Strony

czwartek, 16 stycznia 2020

X. Kevin Vaillancourt: Ekumenizm – Błąd fałszywego ekumenizmu i odrzucenie wcześniejszego nauczania.

Karol Wojtyła (ps. Jan Paweł II) manifestuje swą apostazję.
Błąd fałszywego ekumenizmu i odrzucenie wcześniejszego nauczania

KS. KEVIN VAILLANCOURT
Redaktor The Catholic Voice

W miarę jak niektórym ludziom zdaje się, że "tradycja" czyni postępy w neo-kościele, to jednocześnie można odnieść wrażenie, że ci sami ludzie przyjęli postawę niepoprawnego optymizmu wobec nieustannie wzmagających się wysiłków tego samego kościoła zmierzających do fałszywej jedności. Jaka jest korzyść z posiadania łacińskiej Mszy skoro nieustannie podkopywana jest u ludzi wiara ludzi na temat prawdziwej jedności, której pragnął Chrystus? Czy nie powinniśmy wziąć pod uwagę, że motu proprio o łacińskiej Mszy wydano dla uspokojenia pewnych ludzi, jednocześnie ciągle obiecując tym, którzy byli motu proprio przeciwni, że tak naprawdę "duch Vaticanum II" wciąż żyje?

Spotkanie ekumeniczne w luterańskim zborze w Warszawie
podczas "pielgrzymki" Ratzingera do Polski w 2006 r.
"Marcin Luter byłby zadowolony z Benedykta XVI,
z jego chrystologicznego ekumenizmu" – "kard." Kurt Koch.

    Ekumenizm był hasłem tych ludzi, którzy chcą wszystkich "wierzących" zjednoczyć pod parasolem jakiegoś "superkościoła", którego doktryny nie opierają się na apostolskich prawdach przekazanych przez Chrystusa. Słowo to już od niemal stu lat przynależy do słownictwa ekumenistów i jest terminem, jakiego Kościół przedsoborowy nie używał nauczając o prawdziwej podstawie, na której ma się opierać religijna jedność całej ludzkości. Sedno sprawy polega na tym, że Kościół rzymskokatolicki odrzucił wszelkie tego typu próby zaprowadzenia fałszywej jedności, a ci, którzy zawłaszczyli dla swej religii miano "katolicki" nie mają żadnego udziału w dziedzictwie tego chlubnego imienia ze względu na swe sprzeczne i błędne postępowanie.

Kilka najnowszych przykładów

W ostatnim okresie pojawiło się wiele osób, które entuzjastycznie powitały promulgację motu proprio o łacińskiej Mszy jako nieomylny znak, że otwarła się furtka dla przywrócenia "tradycji". Wręcz przeciwnie, oto garść ostatnich przykładów obiektywnie demonstrujących, że to "duch Vaticanum II", a nie duch Jezusa Chrystusa kieruje działaniami hierarchii dzisiejszego Rzymu. Wszystkie pochodzą z serwisów agencji informacyjnej ZENIT:

   • 3 grudnia 2007 roku, kardynał Walter Kasper, przewodniczący Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan, uczcił urodziny Charlesa Wesleya – założyciela kościoła metodystów – przewodnicząc metodystycznej uroczystości. "Wydarzenie" zostało zorganizowane przez Światową Radę Metodystów i odbyło się w starożytnej rzymskiej Bazylice Św. Pawła za Murami. Wzięli w nim udział najwyżsi metodystyczni przywódcy oraz wspólnota anglikańska. Kasper poczynił uwagę, że z zadowoleniem przyjął odśpiewanie hymnów napisanych przez Wesleya, ponieważ "... przez pokolenia ubogacały one nasze formy wysławiania i celebrowania zbawczej łaski Boga", "Jeszcze kilka lat temu" – powiedział w L′Osservatore Romano – "coś takiego byłoby nie do pomyślenia".

   • 18 grudnia 2007 podczas trzydniowej konferencji na Uniwersytecie Katalonii (Hiszpania), kardynał Luis Sistach, arcybiskup Barcelony, powiedział, że katolicka teologia jest "z konieczności ekumeniczna". Zwracając się do grupy przygotowującej się do tegorocznego Synodu Biskupów na temat "słowa Bożego", arcybiskup stwierdził: "Uprawianie teologii w dzisiejszych czasach implikuje poważne potraktowanie wyzwania, jakim jest jedność chrześcijańskich kościołów" oraz "...marzenie o chrześcijaństwie wyrażającym się w pełnej wspólnocie podzielane jest przez wielu".

