Strony

wtorek, 26 lipca 2016

Tomasz Jarosław Kostyła: Deus vult lub Allah mit uns

Kolejny etap egzystencji republiki okrągłego stołu przebiega pod znakiem wzmożonego terroru obywateli wielkiego i katolickiego niegdyś kraju przeszliśmy poprzez liczne prowokacje i naciągane fakty do skuteczniejszej inwigilacji, czego dowodem jest obowiązek rejestrowania kart prepaidowych przez potencjalnych nabywców usług telefonii GSM.

Podejrzewam, że jeśliby zapytać o to któregoś z luminarzy ekipy rządzącej, to jak nakręcony przytaczałby argumenty rodem z czasów wojny w Zatoce Perskiej, gdzie Anglosasi prześcigali się w zapewnieniu świata o śmiercionośnej broni ABC u Saddama Hussajna. Jak było potem- wiadomo.

Ja bym jednak zapytał inaczej naszych lobbystów społecznego zamordyzmu: w jakim stopniu rejestracja i reglamentacja kart GSM zapobiegła i zapobiega szerzeniu się terroryzmu i zagrożeń z nimi związanych w Niemczech? Czy ktoś, będący przy zdrowych zmysłach- przytoczy jakieś logiczne argumenty, opowiadające się za sukcesem prewencyjnym biernej inwigilacji ludzi? Niemcy przecież, to kraj kroczącej biurokracji i wszelakich zakazów. Spróbujcie sobie surfować tam po necie jak w Polsce. Wszystko, co budzi wątpliwości odnośnie praw autorskich jest skutecznie zablokowane. Wszystko, co się da skontrolować, jest skatalogowane, a typowy lebensborn odnoszący się do pochodzenia ludzi uprawiają lekarze w szpitalach oraz pracownicy socjalni w biurach. I w takim kraju, zalanym obecnie falą permanentnej dziczy, pojawiają się osobnicy, którzy albo są terrorystami, albo ich działanie nie ma znamion terroryzmu, albo żądzę aryjskiej krwi powoduje choroba psychiczna. Według togo, co wmawia nam niemiecka prasa, można uwierzyć iż islamista z siekierą to ktoś, komu takowe narzędzie przepisał psychiatra w ramach leczenia. Siekiera na receptę wykorzystana po banderowsku, a w żadnym razie to nie był terroryzm islamski! Można spać spokojnie, bo w Monachium też walił z karabinu do ludzi typ niespełna rozumu i chyba też był na warunkowej terapii, skoro - według tłumaczeń policji- kupił sobie samopał na internetowej aukcji. Nie wiem, kto przy zdrowych zmysłach uwierzy w takie brednie, no chyba, że istnieje afgańska wersja ebay, lub allegro, obsługiwana przez Talibów, którzy ochoczo zaopatrują wyznawców starożytnego saudyjskiego zoofila, rozśrodkowanych miłosiernie w Europie.


Problem obecnie jest nie do rozwiązania z kilku zasadniczych powodów. Pierwszą rzeczą jest kwestia legislatury w krajach europejskich, które to odeszły od kary śmierci, stosowanej za najcięższe przestępstwa. O tym wiedzą ci, którzy dokonują kolejnej inwazji na cywilizację łacińską. Wiedzą, że nie spotka ich żadna dotkliwa sankcja, ani skuteczne przeciwdziałanie, a zapobieganie przestępstwom nie funkcjonuje. Prawo w Europie jest czystą fantastyką jeśli ma być wymierzone w obcoplemieńców, natomiast staje się bardzo restrykcyjne w przypadku białych europejczyków. Druga kwestią jest całkowite wyjałowienie umysłów mieszkańców Zachodniej Europy. Od lat 60- tych ubiegłego wieku ludność ta została pozbawiona tożsamości i wiary, umysły te zostały zatrute trockizmem i kulturowym marksizmem. Nie tylko „szkoła frankfurcka” czy latające uniwersytety, ale też cała popkultura niosąca rewolucję seksualną, pacyfizm, narkomanię podpartą buddyzmem, wprowadzającą zamęt intelektualny i kreującą nowe autorytety. To wszystko stanowiło jeden front walki z tożsamością. Nad tym wszystkim dominował upadek autorytetu Kościoła Katolickiego jaki zapoczątkował Sobór Watykański Drugi. Od tego czasu piosenka: „Imagine, no heaven” okultysty Lennona stała się manifestem komunistycznym powstającej UE. Ktoś powie- to tylko piosenka, to tylko muzyka, to tylko moda. Owszem. Ale to moda i muzyka ma teraz siłę oddziaływania większą niż cokolwiek innego. Dlatego umiejętnie kreowana i dozowana skutecznie niszczy światopogląd i postawy wyniesione z konserwatywnych rodzin i zachowawczych domów.

