OD RED. TENETE TRADITIONES: W związku z co najmniej dziwnymi teoriami na temat małżeństwa, które pojawiły się na pewnej stronie internetowej, dotąd związanej z ruchem sedevacante, nie opartymi na teologii katolickiej ani obowiązującym w Kościele katolickim Kodexie Prawa Kanonicznego z 1917 r., tylko na modernistycznym "kodexie" Karola Wojtyły z 1983 r. który obowiązuje w religii Novus Ordo, pragniemy przypomnieć zdezorientowanym czytelnikom katolicką naukę o Sakramencie Małżeństwa, jego warunkach i przeszkodach.
PROBLEMY Z NOWYMI SAKRAMENTAMI (*)
Rozdział VII
Małżeństwo
KS. RAMA P. COOMARASWAMY
Unieważnienie Sakramentu Małżeństwa jest praktycznie niemożliwe jeśli tylko obie zaangażowane strony posiadają prawidłową intencję. Dzieje się tak gdyż, jak to oświadczył Sobór Florencki "przyczyną sprawczą małżeństwa (tj. jako Sakramentu) jest w zwyczajnych warunkach wzajemna zgoda wyrażona słowami w chwili jego zawierania". Pius IX nauczał, że "wśród chrześcijan nie może być małżeństwa [zakładając istnienie właściwej intencji], które by jednocześnie nie było Sakramentem... w związku z tym Sakrament nie może być nigdy oddzielony od ugody małżeńskiej" (Alokucja z 27 września 1852). [podkr. od red. Tenete Traditiones]
Według takich autorów jak: Pohle-Preuss, Bellarmin, Suarez, Sanchez i innych teologów dorównujących im autorytetem, "zarówno materia jak i forma Sakramentu zawarte są w samej ugodzie małżeńskiej będąc słowami zgody wypowiadanymi przez strony zawierające umowę lub używane znaki przyzwolenia. Słowa albo znaki stanowią materię Sakramentu o ile oznaczają wzajemne poddanie sobie ciał (traditio) oraz jego formę o ile oznaczają akceptację (acceptio) tegoż" (1).
Upraszczając nieco tę kwestię można stwierdzić, że materią Sakramentu jest obopólna zgoda stron zawierających umowę na wzajemne oddanie się sobie (ugoda) natomiast formą jest zgoda wyrażona słowami w chwili jego zawierania. Jest to zgodne z nauczaniem św. Tomasza z Akwinu, iż "formą tego sakramentu są słowa ślubowania, wyrażające zgodę nowożeńców na małżeństwo, a nie błogosławieństwo kapłańskie, które należy do tzw. sakramentaliów" (2). (Ugoda jako taka jest nierozróżnialna od słów zgody).
Jaka jest zatem rola kapłana? Według Pohle-Preussa "strony zawierające ugodę małżeńską udzielają sobie wzajemnie Sakramentu. Kapłan jest tylko wykonawcą (okolicznościowej) uroczystości oraz przedstawicielem i głównym oficjalnym świadkiem Kościoła. Wyjaśnia to dlaczego jego obecność jest wymagana prawem kanonicznym".
Istnieją cztery warunki ważności. Nowożeńcy muszą być ochrzczeni, muszą być różnych płci, nie może być żadnej przeszkody unieważniającej małżeństwo (jak np. poprzednie ważne małżeństwo [Katechizm Rzymsko-katolicki podaje także: pokrewieństwo i powinowactwo aż do czwartego stopnia włącznie, duchowne pokrewieństwo, religia niechrześcijańska jednej lub drugiej osoby - przyp. od red. Tenete Trad.]) oraz muszą mieć intencję uczynienia tego, co czyni Kościół – tzn. zawarcia małżeństwa chrześcijańskiego. (Zazwyczaj małżeństwo musi być uroczyście zawarte przed kapłanem – jednakże jeżeli nie ma dostępu do kapłana i jest mało prawdopodobne by w długim okresie czasu taki kapłan był dostępny (jak się to zdarza na przykład w pewnych częściach Meksyku), to małżeństwo można zawrzeć bez niego, chociaż musi być uroczyście dopełnione jak tylko kapłan będzie dostępny).
