Strony

wtorek, 7 lipca 2020

IPSA CONTERET caput tuum – czyli dlaczego heretyccy kłamcy "poprawiają" Biblię?


W katolickiej tradycji ikonograficznej znajdziemy ogromną ilość wizerunków przedstawiających Niepokalaną, która depcze głowę Węża swoimi stopami. Wizerunki te wyrażają głęboką wiarę Kościoła w szczególną pomoc Maryi w walce z Szatanem i są inspirowane tak zwaną Protoewangelią, czyli fragmentem z Księgi Rodzaj (Rdz 3, 15), w którym Bóg zapowiada nieprzyjaźń między Wężem i Niewiastą oraz ostateczną klęskę Węża. W łacińskim oryginale i pierwowzorze Pisma Św. zwanym Wulgatą (Biblia św. Hieronima, Ojca Kościoła, IV w.), czytamy:

Inimicitias ponam inter te et mulierem et semen tuum et semen illius: ipsa conteret caput tuum et tu insidiaberis calcaneo eius (Rdz 3, 15).

Biblia x. Wujka, która jest przekładem opartym na Wulgacie podaje : Położę nieprzyjaźń między tobą, a między niewiastą; i między nasieniem twoim a nasieniem jej, ona zetrze głowę twoją, a ty czyhać będziesz na piętę jej.

Obietnicę zwycięstwa nad “wężem” otrzymuje NIEWIASTA oraz jej potomstwo (w liczbie mnogiej, tj. duchowe potomstwo - czyli Kościół Święty katolicki).


Wulgata to oficjalny, niejako "kanonizowany" (choć to dość niefortunne określenie) wzór Pisma Świętego w Kościele Katolickim. Jest ona potwierdzona i uświęcona nie tylko wielowiekową tradycją sięgającą pierwszych wieków chrześcijaństwa (IV w.), autorstwem Świętego i Ojca Kościoła, oraz użyciem w liturgii od najpóźniej VI wieku (czasy św. Grzegorza Wielkiego), ale przede wszystkim przez autorytet nieomylnego, niezmiennego Magisterium Kościoła katolickiego. Zrewidowana Wulgata tzw. Klementyńska, jako tekst wolny od błędów i obowiązujący "po wsze czasy" w Kościele katolickim, standardowy tekst PŚ, we wszystkich tłumaczeniach na języki narodowe oraz w liturgii, została wydana po Soborze Trydenckim przez Papieża Klemensa VIII w roku 1592 wraz z bullą Cum Sacrorum z 9 XI 1592 r. Wcześniej, w roku 1590 powstało wydanie autoryzowane przez Papieża Sykstusa V, tzw. Wulgata sykstyńska. Pracę nad opracowaniem wydania Wulgaty rozpoczęto w 1561 roku, pracowały nad nim trzy kolejne komisje, jednak zniecierpliwiony Papież Sykstus V w końcu sam przygotował wydanie. Wykorzystane zostały dobre rękopisy, jednak edycja przygotowana w pośpiechu zawierała błędy drukarskie (ale nie doktrynalne!) i dlatego już w 1592 roku zastąpiona została następnym wydaniem – Wulgatą klementyńską, znaną również jako Wulgata sykstoklementyńska. 

