"W czwartek 8 grudnia 2022 r., w święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny, w warszawskim kościele noszącym to wezwanie oblacje złożyło trzech kapłanów, wstępujących do Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X – ks. Piotr Dzierżak, ks. Piotr Świerczek oraz ks. Michał Wierzejewski (do tej pory o. Bonawentura)." https://news.fsspx.pl/.../warszawa-oblacje-w-bractwie-sw.../ Szkoda że nie napisano, że ci trzej panowie nie mają ważnych święceń kapłańskich... |
Kiedy byłem pierwszy raz w życiu w kaplicy FSSPX (była to niedziela, najprawdopodobniej 20 lub 27 czerwca 2010 r.) w Chorzowie, bractwo w Polsce liczyło ok. 8 księży, z czego tylko jeden, xiądz [?] Wesołek, był kapłanem wątpliwie wyświęconym (miał święcenia w nowym rycie, od ważnie konsekrowanego biskupa). Z bractwem "współpracował" wówczas x. Zygmunt Głąbała (który został później brutalnie wyrzucony z warszawskiego przeoratu, o czym pisaliśmy tutaj), ale jego święcenia były akurat niezaprzeczalnie ważne, on załapał się jako ostatni rocznik na święcenia "w starym rycie" (jak sam wspominał) w 1969 r., tuż przed wprowadzeniem NOM. To właśnie on odprawiał tą Mszę św., na której byłem pierwszy raz, a więc mogę powiedzieć, że była to pierwsza Msza św. w moim życiu.
Dziś sytuacja diametralnie się zmieniła. Na stronie FSSPX od dłuższego czasu nie widnieje już wykaz księży, którzy prowadzą posługę w Polsce, nie wiemy więc, ilu ich jest, ani jaka jest dokładnie proporcja między kapłanami ważnie wyświęconymi, a duchownymi z Novus Ordo, przyjętymi w szeregi FSSPX zwłaszcza w ostatnich latach, którym oczywiście nie zostały udzielone ważne święcenia kapłańskie, gdyż FSSPX już dawno porzuciło tą praktykę (początkowo, abp. Lefebvre uważał nowe święcenia kapłańskie za wątpliwe, a nowe sakry biskupie za nieważne, i udzielał kandydatom którzy przychodzili z Novus Ordo święceń sub conditione, później, przekonany przez niemieckich teologów na czele z x. Schmidbergerem porzucił tą praktykę, a obecnie ta niemiecka grupa, która wciąż rządzi FSSPX, w tym x. Karl Stehlin, uważa wbrew oczywistym dowodom i faktom, że "wszystko jest ważne"...)
W czasach kiedy jeszcze uczęszczałem do FSSPX (lata 2010 - 2013) został przyjęty "x." Konstantyn Najmowicz, który wcześniej był członkiem Instytutu Dobrego Pasterza i studiował we Wrocławiu na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Wrocławskiego. "X". Najmowicz był pierwszym przyjętym do bractwa w Polsce "duchownym" którego "święcenia" były z całą pewnością nieważne. Najmowicz "święcenia kapłańskie" przyjął z rąk "kardynała" Novus Ordo Henryka Gulbinowicza jako członek zakonu karmelitów bosych. X. Henryk Gulbinowicz został "biskupem" w 1970 r., dwa lata po wprowadzeniu nowej "sakry biskupiej", a więc na 99,99 % nie był nigdy żadnym biskupem. A skoro tak, to "x." Najmowicz nigdy nie był xiędzem, ponieważ tylko biskup może ważnie wyświęcać księży.
Jednak w ciągu ostatnich kilku lat te liczby znacząco się zmieniły. FSSPX przyjęło kilkunastu, a może nawet ponad 20 duchownych Novus Ordo, czym sami się chwalili (w zeszłym roku pisali o 10 nowych "probacjonistach" : https://news.fsspx.pl/2021/10/spotkanie-formacyjne-ksiezy-probacjonistow-w-bajerzu/). Mając na uwadze, że już wcześniej było kilku duchownych Novus Ordo (m.in. "x." Wesołek, "x." Najmowicz etc.) a kilku nowych zostało przyjętych również w tym roku (m.in. mój znajomy sprzed kilkunastu lat - "x." Marcin Rosa), można uznać, że ta liczba wynosi obecnie ok 20, a więc jest większa, od liczby polskich xięży FSSPX ważnie wyświęconych (przez biskupów FSSPX), których jest ok 10.
