Strony

piątek, 21 stycznia 2011

Rocznica ścięcia Ludwika XVI

Dziś obchodzimy 218 rocznicę ścięcia Ludwika XVI (zmarł 21 stycznia 1793 w Paryżu) - wielkiego francuskiego katolickiego monarchy, który niesamowitą miłością darzył swój lud.
Z tej okazji chciałbym zacytować fragment książki św.Józefa Sebastiana Pelczara z ostatnich dni francuskiego monarchy, zachęcając jednocześnie do odmówienia różańca o spokój jego duszy.

"Tymczasem dramat rewolucyjny coraz żywiej się rozwijał. Obradująca od 21 września 1792 konwencja narodowa, w której również bardziej umiarkowane stronnictwo rewolucjonistów pod nazwą żyraondystów, walczyło o palmę ze skrajnym, czyli Górą (la Montagne), proklamowała tegoż dnia republikę i pociągnęła zdetronizowanego króla, czyli jak brzmiał ów dekret "obywatela Ludwika Capet", przed swój sąd (listopad 1792). Chociaż nie było, być może monarchy, który by więcej kochał swój lud niż Ludwik XVI, to jednak konwencja uznała go winnym i większością głosów (18 stycznia 1793) skazała na śmierć. Ostatnie chwile pobożnego monarchy były podniosłe i wzruszające, a zarówno jego testament, jak i pożegnanie królowej, dwojga dzieci i siostry Elżbiety świadczą, jak mężna, szlachetna i na wskroś religijna była to dusza. Na jego prośbę wpuszczono do więzienia kapłana nieprzysięgłego, irlandczyka Edgewortha de Firmont, który wyspowiadał króla wieczorem 20 stycznia, a nazajutrz odprawił przed nim mszę św. na komodzie i dał mu Ciało Pańskie, po czym towarzyszył mu na placu stracenia. U stóp rusztowania król rzucił się na kolana, prosząc o ostatnie błogosławieństwo. Z początku nie chciał pozwolić, by mu związano ręce, dopiero gdy usłyszał z ust spowiednika te słowa: "Najjaśniejszy Panie, w tym poniżeni widzę ostatni rys podobieństwa między tobą i Bogiem Zbawicielem, który będzie twoją nagrodą", wejrzał w niebo i rzekłszy do niego: "Rzeczywiście, tylko Jego przykład sprawia, że się poddaję tej hańbie", a do katów: "Czyńcie, co chcecie, wypiję ten kielich aż do dnia", dał się związać. Wstąpiwszy na rusztowanie, zawołał do ludu milczącego: "Francuzi, umieram niewinny, przebaczam sprawcą mojej śmierci, błagam Boga, aby krew moja nie spadła na naród", ale okrutny Santerre kazał hukiem bębnów przerwać dalszą przemowę. Za chwilę spadł topór, a głowa potoczyła się do kosza. Kat pokazał ją zebranym tłumom, które na ten widok zawołały: "Niech żyje republika", a potem dookoła rusztowania tańczyły karmoniolę."
Józef Sebastian Pelczar
"Rewolucja francuska wobec religii katolickiej i jej duchowieństwa"
str. 38-40
Wydawnictwo Świętego Józefa Sebastiana Pelczara


Ave Maria gratia plena,
Dominus tecum, Benedicta tu mulieribus,
et benedictus fructus ventris tui, Jesus.
Sancta Maria, Mater Dei,
ora pro nobis peccatoribus,
nunc in hora mortis nostrae.
Amen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.