Uroczyste Magisterium Kościoła jasno orzeka o nieomylności i obowiązywalności Wulgaty. Dekret o Wulgacie – uchwalony na IV sesji Soboru Trydenckiego w dniu 8 kwietnia 1546 roku, na mocy którego łacińska Wulgata stała się jedynym autentycznym tekstem Pisma Świętego w Kościele rzymskokatolickim. Wydanie z 1592 r. pełni rolę oficjalnej Biblii w Kościele katolickim. Jest używane jako wyłączne i obowiązkowe w liturgii oraz w tłumaczeniach na języki narodowe. Każdy katolicki przekład musi być przekładany, albo uzgadnianych z Wulgatą klementyńską. Polska Biblia x. Jakuba Wujka  SI przełożona została na podstawie Wulgaty lowańskiej (z 1547 r.), później została poprawiona w oparciu o Wulgatę klementyńską.
[DZ 785] Ponadto tenże święty Sobór, uważając, że niemało korzyści może wyniknąć dla Kościoła Bożego jeśli ze wszystkich używanych wydań łacińskich Świętych Ksiąg wskaże, które należy uważać za autentyczne, postanawia i wyjaśnia, że starożytne wydanie Wulgaty, które zdobyło uznanie przez długie używanie w ciągu tak wielu wieków w Kościele, jest uważane za autentyczne w publicznym nauczaniu, debatach, kazaniach i wykładach, i żeby nikt nie odważył się ani nie śmiał odrzucić go pod jakimkolwiek pretekstem. 
Treść dekretu o Wulgacie Soboru Trydenckiego (fragment)
Wielu jednak było i jest takich, którzy podważają nieomylność Wulgaty, tym samym odrzucają nieomylność Kościoła katolickiego i Papieża. Mowa tu oczywiście głównie o protestantach, którzy od samego początku odrzucali Wulgatę na rzecz tzw. "języków oryginalnych". Lutrowi jak wiadomo nie podobało się bardzo wiele rzeczy w Piśmie Świętym, praktycznie stworzył on sobie swoją własną "biblię", z której usunął np. Księgi Machabejskie (za oryginalny uznał on bowiem przekład rabinacki, który powstał już po zburzeniu świątyni Jerozolimskiej, a więc przekład żydowski powstały w opozycji do chrześcijaństwa...). O mało nie usunął także Listu św. Jakuba, w którym jest jasno napisane, że "wiara bez uczynków jest martwa", bo nie pasował on do jego fałszywej, żydowskiej, materialistycznej "teologii". Wszystko natomiast w przekładach swych zafałszował, tak że jego "biblia" nie ma już nic wspólnego z Pismem Świętym, podobnie jak biblia żydowska, koran muzułmański czy biblia świadków jehowy. Fałszywe te przekłady należy bezwzględnie palić jak nakazuje nam Katechizm katolicki. Do dziś powstało setki tego typu protestanckich wydań, a każdy protestant z każdej sekty, których również są setki tysięcy, ma swoją własną, prywatną interpretację każdego fragmentu. Nie ma więc w tych sektach żadnej jedności Wiary ani znamion prawdziwego Kościoła Chrystusowego. 

Szczególną nienawiść mają protestanci i wielu innych heretyków do Najświętszej Maryi Panny, której to odmawiają oni wszelkich praw i przywilejów należnych Jej jako Matce Boga-człowieka, Niepokalanej, bez grzechu pierworodnego poczętej, Wniebowziętej Królowej Nieba i ziemi, Wszelkich łask Pośredniczce oraz Współodkupicielce rodzaju ludzkiego. Nienawidzą oni każdej wzmianki o Matce Najświętszej i Jej szczególnej, wyjątkowej roli w dziele zbawczym, w całej historii zbawienia, od początku. Wiele fragmentów Starego Testamentu odnosi się, bezpośrednio lub symbolicznie, do Matki Bożej. Pierwszą zapowiedź Matki Boga spotykamy właśnie już w trzecim rozdziale Księgi Rodzaju. Bóg kieruje do szatana następujące słowa: "Położę nieprzyjaźń między tobą, a między niewiastą; i między nasieniem twoim a nasieniem jej, ona zetrze głowę twoją, a ty czyhać będziesz na piętę jej." (Rdz 3,15). Tekst wskazuje wyraźnie, że prawdziwą, jedyna i doskonałą Niewiastą, która zmiażdży głowę węża-szatana, jest Maryja. Inny tekst znajdujemy w Księdze Izajasza. Prorok zwraca się do króla Achaza: "Oto, panna pocznie i porodzi syna, i nazowią imię jego Emanuel." (Iz 7,14). Przyjmujemy, że obiecanym Emmanuelem jest nasz Pan Jezus Chrystus. W ten sposób słowa proroka interpretuje święty Ewangelista Mateusz, gdy cytuje zapowiedź Izajasza w swojej Ewangelii (Mt 1,23). Dlatego możemy powiedzieć, że zapowiedzianą rodzącą Panną jest Matka Emmanuela, Najświętsza Panna Maryja. Ps 44,11-18 - Psalm ukazuje króla, który pełen chwały wstępuje na tron. Jednak w drugiej części na pierwszy plan wysuwa się królowa: "Słuchaj, córko, a patrz, i nakłoń ucha twego: a zapomnij narodu twego i domu ojca twego. I będzie pożądał król śliczności twojéj" (Ps 44,11-12). Słowa psalmu mówią o wyjątkowej więzi królowej z królem. W tym samym sensie odnoszą się one do Maryi i Jej bliskości z Panem Jezusem. Także ostatni wers ("dlatego narodowie będąć wyznawać [imię twoje] wiecznie, i na wieki wieków") przywołuje skojarzenie ze słowami hymnu Magnificat: "albowiem oto odtąd błogosławioną mię zwać będą wszystkie narody." (Łk 1,48). Do Najświętszej Maryi Panny odnosimy także przynajmniej trzy teksty księgi Pieśni nad pieśniami:

- "Jako lilia między cierniem, tak przyjaciółka moja między córkami." (Pnp 2,2).
- " Wszystka jesteś piękna, przyjaciółko moja! a niemasz w tobie zmazy." (Pnp 4,7).
- "Któraż to jest, która idzie jako zorza powstająca, piękna jako księżyc, wybrana jako słonce, ogromna jako wojska uszykowane porządnie?" (Pnp 6,9)