Od kilku dni FSSPX chwali się na swoich stronach "oblacjami" trzech nowych "kapłanów". Problem polega na tym, że nikt tym mężczyznom nie udzielił ważnych święceń kapłańskich. Jeden z nowszych nabytków x. Karła Stehlina to "x." Kamil Brogowicz, neon po formacji w neońskim seminarium w Danii, kolejny element przeoratowej kolekcji biednych mężczyzn przekonanych o tym, że nie ma problemu z posoborowymi święceniami... Warto przy okazji przypomnieć, że jeszcze niespełna dwadzieścia lat temu FSSPX samo ostrzegało przed korzystaniem z posługi "sakramentalnej" wątpliwie wyświęconych pseudo-duchownych Novus Ordo:
"Katolikowi nigdy nie wolno więc korzystać z sakramentów, co do których ważności istnieje uzasadniona wątpliwość. W obecnej sytuacji stosuje się to często do sakramentów, których szafarzami są księża wyświęceni według nowego obrządku. Nie rozstrzygając kwestii ważności ich święceń, z całą pewnością możemy jednak powiedzieć, że w przypadku tak poważnej i dalekosiężnej w skutkach wątpliwości, świadome korzystanie z posługi duszpasterskiej tych kapłanów, które należą z pewnością do wyżej wymienionych grup 2° i 3°, jest moralnie niedopuszczalne." ("Zawsze Wierni" nr 1/2003 (50))
Cóż za totalna niekonsekwencja. Widać jak szybko zmienia się "stanowisko bractwa", które dla jego zwolenników jest czymś w rodzaju własnego „magisterium” – paralelne lub stawiające się ponad odwieczne katolickie Magisterium Urzędu Nauczycielskiego Kościoła. Niespełna 50 lat temu abp. Lefebvre tak mówił : "Ten związek, którego liberalni katolicy pragną pomiędzy Kościołem i Rewolucją jest nieprawym związkiem – cudzołożnym. Ten cudzołożny związek może rodzić tylko bękarckie potomstwo. Gdzież są te bękarty? Są nimi [nowe] obrzędy. [Nowy] ryt Mszy jest bękarckim rytem. Sakramenty są bękarckimi sakramentami. Nie wiemy już czy są sakramentami, które udzielają łaski. Nie wiemy już czy ta Msza udziela nam Ciała i Krwi naszego Pana Jezusa Chrystusa. (...) Kapłani wychodzący z seminariów są nieprawymi kapłanami". (Kazanie wygłoszone w obecności około 12000 osób w Lille, 29 sierpnia 1976 roku). Ponadto abp. Lefebvre osobiście wyświęcił warunkowo wielu kapłanów, którzy byli wyświęceni w rycie z 1968 roku i ponownie bierzmował tych przypuszczalnie bierzmowanych w nowym obrzędzie albo przez konsekrowanych w nowym rycie "biskupów".
