Strony

sobota, 5 czerwca 2021

X. Walery: Czy porównanie kapłana do Chrystusa jest na wyrost? Medytacja o Kapłaństwie Chrystusowym.


Czy porównanie kapłana do Chrystusa jest na wyrost?

     Chciałbym podzielić się z czytelnikami moją reakcją na niektóre przemyślenia wyrażone przez księdza Rafała Trytka w ostrzeżeniu wiernych przeciwko mojej osoby („In veritate” opublikowany na jego stronie internetowej pod koniec kwietnia 2021 roku).

     Naprawdę jestem mu wdzięczny za to ostrzeżenie, ponieważ wszyscy potrzebujemy krytyki, która pomaga nam uczyć się na własnych błędach i kroczyć nadal wąską ścieżką do zbawienia. Również nasz Pan uczy nas: „Biada kiedy o was dobrze mówić będą ludzie: bo wiele tego czynili fałszywym prorokom oycowie ich” (Św. Łukasz 6: 26).

     Ale z drugiej strony, często zdarza się, że z powodu braku wiedzy o okolicznościach życia naszych bliźnich, ich doświadczeniach życiowych, charakterach itp., mylimy się, wyciągając na ich temat błędne wnioski. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy mówimy różnymi językami, mieszkamy w różnych krajach i należymy do różnych obrządków.

     Niemniej jednak, pomimo tych różnic, wszyscy katolicy są zawsze zobowiązani do wyznawania Wiary Katolickiej, odrzucania błędów i herezji oraz do modlitwy za wszystkich rozproszonych po całym świecie wyznawców Świętej Wiary.

     Co do słów "przybył do swoich, a swoi Go nie przyjęli", nie będę wyjaśniał szczegółowo co miał na myśli mój przełożony, ponieważ zrobiłem to już prawie siedem lat temu. Na pewno jednak nikt go w błąd nie wprowadził (i należy to rozumieć w innym znaczeniu niż zostało napisane w Ewangelii o Chrystusie). Jedyne, co mogę teraz dodać, że dziękuję ks. Trytkowi i wszystkim wiernym w Krakowie i Gliwicach za gościnność, którą mi okazali w czasach mojego krótkiego pobytu w Polsce w 2014 roku. Szczególną wdzięczność chciałbym wyrazić za stworzenie okazji do zapoznania się ze Mszą Świętą w obrządku łacińskim.

     Jeśli chodzi o kazania lub pisma kapłanów, mogą być one nie tylko katechetyczne lub zachęcające, ale czasami także korygujące a nawet oskarżające (niektórym wiernym mogą nawet wydawać się nienawistne). Ale niezależnie od interpretacji słów lub pism kapłanów, nadal są oni reprezentantami Chrystusa przyjaźnie nastawionymi wobec wiernych.

     Ponieważ ostrzeżenie porusza temat porównania kapłana katolickiego do Chrystusa, myślę, że to jest bardzo dobra okazja aby się skupić na nauczaniu Nowego Testamentu na ten temat.

     Według Świętej Ewangelii i Tradycji Katolickiej kapłan Nowego Testamentu jest reprezentantem Chrystusa, co przejawia się przede wszystkim w Sakramencie Kapłaństwa i w Najświętszym Sakramencie Eucharystii.

     Chrystus dał Swoim Apostołom władzę przemiany chleba i wina w Jego Najświętsze Ciało i Krew. Następnie władza ta przeszła z Apostołów na biskupów i kapłanów. W trakcie Mszy Świętej biskup lub kapłan wypowiadając słowa konsekracji, przemawia nie we własnym imieniu, ale w imieniu samego Chrystusa.

A COMPLETE CATECHISM OF THE CATHOLIC RELIGION

REV. JOSEPH DEHARBE:

9. Czy Chrystus dał również Swoim Apostołom władzę przemiany chleba i wina w Jego Najświętsze Ciało i Krew?

Tak; Dał im tę władzę słowami: „Czyńcie to na moją pamiątkę” (Łk XXII. 19).

10. Na kogo przeszła ta władza udzielona Apostołom?

Władza ta przeszła z Apostołów na biskupów i kapłanów.

11. Kiedy biskupi i kapłani sprawują tę władzę?

Podczas Mszy Św., gdy nad chlebem i winem wypowiadają te słowa: „To jest Ciało moje, to jest moja Krew” (s. 263-264).