Inną grupę stanowią te teksty Starego Testamentu, które Ojcowie Kościoła stosują do Matki Bożej, a liturgia wykorzystuje jako określenia Najświętszej Maryi Panny (w prefacjach mszalnych, Brewiarzu, litaniach itp.). Wymownym przykładem są tutaj Godzinki o Niepokalanym Poczęciu NMP, które posługują się wieloma obrazami starotestamentalnymi, aby opisać i wychwalać osobę Najś. Maryi Panny. Teksty przypominające początek Magnificat - pieśni Maryi: " Chódźcie, słuchajcie wszyscy, którzy się Boga boicie: a będę powiadał, jako wielkie rzeczy uczynił duszy mojéj." (Ps 66,16) oraz: "Weseląc się będę się weselił w Panu, i rozraduje się dusza moja w Bogu moim, iż mię oblókł w szaty zbawienia i ubiorem sprawiedliwości odział mię, jako oblubieńca ozdobionego koroną, i jako oblubienicę ubraną klejnotami jéj." (Iz 61,10). Dwa fragmenty Księgi Lamentacji (trenów) Jeremiasza odnoszone są do Matki Boskiej Bolesnej: "O wy wszyscy, którzy idziecie przez drogę, obaczcie a przypatrzcie się, jeźli jest boleść jako boleść moja; bo mię jako winnicę zebrał, jako mówił Pan, w dzień gniewu zapalczywości swojéj." (Lm 1,12). "Komu cię przyrównam? albo komu cię przypodobam, córko Jerozolimska? z kim cię porównam i pocieszę cię, panno, córko Syon? bo wielkie jest jako morze skruszenie twoje, któż cię zleczy?" (Lm 2,13). Maryja jest także traktowana jako uosobienie Bożej Mądrości, np.: "Pan mię posiągł na początku dróg swoich, pierwéj niźli co czynił z początku. Od wiekum jest zrządzona i z starodawna, pierwéj niźli się ziemia stała. Jeszcze nie było przepaści, a jam już poczęta była: ani jeszcze źródła wód były wyniknęły: Ani jeszcze góry ciężką wielkością były stanęły przed pagórkami, jam się rodziła. Jeszcze był ziemie nie uczynił, ani rzek, ani zawias okręgu ziemie. Gdy gotował niebiosa, tamem ja była: gdy pewnym porządkiem i kołem otaczał przepaści. Gdy niebiosa utwierdzał wzgórę, i ważył źródła wód. Gdy zakładał morzu granice jego, a ustawę dawał wodom, aby nie przestępowały granic swoich: kiedy zawieszał fundamenty ziemie. Z nimem była wszystko składając, i kochałam się na każdy dzień: Igrając przed nim na każdy czas, Igrając na okręgu ziemie: a kochanie moje, być z synmi człowieczymi. Teraz tedy, synowie! słuchajcie mię: błogosławieni, którzy strzegą dróg moich. Słuchajcie ćwiczenia a bądźcie mądrymi, a nie odrzucajcie go. Błogosławiony człowiek, który mię słucha: i który czuje u drzwi moich na każdy dzień, i pilnuje u podwojów drzwi moich." (Prz 8,22-35) - lekcja mszalna na święto Niepokalanego Poczęcia NMP (8 grudnia). Symbolem Maryi mogą być także rzeczy i wydarzenia charakterystyczne dla Starego Testamentu. Oto tylko niektóre z określeń, z których korzystamy do dziś, śpiewając Godzinki: gwiazda zaranna (Syr 50,1-6), Arka Przymierza (Wj 25,10-22), tron Salomona (1 Krl 10,18; Pnp 3,9), tęcza (Rdz 9,12-16; Syr 43,11), krzak Mojżesza (Wj 3,1-6), różdżka Aarona (Lb 17,16-26), zamknięta brama ogrodu (Pnp 4,12), runo Gedeona (Sdz 6,36-40), plaster miodu Samsona (Sdz 14,4-6.12.14), palma i cedr (Syr 24,13-14), miasto ucieczki (Joz 20,1-9), wieża Dawidowa (Pnp 4,4; 2 Sm 5,9), światło z Gabaon (Joz 10,12-13). Obraz Niewiasty przewija się przez księgi Starego Testamentu i jak złota klamra spina i ogarnia całą historię zbawienia. Pan Bóg odsłania w ten sposób swój pełen mądrości plan, aby zbawienie człowieka nie dokonało się bez zgody i współudziału kobiety, Matki Bożej, Najśw. Maryi Panny. Odkrywamy Jej postać najpierw niewyraźnie i niepewnie, by w centrum dziejów ludzkości, w pełni czasów, poznać Ją po imieniu: " a imię panny Marya." (Łk 1,27).

