Powoli kończy się modernistyczna mitologia Wojtyliańska i Don Stanislao.
Wczoraj wieczorem w telewizji TVN ukazał się obszerny reportaż "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza".Autorzy reportażu przedstawili relacje świadków, dziennikarzy, publicystów, którzy zarzucają pochodzącemu z Raby Wyżnej kard. Dziwiszowi, byłemu sekretarzowi św. Jana Pawła II, tuszowanie pedofili w Kościele.W telewizyjnym materiale padają zarzuty, że ks. Dziwisz za pośrednictwem ks. Isakowicza Zaleskiego dowiedział się na przykład o skandalu pedofilskim w diecezji bielsko-żywieckiej, którą jako metropolita krakowski nadzorował. Chodzi też o skandale międzynarodowe, m. in. dotyczące wykorzystywania seksualnego nieletnich w Legionie Chrystusa, którego założycielem był Marcial Maciel Degollado.Kardynał Dziwisz mimo wielu prób nie spotkał się dziennikarzem TVN, odbył z nim jedynie rozmowę telefoniczną. Po publikacji materiału kardynał wysłał oświadczenie, w którym napisał, że ponawia propozycję by sprawami oceny działań podjętych przez Kościół w reportażu zajęła się niezależna komisja.- Jestem gotowy do pełnej współpracy z taką komisją. Zależy mi na transparentnym wyjaśnieniu tych spraw. Nie chodzi o wybielanie lub ukrywanie ewentualnych zaniedbań, ale o rzetelne przedstawienie faktów - napisał kardynał.
Po tym jak kilka dni temu okupowana przez modernistów "Stolica Apostolska" ukarała 97-letniego "kardynała" novus ordo, xiędza Henryka Gulbinowicza m.in. zakazem publicznych wystąpień, uczestniczenia w liturgii novus ordo czy pogrzebu we wrocławskiej katedrze (skazany został za czyny pedofilskie, molestowanie i 16-letnią współpracę z PRL-owską Służbą Bezpieczeństwa - ujawnił "L'Osservatore Romano") dziś dowiadujemy się o kolejnych haniebnych czynach, tym razem innego słynnego "kardynała", xiędza Stanisława Dziwisza, bliskiego współpracownika i osobistego sekretarza "papieża" novus ordo - x. bp. Karola Wojtyła (tzw. "Jana Pawła II"). W końcu na jaw wychodzi cała prawda o jego kapłaństwie, co rzuca jasny obraz na osoby z którymi był ściśle związany, które doprowadziły do jego kolejnych awansów w strukturze posoborowego "kościoła".
Poczekajmy jeszcze chwile i JPII pozbędzie się tytułu "świętego" w modernistycznym neokościele. Bergoglio uroczyście ogłosi, że popełnił błąd, i odwoła jego "kanonizację". Moderniści doskonale wiedzieli czym pachnie jak wyjdą wszystkie brudy na światło dzienne i właśnie dlatego na szybkiego, na siłę robili go "świętym". Nikt w historii (nawet posoborowego neokościoła) nie został "świętym" w tak krótkim czasie, bez żadnego procesu. Teraz już można domyślać się czemu...
Miejmy nadzieję, że cała ta modernistyczna farsa wkrótce się skończy...
Redakcja Tenete Traditiones
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.