Strony

piątek, 4 października 2019

"Myślę, więc NIE głosuję." - czyli krótkie słowo przedwyborcze. Bojkot wyborów 2019.


BOJKOT WYBORÓW 2019 !!!

Kampania wyborcza przeciw Polsce trwa w mediach przez cztery lata. Mamy równe szanse? Tylko bojkot tych pseudo-wyborów! Jedyną naszą odpowiedzią powinna być odmowa udziału w głosowaniu. Sama obecność w lokalu wyborczym uzasadnia bowiem propagandowe kłamstwa o "społecznym poparciu dla władzy". Tzw. "parlament" jest tylko posłusznym narzędziem w ręku tych sił, które rozpoczynały swe rządy w Polsce od sfałszowania pierwszych powojennych wyborów. Udział w tzw. "wyborach" oznacza legitymizację dla aktualnego systemu - tzw. "III RP" (czyli PRL-bis). W ten sposób okazuje się uznanie i poparcie dla okupantów Polski, co stanowi zdradę Ojczyzny.

Ulotki z lat 80'tych, cały czas aktualne...

Gdyby wybory mogły coś zmienić… zostałyby zakazane!

Twierdzenie modernistów, że "miłość Ojczyzny i odpowiedzialność za dobro wspólne wymagają od wszystkich korzystania z prawa wyborczego" ("abp." Stanisław Gądecki, przewodniczący "KEP") jest ohydnym kłamstwem. Owszem Kościół katolicki tolerował i dopuszczał demokrację (w czasach gdy większość społeczeństwa była jeszcze katolicka, a wybory mogły coś zmienić...), ale nigdy nie nakładał na katolików moralnego obowiązku udziału w wyborach. Przeciwnie, Kościół kategorycznie zabrania katolikom głosowania na partię, ugrupowania czy kandydatów niekatolickich, głoszących poglądy czy postulaty sprzeczne z Magisterium Kościoła, zwłaszcza z zasadami Dekalogu, Katolicką Nauką Społeczną, oraz moralnością katolicką. Popieranie takich ugrupowań skutkować może nawet automatyczną ekskomuniką zastrzeżoną dla Stolicy Apostolskiej.

Nie istnieje obecnie w Polsce ŻADNA partia polityczna, na którą katolik mógłby oddać głos, nie popadając pod to potępienie Kościoła, a więc także (jeśli robi to świadomie) w ekskomunikę wiążącą mocą samego prawa. Nie trzeba raczej nikomu kto ma chociaż odrobinę rozumu tłumaczyć, że katolikowi absolutnie nie wolno głosować na tak skrajnie antykatolickie i antypolskie komitety jak "Koalicja Europejska", "Lewica Razem" czy "PSL [raczej ZSL]". Te partie oficjalnie promują aborcję (czyli mordowanie najbardziej niewinnych - nienarodzonych dzieci), starają się przedefiniować instytucję małżeństwa (małżeństwo to nierozerwalny związek jednego mężczyzny i jednej kobiety), usiłują ograniczyć prawa rodziców w zakresie odpowiedzialności za wychowanie ich dzieci, propagują demoralizację dzieci i młodzieży (ideologia gender, LGBT+, sexedukacja). 

