Z okazji dzisiejszej rocznicy urodzin abp. Lefebvre (ur. 29 listopada 1905 w Tourcoing) oraz 40'tej rocznicy publikacji tej rozprawy, rozpoczynamy niniejszym publikowanie fragmentów xiążki x. Nöel'a Barbara pt. "Econe full stop!" (Econe – Koniec, kropka). Polecamy!
(Rozprawa z 1982 r.)
KS. NOËL BARBARA
WSTĘP
W deklaracji z 8 listopada 1979 roku, abp Lefebvre postanowił, by każdego, kto odmówi podążania jego śladem w pertraktacjach z neokościołem traktować jak pariasa. Deklaracja ta była znakiem końca długiej ewolucji i usunęła wszelkie istniejące jeszcze wątpliwości dotyczące intencji jej autora. Dotąd, jawił się on w obliczu Vaticanum II jako świadek katolickiej wierności. Od tamtej pory przyjął postawę wojowniczego obrońcy prawa do istnienia konserwatywnej orientacji w łonie organizacji, którą dotychczas określał mianem kościoła schizmatyckiego (1). Union pour la Fidélité powstało natychmiast po tej zmianie frontu: w tej atmosferze targowiska, biernie akceptowanej niemal wszędzie, koniecznością stało się podtrzymywanie za wszelką cenę głosu katolickiej prawdy.
Aby abp Lefebvre i jego Bractwo opamiętali się podejmowano wówczas liczne kroki – zarówno prywatne jak i publiczne. Niestety, były to daremne wysiłki, gdyż nieustannie spotykaliśmy się z milczącym lekceważeniem, nie licząc rzadkich odpowiedzi, z których każda była mocno obraźliwa (2).
Na łamach Forts dans la Foi zamieszczaliśmy liczne objaśnienia, usiłując zbadać problem we wszystkich jego aspektach, nie wahając się ponownie rozważyć każde zagadnienie od podstaw (3). Próżny trud! Bractwo Św. Piusa X podobnie jak i jego sprzymierzeńcy w sercu lub w poglądach, arogancko zignorowali wszelkie tego rodzaju usiłowania. Zdarzyło się kilka wyjątków przerywających ciszę: mozolne próby przedstawienia pozorów istnienia teoretycznych podstaw faktycznie schizmatyckiej postawy abp. Lefebvre, czego konsekwencją było pozorne odpieranie katolickiej doktryny, którą mieliśmy okazję przypomnieć. Szeroko rozpowszechniano te prace, chociaż były one godne pożałowania (4). W obliczu tych teoretycznych etapów na drodze do schizmy, powtórzyliśmy nasze ostrzeżenia, ale znowu na próżno (5). W tym okresie, wydawało się, iż wszystko będzie się działo podobnie jak w przeszłości. "Tradycjonalistyczni" katolicy zachowują swe drobne praktyki, zaś Bractwo Św. Piusa X rozwija się – a wraz z nim "nowa" nowa religia – nie tylko na marginesie "oficjalnego kościoła, który nie jest Kościołem" (6), lecz również i przede wszystkim poza Kościołem katolickim.
* * *
Czy aby mogło to jeszcze długo trwać? W żaden sposób. Dla nas przynajmniej nadszedł czas, by położyć kres tej sprawie. Zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy, okazując cierpliwość i zrozumienie, za co być może powinniśmy być nawet i zganieni, lecz teraz nadszedł czas byśmy przemówili głośno, to znaczy byśmy w syntetyczny sposób wyjaśnili naturę i powagę działań abp. Lefebvre, wskazali wynikające z tego dla każdego obowiązki i wyciągnęli z nich praktyczne konsekwencje. Aby zaprezentować to wyjaśnienie publikujemy niniejszą pracę. Z pewnością, niektórzy przyjmą to tak samo jak całą resztę naszych pism, z pogardą i sarkazmem. To jednak, z wielu powodów nie powstrzyma nas przed jego rozpowszechnianiem. Przede wszystkim, dlatego że musimy głosić prawdę, na chwałę Pana Naszego i Jego Kościoła, jak również i dla dobra wiernych, którzy pobłądzili. Naszym pierwszym i głównym pragnieniem jest podobanie się Bogu. Wiemy, że czyniąc tak zadowolimy też tych wszystkich, którzy kochają prawdę, między innymi naszych wiernych abonentów, a wraz z nimi wielu innych pragnących poznać więcej faktów, aby zrozumieć co się dzieje. To właśnie dla nich piszemy, dla nich i dla wszystkich, których obecna sytuacja przygnębia i wprowadza w niepokój.
