Strony

wtorek, 23 lipca 2024

Moje zdanie na temat Viganò: kościół Bergoglia to fałszywa sekta. X. Vili Lehtoranta.


OD REDKACJI TENETE TRADITIONES: Jedną z głównych zasad, jaka przyświecała nam od początku istnienia tej strony, jest pluralizm i wolność wyrażania poglądów i opinii, oczywiście w ramach katolickiej ortodoksji i ogólnych zasad katolicyzmu integralnego, ultramontanizmu etc., czyli po prostu tego w co każdy katolik jest zobowiązany wierzyć i jak postępować (nie ma tu miejsca dla herezji np. neogallikanizmu, jansenizmu itp. błędów, częstych na innych stronach poświęconych "tradycji katolickiej", zwłaszcza związanych z ruchem tzw. "uznawania i oporu" czyli FSSPX oraz williamsonowcami, tj. tzw. ruchem oporu). Dlatego publikujemy w tym miejscu materiał x. Vili'ego Lehtoranty (z którym publicznie zgodził się m.in. x. Stephen McKenna), kapłana związanego z Apostolatem kościoła św. Gertrudy Wielkiej w West Chester, Ohio, którego przełożonym jest J. Exc. x bp Karol McGuire, który przedstawia nieco inne spojrzenie części sedewakantystycznego (rzymskokatolickiego) duchowieństwa i wiernych na sprawę x. Karola Viganò, niż zostało to przedstawione w kilku wywiadach przez J. Exc. x bp Donalda Sanborna i duchownych Instytutu Rzymskokatolickiego, zwłaszcza x. Mikołaja Desposito czy x. Federico Palmy. Mimo iż w tej akurat sprawie, bliżej nam do stanowiska bp'a Sanborna, uważamy, że strona przeciwna również ma prawo do wyrażenia swoich poglądów, należałoby jednak zastanowić się nad jedną, zasadniczą kwestią. Jaka jest, zdaniem tych sedewakantystów, możliwość odnowy Kościoła, jeśli nie przez wybór katolickiego Papieża, który ich zdaniem, nie tylko, że jest obecnie niemożliwy, co praktycznie, po ludzku patrząc, nigdy już możliwy nie będzie. Takie podejście oznacza, że oni są sedewakantystami permanentnymi, którzy będą konsekwentnie odrzucać każdą elekcję i każdego pretendenta do papiestwa, gdyż każdy ich zdaniem będzie modernistą, lub wywodzącym się od modernistów, albo prześmiewczym lub stwarzającym podziały etc. W ten sposób, być może mimowolnie, lecz stawiają się oni w podobnej sytuacji, jak żydzi którzy wciąż oczekują na przyjście mesjasza, choć Tego który naprawdę przyszedł, nie przyjęli. Dla każdego kto myśli po katolicku wakat na Stolicy Apostolskiej jest czymś tymczasowym, co powinno się jak najszybciej zakończyć. Ale dla niektórych wręcz przeciwnie, taka sytuacja może wydawać się wygodna, bo nie mają nikogo nad sobą, i każdy sam sobie może być "pełniącym obowiązki papieża". Dlatego, podobnie jak żydzi czekają na mesjasza, tak oni czekają na papieża, który cudownie zstąpi z nieba (albo zstąpi Chrystus lub św. Piotr i wskaże swego namiestnika / następcę). Tyle, że to wówczas była by już całkowicie nowa linia, i nowy kościół... Dlatego, módlmy się o wybór papieża!

Moje zdanie na temat Viganò: kościół Bergoglia to fałszywa sekta

KS. VILI LEHTORANTA

––––––

Prolog

     Kiedy przygotowywałem się do kapłaństwa w Seminarium Trójcy Przenajświętszej biskupa Donalda Sanborna, za każdym razem, gdy wysyłaliśmy nasz comiesięczny biuletyn, prosiliśmy wiernych o wsparcie finansowe mające pomóc w kształceniu bezkompromisowych katolickich księży.

     Pozostaję wierny temu zobowiązaniu nawet dziś, dwanaście lat po moich święceniach kapłańskich otrzymanych z rąk biskupa Daniela Dolana. A ponieważ zobowiązałem się być bezkompromisowym katolickim księdzem, utrzymuję, że organizacja kierowana przez Jorge Mario Bergoglio – znanego jako "papież" Franciszek – jest fałszywą, heretycką sektą.

