Strony

sobota, 9 maja 2020

Konserwatyści Novus Ordo apelują o przeciwstawienie się antykatolickiej tyranii. „Preludium do powstania Rządu Światowego”.

Konserwatyści Novus Ordo - modernistyczni "biskupi" Neokościoła.

Po ponad 3 miesiącach szaleństwa w jakim pogrążony jest obecnie cały świat, związanego z pseudo pandemią i rygorem sanitarno-epidemiologicznym, reżimem milicyjnym, prześladowaniami religijnymi, ograniczaniem praw obywatelskich i wolności osobistej oraz niszczeniem gospodarek narodowych, nagle przebudziło się kilku przedstawicieli „konserwatywnego skrzydła” posoborowej nowej religii, podszywającej się pod Kościół katolicki. Duchowni oraz świeccy modernistycznego neokościoła wystosowali publiczny „apel do Kościoła i świata”. Proszą w  nim o przeciwstawienie się antykatolickiej tyranii, próbującej zawładnąć światem. Obawiają się oni, że obecna panika spowodowana koronawirusem może być preludium do stworzenia światowego rządu. Czyżby nagle doznali olśnienia? Dlaczego tak długo milczeli? A może dopiero teraz otrzymali ciche pozwolenie od swoich przełożonych, w tym aktualnego okupanta Stolicy Świętej, biorących aktywny udział w budowie „nowego porządku” już od ponad 60 lat?
Fakty wykazały, że pod pretekstem epidemii COVID-19 w wielu przypadkach zostały naruszone niezbywalne prawa obywateli przez ograniczanie w sposób nieproporcjonalny i nieuzasadniony ich podstawowej wolności, w tym również korzystania z wolności kultu, wypowiedzi i przemieszczania się. Zdrowie publiczne nie powinno i nie może stać się usprawiedliwieniem dla deptania praw milionów osób na całym świecie, nie mówiąc już o zwolnieniu władz cywilnych z obowiązku podejmowania działań dyktowanych mądrością i mających na celu wspólne dobro; jest to tym prawdziwsze, im większe są wątpliwości rodzące się u wielu w odniesieniu do rzeczywistego ryzyka zakażenia, niebezpieczeństwa i odporności wirusa. Wiele światowej sławy autorytetów z dziedziny nauki i medycyny potwierdza, że alarm podniesiony przez media w związku z COVID-19 nie wydaje się w pełni uzasadniony. [...] Na podstawie oficjalnych danych dotyczących wpływu epidemii na liczbę zgonów mamy powody, by sądzić, że istnieją siły, które mają interes w wywoływaniu paniki wśród ludności wyłącznie celem trwałego narzucenia niedopuszczalnych form ograniczania wolności, kontroli osób i śledzenia ich ruchów. Te nieliberalne tryby narzucania są niepokojącym preludium do powstania Rządu Światowego wymykającego się spod wszelkiej kontroli”. 
– czytamy w komunikacie duchownych i świeckich neokoscioła.
Obudzili się oni dopiero teraz, kiedy już chyba wszyscy normalni, zdrowo myślący ludzie, dawno doszli do tych samych wniosków. Wcześniej oni milczeli, gdy zamykano kościoły w czasie Wielkiego Postu i Świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Nie przeszkadzało im to, że wierni nie będą mogli w tym czasie brać udziału w nabożeństwach ani przyjmować sakramentów. Faktem jest, że w przypadku tzw. mszy i sakramentów sekty Novus Ordo (zarówno w rycie Novus Ordo jak i w tzw. rycie nadzwyczajnym), jest to całkowicie bez znaczenia, gdyż ich sakramenty są całkowicie nieważne i pozbawione znaczenia (z wyjątkiem Chrztu i Małżeństwa, które są u nich wątpliwe), z powodu braku Sukcesji Apostolskiej i prawdziwego, sakramentalnego kapłaństwa, tak jak u protestantów. Nawet bardzo dobrze się stało, że zamknięto dawniej katolickie kościoły, i uniemożliwiono im publiczne sprawowanie w nich tych świętokradczych, obrzydliwych, wstrętnych Bogu heretyckich i schizmatyckich obrzędów, przynajmniej na jakiś czas. Jest to akurat powód do radości. Niestety, te absurdalne obostrzenia i represje reżimu spotkały także w wielu krajach, np. we Włoszech, prawdziwych rzymskich katolików, gdzie niestety także katolickie kościoły i kaplice musiały zostać zamknięte dla wiernych, ponieważ księżom zabroniono się przemieszczać i udawać się do tych miejsc. 