Protestanci usunęli ze swojej "biblii" bardzo wiele z tych cytatów, a nawet całe rozdziały czy księgi. To samo robią obecnie moderniści. Tak samo jak herezjarcha Marcin Luter w XVI wieku, tak i moderniści od połowy XX wieku zaczęli rezygnować z nieomylnej Wulgaty na rzecz tzw. "oryginalnych języków" w tłumaczeniach, przekładach i wykładzie Pisma Św. Jak wiadomo oryginalnych tekstów Pisma Św. spisanych przez świętych autorów, pochodzących z I wieku po Chrystusie zachowało się bardzo niewiele, są to urywki, malutkie fragmenty, z których praktycznie nie udało by się zapisać w całości ani jednego wersetu. Wszystkie teksty które zachowały się w całości do naszych czasów pochodzą z późniejszych okresów (głównie III/IV wiek, gdy skończyły się już prześladowania), a więc są to teksty wielokrotnie przepisane, nie mogą więc być uznawane za absolutnie wolne od błędu. Opieramy się więc nie na starożytności zapisków, lecz na autorytecie nieomylnego Magisterium - Urzędu Nauczycielskiego Kościoła. Papież Pius XII wyraźnie potępił tzw. "archeologizm" (czyli usilne wracanie do rzekomej wczesnej starożytności odrzucając przy tym wszystko co powstało w późniejszych wiekach), głównie w dziedzinie liturgii, ale również tutaj mający ogromne znaczenie. Co prawda Papieże od XIX wieku zezwolili na studia biblistyczne nad tzw. "oryginalnymi językami", a także na korzystanie z nich przy tłumaczeniach Pisma Św., ale wciąż głównym i oficjalnym, autentycznym i wolnym od błędów oryginałem (wzorem) Pisma Św. w Kościele katolickim pozostała Wulgata.

Należy mieć na uwadze, że Pismo Św. nie stoi ponad resztą Bożego Objawienia, nie jest jakimś super-objawieniem, nad-objawieniem, ani tym bardziej nie jest jedynym źródłem Objawienia, jak twierdzą protestanccy heretycy. Pismo Św. jest częścią Objawienia Bożego, należy odo do spisanej części Depozytu Wiary, którego stróżem i depozytariuszem jest Kościół Św. katolicki. Kościół to Matka i Nauczycielka, tylko Urząd Nauczycielski Kościoła ma prawo nauczać i wykładać Pismo Św., w zgodzie z całością Depozytu Wiary. Tak więc to Pismo Św. jest niejako zależne od Tradycji Apostolskiej i nieomylnego Magisterium Kościoła, nigdy zaś nie odwrotnie. Pismo Św. należy do Kościoła, poza Kościołem i bez jego wykładni, jest ono nic nie warte. To Kościół Święty ustalił przecież, jakie w ogóle księgi wchodzą w skład kanonu Pisma Św., a dokonało się to w IV wieku na Soborze Nicejskim. Pismo Św. nie jest więc książką która cudownie spadła z Nieba, zrzucona przez Anioła w momencie Wniebowstąpienia Pańskiego, jak być może wyobrażają to sobie protestanci. Po prostu Apostołowie i Uczniowie Pańscy w celach czysto praktycznych i liturgicznych spisali pewne najważniejsze fragmenty nauki Chrystusowej w księgach, aby łatwiej było przekazać dalej tą naukę. W tamtych czasach bardzo niewiele pisano, więc było to niejako streszczenie, wstęp do nauki Jezusa Chrystusa. Byli oni oczywiście natchnieni Duchem Świętym, ale nie mniej natchniony jest przecież Kościół Święty w osobie Papieża, posiadający tą samą Boską Asystencję gwarantującą nieomylność. Skoro więc Kościół uznał Wulgatę za przekład wolny od błędu, to żaden katolik nie śmie mieć co do tego najmniejszych wątpliwości, inaczej sam siebie potępia jako heretyk i odstępca od prawdziwej Wiary, stawiając swój osąd ponad osąd Kościoła, gdyż nie zgadza się z głosem Kościoła, a głos Kościoła jest głosem Boga.