     Arcybiskup Carlo Maria Viganò został niedawno "ekskomunikowany" z tej sekty, ponieważ powiedział, że: "Żaden katolik godny tego miana nie może być w komunii z «kościołem Bergoglia», ponieważ działa on w wyraźnej nieciągłości i zerwaniu ze wszystkimi papieżami w historii oraz z Kościołem Chrystusowym".


     Choć oczywiście pochwalam arcybiskupa Viganò za jego niedawne stanowisko wobec bergoglińskiego czy też soborowego kościoła, nie jest on pierwszym biskupem, który to ogłosił. Arcybiskup Pierre Martin Ngo Dinh Thuc ogłosił ówczesnego papieskiego pretendenta Jana Pawła II fałszywym papieżem już na początku lat 80-tych, a także konsekrował prawdziwych katolickich biskupów, którzy nie mieli nic wspólnego z sektą Jana Pawła II ani z ludźmi, którzy nastali po nim jako przywódcy tej sekty.

Prawdziwy czy fałszywy Kościół?

     Pomimo niedawnej ekskomuniki z tego fałszywego kościoła, w działaniach Viganò brakuje jednak całkowitego oddzielenia się od wspomnianej fałszywej sekty. Większość tradycjonalistycznych grup na świecie, które chcą zachować prawdziwą Mszę trydencką i tradycyjną wiarę katolicką, nadal utrzymuje, że organizacja kościelna kierowana przez Bergoglio jest tym samym, co Kościół katolicki.

     W rzeczywistości nie jest to prawdą. Bergoglio nie jest następcą św. Piotra, lecz następcą Angelo Roncalliego. Fałszywy kościół soborowy został ustanowiony 28 października 1958 roku, kiedy Roncalli w wyniku nieważnych wyborów został rzekomo wybrany na pozornego nowego "papieża" o imieniu Jan XXIII. Nie trzeba było długo czekać, by pokazał, że jest fałszywym pasterzem fałszywego kościoła. W swojej "encyklice" Pacem in terris z 1963 roku napisał: "Do praw człowieka należy również możliwość oddawania czci Bogu zgodnie ze słusznymi nakazami własnego sumienia oraz wyznawania swojej religii zarówno prywatnie, jak i publicznie". (DH 3961).

     To nauczanie jest sprzeczne z nieomylnym nauczaniem prawdziwego Kościoła katolickiego. Naucza on:
"Rozważmy teraz kolejne wielkie źródło zła, które obecnie dotyka Kościół: indyferentyzm. Ta szkodliwa zasada, rozpowszechniana przez chytrość złych ludzi, a która powiada, że zbawienie duszy wieczne osiągnąć można w każdej religii, byle postępować według sprawiedliwości i uczciwości... Z zatrutego źródła indyferentyzmu wypływa ta fałszywa i niemądra maksyma, a raczej szaleństwo, że każdemu można dać i gwarantować wolność sumienia; błąd to najzaraźliwszy, któremu toruje drogę bezwzględna i bezgraniczna wolność, rozpowszechniana na zgubę Kościoła i Państwa, a który mimo to wielu w nadmiarze bezczelności przedstawia jako dla religii korzystny. «Jakaż może być dla dusz śmierć zgubniejsza – aniżeli wolność błądzenia» – mówił święty Augustyn". (Papież Grzegorz XVI, Mirari vos, DH 2730-2731).
     My, którzy twierdzimy, że organizacja Bergoglio – używając słów arcybiskupa Viganò – jest "kościołem soborowym i synodalnym" oraz fałszywą heretycką sektą, nazywamy się sedewakantystami. Zgodnie z definicją księdza Umberto Benigniego (1862-1934), założyciela antymodernistycznego stowarzyszenia "Sodalitium Pianum", sede vacante to czas "między śmiercią papieża a wyborem jego następcy".

     My, sedewakantyści, wierzymy i wyznajemy, że Bergoglio został wybrany nieważnie, ponieważ jako publiczny heretyk nie kwalifikował się do przyjęcia papiestwa. (Zob. Ks. Anthony Cekada, Bergoglio's Got Nothing to Lose [Bergoglio nie ma nic do stracenia…], 2014).

