25 września 2018 r.
żródło: https://laslenguascatolicas.blogspot.com/2018/09/obligatoriedad-de-las.html
Przetłumaczono z pomocą www.deepl.com/translator (wersja darmowa)
Jego Świątobliwość Ojciec święty Papież Pius XII, celebrujący Świętą Ofiarę Mszy Świętej w Kaplicy Papieskiej (1951)
Reformy liturgiczne zatwierdzone i ustanowione z polecenia Jego Świątobliwości Papieża Piusa XII miały miejsce w latach 1951-1958. W skład komisji powołanej do przeprowadzenia prac i studiów weszli, jak wiadomo, dwaj znani moderniści, Bugnini i Bea, którzy po śmierci tego rzymskiego papieża, wraz z Pawłem VI, z powodzeniem wprowadzili w życie własne koncepcje reform liturgicznych, sprawiając - dla nieostrożnych - wrażenie, że ich reformy były jedynie kontynuacją reform zapoczątkowanych przez papieża Piusa XII i z dorozumianym uznaniem tych ostatnich, jak chciał to uczynić pseudo-papież Paweł VI, Montini, próbując nadać charakter ortodoksji absurdalnym zmianom, które przyjdzie mu przeprowadzić.
Biorąc pod uwagę te rzeczy, niektórzy neogallikanie, [...] bardzo krytyczni wobec FSSPX za to, że ci ostatni, uznając pseudopapieży Soboru Watykańskiego II za prawowitych - jakimi nie są, absolutnie nie są - nie słuchają ich i wybierają według własnych upodobań, co jest lub nie jest ortodoksyjne w nauczanej przez nich doktrynie, postępują w sposób podobny do tych ostatnich - lub nawet bardziej od nich poważnie, biorąc pod uwagę, że papież Pius XII był w rzeczywistości prawowitym papieżem - i pod najróżniejszymi i najbardziej absurdalnymi pretekstami czują się usprawiedliwieni w całkowitym odrzuceniu reform tego Rzymskiego Papieża, lub ich części, zwłaszcza jego reformy Wielkiego Tygodnia, wierząc, że były one wstępem do późniejszych katastrofalnych reform [...].
My katolicy [rzymscy integralni] jesteśmy zobowiązani do podporządkowania się Papieżowi Rzymskiemu nie tylko w sprawach doktryny, ale i liturgii ze względu na korelację między nimi, oczywiście - lex orandi lex credendi. Tego uczy nas Magisterium i wszyscy przeciętni sedewakantyści już to wiedzą, a przynajmniej powinni to wiedzieć już teraz....
"Jedynie zatem Najwyższemu Pasterzowi przysługuje prawo rewidowania i stanowienia przepisów o sprawowaniu kultu Bożego, oraz wprowadzania i zatwierdzania nowych obrzędów, jak również zmieniania ich, o ile to uzna za potrzebne." (Encyklika Mediator Dei, papież Pius XII, 20.11.1947, źródło: https://opoka.org.pl/biblioteka/).
Dwie sankcje pochodzące z dekretów Soboru Trydenckiego wystarczyłyby, same w sobie, aby położyć kres wszelkim dyskusjom na ten temat:
"Kan. 7. Jeśli ktoś twierdzi. że obrzędy, szaty i zewnętrzne znaki, jakich używa Kościół katolicki przy odprawianiu Mszy św., są raczej podnietą do bezbożności niż objawem pobożności – niech będzie wyklęty.
"Kan. 13. Jeśli ktoś twierdzi, że przyjęte i uznane w Kościele katolickim obrzędy, które się zazwyczaj stosuje przy uroczystym udzielaniu sakramentów, można albo mieć w pogardzie, albo bez żadnego grzechu dowolnie pomijać [...] – n.b.w." (Kanony o Mszy św. Denziger).