Czyżby jednak to przebudzenie było autentyczne? Bardzo wątpliwe. Przede wszystkim wyciągają oni co prawda prawdziwe wnioski, ale nie dostrzegają (lub nie chcą dostrzegać!) ich przyczyn. To podobnie jak z Ratzingerem, który za seksualne wykorzystywanie przez "księży" obwinia rewolucję seksualną lat 60'tych. Nie chce widzieć on, że bezpośrednią przyczyną tejże rewolucji i jej skutków był modernizm Vaticanum II i całkowita zmiana teologii moralnej, dyscypliny i praktyk w modernistycznym neokościele, co miało ogromny i katastrofalny wpływ na dawniej katolickie społeczeństwa zachodniej Europy i całego dawniej katolickiego świata. Nie bez powodu Vaticanum II był słusznie określany jako "największa katastrofa w dziejach świata", czy "rewolucja [anty]francuska w Kościele". Wszystko co działo się i wciąż dzieje w neokościele i w całym zachodnim świecie jest bezpośrednim skutkiem rewolucji modernistycznej dokonanej w latach '50 i '60 ubiegłego wieku, po śmierci ostatniego katolickiego Papieża Piusa XII w 1958 r.

[polecamy tekst J. Exc. x Bp'a Donalda H. Sanborna o Ratzingerze, dostępny tutaj]

Nic nie dają żadne apele, bez wyciągnięcia tych kluczowych katolickich wniosków, które muszą prowadzić do całkowitego odrzucenia Vaticanum II jako fałszywego [anty]soboru, soborowych i posoborowych pseudopapieży, którzy wprowadzali te zbójeckie, antykatolickie postanowienia w życie, jako fałszywych [anty]papieży, oraz całej posoborowej, nowej religii (sekty Novus Ordo - Nowego Porządku), podszywającej się kłamliwie pod Święty Kościół katolicki, z którym w rzeczywistości nie ma ona nic wspólnego, jako fałszywego [anty]kościoła Antychrysta. 

Kryzys jaki ma obecnie miejsce nie zaczął się ani 3 miesiące temu, ani 7 lat temu, gdy pan Bergoglio został kolejnym "papieżem" neokościoła, ani w roku 1969 gdy narzucono światu nową "msze", bo to było jedynie zwieńczeniem dokonanego przez modernistów dzieła zniszczenia. Kryzys ów rozpoczął się w październiku roku Pańskiego 1958, gdy masońskiej sekcie modernistów udało się przejąć struktury materialne Kościoła katolickiego i dokonać "wyboru" swojego "papieża" (jako jawni heretycy będący poza Kościołem na mocy Prawa Bożego nie dokonali tego ważnie w oczach Boga, jednak w oczach ludzkich, w oczach świata, tak się rzeczywiście stało). 

Oczywiście, liczne grono konserwatystów Novus Ordo, "kardynałów", "biskupów" oraz "kapłanów" wraz z lekarzami, naukowcami i organizacjami którzy podpisali się pod tym apelem, wołają jak zwykle w takich sytuacjach: To nie nasza wina! 

To zadziwiające, jak duchowieństwo Novus Ordo tak bezczelnie zwalnia się z poczucia winy w związku z obecną sytuacją. Kto jak nie oni, od 60 lat zmienia i niszczy katolicką Wiarę, biorąc aktywny udział w budowie Nowego Porządku Światowego (NWO) którego jednym z głównych elementów jest stworzenie jednej, światowej, ekumenicznej religii!

Od ponad pół wieku modernistyczny neokosciół współpracuje jawnie i otwarcie z różnymi sektami  i organizacjami masońskimi, takimi jak ONZ czy protestancka, genewska tzw. Światowa Rada Kościołów, działając we wspólnym celu wprowadzaniu zasad Nowego Porządku Światowego (łac. Novus Ordo Mundi – ten sam skrót co Novus Ordo Missae – modernistyczny, judeo-protestancki "nowy porządek mszy" marana Montiniego z 1969 r.). Prowadzi dialog "ekumeniczny" i międzyreligijny na szeroką skalę, ze wszelkimi odcieniami heretyków, schizmatyków, żydów i pogan, w tym nawet jawnych satanistów, którego celem jest przygotowanie i położenie fundamentów pod jedną, światową religię Antychrysta. 

A teraz duchowni tego neokościoła nagle zaczynają mówić i "ostrzegać" przed "antykatolicką tyranią" i mówić o planach utworzenia Rządu Światowego, w czym sami przecież biorą udział od ponad pół wieku? Brzmi to bardzo podejrzanie. Najwidoczniej dostali taki przykaz z góry, aby być systemową, kontrolowaną "opozycją" wewnątrz neokościoła. Pozwolono im na pewną krytykę (a być może nakazano krytykować) aby przyciągnąć / zatrzymać w neokościele wszystkich, którzy byliby już gotowi z niego odejść. Wszystkie te kroki, podejmowane zresztą już przecież nie od dziś przez sygnatariuszy tego apelu, mają za zadanie wykazanie i skrytykowanie pewnych realnych wad i błędów modernistycznego neokościoła (nie wszystkich i nie najważniejszych), przy jednoczesnym przemilczeniu ich właściwych przyczyn, i całkowitym braku jakiegokolwiek odcięcia się od tego zatrutego źródła, jakim jest modernizm Vaticanum II i [po]soborowych pseudopapieży. 

