Strony

sobota, 14 grudnia 2019

Polska w cieniu żydostwa. O masowej zdradzie i dywersji wobec odradzającego się Państwa Polskiego, czyli skrywana prawda na stulecie odzyskania niepodległości (artykuł z 9 listopada 2019 r.).

OD REDAKCJI TENETE TRADITIONES: Za tan artykuł, umieszczony nieco ponad miesiąc temu na portalu wPrawo.PL, jego Redaktor Naczelny - Jacek Międlar, wieloletni działacz i publicysta narodowy, został w dniu wczorajszym o godz. 6.00 (w 38 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, co do godziny...) brutalnie zatrzymany przez ABW, jego mieszkanie zostało przeszukane, skradziono mu przedmioty o łącznej wartości ok 8.000 zł (koszulki i smycze patriotyczne, komputery i telefon), które są mu potrzebne do pracy dziennikarskiej, co stanowi jawne złamanie prawa wolności prasy. Jacek został aresztowany, po czym wypuszczony następnego dnia, gdyż prokuratura bała się (jak sama przyznała) manifestacji pod aresztem w obronie zatrzymanego (dzisiaj we Wrocławiu odbył się marsz - "Antykomuna"). W pełni solidaryzujemy się z Panem Jackiem Międlarem, jego publicystyką oraz poniższym artykułem, z którego treścią zgadzamy się w całej rozciągłości. Na pohybel żydowskim okupantom z postkomunistycznej "III RP" (PRL-bis)! Czołem Wielkiej Polsce – śmierć wrogom Ojczyzny.

W wielkiej historii narodu wybranego, jego walki o przetrwanie, zachowanie tradycji i wiary, walki o wolność jest pewne podobieństwo pomiędzy Żydami a Polakami. Chciałbym, żeby święto 100-lecia odzyskania niepodległości było świętem wspólnym, naszym, nas wszystkich razem, wszystkich tych, dla których Polska jest drogą, Polska niepodległa, Rzeczpospolita, którą ja nazywam i zawsze chciałbym nazywać Rzecząpospolitą Przyjaciół, w której razem mieszkamy i razem możemy się nią cieszyć.

Duda Andrzej – prezydent „mniejsze zło”. Mąż żydówki i tatuś żydówki

Toteż niezależnie od sympatii lub antypatii do Żydów zgodzić się trzeba, że tworzą oni dla Polski wielkie niebezpieczeństwo, które staje się tym groźniejsze, im mniej jest doceniane. Żydzi bowiem, wskutek ogromnej aktywności i solidarności, wybiegają daleko poza stosunek procentowy, gdy siły polskie wskutek rosnącej bierności z dnia na dzień spadają. Żydzi przewagą majątkową ciążą na wielkiej części polskich obywateli, uzależniając ich często zupełnie od siebie. Mając decydujący wpływ na piśmiennictwo i dziennikarstwo urabiają opinię, wprowadzają zamieszanie i anarchię w pojęciach, starając się dezorientować i ogłupiać polskie społeczeństwo. Przez zajęcie licznych i wpływowych stanowisk w administracji, sądownictwie i różnych innych urzędach i dziedzinach szerzą wpływ demoralizujący, wypaczając zadania tych instytucji. Zabierają przy tym chleb Polakom, robiąc ich żebrakami we własnym państwie.

Wincenty Witos – trzykrotny premier, patriota i mąż stanu

Tymczasem, w rejonie Cyreny, żydzi niszczyli zarówno Rzymian i Greków. Gotowali ich ciała, robili sobie pasy z ich wnętrzności, namaszczali się ich krwią i nosili ich skórę jako ubrania. Wielu piłowali na pół, od głowy w dół. Innych rzucali na pożarcie dzikim bestiom, a jeszcze innych zmuszali do walk gladiatorów. Ostatecznie zamordowali dwieście dwadzieścia tysięcy ludzi. W Egipcie dokonywali podobnych czynów. To samo na Cyprze, pod przywództwem Artemio. Tam było podobnie – zamordowali dwieście czterdzieści tysięcy osób. Z tego powodu żaden żyd nie ma prawa postawić stopy na tej wyspie, a jeżeli jakiś wyląduje na brzegu, niesiony siłą wiatru – jest zabijany. Wielu ludzi wzięło udział w ujarzmieniu tych żydów, jednym z nich był Lusjus – wysłany przez Trajana (Kasjusz Dion, Księga 68 Historii Rzymu – fragment celowo nietłumaczony na j. polski przez (kadrę uniwersytecką) i jej szabes gojów).

Kasjusz Dion. Senator rzymski. Historyk. Patriota i mąż stanu.

   Szanowni Państwo, przed nami wyjątkowa rocznica – stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości, tj. czasu, kiedy cały Naród Polski, po 123 latach niewoli podźwignął się i wywalczył swoje państwo – bijąc się z hordami barbarzyńców od piastowskiego Śląska po Wileńszczyznę, od Bałtyku po Kamieniec Podolski – i dalej, na Wschodzie, na tej wiecznie Polskiej Ziemi, której nie dane było zjednoczyć się z Macierzą.

   Nie wszyscy jednak radowali się, że Polska się odradza, zaś jej najzajadlejszym wrogiem było plemię żydów, które nosiła Polska Ziemia, jak i jego międzynarodowi lichwiarze i banksterzy z Londynu, Paryża i Nowego Jorku, żydomasoni zalęgli w swych mrocznych lożach, zajadający się macą z wyjątkowych składników, ludobójczy żydokomuniści z zarażonej Rosji. Wszyscy stąpający po niciach jednej, pulsującej pajęczyny – wytworze tak odmiennym od konstruktów kultury Białej Rasy.

   Był to swoisty, trybalistyczny akt wdzięczności wobec nas Polaków, za ratunek przed likwidacją ich ludu przez Białe Narody Europy. Cóż, pokojowo sprowadziliśmy Krzyżaków, pokojowo przyjęliśmy i żydostwo.

   Zapewne trudno jest uwierzyć w to, co Państwo czytacie. W szkole przecież pan od historii nigdy o tym nie mówił. Nie było to tym słowa w telewizji. Radio milczało. Miast tego włodarze polskich miast tańczą z Żydami w zaklętym kręgu – coraz szybciej wirując w spirali zdrady, absurdu i hańby.

   Jeżeli jednak płynie w was polska, słowiańska i aryjska krew, odważcie się postąpić dalej i przeczytacie niniejszy tekst, a dowiecie się – z własnych słów uczestników tamtych czasów – jak było naprawdę. Pamiętajmy tym samym o słowach Orwella – kto kontroluje przeszłość włada przyszłością, kto włada teraźniejszością kontroluje przeszłość.

Judeopolonia zamiast Polski.

   W pierwszej fazie Wielkiej Wojny międzynarodowi Żydzi liczyli na zwycięstwo Rzeszy. Wtedy też część z nich postanowiła dążyć do tego, aby przy wparciu Niemców została stworzona na Ziemiach Polski Judeopolonia – twór służący ekspansji gospodarczej Niemiec, etnicznemu wyniszczeniu Polaków, którym to władałoby żydostwo. Będąc plemieniem wędrownym, likwidowanym i pędzonym przez narody Europy, osiedli w Polsce przedrozbiorowej, a teraz nadszedł czas, by się odwdzięczyć. Projekt upadł ponieważ Niemcy zaczęły przegrywać wojnę, a żydzi – czując to nosami, jak również sami aktywnie biorący udział w zaangażowaniu USA w wojnę – w zasadzie porzucili ich na żer Ententy – zaś Adolf Hitler rację miał mówiąc o żydowskim ciosie w plecy.

   O fakcie planu stworzenia Judeopolonii i pisali sami Żydzi:

„Pod wpływem pogromów w Rosji, w umysłach publicystów niemieckich Herzla i Nordaua powstała koncepcja wytworzenia dla żydów własnego asylum państwowego, którem miała by bądź Palestyna, bądź Argentyna lub Uganda – słowem terytorjum, na którem powsta i rozwinąćby się mogła państwowość żydowska. W celu urzeczywistnienia tej idei, popchnięcia masy żydowskiej do żywszej akcji, należało pobudzi uczucie w żydach, wytworzy odczucie odrębności narodowej żydow od innych, otaczających ich narodów. W tym też duchu podjęta została przez przywódców ruchu syjonistycznego usilna agitacja. Gdy jednakże realizacja marzeń o własnej państwowości żydowskiej stawała się coraz niedościglejszą w ówczesnych warunkach, w umysłach przywódców ruchu tego w Rosji powstała myśl nieeliminowania się z granic tych państw, w których się w znaczniejszej liczbie żydzi znajdują, lecz domagania się praw narodowościowych dla siebie na miejscu, t. j. domagania się autonomji narodowej, politycznej i kulturalno-oświatowej w najszerszym tego słowa zakresie. Oczy żydów rosyjskich w pierwszym rzędzie skierowały się ku Polsce, gdzie i tak znaczne skupienie żydów zwiększyło się jeszcze na skutek, jak się rzekło, pogromów w Cesarstwie Rosyjskiem. Pierwszy zabrał w tej sprawie głos publicysta rosyjsko-żydowski z Odessy, Żabotinskij, który w szeregu artykułów począł dowodzi konieczności uznania na terytorium Królestwa Polskiego dwóch równorzędnych narodowości — żydów i Polaków, i pierwszy użył nazwy Judeo-Polonji. W ten sposób koncepcja teryłorjalno-państwowa żydowska przetworzyła się w eksterytorialno-narodową.

Naród polski pojął grożące mu niebezpieczeństwo.”

Źródło: PAMIĘTNIK PIERWSZEGO WALNEGO ZJAZDU ZJEDNOCZENIA POLAKÓW WYZNANIA MOJŻESZOWEGO* WSZYSTKICH ZIEM POLSKICH. Warszawa. Nakładem Zjednoczenia. Królewska 23. 1919.

Do ściągnięcia bezpłatnie ze strony Repozytorium Cyfrowego Instytutów Naukowych: http://rcin.org.pl/dlibra/docmetadata?id=13761&from=pubindex&dirids=9&lp=3121

* Tych Polaków wyznania mojżeszowego było na „pierwszym walnym zjeździe” – zgodnie z listą uczestników, zawartą na końcu ww. pamiętnika, aż 438 (!). Tymczasem w samym dawnym Królestwie Polskim były ich miliony.

90% populacji żydów odmawia walki zbrojnej o wolną Polskę.

Takie oto rewelacje znajdują się raporcie amerykańskiego Ministerstwa Wojny (łezka się w oku kręci za mówieniem jak jest) z 1919 r. pt. Siła i cele międzynarodowego żydostwa (niechby która instytucja publiczna odważyła się wydać dzisiaj taki raport) – odtajniony dopiero w 1973 r. i dostępny w Internecie do ściągnięcia za darmo, w tym także dostępne jest pełne tłumaczenie na język polski.

„Jako dalszy komentarz na temat pozycji polskich Żydów w stosunku do polskiego państwa może być cytat z raportu pułkownika Masona: „Polska ostatnio wprowadziła w życie prawo powszechnej służby wojskowej i armia jest mobilizowana. Mężczyźni są gromadzeni w treningowych stacjach i otrzymują ogólny trening pod nadzorem francuskiego generała. Rzeczywistymi instruktorami są Polacy którzy mieli wojskowy trening lub nabyli doświadczenie w niemieckiej, austriackiej lub rosyjskiej armii. Armia składa się głównie z Polaków. W momencie wprowadzenia obowiązku służby wojskowej, 90% Żydów zażądało tak zwanego „niebieskiego biletu” (blue ticket) co jest zwolnieniem ze służby dla obcokrajowców. Ma to ważne polityczne znaczenie ponieważ oficjalnie ogłasza, że 90% polskich Żydów uważa się nie za Polaków lecz za Żydów.”