Dokładnie to samo potępienie dotyczy również głosowania na komitet "Prawo i Sprawiedliwość" (wraz z jego satelitami, tworzący tzw. "Zjednoczoną Prawicę"). Powody są w tym przypadku identyczne. PiS jest partią antykatolicką i antypolską, udającą jednak "katolicką" i "patriotyczną". PiS przez 4 lata swoich rządów nie zrobiło absolutnie NIC aby zatrzymać mordowanie dzieci nienarodzonych. Zablokowane zostały dwa obywatelskie projekty ustaw ("Stop aborcji!", oraz "Zatrzymaj aborcję", mimo iż ten drugi był tylko kolejnym kompromisem, nie zakładającym całkowitego zakazu mordowania, a jedynie zakaz mordowania ze względu na niepełnosprawność dziecka...). PiS nie broni także małżeństwa i rodziny (nikt nawet nie zaproponował przywrócenia prawa jakie obowiązywało przed wojną - w którym nie było rozwodów). PiS nie zrobił NIC aby zablokować skutecznie homo-propagandę. Wystarczyła by jedna ustawa, która zakazała by publicznego propagowania dewiacji i ideologi LGBT+ (takie prawo obowiązuje np. w Rosji). Wręcz przeciwnie, to właśnie w ciągu ostatnich 2 lat, pod rządami PiS'u, homo-propaganda osiągnęła swoje apogeum, profanowane są wizerunki Matki Bożej Częstochowskiej, ideolodzy LGBT+ są coraz bezczelniejsi, homo-parady odbywają się w każdym mieście i miasteczku (co nie miało miejsca jeszcze nigdy), a obrońcy normalności są brutalnie pacyfikowani przez podlegającą PiS'owi milicję, jak choćby niedawno w Lublinie, a wcześniej w Białymstoku. PiS nie dba też w żaden sposób o interes narodowy, przynajmniej nie o interes Polski. Dba za to o interes żydowski i amerykański. Tak samo jak poprzednie "polskie rządy" (PO-PSL) dbały o interes niemiecki i "europejski", tak obecny [nie]rząd PiS'u dba o interes jankesko-judaistyczny. Wystarczy wspomnieć chociażby o utrzymywaniu na koszt Polaków amerykańskich baz wojskowych na terenie Polski, oraz o roszczeniach które PiS wypłaci amerykańskim żydom, za odbudowane po wojnie przez Polaków na nasz koszt kamienice... Wybór między "Koalicją Europejską" a PiS'em, to jak wybór między dżumą a cholerą, a dosadniej między Hitlerem a Stalinem.

Ostatnią opcją, na którą niestety wielu prawych ludzi z dobrymi intencjami, chcących służyć Polsce, daje się nabierać, jest tzw. "Konfederacja". Wydaje się ona być jedyną alternatywą dla rządzących dotąd "elit politycznych III RP". Jednak czy w rzeczywistości jest to ugrupowanie które czymkolwiek się istotnie różni od wyżej wymienionych? Jedyną różnicą jest to, że żaden z liderów "Konfederacji" nie brał jeszcze bezpośredniego udziału w żadnych rządach "III RP". Czy jednak są oni "czyści" politycznie? Praktycznie żaden z nich nie jest "nowy", większość była już posłami lub "europosłami", niektórzy siedzą w polityce od bardzo dawna, z miernymi bądź żadnymi efektami. Czy "Konfederacja" jest rzeczywiście partią katolicką i propolską, na jaką próbuje się kreować? Przede wszystkim jest to ugrupowanie niejednolite, składające się z wielu bardzo różnych ludzi o różnych, często wręcz sprzecznych poglądach. Partia ta nie posiada jednego, spójnego programu, ani nawet jednej spójnej wizji. Czy jednak ta partia chciałaby zdecydowanego, kategorycznego zakazu aborcji, i to sformułowanego nie odrębną ustawą, lecz jako nowelizacja kodeksu karnego, w którym po prostu aborcja została by uznana za morderstwo z premedytacją. Czy chcą wprowadzić karę śmierci za morderstwo i inne zbrodnie (gwałt, pedofilię)? Czy chcą zakazania rozwodów które są najgorszą destrukcją rodzin? Czy chcą wreszcie przede wszystkim natychmiastowego wyjścia z struktur UE, NATO, odbudowę suwerennego państwa i odzyskania przez Polskę Niepodległości? Czy chcą zbudować Katolickie Państwo Narodu Polskiego, oparte na Prawie Bożym, i Społecznym Nauczaniu Kościoła? Z wypowiedzi jej liderów, można stwierdzić że jest wręcz odwrotnie. Pan Janusz Korwin-Mikke, który jest jednym z założycieli i głównych liderów, jak wiadomo jest skrajnym liberałem i kapitalistą. Jego celem jest zniesienie wszelkich podatków, ZUS'u, jakiejkolwiek pomocniczości państwa, i wprowadzenie totalnego wolnego rynku bez żadnych ograniczeń czy kontroli. Oznaczało by to nastanie "krwiożerczego kapitalizmu" (jak określił to Papież Leon XIII w Rerum novarum). Jest to jawne zaprzeczanie nauczania Kościoła katolickiego o sprawiedliwości i solidaryzmie społecznym. Lider "Konfederacji", Korwin-Mikke wielokrotnie stwierdzał także wprost i otwarcie w licznych wywiadach, że traktuje religię w sposób instrumentalny (podporządkowuje ją polityce), że odróżnia Religię od Wiary, która wg. niego jest sprawą czysto prywatną, że jest mu obojętne w co kto wierzy (wg. niego Boga nie interesuje czy ktoś jest katolikiem, żydem czy muzułmaninem), że jest zwolennikiem świeckiego państwa (tzw. "prawicy laickiej"), oddzielonego od Kościoła, że księża nie powinni się wtrącać do polityki etc. Wyśmiewał przy tym polską tradycyjną pobożność Maryjną. Korwin ma więc typową dla kapitalistów mentalność żydowsko-protestancką, dualityczną, zakładającą istnienie podwójnej moralności (osobnej prywatnej, a osobnej publicznej, politycznej).

