M O W A
O DOBRYCH UCZYNKACH, ŻE ONE SĄ KONIECZNIE POTRZEBNE DO DOBREJ WIARY, BO WIARA BEZ UCZYNKÓW, SAMA NAS ZBAWIĆ NIE MOŻE.
,,Onego czasu rzekł Jezus uczniom swoim: Strzeżcie się pilnie fałszywych proroków, którzy do was przychodzą w odzieniu owczem, a wewnątrz są wilcy drapieżni. Z owoców ich, poznacie ich. Izali zbierają z ciernia jagody winne, albo z ostu figi? Tak wszelkie drzewo dobre, owce dobre rodzi; a złe drzewo, owoce złe rodzi. Nie może drzewo dobre owoców złych rodzić; ani drzewo złe, owoców dobrych rodzić. Wszelkie drzewo, które nie rodzi owoców dobrego, będzie wycięte i w ogień rzucone. A przeto z owoców ich poznacie ich. Nie każdy, który mi mówi; Panie, Panie! wnijdzie do królestwa niebieskiego; ale który czyni wolę Ojca mego, który jest w niebiesiech, ten wnijdzie do królestwa niebieskiego.
Najmilsi!
Nie tylko w dzisiejszej Ewangelii świętej, nie tylko w Galilei, lecz zawsze i wszędzie strofował Zbawiciel Pan i przerażał sumienie wszystkich Żydów; przerażał i wyrzucał wszystkim, a szczególniej faryzeuszom, iż oni zupełnie nie dbając o dobre i cnotliwe życie, całą religiją swoję zasadzali tylko na prawidłach i rozumowaniach próżnej i bezużytecznej nauki swojej dla rodzaju ludzkiego.
Toż samo wyrzucają im i Paweł święty, tak mówi o nich w liście swoim do Rzymian: ,,Nazywasz się Żydem i wyznajesz religię żydowską, i chlubisz się w Bogu, że znasz wolę Jego. i rozeznajesz co jest lepszego, i nauczasz drugich, a przecież sam podług religii swojej i woli Pana Boga dobrze i cnotliwie żyć nie chcesz?"
Podobnież i my nazywamy się chrześcijanami, wyznajemy religiją Chrystusa Pana, chlubimy się w Bogu naszym, że znamy wolę Jego i rozeznajemy co jest lepszego i drugich nauczamy; a przecież sam podług religii i woli, czyli przykazań Pana Boga dobrze i cnotliwie żyć nie chcemy? A jakże tedy możemy być zbawieni, jakże tedy możemy wnijść do królestwa niebieskiego, kiedy to czynimy woli powszechnego nas wszystkich Ojca, który jest w niebiesiech?
Tak jest, nie będziemy zbawieni, nie wnijdziemy nigdy do królestwa niebieskiego samą tylko wiarą: bo wiara bez dobrych uczynków jest zawsze martwą; i chociażbyśmy w imię Chrystusa Pana przyszłe przepowiadali rzeczy; chociażbyśmy w imię Jego wielkie cuda czynili, to jednakże w dzień sądu ostatecznego, mówi Ewangelija święta, powie nam Pan: ,,Odstąpcie odemnie, którzy nieprawość czynicie: bo was i wtenczas nie znałem, kiedyście cuda czynili, i teraz was także nie znam.
Dlatego też upominając i zachęcając zawsze i wszędzie Zbawiciel nasz wszystkich apostołów i uczniów swoich do dobrego i cnotliwego życia, tak do nich przemawia: ,,Nie cieszcie się i nie weselcie z tego, że wam złe duchy są poddane i posłuszne, ale raczej cieszcie się i weselcie z tego, że imiona wasze, dla cnót waszych, zapisane są niebie".
Takto, nigdy się nie zdarzyło i nie zdarzy, nigdyśmy o tem nie słyszeli, żeby człowiek prawdziwie dobrego, człowieka od wszelkich występków dalekiego, miał Bóg kiedy opuścić, o nim zapomnieć i na zawsze nim wzgardzić: lecz owszem, chociażby i w błąd jaki popadł, chociażby i w nim zostawał, to go Bóg jednak z tego błędu wkrótce wydźwignie i na drogę prawdy szczęśliwie naprowadzi.
