Strony

niedziela, 2 września 2018

Ronald Lasecki: Rozgrywa się tu grę dla przejęcia MN i wykastrowania go z treści niewygodnych dla amerykańskiego hegemona.

OD REDAKCJI TENETE TRADITIONES: O tym jak PiS właśnie przejmuje inicjatywę Marszu Niepodległości, ku milczącej bierności większości środowisk "narodowych". Żaden prawdziwy polski nacjonalista nie powinien iść na marsz razem z chazarskimi i syjonistycznymi zdrajcami i okupantami Polski, a tych którzy to zaakceptują i pójdą z nimi, należy również uznać za bezideowych zdrajców i sprzedawczyków. Miejmy jednak nadzieję że prawdziwy Marsz Niepodległości mimo wszystko się odbędzie. Choćby miał wyglądać jak przed słynnym 2010 r., kiedy uczestniczyło w nim kilkaset, lub najwyżej kilka tysięcy osób. Ale przynajmniej będzie wtedy autentyczny. Inaczej to jest już definitywny koniec tej pięknej oddolnej inicjatywy. Żadna różnica czy idzie się w systemowym marszu prezydenckim/rządowym z niedojdą Komoruskim, z chanukowym Judą czy chazarskim banksterem Morawieckim... 


Bodajże w zeszłym roku albo dwa lata temu Robert Winnicki powiedział na zakończenie Marszu Niepodległości, że "PiS toruje narodowcom drogę do władzy". Słów tych nie dało się oczywiście traktować poważnie, bo narodowcom brakowało wówczas i brakuje też dziś tożsamości ideowo-politycznej odróżniającej ich wyraźnie od PiS.

Wystarczy zajrzeć do programu RN, gdzie brak jest na przykład zapisów o wyprowadzeniu naszego kraju z NATO i usunięciu z naszej ziemi wojsk amerykańskich, a jedynie stwierdzenie że "nie mogą być one jedynym filarem bezpieczeństwa". Czyli - zdaniem RN - obce wojska w naszym kraju to "filar bezpieczeństwa", a nie ograniczenie podmiotowości. Gdzie tu zatem różnica z PiS?

Generalnie, PiS zabrał narodowcom część idei (odkłamanie historii powojennego podziemia antykomunistycznego), ale przede wszystkim skutecznie zaraził je własnymi "ideami" (paranoja antykomunistyczna rodem z IPN, insurekcjonizm).

Teraz premier Morawiecki powtórzył już któryś raz, że na 11 listopada "powinien iść jeden, może nawet 200-tysięczny, marsz dla wszystkich". W domyśle - z udziałem i pod faktycznym kierownictwem PiS. Oczywiście, "marsz bez faszyzmu, ksenofobii, antysemityzmu". W domyśle - bez akcentów np. kresowych i bez przypominania o Polakach na Wileńszczyźnie, czy o Rzezi Wołyńskiej, bez symboli ONR-owskich etc. Równocześnie PiS-owski kandydat na prezydenta Warszawy chciałby zdelegalizować ONR - oczywiście za to wszystko, czego PiS nie chciałby na tegorocznym MN, żeby np. Georgette Mosbacher się nie oburzyła i nie zaraportowała nieprzychylnie do Waszyngtonu.


Czy tylko mi się wydaje, że rozgrywa się tu większą grę dla przechwycenia MN i wykastrowania go z niewygodnych dla amerykańskiego hegemona i jego warszawskich podwykonawców treści i środowisk? Bo wszystkie te puzzle jakoś zaskakująco się układają.

Dla PiS coś takiego jak niezależny MN jest niebezpieczne, bo odkleja go od prawej ściany i wychowuje pokolenie, które przynajmniej na poziomie symboli jest na prawo od PiS i którego PiS bezpośrednio nie kontroluje. A biorąc pod uwagę, co dzieje się w Niemczech (AfD, Chemnitz), Austrii (Kurz, Strache), Francji (Le Pen), Włoszech (Salvini), Holandii (Wilders), Belgii (Nowy Sojusz Flamandzki), to Waszyngton i jego namiestnicy z PiS mogą bać się wyrośnięcia w Polsce prawicy skłonnej do większej niezależności wobec USA niż prawica postsolidarnościowa.

Dlatego drodzy koledzy narodowcy, jak powiedział Zbigniew Stonoga: "PiS będzie was tak ruchał, jak was PO nie ruchała - aż was będą kukle swędziały!". PiS nie tylko nie otworzy wam drogi do władzy, ale chce was wygnać z waszego własnego marszu (delegalizacja ONR, zakaz ksenofobii etc.) i przejąć go samemu (wypowiedzi Morawieckiego).


Źródło: Ronald Lasecki, facebook.com

Czy tak będzie też w tym roku?? Czy to już historia...

Tytuł i ilustracje od Redakcji Tenete Traditiones.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.