Oczywiście ktoś powie, że przecież "Konfederacja" to nie tylko Korwin. Ale pozostali liderzy nigdy nie wypowiedzieli się stanowczo w kwestiach fundamentalnych. Ich odpowiedzi są zawsze rozmyte, wymijające i nie są w stanie mówić wprost; "tak tak, nie nie". Katolik musi mówić jasno, pamiętajmy że inna mowa pochodzi od złego. Nigdy nie padła wyraźna odpowiedź na postawione powyżej pytania. Przeciwnie, Kaja Godek, która jako jedyna w tym ugrupowaniu stanowczo wypowiadała się na temat obrony życia nienarodzonych dzieci, najpierw otrzymała zakaz wypowiadania się, a następnie została usunięta z partii... Dlaczego nie został usunięty Janusz Korwin-Mikke za skrajnie liberalne i antykatolickie wypowiedzi? Jak ludzie uważający się za katolików (a raczej tylko takich udający) jak Robert Winnicki czy Grzegorz Braun, potrafią tolerować tą sytuację, i są jeszcze w stanie spojrzeć w lustro? "Konfederacja" została całkowicie zdominowana przez liberałów i kapitalistów, głosy "narodowców" (a raczej endeków którzy kończą zwykle jako przybudówka PiS'u) czy "monarchistów" (a raczej konserwatystów, którzy nie wiedzą sami o jaką monarchię im chodzi...) są w niej marginalne, niewiele znaczące, zepchnięte na boczny tor. Podobnie jak 4 lata temu "narodowcy" poszli na współpracę z Kukizem, aby dopchać się do koryta, tak samo dziś robią u boku Korwina (m.in. te same zresztą osoby). Tyle że Korwin to nie Kukiz. Korwin ma już swoje lata i już dawno się wypalił. Jego podejrzana przeszłość, aktywność polityczna w czasach PRL, żydowskie pochodzenie, i nieudana działalność polityczna od 1990r. są zbytnio kompromitujące, aby ten człowiek był w stanie osiągnąć jakikolwiek sukces w tzw. "wyborach". Korwin nikogo do "parlamentu" nie wprowadzi, tak samo jak nie wprowadził nikogo do euro-kołchozu, i cały wysiłek tych ludzi którzy w to się zaangażowali pójdzie na marne. Skończy się więc znacznie szybciej niż po wyborach w 2015 r., i po całej "Konfederacji" zostanie tylko wstyd i niezmywalna plama na honorze dla zaprzedanych bezideowych politykierów, marzących tylko o dopchaniu się do żłobu. Korwin zawinie całą subwencje przypadającym partiom które uzyskały między 3 - 5 %, a pozostali zostaną jak zwykle z przysłowiową ręką w nocniku. Nawet jeśli jakimś cudem udało by im się przekroczyć te 5 %, to i tak niczego to nie zmieni. Czego można oczekiwać po ludziach, którzy za kasę sprzedali własne wartości, dla których nie liczą się słowa takie jak "honor" czy "idea"? 