Nie musimy też dodawać, że piszemy również dla abp. Lefebvre i dla tych, którzy są z nim związani. Przypuszczamy, że grupowy odruch nakaże im powstrzymać się od przeczytania stronic naszego tekstu i że będą raczej woleli uciec przed nimi w swoje mrzonki. Jednak może się zdarzyć, że niektórzy spośród nich zareagują inaczej i zrozumieją, że faktycznie jest to do nich ostatni apel o odzyskanie utraconej równowagi. Powinni wiedzieć, że nie jesteśmy ich wrogami. Mamy po prostu nadzieję, że zebrane tutaj fakty wywołają u nich zbawienny wstrząs: prawda nie zawsze jest miła do słuchania, ale jest wyzwalająca.
Co więcej, piszemy dla tych wszystkich, którzy aż dotąd posiadali powierzchowny i bardzo niepełny pogląd na sprawę Lefebvre'a, według wyrażeń stosowanych przez prasę: katolicy pogrążeni w niepewności, bojaźliwi przeciwnicy, nawet ci w różnym stopniu odpowiedzialni za nowy kościół. Zarówno jednym jak i drugim chcemy wyjaśnić, że działań abp. Lefebvre'a nie należy mylić z wyznawaniem wiary katolickiej wobec rewolucji wprowadzonej przez Vaticanum II.
I wreszcie, zwracamy się szczególnie do tych wszystkich, którzy nie będąc bezpośrednio podporządkowani abp. Lefebvre stali się jego zdecydowanymi sprzymierzeńcami i zwolennikami. Mówimy tu o wielkiej liczbie "tradycjonalistów", a szczególnie o tych, którzy w mniejszym lub większym stopniu im przewodzą, o słynnych chefs de file [pierwszych w szeregu żołnierzach – przyp. tł.] będących dzisiaj nieco marginalizowanymi przez bardziej wojownicze elementy Bractwa Św. Piusa X. Aż do chwili obecnej okazywali się zaciekle wrodzy wszystkim naszym poczynaniom, troskliwi o utrzymanie ścisłej blokady wobec nas i solidarni z abp. Lefebvre nawet w jego najgorszych poczynaniach (7). Tak więc, niniejsze opracowanie zostanie przez nich a priori zignorowane, nakażą by go nie czytać albo nawet nie dotykać (8) – bo nigdy nic nie wiadomo, tak będzie bezpieczniej. Ale prawdę mówiąc, wszystko to nie robi na nas zbyt dużego wrażenia. Wiemy, że będziemy czytani i że nasze przesłanie zostanie usłyszane.
Ks. Nöel Barbara
Z języków francuskiego i angielskiego tłum. Iwona Olszewska i Mirosław Salawa
–––––––––––
Przypisy:
(1) Między innymi 29 lipca 1976 w Ecône.
(2) Por. Forts dans la Foi, nr 3 NS, ss. 193-236.
(3) Ponieważ postępowaliśmy w ten sposób, może się wydawać, że brak jest ciągłości między nową i starą serią naszego pisma. Tak jest nadal obecnie, według ks. Coache pragnącego uczynić z tego argument przeciw nam i naszym rzekomym mutacjom. Jak gdyby błędem niewybaczalnym było zagłębianie się i objaśnianie chrześcijańskiej doktryny.