Źródło: U.S. War Department 1919: The Power and Aims of International Jewry

Do ściągnięcia bezpłatnie w wersji angielskiej: http://www.thechristianidentityforum.net/downloads/War-Dept.pdf

Dywersja i sianie fermentu przez żydostwo, które celowo przeniknęło do struktur odradzającego się Wojska Polskiego, by je zniszczyć.

O zjawisku tym pisał nie kto inny, jak Ojciec polskiej niepodległości, Roman Dmowski, w swoich pracach wydawanych następnie drukiem, tj. w VI tomie pism, pt. POLITYKA POLSKA i ODBUDOWANIE PAŃSTWA, DRUGA POŁOWA.

„Włożyłem w sprawy armji polskiej we Francji sporo pracy i kosztowały mię one niemało wysiłku. Każdy oficer, zgłaszający się do tej armji w owym okresie, stawał przed komisją, w której zasiadałem, i osobiście go badałem w celu wyrobienia sobie o nim zdania. Potem dopiero następowała decyzja, czy go przyjąć i jakie mu powierzyć funkcje. Odwiedzałem często rozrzucone po rożnych punktach Francji koszary wojska polskiego, rozmawiałem wiele z żołnierzami i oficerami, załatwiałem nieporozumienia wynikające z różnolitości żywiołów, które się na tę niewielką armję składały, dawałem władzom wojskowym wskazówki co do wartości ludzi i sposobu ich traktowania, wreszcie powodowałem usunięcie żywiołów, które uważałem za szkodliwe. Zwłaszcza usilnie pracowałem nad tern, żeby wszelką politykę z szeregów usunąć, co w wojsku ochotniczem nie jest rzeczą łatwą.”

(…)

„Najtrudniej szło z usuwaniem z armji polskiej żydów, którzy się tam dostali jako Polacy, a którzy często nic wspólnego z Polską nie mieli. Tych się obawiałem najwięcej, pamiętając propagandę rozkładową w oddziałach wojsk rosyjskich we Francji, prowadzoną przez tłómaczów. Uciekali się oni pod opiekę posłów socjalistycznych, skutkiem czego działalność moja była przedmiotem aż dwóch zkolei interpelacyj w Izbie Deputowanych. Rząd francuski wszakże, w szczególności p. Pichon, dał tym interpelacjom należytą odprawą.

Obok tego mieliśmy jeszcze robotą ze zwalczaniem propagandy rozkładowej, starającej się dotrzeć z zewnątrz do wojska, prowadzonej przeważnie pod wezwaniem legjonów i Piłsudskiego. Nawoływała ona do dezercji i siała ziarna buntu.”

„Wśród zagadnień dotyczących armji polskiej jednem z najtrudniejszych była kwestja jeńców Polaków z armji państw centralnych. Ponieważ pozostałe państwa sprzymierzone długo się ociągały ze zgodą na werbowanie jeńców, wziętych przez ich armje, kwestja na razie sprowadzała się do Polaków z armji niemieckiej, bo tych jedynie posiadała Francja.”

(…)

„Werbunek został zorganizowany i dał świetne rezultaty, pomimo, że niejeden z tych ochotników miał za sobą już parę lat strasznej wojny na zachodnim froncie, i mógł mieć jej dosyć. Od tej chwili, przy odwiedzaniu oddziałów naszego wojska, co krok spotykałem

Poznańczyków, Pomorzan i Ślązaków, i dusza mi się radowała na widok tego tęgiego żywiołu w naszem niewielkiem wojsku. Przyczynił mi on, co prawda, trochę kłopotu. Jeżeli ja z nieufnością patrzyłem na żydów, których nieopatrznie przyjęto do szeregów, i starałem się ich stopniowo usunąć, moi przyjaciele Poznańczycy buntowali się wprost przeciw ich istnieniu i gwałt robili, żeby ich natychmiast wypędzić. Z życia swojej dzielnicy wiedzieli, że wszyscy bez wyjątku żydzi idą z Niemcami przeciw Polakom, logicznie więc wnioskowali, że żyd w szeregach polskich może być tylko szpiegiem lub zdrajcą.

Źródło: ROMAN DMOWSKI Pisma, TOM VI, POLITYKA POLSKA i ODBUDOWANIE PAŃSTWA, DRUGA POŁOWA

Do ściągnięcia bezpłatnie ze strony Federacji Bibliotek Cyfrowych: http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/doccontent?id=130290

Międzynarodowi Żydzi zwierają szyki, by okaleczyć i zniewolić Polskę w Wersalu.

Mimo, że – jak wskazano – żydostwo opuściło Niemcy, nadal czyniło wszystko, aby państwo to nie było osłabione na rzecz Polski, która to miała przez nich być przejęta. Powrócimy do słów Ojca polskiej niepodległości, Romana Dmowskiego:

„Jeżeli w tej nowej fazie wojny, w której sprawa polska już stanęła jasno i Polska, uznana w zasadzie za państwo, w postaci Komitetu Narodowego w Paryżu posiadła swe urzędowe przedstawicielstwo w obozie państw sprzymierzonych, groziło niebezpieczeństwo przedwczesnego pokoju, któryby pozostawił Niemcom panowanie nad Polską; jeżeli nawet w razie zwycięstwa sprzymierzonych istniało niebezpieczeństwo połowicznego rozstrzygnięcia kwestji polskiej, stworzenia państwa, któreby nie posiadało warunków pełnej niezawisłości — to dlatego, że w tej właśnie nowej fazie wojny na polityką państw sprzymierzonych coraz silniejszy wpływ wywierało zorganizowane tajnie sekciarstwo i że wtedy właśnie w obozie sprzymierzonych zjawił się niejako nowy czynnik z odrębnemi interesami, nie proklamowanemi całkiem wyraźnie, ale maskowanemi częściowo radykalnym liberalizmem.

Tym czynnikiem byli żydzi.

„Biorąc wszakże udział w wojnie po stronie państw, których byli obywatelami, mieli żydzi jednocześnie swoją politykę żydowską, która mniej się manifestowała w pierwszej połowie wojny, później wszakże, w miarę jak wojna zbliżała się ku końcowi, działała coraz wyraźniej, występowała coraz jawniej. Działali oni przez swoje wpływy finansowe, przez swoich ludzi zajmujących stanowiska polityczne w państwach, przez oddanych im nie-żydów na stanowiskach kierowniczych; wreszcie podczas Konferencji Pokojowej zjawił się w Paryżu komitet żydowski, odgrywający za kulisami Konferencji dużą rolę. Nawet w wojskach państw wojujących umieli czasem prowadzić politykę żydowską, nie zawsze zgodną z polityką państw, którym służyli.

W sprawie polskiej polityka żydowska odegrała też niemałą rolę.

„Od początku wojny było widoczne, że polityka żydowska pracuje na rzecz państw centralnych. Najlepiej widzieliśmy to my w Polsce, gdzie wszyscy żydzi we wszystkich trzech zaborach bądź współdziałali bezpośrednio z Niemcami i Austrją, bądź też, o ile występowali jako Polacy, wzięli czynny udział w robocie austrofilskiej i w „aktywizmie”. Na szerszej arenie światowej wyraźnym w tym względzie wskaźnikiem było zachowanie się żydów w Stanach Zjednoczonych i innych krajach neutralnych, gdzie obowiązek lojalności względem własnego państwa nie przeszkadzał im ujawniać właściwego ich stanowiska i gdzie dawali poparcie Niemcom i ich przedsięwzięciom politycznym. We wszystkich też krajach, czy to wojujących, czy neutralnych, obozy polityczne, znane ze swych związków z żydami i z uzależnienia od nich, bądź wyraźnie stały po stronie państw centralnych, bądź szerzyły „defetyzm” i pracowały dla przedwczesnego pokoju, któryby uratował interesy niemieckie.

„Widząc, iż zanosi się na to, że państwa sprzymierzone będą dyktowały pokój, i trzymając się ustalonej w polityce żydowskiej zasady, według której żydzi zawsze muszą być po stronie zwycięzców, postanowili dać się kupić sprzymierzonym.

Transakcja nastąpiła, według wszelkich danych, w pierwszej połowie 1917 roku. Pierwszym widocznym jej wynikiem była deklaracja rządu angielskiego, zapewniająca żydom poparcie w osiągnięciu jednego z celów ich polityki, w zbudowaniu swej narodowej siedziby, czy narodowego ogniska (national home) w Palestynie. Niewątpliwie cena kupna w tem się nie zamykała. Można się tylko domyślać, co im przyrzeczono więcej. Dalszy bieg wypadków i treść zawartego po wojnie pokoju tę cenę określiły.

Tak żydzi wtedy, kiedy spostrzegli konieczność dla siebie przerzucenia się formalnego na stronę sprzymierzonych, kiedy musieli to zrobić dla własnego interesu, umieli jednak za ten krok wziąć zapłatę. Udało im się to dzięki temu, że na najwyższych stanowiskach w polityce mocarstw mieli ludzi blisko z sobą związanych, którzy im do tego pomogli. Zwłaszcza imiona Lloyd George’a i Wilsona, jeżeli żydzi umieją być wdzięczni, winny być w ich księgach złotemi zapisane głoskami.

Jeżeli żydzi w r. 1917 przeszli formalnie na stronę sprzymierzonych, to nie znaczy, żeby opuścili całkiem Niemcy i Austrję, a tern samem poświęcili interesy żydowskie w tych dwóch państwach. Wszystkich swoich wpływów używali oni w dalszym ciągu, ażeby ocalić Austro-Węgry od rozbioru i uratować z planów niemieckich, co można, przedewszystkiem zaś nie dopuścić do wyzwolenia Polski z pod władzy Niemiec. Aljanci mogli wyjść zwycięzcami, ale Mittel-Europa winna być urzeczywistniona.

Nadto otwarła się dla nich w tej nowej fazie wojny nowa perspektywa — dokonania przewrotu w Niemczech, który by usunął pozostałe przeszkody polityczne, jakie tam mieli na swej drodze, i utorował im drogę do władzy.

Rzeczpospolita, przez swoją fatalną politykę w ciągu paru stuleci poprzedzających rozbiory, przez politykę, która doprowadziła do takiego zażydzenia kraju, że posiadał on ich więcej, niż cały świat pozostały, zdobyła dla Polski niejako tytuł europejskiej ojczyzny żydów. Tern samem w oczach żydów podpisała na siebie wyrok. Patrzyli na nią jako na nową Palestynę, i Polakom przeznaczali w niej na przyszłość rolę mniej więcej podobną do tej, jaką w czasach biblijnych miała nieizraelska większość ludności Chanaanu, jego odwieczni mieszkańcy. Osiągnięcie tego celu było najłatwiejsze przez doprowadzenie państwa polskiego do upadku i do przejścia ziem polskich pod władzę obcą, któraby mogła korzystać z pomocy żydowskiej do panowania w Polsce. Dotychczasowa nasza historjografja jeszcze nam nie wyjaśniła roli żydów w rozkładzie życia politycznego Rzeczypospolitej i w jej rozbiorach. To wszakże, co już wiemy, wskazuje, że była to rola niemała. Wiemy również, że w okresie niewoli siła żydów w Polsce szybko rosła, a zachowanie się ich polityczne było często aż nadto wymownie przeciwne dążeniom polskim.

