Strony

sobota, 18 lipca 2020

Z Bogiem, odwagą i dumą na bój i męczeństwo za wiarę. Ostatnia Krucjata w Hiszpanii 1936-1939.


Z Bogiem, odwagą i dumą na bój i męczeństwo za wiarę

Powstańcze szeregi w Hiszpanii walczą nie tylko o oswobodzenie ojczyzny od czerwonego szaleństwa, ale życie swoje oddają chętnie za Wiarę. Znamionami Wiary publicznie znaczą swe piersi, aby dowieść nimi, że walczą nie tylko pod sztandarem ojczyzny, ale i pod znakami Chrystusa.

Młodzież hiszpańska daje cudowny przykład. Widzi się młodzieńców, którzy otwarcie noszą na piersiach obrazek Serca Jezusowego. Inni noszą szkaplerze lub medaliki z Matką Boską. Dwudziestu kapłanów słuchało przez noc całą spowiedzi młodych powstańców. Pod drzewami, na chodnikach ulicznych, w przejściach udzielali kapłani absolucji przed wyruszeniem do walki. Katolicka młodzież przeżywa chwile podniosłe. Skoro wojskowy rusza w bój za świętą wiarę, słyszy się takie pieśni:

Nie płacz, matko, nie płacz, nie,
Że porzucam domu próg.

Na nic ciało, kiedy wróg
Duszę moją zabić chce.

Chłopcy piętnasto i szesnastoletni proszą rodziców, aby im pozwolili pójść, i z błogosławieństwem ojcowskim dążą na bój w obronie zagrożonej religii. Wielu z nich już padło, skoszonych ogniem karabinów maszynowych czerwonej hordy. Ojciec siedmiorga dzieci wyruszył na front, mówiąc:

"Przerażenie ogarnia mnie na myśl, że tych siedmioro dzieci pozostanie bez ojca. Lecz jeszcze gorsza chwyta mnie trwoga, gdy sobie pomyślę, że mogłyby one pozostać bez katechizmu."

Człowiek ten padł niebawem w krwawej walce z bolszewikami.

W kościele w Tribaldos w Murcji zamordowano pewnego profesora, ponieważ dzielnie bronił katolickiej sprawy. Jego brat podał o tym wiadomość drugiemu bratu w następujący sposób:

"Matka i szwagierka zniosły ten straszny ból z podziwu godną mocą. Nie troszcz się o nas. Gotowi jesteśmy znieść wszystko, co Bóg na nas ześle. Prawdziwy to zaszczyt dla naszej rodziny mieć męczennika a męczennikiem tym jest nasz brat, który przez całe życie z całych sił bronił Chrystusowej sprawy."

Tysiące ponoszą męczeńską śmierć jak w pierwszych czasach chrześcijaństwa. Zbudziła się w Hiszpanii wśród katolików nieustraszona, odwaga wyznawania wiary i bohaterstwo. Świat się przekonywa, że także po dwudziestu wiekach miłość do Chrystusa i Jego Kościoła nie zamarła i dorosła do stawienia czoła nawet najokrutniejszym prześladowcom. Przyjdzie chwila i wybije godzina, kiedy bolszewizm będzie musiał wyznać:

Galilejczyku, zwyciężyłeś!

ZA: Przewodnik Katolicki. 1936 R.42 nr38, str.619

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.