Nic tedy ani wiara, ani proroctwa, ani nawet i same cuda przed Bogiem nie zaczną bez cnotliwego życia i dobrych uczynków. Bo wiara, proroctwa i wszelkie cuda są tylko darem łaski tego, który nam udziela to jest Boga. A jeżelić my na ten dar łaski, na te tak wielkie dobrodziejstwa bynajmniej nie pamiętamy i nic do nich dobrego z naszej strony nie przyczyniamy; toć zapewnie wtenczas tę łaskę, ten dar, te dobrodziejstwa lekce sobie ważymy, a tem samem stajemy się niewdzięcznymi Bogu. I dla tego też pewnie na sądzie ostatecznym usłyszymy te słowa: ,,Odstąpcie odemnie, kórzy nieprawość popełniliście, bo was nie znam." Toż samo i Paweł święty w tej samej myśli powiedział, mówiąc: ,,Chociażbym miał tak mocną wiarę, iżbym góry przenosił; chociażbym widział wszystkie tajemnice; chociażbym posiadał wszelkie nauki i umiejętności; to jednakże, jeżeli miłości (to jest dobrych uczynków) mieć nie będę, niczem jestem".
Wszak wielu z wierzących w Chrystusa Pana, przy swojem złem i niecnotliwem życiu dostąpiło tego daru łaski, iż w imię Jego i przyszłe przepowiadali rzeczy i wielkie cuda czynili. Między temi znajdował się ów Judasz, który aczkolwiek był zły i występny, przecież czynił takie cuda, jakie i sam Chrystus. Co większa, w starym zakonie ów Balaam, chociaż był niewierny i pełen wszelkich zbrodni, jednakże miał w sobie łaskę Boga, która w nim jaśniała ku oświeceniu i zbudowaniu innych. Podobnyż jemu, a może jeszcze gorszy od niego Farao, a przecież uzyskał dar przewidywania przyszłych rzeczy. Nabuchodonozor najwystępniejszy z ludzi, a bezbożniejszy daleko syn jego, cieszył się jednak, jak mówi Daniel prorok, widzeniem tego wszystkiego, co się stanie po skończeniu tego świata.
Lecz cóż Judaszowi wiara, cóż, mówię, cuda, bez cnotliwego życia i dobrych uczynków pomogły? Nie chciał iść za Chrystusem, nie chciał Go w życiu naśladować, powiesił się z rozpaczy i na wieki nędznie nieszczęśliwy zginął. Cóż Balaamowi, Nabuchodonozorowi i innym? o którycheśmy dopiero wspomnieli? cóżby i nam samym tak wielki dar łaski Boga mógł kiedy pomódz? Nie zaiste! Oto w dzień sądu ostatecznego powie Pan: ,,Odstąpcie odemnie, nie znam was, boście nieprawości wszelkie popełniali." Lękajmy się, ach lękajmy! i drżyjmy wszyscy na to, byśmy podobnych kiedy słów nie usłyszeli, a zawczasu do dobrego i cnotliwego życia nawykajmy.
Nie sądźmy, iż mniej teraz czegoś mamy, dla tego że cudów nie czynimy: bo czylibyśmy takowe czynili lub nie czynili, to nam ani więcej ani mniej dano nie będzie, tylko tyle, ile sobie pięknemi cnotami zasłużyć zdołamy. Za wszelki dar cudów, gdybyśmy go uzyskali, stajemy się bez wątpienia samego Boga dłużnikami; przeciwnie zaś, za wszelkie dobre i cnotliwe życie nasze, staje się sam Bog dla nas i na zawsze dłużnikiem, i pewno nam prędzej lub później ten długie sowicie wypłacać będzie, i prędzej lub póżniej sowicie cierpliwość nasze nagrodzi.