   • 21 grudnia 2007, kardynał Andrea di Montezemolo, archiprezbiter papieskiej bazyliki Św. Pawła za Murami oznajmił plan zbudowania "ekumenicznej kaplicy" będącej jedną z pierwszych inicjatyw zbliżającego się "Roku Pawłowego". Kaplica stworzy "niekatolickim chrześcijańskim wspólnotom możliwość gromadzenia się w bazylice i odprawiania modłów oraz celebrowania liturgii".

   • 25 stycznia 2008, ceremonia ekumenicznych Nieszporów zakończyła obchody setnej rocznicy Tygodnia modlitw o jedność chrześcijan. Uroczystościom, w których aktywnie uczestniczyli reprezentanci różnych "chrześcijańskich wyznań" przewodniczył Benedykt XVI wraz z wielebnym Samuelem Kobia (Przewodniczącym Światowej Rady Kościołów). Benedykt XVI potraktował to jako okazję do świętowania czterdziestoletniego okresu czasu, podczas którego "w chrześcijańskich wspólnotach całego świata przez tydzień odmawiano modlitwy i prowadzono rozważania przygotowane wspólnie przez Komisję wiary i [porządku] Światowej Rady Kościołów oraz Papieską Radę Popierania Jedności Chrześcijan". "Okręt ekumenizmu" – podsumował – "nie mógłby nigdy opuścić portu gdyby nie był poruszany wielką falą modlitwy («chrześcijan wszystkich tradycji») i gnany wiatrem Ducha Świętego".

   • 30 stycznia 2008 CathNews.com poinformował, że katolickie i anglikańskie relacje w Nowej Południowej Walii (Australia) "ocieplają się wraz ze zbliżającym się podpisaniem formalnej umowy zmierzającej do «uzdrowienia» stosunków między oboma wyznaniami". Anglikański arcybiskup Newcastle, Dr Brian Farran, powiedział, że porozumienie jest oznaką podzielania "wspólnych wartości". Będzie ono obejmować obchodzenie dorocznego nabożeństwa ekumenicznego, coroczny wspólny dzień duchowieństwa, coroczną wymianę głoszących kazania oraz zbadanie możliwości wzajemnego użyczania kościołów.

Czego nas uczono przed Vaticanum II?

Przed Vaticanum II, tego rodzaju działalność w drugiej z rzędu największej bazylice Rzymu uznana by została za świętokradztwo. Co więcej, mówienie o fałszywych religiach w sposób, który honoruje ich "tradycje" zostałoby uznane przez katolików za zarówno bluźniercze jak i heretyckie. Czy prawda się zmieniła? Nie, i nie może się zmienić, chyba, że jesteś modernistą a wtedy doktrynalna względność jest twoim przewodnikiem.

   Oto cztery doniosłe dokumenty, wszystkie wydane mniej niż sto lat temu, które wyjaśniają postawę i praktykę katolika dążącego do zapanowania prawdziwej chrześcijańskiej jedności. Mój czytelnik odkryje, że duch "ekumenizmu" Vaticanum II został już dawno temu potępiony, a moderniści jedynie to zignorowali.

   1. Instrukcja w sprawie Stowarzyszenia na rzecz jedności chrześcijaństwa (Święte Oficjum, 4 lipca 1919): Do Świętego Oficjum wpłynęło zapytanie czy instrukcje Najwyższej Kongregacji z 16 września 1864 roku, zakazujące katolikom członkostwa w pewnej organizacji założonej w Londynie "w celu doprowadzenia do jedności chrześcijaństwa" mają być stosowane i przestrzegane przez wiernych również, jeśli chodzi o branie udziału w ich spotkaniach lub konferencjach jakiegokolwiek rodzaju, publicznych bądź prywatnych, organizowanych przez niekatolików w celu promowania jedności wszystkich kościołów nazywających się chrześcijańskimi. Odpowiedź: Twierdząca.

   2. Mortalium animos (Papież Pius XI, 26 stycznia 1928 roku): "W tych warunkach oczywiście ani Stolica Apostolska nie może uczestniczyć w ich zjazdach, ani też nie wolno wiernym zabierać głosu lub wspomagać podobne poczynania. Gdyby to uczynili, przywiązaliby wagę do fałszywej religii chrześcijańskiej, różniącej się całkowicie od jedynego Kościoła Chrystusowego. Czyż możemy pozwolić na to – a byłoby to rzeczą niesłuszną i niesprawiedliwą, – by prawda, a mianowicie prawda przez Boga objawiona, stała się przedmiotem układów? Chodzi tu o ochronę objawionej prawdy. Jezus Chrystus wysłał swych Apostołów na cały świat, by wszystkim narodom głosili radosną wieść, i chciał, by ich uprzednio dla uniknięcia wszelkiego błędu Duch Święty wtajemniczył w całą prawdę (Jan. XVI, 13)". (*)