A więc kiedy ci panowie przyjmą święcenia kapłańskie? W momencie gdy nawrócą się na integralną Wiarę katolicką. Gdy porzucą wszystkie błędy modernizmu i post-modernizmu, a więc także błędy FSSPX. Gdy poznają prawdę, która ich wyzwoli, i powrócą do Łodzi Piotrowej. Wówczas będą mogli otrzymać katolickie święcenia kapłańskie, podobnie jak niedawno "ekskomunikowany" przez sektę Novus Ordo x. Leonardo Holtz który w zeszłym miesiącu został katolickim księdzem. Podobnych przykładów jest co najmniej kilka; m.in. x. Michael Oswalt (Stany Zjednoczone), x. Jorge Angga (Filipiny), x. Joseph Pham (Wietnam) i x. Michael DeSaye (Stany Zjednoczone). W Polsce, w ubiegłym roku, święcenia kapłańskie sub conditione przyjęli m.in. x. Jacek Bałemba i x. Dariusz Kowalczyk z zakonu salezjańskiego Novus Ordo, a także, podobno, x. Leopold Powierża. X. Jacek Bałemba odprawia z pewnością Msze św. non una cum (co potwierdzają dwie poważne, wiarygodne osoby, co do których świadectwa mam całkowite zaufanie) i jest ważnie wyświęcony (przez bp'a Williamsona, 16 maja br.) a więc jak najbardziej, można uczęszczać na Msze św. sprawowane przez tego kapłana. Niestety nie dotyczy to neokapłanów neobractwa, którzy są nieważnie wyświęceni. Jakakolwiek dyskusja na temat możliwości uczestnictwa w Mszy una cum (jeśli nie ma się dostępu do Mszy non una cum) dotyczy bowiem tylko tych mszy, które są ważne. "Msze" sprawowane prze nieważnie wyświęconych "kapłanów" są nieważne, niezależnie od tego czy pozostają oni w strukturach neokościoła, czy są w strukturach FSSPX, czy nawet, jak "x." Michał Woźnicki, deklarują że "odprawiają" non una cum, bo w ich przypadku to nie jest żadna Msza tylko przedstawienie, teatrzyk tradycji, i w tym absolutnie nie wolno uczestniczyć, bo jest to "całkowicie nieważne i pozbawione znaczenia".
Dlatego też, niezależnie od toczącej się dyskusji, czy katolikom wolno, w wyjątkowych okolicznościach, uczestniczyć we Mszach una cum, czy też nie, z całą pewnością "świadome korzystanie z posługi duszpasterskiej tych kapłanów, które należą z pewnością do wyżej wymienionych grup 2° i 3°, jest moralnie niedopuszczalne." Nie wolno więc uczestniczyć we "mszach" sprawowanych przez nieważnie wyświęconych duchownych Novus Ordo. To nie ulega żadnej wątpliwości, i jest absolutnie i bezwarunkowo niedopuszczalne. A w kaplicach FSSPX w Polsce wierni nie mają żadnej gwarancji, czy do ołtarza albo do konfesjonału podejdzie kapłan ważnie wyświęcony, czy świecki pan z religii Novus Ordo (bo ich liczba jest zbliżona). Jest to więc "rosyjska ruletka"... A w sprawach wiary i zbawienia nie można podejmować takiego ryzyka, bo to narażanie własnej nieśmiertelnej duszy na wieczne potępienie w piekle. Dlatego zdecydowanie odradzam katolikom jakiekolwiek wizyty w kaplicach FSSPX, z racji nie tylko "una cum", ale przede wszystkim, nieważności nowych święceń, która jest kwestią z pewnością obiektywną i niepodważalną, do której każdy winien poważnie podejść.
Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny
W artykule jest poważna nieścisłość, wynikająca być może z braku szczegółowej wiedzy historycznej autora. Abp Lefebvre nigdy nie porzucił praktyki udzielania święceń sub conditione. Dopiero około 2000 roku, by nie drażnić posoborowców, z którymi chciał kręcić lody bp Fellay, zaczęto udawać, że posoborowe bierzmowania i święcenia są w porządku. W Polsce x Stehlin orzekł to nawet wcześniej. W rezultacie mamy w Polsce całe zastępy wątpliwych księży z novusowymi święceniami i kapłanów wyświęcoynch w tradycyjnym rycie, ale z wątpliwymi bierzmowaniami. Na Zachodzie jeszcze około 2008 roku bp Williamson i bp Tissier udzielali święceń sub conditione wbrew zakazowi z Menzingen. Dziś kontynuuje udzielanie święceń sub conditione pewnie tylko bp Williamson.
OdpowiedzUsuńJeśli to prawda, i ich założyciel do końca to praktykował, a nawet było to praktykowane jeszcze po jego śmierci (a więc już kiedy przełożonym był najpierw x. Schmidberger a potem bp. Fellay), to tylko pokazuje jeszcze dobitniej ich totalną zmienność, schizofreniczność i niespójność.