Na koniec przypomnę "Konfederatom", zwłaszcza tym którzy mają się za "narodowców", "katolików", "niepodległościowców", "patriotów" etc. kilka słów ich lidera, Janusza Korwin-Mikke'go: "Gen. Jaruzelski był poczciwym człowiekiem, znakomitym wojskowym". Zabójstwo Jerzego Popiełuszki to był "wypadek przy pracy". A o zabójstwie Grzegorza Przemyka : „Dostał parę razy pałą i chudzina zmarł”. Pozostawiam to bez komentarza...


Katolikowi nie wolno wybierać "mniejszego zła". Wybór "mniejszego zła" to zawsze jest po prostu wybór zła. Kto nie sprzeciwia się złu, jest współwinny zła!

Michał Mikłaszewski, red. naczelny

14 komentarzy:

  1. Po pierwsze "ksiądz" Popiełuszko był posoborowym modernista a nie katolikiem (choć mogl mieć dobre intencje).
    Po drugie Kaja Godek nie grzeszy inteligencją i nie wytrzymała politycznej próby (podobnie jest wyznawczynia Novus Ordo).
    Po trzecie wreszcie, warto pamiętać iż Grzegorz Braun, pomimo przynależności do Neokosciola posoborowego, uczęszcza na Mszę Wszechczasów i współpracuje z Neo-FSSPX. Jest zatem bliski prawdy katolickiej, nawet jeśli w pełni jej nie zna.
    Jego Konfederacja Korony Polskiej to największe dobro jakie pojawiło się w polityce od 30 lat!
    I warto o tym pamiętać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale gdzie tu ktoś niby sugeruje że "xiądz" Popiełuszko jest katolickim kapłanem, albo że pani Kaja Godek jest inteligentnym politycznym strategiem?? Stwierdzamy jedynie, że Popiełuszko został zamordowany przez komunistów z przyczyn politycznych, a Kaja Godek została również z przyczyn politycznych (zdecydowanej obrony życia nienarodzonych) usunięta z Konfederacji. Co do Brauna, to własnie NALEŻY ON do modernistycznego antykościoła, a wiec jest tak samo "blisko" prawdy katolickiej, jak wschodni schizmatycy bądź "konserwatywni anglikanie". Osoby współpracujące z Neo-FSSPX bywają czasem bardziej niebezpieczne od jawnych modernistów, gdyż łatwiej zwodzą maluczkich. Tak więc nie wiem czy jego KKP jest "największym dobrem w Polsce" do póki nie będzie to organizacji integralnie katolicka (na co się nie zanosi...)
      I warto o tym pamiętać.

      Usuń
    2. FSSPX jest bardzo bliskie Prawdy Katolickiej, a skoro KKP współpracuje z FSSPX, to znaczy że jest najbliżej tej prawdy spośród wszystkich partii politycznych.
      Grzegorz Braun to prawy człowiek, błądzący co najwyżej tylko w kilku kwestiach. Zdeklarowany monarchista, tradycjonalista, eurosceptyk i konserwatysta.
      Jego KKP daje szanse na to, by tzw. „Katolicy” poznali Tradycję i by poszukiwali Prawdy Jedynej.
      Do tej pory żadna partia nie dawała na to szans.