Otóż dla celu dalszego opanowywania Polski nie było w ich oczach pożądanem, ażeby stała się ona samoistnem naprawdę państwem, w któremby się odbywał rozwój i organizacja sił narodowych polskich.”

„Tak, w momencie, kiedy sprawa polska dojrzewała do rozstrzygnięcia na drodze zwycięstwa mocarstw, nie zainteresowanych w zniszczeniu Polski, w obozie tych państw wystąpił na widownię wróg bardzo niebezpieczny dzięki drogom i metodom swego działania, tern trudniejszy do pokonania, że nie walczył otwarcie, że sam nie występował na front, ale wysuwał innych. Walka z przeszkodami, stawianemi sprawie polskiej przez żydów, stała się odtąd, jak to w następstwie zobaczymy, najtrudniejszem zadaniem polityki polskiej.

(…)

„Na koniec grudnia 1917 r. była zapowiedziana konferencja międzysojusznicza z udziałem Stanów Zjednoczonych dla porozumienia się co do celów wojny i planu dalszego jej prowadzenia.

Był to ważny moment w polityce wojennej państw sprzymierzonych – mógł być decydującym. Po raz pierwszy Ameryka miała wziąć udział w radzie mocarstw wojujących przeciw Niemcom. Jej prezydent, Wilson, i premjer angielski, Lloyd George, byli ludźmi, na których zwracały się wszystkie oczy.

Wilsona, ani nikogo z jego otoczenia wówczas nie znałem, gdyż dopiero jesienią 1918 roku odwiedziłem Amerykę. Nie zetknąłem się też do owego czasu osobiście z Lloyd Georgem. Byłem w bliskich stosunkach z paru jego przyjaciółmi. Chcieli oni doprowadzić do mojej z nim rozmowy, ale to im się nie udawało. Widocznie premjer angielski nie życzył jej sobie; natomiast dochodziły mię wieści, że się niechętnie o mnie wyraża.

Nie żywiłem do niego zaufania, wiedząc kim jest otoczony i jakim ulega wpływom.

To, com wiedział wówczas, potwierdziło się później całkowicie. Na konferencji pokojowej mieliśmy w nim niezmordowanego wroga naszej sprawy. O tem, jak życzliwi naszej sprawie Anglicy zapatrywali się na źródła jego polityki względem Polski, świadczy rozmowa, jaką miałem w r. 1919 z człowiekiem bardzo poważnym, zajmującym w Anglji wysokie stanowisko oficjalne.

– Niech mi pan powie – zapytałem go – dlaczego na tej konferencji w każdej nieomal sprawie, w której wchodzą w grą nasze najżywotniejsze interesy, od której cała nasza przyszłość zależy, mamy Anglją przeciw sobie.

– To nie Anglja – odpowiedział – to Lloyd George.

– Cóż może mieć Lloyd George przeciw Polsce? Przecież on jej wcale nie zna, nigdy z nią do czynienia nie miał, a przy swojej znajomości geografji może nawet o niej przed wojną nie słyszał.

– To wpływ otoczenia.

– Cóż to za otoczenie, tak nienawistnie do Polski usposobione? Kto to może być?

Mój Anglik zamilkł na chwilą, wreszcie rzucił jedno słowo: – Żydzi.

Człowiek ten był Anglikiem z krwi i kości, do ojczyzny swej gorąco przywiązanym i wiernie jej służącym. Widziałem, że mu przykrość sprawiało to powiedzieć, ale zbyt był uczciwym, żeby prawdą w tym wypadku zamilczeć. Zresztą, nie mówił mi nic nowego, potwierdzał to, co oddawana już wiedzieliśmy.

Wiedzieliśmy również o wpływach żydowskich w Ameryce i o dostąpię, jaki żydzi mieli do Wilsona.

Łatwo było przewidzieć, że wpływy te będą działały przedewszystkiem w dwóch kierunkach: przeciw Polsce i na korzyść Austrji.”

(…)

„Gdym, znalazłszy się w Nowym Yorku, zapytał Paderewskiego, jak stoją sprawy polskie w Ameryce, odpowiedział mi, że źle: źle zarówno w rządzie, jak w opinji publicznej. Główne źródło zła widział w tern, że jesteśmy zwalczani przez żydów, olbrzymiemi rozporządzających wpływami.

(…)

„Wkrótce po moim przyjeździe zgłosił się do mnie znany powszechnie przywódca żydów w Ameryce, adwokat i finansista nowojorski, p. Louis Marschall. Przyjąłem go i rozmawialiśmy aż dwie godziny. Powiedział mi bez ogródek, że żydzi są wrogami Polski, bo Polska prześladuje ich współwyznawców. Gdy mu zwróciłem uwagę, że w Polsce pogromów nie było i niema, usłyszałem znamienną odpowiedź, że żydzi wolą pogromy od bojkotu. Zawsze to myślałem. Gdy się skarżył na to, że żydzi w Polsce są wygładzani, wskazałem mu, że Polska, uciśniona i wyzyskiwana przez obcych, jest są ma głodna, i że jeżeli żydzi chcą, ażeby ich współwyznawcom w Polsce lepiej się działo, powinni narówni z nami starać się o to, ażeby polska była niezawisła, silna i bogata. To wszakże p. Marshallowi nie trafiało do przekonania. Rozmowa nasza nie dała żadnych określonych wyników

Później wespół z Paderewskim, wzięliśmy udział w obiedzie politycznym z przywódcami żydowskimi, urządzonym przez jednego z działaczy nowojorskich. Byli tam żydzi – Amerykanie, którzy mieli w swej przeszłości nawet stanowiska w dyplomacji amerykańskiej, i przywódcy sjonistow. Tam już stawiano nam żądania, z tern, że jeżeli je spełnimy, możemy otrzymać ich poparcie dla sprawy polskiej.

Jedno z żądań było, żebyśmy wprowadzili do naszego Komitetu Narodowego żyda, cieszącego się ich zaufaniem. Okazało się wszakże natychmiast, że niema takiego żyda, któryby posiadał jednocześnie nasze i ich zaufanie. Ważniejsze było żądanie, zwrócone już do mnie osobiście, ażebym wystosował odezwę do społeczeństwa polskiego, wzywającą je do zaprzestania bojkotu żydów. Nie chciałem im dać na to odpowiedzi kategorycznej, ażeby jej nie wyzyskali do hałaśliwej kampanji przeciw Polsce. Powiedziałem im więc, że dobrze, że wydam taką odezwę, ale pod warunkiem, że oni przedtem wydadzą odezwę do żydów w Polsce, wzywającą ich do wiernej służby Polsce, do tego, by pracowali i walczyli o zjednoczenie i niepodległość Polski. Dali mi odpowiedź, której byłem zgóry pewny — że to jest niemożliwe. Tak tedy i ta konferencja skończyła się bez żadnego wyniku.

Gdy się zbliżał ku końcowi mój pobyt w Stanach Zjednoczonych, wiedziałem na tym punkcie to samo, com wiedział, gdym do Ameryki jechał — mianowicie, że podczas konferencji pokojowej najzażartszych wrogów naszej sprawy będziemy mieli w żydach.

(…)

„GRANICA NIEMIECKO – POLSKA

TRAKTAT WERSALSKI

Gdyby nawet zwrot w polityce angielskiej w stosunku do sprawy polskiej na Konferencji Pokojowej był nieunikniony, ale gdyby polityką angielską kierował kto inny, a nie Lloyd George, nie stałaby nam się tak wielka krzywda. Gdyby zwrotu tego dokonywał poważny mąż stanu, szanujący siebie i Anglję, nie działałby tak przewrotnie, z taką cyrkową elastycznością zawodowego krętacza, z taką wreszcie zawziętością, godną lepszej sprawy. Anglja mogłaby być niechętna Polsce; ale tak zajadłymi wrogami Polski mogli być tylko żydzi. Anglja mogła nie godzić się z Francją w poglądzie na to, czem Niemcy powinny za przegraną wojnę zapłacić, ale z taką gorliwością i takiemi karkołomnemi sztukami bronić interesów niemieckich mógł tylko człowiek, mający zobowiązania, czy to względem Niemców bezpośrednio, czy względem żydów, którzy obronę interesów niemieckich na siebie wzięli.

(…)

„Zdawało się, że na tern wielkiem zwycięstwie premjer angielski się zatrzymał. Śląska nie ruszył, choć to była najboleśniejsza dla Niemców strata, choć niezawodnie żydzi wyrwanie Polsce tej ziemi postawili mu za pierwsze zadanie. Ale jakże tu było atakować Śląsk? Wilsonowskie zasady na nic się tu nie zdały: urzędowa statystyka pruska świadczyła, że to najbardziej Polska z ziem polskich pod panowaniem niemieckiem. Nie było oczywiście sposobu. Przyszłość atoli pokazała, że genjalny premjer angielski miał sposób, tylko na później, na inny moment.”

Źródło: ROMAN DMOWSKI Pisma, TOM VI, POLITYKA POLSKA i ODBUDOWANIE PAŃSTWA, DRUGA POŁOWA

Należąca do żydów prasa w USA oblewa Polskę sfabrykowanymi pomyjami, by osłabić jej pozycję Wersalu (za co Słowianie solidarnie każą ich ostatnim, wielkim bojkotem żydów w Ameryce).

Dla tego punktu ponownie powracamy do ww. raportu Siła i cele międzynarodowego żydostwa, który zawiera takie oto informacje:

SIŁA I CELE MIĘDZYNARODOWEGO ŻYDOSTWA

Wysoki stopień zaangażowania, ostatnio, amerykańskiej opinii społecznej sprawą stopnia udziału Żydów w światowych wydarzeniach które mają miejsce, upoważnia, jak można sądzić, Departament Wojny USA do przedsięwzięcia wstępnych studiów na temat specyficznych kontrowersyjnych tematów jak i szerszej kwestii stopnia i zakresu wpływu Żydów na dzisiejsze światowe sprawy. Jednymi z ważniejszych kontrowersyjnych zagadnień wokół których toczą się sprawy są:

(…)

III. Różne kwestie związane z Polską:

(a) Czy żydowska anty-polska propaganda w USA oparta jest na rzeczywistych szeroko rozpowszechnionych informacjach o pogromach Żydów w Polsce, lub

(b) Odwrotnie, historie o pogromach zostały w wielkim stopniu przesadzone jako cześć planowanej syjonistycznej propagandy w celu przeforsowania praw mniejszości narodowej Żydów, które to obie frakcje amerykańskich Polaków publicznie potępiły jako jeden z elementów akcji mającej na celu stworzenie państwa w państwie.

(c) Jak poważny jest cichy, rozprzestrzeniony na cały kraj, bojkot wszystkich Żydów i żydowskich towarów rozpoczęty ostatnio przez amerykańskich Polaków i innych słowiańskich sympatyków?

(…)

Jest zupełnie ewidentnym, że w kontrowersjach tych Żydzi są wyraźnie w defensywie z jednej strony, z drugiej, ostro potępiani przez Słowian. Ważną dla nas rzeczą jednak jest fakt, że Amerykanie jako całość nie wyczuwają sytuacji i nie czują w niej niebezpiecznych możliwości.

Niefortunnie, jest zbyt wiele prawdy w oskarżeniu przedstawianym przez Słowian, że powodem tej sytuacji jest to, że prasa amerykańska jest w tak wielkim stopniu w rękach Żydów i przez nich sterowana.”

