— Nie wszyscy święci dobrze zaczynali, ale każdy z nich dobrze skończył! ...
~ św. Jan Maria Vianney
Zaczęło się od Mateusza. Nim został uczniem Jezusa i ewangelistą, był poborcą podatkowym, współpracującym z okupantem. Jedno spojrzenie Mistrza wystarczyło, aby poprowadzić go drogą do świętości. Dyzma – jak sam stwierdził – odbierał „słuszną karę” na krzyżu tuż obok Jezusa, który publicznie ogłosił go świętym. Św. Maria Magdalena była prostytutką (podobnie jak św. Maria Egipcjanka, działająca jednak nie dla zysku, ale z chęci zaspokojenia swojej żądzy)...
Prawdziwi święci (z wyjątkiem Najświętszej Marii Panny) nie rodzili się takimi, ale stawali przez lata, często przechodzili w swoim życiu przełomowy moment nawrócenia, który powodował całkowitą przemianę ich życia...
Posoborowi "święci" (jak JPII) odwrotnie, z katolików stawali się heretykami.
(Źródło informacji: https://stacja7.pl/swieci/swieci-lajdacy/)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.