„W głównym kanale rosyjskiej telewizji, w jednym z najważniejszych publicystycznych programów redaktorzy oraz zaproszeni goście dywagują nad przyszłym kształtem Europy wschodniej a tam taka niespodzianka, Lwów wraca do Polski!”
Wczoraj (14.02.2022) cytowaliśmy ważny tekst :
„W przewidywanym podziale Ukrainy należy uwzględnić interesy Polski, Rumunii i Węgier.
Legalność granicy polskiej z roku 1939 i Prawa Polski do tych Ziem są nie do podważenia.
Odebranie Polsce Lwowa decyzją Traktatu Ribbentrop-Mołotow było zbrodnią i dawno zostało anulowane przez Rosję.
Na terenach przywróconych Polsce należy os iedlić Polaków z innych regionów dotychczasowej Ukrainy.
Ludność o poglądach banderowskich należy przesiedlić do centralnej Ukrainy kijowskiej.
Ludność ukraińsko-ruska, odcinająca się od faszystowskiej ideologii Stepana Bandery powinna mieć Prawo dalszego zamieszkiwania tych Ziem, z pełną autonomią kulturalną.
Tereny wschodnie i południowe, zaznaczone kolorem jasno i ciemno pomarańczowym muszą oczywiście wrócić do Rosji, tworząc na nowo Małorosję.”
Dziś autor powyższego tekstu, pan Bogdan Kulas napisał rozwinięcie:
Dlaczego Polska tak bardzo broni skutków prawno-terytorialnych Traktatu Ribbentrop-Mołotow, który dawno anulowała Rosja Putina?
Czy dlatego, że wynikająca z Paktu Ribbentrop-Mołotow wchodnia granica okupowanych przez Niemcy terytoriów Polski pokrywa się ze wschodnią granicą dzisiejszej, też jakoś okupowanej przez Niemcy Polski?
Bo Niemcy jednak stoją na gruncie Paktu z roku 1939?
Już minister w rządzie Pani Tatcher powiedział, że Niemcy poprzez DM i integracje europejską uzyskały to samo, co Hitler militarnym podbojem.
Od czasów Pani Tatcher niemieckie poszły dalej.
Niemiecki podboje możliwe były dzięki rusofobii Polaków.
Strategia Bismarcka; współpracy Niemiec z Rosją i podburzania Polaków przeciwko Rosji przyniosła efekty.
Dobrą niemiecką passę przełamał dopiero Roman Dmowski, co zaowocowało Odbudową Polski.
Obecnie mamy szansę na ponowne wejście do gry.
Dla Rosji wchłonięcie Ukrainy to być albo nie być.
Bez Ukrainy Rosja przestaje być mocarstwem.
Rosja musi odzyskać Ukrainę teraz!
Rosja jest słaba i potrzebuje Polski do realizacji swoich planów.
Problem w tym, że obecny reżim chazarskich trockistów, udających katolików i patriotów w Warszawie nienawidzi zoologicznie Rosji.
Reżim ten też jest na finansowym pasku chazarskich oligarchów z Kijowa. Dodatkowo służby ukraińskie mają na warszawskich polityków haki w formie kompromitujących zdjęć z ukraińskiego burdelu z małoletnimi.
Niestety nawet tzw. realnie patriotyczna opinia publiczna jest w Polsce rusofobiczna.
W większości są to zresztą ludzie o ptasich móżdżkach i zajęczych sercach.
Niezdolni do szybkiej, zimnej i realistycznej analizy rzeczywistości i do szybkiego, realnego, skutecznego działania.
Przed Dmowskim polityka polska też taka była.
Bez Stalina nie odzyskalibyśmy Śląska, Pomorza i Mazur.
Skorzystajmy z Putina i odzyskajmy Lwów!
Jednocześnie tylko gra z Putinem, tylko Rosja może zabezpieczyć nas w relacjach z Niemcami.
Stalin dał nam Ziemie Zachodnie, a Putin rozstrzygnie czy je utrzymamy.
Anglosasi nam naszych granic nie zagwarantują!
Uczmy się chwytać szanse, wykorzystywać koniunkturę!