(…)

„(b) Czy żydowscy Syjoniści używając tą określona propagandę w celu uzyskania praw mniejszości specjalnie rozdmuchują i potęgują historie o pogromach Żydów w Polsce? Karta Praw przyjęta na Amerykańsko-Żydowskim Kongresie w Filadelfii 19 grudnia 1918 roku żądała od Konferencji Pokojowej przyznania Żydom w nowych lub powiększonych państwach, stworzonych przez Konferencję, prawa do autonomicznego kierowania wszystkich żydowskich komunalnych instytucji i nalegała, żeby przyznanie takiej autonomii było warunkiem do kreowania jakiegokolwiek nowego państwa. Polska będąc największym i najważniejszym nowym państwem, była naturalnie obiektem, na którym Żydzi skupiali swoją szczególną uwagę w celu wprowadzenia tam w życie tej zasady.

Cytat z ich własnego numeru (Israel Cohen, WASHINGTON POST, 30 maj 1919) : „PRAWA MNIEJSZOŚCI”

„Jest tylko jedna droga w której cywilna równość Żydów może być zachowana, to jest droga w której otrzymają prawa mniejszości narodowej. Żydzi powinni otrzymać autonomię w administrowaniu spraw religijnych, kulturowych, socjalnych i charytatywnych, oraz powinni mieć osobne elektoralne ciało mające prawo do proporcjonalnego reprezentowania w polskim Parlamencie. Ażeby ustanowić dobrą współpracę miedzy nim a rządem zalecanym jest ażeby powstało Ministerstwo Spraw Żydowskich, którego głowa powinna być odpowiedzialna przed radą zorganizowanej społeczności żydowskiej.

Polska protestuje przeciwko takim opublikowanym żądaniom, po których nastąpiły publikacje prowokujące anty-polskie i wrogie Polsce nastroje, głównie w Stanach Zjednoczonych i używaniu ich w Konferencji Pokojowej w celu popierania żydowskich żądań. W Stanach Zjednoczonych propaganda przyjęta przez Żydów przyjęła dwie formy:

(1) Ataki w prasie, oraz (2) zorganizowane protesty, parady i podobnego typu demonstracje.

(1) Wnikliwe czytanie głównych artykułów dotyczących przypisywanych Polakom zbrodni przeciwko Żydom w Polsce, które ukazały się równocześnie w głównych amerykańskich czasopismach w połowie maja pokazują uderzające podobieństwo w formie, treści i nagłówków. Podobieństwo tak uderzające, że nie ma innego rozsądnego wytłumaczenia poza tym, że jest to całkowicie planowana propaganda. Dotarła do nas informacja z drugiej ręki, że Reuben Fink, waszyngtoński reprezentant Syjonistów, nadzorował rozprowadzanie materiału do dzienników i czasopism. Poufni agenci z Kopenhagi piszą o organizacjach powstałych za granicą z niemieckich inspiracji które dostarczają dziennikarskie wiadomości do amerykańsko-żydowskiej prasy.

Wiele z pierwszych opowiadań publikowanych w maju były oparte na raporcie Israela Cohena opublikowanego w LONDON TIMES, 14 lutego 1919 roku. Np., 28 maja 1919, NEW YORK HERALD I WASHINGTON POST dał artykuł Hermana Bernsteina na temat raportu Cohena ale zredagował tak żeby czytelnik miał wierzyć, że pogromy które opisuje w dalszym ciągu trwają, podczas gdy Cohen mówił o wypadkach mających miejsce w listopadzie, grudniu i styczniu kiedy to, jak powszechnie wiadomo, w czasie zmagań trzech stron, wycofujących się Niemców usiłujących oddać teren w ręce Bolszewików, i Polaków starających się o niezależność od jednych i drugich oczywiście było wielu zabitych Polaków, Niemców, Żydów i Bolszewików. Ponadto Cohen w swoim raporcie mówi tylko o 161 ludziach w czasie całych trzech miesięcy które opisuje.

Kontrastującą jest relacja Rabbi Tittlebauma (State Department I. B. 861.4016/245 [nie ma pewności co do czytelności cyfr]) dotyczące prześladowania Żydów w południowej Rosji w której to mówi o zabiciu i zranieniu setek tysięcy. Mówi o 5000 zabitych tylko w samym mieście Proskurof. Nie było wiele rozgłosu na ten temat w Stanach prawdopodobnie dlatego, że zneutralizowałoby to cel syjonistycznej propagandy i pokazałoby że wybuchy przeciwko Żydom w Polsce były o wiele bardziej łagodne i towarzyszyła im o wiele mniejsza ilość utraty życia niż w innych miejscach gdzie także panował chaos, tak jak w południowej Rosji.

Dalszą ilustracją tego w jaki sposób używano fałszywych reportaży jest artykuł na temat Wilna. W maju, Departament otrzymał wiadomość, że Zionist Bureau w Berlinie raportowało o 200 zabitych Żydów w Wilnie. 8 czerwca 1919 roku, WASHINGTON POST, NEW YORK TIMES i inne dzienniki kontynuowały pod wielkimi szyldami historię opublikowaną w Paryżu: „1600 Żydów zabitych w Wilnie.” Z raportu Gibsona (telegram, 17 czerwiec 1919) wynika, że 64 Żydów zostało rannych i śmierć w walkach co najmniej 10 z nich została potwierdzona przez żydowskiego reprezentanta. Walkę toczyli Polacy w celu odzyskania miasta z rąk bolszewików.

(2) We wszystkich głównych miastach USA zorganizowane zostały masowe zebrania, poprzedzone paradami, na które żydowscy robotnicy otrzymali pół dnia wolnego. Główny miting został zorganizowany na Madison Square Garden w Nowym Yorku, 21 maja 1919 roku po seriach parad i innych dokładnie przygotowanych demonstracjach w których brała udział duża ilość Żydów z East Side. Najważniejszymi przemówieniami były Charlesa E. Hughes i Jacob Shiffa. Mr. Hughes broniąc się przed zarzutami Polaków, że prowadzi politykę i nie posiada żadnych faktów, na których mógłby oprzeć swój protest stwierdził: „Dokładne śledztwo powinno być przeprowadzone jak najszybciej, ale w międzyczasie raport który otrzymaliśmy, potwierdzony przez takich ludzi jak Sędzia Mack oraz Louis Marshall, człowiek o uznanej pozycji, zdolnościach i zaufaniu, uzasadnia w mojej opinii właściwość tego protestu.” Rozważając czy zapewnione zostało przyjęcie słów Mr. Hughesa należy zauważyć, że oboje, Sędzia Mack i Mr. Marshall jak również Jacob Schiff są wszyscy członkami Executive Committee of Jewish Kehillah w Nowym Yorku, który to komitet jako swojego przewodniczącego posiada rabbina Judę L. Magnusa. Ten był kiedyś bardzo proniemiecki, a teraz jest otwarcie propagatorem i obrońcą bolszewizmu, zarówno w Rosji jak i w USA. Co do samego Kehillah, podczas gdy jest ostentacyjnie zainteresowany wyłącznie w pracach żydowskiego środowiska, pytania powstają co do jego proniemieckich i w konsekwencji pro-bolszewickich tendencji. Co więcej, partner Mr. Marshalla, Samuel Untermeyer zdobył rozgłos poprzez senackie przesłuchanie na temat niemieckiej propagandy z powodu jego proniemieckiej działalności. Mr. Untermeyer pokazał się teraz jako główny doradca dla Rand School i American Socialist Society w obronie ich charakteru.

W NEW YORK TIMES, 24 maj 1919, Felix M. Warburg był cytowany: „Jest czymś pożałowania godnym, że protesty przeciwko pogromom, które mają miejsce, w celu ich uniemożliwienia w przyszłości, ukazują się w prasie jako usiłowanie wywołania uprzedzenia u Amerykanów w stosunku do polskiego rządu.”

„Jest zupełnie naturalnym, że Żydzi są głęboko zainteresowani dobrem swoich współwyznawców których 5 000 000 mieszka w nowej Polsce. To co te protesty znaczą, to po prostu szczere pragnienie żeby zostały przedsięwzięte wszystkie, oficjalne i nie oficjalne, kroki polskiego rządu w celu uniemożliwienia wybuchów społeczeństwa podekscytowanego posiadaniem nowej siły, przy starych uprzedzeniach, które mogą się wydarzyć, jeśli emocje te nie będą pilnowane. To jest wszystko na co liczymy.”

Jako komentarz do tego wywiadu, następujące streszczenie z artykułu zatytułowane „PEACE WITHOUT HONOR” „POKÓJ BEZ HONORU” napisane przez G. K. Chesterton ukazało się w angielskim anty-semickim piśmie 18 kwietnia 1919, w THE NEW WITNESS, strona 4949. Komentarz ten wydaje się trafiać w sedno:

„To co nas niepokoi w tym kryzysie Europy to są fakty i kiedy wiemy że mamy do czynienia z faktami nie możemy być wprowadzani w błąd przez fikcję czy hipokryzję **** a faktem jest nie to, że Żydzi życzą dobrze nowemu państwu, lecz to, że Żydzi używając całą swoją wysublimowaną intelektualną aktywność i głęboką rasową lojalność, działają intensywnie na całym świecie w celu całkowitego uniemożliwienia zaistnienia nowego Państwa Polskiego.”

*****Wiemy, że jeśli oni stracą ich port (Gdańsk) nie będzie to z powodu angielskiej opinii publicznej ani jakiejkolwiek opinii publicznej lecz z powodu najbardziej tajnej z wszystkich tajnych dyplomacji; która nie mogłaby zaistnieć nawet między Anglią a Niemcami lecz która istnieje pomiędzy niemieckimi Żydami a innymi niemieckimi Żydami.”

(…)

„(c) Jak poważnym jest rozprzestrzeniony w całym kraju bojkot Żydów i żydowskich towarów rozpoczęty ostatnio przez Amerykanów polskiego pochodzenia i ich słowiańskich sympatyków?

The Foreign Language Bureau of the Government Loan Organization of the United States Treasury, w raporcie z 4 czerwca 1919 r. oznajmia: „Demonstracje zorganizowane w całych Stanach 21 maja, w których brali udział Żydzi jako formie publicznego protestu przeciwko prześladowaniu Żydów w Polsce spowodowała ze strony polskiej populacji w U.S.A. (prawie 4 000 000) dobrze zorganizowany, spokojnie prowadzony handlowy i finansowy bojkot wszystkich żydowskich handlarzy i agencji handlowych.

Obie antagonistyczne strony miały szerokie publiczne odzwierciedlenie swoich opinii w prasie U.S.A. Polacy prywatnie twierdzą, że Żydzi są zawiedzeni rozwojem sytuacji w Polsce zmierzającym do powstania wolnego i nie zależnego państwa, ponieważ ambicją żydowskich liderów wielu generacji było stworzenie Polski jako ekonomicznie żydowskiego państwa kierującego pod protektoratem niemieckim handlowymi i finansowymi kanałami wschodniej Europy.

Be that as it may; polskie oburzenie na żydowską propagandę przeciwko nim jest głębokie i ostre. Oburzenie to ma wpływ na stosunki miedzy nimi i ma negatywny wpływ na żydowskie finanse. Bojkot jest dobrze zaawansowany w całym kraju i jest aktywny w każdym kanale handlowym, rozciągając się nawet w dziedzinę rozrywkową. Z innego źródła nadchodzą informacje, że inne rasowe grupy, mianowicie Rosjanie, Ukraińcy, Rumuni, Litwini, Czechosłowacy, Jugosłowianie, Finlandczycy, Łotysze, wszyscy o słowiańskim pochodzeniu dołączą do bojkotu Żydów. Operacje w celu kierowania nim są w aktywnym stanie.”

