Z ciekawości: czy konsekracje jak powyższa, czyli (pośrednio) z linii abp Thuca nadal są negowane przez bp Kelly'ego i jego FSSPV? Tzn. o ile mi wiadomo, to tak, ale może redakcja posiada dokładniejsze informacje, jako z natury rzeczy bardziej "insajderska" w świecie sedewakantyzmu. Stawia to FSSPV w niejakiej izolacji...
Chodzi o domniemania, jakoby abp. Thuc miałby nie być w pełni władz umysłowych (podejrzenie choroby psychicznej), gdyż kilkukrotnie zmieniał zdanie, najpierw wyswiecajac biskupów (m.in. z Palmar de Troya w Hiszpanii i starokatolików) bez mandatu od modernistów, następnie pojednał się z modernistami, a następnie w latach 80'tych konsekrował kolejnych biskupów (m.in. o. des Lauriers OP, bp. Carmonę etc) i ogłosił swoją słynną deklarację, w której stwierdził wakat Stolicy Apostolskiej. Przed śmiercią miał natomiast, rzekomo, znowu pojednać się z modernistami (brak na to dowodów, a rzekomy list w którym uznaje on Wojtyłę za "papieża" to najprawdopodobniej podróbka, bo pisany był wyraźnie innym charakterem pisma, a podpis został sfałszowany. Istnieje też teoria, że pod koniec życia abp. Thuc był podtruwany, podawano mu najprawdopodobniej psychotropy i narkotyki, i ktoś mógł napisać to "jego ręką", jak czasem zdarzało się np. w domach starców, by wyłudzić majątek). Tak czy inaczej, nawet gdyby to była prawda, to nie świadczy to o chorobie psychicznej, i niezdolności do dokonania ważnej konsekracji... To samo by zresztą można powiedzieć o abp. Lefebvre, który wielokrotnie zmieniał zdanie, i próbował pojednać się z modernistami, raz nazywając Karola Wojtyłę "Ojcem Świętym", a raz "Antychrystem"... Można w obydwu przypadkach (zarówno abp. Lefebvre'a, jak abp. Thuca), podejrzewać że byli bardzo rozbici duchowo, byli w pewnym rozkroku, i być może obydwaj mieli straszliwe wątpliwości, zarówno abp. Thuc, podobnie jak abp. Lefebvre, i być może oboje nigdy nie byli absolutnie, na 100 % pewni, czy mają do czynienia z papieżem, wątpliwym papieżem, czy antypapieżem... Abp. Lefebvre, jak powszechnie wiadomo, także publicznie dopuszczał rozwiązanie sedewakantystyczne, jako możliwe, ale bał się publicznie podpisać taką deklarację, jaką napisał abp. Thuc, bo bał się utraty swoich księży, seminarzystów i wiernych... Abp. Thuc nie miał w zasadzie nic do stracenia, nie miał swoich seminariów i takiej działalności, jak Lefebvre. Jednak w obu przypadkach sakry biskupie, przez nich udzielone, były na 100 % ważne, i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Wobec żadnego z nich nie została nigdy stwierdzona przez lekarza choroba psychiczna, więc sprawa jest zamknięta (opierając się na domniemaniach i domysłach, można by podważać co drugą [o ile nie większość] sakrę w historii Kościoła, a więc w ogóle Sukcesję Apostolską).
Z ciekawości: czy konsekracje jak powyższa, czyli (pośrednio) z linii abp Thuca nadal są negowane przez bp Kelly'ego i jego FSSPV? Tzn. o ile mi wiadomo, to tak, ale może redakcja posiada dokładniejsze informacje, jako z natury rzeczy bardziej "insajderska" w świecie sedewakantyzmu. Stawia to FSSPV w niejakiej izolacji...
OdpowiedzUsuń[atw]
Niestety, z tego co mi wiadomo, nic w tym względzie nie uległo zmianie.
UsuńA jakie są zarzuty ze strony FSSPV?
UsuńChodzi o domniemania, jakoby abp. Thuc miałby nie być w pełni władz umysłowych (podejrzenie choroby psychicznej), gdyż kilkukrotnie zmieniał zdanie, najpierw wyswiecajac biskupów (m.in. z Palmar de Troya w Hiszpanii i starokatolików) bez mandatu od modernistów, następnie pojednał się z modernistami, a następnie w latach 80'tych konsekrował kolejnych biskupów (m.in. o. des Lauriers OP, bp. Carmonę etc) i ogłosił swoją słynną deklarację, w której stwierdził wakat Stolicy Apostolskiej. Przed śmiercią miał natomiast, rzekomo, znowu pojednać się z modernistami (brak na to dowodów, a rzekomy list w którym uznaje on Wojtyłę za "papieża" to najprawdopodobniej podróbka, bo pisany był wyraźnie innym charakterem pisma, a podpis został sfałszowany. Istnieje też teoria, że pod koniec życia abp. Thuc był podtruwany, podawano mu najprawdopodobniej psychotropy i narkotyki, i ktoś mógł napisać to "jego ręką", jak czasem zdarzało się np. w domach starców, by wyłudzić majątek). Tak czy inaczej, nawet gdyby to była prawda, to nie świadczy to o chorobie psychicznej, i niezdolności do dokonania ważnej konsekracji... To samo by zresztą można powiedzieć o abp. Lefebvre, który wielokrotnie zmieniał zdanie, i próbował pojednać się z modernistami, raz nazywając Karola Wojtyłę "Ojcem Świętym", a raz "Antychrystem"... Można w obydwu przypadkach (zarówno abp. Lefebvre'a, jak abp. Thuca), podejrzewać że byli bardzo rozbici duchowo, byli w pewnym rozkroku, i być może obydwaj mieli straszliwe wątpliwości, zarówno abp. Thuc, podobnie jak abp. Lefebvre, i być może oboje nigdy nie byli absolutnie, na 100 % pewni, czy mają do czynienia z papieżem, wątpliwym papieżem, czy antypapieżem... Abp. Lefebvre, jak powszechnie wiadomo, także publicznie dopuszczał rozwiązanie sedewakantystyczne, jako możliwe, ale bał się publicznie podpisać taką deklarację, jaką napisał abp. Thuc, bo bał się utraty swoich księży, seminarzystów i wiernych... Abp. Thuc nie miał w zasadzie nic do stracenia, nie miał swoich seminariów i takiej działalności, jak Lefebvre. Jednak w obu przypadkach sakry biskupie, przez nich udzielone, były na 100 % ważne, i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Wobec żadnego z nich nie została nigdy stwierdzona przez lekarza choroba psychiczna, więc sprawa jest zamknięta (opierając się na domniemaniach i domysłach, można by podważać co drugą [o ile nie większość] sakrę w historii Kościoła, a więc w ogóle Sukcesję Apostolską).
Usuń