UsuńOczywiście „ks.” Edward Wesołek przyjął święcenia w 1976 r. nie od bpa Stefana Wyszyńskiego, ale od bpa lub „bpa” Zbigniewa Kraszewskiego. Jest to informacja pewna, ponieważ mówi o tym sam „ks.” Wesołek na takiej stronie:
OdpowiedzUsuńhttps://gdynia.fsspx.pl/1998/02/01/pierwszy-polski-ksidz-przechodzi-do-bractwa-w-piusa-x/
Bp lub „bp” Kraszewski z kolei został konsekrowany przez bpa Wyszyńskiego 1970 r. Była już o tym dyskusja na „TT” na takiej stronie:
http://tenetetraditiones.blogspot.com/2021/07/nareszcie-stao-sie-jerzy-bergoglio.html
Jednak dla katolików integralnych nie jest może aż tak ważne to zagadnienie, czy ktoś został wyświęcony w Novus Ordo w sposób na pewno nieważny czy wątpliwy. Na podanej wyżej stronie „TT” można bowiem znaleźć słuszny komentarz ze strony Pana Redaktora w tej sprawie:
„(…) Zasadniczo rozróżnienie na wątpliwe lub nieważne święcenia jest czysto teoretyczne, i w praktyce niczego nie zmienia tak na prawdę”.
Przypomniałem o tym tylko w razie czego, bo być może niektórzy katolicy dalej błędnie myślą, że to rzekomo kardynał Wyszyński bezpośrednio wyświęcił „ks.” Wesołka.
Nowy ryt święceń biskupich w języku polskim zatwierdzony i wprowadzony został w Polsce dopiero w 1974 roku. Nie sądzę, że przed jego wprowadzeniem polscy biskupi rzucili się na kupowanie łacińskiej edycji pontyfikału Montiniego, choc oczywiście były wyjątki jak arcybiskup krakowski Karol Wojtyła, który już w 1969 roku świecił po nowemu. Stąd też biskup Kraszewski w 1970 roku miał najprawdopodobniej katolicka sakrę.
OdpowiedzUsuńTak jak piałem, i jak zauważył przedmówca, to niczego w praktyce nie zmienia, czy święcenia były udzielone przez ważnie konsekrowanego biskupa, czy przez "biskupa" novus ordo, bo nowe święcenia same w sobie są wątpliwe, więc rozróżnienie na wątpliwe lub nieważne święcenia jest czysto teoretyczne. W obu przypadkach należy takiemu kapłanowi udzielić święceń sub conditione, a wierni absolutnie nie mogą korzystać z posługi takiego kapłana, dopóki nie zostaną mu one udzielone.
OdpowiedzUsuńChciałbym w tym miejscu doczekać się wypowiedzi, czy bierzemy pod uwagę jedynie ważność formy, czy także jej skuteczność. Jak wiadomo bowiem, ważne są wszystkie te sakramenty, które zachowują ważność katolicką, czyli ważność formy (rytu), materii i intencji szafarza. Nie widzę natomiast odniesienia do skuteczności, czyli owocności sakramentu, który, jak również wszyscy wiedzą, ma miejsce wyłącznie w Kościele Katolickim. Jeśli bowiem x.bp Wiliamson był poza Kościołem jako członek Bractwa, to Jego usunięcie z Bractwa automatycznie nie "wtłoczyło" Go do Kościoła. Do Kościoła człowiek dorosły może jedynie wstąpić i zostać przez Niego przyjęty. Czy ktoś o czymś takim słyszał.