Źródło: U.S. War Department 1919: The Power and Aims of International Jewry

Do ściągnięcia bezpłatnie w wersji angielskiej: http://www.thechristianidentityforum.net/downloads/War-Dept.pdf

Żydzi oplatają Polskę, czyli traktat o „mniejszościach’, jako specjalne prawa dla żydostwa,

O tejże zbrodni żydów pisał nie kto inny jak trzykrotny premier Polski, Wincenty Witos:

Żydom również ma Polska do zawdzięczenia uciążliwe zobowiązania wobec mniejszości narodowych, nałożone na nią przez traktat wersalski.

„Toteż niezależnie od sympatii lub antypatii do Żydów zgodzić się trzeba, że tworzą oni dla Polski wielkie niebezpieczeństwo, które staje się tym groźniejsze, im mniej jest doceniane. Żydzi bowiem, wskutek ogromnej aktywności i solidarności, wybiegają daleko poza stosunek procentowy, gdy siły polskie wskutek rosnącej bierności z dnia na dzień spadają. Żydzi przewagą majątkową ciążą na wielkiej części polskich obywateli, uzależniając ich często zupełnie od siebie. Mając decydujący wpływ na piśmiennictwo i dziennikarstwo urabiają opinię, wprowadzają zamieszanie i anarchię w pojęciach, starając się dezorientować i ogłupiać polskie społeczeństwo. Przez zajęcie licznych i wpływowych stanowisk w administracji, sądownictwie i różnych innych urzędach i dziedzinach szerzą wpływ demoralizujący, wypaczając zadania tych instytucji. Zabierają przy tym chleb Polakom, robiąc ich żebrakami we własnym państwie.”

Źródło: WINCENTY WITOS, Moje wspomnienia, Część I Warszawa 1998, LUDOWA SPÓŁDZIELNIA WYDAWNICZA

Bardzo dobrze sprawę tę wyjaśnili także dziennikarze gazety The Dearborn Independent, wydawanej przez Henry’ego Forda, ojca współczesnej motoryzacji z USA, który doskonale zdawał sobie sprawę z natury żyda – które to artykuły zostały następnie zabrane w książce pt. Międzynarodowy Żyd, wydanej w czterech tomach.

Rozdział XXI

Żydzi za pośrednictwem konferencji pokojowej krępują Polskę

Konferencja Pokojowa nie dążyła wcale do utrwalenia w Polsce jedności i zgody; rzuciła ona raczej ziarno niezgody, które panować tam będzie dopóty dopóki Traktat Wersalski będzie rządzić światem. Czytelnik przekonał się z raportu kapitana Wrighta, czego żądają Żydzi. Niechże teraz się dowie, co postanowiła Konferencja Pokojowa.

W państwie polskim nie wolno ogłosić wyborów w sobotę. Nie wolno w sobotę przeprowadzać rejestracji ludności.

Sabat żydowski jest ustanowiony przez prawo, a rząd i sądy muszą się do tego stosować. W niedzielę możecie czynić, co się wam podoba, możecie zarządzać wybory, – byle nie w sobotę, bo to jest święto żydowskie!

„Artykuł 11. Żydzi nie będą przymuszani do wykonywania jakichkolwiek czynności, stanowiących pogwałcenie szabasu i nie powinni doznać jakiegokolwiek umniejszenia swej zdolności prawnej, jeżeli odmówią stawienia się w sądzie lub wykonania czynności prawnych w dzień szabasu. Polska wyraża zamiar nie zarządzania i nie udzielania zezwolenia na wybory, czy to ogólne czy lokalne, które miałyby się odbywać w sobotę; żadne wciąganie na lisy wyborcze lub inne nie powinno się odbywać obowiązkowo w soboty”.

Konferencja pokojowa nakazała w Polsce to, co bolszewicy narzucili Rosji, a mianowicie święcenie żydowskiego szabasu.

Ludzie, którzy zobaczyli, że obyczaje żydowskie, – pod presją Prezydenta Stanów Zjednoczonych zostały zastrzeżone w konstytucji polskiej – obecnie ze wszech stron napływają do Ameryki. Czyż niedorzeczne jest ich przypuszczenie, że skoro Prezydent Stanów Zjednoczonych narzucił Polsce obyczaje żydowskie, to nagnie do nich również i Amerykę? Ponadto prawo ustanowiło założenie odrębnych szkół żydowskich w Polsce. Wielką bolączką Polski był brak szkół, w których by w całą ludność można było wszczepiać polskie ideały narodowe w języku ojczystym. Konferencja pokojowa uprawnia trwanie tego stanu rzeczy nadal.

Artykuł 11 mówi o Żydach. W artykule 9 użyto terminu „obywatele polscy”. Jeśli czytelnik pragnie uniknąć nieporozumień przy odczytywaniu wiadomości, pochodzących z Europy, niechaj przez termin: „mniejszości rasowe, religijne i językowe rozumie po prostu Żydów”.

Ta bowiem mniejszość tkwi w istocie wszystkich niemal trudności, Żydzi właśnie stanowią mniejszość, o której najczęściej słyszymy. Mniejszość ta opanowała konferencję pokojową.

„Artykuł 9. W miastach i okręgach, zamieszkałych przez znaczny odłam obywateli języka innego niż polski, Rząd polski udzieli w sprawach nauczania publicznego odpowiednich ułatwień, aby zapewnić w szkołach początkowych udzielanie dzieciom – takich obywateli polskich… nauki w ich własnym języku… W miastach i okręgach, zamieszkałych przez znaczny odłam obywateli polskich, należących do mniejszości etnicznych, religijnych lub językowych, tym mniejszościom zostanie zapewniony słuszny udział w korzystaniu oraz w przeznaczaniu sum, które budżet państwowy, budżety miejskie lub inne przyznają z funduszów publicznych na cele wychowawcze, religijne lub dobroczynne”.

Ale i to nawet nie wszystko. Państwo polskie ma dostarczyć pieniędzy, lecz Żydzi będą je rozdzielali: „Komitety wychowawcze, wyznaczone lokalnie przez gminy żydowskie w Polsce, podlegając ogólnej kontroli państwowej, będą czuwały nad przydziałem proporcjonalnej części funduszów publicznych, przyznanych szkołom żydowskim zgodne z artykułem 9…”

Zdumiewająca rzecz, że z chwilą, gdy mowa o pieniądzach, zarzucono wyrażenie „mniejszości etniczne” i zastąpiono je przez określony termin „Żydzi”. Co więcej jednak, „Stany Zjednoczone Ameryki, imperium Wielkiej Brytanii, Francja, Włochy i Japonia, główne mocarstwa sprzymierzone i stowarzyszone z jednej strony, a Polska – z drugiej strony” (tak brzmią początkowe słowa traktatu) czynią z tych przywilejów specjalnych nie układ narodowy ze strony przymuszonej Polski, lecz żądanie międzynarodowe ze strony Ligi Narodów.

Artykuł 12 zastrzega, że wszelkie układy, dotyczące „mniejszości etnicznych, językowych i religijnych” – co jest dyplomatycznym omówieniem oznaczającym Żydów – będą gwarantowane przez Ligę Narodów. Zwalnia to całkowicie Żydów w Polsce ze wszelkich zobowiązań w stosunku do państwa polskiego. Na przyszłość winni zwracać się jedynie do Ligi Narodów – Żyd Międzynarodowy uczyni resztę. Stany Zjednoczone przyczyniły się do zapisania tych zastrzeżeń w traktacie pokojowym. Naród amerykański nie przyczynił się dotychczas jeszcze do przeforsowania ich w praktyce. Ćwierć miliona tych Żydów przybywa obecnie z Polski do Stanów Zjednoczonych. Widzieliśmy, czego żądają oni w Polsce. Przekonaliśmy się, co osiągnęli podczas konferencji pokojowej. Czy powiemy teraz, jako obywatele amerykańscy, że jesteśmy gotowi w imieniu Stanów Zjednoczonych przyjąć tę dozę żydowskiego lekarstwa, jakie konferencja pokojowa zaaplikowała Polsce? Czy nie powiemy wobec tego, cośmy wyżej przeczytali, że Żydzi, upokorzywszy Polskę podczas konferencji pokojowej, w propagandzie swej przeciwko Polsce ujawnili jedynie niegodziwą i nienasyconą żądzę zemsty?

Źródło: Henry Ford, Międzynarodowy Żyd, Tom II, Rozdział XXI, Żydzi za pośrednictwem konferencji pokojowej krępują Polskę

Bandy żydów wspierające hordy żydobolszewickie w ich inwazji na Polskę – co skutkowało internowaniem ich w czasie Bitwy Warszawskiej.

Aby poznać tak było naprawdę musimy sięgnąć do pracy ks. profesora Stanisława Trzeciaka, który objawił narodowi Polskiemu żydowską nienawiść, zapisaną w Talmudzie, jak również powróćmy do wspomnień premiera Wincentego Witosa.

Rola żydów w r. 1920

„Cud nad Wisłą” jest wielką szkolą dla Narodu i Państwa Polskiego. Wymownie nas uczy, że Polska może się opierać tylko na Polakach zjednoczonych umiłowaniem swojej Ojczyzny i złączonych silnymi węzłami narodowymi. Jest tu zarazem wielkie ostrzeżenie przed żydami, którzy bezprzykładnie, jak w żadnym państwie, łączyli się z naszym wrogiem i działali na szkodę zagrożonego naszego bytu państwowego.

Dezercja, zdrada, sianie defetyzmu wśród ludności cywilnej, w wojsku, łączenie się wprost z wrogiem przez przyłączanie się do niego z bronią na froncie lub tworzenie oddziałów wojskowych z ludności cywilnej i przechodzenie na pomoc do wroga, by walczyć przeciw wojskom naszym — oto obraz zachowania się żydów w Polsce dźwigającej się z okowów niewoli, która miała przed sobą postawioną kwestię „być albo nie być”. Małe tylko były wyjątki.

Tu znów niech przemówią fakty i suche komunikaty Naczelnego Dowództwa:

„Komunikat z dnia 18 kwietnia 1919 r. Front litewsko-białoruski: Wczorajsze walki o Lidę były uporczywe. Nieprzyjaciel zgromadził wielkie siły, starannie przygotował się do obrony i umocnił ważniejsze obiekty. Piechota nasza musiała kilkakrotnie łamać bagnetem opór wroga, zwłaszcza suwalski pułk piechoty, który wśród ciężkich walk ulicznych, biorąc dom za domem, oczyszczał miasto od nieprzyjaciela. Miejscowa ludność żydowska wspomagała bolszewików, strzelając do naszych żołnierzy”.

Dodać tu należy, że kiedy wymieniony 41 pp. opuścił ze względów taktycznych czasowo Lidę, to żydzi z okien i z dachów strzelali do żołnierzy naszych, lali wrzątkiem na nich i rzucali kamieniami. Kiedy zaś później wymieniony pułk ponownie zajął miasteczko, ludność polska wskazała na kloaki, do których żydzi wrzucili siedmiu oficerów naszych, których jako ostatnio wycofujących się postrzelili, pojmali, w okrutny sposób zmasakrowali i rzucili do kloaki.

Komunikat z 19 sierpnia 1920 r:

„W Siedlcach wzięto do niewoli ochotniczy oddział żydowski, rekrutujący się z miejscowych żydów komunistów”. Komunikat z dnia 21 sierpnia 1920 r.: „Front środkowy… W walkach pod Dubienką, gdzie odrzuciliśmy nieprzyjaciela za Bug, odznaczył się porucznik Danielak z 11 pp., który samorzutnie, nie czekając na nadejście swej kompanii, z 8 żołnierzami zaatakował linię nieprzyjacielską, biorąc 20 jeńców do niewoli. Stwierdzono w tym okręgu, że walczy po stronie bolszewickiej oddział ochotniczy z Włodawy”.

