Strony

niedziela, 7 stycznia 2024

Czy tzw. Ruch Oporu zachowuje się jak sekta tylko w Polsce? Ws. rzekomej sakry biskupiej x. Viganò.

Sprawa domniemanej sakry biskupiej x. Vigano
stała się już publiczna i wymaga wyjasnienia.

 W ostatnich tygodniach obserwowaliśmy tragikomiczny pokaz sekciarstwa na stronie tzw. "Ruchu Oporu" (oporu przeciwko rozumowi...) pt. "Walka o Wiarę" na Facebooku. Strona ta, rzekomo prowadzona przez "wiernych świeckich", jednocześnie podaje u siebie adres email oraz link do oficjalnej strony tzw. Ruchu Oporu w Polsce. To trochę tak, jakby na stronie Tenete Traditiones na Facebooku zamiast linku do naszej strony, był podany adres email oraz link do strony x. Rafała Trytka. Wówczas ludzie mogliby to interpretować, że strona ta jest oficjalną stroną x. Trytka, jest prowadzona przez niego lub pod jego bezpośrednim nadzorem. My jednak nigdy nie powodowaliśmy takich wątpliwości, zawsze podkreślając, że występujemy w swoim własnym imieniu. Natomiast inaczej to wygląda w przypadku strony tzw. "Ruchu Oporu", a więc twierdzenie, że tą stronę prowadzi x. Michał Stobnicki, lub inny duchowny tzw. "Ruchu Oporu, nie jest wcale "plotką rozpowszechnianą przez oszczerców", tylko całkowicie dopuszczalnym moralnie domniemaniem. W przeciwnym razie wychodzi na to, że x. Michał Stobnicki nie tylko wyjątkowo ufa swoim wiernym, pozwalając im prowadzić we własnym imieniu stronę i wypowiadać się w różnych internetowych pyskówkach i przepychankach, często w dość wyniosłym, pysznym i obraźliwym tonie, ale także zdradza im swoją prywatną korespondencję. To by tym bardziej wyjątkowo źle o nim świadczyło... 

 Niektórzy twierdzą jednak, że tego typu sekciarstwo, w tym przede wszystkim, cały ten sekciarski konspiracjonizm, "kościół katakumbowy", ukrywanie się i utajnianie wszystkiego, od miejsc celebracji, po informacje dotyczące rzekomej formacji kapłańskiej czy np. święceń niższych x. Stobnickiego, ma miejsce tylko u nas w Polsce, a w innych krajach podobno tzw. "Ruch Oporu" zachowuje się normalnie, po katolicku, zgodnie z podstawowymi normami prawnymi działania Kościoła Świętego, które nakazują jawność kultu Bożego, faktów, struktur, miejsc i osób, poza sytuacjami nadzwyczajnymi, które obecnie nie występują (jak wojna, krwawe prześladowanie etc., przy czym samo domniemanie, że takie sytuacje mogą wystąpić w najbliższym czasie, to NIE JEST żaden powód, tak samo jak domniemanie wystąpienia sytuacji zagrożenia życia, nie jest ŻADNYM powodem aby przyjąć sakramenty w sposób jaki jest dopuszczalny tylko BEZPOŚREDNIO i tylko w takiej sytuacji, czyli np. od upadłego, schizmatyckiego lub ekskomunikowanego kapłana). 

 W rzeczywistości, tego typu sekciarstwo ma miejsce nie tylko w Polsce, ale w całym tzw. "Ruchu Oporu". Otóż prostym przykładem, który krąży od jakiegoś czasu w Internecie, jest plotka o domniemanej sakrze biskupiej (sub conditione) jaką bp. Ryszard Williamson miałby rzekomo udzielić x. Karolowi Viganò. "Informacja" ta pojawiła się już w kilku miejscach, jednak do tej pory jest to jedynie plotka, pogłoska, nie potwierdzona ŻADNYMI dowodami. Teraz została ona "potwierdzona" przez stronę na portalu "X" (dawny Twitter) prowadzoną najprawdopodobniej przez jakiegoś duchownego "Ruchu Oporu", także podpisującego się jako "wierni świeccy". Oczywiście "informacja" została "potwierdzona" bez podania jakiegokolwiek dowodu, zdjęcia, nagrania, świadectwa wiarygodnych świadków, czy dokumentu z pieczęcią biskupią. Mamy po prostu uwierzyć na słowo randomowej stronce, prowadzonej w dodatku (jak utrzymują) przez "wiernych świeckich", bo oni tak napisali, i już, to jedyny "dowód" który musi nam wystarczyć, tak samo jak musimy uwierzyć na słowo że Michał Stobnicki ukończył formację kapłańską, zdał egzaminy i uzyskał wszystkie przewidziane prawem święcenia niższe, bo tak oświadczyła randomowa stronka "Walka o Wiarę" w dodatku, prowadzona (podobno) przez "wiernych świeckich". Cóż to za czasy, że w sprawach najważniejszych, dotyczących zbawiania duszy, ważności sakramentów etc., mamy ufać w oświadczenia wiernych świeckich na Facebooku czy Twitterze...