Kościół Święty nie może proponować niczego zgubnego dla wiernych, ani w sprawach wiary, ani w dyscyplinie liturgicznej - nigdy nie proponował i nie będzie proponował - takie było zawsze powszechne odczucie wśród Świętych Ojców i Doktorów Kościoła:
Papież Pius VI
"Jak gdyby Kościół, który jest rządzony przez Ducha Bożego, mógł ustanowić dyscyplinę nie tylko bezużyteczną i bardziej uciążliwą niż może to tolerować chrześcijańska wolność, ale przede wszystkim niebezpieczną, szkodliwą, mogącą wywołać przesąd lub materializm" - propozycję, którą potępił jako "fałszywą, pochopną, skandaliczną, zgubną, obraźliwą dla pobożnych uszu, itd." (Auctorem Fidei)
Papież Grzegorz XVI
"Kościół, który jest filarem i podporą prawdy i który w sposób oczywisty otrzymuje nieustannie od Ducha Świętego naukę całej prawdy, czy mógłby nakazywać, udzielać, zezwalać na cokolwiek, co mogłoby przynieść szkodę zbawieniu dusz oraz pogardę i uszczerbek sakramentowi ustanowionemu przez Chrystusa?" (Quo Graviora)
Papież Leon XIII
"Lecz to się dziać nie może według widzimisię ludzi prywatnych, pozorem dobra łatwo uwieść się mogących, lecz stosownie do sądu, jaki Kościół poweźmie: a temu sądowi winni się poddać wszyscy, którzy nie chcą podpaść pod cenzury ustanowione przez poprzednika Naszego, Piusa VI, który propozycję siedemdziesiąt ósmą zebrania synodalnego w Pistoi uznał za „uwłaczającą Kościołowi i Duchowi Bożemu, który nim rządzi, o ile że poddaje dyskusji karność ustanowioną i uchwaloną przez Kościół, jak gdyby Kościół mógł ustanowić karność zbyteczną i tak ciężką, by stała się dla chrześcijańskiej wolności nieznośną”." (Testem Benevolentiæ. ZA: http://rodzinakatolicka.pl/leon-xiii-testem).
Papież Pius XII
"Żaden z rozumnych katolików, w zamiarze powrotu do starych formuł uchwalonych przez dawne Sobory, nie może odrzucić orzeczeń, które Kościół pod natchnieniem i kierownictwem Ducha Świętego bardzo pożytecznie określił w nowych czasach i których trzymać się nakazał. Podobnie żaden rozumny katolik nie może odrzucać obowiązujących dzisiaj przepisów, by powrócić do spraw wywodzących się ze starożytnych źródeł Prawa Kanonicznego. Tak samo rzecz ma się z liturgią. Kto chce powrócić do starodawnych obrzędów i zwyczajów i odrzucać nowe, które z Opatrznościowego zrządzenia Bożego ze względu na zmienione warunki zostały wprowadzone, ten widocznie kieruje się nieroztropnym i niewłaściwym zapałem." (Mediator Dei, 1947 ZA: https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pius_xii/encykliki/)
Papież Leon XIII
"Nietrudno zauważyć na podstawie pewnych wskaźników, że wśród katolików, z pewnością z powodu niedołęstwa czasów, są tacy, którzy niezadowoleni ze swego położenia jako poddani w Kościele, uważają, że mogą mieć jakiś udział w jego rządach, a przynajmniej wyobrażają sobie, że wolno im na swój sposób badać i osądzać akty władzy. Gdyby tak się stało, byłoby to wielką szkodą w Kościele Bożym, w którym z wyraźnej woli jego Boskiego Założyciela wyróżnieni są w członkach Jego ci, którzy są nauczani i ci, którzy nauczają, trzoda i pasterze, wśród których jeden jest głównym i najwyższym pasterzem wszystkich. Samym tylko pasterzom przekazana została cała władza nauczania, sądzenia, prowadzenia; na wiernych nałożony został obowiązek słuchania ich nauki, poddawania się z uległością ich osądowi i przyzwolenia na to by nimi rządzili, napominali i kierowali na drodze zbawienia.