Widzimy tu zatem niezwykłe bohaterstwo naszych żołnierzy, którzy oprócz wroga zewnętrznego musieli jeszcze pokonywać wewnętrznego wroga, żydów. Podobną sytuację mamy również w walkach zaciekłych w Białymstoku, jak stwierdza Komunikat z 24 sierpnia 1920 r.: „Front północny… Przy zdobyciu Łomży wzięto 2.000 jeńców, 9 dział, 22 karabiny maszynowe i bardzo duży materiał wojenny. Po zajęciu przez 1-szą dywizję Legionów w dniu 22 bm. Rano Białegostoku trwały w samym mieście jeszcze przez 20 godzin zaciekłe walki uliczne z przybyłą na pomoc z Grodna 55-ą dywizją sowiecką i miejscową ludnością żydowską, która wydatnie zasilała szeregi bolszewickie”.

Jeśli z powyższych Komunikatów Naczelnego Dowództwa przekonujemy się, że ludność cywilna żydowska w czasie wojny uderza sztyletem w plecy naszego żołnierza, zmagającego się z wrogiem lub łączy się z wrogiem do otwartej walki przeciw naszej Armii, to inne Komunikaty charakteryzują żydów w Armii na froncie jako dezerterów i zdrajców najpodlejszego gatunku.

Raport Dowódcy 5p. Ułanów do Szefa Sztabu Generalnego: „Dnia 21 czerwca 1920 na odcinku IV Batalionu 106 pp. na Słuczy 3 żołnierze, żydzi przyłapani zostali na rozmowie z bolszewikami, którzy proponowali zdradzić nas i wspólnie przełamać front. Batalion ten miał w swym składzie 130 żołnierzy żydów. Dwóch żydów z wyroku Sądu Doraźnego, zostało rozstrzelanych, trzeci ułaskawiony”.

„Dnia 26 czerwca również silnie zażydzony I Batalion 106 pp. bronił przyczółka mostowego w Hulsku. Trzykrotnie odważni semici uciekali z okopów i trzykrotnie ułani 5 pułku zapędzali ich płazem szabli na miejsce. W trakcie tego żyd, sierżant 106 pp. zabił dwoma kulami wachmistrza 3 szwadronu Pilcha, który zapędzał go na miejsce. Wynikiem tego boju było nowe przełamanie naszego frontu (na Słuczy i Horyni).

Dnia 3 sierpnia 1920 r. Budionnyj skoncentrował się naprzeciwko Ostroga, bronionego przez oddziały 106 pp., do którego powróciła tymczasem większość żydów — dezerterów. Dnia czwartego o świcie garnizon Ostroga bez strzału, nie napierany przez bolszewików, panicznie wycofał się z miasta. Bolszewicy mimo trudnej przeprawy, przeszli Horyń i wyruszyli na Zdołbunowo”.

„Z faktów przytoczonych wypływa, że przepełniony żydami 106 pp. służył ulubionym punktem ataku dla Budionnego i dwukrotnie odegrał fatalną rolę bezpośredniej przyczyny przełamania naszego frontu (na Słuczy i Horyni). Dane powyższe są w Armii naszej powszechnie znane i szeroko omawiane wśród żołnierzy. Oburzenie ich jest tak wielkie, że dalsze pozostawienie żydów w składzie Armii jest wykluczone. Nasuwa się konieczność niezwłocznego wydzielenia ich z pułków na froncie, inaczej mogą zajść krwawe ekscesy. Wartość bojowa na takim odżydzeniu może tylko zyskać”.

O tych wypadkach mówi również Wacław Sobieski: „Niezapomnianym będzie również stanowisko tych żydów, którzy witali armię Bronsztaina-Trockiego manifestacyjnie. W czasie cofania się Gen. Szeptycki trzykrotnie przysyłał do Naczelnego Dowództwa W.P. raporty o zdradzie oficerów żydów, zaś pod Radzyminem batalion wartowniczy, składający się z żydów, przeszedł na stronę bolszewików”.

Jeżeli zważy się , że wtedy nawała bolszewicka zbliżała się już prawie do przedmieść Warszawy, to zrozumie się nadzwyczaj ciężkie położenie naszej Armii i naszego Narodu i musi się przyznać, że jedynym ratunkiem przed żydami, jako wrogiem wewnętrznym, był nadzwyczaj doniosły rozkaz ówczesnego Ministra Spraw Wojsk. Gen. Sosnkowskiego, by żydów wydzielić z armii i osadzić w obozie koncentracyjnym w Jabłonnie.

Rozkaz ten brzmi:

„Ministerstwo Spraw Wojskowych — Oddział I Sztabu Licz. 13679 mob. Usunięcie żydów z D.O. Gen. Warszawy i formacji podległych wprost M. S. Wojsk. W związku z mnożącymi się ciągle wypadkami, świadczącymi o szkodliwej działalności elementu żydowskiego, zarządza M. S. Wojsk, co następuje:

1. Dla D. O. Gen. Warszawa.

2. Dla wszystkich Oddziałów szt. M. S. Wojsk, i Dep. M.S.W. z poszczególnymi, w drodze tych Oddz. szt. i Dow. wprost M. S. Wojsk., podlegającymi formacjami, zakładami, instytucjami itd.

ad 1. D. O. Gen. Warszawa usunie ze wszystkich mu podległych formacji, stacjonowanych w Warszawie, Modlinie, Jabłonnie i Zegrzu, żydów szeregowych, pozostawiając w tych formacjach tylko 5% tego żywiołu. D. O. Gen. Warszawa wyznaczy punkt zborny, dla tych wyeliminowanych żydów, tworząc z takowych po wydzieleniu rzemieślników, oddziały robotnicze. Oddziały te powinny być formowane na sposób kompanii robotniczych o maksymalnej sile 250 szeregowych na kompanię. Na każdą taką kompanię robotniczą wyznaczy:; D.O. Gen. Warszawa 1 oficera, 5 podoficerów, 10 szeregowych wyznań chrześcijańskich.

W razie zapotrzebowania oficerów niezdolnych do służby frontowej zwróci się D. O. Gen. Warszawa z zapotrzebowaniem takowych do Oddz. I Sztabu M. S. Wojsk. Po sformowaniu wymienionych kompanii robotniczych, wyda M. S. Wojsk, dalsze zarządzenia, co do numeracji i gdzie wymienione kompanie zużytkowane zostaną.

Przeprowadzenie tego rozkazu należy niezwłocznie wykonać, licząc się z obecną sytuacją. O wycofaniu z formacji żydów zamelduje D. O. Gen. Warszawa do M. S. Wojsk. Oddz. I Sztabu do dnia 12. VIII. 1920 r.

ad 2. Wszystkie oddziały szt. M. S. Wojsk., jak również i Departamenty usuną do 5% z podległych im (wprost M. S. Wojsk.) formacji, zakładów, instytucji itd. szeregowych żydów, oddając takowych do dyspozycji D. O. Gen. Warszawa, które ich wcieli do tworzących się robotniczych komp.

Zaznacza się przy tym, że w samych biurach i kancelariach poszczególnych oddz. szt. i Departamentów, należy wszystkich żydów szeregowych usunąć. Zatrzymanie żydów w biurach lub innych instytucjach pod pretekstem, że takowi są niezbędni lub politycznie pewni, tym samym zakazuje się. Wyeliminowanie żydów i oddanie takowych do dyspozycji D. O. Gen. Warszawa winno być bezwarunkowo z dniem 12. VIII. 1920 r. skończone.

Wykonanie tego rozkazu zamelduje D. O. K. Gen. Warszawa Oddziałowi I Dep. M. S. Wojsk., zawiadamiając o wykonaniu Oddz. X. Sztabu M. S. Wojsk.

Otrzymują: Woj. Gub. Warszawy, D.O. Gen. Warszawa, Biuro Prezydialne, Kancelaria Wiceministra, Wszystkie Oddz. Sztabu M. S. Wojsk., Wszystkie Dep. M. S. Wojsk., Dep. dla spraw Morskich, Dow. m. Warszawy, N. Dow. W. P. Prich Płk. Szt. Gen. Szef Oddziału I.

Jeżeli Minister Spraw Wojskowych zmuszony był do przeprowadzenia oczyszczenia Armii z żywiołu żydowskiego w najkrytyczniejszej dla Państwa chwili,  bo w chwili, gdy wróg był prawie pod murami stolicy, to czyż nie jest rzeczą niezbędną i konieczną dla Państwa oczyścić w zupełności Armię od żydów w czasie pokoju na podstawie ustawodawstwa, wyznaczającego żydów do batalionów robotniczych i nakładającego na nich progresywny podatek stosownie do zamożności?

Jeżeli służba w Armii Polskiej jest zaszczytem i chlubą dla Polaka, to nie może być w niej miejsca dla tych, którzy łapownictwem od niej się wymykają, dezerterują, szpiegostwo i zdradę uprawiają, a takimi są żydzi, bo jak mówi Wacław Sobieski w r. 1920 „wśród zbiegłych do Śląska Górnego, a następnie wydanych Władzom Polskim, było: dezerterów 202, a w tym żydów 193, uchylających się od poboru wojskowego 411, a w tym żydów 398, działających na szkodę Państwa Polskiego 328, w tym żydów 325”.

Czyż więc się godzi tych, którzy zdradzali Polskę i łączyli się z jej wrogami, stawiać na równi z tymi, którzy krwią i życiem jej bronili i dla niej wszystko poświęcili, i jednym i drugim dawać równe, jedne i te same prawa? Czy też przeciwnie? — Czyż sprawiedliwość i instynkt samozachowawczy nie przemawia za tym, by żydom odjąć równouprawnienie i by ich wykluczając z Armii, nie dopuścić do dostaw wojskowych, żołnierzom zakazać wszelkiego stykania się z nimi, a żydom zabronić nawet blisko koszar mieszkać?

Źródło: ks. dr Stanisław Trzeciak TALMUD O GOJACH a kwestia żydowska w Polsce, Krzeszowice 2004

Wydanie z 1939r. do ściągnięcia ze strony Kujawsko-Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej: http://kpbc.umk.pl/dlibra/doccontent?id=192782

Pominąwszy już województwa na kresach położone i stale na niebezpieczeństwo narażone, znaczna część miast polskich posiada większość żydowską, a niemal wszystkie inne mniej lub więcej są przez Żydów opanowane. Toteż wiedzą wszyscy, że ludność żydowska w ogromnej swej większości albo jest zupełnie na losy państwa obojętna, albo do niego uprzedzona, a pewna jej część jest nawet wrogo usposobiona.

Jeżeli obecnie nawet dość krzykliwie manifestuje swoją lojalność do rządu i przywiązanie do państwa, to robi to ze względów praktycznych, gdyż prześladowana w innych państwach, znajduje w Polsce nie tylko wygodne i spokojne schronienie, ale cieszy się przywilejami, do jakich obywatele polscy daremnie wzdychają. Jeżeli wypowiadam to przekonanie, to nie czynię tego wcale z jakiejś nienawiści do Żydów, ale kieruję się zwykłą przezornością, którą mi dyktuje ciężkie doświadczenie. Sam na własne oczy widziałem w roku tysiąc dziewięćset dwudziestym oddziały Żydów polskich występujące z bronią w ręku przeciw polskim wojskom, razem z bolszewikami. Patrzyłem także, z jaką radością oczekiwali liczni Żydzi wejścia wojsk bolszewickich do Warszawy i jak wyraźnie manifestowali swoją dla nich przychylność. Bardzo wiele mówią też liczne procesy komunistyczne, wykazujące stałą przeciwpaństwową działalność żydowską.