Po zbójeckim Soborze Watykańskim II sekta novus ordo zrobiła wszystko, aby wymazać Wulgatę ze świadomości neokatolików, i zastąpić ją nową wersją "Pisma Św.", niczym właściwie nie różniącą się od wersji protestanckich. We wszystkich krajach nakazano natychmiast tłumaczyć na języki narodowe, z całkowitym pominięciem Wulgaty, korzystając wyłącznie z tzw. "języków oryginalnych". W krajach zachodnich zezwolono nawet na korzystanie z protestanckich wydawnictw, np. Brytyjskiego Towarzystwa Biblijnego (w wielu domach "katolickich" również w Polsce można dziś spotkać się z tym wydaniem, przetłumaczonym na j. polski). W latach 60'tych w Polsce powstała tzw. "Biblia Tysiąclecia" - modernistyczny, heretycki przekład, który praktycznie wyeliminował ze użycia i z pamięci Polaków wspaniałą, katolicką Biblię x. Jakuba Wujka SI z 1599 r. Zacny polski teolog, biblista, tłumacz Nowego Testamentu (zarówno z Wulgaty - gdzie w dużej mierze opierał się na pracy x. Wujka - jak również z "języków oryginalnych", ale po katolicku, w zgodzie z zaleceniami Papieży - czyli odnosząc się również do Wulgaty), krytyk i nauczyciel akademicki Wydziału Teologii Katolickiej Uniwersytetu Warszawskiego. - x. dr. Eugeniusz Dąbrowski (zm. 1970) , nazwał pierwsze wydanie "Biblii Tysiąclecia" mianem „Biblii tysiąca błędów”. Wydanie Nowego Testamentu x. Dąbrowskiego ukazało się w roku 1947. Rok później x. Dąbrowski został przyjęty na audiencji przez Papieża Piusa XII, otrzymując aprobatę i błogosławieństwo. Jest to obok Biblii x. Wujka najlepsze polskie tłumaczenie Pisma Św., w latach 50. i 60. wykorzystywane w liturgii (w mszalikach łacińsko-polskich etc.).

Ostateczny cios zadał jednak oczywiście "maryjny papież" - herezjarcha, fanatyk ekumenizmu i wielki budowniczy Nowego Kościoła Karol Wojtyła. Pod koniec Vaticanum II, 29 listopada 1965 roku antypapież-herezjarcha Montinii (tzw. Paweł VI) powołał Komisję dla rewizji Wulgaty (Commisione per la revisione della Volgata), która miała nanieść poprawki w tych miejscach, w których tekst Wulgaty był niezgodny z tekstem oryginalnym (taktyka dokładnie odwrotna od dopuszczonej przez Papieży katolickich, polegającej na poprawianiu nieścisłości tzw. "języków oryginalnych" w zgodzie z Wulgatą i Magisterium). Od roku 1965 komisji przewodził neokardynał Augustin Bea, skrajny modernista - jeden z najbardziej znaczących ojców Soboru Watykańskiego II. Wniósł wielki wkład w powstanie trzech najbardziej heretyckich dokumentów soborowych – dekretu o ekumenizmie, deklaracji Nostra aetate o stosunku kościoła do religii niechrześcijańskich oraz deklaracji o wolności religijnej. Z zaangażowaniem wspierał Roncalliego w działaniach na rzecz jedności chrześcijan i zbliżenia z religiami niechrześcijańskimi. Komisja ukończyła pracę w roku 1977 przekazując "Pawłowi VI" ostatni tom. W roku 1979 ukazało się wydanie całości Neowulgaty opublikowane w jednym tomie. Ten tekst w konstytucji apostolskiej Scripturarum thesaurus z 25 kwietnia 1979 roku "Jan Paweł II" promulgował jako podstawę przekładów biblijnych na języki narodowe do użytku liturgicznego. W ten sposób Neowulgata stała się oficjalnym tekstem używanym w łacińskiej liturgii modernistycznego Neokościoła.

Oczywiście w tym nowym wydaniu "wulgaty" (a raczej jak sami moderniści ją nazywają - Neowulgaty), podobnie jak w neo-protestanckiej, modernistycznej "Biblii Tysiąclecia", tak jak w wydaniach protestanckich, cytat o Matce Najświętszej z Księgi Rodzaju został (umyślnie) zafałszowany. W nowej, heretyckiej wersji fragment ten brzmi następująco: "Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ONO zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę»" ("Biblia Tysiąclecia"). Heretycy upatrują w owym "ONO" zapowiedź Pana naszego Jezusa Chrystusa, jednak rodzaj nijaki ("ono" a nie "ON") wcale na to bezpośrednio nie wskazuje. Jest to tylko jakieś metaforyczne, nijakie "potomstwo niewiasty". W tej wersji ciężko w ogóle odnieść ten cytat do Najświętszej Maryi Panny, chodzi więc raczej o Ewę i jej potomstwo, a więc całą ludzkość. Po raz kolejny wychodzi więc ohydny modernistyczny humanizm - kult człowieka. To nie Najświętsza Panna, a cała ludzkość ma wg. tej heretyckiej "biblii" pokonać szatana, zapewne przez wprowadzenie jednej ekumenicznej religii, nowego porządku świata i "powszechnego braterstwa" (byłoby to jednak nie zwycięstwo nad szatanem, a raczej największe zwycięstwo szatana)... Modernistyczny neokościół na czele z Wojtyłą zrobił to oczywiście w imię fałszywego ekumenizmu, w celu przypodobania się protestanckim heretykom, nienawidzącym Najświętszej Panny, w duchu Soboru Watykańskiego II. Tak samo jak będąc "papieżem" novus ordo, wprowadził on nowy "katechizm", czy nowe "prawo kanoniczne", tak również i nowe "pismo św.", nie mające nic wspólnego ze Słowem Bożym. Okazał się bowiem po raz kolejny "mądrzejszy" od autorów natchnionych przez Ducha Św, od Św. Hieronima, Ojca i Doktora Kościoła, od wszystkich 260 Papieży, na czele z Sykstusem V i Klemensem VIII, którzy ustanowili Wulgatę "po wsze czasy" niezmienną i wolną od błędu oficjalną Biblią Świętego Kościoła katolickiego. Zapomniał że Chrystus przekazał Kościołowi władzę i autorytet, oraz asystencję Ducha Św., a więc Kościół, Papież i Sobór powszechny (św. Sobór Trydencki) nie mógł mylić się, uznając Wulgatę za przekład autentyczny, czyli wolny od błędu.

