Dziś rano, pan Michał Woźnicki wygłosił w Baranowie „kazanie”, w którym po raz kolejny kłamie on na mój temat. Nie wiem czy został wprowadzony w błąd, czy po prostu wymyśla sobie rzeczy, których nie ma. Czuję się jednak w obowiązku kłamstwa te sprostować, gdyż dotyczą one materii poważnej. Otóż, w dniu wczorajszym pan Michał Woźnicki odbył podobno rozmowę telefoniczną z ks. Sławomirem Siąkałą, która dotyczyła m.in. mojej osoby. Przede wszystkim, rozmowa ta dotyczyć miała święceń sub conditione Woźnickiego, które mają się rzekomo odbyć we wrześniu tego roku (ta wiadomość powinna szczególnie przerażać wszystkich katolików w Polsce, którzy powinni zrobić wszystko, aby do tego nie dopuścić). Ks. Siąkała miał ponoć radzić Woźnickiemu, aby przyjął on cały „pakiet” – wszystkie stopnie święceń (wraz z święceniami niższymi oraz tonsurą) aby żadne osoby (w domyśle – ja) nie mogły podważać ważności tych święceń.
Następnie rozmowa ta, wg. szczegółowej relacji Woźnickiego, miała dotyczyć różnych kapłanów w Polsce, którzy podobno przyjęli święcenia kapłańskie od bpa Madrigala z Meksyku, wśród nich wymieniony został m.in. Leopold Powierża i dr Dariusz Olewiński. Do ponownego przyjęcia święceń sub conditione mają się również rzekomo przygotowywać ks. Jacek Bałemba i ks. Dariusz Kowalczyk (z powodu wątpliwości czy abp. Lefebvre miał ważną sakrę biskupią; wątpliwości te na swoim blogu wyraża od dłuższego czasu dr Dariusz Olewiński). Ostatecznie rozmowa ta przeszła na temat mojej osoby, podobno ks. Siąkała podzielił się z panem Woźnickim wiadomością, która go bardzo ucieszyła, a mianowicie, to on (ks. Siąkała) jest tym kapłanem, który miałby mnie „strzelić po pysku”, a więc, jak zinterpretował to pan Woźnicki : „pan Mikłaszewski korzysta z posługi i chodzi do kościoła, tam gdzie jest ks. Siąkała”. W tym miejscu muszę więc oświadczyć, iż jest to perfidne kłamstwo i pomówienie. Rzeczywiście, był etap w moim życiu, w którym korzystałem z posługi ks. Sławomira Siąkały, jeździłem do jego kaplicy w Grodźcu, a nawet promowałem ją na tej stronie. Mało tego, kilka razy ks. Siąkała przyjeżdżał do mnie do Gliwic, i odprawiał Msze św. w moim mieszkaniu, o czym również publicznie informowałem. Z tym, że miało to miejsce w maju 2015 r., a więc ponad dziesięć lat temu, i trwało regularnie jedynie przez kilka miesięcy. Moje późniejsze kontakty z ks. Sławomirem Siąkałą były już raczej sporadyczne, i głównie telefoniczne. Od tego czasu widziałem się z nim osobiście może kilka razy, ostatni raz było to bodajże w styczniu 2024 r., a więc półtora roku temu, gdy przyjechał do mnie do Gliwic po wydany przeze mnie Kalendarz Katolicki. Nie odprawiał wówczas w moim mieszkaniu Mszy św. ani nie korzystałem u niego z posługi sakramentalnej, a jedynie, jako że był to okres odwiedzin duszpasterskich tj. kolędowych, poprosiłem go o kapłańskie błogosławieństwo i poświęcenie mieszkania.
Michał Miłaszewski, redaktor naczelny
Olewiński zaprzeczył, że przyjął święcenia sub conditione od bp Madrigala.
OdpowiedzUsuńNo więc kolejne kłamstwo jest powtarzane przez Woźnickiego.
UsuńCzy bp Stanisław Sawicki i brat Stanisław, były duchowny z przeoratu w Warszawie są tą samą osobą ? Ps. ile trzeba przyjąć święceń sub conditione aby były na pewno ważne ??