Źródło: WINCENTY WITOS, Moje wspomnienia, Część I Warszawa 1998, LUDOWA SPÓŁDZIELNIA WYDAWNICZA

Do Warszawy i w Warszawie

Do Warszawy powracaliśmy już późnym wieczorem. Jak daleko można było okiem sięgnąć, widziało się i słyszało odgłosy toczącej się bitwy. Czerwone ognie latające w powietrzu, donośny, rzadki huk armat, pracujące reflektory, turkot karabinów maszynowych, łuny pożarów w rozmaitych punktach świadczyły aż nadto wymownie o niej. Położenie to nie zachęcało też do rozmowy, jechaliśmy więc przeważnie w milczeniu.

Na ulicach Warszawy, a w szczególności w dzielnicach żydowskich gromadziły się wprost niezliczone tłumy ludności. Widać było u nich ogromne podniecenie i niepokój. Podniecenie wzrastało coraz to więcej, gdy aeroplany bolszewickie zaczęły rozrzucać po mieście odezwy i proklamacje. Już na Pradze napotkaliśmy na chmary ludności żydowskiej zalegającej całe ulice, rozmawiającej głośno i gestykulującej bardzo żywo.

Przed każdym domem na chodnikach stały gromady ludzi, mimo późnej nocy. Nie mogąc jechać autem prędzej, gdyż Żydzi zatarasowali ulicę i usuwali się bardzo niechętnie, szliśmy piechotą między tłumami, ażeby zaobserwować ich nastroje. Aż nadto było tam widać jakąś gorączkę i niecierpliwość, pozbawione zupełnie obawy i strachu. Nie miałem żadnej wątpliwości, że znaczna część ludności żydowskiej z utęsknieniem oczekiwała na zwycięstwo bolszewików i wejście ich do stolicy. W tym przekonaniu utwierdził mnie główny komendant policji, który silnie zaniepokojony ruchami i zachowaniem się ludności żydowskiej, czekał na rozkazy ministra spraw wewnętrznych. Rozkazy te zostały natychmiast wydane, a zgodnie z nimi ulice zostały.

(…)

Nie zostało dotąd stwierdzone, czy podpalenie szeregu obiektów rządowych miało być hasłem, czy tylko sabotażem mającym szerzyć niepokój i zamieszanie. Faktem jest, że one się dzieją. Podpalony został budynek wojskowy, w którym się znajdowała znaczna ilość prochu i nabojów. Nieco później na dworcu brzeskim podpalono cysterny z naftą, usiłowano też podpalić warsztaty kolejowe w Warszawie. Podobna zbrodnicza akcja została rozpoczęta w różnych okolicach kraju, co stwierdza istnienie specjalnej organizacji szeroko rozgałęzionej. Okolice Warszawy są silnie zbolszewiczałe, a zachowanie się znacznej części ludności żydowskiej budzi także wielki niepokój. Z wiadomości zebranych przez policję można wnioskować z dużą pewnością, że w Warszawie, mimo wszystko cośmy zrobili, został już sformowany rząd komunistyczny, który w dogodnym momencie ma zaaresztować w mieszkaniach członków obecnego rządu, a sam objąć władzę. Grozę położenia zwiększa jeszcze ponowne zajęcie Radzymina przez bolszewików i silne parcie w kierunku Warszawy

(…)

Wojska polskie w zwycięskim pochodzie posuwały się bardzo szybko naprzód, zajmując coraz to nowe miejscowości, biorąc mnóstwo niewolnika i dość znaczne łupy. W przeciągu kilku dni ogromna połać kraju została uwolniona od nieprzyjaciela. Naczelne Dowództwo zawiadomiło mnie o postępach armii, zaznaczając równocześnie, że gdy zachowanie się ludności polskiej było prawie wszędzie bez zarzutu, to ludność żydowska w sposób mniej lub więcej wyraźny stanęła po stronie wrogów, czasem nawet z bronią w ręku. Do takich miejscowości pomiędzy innymi należały Siedlce. Ponieważ te wypadki interesowały mnie niezmiernie, a wiedząc, że Naczelny Wódz przeniósł tam swoją kwaterę, chcąc ponadto z nim jako Naczelnikiem Państwa omówić kilka spraw bieżących, postanowiłem tam wyjechać. Udałem się więc bezzwłocznie, zapraszając z sobą ministra Rataja. Za nami mieli przyjechać wszyscy posłowie tego okręgu wyborczego.

W Siedlcach zaraz na wstępie uderzyło mnie dziwnie, że obowiązki straży obywatelskiej spełniali prawie że wyłącznie Żydzi. Nosili oni biało-czerwone opaski na rękach i kłaniali się do pasa każdemu, kogo spotkali na ulicy. Miasto przedstawiało dość przykry widok. Ulice były w najwyższym stopniu zaśmiecone, domy odrapane, sklepy pozamykane. Z mieszkań nieśmiało wyglądali Żydzi, zaczynając zbierać się w drobne gromadki. Wszystkie domy żydowskie były gęsto udekorowane flagami polskimi. To nie przeszkadzało, że przed paru dniami zaledwie na tych samych domach powiewały czerwone, bolszewickie sztandary.

Od prezydenta miasta Siedlec, p. Koślacza, dowiedziałem się tej smutnej prawdy, że prawie cała ludność żydowska Siedlec nie tylko stanęła po stronie bolszewików, ale razem z nimi zaczęła nękać ludność polską. Wojska bolszewickie zaopatrywała we wszystko, przeważnie nie żądając żadnej zapłaty. Wielka zaś jej część wobec Polski ujawniła stanowisko wyraźnie wrogie. Polskie władze wojskowe po wejściu do miasta uwięziły w Siedlcach znaczną ilość Żydów i oddały ich pod sąd. Kilka wyroków wydano i wykonano, ale bardzo wielu Żydów uniknęło wymiaru sprawiedliwości, gdyż sądy, podobno na życzenie p. Piłsudskiego, prowadziły przewlekłe dochodzenia, a zanim je ukończyły przybyła komisja międzynarodowa, z nią umorzenie sprawy. Winowajcy Żydzi wyszli więc wolno.

Źródło: WINCENTY WITOS, Moje wspomnienia, Część II Warszawa 1990, LUDOWA SPÓŁDZIELNIA WYDAWNICZA

Bandy żydów wspierające hordy ukraińskie w ich ataku na Lwów – oblewające z okiem wrzątkiem polskie oddziały, wskazujące zbrodniarzom ukraińskim polskie pozycje oraz żerujące na ludności polskiej.

Dywersja żydów nie ograniczała się tylko do wspierania hord żydobolszewickich, ale do wspierania każdej bandy, która była wroga Polsce. Dotyczyło to także wspierania band ukraińskich próbujących opanować Lwów – gdzie odpór dały jej między innymi polskie dzieci, Orlęta Lwowskie. Po tym, co żydostwo zrobiło. Polacy chcieli – co zrozumiałe i słuszne –ostatecznie rozwiązać problem żydów we Lwowie – co jednak nie doszło do skutku. Nie przeszkadza to jednak żydostwo dziś, jak i wtedy, kłamać, że Polacy dokonali na nich pogromu. Oddajmy głos świadkowi tamtych wydarzeń, Salezemu Franciszkowi Krysiakowi.

Po dokonanem dziele.

Pierwszy numer Ukraińskiego Słowa, który wyszedł po „oswobodzeniu Lwowa z 600-letniej niewoli lackiej” , obwieścił dokonanie tego dzieła rodzajem manifestu, zapełniającym całą stronę tytułową pisma:

„Garnizon lwowski i strzelcy pod komendą Ukr. Rady.”

„Madziarskie bataliony oświadczyły neutralność i nie chciały bić się z Ukraińcami.”

„Wszystkie budynki publiczne obsadzone wojskiem ukraińskiem. Namiestnik usunięty i internowany.”

„Rząd ukraiński ogłasza we Lwowie i w powiecie stan oblężenia.”

„Kolej żelazna, poczta, telegraf i radiotelegraf w rękach Ukraińców. Kraj idzie z Ukraińcami.

„Organizacye ukraińskie obejmują rząd w powiatach.”

„Wszyscy żołnierze ukraińscy oświadczyli, że są do dyspozycyi Rady ukraińskiej.”

„Cały naród w pogotowiu wojennem.”

„Ukraińska, Rada w permanencyi.

„We Lwowie spokój. Legion „strilców” pospiesznym marszem zdąża do Lwowa.

„Żydzi idą z Ukraińcami.” (To sobie trzeba zapamiętać – Uwaga autora).

Haniebna rola żydów

Żydzi tutejsi coraz haniebniejszą odgrywają rolę, coraz jawniej odkrywają karty. Tak zwana milicja żydowska pełni, jak stwierdzono, służbę wywiadowczą dla wojska ukraińskiego. Za co też pewnie w nagrodę otrzymała pozwolenie na zaaprowizowanie ludności żydowskiej. Całe furgony jadą pod osłoną Ukraińców po środki żywności i wwożą je do miasta. Ludność polska cierpi głód, żydzi mają wszystkiego pod dostatkiem, a zbytnie zapasy sprzedają po bajecznych cenach ludności chrześcijańskiej. Naftę sprzedają po 60 koron za jeden litr! Oni i na tem wielkim nieszczęściu, które spadło na Lwów, robią znakomity „geszeft“ . Nie dość na tem, z kół legionowych nadeszły tu wiadomości, że żydzi w dzielnicach, w których toczy się walka, wskazują Ukraińcom, gdzie kryją się legioniści, a mas walczących naszych zuchów leją z okien wrzącą wodą, skutkiem czego oddział legionistów, na Zamarstynowie musiał się cofnąć. Miarę wszelkiej przyzwoitości przebrali Żydzi tutejsi, wysyłając telegram do Wilsona i do biura syjonistów w Kopenhadze ze skargą na Polaków, że mimo ogłoszonej przez nich neutralności Polacy po drugiej stronie frontu rekrutują Żydów i zmuszają ich, by walczyć przeciw Ukraińcom. Jest to oczywisty fałsz i nonsens, ale jest w tym metoda. Po ukończeniu tej wojny będzie trzeba specjalnie zająć się tym tak zwanym „neutralnym“ żywiołem i oprzeć nasze stanowisko wobec niego na zupełnie innych zasadach niż dotąd.

Źródło: Z dni grozy we Lwowie (od 1-22 listopada 1918 r.). Kartki z pamiętnika. Świadectwa-dowody-dokumenty. Pogrom żydowski we Lwowie w świetle prawdy

Do ściągnięcia bezpłatnie ze strony Federacji Bibliotek Cyfrowych: https://www.sbc.org.pl/dlibra/show-content/publication/edition/13957?id=13957

W tej chwili straciliście Lwów i Wilno – czyli żydowskie słowa w polskim Sejmie.

Słowa te spisał prof. Roman Rybarski, redaktor projektu ustawy o Banku Polskim, późniejszy więzień obozu dla polskiej inteligencji w Auschwitz, zamordowany przez Niemców, zaś autorem ich był żydowski zbój syjonista, Icchak Griinbaum, poseł do Sejmu RP. Tatełe żydokomunistycznego zakapiora Eleazera Griinbauma – późniejszego żydowskiego kapo w Auschwitz i oprawcy Polaków – który, kto wie, być może odpowiadał za mord na profesorze Romanie Rybarskim.