Właściwa intencja jest oczywiście wymagana od obu stron przyjmujących ten Sakrament. Intencja ta może być domyślna, jednakże nie może być intencji przeciwnej. Ważna ugoda małżeńska musi być "aż śmierć nas nie rozdzieli", musi uwzględniać podstawowy cel małżeństwa jakim jest zrodzenie potomstwa i wychowanie ich w wierze (3).
MAŁŻEŃSTWO POSOBOROWE
Ograniczone ramy tego artykułu nie pozwalają na dogłębne rozważenie nowego nauczania o naturze małżeństwa. Zniesione zostały jednakże dwie fundamentalne zasady o doniosłości wystarczającej do tego by można było mówić, iż prawdopodobnie wypaczają ugodę małżeńską, a przez to wykluczają sakramentalną naturę związku. Co więcej, posoborowy szafarz (przewodniczący, kapłan?) musi poinformować o tych zmianach osoby mające zawrzeć związek małżeński zarówno przed jak i w czasie ceremonii (4).
1) HIERACHICZNA NATURA MAŁŻEŃSTWA
Z piątego rozdziału listu do Efezjan jasno wynika, że małżeństwo jest strukturą hierarchiczną. Św. Paweł wyraźnie uczy, że małżonkowie powinni być "ulegli jedni drugim w bojaźni Chrystusowej". I dalej naucza: "Żony niech będą poddane swoim mężom jak Panu, ponieważ mąż jest głową żony, jak Chrystus jest głową Kościoła... jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony swoim mężom we wszystkim" (5). Ta zasada jest powtarzana niezliczoną ilość razy zarówno w Starym jak i Nowym Testamencie; zbiega się to z nauką św. Piotra, który mówi "podobnie i żony niech będą poddane mężom swoim" (1 Piotr. III, 1). Również papieże wielokrotnie potwierdzali tę zasadę. Papież Pius XI uważał podległość żony wobec męża za fundamentalne prawo rodziny, ustanowione i utwierdzone przez Boga. Papież Pius XII zwrócił uwagę, że "przywrócenie hierarchii w rodzinie, czegoś tak niezbędnego dla jej jedności jak również dla jej szczęścia i wielkości było jednym z największych przedsięwzięć chrześcijaństwa, od dnia gdy Chrystus ogłosił przed faryzeuszami i ludźmi: «co Bóg złączył, człowiek niech nie waży się rozłączyć»".
Nauczanie nowego Rzymu widać najpierw w konstytucji pastoralnej Gaudium et spes (uznanej przez Pawła VI za najwyższą formę zwyczajnego magisterium): "jak bowiem niegdyś Bóg wyszedł naprzeciw swemu ludowi z przymierzem miłości i wierności, tak teraz Zbawca ludzi i Oblubieniec Kościoła wychodzi naprzeciw chrześcijańskich małżonków przez sakrament małżeństwa. I pozostaje z nimi nadal po to, aby tak, jak On umiłował Kościół i wydał zań Siebie samego, również małżonkowie przez obopólne oddanie się sobie miłowali się wzajemnie w trwałej wierności". Oto mamy tu nauczanie do mieszkańców Efezu wydatnie okrojone. Wzięto z niego tylko to co jest przyjemne – a mianowicie "miłość". Podległość żon i odpowiadającą temu podległość Kościoła wobec jego Głowy po prostu pominięto. Wzorując się na tym stwierdzeniu Synod w Würzburgu oświadczył w 1975 roku, że małżonkowie powinni być postrzegani jako partnerzy oraz że "skorygowany został podział ról między mężem i żoną, który miał silnie patriarchalny charakter".