Nie oznacza to oczywiście że Papież nie mógłby tego zmienić. Katolicki Papież mógłby oczywiście dokonać pewnych rewizji, czy zmian w Wulgacie. Użyty przez Papieża standardowy zwrot "po wsze czasy", wraz z groźbą Bożego gniewu za jakąkolwiek zmianę tekstu, nie jest skierowany do przyszłych Papieży, którzy mają tą samą, Chrystusową władzę. Tego samego zwrotu użył przecież Papież Sykstus V, a już dwa lata później, jego następca Klemens VIII dokonał rewizji i zmian w wydaniu Wulgaty. To samo tyczy się zresztą również i Mszału Rzymskiego, wydanego przez Św. Piusa V w 1570 r. (za kilka dni obchodzić będziemy akurat okrągłą, 450'tą rocznicę tego wydania), który był wielokrotnie rewidowany przez kolejnych Papieży, po raz ostatni w 1955 r. przez Piusa XII (co akurat było niestety dość niefortunne, porównać to można do wydania Wulgaty przez Sykstusa V, nie zawierającej oczywiście żadnych błędów przeciwko wierze, ale przygotowanej niechlujnie, stąd większość katolików w czasach obecnych nie stosuje się do najnowszej edycji Mszału Rzymskiego, lecz wcześniejszej, pochodzącej od Św. Piusa X). Jednak jak wynika jasno z nieomylnego Magisterium Kościoła, zarówno Wulgata św. Hieronima (i jej oficjalne papieskie wydania) jak też Mszał św. Piusa V (i wszystkie jego kolejne edycje typiczne) jest wolny od jakichkolwiek błędów doktrynalnych, tak więc jakiekolwiek zmiany bądź nowe wydania nie mogą stać w sprzeczności wobec nich. Niemożliwe jest bowiem aby Papież, mający obiecaną przez Chrystusa asystencję Ducha Św. i dar Nieomylności ws. Wiary i moralności, mógł oficjalnie promulgować dla całego Kościoła błędne i szkodliwe dla zbawienia dusz normy prawne, dyscyplinarne, księgi liturgiczne bądź wydania Pisma Św. Jasno wynika więc z tego, że antypapież Montinii (tzw. Paweł VI) wprowadzając heretycki Novus Ordo Missae w 1969 r., udowodnił tylko że nie jest Papieżem Kościoła katolickiego, gdyż katolicki Papież nie mógłby (mając asystencje Ducha Św.) wprowadzić w Kościele katolickim jawnie heretyckiego, neoprotestanckiego obrzędu "mszy". Tak samo Karol Wojtyła wprowadzając w 1992 r. nowy "katechizm" (z nową modernistyczną definicją "kościoła"), w 1986 r. nowe "prawo kanoniczne" (z zezwoleniem na interkomunię z protestantami) czy też w 1979 r. nowe "pismo św." (Neowulgatę) zawierające poważne błędy teologiczne (nie jest to błąd drugorzędny, tylko herezja jawnie  odrzucająca Matkę Najświętszą i Jej rolę w dziele zbawczym od samego początku jako Współodkupicielki rodzaju ludzkiego), udowodnił tylko że nie jest Papieżem Kościoła katolickiego, wikariuszem Jezusa Chrystusa, "jedną osobą hierachiczną z naszym Panem", tylko zwykłym heretykiem i uzurpatorem.