„Żydzi w ogromnej większości uważają się za naród, postępują z większą zwartością, niż wiele innych narodów. Walczą o swoje prawa narodowe, i dzisiaj cały świat uznaje ich za naród, tylko p. St. Bukowiecki jest tak niehumanitarny, że odmawia im tej właściwości, która dla Żydów jest najdroższa. Wobec tego jednak, że Żydzi nie są nawet narodowością, problemat się upraszcza; nie można sprzyjać wytworzeniu się narodowości żydowskiej, natomiast, jakkolwiek nieprawdopodobną jest ścisła asymilacja żydowskiej masy, możliwa jest asymilacja niejako drugiego stopnia: „Asymilacja w naszem rozumieniu, to przejęcie się Żydów kulturą polską, zastąpienie żargonu przez język polski, zachowanie się lojalne w stosunku do państwa, co jednak nie niweczy odrębności tej osobliwej grupy rasowo-wyznaniowej, jaką jest żydostwo”. Ale czy Żydzi w swojej masie naprawdę przejmą się kulturą polską, oni, którzy tysiące lat zachowali odrębność swojej kultury, a dzisiaj pracują wytrwale nad pogłębieniem tej odrębności? Żydzi sprzeczają się o to, czy mają się uczyć w szkołach w żargonie, czy w języku hebrajskim, język polski traktują jako obcy. Gdybyśmy ich nawet zmusili do większego zastosowania w życiu codziennem polskiego języka, to jaki byłby z tego pożytek? Chyba więcej Żydów w urzędach, np. w naszem sądownictwie, bo w praktyce do tego sprowadził się program asymilacyjny p. St. Bukowieckiego. Lojalność Żydów zaś w stosunku do państwa zależy nie od ich asymilacji, lecz od siły tego państwa: potwierdzają to wiekowe doświadczenia różnych narodów. Ale, zdaniem p. St. B., niema innego wyjścia, bo przecież program antysemicki trzeba odrzucić: „Program takiej walki—to program na całe pokolenia, które miałyby być wychowywane i utrzymywane w atmosferze wstrętu i nienawiści, podniesionej do znaczenia nakazu narodowego. Taki program byłby pod względem etycznym czynnikiem destrukcyjnym, burząc uczucia humanitarne, obniżałby poziom moralny społeczeństwa, a jednocześnie sprawiłby nam wielką szkodę polityczną”)

Atmosfera wstrętu i nienawiści… Gdy po uchwaleniu przez Sejm Ustawodawczy ustawy o spoczynku niedzielnym podniósł się z ław poselskich przywódca Żydów, poseł Griinbaum, i wyrzekł na zimno: „w tej chwili straciliście Lwów i Wilno”, to przyznam się, że ogarnęły mnie wstręt i nienawiść. I mam to przekonanie, że z tym wstrętem i nienawiścią nie jestem niższy etycznie od autora „Polityki Polski niepodległej”, razem z jego humanitarnemi uczuciami. A zarazem mam to przekonanie, że najbardziej destrukcyjnie działa na naród zamykanie oczu na rzeczywistość. A zresztą, o ile chodzi o program p. Bukowieckiego, to jego wymagania co do przejęcia się przez Żydów kulturą polską nie idą bardzo daleko. Np. występuje on przeciw niedopuszczaniu Żydów z innych dzielnic Polski do Poznańskiego, bo tolerowani są tam rzekomo tamtejsi Żydzi, mówiący po niemiecku (przez kogo?), „a niedopuszczani Żydzi, będący narodowościowo i kulturalnie Polakami”. Można mieć bardzo niskie wymagania przy określeniu tego, kto jest Polakiem, ale nazywać Polakami narodowościowo i kulturalnie tych Żydów, którzy ze Wschodu usiłują dostać się do Wielkopolski, to jest już jaskrawe lekceważenie pojęcia polskości.”

Źródło: prof. Roman Rybarski, Naród jednostka i klasa. 1926

Do ściągnięcia bezpłatnie ze strony Federacji Bibliotek Cyfrowych: http://rcin.org.pl/dlibra/docmetadata?id=32882&from=&dirids=1&ver_id=&lp=5&QI

Podsumowanie

I tak to właśnie wyglądało. Cóż, może nie do końca – bo jest to tylko wycinek rzeczywistości zanurzonej w oceanie kłamstw, którymi jesteśmy karmieni, i którymi są karmione nasze dzieci. U zarania polskiej niepodległości w roku 1918 nie było żadnej „Rzeczpospolitej przyjaciół” – jak łżą nam w twarz tzw. politycy tzw. „dobrej zmiany” oraz polskojęzyczni zaprzańcy z poprzednich kadencji. Była tylko zdrada i dywersja żydów, którzy chcieli zniszczyć Polskę, zniewolić i wyrżnąć „tubylców” oraz przejąć ziemię jej Narodu. Ale my przecież o tym nie wiemy – podobnie jak nie wiemy jak żydzi wymordowali co najmniej 60 tysięcy Polaków w czasie Wielkiego Głodu w latach 1932–1933, który wywołali w Noworosji i na Kresach Polski przedrozbiorowej. Nie mamy wiedzy o tym jak zamordowali 200 000 Polaków w czasie tzw. Operacji Polskiej NKWD z 1937 r., kiedy żydowski 1% populacji zainfekowanej Rosji obsadzał w aparacie terroru prawie 38% stanowisk kierowniczych. Jesteśmy obojętni na to, jak wymordowali 100 000 Polaków po II Wojnie Światowej, kiedy ponownie żydowski 1 % społeczeństwa zajmował prawie 50% stanowisk kierowniczych w UB, kiedy oplatał sądy i prokuraturę, administrację, milicję, Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Ponieważ w Polsce nie było dekomunizacji, czerwona trucizna wciąż rozlewała się po kraju, a bolszewickie ścierwo gniło płytko pod powierzchnią. I tak zmieniająca nazwiska plaga oraz jej niewolnicy przygotowywała grunt na to, co nadchodzi – na powrót międzynarodowych żydów wraz z ich darami – terrorem dewiantów, prześladowaniem Patriotów, zalewem murzynami i arabami, w tym gettoizacją i hybrydyzacją części populacji, demoralizacją najmłodszych, zabijaniem starych ludzi, mordami nienarodzonych dzieci, całkowitym rozbrojeniem populacji, aby ta nie mogła się w żaden sposób bronić.

Tymczasem zalążki przyszłego ludobójstwa Narodu polskiego już kiełkują. W Polsce ujawniła się i bezkarnie działa żydowska organizacja terrorystyczna – jednoznacznie tak kwalifikowana przez amerykańską policję federalną, FBI – Jewish Defense League, która odpowiada w USA za zabójstwa oponentów nazizmu, banderyzmu i komunizmu naszych czasów w jednym – syjonizmu – i zwyczajem żydów nazwana została „Ligą Obronną”, a jak wiedzieć powinniśmy żydowska „obrona” polega na krwawym mordzie – co najlepiej zaświadczą polskie bezbronne ofiary z Naliboków i Koniuchów oraz palestyńskie kobiety, dzieci i starcy. Tymczasem policja pod rządami Joachima Brudzińskiego – jeżeli jest to jego prawdziwe nazwisko – wysyła do Dzierżoniowa helikopter i antyterrorystów, bo miał tam mieć miejsce koncert złych „neonazistów”, co żydom się w pas nie kłaniają.

Setki tysięcy a może miliony Polaków – potomków żołnierzy Insurekcji Kościuszkowskiej, powstańców listopadowych i styczniowych, zesłańców w ramach Operacji Polskiej NKWD, zesłańców z Polski Wschodniej – do dzisiaj gniją i mają umrzeć na Syberii i w Kazachstanie. Należne im miejsce zajmują tysiące żydów z Palestyny, masowo – tysiącami – otrzymujący polskie paszporty – bękartów naszych oprawców z NKWD i UB, zdrajców polskiego munduru z armii Andersa. Oto żydowska „rasa panów”. Wszystko przy rechocie i powiewaniu biało-czerwonymi flagami przez polskojęzycznych zdrajców spod znaku wszystkich partii będących do tej pory u władzy – pchających nas w otchłań.

I tak oto, w tej epokowej chwili, pytanie brzmi – cóż uczynimy? Czy się rozpierzchniemy, chowając się po lasach i ustępach – sparaliżowani strachem, jak żydostwo trzęsące się przed transportem z getta? Jeżeli myślicie, że powinniście chronić swoje dzieci to wiedzcie, że w świecie, który budują żydzi – one pierwsze poddadzą was „eutanazji”, zaś wasze wnuki – sztucznie wyhodowani, przerażeni zboczeńcy, fizycznie słabi mieszańcy rasowi o podrzędnym intelekcie, nie będą już Polakami – będą Jewropejczykami i będą mieli swoich pustynnych panów. Jeżeli mamy przetrwać jako Polacy i Słowianie, a nawet jako przedstawiciele Świętej Białej Rasy, to każde polskie dziecko musi być świadome, że istnieją wartości ważniejsze niż własny dobrostan, niż woda w kranie, niż ogrzewanie, niż światło żarówki – to mają także więźniowie. Wolność nie jest dana raz na zawsze. Przypomnijmy sobie więc słowa Jerzego Bitschana – 13 letniego obrońcy przed ukraińskimi bandami zawsze polskiego Lwowa (może to akurat jego pozycję wskazali zakapiorom ukraińskim swymi koślawymi palcami żydzi?), zapisane w liście do jego ojca: „Kochany Tatusiu! Idę dzisiaj zameldować się do wojska. Chcę okazać, że znajdę na tyle sił, by móc służyć i wytrzymać. Obowiązkiem też moim jest iść, gdy mam dość sił, a wojska braknie ciągle dla oswobodzenia Lwowa. Z nauk zrobiłem już tyle, ile trzeba było. Jerzy.”

Pamiętajmy o nich, bowiem wrogowie Polski sami nie znikną, nie rozpłyną się w powietrzu, lecz tak jak choroba – będą mnożyć się w nieskończoność, aż zabiją swoją ofiarę, chyba że zostaną wcześniej powstrzymani. Ostateczne rozwiązanie jest tym samym nieuniknione, lecz łatwo nie będzie – wrogowie naszej Ojczyzny będą się kryć za hordami sprowadzonych murzynów, banderowców, żydowskich terrorystów, za wezwanymi na pomoc niemieckimi formacjami zbrojnymi i oczywiście zaprzańcami z polskiej policji (tymi od pałowania ludzi na Marszach Niepodległości i katowania na śmierć skutych ofiar paralizatorami – jak w przypadku Igora Stachowiaka z Wrocławia), bo dla nich nie ma granicy zdrady.

Zbrójmy się więc, jak tylko możemy, w broń palną, organizujmy w szwadronach i komandach, rozpoznawajmy i inwentaryzujmy swoją lokalną V kolumnę, wspierajmy, szkolmy w walce, czytajmy i uczmy się – bądźmy nieustraszeni, bezwzględni oraz gotowi na poświęcenie. Bez tego już przegraliśmy.

Nasi Przodkowie patrzą. Czołem Wielkiej Polsce – śmierć wrogom Ojczyzny.

1 komentarz:

  1. Ciekaw jestem kto i za pomocą jakiego uzasadnienia zdecydował o usunięciu tego felietonu z pierwotnej strony blogu o nazwie: Prawa strona (o ile dobrze pamiętam). Felieton jest prawie wyłącznie zestawieniem cytatów ze źródeł historycznych.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.