Człowiek dobry, człowiek cnotliwie żyjący zawsze jest pełen litości, pełen miłosierdzia dla bliźnich: czyni tak jak mówi, mówi tak jak myśli; daje jałmużnę nie dla sławy, nie dla oka ludzkiego; słowem, wszystko co czyni, to czyni nie dla oka ludzkiego: bo nie żąda od ludzi za to pochwał lub zapłaty, lecz tylko od samego Boga. Nie ma w sobie nigdy chytrej, drapieżnej i wilczej natury czyli przyrody; nie pokrywa się nigdy odzieniem obłudy, nie wdziewa na siebie sukni łagodnej owieczki; zawsze jak naucza, jak mówi, tak i czyni. Dobre zawsze w prostocie owoce dla wszystkich wydaje: bo jest dobrem zawsze dla wszystkich w gruncie serca i duszy swojej drzewem.
Zawsze on pilnie zachowuje i pełni co do joty wszystkie przykazania matki swojej kościoła świętego; wszystkie rady ewangeliczne. Dla tego też i Pan nasz przyrównywa takiego człowieka do mądrego męża, mówiąc: ,,Wszelki tedy, który słucha moich i one wykonywa, podobny będzie mężowi mądremu, który zbudował dom swój na opoce". To jest, jakoby rzekł: na mojej nauce i na moim przykładzie. Bo taki nie tylko w przyszłem, ale nawet i wtem jeszcze życiu wielki pożytek, wielki owoc z Ewangelii mojej odniesie i wielce się cieszyć i weselić będzie.
Kto słów moich słucha i one wykonywa, ten prócz królestwa niebieskiego, prócz niepojętej w przyszłem życiu chwały i nagrody, prócz wiecznego cieszenia się z Bogiem, wielkie jeszcze w tem życiu za swoje cnoty dobrodziejstwa pozyska. Lecz jakież te jego dobrodziejstwa będą? Oto takie: Żyć będzie zawsze i wszędzie spokojnie, bezpiecznie i wesoło; żadnej się przeciwności nie da nigdy zwyciężyć, żadnej nie ulegnie, żadnej się nigdy łupem nie stanie: owszem sam wszystkie łatwo zwycięży, sam się nad wszystkie łatwo wyżej wzniesie, i sam ze wszystkich sławę zbierać będzie.
Cóż może być takim dobrodziejstwem kiedy równego? Któryż świata majestat, berło lub korona może kiedy takie dla siebie dobro czyli szczęście zjednać? Nigdy zaiste! Sam tylko jeden taki człowiek, sam tylko, mówię, najmężniejszym orszakiem cnót wszelkich otoczony, nie zachwieje się nigdy, stoi bardziej niż skała, niewzruszony; stoi ze swojemi skarby wśród burzliwych i spienionych tego świata wałów, stoi i sam tylko jeden największej spokojności zawsze, wszędzie, wesół i bezpiecznie używa.
Dziwna to jest, ach dziwna, zdumiewająca i cudowna! że on sam tylko jeden, wśród tak ciągłej i okropnej nawałnicy, wśród tak straszliwej i ryczącej świata tego burzy, nigdy się bynajmniej i na jednę chwilę nie zachwieje, nigdy się bynajmniej i na mgnienie oka nie wzruszy? Spadły okropne ulewy i nawałnice, mówi Pan, ryknęły wód potoki, zagrzmiały wichry, pioruny i burze, uderzyły na dom jego, a przecież nie upadł. A dla czegoż? bo był zbudowany na mocnej i niewzruszonej opoce.
A jeżelić nad wszelką skałę, nad wszelką opokę trwalsze jest i mocniejsze prawo i nauka Zbawiciela Pana; jeżelić tych, którzy się Boga boją i pełnią wolę Jego, wyższemi czyni nad wszelkie wszelkich nieszczęść burze; toć zaiste ci, którzy tego prawa i nauki strzedz i one stale i mężnie wykonywać będą, wzniosą się niezawodnie nie tylko nad czyhających na swę zgubę ludzi, ale nawet nad samych piekielnych duchów paszcze ziewające.
Świadkiem jest tego najleszym Ijob sprawidliwy, na którego chociaż całe piekło moc swoję i długo wywarło, przecież zawsze stały i niewzruszony został, i całe piekło swą cnotą zwyciężył. Świadkami są wszyscy apostołowie i uczniowie Chrystusa Pana. Potok wrejący okrutnych ciemiężców świata całego, szturm Żydów, okropna burza ludów i narodów pogańskich, swoich i obcych; szum i nawałność rycząca wszystkich duchów piekielnych uderzyły razem na nich, a przecież zawsze silnej nad skałę, mocniej nad opokę wstrzymywali potok, rozbili szturmy, zniszczyli burze; a szum i nawałność w nicość obrócili i niewruszeni stali; a co jest największą i zdumiewającą, wszystko zawsze i wszędzie swojemi pięknemi cnoty pięknie z największą łagodnością i szczęśliwe ucieszyli.