(4) Szczególnie w swobodnych wynurzeniach ks. Williamsona (por. Forts dans la Foi, nr 2 NS, ss. 101-126) lub ks. Le Pivain, nie pomijając ostatniego zestawienia faktów G. Salet'a (por. dodatek do Forts dans la Foi, nr 9 NS).
(5) Por. Forts dans la Foi, nr 7 NS, ss. 1-12.
(6) Zgodnie z wypowiedzią abp. Lefebvre z 27 czerwca 1980 (por. Fideliter, nr 16, s. 9).
(7) Na przykład, "poczciwy" ks. Coache, doktor Prawa Kanonicznego, który pokrywa milczeniem bezprawne, a nade wszystko nieważne delegacje do udzielania sakramentu bierzmowania przyznawane zwykłym księżom Bractwa Św. Piusa X.
(8) To jest grzech! "Poczciwy" ks. Coache zapewnia nas o tym: "Wydanie tej książki jest «bardzo niegodziwym czynem». Nie bierzcie w tym udziału, nawet przez ciekawość «staniecie się winnymi»" (podkreślenie autora, Combat de la Foi, 25 stycznia 1982, s. 6).
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2007
Zakładając zasadniczo jako prawdziwą tezę o heretyckości ruchu abpa Lefebvre'a wydaje mi się, że należy tu dokonać jednak pewnego uszczegółowienia. W moim przekonaniu ruch ten jest „na drodze ku herezji sensu stricto” co chyba w jakiś sposób koresponduje z opinią wyrażoną w przywołanej pracy ks. Barbara. Heretyckości Bractwa nie postrzegam identycznie jak to miało miejsce dotychczas w historii Kościoła z wszelkimi ruchami heterodoksyjnymi np. buntem Lutra itp. Na korzyść "obwinionego" trzeba przyjąć okoliczność łagodzącą jaką stanowi bezprecedensowy kryzys i jednak pozytywna wola ze strony założyciela FSSPX jego zażegnania. Stanowisko to chętnie poddam pod rozwagę P.T. Czytelników, a tymczasem chciałbym zapytać o źródła w literaturze dotyczące problemu spowiedzi u księży FSSPX (dodam rzecz jasna, że mam tu na myśli wyłącznie kapłanów, a zatem tylko tych, którzy zostali wyświęceni przez biskupów, którzy w 1988 r. przyjęli sakry od abpa Lefebvre'a). Dlaczego należy dopuścić taką sytuację jako wyjątkową np. tylko w przypadku zagrożenia śmiercią. Rozumiem, że tę postawę wspiera wyłącznie jakichś kanon prawny?
OdpowiedzUsuńMyślę że wyjaśnienie jest w kazaniu bp. Sanborna z 22 lutego 2018 r.:
Usuń"Znaczą one tyle, że każde prawo i każda dyscyplina Kościoła katolickiego są podporządkowane temu jedynemu celowi: zbawieniu dusz. Z tego wynika, że jeśli jakiś ludzki przepis, nawet kościelny kanon i to z jakiegokolwiek powodu utrudniałby zbawienie dusz, upada on pod ciężarem tego najważniejszego i najbardziej wymagającego prawa. Nawet pisane prawo Kościoła obrazuje tę zasadę. Choć w normalnych warunkach śmiertelnym grzechem jest spowiadanie się u niekatolickiego księdza, to jednak przepisy gwarantują nam możliwość spowiedzi u jakiegokolwiek ważnie wyświęconego księdza, nawet niekatolickiego, nawet zepsutego, czy nawet exkomunikowanego, jeśli zajdzie niebezpieczeństwo śmierci. Dlaczego tak jest? Bo skrajna potrzeba duszy umierającej osoby usuwa zło otrzymania sakramentu od niekatolika. A rzeczywiście, jeśli ksiądz jest ważnie wyświęcony, jego sakrament kapłaństwa istnieje dla jedynego celu, jakim jest zbawienie dusz. Kiedy umierający katolik potrzebuje kapłaństwa niekatolickiego księdza, może je wezwać. Bo sakrament kapłaństwa należy do Kościoła katolickiego a nie do żadnej fałszywej religii. A kiedy Kościół chce użyć tego sakramentu kapłaństwa, nawet z rąk niekatolickiego szafarza, może to uczynić. " (całość dostępna tu: https://tenetetraditiones.blogspot.com/2019/09/zbawienie-dusz-najwyzszym-prawem.html)
I to dotyczy właśnie ważnie wyświęconych kapłanów FSSPX.
