Strony

wtorek, 24 listopada 2015

Polskie Kresy - czy tylko na wschodzie?

Myśląc o Polskich Kresach zazwyczaj pierwsze co przychodzi nam do głowy to Wilno i Lwów - te dwa miasta-symbole, jakże ważne dla każdego, kto myśli i czuje po polsku... Oczywiście jest to słuszne, gdyż przede wszystkim te właśnie miasta, te ziemie na wschodzie oderwano od naszej Ojczyzny w najbardziej brutalny sposób, i rany te, wtedy powstałe, do dziś nie zagoiły się w naszych sercach. Jednak nie tylko na wschodzie Polskie Ziemie do dziś pozostają w obcych rękach. Otóż praktycznie z każdej strony, bo i od południa, i od zachodu, są ziemie które należały niegdyś do Polski, zostały na również niesłusznie odebrane i powinny do nas powrócić. Obecnie wszyscy nasi sąsiedzi, z którymi graniczy nasz Kraj, są nam coś winni. Spójrzmy więc na mapę Rzeczypospolitej w okresie największej świetności (w nałożeniu na granice współczesne): 

1. Korona
2. Prusy – lenno Królestwa Polskiego
3. Wielkie Księstwo Litewskie
4. Liwlandia – posiadłość Korony i Litwy
5. Kurlandia – lenno Rzeczypospolitej
Jak widać, wszystkie oznaczone tutaj ziemie należą do Polski! Także Prusy, które są naszym lennem  (obecnie jest to Warmia, Mazury, oraz tzw. "okręg kaliningradzki"). Ale jak widzimy nie tylko od wschodu czy od Północy współczesne granice nie pokrywają się z historycznymi, ale również i od południa (mam na myśli oczywiście Spisz, który zrabowali nam Słowacy).


Spójrzmy teraz na mapę II Rzeczypospolitej z 1939 roku:


Tutaj, poza Kresami Wschodnimi, możemy zobaczyć również dwie zasadnicze różnice od południa. Po 1 - jest to Zaolzie, czyli Śląsk Cieszyński - zrabowany nam przez Czechów w 1919 roku, i odzyskany przez Polskę w roku 1938. Ponadto, zauważyć można niewielką różnicę na granicy Polsko-słowackiej, otóż przed wojną posiadaliśmy nieco większy obszar w Tatach Wysokich, co również doskonale widać na tej mapie. Wszystkie te ziemie utraciliśmy po 1945 roku...

W zamian dano nam tzw. "ziemie odzyskane" - czyli tereny ponoć "piastowskie". Mimo to nie oddano nam wówczas wszystkich, historycznie Polskich Ziem na zachodzie! Jeśli cofniemy się w czasie o 1000 lat, i spojrzymy na nasze granice z okresu początków naszego Państwa, czyli czasów Bolesława Chrobrego, to zobaczymy, że Polskie Ziemie są nadal w rękach niemieckich! Oto mapa polski za czasów panowania Pierwszego Króla:


Jak widać, poza tzw. "ziemiami odzyskanymi", w granicach Polski znajdują się także Łużyce oaz Milsko! Nie będę już tutaj wspominać o Morawach i Słowacji, gdyż były one polskie tylko przez kilka lat, a w późniejszych wiekach Słowacja przez bardzo długi czas stanowiła integralną część Królestwa Węgier - naszych prawowitych, południowych sąsiadów. Morawy zaś integralnie zrosły się z Czechami. 

Jednak zupełnie inna sytuacja jest w Łużycach. Jest to obecnie jedyna, ostatnia rdzennie Słowiańska mniejszość narodowa w Niemczech. Od lat walczy ona o zachowanie swojego języka, swojej kultury i tożsamości. Są również podejmowane działania w celu uzyskania niepodległości, albo przyłączenia się do Polski! Jest więc to dla nas o tyle dogodna sytuacja, że w przypadku odzyskania tych ziem, nie mielibyśmy żadnego problemu z ludnością tam zamieszkującą. 


Należy mieć zawsze na względzie przede wszystkim nasz, polski interes narodowy, i patrzyć na rzeczywistość realnie. Odzyskanie Polskich Ziem jest możliwe. Granice jakie obecnie są w Europie i na świecie nie są wieczne. Idealnym przykładem tego jest aneksja Krymu przez Rosję. Da się? - da się! Jak się chce to wszystko się da. Niestety są też przykłady negatywne - jak np. separatystyczne dążenia Katalonii, która pragnie oderwać się od Hiszpanii... Jednak i takie sytuacje możemy wykorzystać na naszą korzyść - jak własnie w przypadku Łużyc, które chcą odłączenia od Niemiec, natomiast nie mają nic przeciwko wejścia w granice Polski.

W obecnych czasach powrót do granic przedrozbiorowych jest niemożliwy. Nie byłby też dla Polski korzystny, gdyż wiązał by się z ogromną ilością wrogich wobec nas, ukraińskich i litewskich mniejszości. Wiązałoby się to z koniecznością utworzenia w Polsce państwa nie jednolitego narodowościowo, o charakterze federacyjnym, co niewątpliwe tylko by nas osłabiło. 

Jednak powrót do granicy wschodniej z 1939 roku jest jak najbardziej realny. Tak samo realne jest odzyskanie utraconych terenów na południu, północy i na zachodzie. Łużyce, Zaolzie, Spisz, czy Królewiec - to wszystko są nasze tereny, nasze Ziemie Utracone, o których nie wolno nam zapominać! Tak samo jak nie wolno nam zapominać o Wilnie i Lwowie! Wierzę głęboko, że te ziemie prędzej czy później do Polski powrócą. 

Pamiętać też należy, iż taki jest właśnie faktyczny stan prawny Rzeczypospolitej na chwilę obecną. Nikt z nas nie uznaje chyba okupacyjnego, komunistycznego państwa z granicami narzuconymi przez Stalina, i jego post-komunistycznego odpowiednika, nazwanego przez naszych okupantów "III RP" - czyli PRL-bis. My walczymy o Polskę prawdziwie Wolną, która będzie autentyczną spadkobierczynią I i II Rzeczypospolitej w porządku historycznym, legalnym i prawnym.


O takie właśnie w przybliżeniu granice Polskiego Państwa walczyli w końcu nasi duchowi poprzednicy i wychowawcy - Żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych! Nie wyobrażali sobie oni innej Polski, bez Wilna i bez Lwowa. Czytając ulotki propagandowe NSZ z czasów powojennych, wiemy iż nie zgadzali się oni z tym stanem rzeczy, i nawoływali do głosowania na NIE! w referendum dotyczącym m.in. polskiej granicy, gdyż mowa tam była tylko o granicy zachodniej, z celowym, perfidnym pominięciem granicy wschodniej! My także nie spoczniemy, póki Polska nie będzie w całości Wolna! Mamy takie święte prawo i obowiązek zjednoczenia wszystkich Ziem Polskich! Tylko wtedy Polska będzie prawdziwie wolna, kiedy wolna będzie w całości! Innej Polski nie chcemy, bo innej zwyczajnie nie ma!

Michał Mikłaszewski