4 czerwca 1920 r. [o godz. 16.32] w pałacu Grand Trianon w Wersalu został podpisany traktat [a raczej dyktat] pokojowy między Węgrami a państwami Ententy. Ze strony Węgier miał go podpisać Albert hr. Apponyi - szef węgierskich negocjatorów. Jednak gdy tylko przeczytał tekst traktatu, ostentacyjnie opuścił pałac dając do zrozumienia, że podpisanie tego dokumentu byłoby czynnością hańbiącą.
Pogrzeb Węgier - Traktat w Trianon
4 czerwca 1920 r. w pałacu Grand Trianon w Wersalu został podpisany traktat pokojowy między Węgrami a państwami Ententy. Ze strony Węgier miał go podpisać Albert hr. Apponyi - szef węgierskich negocjatorów. Jednak gdy tylko przeczytał tekst traktatu, ostentacyjnie opuścił pałac dając do zrozumienia, że podpisanie tego dokumentu byłoby czynnością hańbiącą.
Ostatecznie po wielu naciskach dyplomatycznych Ententy traktat podpisało dwóch członków węgierskiej delegacji, którzy natychmiast podali się do dymisji i wycofali z życia publicznego. W imieniu Polski traktat podpisali Eustachy ks. Sapieha – minister pełnomocny RP w Londynie i Erazm Piltz – minister pełnomocny RP w Pradze. Warunki pokoju, które podyktowano Węgrom przeszły najgorsze przewidywania. Na mocy tego traktatu nowopowstałe Węgry utraciły dwie trzecie ludności (pozostało 8 mln z 21 mln), dwie trzecie obszaru państwa na rzecz Rumunii, Czechosłowacji, Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców, Austrii, Włoch i [niewielki skrawek] Polski (pozostało 93 tys. km² z 325 tys. km²). Poza granicami Węgier znalazło się 3,5 mln Węgrów, co stanowiło 1/3 narodu. Konsekwencje tych ustaleń widać do dnia dzisiejszego.
4 czerwca 1920 r. – dzień podpisania traktatu został ogłoszony dniem żałoby narodowej. W całym kraju bito w dzwony i odprawiano nabożeństwa żałobne, gazety ukazały się w czarnych obwódkach, zamknięto szkoły, urzędu i sklepy, stanął ruch uliczny, wszystkie flagi państwowe opuszczono do połowy masztu. Na ulicach zaczęły się pojawiać napis Nem, nem, soha (Nie, nie, nigdy!) i Mindent vis-sza! (Oddać wszystko!).
Rewizja traktatu stała się głównym celem polityki zagranicznej Węgier w okresie międzywojennym i przyczyniła się do zbliżenia z III Rzeszą. W latach 1938 – 1941 Węgrom udało się przy poparciu III Rzeszy zrewidować część postanowień z Trianon. W tym czasie wróciły do kraju ziemie zamieszkałe przez 2 mln Węgrów, a terytorium powiększyło się do 172 tys. km². Zmiany te zostały anulowane w 1947 r.
Źródło: Materiały Jana Dąbrowskiego / http://archiwum.pan.pl/
Na mocy Traktatu z Trianon terytorium Węgier okrojono z 325 tys. kilometrów kwadratowych do 93 tys. a więc do 28 proc. terytorium sprzed pierwszej wojny światowej. Z 21 milionów mieszkańców pozostało 8 milionów – czyli 36 proc. Rumunia przejęli 102 tys. kilometrów kwadratowych, Królestwo Serbów Chorwatów i Słoweńców 63,5 tys. km kw., Czechosłowacja 62,3 tys. km kw. a Austria przejęła 4022 km kw. węgierskiego terytorium.
Według spisu ludności z 1910 r. etniczni Węgrzy stanowili 45 proc. ludności Korony Świętego Stefana. Jednak traktat pozostawił poza nowymi granicami Węgier aż 3,3 miliona Madziarów czyli 31 proc. całej węgierskiej wspólnoty narodowej.
Etniczni Węgrzy do dziś zamieszkują licznie historyczne ziemie węgierskie. 1,2 mln Madziarów żyje we współczesnej Rumunii, głównie w oddalonym od współczesnego terytorium Węgier górzystym Siedmiogrodzie. 458 tys. Madziarów zamieszkuje obszary Słowacji wzdłuż całej jej granicy z Węgrami. 253 tys. Madziarów zamieszkuje przylegającą do obecnej granicy serbską autonomiczną prowincję Wojwodinę, a 156 tys. żyje na należącym obecnie do Ukrainy Zakarpaciu.
Źródło: https://kresy.pl/
Traktat w Trianon jest dla Węgrów tym samym czym dla nas Polaków są "traktaty pokojowe" w Jałcie, Teheranie etc. w 1945 r., które również były rzeczywistą, niewybaczalną zdradą zachodu (USA, Wlk. Brytanii) i pogrzebem Polski.
PRECZ Z TRIANON!
PRECZ Z JAŁTĄ!
Oddać wszystko!
Pamiętajmy, że „traktaty nie są wieczne” (B. Mussolini) a granice nie są wyryte z marmuru! Nie, nie, nigdy! Nigdy się nie poddamy!
Czyli oddać ziemie odzyskane?
OdpowiedzUsuńA co to są "ziemie odzyskane"? Odzyskane przez kogo? Przez Armię Czerwoną? To są terytoria de jure niemieckie, włączone przez Stalina do swojej strefy okupacyjnej, której część stanowiły tzw. Niemcy Wschodnie (NRD) a część tzw. powojenna (pojałtańska) Polska (czyli PRL). Oba te "państwa" były po prostu zwykłymi koloniami, buforami zewnętrznymi ZSRR. Obecnie te ziemie są pod polską (czy raczej znów nie polską tylko brukselsko-jankeską-żydowską) administracją, ale nigdy nie zostały legalnie włączona do niepodległego Państwa Polskiego, bo takiego od 80 lat po prostu nie ma. Oczywiście nie oznacza to że te ziemie należy "oddawać" Niemcom, ale należy uprawomocnić ich posiadanie, gdy Polska znów będzie niepodległa. Można np. potraktować je jako część reparacji wojennych. Chociaż zgodnie z opinią prawników Niemcy musieli by mimo wszystko zapłacić nam całość reparacji gdyż to oni wypowiedzieli nam wojnę a następnie bezwarunkowo skapitulowali, więc należą nam się tak samo ziemie jak i reparacje. Ale to wszystko musi zostać jeszcze uzgodnione przez odpowiednie traktaty podpisane przez suwerenny polski Rząd. Póki co takiego nie ma...
Usuń