Cóż więc może być lepszego, co szlacheetniejszego, co nakoniec chwalebnieszego nad takie ich życie, życie cnotliwe? Jakież bogactwa, jakaż siła, moc i potęga ludów i narodów, jakaż złość mocarzy, albo jakież męztwo, prócz samego tylko męztwa cnoty, mogłoby tego kiedy dokazać? Nie ma życia, nie ma, mówię, i nie będzie nigdy innego drugiego na tym świecie takiego życia, tak od wszelkich nieszczęść dalekiego i wolnego, jak jest tylko od nich dalekie i wolne samo jedno dobre i cnotliwe życie.
Świadkami tego wszyscy jesteśmy, którzy się patrzymy na te rozdziergi i postępne starcia dworów, na te podejścia, na te zasadzki, na te zdrady domowników i krewnych, na chytrość pokoleń, ludów i narodów; na ich upadek, na ich nędzną zgubę i zagładę, na zgiełk, na wrzawę świata tego i krwawe widoki i igrzyska jego.
Lecz może kto powie lub pomyśli sobie, że apostołowie i uczniowie Chrystusa nigdy tego nie doświadczali. Ach! przebóg! któż mógł lub kto może więcej i kiedy nad nich tego doświadczać? Tak jest. Dziwna to jest, ach! dziwna i najbardziej zdumiewająca, że oni chociaż najwięcej zdrad i zasadzek na siebie zawsze mieli, chociaż najczęściej i najbardziej okropne burze na nich uderzały; jednakże nigdy ich serca i umysłu osłabić, nigdy nawet najmniejszej bojaźni lub smutku sprawić w nich nie mogły.
Pierwsi oni byli zawsze i wszędzie, zdrowi i czerstwi zawsze i wszędzie. Pierwsi oni morzem i lądem cały świat boso i prawie bez odzienia w największej przykrości, w największej nędzy przebiegli i wszelkie przeciwności zawsze i wszędzie szczęśliwie zwyciężyli. Tak to i my wszyscy naśladujmy, tylko we wszystkim pilnie, chętnie i mężnie, słowem, wiernie i szczerze apostołów i uczniów Chrystusa Pana; a pewnie wszelkie zdrady, wszelkie zasadzki i przeciwności łatwo zawsze zniesiemy i zwyciężymy i śmiać się i żartować z nich tylko będziemy.
Bo cóż nam zdardy, cóż nam zasadzki, cóż nam wszelkie przeciwności złego uczynić, lub w czem kiedy szkodzić mogą? Może się lękamy, żeby nam bogactwa, dostatków, godności i sławy niemi nie wydarto?... Może się lękamy złośliwej potwarzy i oszczerstwa? Lecz i za to dawno nam już Chrystus Pan zgotował wieczną w niebie nagrodę, uwolnił nas od wszelkiego smutku, od wszelkiej boleści i gniewu: bo nam się kazał nawet za nieprzyjaciół naszych modlić.
Ale nas, odezwie się kto może? tysięcznymi przykrościami i utrapieniami martwić, ścigać i dręczyć ustawicznie będą? Prawda i to być może, ale też i to jest prawdą, że nam przez to świetniejszy wieniec chwały nwiją. Ale naś prześladować, bić, mordować i zabijać będą? Prawda, ale nami też a to swojemi zbrodniami, swojemi okrucieństwy koronę męczeńską zgotują, przyspieszą biegu do portu szczęśliwości wiecznej, i uwolnią nas od owej strasznej trwogi w dzień sądu ostatecznego, w którym wszyscy, w obliczu wszystkich aniołów, ludzi i samego Boga, ze wszystkich spraw i czynów swoich ścisły rachunek zdać muszą. Cóż więc może być lepszego, co zbawienniejszego w tem i przyszłem życiu nad takie życie dobre i cnotliwe?