Jest to również treść nauczania Jana Pawła II uważającego, że miłość tworzy równość. W swoim liście apostolskim Familiaris consortio wydanym w 1981 roku uczy, że "należy przede wszystkim podkreślić godność i odpowiedzialność kobiety, równe godności i odpowiedzialności mężczyzny... Stwarzając człowieka «mężczyzną i niewiastą» Bóg obdarza godnością osobową w równej mierze mężczyznę i kobietę, ubogacając ich w niezbywalne prawa i odpowiedzialne zadania właściwe osobie ludzkiej". Te same "odpowiedzialne zadania" mężczyzny i kobiety wykluczają męża jako głowę rodziny. Nawet jeszcze wyraźniej przedstawiono to w Karcie Praw Rodziny ogłoszonej przez Rzym w 1983 roku, w której stwierdza się, że "mąż i żona mają w małżeństwie tę samą godność i równe prawa". I jeszcze, w oświadczeniu opublikowanym w L'Osservatore Romano Jan Paweł II tłumaczy Pawłowy nakaz tym, że "autor [święty Paweł] nie waha się przyjąć tych idei, jakie były właściwe współczesnej umysłowości oraz formom jej wyrażania... Dzisiaj nasze odczucia są naturalnie odmienne, inna jest też nasza umysłowość i zwyczaje oraz inna jest wreszcie pozycja społeczna kobiety w odniesieniu do mężczyzny" (6). Wszystko to jest czymś bardzo odległym od oświadczenia niemieckich biskupów z 1953 roku:
"Każdy, kto z zasady neguje odpowiedzialność męża i ojca jako głowy kobiety i rodziny stawia się w opozycji do Ewangelii i nauki Kościoła" (7).
2) ZMIANY VATICANUM II W NAUCE DE FIDE O MAŁŻEŃSTWIE
Druga zasadnicza zmiana w teologii małżeństwa dotyczy dwóch celów małżeństwa. Nauka de fide tradycyjnego Kościoła brzmi:
"«Pierwszorzędnym celem małżeństwa jest rodzenie i wychowanie potomstwa; drugorzędnym zaś – wzajemna pomoc i zaspokojenie (tłumaczone również "jako remedium dla") pożądliwości» (a). Drugi cel jest całkowicie podporządkowany pierwszemu".
Stwierdzenie, że jest to nauka de fide (8), oznacza tyle, iż katolicy muszą uznać to za prawdę. Jednakże Vaticanum II stawia katolickich małżonków na stanowisku nie do utrzymania, ponieważ z tą samą powagą naucza, że obydwa cele małżeństwa są równe a do tego wymienia drugorzędny cel przed pierwszorzędnym (9). Zgodnie z tradycyjnym nauczaniem, małżonkowie, w których miłość z jakiejś przyczyny oziębła, nadal pozostają razem przez wzgląd na dzieci. Obecnie, gdy pierwszy wymieniony cel małżeństwa już się nie ostał to rozwód albo separacja są usprawiedliwione. Rodzenie i wychowanie dzieci już nie jest na pierwszym miejscu. I aby jeszcze bardziej ułatwić możliwość rozwodu, jednym z nowych, posoborowych oznak dopuszczonych przez Rotę (trybunał małżeński) jest "psychologiczna niedojrzałość". Zbytecznie dodawać, że tylko święty nie jest psychologicznie niedojrzały. [podkr. od red. Tenete Trad.]
Jakie są konsekwencje zawierania małżeństwa ze zrozumieniem (albo niezrozumieniem) hierarchicznej natury tego stanu życia – nie mówiąc już o wypaczeniu jego celu? Nie wypowiadając się na ten temat w tonie kategorycznym, rozważmy opinię ks. Klausa Moersdorfa, teologa i eksperta Prawa Kanonicznego. Jego zdaniem hierarchiczny związek między mężczyzną i kobietą jest pełen decydującego znaczenia dla małżeństwa. Według niego, ta koncepcja współbrzmi z uprzednio wspomnianym nauczaniem papieży... Małżeństwo realizuje się poprzez jednolitość woli obojga ludzi. Między obiema stronami małżeństwa musi istnieć zgoda by potwierdzić "zasadniczą treść małżeńskiej ugody, co znaczy, że ten, kto pragnie zawrzeć małżeństwo musi być gotowy do zaakceptowania trzech charakterystycznych cech małżeństwa. A są nimi: prawo do ciała, nierozerwalność małżeństwa oraz jedność małżeństwa".