Jest więc absolutną koniecznością by prosty wierny podporządkował się umysłem i sercem swym własnym pasterzom, a ci z kolei by wraz z nimi podporządkowali się Głowie i Najwyższemu Pasterzowi; w tym podporządkowaniu i zależności obraca się porządek i życie Kościoła; w tym tkwi nieodzowny warunek dobrej pracy i wszelkiego dobrego postępowania. Przeciwnie, jeśli zdarza się, że prości wierni przypisują sobie władzę, jeśli roszczą sobie do niej prawo jako sędziowie i panowie; jeśli podwładni, w rządzie Kościoła powszechnego, wolą lub usiłują zaprowadzić inną wytyczną niż ta, którą ustanowiła władza najwyższa, to jest to wywrócenie porządku; zamieszanie wprowadza się w ten sposób w wielu duszach i schodzą one z drogi. I nie jest konieczne, aby uchybić tak świętemu obowiązkowi, dokonać aktu jawnego sprzeciwu, czy to wobec biskupów, czy wobec głowy Kościoła; wystarczy, że taki sprzeciw dokona się środkami pośrednimi, tym bardziej niebezpiecznymi, im większa jest troska o ukrycie przez swoje przeciwne pozory. Tak więc ten święty obowiązek nie jest spełniony, gdy przejawiając gorliwość dla władzy i prerogatyw Najwyższego Papieża, nie szanuje się zjednoczonych z nim biskupów, nie uwzględnia się dostatecznie ich autorytetu, a ich akty i zamiary interpretuje się niestety bez czekania na wyrok Stolicy Apostolskiej.
Tak samo daleki od szczerości jest dowód uznania, który stawia jakiś rodzaj sprzeczności między jednym Papieżem a drugim. Ci, którzy, postawieni przed dwoma różnymi kierunkami, odrzucają obecny, by utrzymywać przeszły, nie dają dowodu posłuszeństwa autorytetowi, który ma prawo i obowiązek rządzenia nimi; w pewien sposób przypominają oni tych, który, otrzymawszy exkommunikę, chcieliby odwołać się do przyszłego soboru albo lepiej poinformowanego Papieża. Z tego punktu widzenia konieczne jest ustalenie, że w rządzie Kościoła, z wyjątkiem zasadniczych obowiązków nałożonych na wszystkich Papieży przez ich Urząd Apostolski, każdy z nich może przyjąć taką postawę, jaką uzna za najlepszą w zależności od czasów i innych okoliczności. On sam jest tego sędzią; zważywszy, że w tym celu posiada nie tylko specjalne oświecenie, lecz także znajomość warunków i potrzeb całej katolickości, na które wypada, aby jego apostolska dalekowzroczność się zniżała. To on troszczy się o dobro, a wszyscy inni, którzy podlegają temu porządkowi, muszą sekundować działaniu najwyższego kierownika i służyć celowi, który chce osiągnąć. Jak Kościół jest jeden i jego głowa jest jedna, tak też jest rząd, któremu wszyscy muszą się podporządkować. " (Papież Leon XIII, List Epistola Tua do kardynała Guiberta, 17 czerwca 1885, pogrubienie dodane).
Św. Tomasz z Akwinu
Cytat ze św. Cyryla Aleksandryjskiego podjęty przez św. Tomasza w jego Złotym Łańcuchu, w związku z jego komentarzem do Mateusza XVI, 18). Opierając się na Łukaszu XXII, 32, doktor powszechny naucza, że Kościół nie może błądzić, ponieważ papież nie może błądzić:
"Kościół powszechny nie może błądzić, bo jest rządzony Duchem Świętym, który jest Duchem Prawdy; obiecał to przecież Pan uczniom, mówiąc: „Gdy przyjdzie ów Duch Prawdy nauczy was wszelkiej prawdy”. Stąd też mówi Pan do Piotra, którego ustanowił papieżem : „Ale ja prosiłem za tobą, by nie ustała wiara twoja; a ty kiedyś nawróciwszy się, utwierdzaj braci twoich”" (Summa Theologica, II-II, q. 1, a. 10). "Gdy sprawy zostały rozstrzygnięte przez władzę Kościoła powszechnego, kto uparcie odmawia poddania się tej decyzji, jest heretykiem. Ten autorytet Kościoła rezyduje zasadniczo w suwerennym Papieżu."