Kapłan jest tylko sługą i widzialnym przedstawicielem Chrystusa; dlatego nie mówi we własnym imieniu, ale w imieniu Chrystusa: „To jest Ciało moje, to jest moja Krew” (s. 267, Pytania 26, 28).

(A COMPLETE CATECHISM OF THE CATHOLIC RELIGION, TRANSLATED FROM THE GERMAN OF THE REV. JOSEPH DEHARBE, S.J., BY THE REV. JOHN FANDER, SIXTH AMERICAN EDITION, EDITED BY THE REV. JAMES J. FOX, D.D. AND THE REV. THOMAS McMILLAN, C.S.P., NEW YORK, SCHWARTZ, KIRWIN & FAUSS, 42 BARCLAY STREET, Nihil Obstat: Very Rev. Edmund T. Shanahan, D.D., Censor deputatus, Catholic University of America, April 16, 1908, Washington, D. C., Imprimatur: +John M. Farley, Archbishop of New York, April 21, 1908, pp. 263-264, 267)

The Catechism Explained

Rev. Francis Spirago:

„Sakrament Święceń został bezsprzecznie ustanowiony przez naszego Pana podczas Ostatniej Wieczerzy.

2. Urząd kapłański, do którego człowiek zostaje podniesiony przez Święcenia Kapłańskie, jest bardzo dostojny. W jego sprawowaniu występują niemałe trudności i ogromna odpowiedzialność.

Kapłaństwo jest najwyższą godnością na ziemi. Przewyższa królów i cesarzy, ba, nawet samych aniołów. „Bo”, jak zauważa św. Jan Chryzostom, „władza królów jest tylko nad ciałami ludzi, podczas gdy władza kapłana jest nad ich duszami”. Kapłanowi udzielane są uprawnienia, które nie są udzielane aniołom; bo jakiemu aniołowi dane było kiedykolwiek przemienić chleb w ciało Pana przez jego słowo? I nie wszyscy aniołowie razem wzięci mogą udzielać przebaczenia za choćby jeden grzech. Kapłan przez swój urząd zajmuje się tylko sprawami niebiańskimi; stoi między Bogiem a człowiekiem; kieruje naszą prośbę do Najwyższego i przekazuje nam łaski Boże. Jest pośrednikiem między Bogiem a człowiekiem, aniołem Pana Duchów (Mal. II. 7), posłańcem Boga, aby objawić Jego wolę ludziom. Jest przedstawicielem Boga, Jego ambasadorem, Jego pełnomocnikiem; dlatego jakąkolwiek cześć okazujemy kapłanowi, odpłacamy tym samym Bogu. Czy sam Pan nasz nie mówi: „Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi” (Łk X. 16)? W rzeczywistości, jak mówi św. Piotr Damiani, Bóg rzeczywiście podąża za kapłanem, ponieważ to, co ogłasza na ziemi, jest ratyfikowane w niebie; a na jego słowo Druga Osoba Trójcy Świętej staje się ciałem w jego ręku w momencie Wcielenia. Dlatego dobrze czynimy, gdy zwracamy się do kapłana jako „Wasza Wielebność”. Św. Franciszek z Asyżu mawiał, że jeśli spotka anioła i kapłana jednocześnie, powinien najpierw pozdrowić kapłana”.

Ponieważ urząd kapłański sam w sobie jest urzędem o tak wielkiej godności, jesteśmy winni głęboki szacunek kapłanowi z powodu jego urzędu, nawet jeśli jego życie mu nie odpowiada.