     Trzymam się sedewakantyzmu dlatego, że wierzę w to, co papież Bonifacy VIII napisał w pierwszych słowach swojej bulli Unam Sanctam:
"Wiara nas skłania do utrzymywania i wyznawania, że jest jeden Kościół, święty, katolicki i apostolski. My w niego wierzymy mocno i tę wiarę bez zastrzeżenia wyznajemy. Poza nim nie ma zbawienia ani odpuszczenia grzechów". (DH 870).
     Ponadto papież Pius XII nauczał:
"Dlatego też nikt nie będzie zbawiony, kto wiedząc, że Kościół powstał z Boskiego ustanowienia Chrystusa, mimo to odmawia podporządkowania się Kościołowi lub odmawia posłuszeństwa rzymskiemu Papieżowi, Wikariuszowi Chrystusa na ziemi. Zbawiciel nie tylko nakazał, aby wszystkie narody weszły do Kościoła, ale także postanowił, że Kościół jest środkiem zbawienia, bez którego nikt nie może wejść do królestwa niebieskiej chwały". (DH 3867-3868).
     Dalsze dowody na to, że Kościół soborowy i synodalny nie głosi nauki Kościoła rzymskokatolickiego, można znaleźć w artykule biskupa Donalda Sanborna: The New Ecclesiology vs. Catholic Doctrine (Nowa eklezjologia a doktryna katolicka).

     Kiedy patrzę na organizację Bergoglio, nie widzę Kościoła, który jest jeden, święty, katolicki i apostolski. Zamiast tego widzę grupę, która jest heretycka, bezbożna, niekatolicka i schizmatycka.

     Aby to udowodnić, wystarczy wziąć Katechizm Baltimorski, poznać znamiona prawdziwego Kościoła i zobaczyć, czy grupa Bergoglio je posiada.

Jedność

     Kiedy ugodowi tradycjonaliści patrzą na grupę Bergoglio, widzą Kościół, w którym "wszyscy jego członkowie, zgodnie z wolą Chrystusa, wyznają tę samą wiarę, mają tę samą ofiarę i sakramenty oraz są zjednoczeni pod jedną i tą samą widzialną głową, papieżem". (Katechizm Baltimorski, Pytanie 156).


     Kiedy sedewakantysta patrzy na organizację Bergoglio, widzi heretycką sektę, założoną przez Angelo Roncalliego w 1958 roku, który "nie mógł zostać papieżem, ponieważ skoro modernizm jest syntezą wszystkich herezji – jak to zostało zdefiniowane przez Papieża świętego Piusa X – to Roncalli, jako modernista, był poza Kościołem katolickim i dlatego w żaden sposób nie mógł zostać papieżem katolickiego Kościoła". (Deklaracja arcybiskupa Pierre'a Martina Ngo Dinh Thuca, Acapulco, Meksyk, 26 maja 1983 r.).

Świętość

     Kiedy ugodowi tradycjonaliści patrzą na organizację Bergoglio, widzą Kościół, który "został założony przez Najświętszego Jezusa Chrystusa, a ponieważ naucza, zgodnie z wolą Chrystusa świętych doktryn i zapewnia środki do prowadzenia świętego życia, wydaje w ten sposób w każdym wieku świętych członków". (Katechizm Baltimorski, Pytanie 157).

     Kiedy sedewakantysta patrzy na grupę Bergoglio, widzi sektę, której przywódcy są poza Kościołem. Kiedy człowiek otrzymuje święcenia subdiakonatu, wyświęcający go biskup poucza go słowami Pontyfikału Rzymskiego: "Bądź mocno utwierdzony w prawdziwej wierze katolickiej, ponieważ, jak mówi Apostoł: «Wszystko, co nie jest z wiary jest grzechem i schizmą i poza jednością Kościoła»".

Katolickość

     Gdy ugodowi tradycjonaliści patrzą na organizację Bergoglio, widzą Kościół, który jest katolicki, "ponieważ, przeznaczony do trwania po wsze czasy, nigdy nie przestaje wypełniać Boskiego przykazania, aby nauczać wszystkie narody wszelkich prawd przez Boga objawionych". (Katechizm Baltimorski, Pytanie 158).