Jedność małżeństwa oznacza według ks. Moersdorfa związek jednego mężczyzny z jedną kobietą i stąd pojedyncza para (monogamia) oraz to, że mężczyzna i kobieta są zjednoczeni w porządku hierarchicznym przez świętą jedność. Według tego autora, dla urzeczywistnienia ważnego małżeństwa niezbędne jest, aby strony zawierające małżeńską ugodę dostrzegały i wypełniały te trzy warunki. "Jeżeli występuje poważny brak nieodzownego zrozumienia i woli dla zawarcia małżeństwa, to małżeństwo nie będzie ważne".
W konsekwencji, należy się obawiać, że jeśli małżeństwo jest zawierane w duchu partnerstwa i jeżeli przynajmniej jedna ze stron odrzuca nadrzędną rolę męża, to takie małżeństwo nie jest ważnie zawarte. Oznacza to, że takie osoby żyją razem nie będąc zjednoczone węzłem małżeńskim i nie otrzymując łask jakie przynosi sakrament małżeństwa. Dr Siebel, profesor socjologii i teolog o niemałej sławie stwierdza, że "małżeństwo pozbawione głowy jest «ścięte» w prawdziwym tego słowa znaczeniu, czyli że jest «martwe». W każdym razie, małżeństwo będące wyłącznie partnerstwem w żadnym wypadku nie może być uważane za małżeństwo chrześcijańskie" (10).
Podążając śladem tej konkluzji w "Dodatku" zamieszczony został esej na temat natury katolickiego małżeństwa.
Ks. Rama P. Coomaraswamy
Z języka angielskiego tłumaczył Mirosław Salawa
–––––––––––
Przypisy:
(*) Tytuł opracowania w oryginale angielskim The Problem with the Other Sacraments nawiązuje do książki tegoż Autora pt. The Problems with the New Mass. (Przyp. red. Ultra montes).
(1) Pohle-Preuss, The Sacraments, op. cit.
(2) Summa, Suppl., Q. 42, art. 1, ad 1.
(3) Prawdziwa zgoda powinna być absolutna i wyrażać intencję woli odnośnie wszystkiego, co jest zasadnicze dla małżeństwa: wyłączne i nieustanne prawo do swoich ciał dotyczące stosunku płciowego i prokreacji (zamiar ograniczenia liczby dzieci może być grzeszny, lecz nie unieważniający, chyba, że to postanowienie było sine qua non dla małżeństwa). Małżeństwa protestanckie są ważne chociaż oczywiście nie może być tam żadnego wymogu na temat wychowywania dzieci w Wierze katolickiej. Subtelniejsze szczegóły prawa kanonicznego przekraczają cel tego opracowania.
(4) Documents on the Liturgy 1963-1979, The Liturgical Press, Collegeville Minnesota, 1982. Nr 2973.
(5) Wyraźnie jest to związane z wymaganiem aby mąż kochał swą żonę tak jak Chrystus umiłował Kościół oraz z tym aby był faktycznie dla swej rodziny alter Christus, co z kolei jest wzorowane na Kościele.
(6) L'Osservatore Romano, wyd. niem. 27.8.82.
(7) Hirtenwort der deutschen Erzbishoefe und Bichoefe zur Neurodnung des Ehe-und Familienrechte, wydane jako dodatek do "St. Korads Blatt", Nr 10, 1953.
(8) Ogłoszone przez Święte Oficjum za aprobatą Piusa XII (AAS 36, 1944, 103).
(9) Mówię tu o "stanowisku nie do utrzymania" ponieważ są zmuszeni do zanegowania jednej albo drugiej nauki de fide kiedy zdają sobie sprawę, że Duch Święty będący gwarantem prawdy nauczania de fide nie może sobie przeczyć.
(10) Cf. Paragraph 50, "The Church in the Modern World", The Documents of Vatican II; na temat nauczania Jana Pawła II o małżeństwie zob. Wigand Siebel, Philosophie et théologie de Karol Wojtyla, SAKA: Bazylea, Szwajcaria.
(a) Kodeks Prawa Kanonicznego, kanon 1013, § 1. (Przyp. red. Ultra montes).
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2011
Jeżeli chodzi o małżeństwo to problemów może być całkiem sporo, oczywiście nikomu takich rzeczy nie życzę. Dobrze przemyślcie zanim zdecydujecie się na tak ważny krok w waszym życiu.
OdpowiedzUsuń