Kiedyś, ktoś postanowił zmienić cytat Biblijny. Jakieś ludzkie próchno zadecydowało o tym, że Pan Bóg się pomylił... To był Marcin Luter... Po 500 latach ma on w modernistycznym, neoprotestanckim neokościele, fałszywie podszywającym się pod Święty Kościół katolicki, wielu wiernych wyznawców i naśladowców, którzy zrobią wszystko aby kontynuować jego "dzieło". Wśród nich wymienić należy zwłaszcza Roncalliego, który przygotował grunt, pod rewolucję "w tiarze i kapie", Montiniego - głównego architekta rewolucji modernistycznej, Lucianiego - który pozbył się zewnętrznych oznak i pozorów papiestwa, Wojtyłę - głównego budowniczego neokościoła, Ratzingera - głównego konserwatora-utrwalacza i Bergoglio, zbierającego przegniłe owoce rewolucji. Te sześć głów modernistycznej bestii, to sześciu prekursorów Antychrysta. Te głowy zostaną ostatecznie zmiażdżone przez Najświętszą Maryię Pannę.

Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort, prawdziwy czciciel Matki Najświętszej, tak pisał:
Przez Maryję rozpoczęło się zbawienie świata i przez Maryję musi się ono dopełnić 
Kto znajdzie Maryję, ten znajdzie żywot Bóg zatem chce Maryję, arcydzieło rąk swoich, w owych czasach ostatnich objawić i odsłonić:
Albowiem sama ukrywała się na tym świecie i w swej głębokiej pokorze uniżyła się poniżej pyłu, uzyskawszy u Boga, Apostołów i Ewangelistów to, że mogła pozostać nieznaną.
Ponieważ Maryja jest arcydziełem rąk Bożych tak na ziemi przez łaskę, jak w niebie przez chwałę, Bóg chce być za to wielbiony na ziemi przez społeczność żyjących.
Ponieważ Maryja jest jutrzenką wyprzedzającą i odsłaniającą słońce sprawiedliwości, którym jest Jezus Chrystus, potrzeba, aby dostrzeżono Ją i znano, by móc dostrzec i poznać Jezusa.
Ponieważ Maryja jest drogą, którą Jezus Chrystus po raz pierwszy do nas przyszedł, będzie Ona nią i wtedy, gdy przyjdzie On po raz wtóry, choć w odmienny sposób.
Ponieważ Maryja jest środkiem niezawodnym, drogą prostą i niepokalaną, wiodącą do Jezusa Chrystusa i do zupełnego posiadania Go, przeto dusze mające szczególniejszą zabłysnąć świętością, muszą znaleźć Jezusa przez Maryję. Kto znajdzie Maryję, ten znajdzie żywot (Prz 8,35), czyli Jezusa Chrystusa, który jest Drogą, Prawdą i Życiem (J 14,6). Nie można jednak znaleźć Maryi, nie szukając Jej, gdyż nikt nie szuka ani pragnie, czego nie zna. Konieczną jest więc rzeczą, aby Maryja została więcej niż kiedykolwiek poznana, ku większej chwale Przenajświętszej Trójcy.
W tych czasach ostatnich musi Maryja rozbłysnąć, jaśniej niż ongiś, miłosierdziem, mocą i łaską. Miłosierdziem, aby mogła przywieść i miłośnie przyjąć biednych grzeszników i zbłąkanych, którzy się nawrócą i powrócą na łono Kościoła katolickiego; mocą przeciw nieprzyjaciołom Boga, bałwochwalcom, schizmatykom, mahometanom, żydom i zatwardziałym bezbożnikom, którzy straszliwie burzyć się będą, chcąc uwieść i doprowadzić do upadku za pomocą obietnic i gróźb tych wszystkich, którzy im się przeciwstawiać będą; wreszcie musi zajaśnieć łaską, by zagrzewać do walki i wspomagać dzielnych szermierzy i wierne sługi Chrystusowe w potykaniu się dla chwały Jego.
Wreszcie Maryja musi stać się straszną, jak wojsko uszykowane (Pnp.6,3) przeciw szatanowi i sprzymierzeńcom jego, zwłaszcza w owych czasach ostatnich, kiedy to szatan wiedząc dobrze, iż pozostaje mu już tylko mało czasu (Ap 12,12), o wiele mniej czasu niż dawniej, by zgubić dusze, codziennie podwajać będzie swe zakusy i ataki. Niebawem wznieci on okrutne prześladowania i pocznie straszne zastawiać zasadzki na wierne sługi i prawdziwe dzieci Maryi, których daleko trudniej mu pokonać niż innych. 
„Położę nieprzyjaźń między tobą a niewiastą" 
Do tych właśnie ostatnich i okrutnych prześladowań szatana, które wzmagać się będą z dnia na dzień aż do zapanowania antychrysta, odnosi się głównie owa pierwsza i słynna przepowiednia i owo przekleństwo, które Bóg w ziemskim raju rzucił na węża. Warto je tu wytłumaczyć na chwałę Najświętszej Dziewicy, ku zbawieniu Jej dzieci i zawstydzeniu szatana. Położę nieprzyjaźń między tobą a między niewiastą, i między nasieniem twoim a nasieniem jej; Ona zetrze głowę twoją, a ty czyhać będziesz na piętę jej (Rdz 3,15). 
Najgroźniejsza nieprzyjaciółka szatana 
Raz jeden tylko Bóg położył tę nieprzyjaźń, ale nieprzyjaźń nieprzejednaną, która trwać będzie i wzrastać aż do końca. To nieprzyjaźń między Maryją, czcigodną Bogarodzicą, a szatanem, między dziećmi i sługami Najświętszej Panny a dziećmi i wspólnikami Lucyfera. Najgroźniejszą nieprzyjaciółką, jaką Bóg przeciwstawił szatanowi, jest Maryja, Jego święta Matka. Już w raju ziemskim tchnął Bóg w Nią, choć wówczas istniała Ona tylko w Jego myśli, tyle nienawiści do tego przeklętego nieprzyjaciela Boga, tyle przemyślności w ujawnianiu złośliwości tego odwiecznego węża, tyle mocy ku zwyciężeniu, zdeptaniu i zmiażdżeniu tego pysznego bezbożnika, iż boi się on Jej nie tylko więcej niż wszystkich aniołów i ludzi, ale poniekąd więcej niż samego Boga. Nie znaczy to jakoby gniew, nienawiść i potęga Boga nie były nieskończenie większe niż u Najświętszej Dziewicy, gdyż doskonałości Maryi są przecież ograniczone. Należy to raczej tym tłumaczyć, że po pierwsze, szatan będąc pysznym, nieskończenie więcej cierpi na tym, że zostaje zwyciężony i ukarany przez małą i pokorną służebnicę Pańską, której pokora upokarza go bardziej niż potęga Boża. Po drugie, ponieważ Bóg dał Maryi tak wielką władzę nad szatanami, że, jak często sami zmuszeni byli wyznać ustami opętanych, obawiają się więcej jednego Jej westchnienia za jakąś duszą niż modlitw wszystkich świętych, i jednej Jej groźby niż wszystkich innych mąk. 
Z „Traktatu o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny"
Matka Boża jest więc odwieczną i najgroźniejszą, nieprzejednaną nieprzyjaciółką diabła. Ona "wszystkie herezja sama zniszczyła na całym świecie". Dobrze się zastanówmy, po której stronie barykady walczymy...