      Usuń
    3. Raz jeszcze powtórzę, neo-FSSPX jest tak samo "bardzo bliskie" Prawdy Katolickiej, jak schizmatycy wschodni, konserwatywni anglikanie czy też starokatolicy, do których im najbliżej. Wszyscy oni odrzucają Dogmat Wiary o Nieomylności Papieskiej, Prymat Papieża i obowiązek posłuszeństwa Papieżowi, jako warunek konieczny do zbawienia (Dictatus Papae (kanon 22, 26) - św. Grzegorz VII, Papież, Bulla Unam Sanctam Papieża Bonifacego VIII). Neo-lefebryści są przy tym jeszcze gorsi, gdyż postępują dokładnie jak moderniści, wg. zasad potępionych przez Św. Piusa X w encyklice Pascendi. Otóż teoretycznie twierdzą oni, że uznają Dogmat o Nieomylności Papieża (tak samo jak teoretycznie twierdzą oni, że uznają posoborowych "papieży") natomiast w rzeczywistości całkowicie zmieniają i wypaczają znaczenie tego Dogmatu, naginając go do swojej "teologii", "nadzwyczajnej sytuacji" oraz obecnych "okoliczności", twierdząc że "nie mają innego wyjścia", chcąc zachować "roztropnościowe stanowisko" etc. Jest to typowa argumentacja modernistów, którzy też "nie mieli innego wyjścia", i "musieli" "dostosować" naukę Kościoła do obecnych okoliczności i czasów... Tak więc powtórzę co już powiedziałem: neo-FSSPX i inne tego typu grupy są bardziej niebezpieczne od jawnych heretyków, którzy wprost odrzucają Dogmaty Wiary... Im łatwiej udaje się zwieść prostodusznych wiernych, mających "dobre intencje", ale nie mających wiedzy teologicznej...

      Usuń
  2. Przesadza Pan Redaktor ze swoją opinią.
    Grzegorz Braun współpracuje z OMP, do której należą także sedewakantysci.
    Jego wiernym towarzyzem jest m.in. Rafał Mossakowski, u którego w ramach CEPowisle gościł m.in. x. Trytek.
    Myślę se dzięki KKP i obecności G. Brauna w Sejmie, katolicy którzy mieli dotąd zaciemnione oczy, wreszcie mają szansę zapoznać się (przynajmniej pośrednio i częściowo) z Tradycją.
    Do tej pory mieliśmy bowiem do czynienia jeno ze 100%-owymi modernistami Novus Ordo w polityce państwa post-PRLowskiego (PiS=PO=żydokomuna).
    Byc może ci, którzy poznają FSSPX dzięki p. Braunowi, zainteresują się głębiej Tradycją i odkryją sedewakantyzm...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie twierdzę że pan Braun ma złe intencje, ani nie mówię że jego działalność jest negatywna, wręcz przeciwnie. Bardzo cieszę się że taka osoba jest obecna w "oficjalnej" polityce, że jego głos słychać z mównicy sejmowej oraz w głównych stacjach telewizyjnych, co dotąd było nie po pomyślenia. Zgadzam się z większością jego poglądów, zwłaszcza tych nie należących do strefy sacrum. Jest to zdecydowanie polityk do którego jest mi najbliżej, aczkolwiek stwierdzam fakt, że trzeba podchodzić do sprawy racjonalnie i ostrożnie, nie dać się ponieść emocjom ani zbytniemu entuzjazmowi, bo już nie raz mieliśmy takich "idealnych polityków", którzy później pokazywali swoje prawdziwe oblicze (jak choćby niejaki pan Roman Giertych, który miał dodatkowo wspaniałe, narodowe korzenie, jego śp. Dziadek był jednym z wybitniejszych, przedwojennych narodowców). Mam również głęboką nadzieję że dzięki publicznej obecności G. Brauna w Sejmie, katolicy którzy mieli dotąd zaciemnione oczy, wreszcie mają szansę zapoznać się (przynajmniej pośrednio i częściowo) z Tradycją. Obawiam się jednak, że jeśli wpadną w szpony neo-FSSPX, to nie uda się im tak łatwo odnaleźć Prawdy katolickiej i odkryć "sedewakantyzmu", gdyż w FSSPX przechodzi się swego rodzaju pranie mózgu, i niestety ludzie zbyt długo tam uczęszczający przestają myśleć samodzielnie, myślą tak jak im karze bractwo...