Nic nie może odebrać godności, jaką przywiązuje się do urzędu kapłańskiego, nawet bezbożne życie; dlatego powinniśmy zawsze żywić dla niej wielki szacunek. Nawet pogańscy monarchowie okazywali głęboką cześć kapłanom prawdziwego Boga. Kiedy Aleksander Wielki miał dokonać triumfalnego wjazdu do Jerozolimy, arcykapłan wyszedł na jego spotkanie ze wszystkimi kapłanami ubranymi w szaty odświętne, aby prosić go o łaskę. Aleksander zsiadł z konia i natychmiast spełnił wszystko, o co go proszono. A kiedy generał armii wyraził swoje zdziwienie, Aleksander odpowiedział: „To nie arcykapłanowi oddaję hołd, ale prawdziwemu Bogu, którego jest sługą”. Również Attyla, straszny król Hunów, gdy zbliżał się do Rzymu, aby splądrować miasto, pozwolił, aby papież Leon Wielki odwiódł go od tego. Jednak wszechmogący Bóg pozwala swoim kapłanom być objętymi niemocami, aby mogli bardziej współczuć tym, którzy są ignorantami i błądzą (Hebr.V.2). Św. Franciszek Salezy powiedział o kapłanach: „Zamknę oczy na ich winy i zobaczę w nich tylko przedstawicieli Boga”. Jakże godni nagany są ci, którzy szeroko rozgłaszają występki kapłana! „Czy my – pyta św. Augustyn – mamy lekceważyć Chrystusa i apostołów, ponieważ był wśród nich Judasz? Któż mi pokaże na ziemi jakiekolwiek ciało ludzi bez wad?” (s. 644-645).

(The Catechism Explained, From the original of Rev. Francis Spirago, Professor of Theology, Edited by Rev. Richard F. Clarke, S.J. New York, Cincinnati, Chicago: BENZIGER BROTHERS, Printers to the Holy Apostolic See, 1899. Nihil Obstat: Thos. L. Kinkead, Censor Librorum, Imprimatur: + MICHAEL AUGUSTINE, Archbishop of New York, New York, August 8, 1899, pp. 644, 645)

     Jak widzimy porównanie kapłana do Chrystusa ma pewien sens.

     Powinniśmy też zawsze o tym pamiętać, że Kościół Katolicki nie jest lokalny ani nie ogranicza się do jednego narodu, ale jest katolicki lub powszechny, dlatego jego kapłani nie pochodzą z jednego plemienia czy rodziny, ale z każdego narodu. Są to ci, których Bóg osobiście powołuje i którzy są konsekrowani do pełnienia świętych funkcji religii katolickiej, a mianowicie do składania Ofiary Mszy i udzielania Sakramentów.

THE SACRAMENTS EXPLAINED,

BY THE REV. ARTHUR DEVINE:

„Zgodnie z prawem Chrystusowym kapłani nie rodzą się do tego urzędu, ale stają się kapłanami przez wybór i święcenia, a nie z prawa urodzenia. Kościół nie jest już lokalny ani nie ogranicza się do jednego narodu, ale jest katolicki lub powszechny, dlatego jego duchowni nie pochodzą z jednego plemienia czy rodziny, ale z każdego narodu. Są to ci, których Bóg powołuje przez Swoje powołanie i są konsekrowani do pełnienia świętych funkcji religii, a mianowicie do składania Ofiary i udzielania Sakramentów."

(THE SACRAMENTS EXPLAINED, ACCORDING TO THE TEACHING AND DOCTRINE OF THE CATHOLIC CHURCH, BY THE REV. ARTHUR DEVINE, FIFTH EDITION, R. & T. WASHBOURNE, LTD., PATERNOSTER ROW, LONDON AND AT MANCHESTER, BIRMINGHAM, AND GLASGOW, 1918, Nihil Obstat: PHILIPPUS COGHLAN, C.P., CENSOR DEPUTATUS., Imprimatur: HERBERTUS CARDINALIS VAUGHAN, ARCHIEPISCOPUS WESTMONAST., Die 1 December, 1898. p. 402)

     Z historii Kościoła wiemy, że czasami Bóg wybiera kapłanów z jednego narodu i posyła ich do innych narodów. Jednym z nich (duchownych odpowiedzialnych za powołania takich kapłanów) był św. Franciszek Borgiasz (28 października 1510 - 30 września 1572), trzeci generał Zakonu Jezuitów, jedna z kluczowych postaci Kontrreformacji. W wieku szesnastu lat ożenił się i w ciągu dziewięciu lat doczekał się ośmiorga dzieci. Był praprawnukiem papieża Aleksandra VI. W 1546 roku, gdy zmarła żona Franciszeka Borgiasza, przepisał on posiadłości i dobra na swoje dzieci i w 1548 roku wstąpił do Towarzystwa Jezuitów. W roku 1550 zrzekł się wszystkich tytułów na rzecz najstarszego syna. Będąc generałem Jezuitów Franciszek Borgiasz przyjął do nowicjatu Stanisława Kostkę. Polska prowincja Towarzystwa Jezuitów była w całości dziełem św. Franciszeka Borgiasza. 10 czerwca 1554 roku św. Ignacy Loyola mianował Franciszka Borgiasza komisarzem generalnym w Hiszpanii. Dwa lata później powierzył mu opiekę nad misjami w Indiach Wschodnich i Zachodnich (czyli nad wszystkimi misjami prowadzonymi przez Towarzystwo).