Dom Prospero Guéranger (1885)
"Dyscyplina kościelna to ogół przepisów zewnętrznych ustanowionych przez Kościół. Dyscyplina ta może być ogólna, gdy jej przepisy emanują z suwerennej władzy Kościoła z zamiarem związania wszystkich wiernych, lub przynajmniej pewnej ich klasy, z wyłączeniem wyjątków przyznanych lub za zgodą władzy, która tę dyscyplinę ogłasza. Jest ona szczególna, gdy przepisy pochodzą od władzy lokalnej, która ogłasza ją w swojej diecezji czy prowincji kościelnej. Jest artykułem doktryny katolickiej, że Kościół jest nieomylny w przepisach swojej dyscypliny ogólnej, tak że nie wolno utrzymywać, bez zerwania z ortodoksją, że przepis pochodzący od suwerennej władzy w Kościele, z zamiarem związania wszystkich wiernych lub przynajmniej całej klasy wiernych, mógłby zawierać lub sprzyjać błędom w wierze lub moralności. Stąd, niezależnie od obowiązku podporządkowania się w postępowaniu, nałożonego przez dyscyplinę ogólną na wszystkich, którym ona podlega, w przepisach kościelnych tego rodzaju należy uznać także wartość doktrynalną. Praktyka Kościoła potwierdza ten wniosek".
Innymi słowy, pytanie jest bardzo proste, albo przyznaj, że Jego Świątobliwość Papież Pius XII był w rzeczywistości prawowitym Papieżem i zaakceptuj jego reformy, albo zaprzeczaj, że był prawowitym Papieżem, całkowicie. Nie ma tu żadnej drogi pośredniej. Co więcej, musimy uznać w reformach liturgicznych tego Najwyższego Pasterza opatrznościową rękę Boga, który chciał przywrócić wielki kult Wielkiego Tygodnia, czy intymne zjednoczenie wiernych z Kapłanem w niektórych modlitwach Świętej Ofiary Mszy, które są całkowicie praktyczne i godne pochwały.
ROMA LOCUTA CAUSA FINITA
PAX VOBIS.
ZA: https://laslenguascatolicas.blogspot.com/2018/09/obligatoriedad-de-las.html
Ale pamflecisko wysmażyli lefebrzaki na katolików integralnych na takiej stronie (czyli w najnowszym ich marcowo-kwietniowym numerze czasopisma „Zawsze [Pozornie] Wierni”):
OdpowiedzUsuńhttps://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/3137#ref_12
W najnowszym artykule pt. „W obronie ks. Cekady” ks. Rafał Trytek pisze tak:
„Dodatkowo Lisicki sformułował zarzut sprzyjania herezji pod adresem papieży: Liberiusza i Honoriusza! Jak wiemy wszyscy wrogowie papiestwa posiłkowali się tym zarzutem, zdradzając swoje antypapieskie zacietrzewienie”.
A jakże, publicyści FSSPX i tym razem posłużyli się tym nietrafionym zarzutem pod adresem sedewakantyzmu w swoim artylule pt. „Czy sedewakantyzm jest odpowiedzią na kryzys Kościoła?”. W swojej pracy dwaj panowie: Robert Nelke, Sławomir Wełniński oskarżają papieży Liberiusza i Honoriusza o herezję (przypis 12 ich artykułu). W pamflecie dwóch ww. panów można znaleźć np. takie zdanie:
„Sedewakantyści twierdzą, że jeśli papież błądzi i zajmuje stanowisko sprzeczne z nauką Kościoła, to przestaje być katolikiem, a tym samym papieżem, dlatego też tron Piotrowy jest pusty. Przypadki papieży Jana XXII, Liberiusza, Honoriusza i Wigiliusza przeczą tej teorii”.
Paradoksalnie tytuł tego artykułu jest dokładnie powtórzeniem tytułu wywiadu, jakiego w 2016 roku udzielił ksiądz sedewakantysta z Polski. Wywiad ten jest dostępny na takiej str:
https://www.youtube.com/watch?v=mVT7uAKVYk8
Zaczynając od 36min 37 sek. tej rozmowy, a kończąc na 42 min. 51 sek. ks. Rafał Trytek wyjaśnia, dlaczego papieże: Liberiusz, Honoriusz, Jan XXII nie byli heretykami. Tym samym ten zarzut wobec sedewakantyzmu, że niby w Kościele przeszłości istnieli już papieże heretycy, jest zupełnie bezpodstawny.
Pozdrawiam serdecznie wszystkie osoby całkowicie zachowujące wiarę katolicką.
Owszem, i tu również jest pole do popisu, najlepiej dla kogoś z odpowiednią wiedzą, wykształceniem i tytułem, żeby napisać obszerną, merytoryczną i teologiczną polemikę z tym tekstem opublikowanym przez pysznych neogallikanów w schizmatyckich "Zawsze [nie]Wiernych".