Albo Polska odwróci sojusze i zagra z Rosją albo czeka nas katastrofa…
Za komentarz od redakcji najlepiej niech posłuży komentarz pod tym postem na Facebooku pana redaktora (m.in. portali Konserwatyzm.pl, Myśl Konserwatywna i Xportal.pl.) Konrada Rękasa, pod którym się w pełni podpisujemy:
„Nie ma co wybrzydzać. Oczywiście, sami granic nie przesuniemy, ani nie przeprowadzimy koniecznych przesiedleń. Jeśli jednak ktoś granice zmieni za nas i dla nas - wówczas tylko głupiec bądź obcy agent by odmawiał.”
Niestety wchłaniając Lwów powstanie problem mieszkańców Banderowskich
OdpowiedzUsuńNieprawda. Populację można bardzo szybko wymienić tak jak to już raz zrobili komuniści w latach 1945-47. Pozbyć się banderowców, przesiedlając ich do tej centralnej, kijowskiej części, a Polaków z tych terenów przenieść na ziemie które wrócą do Polski. Jednocześnie umożliwić i ułatwić powrót na te ziemie potomkom Polaków wysiedlonych w 1945 r. Natomiast Ukraińcy/Rusini którzy wyparli by się banderyzmu (i zadeklarowali by lojalność wobec Państwa Polskiego), mieliby prawo tam pozostać i zachować swoją tradycję, kulturę, religię i język.
UsuńPowstanie inny problem. Nie zapominajcie o demokracji. Ukraińcy będą popierali wszelkie partie i działania antypolskie we wszystkich głosowaniach. A partie polityczne z tego regionu będą naturalnymi koalicjantami żydokomuny
UsuńA co za problem udawać polskiego patriotę i pozostać nadal bezwzględnym banderowcem ? Żaden 😆😆😆
OdpowiedzUsuńOwszem, lecz pytanie brzmi, po co? I ilu by miało być takich, którzy udają? Co najwyżej, garstka. Oni tam zupełnie nie kryją się ze swoim banderyzmem. Jest to, w tzw. "zachodnich obwodach Ukrainy" (czyli na naszych Kresach) ruch wręcz masowy, dotyczący, mniej lub bardziej, większości populacji tego regionu. Tak więc tą większość należało by przesiedlić. Została by mniejszość, mająca najczęściej jakieś polskie korzenie lub spowinowacenie. Jeśli wśród nich znaleźliby się jacyś kryptobanderowcy, to nie stanowili by oni już żadnego zagrożenia, i wciąż by się ukrywali, z obawy przed przesiedleniem, a więc raczej nie przekazali by tego dalej. Ale w ogóle sądzę, że Ukraińcy są raczej zbyt prości (żeby nie powiedzieć "głupi") aby w ten sposób postępować. To prosty, rusińsko-kozacki, chłopski lud, który raczej nie ma takich zdolności aby skutecznie udawać i ukrywać swoje prawdziwe oblicze. Taka perfidia i zakłamanie jest typowe raczej dla wiarołomnego żydostwa, które panoszy się u nas, i to na najwyższych stołkach tzw. "władzy", udając "polskich patriotów".
Usuń„Ale w ogóle sądzę, że Ukraińcy są raczej zbyt prości (żeby nie powiedzieć "głupi") aby w ten sposób postępować. To prosty, rusińsko-kozacki, chłopski lud,”
UsuńA może warto trochę poznać Ukraińców, zanim się powie fałszywe świadectwo?
Szanowny Anonimowy, gdzie Anonimowy widzi tutaj "mówienie fałszywego świadectwa"? To jest po prostu obiektywny, historyczny fakt. Tzw. "Ukraińcy" (sformułowanie wymyślone pod koniec XIX wieku przez Niemców i Austriaków którzy bardzo wówczas lubili tworzyć nowe "narodowości" aby nie dopuścić do odbudowy dawnej Rzeczypospolitej. To że używam tego określenia wcale nie oznacza że się z nim zgadzam, używam go wyłącznie aby nie tłumaczyć za każdym razem, co mam na myśli...), czyli Rusini bądź Rusowie to prosty, chłopski lud. Nigdy w historii nie wykształcili oni żadnej własnej elity, jakiejkolwiek warstwy wyższej. To byli w 99 % chłopi. Jakiekolwiek możniejsze ruskie rody natychmiast się polonizowały albo rusyfikowały. Kultura i cywilizacja była z jednej strony w Warszawie (oraz polskim Wilnie i Lwowie), a z drugiej w Moskwie. Nie jest to w żaden sposób obrażanie Rusinów (czy jak kto woli, Ukraińców), powiedzieć o kimś że jest "prosty". W końcu sam nasz Pan Jezus Chrystus wolał zadawać się z prostymi ludźmi, z prostaczkami, niż z uczonymi faryzeuszami... Znam osobiście wielu Ukraińców i nic do nich nie mam, wielu z nich to dobrzy i uczciwi ludzie. Jednak jako naród (o ile aspirują do tego miana) muszą rozliczyć się ze swoją haniebną przeszłością, muszą odrzucić kult banderowskich zbrodniarzy i przeprosić nas Polaków za ludobójstwo Wołyńskie. Tylko tyle, i aż tyle...