Przyglądając się nazwiskom "duchownym" którzy podpisali ten apel, można dostrzec pewną wyraźną prawidłowość. W 99 % są to ludzie starsi, na emeryturze, którzy nie mają już nic do stracenia. Carlo Maria Viganò, który ujawnił już liczne afery neokościoła, i wszedł w oficjalny kontakt z obecnym Watykanem (przynajmniej publicznie, jak jest w istocie? Może takie miał właśnie zadanie do wykonania...), nie ryzykuje już zbytnio. Podobnie jak "kard." Gerhard Ludwig Müller, BYŁY prefekt Kongregacji Zniszczenia Wiary, czy kilku innych "biskupów-emerytów", na czele z słynnym Polakiem – panem Janem Pawłem Lengą, który oficjalnie mówi, że nie odmawia imienia Bergoglio we "mszy" (dlaczego "Stolica Apostolska" jeszcze nie ogłosiła, że w związku z tym popadł w automatyczną ekskomunikę mocą samego prawa w neokościele? Czyżby i on miał po prostu takie zadanie do wykonania?). Pozostaje jeszcze do kompletu pan Athanasius Schneider – bohater środowisk indultowych i innych "miłośników tradycyjnej liturgii", "biskup pomocniczy" Astany w Kazachstanie. Co ciekawe, podpisał się też pod owym apelem jej "ordynariusz" – również Polak, pan Tomasz Peta, oraz "biskup" Tyler w Teksasie – Joseph Strickland (jedynych dwóch na tej liście aktualnie urzędujących "biskupów" neokoscioła, obaj w podeszłym wieku). 

Tak więc nawet jeżeli założylibyśmy że nie jest to z góry zaplanowana przez pana Bergoglio operacja tzw. fałszywej flagi, to i tak w.w. panowie nie mają absolutnie nic do stracenia, popadając w konflikt z modernistyczną wierchuszką. Żaden ważny, wpływowy, "młody" (w kontekście eklezjalnym – tzn. czynny, mający 35 do 60 lat, posiadający wpływowy urząd bądź miejsce w hierarchii) duchowny neokoscioła nie podpisał się pod tym apelem, podpisało się jak zwykle kilku emerytowanych staruszków, żyjących sentymentami za latami swej młodości, czasami Vaticanum II, Karola Wojtyły etc. W ich absurdalnej opinii te czasy były lepsze niż obecne, wtedy wszystko jeszcze było dobrze, jednak modernizm cały czas ewoluuje, to jest doktryna nieustającej zmiany, i te czasu już nie wrócą, dziś mamy już "nową normalność" nowego światowego "kościoła", lepiej odpowiadającą współczesnym czasom "nowego człowieka" i "nowej cywilizacji"... Sekta modernistyczna raczej nie ekskomunikuje żadnego z nich, nawet pokazowo, bo tylko dolało by to oliwy do ognia, i podnieciło sytuacje, która stała by się zbyt medialna. Moderniści wolą przemilczeć jakąkolwiek krytykę. A ta krytyka, bez wykazania prawdziwych źródeł i przyczyny tego stanu rzeczy, i pokazania autentycznych środków zaradczych, jakimi są powrót do Wiary, moralności i dyscypliny katolickiej jaka była zawsze, i całkowitego odrzucenia Nowego Porządku, w tym nowej religii i nowego "kościoła", nie ma najmniejszego sensu i jest z góry skazana na całkowite niepowodzenie.


W tym czasie zamętu zwróćmy nasze oczy ku prawdziwym Biskupom i Kapłanom Świętego Kościoła katolickiego, którzy nie pozostają w żadnej łączności z fałszywą hierarchią modernistycznego neokościoła ani nie ciąży na nich żadna odpowiedzialność za obecną sytuację, za najgorszy kryzys jaki kiedykolwiek dotknął ludzkość, związany z nową religią Antychrysta i budową Nowego Porządku Światowego, co niewątpliwie jest przygotowaniem na przyjście Antychrysta. Nie dajmy się zwodzić i oszukiwać heretykom, tym wilkom w owczych skórach, którzy „podobnie jak ich ojciec szatan, przybierają na siebie pozory aniołów i tak pięknie umieją przemawiać, że się zdaje, iż prawdę mówią”.

Od utraty prawdziwej katolickiej wiary - ustrzeż nas Panie!

Za Redakcja Tenete Traditiones:
Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.