     Kiedy sedewakantysta patrzy na obóz Bergoglio, widzi organizację przeciwną prawdziwemu Kościołowi katolickiemu, przed którą święty Piotr ostrzegał, że "będą kłamliwi nauczyciele, którzy wprowadzą zgubne odszczepieństwa (sectas perditionis)... przywodząc na siebie rychłą zgubę". (II List św. Piotra 2, 1. Papież Leon X, Exsurge Domine, 1520).

Apostolskość

     Kiedy ugodowi tradycjonaliści patrzą na obóz Bergoglio, widzą kościół, który jest "apostolski, ponieważ został założony przez Chrystusa na Apostołach i zgodnie z Jego Boską wolą zawsze był rządzony przez ich prawowitych następców". (Katechizm Baltimorski, Pytanie 159).

     Kiedy sedewakantysta patrzy na obóz Bergoglio, widzi organizację, która składa się z "tych biskupów, którzy potulnie i bez wyrażania jakiegokolwiek protestu są posłuszni uzurpatorom Tronu Świętego Piotra i podążają za nimi w ich przewrotnych odstępstwach, apostazji od Prawdziwej Wiary i przestali być prawdziwymi pasterzami Kościoła, a swoim heretyckim nauczaniem doprowadzają do powszechnej apostazji". (Deklaracja arcybiskupa Pierre'a Martina Ngo Dinh Thuca, Acapulco, Meksyk, 26 maja 1983 r.).

Wyjście z sytuacji?

     Dopóki arcybiskup Viganò pozostaje w granicach tego fałszywego kościoła, jego opór jest daremny. Są tacy, którzy mają nadzieję, że uda mu się przekonać kardynałów Bergoglio, by ogłosili jego (Bergoglio) wybór za nieważny i wybrali na jego miejsce innego papieskiego pretendenta. Ale wszyscy kardynałowie zostali mianowani albo przez samego Bergoglio albo przez jego modernistycznych poprzedników, więc ten "wybór" zaowocowałby jedynie kolejnym modernistycznym papieskim pretendentem, pochodzącym z fałszywej sekty Bergoglio.
 
     A nawet gdyby ten fałszywy "wybór" miał się odbyć, pozostaje dokładnie to samo pytanie, które zadał ks. Anthony Cekada, gdy niektórzy członkowie hierarchii Novus Ordo próbowali "skorygować" Bergoglio w 2019 roku: jaki będzie finał, jeśli Bergoglio po prostu zignoruje konklawistów?

     Oczywiście skończyłoby się to po prostu sytuacją, w której poszczególni sedewakantyści uważaliby, że mają prawo twierdzić, że wybór rzekomo prawdziwego papieża jest wiążący dla sumień wszystkich katolików. Ten absurd był wielokrotnie próbowany przez zbłąkane dusze, między innymi przez pana Davida Bawdena w 1990 roku jako "papieża Michała" i ks. Luciana Pulvermachera w 1998 roku jako "papieża Piusa XIII". Czy rzeczywiście udało im się coś osiągnąć (poza doprowadzeniem do jeszcze większego zamieszania i wątpliwości oraz ośmieszeniem sedewakantystów)? Oczywiście, że nie.

Podsumowanie

     Słowa arcybiskupa Viganò, że grupa Bergoglio jest fałszywym kościołem, są z pewnością odważne i godne zalecenia. Ale, jak mawiają Amerykanie: "Don't talk the talk, unless you're ready to walk the walk" ("Nie wystarczy tylko o czymś mówić, trzeba to zrobić"). Jak dotąd słyszałem wiele mówienia, ale widziałem bardzo mało czynów. Innymi słowy, tylko gadanie, zero działania.

     Jeśli arcybiskup Viganò chce nie tylko mówić, ale także działać, musi odejść z soborowej sekty, założonej przez Roncalliego, a obecnie kierowanej przez Bergoglio. Jeśli nie jesteś jak nasz były prezydent Bill Clinton, który miał trudności ze zrozumieniem znaczenia słowa "jest", musisz dojść do wniosku, że organizacja Bergoglio albo jest katolickim Kościołem albo nim nie jest. A my, sedewakantyści, którzy nie poszliśmy na kompromis, twierdzimy, że tak nie jest.