Tak tedy, kiedy już wiemy wszystko to, co nas tylko za piękne, dobre i waleczne cnoty w tym i przyszłym świecie niezawodnie czeka, chrońmyż się przeto ile możności troskliwie i pilnie, i unikajmy starannie wszelkich i małych i wielkich zboczeń i występków, a kochajmy się ciągle i we wszystkich cnotach, i w skutku je zawsze pokazujmy: ażebyśmy daremnie i próżno nie pracowali; lecz żebyśmy z nich mieli w tem życiu niedobytą twierdzę na obronę naszę, a w przyszłem jaśniejszą nad wszystkie gwiazdy koronę niebieską, której daj Boże wszechmogący, żebyśmy wszyscy dostąpili łaską i miłosierdziem Pana naszego Jezusa Chrystusa, któremu niech będzie cześć, chwała i panowanie na wieki wieków, Amen.
Pisma ś. Jana Chryzostoma. T. 2 / przeł. z grec. na pol. Anzelm Załęski
str. 246-255
Lecz cóż Judaszowi wiara, cóż, mówię, cuda, bez cnotliwego życia i dobrych uczynków pomogły? Nie chciał iść za Chrystusem, nie chciał Go w życiu naśladować, powiesił się z rozpaczy i na wieki nędznie nieszczęśliwy zginął. Cóż Balaamowi, Nabuchodonozorowi i innym? o którycheśmy dopiero wspomnieli? cóżby i nam samym tak wielki dar łaski Boga mógł kiedy pomódz? Nie zaiste! Oto w dzień sądu ostatecznego powie Pan: ,,Odstąpcie odemnie, nie znam was, boście nieprawości wszelkie popełniali." Lękajmy się, ach lękajmy! i drżyjmy wszyscy na to, byśmy podobnych kiedy słów nie usłyszeli, a zawczasu do dobrego i cnotliwego życia nawykajmy.
Nie sądźmy, iż mniej teraz czegoś mamy, dla tego że cudów nie czynimy: bo czylibyśmy takowe czynili lub nie czynili, to nam ani więcej ani mniej dano nie będzie, tylko tyle, ile sobie pięknemi cnotami zasłużyć zdołamy. Za wszelki dar cudów, gdybyśmy go uzyskali, stajemy się bez wątpienia samego Boga dłużnikami; przeciwnie zaś, za wszelkie dobre i cnotliwe życie nasze, staje się sam Bog dla nas i na zawsze dłużnikiem, i pewno nam prędzej lub później ten długie sowicie wypłacać będzie, i prędzej lub póżniej sowicie cierpliwość nasze nagrodzi.
Człowiek dobry, człowiek cnotliwie żyjący zawsze jest pełen litości, pełen miłosierdzia dla bliźnich: czyni tak jak mówi, mówi tak jak myśli; daje jałmużnę nie dla sławy, nie dla oka ludzkiego; słowem, wszystko co czyni, to czyni nie dla oka ludzkiego: bo nie żąda od ludzi za to pochwał lub zapłaty, lecz tylko od samego Boga. Nie ma w sobie nigdy chytrej, drapieżnej i wilczej natury czyli przyrody; nie pokrywa się nigdy odzieniem obłudy, nie wdziewa na siebie sukni łagodnej owieczki; zawsze jak naucza, jak mówi, tak i czyni. Dobre zawsze w prostocie owoce dla wszystkich wydaje: bo jest dobrem zawsze dla wszystkich w gruncie serca i duszy swojej drzewem.
Zawsze on pilnie zachowuje i pełni co do joty wszystkie przykazania matki swojej kościoła świętego; wszystkie rady ewangeliczne. Dla tego też i Pan nasz przyrównywa takiego człowieka do mądrego męża, mówiąc: ,,Wszelki tedy, który słucha moich i one wykonywa, podobny będzie mężowi mądremu, który zbudował dom swój na opoce". To jest, jakoby rzekł: na mojej nauce i na moim przykładzie. Bo taki nie tylko w przyszłem, ale nawet i wtem jeszcze życiu wielki pożytek, wielki owoc z Ewangelii mojej odniesie i wielce się cieszyć i weselić będzie.