Michał Mikłaszewski, red. naczelny

2 komentarze:

  1. Niech bedzie pochwalony Jezus Chrystus i Najswietsza Maryja Panna, chcialam zapytac gdzie mozna zakupic prawdziwe Katolickie Pismo Swiete i Katechizm Kosciola Katolickiego.

    Serdecznie dziekuje za Wasza odpowiedz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wieki wieków, amen!

      Pismo Św. prawdziwie katolickie można zakupić np. w wydawnictwie ANTYK Marcin Dybowski - "Biblia łacińsko-polska czyli Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu (Wulgata i tłumaczenie ks. Jakuba Wujka), komplet, cztery tomy (reprint wileńskiego wydania z lat 1862-1864) - ks. Jakób Wujek, św. Hieronim". Jest to wydanie w 4 tomach, łączny koszt to 420 zł. Jeżeli to za dużo, można poszukać np. w antykwariatach lub w Internecie oryginalnego wydania, albo np. warty polecenia jest też Nowy Testament w tłumaczeniu x. Dąbrowskiego ("Nowy przekład z Wulgaty", 1947 r.), który również znaleźć można w antykwariatach lub np. na Allegro (do dziś chyba nikt nie zrobił niestety reprintu wydania x. Dąbrowskiego). Odradzam natomiast jakiekolwiek soborowe, posoborowe czy współczesne wydania Biblii x. Wujka (również tej uwspółcześnionej, propagowanej przez FSSPX, którą można nabyć w wydawnictwie TeDeum - reprint wydania z 1962 r., z imprimatur od bp. Wojtyły).

      Co do Katechizmu katolickiego to polecam albo Katechizm św. Piusa X (wydany jakiś czas temu przez Wydawnictwo Diecezjalne w Sandomierzu, co ciekawe bez jakiś modernistycznych "dodatków" czy komentarzy...), lub Katechizm katolicki kard. Gasparriego, wydany m.in. przez wydawnictwo Prohibitia (bardzo ładne, ilustrowane wydanie), lub przez TeDeum (wydanie z dodatkiem licznych cytatów z Magisterium Kościoła katolickiego, głównie encyklik Papieskich). Można zakupić również Apologetyczny katechizm katolicki x. Walentego Gadowskiego, wybitnego polskiego Kapłana, teologa i taternika.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.