odnowienia duchowego: „Włożył życie w duszę moją”. Także i antyfona na Komunię św. jest pieśnią pochwalną, w której góruje „alleluja”. W modlitwie po Komunii św. prosimy podobnie jak i w kolekcie, żeby pragnienia nasze zgodne były z wolą Bożą i doznały wysłuchania.

(2) Dwa obrazy wniebowstąpienia. Dzisiejsza epistoła i ewangelia ukazują nam dwa obrazy, które przedstawiają powrót Pana Jezusa do nieba; pierwszy z nich jest bojowy, drugi tchnie pokojem.

wtorek, 19 maja 2020

19 maja AD 2020: Wtorek Dni krzyżowych.

Abyś nieprzyjaciół Kościoła świętego upokorzyć raczył, Ciebie prosimy, wysłuchaj nas, Panie!  

Abyś wszystkich błądzących do jedności z Kościołem przywrócić i wszystkich niewiernych do światła Ewangelii przywieść raczył, Ciebie prosimy, wysłuchaj nas, Panie!
    
(z litanii do Wszystkich Świętych, którą śpiewa się podczas procesji)


Stacja u św. Jana Laterańskiego

Zmiłuj się nad nami, Panie!

(1) Drugi Dzień krzyżowy. W miarę możności starajmy się wziąć udział w procesji błagalnej i we Mszy św. Łączymy się w duchu z nastrojem czcigodnego swą starożytnością nabożeństwa w stacyjnym kościele św. Jana na Lateranie, w tej prastarej świątyni chrzcielnej. Wszystkie nasze prośby moglibyśmy rozłożyć na poszczególne Dni krzyżowe, tak żeby się w pierwszym dniu modlić we własnych naszych potrzebach, w drugim w potrzebach naszych rodzin, bliższego i dalszego otoczenia oraz całego społeczeństwa, w trzecim zaś w potrzebach Kościoła świętego. Starajmy się spędzić cały dzień dzisiejszy w duchu modlitwy.

Rozważanie o modlitwie błagalnej. Dni krzyżowe przypominają nam wszystkim, jak wielkim dobrem jest dla nas modlitwa błagalna. Teksty liturgiczne zawierają dwie doniosłe dla nas nauki: (1) O wartości i znaczeniu modlitwy błagalnej i (2) o modlitwie wytrwałej i serdecznej. Przypomnijmy sobie tryptyk, w którego podobieństwie przedstawiliśmy wczoraj obrazowo ewangelię dnia: W pośrodku widzimy wzniosłe słowa Pana Jezusa: „Proście, a otrzymacie; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a będzie wam otworzone. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje.” Po obu stronach wyobrażone są przypowieści: o natarczywym przyjacielu z jednej, o proszącym zaś dziecku z drugiej strony. Modlitwa błagalna jest kluczem do ojcowskiego serca Bożego, otwierającym skarby Bożego miłosierdzia. A jednak jeśli mamy być szczerzy, to musimy przyznać, że słowa Pana Jezusa o wysłuchaniu modlitw przyjmujemy jak gdyby z pewnym powątpiewaniem. Powodujemy się przy tym rzekomym doświadczeniem: ileż to razy modliliśmy się o coś, a nie zostaliśmy wysłuchani! Zastanówmy się zatem, jakie trzeba spełnić warunki, żeby modlitwa nasza osiągnęła skutek, a ściślej mówiąc, jakie są powody, dla których nie zostajemy wysłuchani. Powody te tkwią: (a) w przedmiocie naszej prośby; (b) w naszym usposobieniu i (c) w sposobie, w jaki się modlimy.