     Prawdziwy Kościół ma jako swoją duszę Ducha Świętego, jak naucza papież Leon XIII:
"O tym, że Kościół jest Boską instytucją najwyraźniej świadczy blask i chwała tych darów i łask, którymi jest ozdobiony, a których autorem i dawcą jest Duch Święty. Niech wystarczy stwierdzenie, że tak jak Chrystus jest Głową Kościoła, tak Duch Święty jest jego duszą". (Papież Leon XIII, Divinum illud munus, DH 3328).
     Dla mnie bluźnierstwem jest twierdzenie, że duszą organizacji kościelnej Jorge Mario Bergoglio jest Duch Święty.

     Dlatego ostatnie kontrowersje wokół poglądów Carlo Viganò nie mają dla mnie większego znaczenia. Dotyczy to tego, co dzieje się w heretyckiej sekcie, a nie w katolickim Kościele. Jest to interesujące w tym sensie, że mógłbym być ciekawy, co dzieje się w kościele anglikańskim, na czele którego stoi Justin Welby lub w kościele mormońskim, na czele którego stoi Russell M. Nelson lub u Świadków Jehowy, na czele których stoi Robert Ciranko. Ale ekscytowanie się kontrowersjami wokół Viganò to strata czasu. Sekta Jorge Mario Bergoglio ma dokładnie tyle samo jedności, świętości, katolickości i apostolskości, co mormoni czy Świadkowie Jehowy, a mianowicie zero, nic, nie ma żadnej z tych cech.

Ks. Vili Lehtoranta

West Chester, Ohio

6 lipca, 2024

Oktawa śś. Piotra i Pawła
Źródła Magisterium i soborowe:

Denzinger, Heinrich & Hünermann, Peter (DH)

Compendium of Creeds, Definitions, and Declarations on Matters of Faith and Morals. Forty-Third Edition. San Francisco, CA: Ignatius Press. 2012.

https://www.fatherlehtoranta.com/post/my-take-on-vigan%C3%B2-the-bergoglian-church-is-a-false-sect

Tłumaczył z języka angielskiego Mirosław Salawa

2 komentarze:

  1. Wątpliwości co do pozycji teologicznej 'abp' Vigaon:
    https://integrysta.pl/2024/07/19/abp-vigano-ostroznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również miałem i wciąż mam wątpliwości wobec osoby x. "abp" Vigano, które wyraziłem również w moim tekście który napisałem bezpośrednio po wydarzeniach z przełomy czerwca/lipca: https://tenetetraditiones.blogspot.com/2024/07/schizma-x-vigano-czyli-o-synnej-juz.html . Do najważniejszych, przynajmniej dla mnie, niedomówień, należy brak jasnego stanowiska wobec poprzedników Bergoglio, tj. soborowych i posoborowych pseudopapieży od Roncalliego ("Jana XXIII") do Ratzingera ("Benedykta XVI"); oraz do dziś ukrywana rzekomo przyjęta w zeszłym roku konsekracja biskupia od bpa Willimsona. Bo tak jak byłbym w stanie "wybaczyć" mu błędy przeszłości, z okresu kiedy on dopiero "dochodził" do integralnie katolickiego stanowiska, jak ten list do Trumpa czy ta nieszczęsna modlitwa z heretykami, bo każdy z nas miał ten okres kiedy dopiero poznawał ogólnie pojętą tradycję, i np. już potępiał błędy Vaticanum II, ale wciąż zdarzało się okazjonalnie uczestniczyć w nowej "mszy" z okazji jakieś rodzinnej uroczystości itp., ale obecnie, gdy już w pełni się zadeklarował, powinien również zająć jasne stanowisko wobec szkodników dużo większych niż Bergolgio, a więc twórców i wykonawców Vaticanum II, faktycznych twórców nowej religii, oraz nie może on ukrywać publicznych aktów Kościoła, jakim jest konsekracja biskupia, zwłaszcza, że fakt o nieważności nowych sakr biskupich jest publicznie znany, a więc jest to sytuacja oczywista, i w tym przypadku przyjęcie sakry biskupiej w katolickim rycie, również musi być publicznie znane, jak jasno stanowi Prawo kanoniczne (np. Jan Henryk Newman, po nawróceniu z anglikanizmu, przyjął święcenia kapłańskie w Kościele katolickim, co było aktem publicznym, gdyż święcenia anglikańskie są uznane przez Kościół za nieważne).

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.