   3. List pasterski biskupów holenderskich (31 lipca 1948) z okazji Kongresu ekumenicznego w Amsterdamie: "Umiłowani Wierni, katolicki Kościół – i nikt bardziej niż On – jest zasmucony istniejącym między chrześcijanami podziałem w kwestiach religijnych. Zdaje sobie również sprawę jak szkodliwe są jego konsekwencje. Co więcej, Kościół chętnie przyznaje, że te wysiłki zmierzające ku nowej religijnej jedności są w wielu przypadkach motywowane słusznymi intencjami. Jednakże pomimo tego wszystkiego, Kościół zdaje sobie sprawę, że nie może brać w tym udziału; i w konsekwencji Święty katolicki Kościół w żaden sposób nie może brać udziału w amsterdamskim Kongresie... Kościół nigdy nie może pójść na takie ustępstwa: ponieważ jest On jednym, świętym Kościołem Chrystusowym, jednym Mistycznym Ciałem Chrystusa, Chrystusową Oblubienicą. Musi On, właśnie przez Swoje powstrzymywanie się, stale głosić, że to w Nim zachowana jest jedność, której Chrystus pragnął i że to w Nim ta jedność jest w ogóle osiągalna... Powrót do Matki Kościoła – oto, Ukochani Wierni, jedyna droga do prawdziwej jedności".

   4. Instrukcja "De motione oecumenica" (Kongregacja Świętego Oficjum, 20 grudnia 1949 roku): "Podobnie będą baczyli, by pod fałszywym pretekstem szukania raczej tego, co nas łączy, niż tego, co dzieli, nie popierano niebezpiecznego indyferentyzmu... Będą też przeciwni owemu niebezpiecznemu sposobowi wyrażania się rodzącemu błędne opinie i złudne nadzieje, które nigdy nie mogą się ziścić... Pilnie będą uważać i usilnie nalegać, by w historii reformacji i reformatorów nie wyolbrzymiać do tego stopnia braków po stronie katolickiej i nie pomniejszać winy strony reformowanej, oraz by nie przejaskrawiać spraw marginesowych tak mocno, że to, co najbardziej zasadnicze, mianowicie odpadnięcie od wiary katolickiej, ledwo da się zauważyć i wyczuć... Jest sprawą oczywistą, że na takich zebraniach nie godzi się katolikom aprobować czegokolwiek czy dopuszczać, co nie byłoby zgodne z Objawieniem Bożym i społeczną doktryną Kościoła".

   Porównajcie te cztery przykłady nauczania o sposobie rozwijania prawdziwej jedności religijnej z tymi zrelacjonowanymi przez świeckie i religijne media w okresie kilku ostatnich miesięcy. Problem polega na tym, że opisywanych wydarzeń nie przedstawia się jako "postępowych", "liberalnych", czy nawet jako pogwałcenie nauczania Kościoła. O nie, relacjonowane są jako w pełni dopuszczalne w neo-kościele, a przez jego hierarchię jako wyraz katolickiej myśli i kultu. A tymczasem, te przykłady fałszywej jedności nigdy nie były akceptowane jako dopuszczalne, jako wydarzenia, w których katolicy mogliby uczestniczyć. Podczas gdy ci, którzy są zadowoleni z promulgacji motu proprio mogą dostrzegać te oczywiste sprzeczności w wierze spowodowane ekumenizmem, to muszą sobie jeszcze uświadomić, że cena, za którą zyskali swoją "zatwierdzoną" łacińską Mszę jest o wiele za wysoka.

Ks. Kevin Vaillancourt

Artykuł powyższy ukazał się w czasopiśmie "The Catholic Voice" z marca 2008 r., OLG Press, 3914 N. Lidgerwood St., Spokane, Washington 99201-1731 USA. ( www.thecatholicvoice.org )

Tłumaczył Mirosław Salawa

Przypisy:

(*) Zob. Papież Pius XI, Encyklika Mortalium animos. O popieraniu prawdziwej jedności religii. (Przyp. red. Ultra montes).

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMVIII, Kraków 2008

2 komentarze:

  1. zgroza. KOściół splugawiony

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej należy powiedzieć, że struktury i obiekty (budynki) Kościoła katolickiego zostały splugawione przez modernistyczną sektę novus ordo. Kościół jest Święty i nieskalany, i nigdy nie zostanie zniszczony.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.