UsuńKim jest ten cały Nelke i Wełniński?
UsuńAutor pisze, że nie ma drogi pośredniej, albo uznajemy prawowitość papieża Piusa XII i jego reformy, albo nie uznajemy jego reform i tym samym de facto nie uznajemy Piusa XII za prawowitego papieża. W takim razie jak zrozumieć postawę tych biskupów i kapłanòw sedewakantystycznych (u nas np ks. Rafał Trytek), którzy odprawiają niezreformowaną liturgię Wielkiego Tygodnia, uznając jednak pontyfikat papieża Piusa XII ?
OdpowiedzUsuńWydaje się logicznym wnioskiem teologicznym to, co pisze autor tego tekstu, że nie ma drogi pośredniej, i albo uznaje się Papieża Piusa XII i jego autorytet w całości, jednocześnie odrzucając błędne rozwiązania "R&R", "uznawania i oporu" etc., albo się odrzuca Papieża Piusa XII i jego autorytet w całości, i wówczas należało by liczyć wakat Stolicy Apostolskiej np. od śmierci papieża Piusa XI, czyli od 10 lutego 1939 r. Dla mnie jest to całkowicie logiczne dlatego już prawie dwa lata temu, 6 sierpnia AD 2021, przyjąłem stosowną poprawkę do deklaracji doktrynalnej tej strony, a od tego roku (2023) wydaje kalendarz zgodny z reformami Papieża Piusa XII i stosuję się na tej stronie wyłącznie do tych reform, a więc działam zgodnie z logiką i własnym sumieniem. Tak samo postępuje m.in bp. Mark Pivarunas CMRI, bp. Martin Davila Gandara z Maksyku czy bp. Pío Espina Leopold z Argentyny, czy Franciszkanie z Brazylii. Natomiast na pytanie jak zrozumieć postawę przeciwną, nie jestem w stanie odpowiedzieć, niech wypowie się w tej sprawie ktoś, kto reprezentuje taką postawę. Oczywiście, tak jak napisałem w deklaracji, nie jest problemem to, że ktoś powołując się na zasadę epikei odprawia wg. Mszału sprzed reformy Piusa XII, problemem jest natomiast gdy ktoś publicznie deklaruje, że te reformy "odrzuca", mimo iż zostały ważnie wydane.
UsuńCzyli powołując się na zasadę epikei można pominąć reformy Piusa XII nie kwestionując prawowitości jego pontyfikatu, o ile wiem, na taką zasadę powołują się właśnie ci którzy celebrują wg Mszału św Piusa X, deklaracji odrzucenia reform papieża Piusa XII chyba z ich strony nie miało miejsca
OdpowiedzUsuńGdyby tak było, to by było bardzo dobrze... Być może wielu kapłanów, którzy używają Mszału św. Piusa X, może nawet zdecydowana większość (miejmy nadzieję), tak właśnie postępuje, i bardzo dobrze...
UsuńMożna dojść do wniosku, że ci którzy nie przyjmują reform Papieża Piusa XII posiłkują się argumentacją teologów gallikańskich:
OdpowiedzUsuń"Jeżeli mowa o prawach dyscyplinarnych, pewna część autorów uczy, że nie zobowiązują przed ogłoszeniem urzędowym w diecezji; wielu mówi znów, że są prawomocne dekrety dyscypliny, skoro Biskupi je przyjmą. Argumenty, na których się opierają, wywodzą z natury tych praw; każdy wie, że prawa dyscyplinarne nie są niezmienne, że są ustanowione jako reguły praktyczne, że są pożyteczne w pewnych okolicach i okolicznościach określonych, w innych zaś krajach i stosunkach mogłyby być szkodliwe nawet. Stąd owo prawo przyznane Biskupom w osądzeniu praw papieskich. Autorowie broniący tej zasady nie myślą w niczym ujmować władzy papieskiej, i owszem widzą w tym spokojne zezwolenie Stolicy Apostolskiej.