UsuńPrzecież to jest myślenie z epoki wczesnego XIX wieku, spóźnione o lekko licząc 200 lat. Zajmowanie terytorium, przesiedlanie ludności. Jedyny efekt to wielowiekowa nienawiść i góra trupów. Po co? Po co? Wolę, żeby Ukraina się rozwijała, wtedy będę mógł pojechać do Lwowa w każdej chwili, a nawet się tam przeprowadzić. Tak jak do Wiednia. Polska nie zajęła militarnie Austrii, a ja mogę pojechać do Wiednia, pracować tam, mieszkać tam.
OdpowiedzUsuńPrzecież Anonimowy pomylił się w datowaniu o ponad półtora wieku. Na początku XIX wieku nikt nikogo nie przesiedlał, bo chłopstwu było całkowicie obojętne, pod jakim żyje panowaniem, czy będzie to dajmy na to Król Polski, czy Cesarz Austriacki albo Rosyjski Car... Pojęcie przynależności narodowej wśród chłopstwa to dopiero druga połowa XIX wieku, gdy coś zaczęło w ogóle kiełkować. Dawniej dla chłopa Ojczyzną czy Ojcowizną była jego wioska i ewentualnie pobliskie miasteczko gdzie jeździł raz w tygodniu lub rzadziej na targ. Poza tym nie znał on świata i żył w błogiej nieświadomości i obojętności... Naród Polski w przeciwieństwie do "narodu Ukraińskiego" istniał jednak dużo wcześniej, ponieważ my mieliśmy Szlachtę Polską, która to poczucie przynależności miała i to bardzo silne (mimo niestety licznych przypadków zdrady i zaprzaństwa, ale to raczej zdarzało się w klasie najwyższej - czyli arystokracji i magnaterii, a szlachta była raczej taką "klasą średnią" i w większości bardzo patriotyczną). Natomiast masowe przesiedlenia ludzkości przyniósł dopiero wiek XX i dwie wojny światowe, zwłaszcza druga, a więc ok poł. XX wieku! Tzw. Ukraina nigdy się nie rozwinie i nie będzie w UE ani NATO (czego zresztą im nie życzę, bo nawet najgorszemu wrogowi bym tego nie życzył...), bo jak słusznie zauważył już 100 lat temu Roman Dmowski, Ukraina to całkowicie sztuczny twór, wielonarodowościowy tygiel, stworzony z połączenia ziem Polskich, Rosyjskich, Węgierskich, Rumuńskich etc. Coś jak dawne Austro-węgry, z tą różnicą że Austriacy jako Naród z wielowiekową historią i niemieckim charakterem byli w stanie tym jakoś zarządzać, a Ukraińcy nie mają ani własnej historii, ani jakichkolwiek zdolności zarządzania, nie mają gospodarności takiej jak Niemcy, i dlatego ten twór jest skazany na porażkę, nigdy nie będzie w stanie funkcjonować jako niepodległe państwo, może być albo marionetkowym państwem zależnym od Rosji, albo od Polski, albo się rozpaść (i ten ostatni scenariusz wydaje mi się najlepszy, bo ani Polska ani Rosja nie była by w stanie na dłuższą metę zarządzać całym tym terytorium). Co do porównania Lwowa do Wiednia, to Wiedeń nigdy polski nie był, a Lwów był, jest i będzie polski, a więc nie rozumiem jak można porównywać te miasta. Zabranie Polsce Lwowa to jak zabranie Serbii Kosowa, albo Włochom Triestu, lub próby oderwania Katalonii od Hiszpanii. Po prostu nie da się tego tak po prostu zapomnieć, bo to istotna część i kolebka naszej kultury. Dlatego kiedyś Lwów do Polski będzie musiał wrócić, prędzej czy później, tak jak Triest wrócił w 1954 r. do Włoch, a Kosowo prędzej czy później wróci do Serbii.
Usuń