 Aby nie być gołosłownym, zamieszamy poniżej kilka screenów, z niniejszym wpisem i komentarzami, które pojawiły się pod nim, oraz odpowiedziami tej strony, jakże podobnymi do stylu odpowiedzi strony "Walka o Wiarę". Czyżby to byli ci sami "wierni świeccy"? A może prowadzący strony "Ruchu Oporu" przechodzą specjalne kursy indoktrynujące... Oto pokaz ich radosnej twórczości:


Po tych kilku komentarzach pojawiły się jeszcze wpisy x. Gabriela Lavery, które doskonale podsumowują czym w rzeczywistości jest tzw. "Ruch Oporu" : 


 Niech to wszystko będzie ostrzeżeniem dla zdezorientowanych wiernych, pokazującym dobitnie, z czym mają do czynienia. Ci, którzy sami o sobie pysznie piszą, że są "dziełem Bożym" (opus Dei), sami o sobie dają świadectwo, że są raczej dziełem diabła. Diabeł boi się jawności. On jest ojcem kłamstwa. Prawdziwe dzieło Boże nie potrzebuje się chować i ukrywać. Tylko źli ludzie, słudzy złego, mają coś do ukrycia. Ludzie uczciwi i prawi działają z otwartą przyłbicą, mają odwagę świętych Trzech Króli, którzy nie bali się Heroda, idąc powitać prawdziwego Króla Królów! 

 W rzeczywistości, wynika z tego, że tzw. "Ruch Oporu" niczym się nie różni od neo-fsspx. Tak jak w neo-fsspx działa aktywnie pseudo-biskup Vitus Huonder, tak w tzw. ruchu oporu działa pseudo-biskup Karol Viganò. Co prawda Viganò w przeciwieństwie do pana Huondera jest przynajmniej ważnie wyświęconym księdzem, co nie zmienia faktu że nie jest biskupem i nie może ważnie konsekrować Olejów świętych w Wielki Czwartek, ani wyświęcać kapłanów, a jeśli to robi, jest to nieważne (no chyba że tzw. ruch oporu publicznie przedstawi dowody, że udzielono mu ważnej sakry biskupiej w katolickim rycie, w przeciwnym razie, tak jak napisał x. Gabriel Lavery, nikt nie może akceptować Viganò jako ważnego biskupa!). Równie dobrze, moglibyśmy ogłosić, że x. Vigano przyjął sakrę z rąk bp'a Sanborna i przyłączył się do sedewakantystów. Byłoby to dokładnie tak samo wiarygodne...

 Parafrazując: niektórym wydaje się, że są podmiotami jakiejś dyskusji. Ani sfrustrowany randomowy "wierny świecki" prowadzący stronkę "Walka o Wiarę", ani drugi samozwańczy guru, który myśli, że jego wpis na Twitterze jest potwierdzeniem konsekracji biskupiej, nie są uczestnikami żadnej dyskusji.

 Miejmy nadzieję, że każdy kto ma odrobinę rozumu w końcu pojmie, z czym mamy tutaj do czynienia, i nie będzie dłużej popierał tzw. Ruchu Oporu, jeśli dotąd to robił. Niestety, w ubiegłym roku dochodziły do nas głosy, że nawet niektórzy wierni sedewakantyści, uczęszczali również do kaplic tzw. Ruchu Oporu. Powinni mieć na względzie, że robiąc tak, wspierają fałsz i kłamstwo, manipulację i sekciarstwo, i niewiele się to różni od uczęszczania na mszę do FSSPX czy na indult, gdzie również mamy do czynienia z nieważnymi lub wątpliwymi "biskupami", "kapłanami" etc. Podobnie jak tutaj, tam też x. Stehlin czy jakiś inny bractwowy "autorytet" nieomylnie "orzeknie" że wszystko jest ważne, bo ON tak powiedział... W tzw. "ruchu oporu", podobnie jak w FSSPX również należy wchodząc do środka zostawić mózg przy wejściu i schować do szuflady, i "zaufać" im na słowo, "bo tak"...

 Kościół katolicki to nie jest gnostycka sekta, w której tylko pewna wtajemniczona elita ma pełnie wiedzy, a reszta ma ufać im ślepo na słowo. Objawienie Boże jest publiczne, i wszystko co dotyczy świętych spraw Bożych, a więc zwłaszcza sprawy Sakramentów św. i formacji duchownych muszą być znane publicznie, aby wierni nie mieli żadnych wątpliwości, do kogo się udają! Sekciarstwo tzw. Ruchu Oporu jest po prostu obrzydliwe i woła o pomstę do nieba (to jest działanie niekatolickie, całkowicie niezgodne z zasadami i duchem apostolskim Kościoła); jeśli tak ich zdaniem ma wyglądać "dzieło Boże", to widać że mają oni raczej diabła za boga, niczym wiarołomni żydzi. Nasz Pan Jezus Chrystus powiedział jasno: "A niechaj mowa wasza będzie: Tak, tak. Nie, nie. A co nadto więcej jest, od złego jest."! 

W święto Św. Rodziny AD 2024
Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.