     Ale wiadomo też, że wśród kapłanów były postacie dość kontrowersyjne. Nawet wśród papieży byli tacy, których życie osobiste nie było przykładem do naśladowania dla biskupów, kapłanów i dla świeckich.

     Oto kilka faktów historycznych o papieżu Aleksandrze VI…

THE LIVES AND TIMES OF THE POPES

BY THE CHEVALIER ARTAUD DE MONTOR:

„218. ALEXANDER VI - A. D. 1492.

ALEXANDER VI, pierwotnie nazywany Roderic Lenzuoli lub Lansol Borgia, urodził się 1 stycznia 1431 roku w Walencji w Hiszpanii. Był synem Geoffreya lub Jofre Lenzuoli i Isabelli Borgii, siostry Kaliksta III. Ten papież, który nadał Rodericowi jego imię i herb, uczynił go biskupem Walencji, a 18 września 1456 r. mianował go kardynałem diakonem św. Mikołaja w Carcere. Po pogrzebie Innocentego VIII kardynałowie, w liczbie dwudziestu trzech, zebrali się na konklawe i 11 sierpnia 1492 roku wybrali Roderica Lenzuoli Borgię, który przyjął imię Aleksander VI” (s. 190-191).

„Trzeba przyznać, że później uwaga Borgii była bardziej skierowana na sprawy Hiszpanii. Podniósł on swoje dawne biskupstwo Walencji do rangi stolicy metropolitalnej, a nowe arcybiskupstwo przekazał swojemu synowi, Cezarowi Borgii, który był już biskupem Pampeluny” (s. 191).

„Aleksander podarował fiolet swojemu synowi, Cezarowi Borgii” (s. 193).

„W tym samym czasie niektórzy z innych kardynałów usiłowali go usunąć z urzędu pod zarzutem, że uzyskał pontyfikat przez symonię i że prowadził życie niegodne tej godności” (s. 193).

„Z wielkim uszczerbkiem dla wszystkich idei papieskiego decorum Aleksander starał się przekazać swoim synom dziedzictwo Świętego Piotra; a bullą z czerwca 1497 roku wzniósł księstwo Benewentu i nadał je, wraz z miastem Terracina, Janowi Borgii, księciu Gandii, innemu z jego synów. Wszyscy kardynałowie obecni na tajnym konsystorzu zgodzili się na alienację, z wyjątkiem kardynała Sieny, który nieustannie i odważnie się temu sprzeciwiał. Ale Jan Borgia nie cieszył się długo tą łaską, gdyż (w czym prawie wszyscy historycy są zgodni) został zamordowany przez własnego brata Cezara i wrzucony do Tybru, skąd go następnie wyciągnięto i pokrytego ranami śmiertelnymi. Aleksander, głęboko dotknięty tą sytuacją, przez pewien czas myślał o abdykacji” (s. 196).

„Aleksander miał też córkę Lukrecję Borgię. Otrzymała ona władzę guwernantki Rzymu podczas nieobecności ojca. Cezar Borgia, popierany przez księcia Francji, księcią Valentinois, popełnił w Marchii zbrodnie, które wzbudzały uczucie przerażenia, i kontynuowałby swój ohydny kurs, gdyby Opatrzności nie spodobało się położyć kres potędze, która mogłaby tylko pogrążyć Kościół w najstraszniejszych bolączkach. Aleksander został zaatakowany przez złośliwą gorączkę i po tygodniu cierpienia zmarł 18 sierpnia 1503 roku w wieku siedemdziesięciu dwóch lat, (po jedenastu latach i ośmiu dniach panowania). Został pochowany w Watykanie, w kaplicy swojego wuja Kaliksta III, skąd obaj zostali przeniesieni w 1610 roku do kościoła Najświętszej Marii Panny w Montserrato” (s. 200).