Mimo to powyższą zasadę odrzucają lepsi teologowie nawet, mówiąc o prawach dyscyplinarnych i w praktyce każdy prawdziwy katolik czuje się zobowiązany prawo wypełniać, skoro się dowie o publikacji prawa w Rzymie wedle form kancelarii. To zaś nie odbiera Biskupowi prawa przesłania Papieżowi uwag i powodów, dla których dekret w jego diecezji byłby szkodliwy. Papież w takim razie albo dyspensuje lub stosowne czyni modyfikacje...
Inny sławny profesor Sorbony Bailly, którego książka teologiczna, zanim spotkała się z Indeksem przez długi czas służyła za podręcznik w seminariach francuskich, uczył to samo, dodając następującą rację: "Dekrety wiary są niezmienne i nie zawierają nic nowego". To znaczy, że wyświecają wiarę dawną przyćmioną na chwilę; podczas gdy prawa Zwierzchności kościelnej zaprowadzają nową praktykę często mogącą szkodzić w niektórych okolicach (De legibus, c. III)".
https://www.ultramontes.pl/tygodnik_katolicki_konstytucja_pastor_aeternus.htm
Zapraszam wszystkich do lektury książki ks. Antoniego Cekady "Praca rąk ludzkich". W tej pracy w rzeczowy i wyczerpujący sposób autor odnosi się do tematu i daleko mu w tym do gallikanizmu.
OdpowiedzUsuńZarzut gallikanów: "2-o Prawo apelacji, czy to od papieża do Soboru ekumenicznego, czy od papieża do najwyższej władzy świeckiej, czy też od papieża źle powiadomionego do papieża lepiej powiadomionego, lub do jego następcy, bądź wreszcie od papieża do całego Kościoła i do samego Chrystusa Pana, jest prawem rozumnym, bardzo potrzebnym, nieraz bardzo słusznie wykonywanym".
OdpowiedzUsuńKs. dr Jules Didiot w Słowniku Apologetycznym Wiary Katolickiej odpowiada na ten zarzut w następujący sposób: "2-o Apelacja od władzy kościelnej do parlamentu jest rzeczą, najbardziej nieuzasadnioną i żadną; jak od wyroku czysto świeckiego nie można by się odwoływać do sędziego kościelnego, tak bardziej jeszcze nie można by wyroku papieża rzymskiego poddawać pod jakąkolwiek władzę doczesną. Apelować od papieża do Soboru ekumenicznego znaczyłoby tyle, co stwierdzać wyższość Soboru od papieża, takie zaś mniemanie byłoby i bezzasadne i najzupełniej błędne: „Nie należy sądzić wyroków Stolicy Apostolskiej”, pisał papież Mikołaj I do cesarza Michała, a zasadę tę uznawała i czciła cała chrześcijańska tradycja. Nie ma też sensu apelować od papieża do całego Kościoła, gdyż wszyscy wierni, łącząc się z Soborem generalnym, wcale nie powiększają znaczenia jego i jurysdykcji. Wreszcie apelacja od papieża do papieża lepiej powiadomionego, jak to czynił Luter i inni, albo od papieża do jego następcy lub nawet do samego Chrystusa, może wprawdzie w wyobraźni pospólstwa wywoływać pewne wrażenie, ale pod względem prawnym nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Chrystus bowiem chciał, aby żyjący w swych następcach Piotr św. był najwyższą widzialną potęgą duchową, najwyższym i ostatecznym sędzią w Kościele: tymczasem zaś apelować od jednego do tegoż samego czyli od trybunału widzialnego do trybunału niewidzialnego, jest rzeczą w wysokim stopniu z naturą prawa i rządu niezgodną. Wówczas nawet, gdyby się sądziło być i gdyby się w rzeczywistości było pokrzywdzonym przez wyrok papieski w jakiejś sprawie, w której papież mylić się może, należałoby cierpliwie znieść tę przykrość, i - w razie niemożliwości uzyskania od papieża zmiany wyroku - poświęcić swą sprawę osobistą, na ołtarzu dobra wyższego rzędu, dla spokoju i zbudowania ogółu, wiedząc o tym, że o sprawiedliwość wszechstronnie doskonałą niełatwo na tym świecie, nawet niekiedy w samym zarządzie kościelnym, gdzie przecież wydają się wyroki z taką przezornością, jaką nie zawsze widzieć można w najważniejszych i najbardziej nieodwołalnych wyrokach ludzkich".
http://swiety.krzyz.org/papiestwo.htm