Kto słów moich słucha i one wykonywa, ten prócz królestwa niebieskiego, prócz niepojętej w przyszłem życiu chwały i nagrody, prócz wiecznego cieszenia się z Bogiem, wielkie jeszcze w tem życiu za swoje cnoty dobrodziejstwa pozyska. Lecz jakież te jego dobrodziejstwa będą? Oto takie: Żyć będzie zawsze i wszędzie spokojnie, bezpiecznie i wesoło; żadnej się przeciwności nie da nigdy zwyciężyć, żadnej nie ulegnie, żadnej się nigdy łupem nie stanie: owszem sam wszystkie łatwo zwycięży, sam się nad wszystkie łatwo wyżej wzniesie, i sam ze wszystkich sławę zbierać będzie.
Cóż może być takim dobrodziejstwem kiedy równego? Któryż świata majestat, berło lub korona może kiedy takie dla siebie dobro czyli szczęście zjednać? Nigdy zaiste! Sam tylko jeden taki człowiek, sam tylko, mówię, najmężniejszym orszakiem cnót wszelkich otoczony, nie zachwieje się nigdy, stoi bardziej niż skała, niewzruszony; stoi ze swojemi skarby wśród burzliwych i spienionych tego świata wałów, stoi i sam tylko jeden największej spokojności zawsze, wszędzie, wesół i bezpiecznie używa.
Dziwna to jest, ach dziwna, zdumiewająca i cudowna! że on sam tylko jeden, wśród tak ciągłej i okropnej nawałnicy, wśród tak straszliwej i ryczącej świata tego burzy, nigdy się bynajmniej i na jednę chwilę nie zachwieje, nigdy się bynajmniej i na mgnienie oka nie wzruszy? Spadły okropne ulewy i nawałnice, mówi Pan, ryknęły wód potoki, zagrzmiały wichry, pioruny i burze, uderzyły na dom jego, a przecież nie upadł. A dla czegoż? bo był zbudowany na mocnej i niewzruszonej opoce.
A jeżelić nad wszelką skałę, nad wszelką opokę trwalsze jest i mocniejsze prawo i nauka Zbawiciela Pana; jeżelić tych, którzy się Boga boją i pełnią wolę Jego, wyższemi czyni nad wszelkie wszelkich nieszczęść burze; toć zaiste ci, którzy tego prawa i nauki strzedz i one stale i mężnie wykonywać będą, wzniosą się niezawodnie nie tylko nad czyhających na swę zgubę ludzi, ale nawet nad samych piekielnych duchów paszcze ziewające.
Świadkiem jest tego najleszym Ijob sprawidliwy, na którego chociaż całe piekło moc swoję i długo wywarło, przecież zawsze stały i niewzruszony został, i całe piekło swą cnotą zwyciężył. Świadkami są wszyscy apostołowie i uczniowie Chrystusa Pana. Potok wrejący okrutnych ciemiężców świata całego, szturm Żydów, okropna burza ludów i narodów pogańskich, swoich i obcych; szum i nawałność rycząca wszystkich duchów piekielnych uderzyły razem na nich, a przecież zawsze silnej nad skałę, mocniej nad opokę wstrzymywali potok, rozbili szturmy, zniszczyli burze; a szum i nawałność w nicość obrócili i niewruszeni stali; a co jest największą i zdumiewającą, wszystko zawsze i wszędzie swojemi pięknemi cnoty pięknie z największą łagodnością i szczęśliwe ucieszyli.
Cóż więc może być lepszego, co szlacheetniejszego, co nakoniec chwalebnieszego nad takie ich życie, życie cnotliwe? Jakież bogactwa, jakaż siła, moc i potęga ludów i narodów, jakaż złość mocarzy, albo jakież męztwo, prócz samego tylko męztwa cnoty, mogłoby tego kiedy dokazać? Nie ma życia, nie ma, mówię, i nie będzie nigdy innego drugiego na tym świecie takiego życia, tak od wszelkich nieszczęść dalekiego i wolnego, jak jest tylko od nich dalekie i wolne samo jedno dobre i cnotliwe życie.