OdpowiedzUsuńOczywiście, ma Pan rację, sakramenty sprawowane poza Kościołem są ważne, nie nie skuteczne, tzn. nie dają łaski. Należy jednak pokreślić, że ich nieskuteczność jest również warunkowa, a więc ten problem znika, gdy ktoś przyjmuje sakrament w niebezpieczeństwie śmierci od schizmatyckiego lub innego nieuprawnionego szafarza, wówczas taki sakrament jest zawsze ważny, godziwy i skuteczny (oczywiście, o ile jest zachowana forma, materia, intencja etc.). Drugi przypadek ma miejsce wówczas, gdy niekatolik przyjmuje taki sakrament, po czym nawraca się na Wiarę katolicką i powraca do Kościoła katolickiego. Dotyczy to więc na przykład schizmatyków wschodnich, czy starokatolików, którzy przyjęli ważnie sakrament święceń poza Kościołem katolickim, a następnie nawrócili się do Kościoła katolickiego. Wówczas ich święcenia są uznawane przez Kościół za ważne i nikt im nie kazał ich powtarzać (np. biskupom prawosławnym którzy podpisali Unię Brzeską i stali się grekokatolickimi biskupami, etc.). Tak więc jeśli bp. Williamson wyświęca kapłana, to te święcenia są ważne, i kiedy ten kapłan nawraca się na integralny katolicyzm, jest pełnoprawnym, katolickim kapłanem. Np. Biskup Roderyk da Silva został wyświęcony na kapłana przez bp'a Williamsona w 2017 r., następnie nawrócił się, i został wyświęcony w zeszłym roku na biskupa przez śp. bp'a Daniela Dolana. Biskup Dolan na pewno nie wymagał od x. da Silvy święceń sub conditione, gdyż jego święcenia były niezaprzeczalnie ważne, i w momencie gdy powrócił do Wiary katolickiej, stały się pełnoprawne. To samo dotyczy wszystkich kapłanów wyświęconych przez bp'a Williamsona, którzy wyznają integralnie wiarę katolicką, i nie są w jedności z fałszywym "kościołem"...
UsuńJaki jest stan poszukiwań x Głąbały ?
OdpowiedzUsuńNiestety, nie mam żadnych nowych informacji.
UsuńDorzucę tylko taką uwagę, że swojego czasu, kiedy jeszcze byłem "wiernym" Bractwa (chociaż już z pewnymi wątpliwościami) pytałem "x" Najmowicza, który właśnie zaczynał swój "apostolat" w FSSPX, jakie ma święcenia, odpowiedział, że nie może odpowiedzieć, mogą tylko jego przełożeni. Zapytałem więc x. Stehlina, nie odpowiedział na zadane pytanie, tylko roztrzygnął sprawę, że on jest "gwarantem prawowitości posługi kapłanów w kaplicach Bractwa w Polsce, bo gdyby było inaczej, to by nie posługiwali", uznałem tę odpowiedź za niepoważną i niewystarczającą, ale wystarczającą aby dać sobie spokój z takim Bractwem i z takim "gwarantem"
OdpowiedzUsuńTak to właśnie z nimi jest. Ten artykuł wywołał ogromne kontrowersje, i w Internecie, zwłaszcza na Facebooku, było bardzo wiele komentarzy. Niestety, zero merytorycznych kontrargumentów. Jedyne co odpisywali zwolennicy [neo]FSSPX, to że oni "są przekonani o ważności tych święceń", bo gdyby były nieważne "to władze FSSPX nie dopuściły by, aby sprawowali oni posługę w kaplicach" [sic!]. Albo wprost "bo tak x. Stehlin powiedział"... To jest ich jedyny argument. Bractwo stało się surogatem Magisterium. Skoro x. Stehlin coś powiedział czy dopuścił, to jest święte i koniec, nie ma dyskusji. Czyli mentalność czysto sekciarska...
UsuńA jaka jest opinia sedewakantystów na temat Bractwa św. Piotra lub Instytutu Dobrego Pasterza i tego typu zgromadzeń? Pytam, bo tej pory poświęcał Pan swoje wpisy głównie Bractwu sw. Piusa X.
OdpowiedzUsuńBędę wdzięczny za odpowiedź.