      Usuń
    2. A zatem dochodzimy do logicznej konkluzji, iż p. Braun nie jest tak samo "daleko" od Prawdy jak syzma wschodnia czy angielska.
      Jest dużo, dużo bliżej, aczkolwiek jeszcze nie dotarł na miejsce Prawdy.

      Usuń
    3. Otóż nie prawda, to tylko Pańska, błędna i nielogiczna "konkluzja", jest on dokładnie tak samo blisko / daleko (to są pojęcia dość względne, i tak naprawdę bez znaczenia, bo albo jest się katolikiem w 100% albo wcale, nie można być w 99% katolikiem) jak schizma wschodnia czy angielska (czyli znacznie bliżej niż jawni heretycy wprost odrzucający Dogmaty Wiary katolickiej, tacy jak Luter czy Bergoglio, ale wciąż na pozycji extra Ecclesiam, negując Prymat Papieski i obowiązek posłuszeństwa oraz jedności Wiary, Dyscypliny i Kultu z Papieżem).

      Usuń
    4. W takim razie co możemy powiedzieć o zwolennikach tzw. "Tezy z Cassiciacum"?
      Czy wyznaja oni Prawdę Katolicką w 100% czy tylko w 99%?
      W pewnym sensie nawet bardziej przypominają lefebrystow aniżeli katolików "sede vacante".
      Niby nie uznają autorytetu posoborowych uzurpatorow, ale twierdzą iż materialnie ci uzurpatorzy jednak są "obecni".
      Czyż nie bladza również zwolennicy tezy z Cassciciacum podobnie jak FSSPX?
      Pan Redaktor powinien zwrócić uwagę na podstawową rzecz - ponad miliard naszych braci i sióstr jest zwodzonych przez modernizm. Wielu z nich szczerze chce wierzyć po katolicku ale nie mają po prostu możliwości zażywania choćby godnych sakramentów.
      Niezwykle mało ludzi zdaje sobie sprawę z tego, iż panuje stan sede vacante od 61 lat.
      Zatem droga do Tradycji nie jest łatwa, ale wiedzie przez takie rejony, jak FSSPX lub indult, bo ludzie w ogóle o tym SŁYSZĄ.
      Jest to droga niezwykle kręta i musimy mieć świadomość, iż panuje taki stan rzeczy.

      Usuń
  3. Mniej pesymizmu, więcej optymizmu!
    Konfederacja Korony Polskiej jest iskierka nadziei na renesans Polski Katolickiej.
    Samo - przynajmniej częściowe - przywiązanie Grzegorza Brauna do Tradycji, pokazuje, iż ręka Boża kieruje Polską i wolnymi krokami sprowadza ją na właściwe tory!
    Liczę również na to iż uznana zostanie "Bogurodzica" jako oficjalny hymn Polski zamiast tego masonskiego "Mazurka".
    Konfederacja daje nam nadzieję - małą, ale jednak nadzieję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpierw Polska musiałaby odzyskać Niepodległość. Inaczej to wszystko są tylko mrzonki i bajeczki, nic nie znaczące.

      Usuń
    2. To prawda, wszakże mieszkamy w kondominium niemiecko-rosyjskim pod żydowskim nadzorem powierniczym i kuratela amerykańską.
      I kto jako jedyny nie boi się o tym fakcie mówić wśród polskich polityków?
      Tylko Grzegorz Braun!
      Ten człowiek daje Polakom nadzieję na lepsze jutro.

      Usuń
    3. A co takiego realnego i konkretnego zrobił pan Braun w celu odzyskania przez Polskę niepodległości? Bo samym gadaniem na pewno jej nie odzyskamy... podobnie jak przez urnę wyborczą. Dość już agitacji, trzeba brać się do organizacji!

      Usuń
  4. Jak dotąd partią najbliższą wartościom katolickim jest KORONA Grzegorza Brauna (w ramach Konfederacji).
    Ale przyznam rację Sz. Red. że lefrbryzm (FSSPX) stanowi niestety zagrożenie dla czystości wiary. To Bractwo potrafi mącic ludziom w głowach i ogłupia ich.
    No ale niestety takie kręte drogi wiodą do poznania Prawdy.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.