Jeśli mówimy już o Kościele Katolickim, to ten aspekt jest najważniejszy, bowiem osią Europy był zawsze Kościół Rzymski, a kręgosłupem Wiara Katolicka. Dzisiaj widać, jak bardzo tego monolitu brakuje i mimo techniczego potencjału, przewyższającego możliwości wszystkich krajów skąd przybywają uchodźcy, to rządy państw UE nie są w stanie zrobić cokolwiek, aby zapobiec zagładzie ludności tubylczej. Tak zwane wartości świeckie i humanistyczne, podsycane jeszcze przez modernistycznych kapłanów prowadzą do kapitulacji, a w konsekwencji do eksterminacji białej większości. Humanizm oraz laicyzm narzucają bierność społeczną, kreując permanentne zakłamanie i zmowę milczenia wobec oczywistych faktów. Ten nowy bolszewizm XXI wieku mógłby zostać pokonany, jeśli by tylko Kościół katolicki zajął postawę godną swoich papieży: Urbana II, Innocentego III, Piusa V czy Innocentego XI. Ale tak nie jest, więc narody europejskie czeka poważny kryzys cywilizacyjny, a w konsekwencji bierności- zagłada.

Jest nad tym wszystkim jeszcze jeden aspekt- nadrzędny i zasadniczy. To celowe działanie sił, dla których istotną rzeczą jest wprowadzenie chaosu, aby z niego mógł się wyłonić nowy porządek. Działanie tej supersiły jest odczuwalne. Nie trzeba się zbytnio wgłębiać, aby dostrzec jej działanie w odniesieniu do faktów pozornie mało znaczących i często sprzecznych ze sobą. W wymiarze społecznym siła ta zapobiega wszelkim skutecznym formom obrony przed zagładą Europy. W wymiarze politycznym siła ta robi wszystko, aby państwa pozostające poza kontrolą światowej finansjery dokonały wewnętrznej rewolucji i przyjęły politykę uzależnień wobec światowych organizacji, zarządzających kluczowymi sektorami gospodarki. W wymiarze edukacyjnym emisariusze siły wprowadzają alternatywny plan rozwoju społecznego do szkół. W wymiarze bezpieczeństwa wymaga się redukcji i pełnej kontroli nad potencjałem obronnym. W wymiarze mediów narzuca się zupełnie obce trendy, aby przebudować myślenie odbiorców. Nie pozwala to potem na dociekanie prawdy oraz na wypracowanie obiektywnych opinii.

Dlatego białe europejskie rodziny są poddawane programom depopulacyjnym. Edukacja białych dzieci w Europie narzuca im konflikt moralny i prowadzi do nieprzyjaźni wobec wartości wyniesionych z domu. Programy polityczne są wymierzone w tożsamość obywateli, zastępując Dekalog coraz to nowymi deklaracjami.

Polska, w czasach budowy superpaństwa europejskiego, była w specyficznej sytuacji. Funkcjonowanie tworu zwanego PRL-em, uchroniło nas przed trockizmem. rewolucja lat sześćdziesiątych XX wieku odbiła się od monogenicznej konstrukcji. Nie tylko na Odrze, ale i na Łabie. Katolicyzm ludowy Prymasa Wyszyńskiego zatrzymał pochód rewolucyjnego lewactwa. Jego centrum stanowił wtedy KOR i to z nimi partia się dogadała, kiedy wiadomo już było, ze zyski z bolszewizmu się wyczerpały. Polacy, dzięki licznym podziałom dali się wywieść w pole. Ten czas, stracony na Polskę ludową i katolicką, starają się obecnie nadgonić polityczni genderyści. Niestety, każda opcja polityczna skażona obecnością w Magdalence przy okrągłym stole, jest wpisana w ten plan.

Co przyniesie przyszłość jeżeli przywódcy krajów Europy będą wmawiać sobie i innym, że nie ma zagrożenia- trudno przewidzieć. Faktem jest, że Niemcy mają długą tradycję w aliansach ze światem islamu. Od dywizji SS „Handschar” po Asylantenlager minęło kilkadziesiąt lat. Nic nie zapowiada, że polityka Angeli Merkel ulegnie zmianie i być może na wschód- autostradami „nieboszczyka” Kulczyka i A4- ruszą nowe germańskie jednostki Leibstandarte Allah Akbar.

Póki co, możemy jeszcze wybierać: Deus vult lub Allah mit uns.

TJK