OdpowiedzUsuńTak, bp. Stanisław Sawicki zanim odszedł do starokatolików a później wziął się za zakładanie własnego „kościoła”, był bratem w przeoracie FSSPX w Warszawie. Ponoć chciał iść do seminarium bractwa, tyle że do Écône, na co nie chciał się zgodzić x. Stehlin, który wszystkich polskich kleryków wysyłał do Zaitzkofen, co znowu nie pasowało bratu Sawickiemu, któremu nie chciało się specjalnie uczyć niemieckiego (znał dobrze angielski). Co do święceń, wszystko zależy, czy są ważne, a więc czy są spełnione, wymagane przez Kościół warunki. Jeśli są, to święceń sub conditione wcale nie należy przyjmować. A jeśli nie są, to do skutku. Tyle, że jeśli ktoś przyjmuje święcenia sub conditione, a więc aby mieć absolutną pewność, chwilę po święceniach deklaruje (publicznie, jak x. Bałemba, albo nie publicznie) że tą pewność ma, a rok lub dwa później już jej nie ma, to jest to niepoważne, i prowadzi do ośmieszania święceń.
UsuńBp Sawicki chyba nie był starokatolikiem w ścisłym sensie. Dostał święcenia od starokatolików, ale jego kościół chyba nie negował katolickich dogmatów. Wydaje mi się, że uznawał dogmat o nieomylności papieża.
OdpowiedzUsuńChyba tak, on od początku po prostu wyłudził te święcenia, nie będąc przekonanym do starokatolicyzmu. Takie wyłudzanie święceń od heretyków i schizmatyków Kościół bardzo surowo potępia, a tacy ludzie w Kościele katolickim (po ewentualnym nawróceniu) nie mogliby w normalnych czasach pełnić żadnych funkcji ani urzędów duchownych, byli by de facto przeniesieni do stanu świeckiego. Pisał o tym śp. x Antoni Cekada w tym tekście : https://tenetetraditiones.blogspot.com/2022/05/x-antoni-cekada-niewyszkoleni-i.html
UsuńChociaż dzisiaj jak czytałem na stronie "Katolickiego Kościoła Narodowego" ich doktrynę to mają napisane, że uznają wszystkie dogmaty eklezjologiczne Kościoła katolickiego poza dogmatem o nieomylności papieża. Ale pseudobiskup Rosiek pewnie jest starokatolikiem. Biskupowi Sawickiemu pewnie było wsio dawno, chciał mieć święcenia to miał. Jemu było bez różnicy, czy będzie trzymał że starokatolikami, czy z Novus Ordo, czy z katolikami integralnymi. Dla pozycji kościelnej pewnie by poszedł razem ze schizmatykami wschodnimi.
UsuńŚwiadczy o tym dobitnie fakt, że w swoim „kościele” wprowadził trirytualizm, a więc stawiał na równi i osobiście celebrował wg. trzech obrządków, wśród których jednym był Novus Ordo (obok rytu łacińskiego, i rytu wschodniego, choć w przypadku tego ostatniego, to chyba nawet nie był tradycyjny obrządek bizantyjsko-ukraiński czy bizantyjsko-słowiański, tylko jakaś własna forma, radosna twórczość bpa Sawickiego, mająca być czymś w rodzaju rekonstrukcji historycznej dawnego „rytu słowiańskiego”, czyli rytu stworzonego podobno przez śś. Cyryla i Metodego dla Słowian, który różnił się od typowego rytu bizantyjskiego, i został podobno później celowo zniszczony przez misjonarzy niemieckich. Czy taki ryt w ogóle istniał pozostaje kwestią dyskusyjną, a już na pewno nie wiadomo jak dokładnie taki ryt wyglądał, więc było to widzimisię...).
UsuńJest też taki chorwacki bloger Emil Brusić, który kiedyś był sedewakantystą, ale od jakiegoś czasu zaczął krytykować "papizm" i obecnie krytycznie odnosi się do Kościoła katolickiego po Soborze Trydenckim. Krytykuje Mszę trydencką i chciałby powrócić do Mszy przedtrydenckiej jego zdaniem podobnej do Boskiej Liturgii, którą faworyzował nad Mszałem trydenckim. Nawet opublikował nagranie z rekonstrukcji tej Mszy: http://krugzemaljski.blogspot.com/2018/06/razlika-izmeu-svliturgije-i.html
UsuńGeneralnie nie rozumiem tego myślenia. Boska Liturgia bazuje praktycznie na tych samych lub analogicznych obrzędach, co Mszał rzymski, nawet ten reformowany Piusa XII.
Usuń