Świadkami tego wszyscy jesteśmy, którzy się patrzymy na te rozdziergi i postępne starcia dworów, na te podejścia, na te zasadzki, na te zdrady domowników i krewnych, na chytrość pokoleń, ludów i narodów; na ich upadek, na ich nędzną zgubę i zagładę, na zgiełk, na wrzawę świata tego i krwawe widoki i igrzyska jego.
Lecz może kto powie lub pomyśli sobie, że apostołowie i uczniowie Chrystusa nigdy tego nie doświadczali. Ach! przebóg! któż mógł lub kto może więcej i kiedy nad nich tego doświadczać? Tak jest. Dziwna to jest, ach! dziwna i najbardziej zdumiewająca, że oni chociaż najwięcej zdrad i zasadzek na siebie zawsze mieli, chociaż najczęściej i najbardziej okropne burze na nich uderzały; jednakże nigdy ich serca i umysłu osłabić, nigdy nawet najmniejszej bojaźni lub smutku sprawić w nich nie mogły.
Pierwsi oni byli zawsze i wszędzie, zdrowi i czerstwi zawsze i wszędzie. Pierwsi oni morzem i lądem cały świat boso i prawie bez odzienia w największej przykrości, w największej nędzy przebiegli i wszelkie przeciwności zawsze i wszędzie szczęśliwie zwyciężyli. Tak to i my wszyscy naśladujmy, tylko we wszystkim pilnie, chętnie i mężnie, słowem, wiernie i szczerze apostołów i uczniów Chrystusa Pana; a pewnie wszelkie zdrady, wszelkie zasadzki i przeciwności łatwo zawsze zniesiemy i zwyciężymy i śmiać się i żartować z nich tylko będziemy.
Bo cóż nam zdardy, cóż nam zasadzki, cóż nam wszelkie przeciwności złego uczynić, lub w czem kiedy szkodzić mogą? Może się lękamy, żeby nam bogactwa, dostatków, godności i sławy niemi nie wydarto?... Może się lękamy złośliwej potwarzy i oszczerstwa? Lecz i za to dawno nam już Chrystus Pan zgotował wieczną w niebie nagrodę, uwolnił nas od wszelkiego smutku, od wszelkiej boleści i gniewu: bo nam się kazał nawet za nieprzyjaciół naszych modlić.
Ale nas, odezwie się kto może? tysięcznymi przykrościami i utrapieniami martwić, ścigać i dręczyć ustawicznie będą? Prawda i to być może, ale też i to jest prawdą, że nam przez to świetniejszy wieniec chwały nwiją. Ale naś prześladować, bić, mordować i zabijać będą? Prawda, ale nami też a to swojemi zbrodniami, swojemi okrucieństwy koronę męczeńską zgotują, przyspieszą biegu do portu szczęśliwości wiecznej, i uwolnią nas od owej strasznej trwogi w dzień sądu ostatecznego, w którym wszyscy, w obliczu wszystkich aniołów, ludzi i samego Boga, ze wszystkich spraw i czynów swoich ścisły rachunek zdać muszą. Cóż więc może być lepszego, co zbawienniejszego w tem i przyszłem życiu nad takie życie dobre i cnotliwe?
Tak tedy, kiedy już wiemy wszystko to, co nas tylko za piękne, dobre i waleczne cnoty w tym i przyszłym świecie niezawodnie czeka, chrońmyż się przeto ile możności troskliwie i pilnie, i unikajmy starannie wszelkich i małych i wielkich zboczeń i występków, a kochajmy się ciągle i we wszystkich cnotach, i w skutku je zawsze pokazujmy: ażebyśmy daremnie i próżno nie pracowali; lecz żebyśmy z nich mieli w tem życiu niedobytą twierdzę na obronę naszę, a w przyszłem jaśniejszą nad wszystkie gwiazdy koronę niebieską, której daj Boże wszechmogący, żebyśmy wszyscy dostąpili łaską i miłosierdziem Pana naszego Jezusa Chrystusa, któremu niech będzie cześć, chwała i panowanie na wieki wieków, Amen.
Pisma ś. Jana Chryzostoma. T. 2 / przeł. z grec. na pol. Anzelm Załęski
str. 246-255
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz