Strony

sobota, 8 czerwca 2024

"Katedra biskupia" x. Michała Stobnickiego w skansenie w Łowiczu i procesja Bożego Ciała w polu.



  Tydzień temu, pytałem nieco retorycznie, gdzie jest "katedra" "pasterza Ruchu Oporu" w Polsce; jak się okazało, rolę "katedry" wciąż pełni kościół pw. św. Marcina (kościół z Wysokienic, 1758 r.) na terenie muzeum etnograficznego ziemi łowickiej (skansen w Maurzycach, oddział Muzeum w Łowiczu). To właśnie tam dwa lata temu odbyła się konspiracyjna wizyta bpa Williamsona, ogłoszona już po fakcie, tam też, jak widać na powyższych zdjęciach, odbyła się ostatnio Msza św. oraz procesja w święto Bożego Ciała, oraz, co widać na kolejnych zdjęciach, również wcześniej, najprawdopodobniej w Zesłanie Ducha Świętego. Zdjęcia umieszczone w tym artykule nie pochodzą z żadnej oficjalnej strony tzw. Ruchu Oporu, bo tam oczywiście wszystko jest ukryte, natomiast zostały one zamieszczone w mediach społecznościowych przez wiernych świeckich związanych z tym ruchem. 

Fot. za: http://muzeumlowicz.pl/skansen_w_maurzycach/

Zdjęcie wykonane najprawdopodobniej w Święto Zesłania Ducha Świętego, 
a więc drugie najważniejsze Święto chrześcijańskie, tymczasem "Pasterz 
Ruchu Oporu" w Polsce, mec. Michał Stobnicki zapomniał się tego dnia nawet 
ogolić, i wyglądał jak jakiś Pan Mietek spod budki z piwem. Przynajmniej nie 
symuluje sprawowania liturgii pontyfikalnej jak kiedyś w Bydgoszczy (patrz tutaj)
Jednak biskup, jak mówi Pismo św., powinien być nienaganny. Każdy kapłan, 
a zwłaszcza biskup, gdy przystępuje do ołtarza, zwłaszcza w niedzielę i święta,
powinien być idealnie ogolony, umyty, ubrany czysto i schludnie, z wypastowanymi
butami, zupełnie jak żołnierz w mundurze gdy pełni służbę na warcie honorowej. 
Wyjątkiem są zakonnicy oraz misjonarze w krajach misyjnych, którzy mogą mieć 
brody, jednak również broda musi być zadbana, a nie wyglądać jak niechlujny
kilkudniowy zarost. W okresie przejściowym, podczas zapuszczania brody, przez te 
pierwsze 2 / 3 tygodnie, najlepiej powstrzymać się od publicznych wystąpień.
Dziś, w niektórych postępowych środowiskach taki kilkudniowy zarost jest 
"modny" i "stylowy", jednak w klasycznej męskiej elegancji, wg. pisanych i 
niepisanych kanonów savoir vivre (które dotyczą zwłaszcza osób duchownych, 
o czym zresztą uczą w seminarium), jest to po prostu zwyczajne niechlujstwo. 

W Boże Ciało, w tym samym miejscu odbyła się procesja. Tu również możemy 
zauważyć kilkudniowy zarost u "Pasterza Ruchu Oporu", ciężko natomiast 
dostrzec na zdjęciach baldachim, który powinien być niesiony nad Najświętszym
Sakramentem. Czyżby w Ruchu Oporu brakowało czterech mężczyzn do niesienia
baldachimu? A może po prostu baldachimu nie mają? Brakuje też służby 
liturgicznej, do procesji eucharystycznych powinno posługiwać przynajmniej 
pięciu ministrantów, a tymczasem na zdjęciach widać tylko trzech, 
zaś jeden niesie parasol, zastępujący baldachim (takich parasoli używa
się wewnątrz kościoła, na zewnątrz powinien to być zawsze baldachim).
Nie widać też, aby procesja udawała się, tradycyjnie (zgodnie z tradycją znaną
m.in. w krajach niemieckojęzycznych i w Polsce, nieznaną np. w Ameryce), 
do czterech ołtarzy. W ogóle nie widać niczego, poza szczerym polem...
Tak właśnie wygląda odwaga i duch misyjny w tzw. Ruchu Oporu...
Tak wygląda dbałość o liturgię rzymską, poprzez kolejne nadużycia...

 Oczywiście, Polacy nie zostali zaproszeni na tą procesję, bo tzw. Ruch Oporu prowadzi zamknięty, konspiracyjny "apostolat" tylko dla wybranych, Procesja ta nie została nigdzie ogłoszona, choć prawdopodobne jest, że brało w niej udział aż dwóch biskupów, bo być może również bp. Williamson był już w tym czasie w Polsce. Być może, gdyby informacja o procesji pojawiła się odpowiednio wcześniej (przynajmniej z miesięcznym wyprzedzeniem, podobnie jak o słynnej konferencji tarnowskiej), to udało by się zorganizować zarówno służbę liturgiczną, jak też baldachim i cztery ołtarze, i procesja ta byłaby również czymś, czym można się pochwalić, a więc prawdziwą procesją Bożego Ciała na chwałę Bożą, a nie prowizorką pełną nadużyć liturgicznych. Jednak Ruch Oporu woli wciąż zachowywać się jak sekta, i ukrywać swoją działalność a zwłaszcza kult Boży, zamykając się w katakumbach, w ten sposób lekceważąc prawa kościelne, ośmieszając się i kpiąc sobie z Pana Boga, zamiast działać normalnie, jawnie, po katolicku, tak jak wszyscy normalni, katoliccy biskupi i księża, przyjmujący zdroworozsądkowe, logiczne stanowisko teologiczne tzw. sedewakantyzmu. 

 Tymczasem, kilka zdjęć jak powinna wyglądać procesja Bożego Ciała, i jak wyglądała ona u prawdziwych Katolików Rzymskich integralnych (sedevacante): 

Msza św. i procesja, Boże Ciało, Omaha, USA
Kościół pw. Maryi Niepokalanej Królowej, CMRI

Procesja Bożego Ciała - kościół św. Gertrudy Wielkiej, OH, USA

Procesja Bożego Ciała - kościół św. Filomeny, Nigeria
Jak widać, nawet na misjach w Afryce da się zorganizować
procesję zgodnie z przepisami liturgicznymi Kościoła.

Procesja Bożego Ciała - kościół M.B. Fatimskiej, Floryda

Procesja Bożego Ciała - kościół św. Teresy, Oakland, Maine

Procesja Bożego Ciała - konwent św. Michała
 i św. Antoniego, oo. Franciszkanie, Brazylia
Nagranie całej procesji dostępne tutaj.

Procesja Bożego Ciała, seminarium IMBC, Verrua Savoia, Włochy

 Jest to tylko niewielki wycinek, który udało się znaleźć na tą chwilę w dostępnych źródłach, w Internecie. Co ważne, wszystkie te zdjęcia pochodzą z oficjalnych stron i profili prowadzonych przez wymienione parafie lub księży, pod własnym nazwiskiem, gdzie jest publicznie podany adres oraz godziny celebracji Mszy św. 

 Tym właśnie się różnią, m.in., Katolicy Rzymscy integralni od tzw. Ruchu Oporu. Pomijając w tym miejscu teologiczne nieścisłości, czy wprost błędy i herezje (jakie wielokrotnie wypowiadał m.in. bp. Williamsom, na przykład na początku tego roku, więcej na ten temat przeczytacie tutaj i tutaj), to ich zachowanie również nie jest katolickie, a nosi znamiona quasi sekty. Właściwie, należy mówić wprost, to JEST sekta. Kolejna sekta zaprzańców. Do której, tak jak i do wszystkich pozostałych należy odnosić się z najwyższym dystansem i skrajną ostrożnością. Mamy obowiązek demaskować ich i przed nimi ostrzegać, ponieważ ich ukryta działalność w naszym Kraju (i nie tylko) jest skrajnie szkodliwa i niebezpieczna dla katolików. 

 Obyśmy dożyli czasów, kiedy również u nas, w Polsce, będzie się mogła odbyć normalna, katolicka procesja w święto Bożego Ciała, tradycyjnie, do czterech ołtarzy, ulicami któregoś z polskich miast. Daj Boże! Czekamy cierpliwie, już wiele lat, i wreszcie się doczekamy, jest to wyłącznie kwestią czasu. Tymczasem, nie dajmy się zwieść atrapom i podróbkom, i nie chodźmy na procesję do indulciarskich rezerwatów i teatrów, lefebriańskich neogallikanów czy opornikowych skansenów. 

 Do tych kościołów i kaplic (czy raczej, na odbywające się w nich obrzędy) po prostu nie wchodzimy (bo nie jest to prawdziwy, katolicki kult Boga, tylko parodia)!

Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny

2 komentarze:

  1. Nieśmiało przypomnę, że rok temu sam Pan wrzucał zdjęcia z procesji Bożego Ciała "u prawdziwych Katolików Rzymskich integralnych (sedevacante)" bez słowa krytyki, mimo że miała zaskakująco dużo punktów wspólnych z powyższą:
    1. Odbyła się w dawnej katolickiej kaplicy znajdującej się w rękach świeckich,
    2. Było zbyt mało ministrantów do poprawnego przebiegu procesji teoforycznej (gdzie świece?),
    3. Zamiast baldachimu był tandetny, biały parasol (w Maurzycach przynajmniej było liturgiczne umbraculum),
    4. Nie było zgodnie ze zwyczajem polskim procesji do 4 ołtarzy (do takiej procesji pojedynczy kapłan powinien być ubrany w ornat, vide str. 516 nr 4 rytuału polskiego z 1927 roku),
    5. O procesji wiedzieli tylko wtajemniczeni wierni (vide jeden z komentarzy).
    https://tenetetraditiones.blogspot.com/2023/06/procesja-bozego-ciaa-w-przemyslu-zdjecia.html
    Trudno mi oprzeć się wrażeniu, że krytyczna ocena procesji w Maurzycach wynika z negatywnego stosunku do jej organizatorów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałem że ten argument padnie, a więc odpowiadam.
      1. Nie jest problemem, że Msza św. odbywa się w kościele dawniej katolickim, obecnie będącym w rękach świeckich.
      2. Na zdjęciach wyraźnie widać, że było 6 ministrantów, i były świece (proszę zobaczyć zdjęcia z wnętrza kaplicy, w zlinkowanym artykule, to zdjęcia z momentu gdy procesja wychodzi lub wchodzi)
      3. Co do parasola, niestety zgoda, aczkolwiek, z tego co mi wiadomo, miał być baldachim, nie wiem dlaczego ostatecznie baldachimu nie było, mnie tam osobiście nie było.
      4. Nie było zgodnie ze zwyczajem polskim procesji do 4 ołtarzy, ponieważ nie była to procesja w dzień Bożego Ciała, tylko w oktawie, z tego co pamiętam, był to wtorek. Podczas oktawy procesja nie wyruszała do 4 ołtarzy, lecz tylko wokół kościoła.
      5. Ogólnie Msze św. w Przemyślu nie były ogłaszane z wyprzedzeniem, ze względu na nieuregulowany status tamtejszej kaplicy, niestety z tego co mi wiadomo, umowa najmu (?) wygasła z końcem maja tego roku, i nie będzie tam więcej sprawowanych Mszy św., chyba że coś się zmieniło.
      Trudno zresztą porównywać tą sytuację, ponieważ tzw. Ruch Oporu w tym samym czasie organizuje konferencje z wynajętą salą na 120 osób w hotelu w centrum Tarnowa, a jednocześnie nie potrafi zorganizować normalnej procesji... Tu nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tej prowizorki, po prostu gdyby chcieli, to by zorganizowali, ale widać że im po prostu nie zależy na należytej dbałości o kult Boży i jego godność...

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.