No a cóż można wiele mówić na temat grup i środowisk które powstały w opozycji do FSSPX ale z tej drugiej, czyli już jawnie modernistycznej strony. My oskarżamy FSSPX o dogadywanie się z modernistami, o przyjmowanie w swoje szeregi duchownych Novus Ordo z nieważnymi lub wątpliwymi święceniami, o iluzoryczne "uznawanie" posoborowych "papieży", przy jednoczesnym ignorowaniu ich we wszystkim i traktowaniu, jakby nie istnieli... Bractwo św. Piotra powstało w opozycji do FSSPX i poszło pod modernistyczny parasol, te dwa pierwsze punkty pojawiły się u nich dużo szybciej niż w FSSPX i stanowią jakby fundament tych stowarzyszeń, wyjątkiem jest punkt trzeci, FSSP rozumie bardziej niż FSSPX kwestie papiestwa i traktuje ją po katolicku, jeśli jest papież, to trzeba mu być posłusznym, więc skoro JPII był prawdziwym papieżem, to trzeba było porzucić schizmatyków, którzy wbrew papieżowi konsekrowali biskupów i zaciągnęli ekskomunikę [jeśli Wojtyła byłby papieżem to oczywiście ta ekskomunika byłaby ważna], i powrócić do jedności z papieżem, oraz być mu posłusznym. Tak więc przynajmniej w tym jednym punkcie FSSP jest bardziej logiczne i konsekwentne od FSSPX, choć oczywiście nie jest to żaden powód do dumy, ze względu na całkowite zjednoczenie z fałszywym, modernistycznym neokościołem...
UsuńDziękuję za odpowiedź, jednak nie wyczerpuje ona podniesionego tematu. Pytałem, czy wiadome jest komuś, czy w dzisiejszych czasach stosowany jest katolicki rytuał przyjmowania na łono Kościoła niekatolików, schizmatyków, heretyków, jak bywało to drzewiej. Odpowiem chyba sobie sam: ponieważ w dniu dzisiejszym nikt nie wie, gdzie jest Kościół i który biskup jest katolikiem, procedura została zarzucona. Jest to stan zaniku Kościoła, o którym św. Hildegardzie z Bingen powiedział Bóg Ojciec osobiście (zatwierdzone przez Kościół objawienia "Scivias"). Brzmi to następująco: "wiarę w instytucję Kościoła należy poddawać w wątpliwość". Rozumiem, iż podczas wakatu Stolicy Apostolskiej, nikt nie jest w stanie powiedzieć: tu jest Chrystus, albo tam... Chrystus jest bowiem tylko tam, gdzie owocna konsekracja chleba i wina. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOwszem, w dzisiejszych czasach stosowany jest katolicki rytuał przyjmowania na łono Kościoła niekatolików, schizmatyków, heretyków, jak bywało to drzewiej. Ale dotyczy to tych, co do których było wcześniej stosowane, a więc protestantów, prawosławnych etc. Było to już poruszane w wielu dyskusjach i komentarzach na tej stronie. Żaden z obecnie żyjących, katolickich biskupów nie stosuje tej praktyki, wobec katolików przychodzących z Novus Ordo czy FSSPX, bo nie traktują ich DE IURE jako niekatolików, członków sekt schizmatyckich czy heretyckich, bo wg. nich nie zostali nigdy prawnie wykluczeni z Kościoła. Np. x. Vili Lehtoranta został przyjęty do Kościoła zgodnie z katolickim rytuałem, bo był konwertytą z protestantyzmu, ale już np. niedawno wyświęcony sub conditione przez bp'a Roderyka da Silvę x. Leonardo Holtz który przeszedł z Novus Ordo, za pewne nie został oficjalnie przyjęty do Kościoła zgodnie z tym rytuałem, bo nigdy nie został formalnie z niego wykluczony. Natomiast nie można w związku z tym powiedzieć, że "wiarę w instytucję Kościoła należy poddawać w wątpliwość", bo to stwierdzenie trąci herezją. Kościół trwa jako instytucja ustanowiona przez Jezusa Chrystusa, w tym samym zawsze rozumieniu i pojęciu, i można łatwo ocenić, gdzie jest prawdziwy Kościół, bo "Kościół [Chrystus] jest tam, gdzie jest prawdziwa wiara" (św. Atanazy). Ważna konsekracja chleba i wina może być również u schizmatyków, ale tam nie ma Kościoła, a Chrystus jest tam wbrew swej woli (bo sam uczynił się niewolnikiem).
Usuń