"Choć w normalnych warunkach..." - no przyznam Panu, że szukałem bardziej miarodajnego źródła poparcia niż cytat z kazania JE, który choć wyrażający zasady prawa kanonicznego zastosowany w tej sprawie raczej komplikuje niż wyjaśnia. Przyzna Pan chyba, że nie żyjemy w "normalnych warunkach"?
UsuńAle czego Anonimowy nie rozumie, lub co wg. Anonimowego ten akurat cytat komplikuje? Otóż właśnie, nie żyjemy w normalnych warunkach, dlatego w niebezpieczeństwie śmierci możemy zwrócić się do każdego ważnie wyświęconego kapłana, ponieważ możemy akurat nie mieć dostępu w tym momencie do kapłana katolickiego, właśnie ze względu na te nienormalne warunki, w których żyjemy (ponieważ kapłanów katolickich jest tak niewielu). Bp. Sanborn miał zresztą na myśli także samo niebezpieczeństwo śmierci jako "nienormalne warunki", gdyż w tym momencie trzeba po prostu prosić o sakrament pierwszego lepszego kapłana, nie zastanawiając się nad tym, czy jest to katolicki kapłan, byleby był ważnie wyświęcony (oczywiście tylko wtedy, gdy jest to prawdziwe i bezpośrednie niebezpieczeństwo śmierci, a nie tylko domniemane lub urojone). Wg. mnie ten cytat jest bardzo jasny i zrozumiały.
UsuńJest jeszcze jedna doskonała rozprawa x. Barbary " Czy abp Lefebvre zbawił swoją duszę", gdzie autor przytacza wiele faktów i zdarzeń z życia abpa Lefebvre'a, które niestety nie świadczą na jego korzyść, ale wręcz opisują go i jego tajemnicze postępowanie jako nie tylko niekatolickie ale i nieetyczne
OdpowiedzUsuńZ jakiego powodu wierny przyjmujący wakat Stolicy Piotrowej nie może korzystać z sakramentu pokuty u księdza FSSPX? Pytanie nie odnosiło się do sytuacji zagrożenia śmiercią. W takiej sytuacji (zagrożenia) jest jasne jak należy postąpić. Sytuację taką opisuje JE w przytoczonym przez Pana fragmencie kazania, a wynika ona z zastosowania zasad prawa kanoniczego. Pytam o argumenty wspierające postawę unikania spowiedzi w normalnych warunkach.
OdpowiedzUsuńPonieważ "w normalnych warunkach śmiertelnym grzechem jest spowiadanie się u niekatolickiego księdza". Kapłani FSSPX nie są katolickimi kapłanami, są schizmatykami, będącymi w jedności wiary (una cum) z heretyckim, fałszywym "kościołem" i "papieżem".
UsuńUchyli Pan rąbka tajemnicy i wskaże, który kanon w prawie kanonicznym określa powyższe i jak brzmi in extenso (nie wątpię, że takowy istnieje), bo z całym szacunkiem ale wolałbym się opierać na czymś bardziej autorytatywnym niż Pana kategoryczne stwierdzenia.
UsuńTo proszę zapytać o to bp'a Sanborna, to w końcu on a nie ja jest autorem tych słów, i z pewnością wie, na jakim kanonie się opiera. Ja nie jestem kanonistą, nie znam Prawa kanonicznego na pamięć, ani nawet go nie posiadam w domu (bo jako świecki, nie mam takiego obowiązku), znam jedynie to, co jest dostępne w Internecie, i w tym przypadku opieram się na autorytecie katolickiego biskupa, który tak nauczał z ambony.
Usuń