„Jego życie było raczej życiem rywala Aleksandra Zdobywcy, którego imię przyjął z dumą, niż wikariusza Dobrego Pasterza. Niektóre jego cechy naturalne, jak również inne cnoty, bardziej widoczne niż rzeczywiste, nie mogą skłaniać nas do zapominania o wadach, jakie zarzucali Aleksandrowi wszyscy autorzy, nawet święci kronikarze (m.in. skąpstwo i okrucieństwo). Oskarżali go oni o uzyskanie pontyfikatu dzięki wręczanym przez niego darom i udzielanym obietnicom, a także o rozpustę. Posiadał bowiem (w trakcie pontyfikatu) czterech synów i córkę, czyli całe potomstwo Rosy Vanozzy, żony Domenico Arignaniego, jednego z rzymskich możnowładców. Jednym słowem, Kościół Rzymski pod tym okrutnym wodzem miał tyle samo powodów do rozpaczy, co w najgorszych czasach, widząc po raz pierwszy na papieskim tronie przykłady winy i zbrodni, jakich wcześniej nie znał” (s. 201).

(THE LIVES AND TIMES OF THE POPES REPRODUCED FROM "EFFIGIES PONTIFICUM ROMANORUM DOMINICI BASAE" BEING A SERIES OF VOLUMES GIVING THE HISTORY OF THE WORLD DURING THE CHRISTIAN ERA RETRANSLATED, REVISED, AND WRITTEN UP TO DATE FROM LES VIES DES PAPES BY THE CHEVALIER ARTAUD DE MONTOR, IN TEN VOLUMES (IV) NEW YORK THE CATHOLIC PUBLICATION SOCIETY OF AMERICA, Nihil Obstat. REMIGIUS LAFORT, S.T.L. CENSOR, Imprimatur. ++JOHN M. FARLEY, D.D., ARCHBISHOP OF NEW YORK New York, February 1, 1911, pp. 190, 191, 193, 196, 200, 201)

THE CATHOLIC ENCYCLOPEDIA,

VOLUME I:

„Nawet po święceniach kapłańskich w 1468 r. kontynuował swoje złe działania. Współcześni chwalą jego przystojną i imponująca figura, jego pogodne oblicze, przekonujące maniery, błyskotliwą rozmowę i opanowanie obyczajów uprzejmego towarzystwa. Mówi się, że najlepszym jego portretem jest ten, który namalował Pinturicchio w Appartimento Borgia w Watykanie; Yriarte (Autour des Borgia, 79) chwali jego bezsporną wielkość. Około roku 1470 nawiązał stosunki z rzymską damą Vanozzą Catanei, matką czwórki jego dzieci: Juana, Cezara, Lukrecji i Jofre, urodzonych odpowiednio (według Gregoroviusa) w 1474, 1476, 1480 i 1482 roku.

Borgia, zwykłą większością dwóch trzecich głosów, zapewnioną jego własnym głosem, został ogłoszony papieżem rankiem 11 sierpnia 1492 roku i przyjął imię Aleksander VI” (s. 289).

„…Aleksander kontynuował jako papież sposób życia, który zhańbił jego kardynalat. (Pastor, op. cit.. III, s. 449-452). Surowa zemsta ścigała go aż do śmierci w postaci silnej tkliwośći rodzicielskiej do swoich dzieci. Relacja ambasadora Ferrary, że nowy Papież postanowił trzymać ich z dala od Rzymu, jest całkiem wiarygodna, ponieważ wszystkie jego wcześniejsze działania zmierzające do ich awansu wskazywały na Hiszpanię. Jeszcze jako kardynał wydał córkę Girolamę za hiszpańskiego szlachcica. Kupił dla syna, Pedro Luisa, od hiszpańskiego monarchy Księstwo Gandii, a kiedy Pedro zmarł wkrótce po tym, nabył je dla Juana, swojego najstarszego żyjącego syna Vanozzy. Ten nieudany młodzieniec ożenił się z kuzynką króla Hiszpanii i został pradziadkiem św. Franciszka Borgii, którego cnoty w znacznym stopniu przyczyniły się do odkupienia wad jego rodu” (s. 290).

(THE CATHOLIC ENCYCLOPEDIA, AN INTERNATIONAL WORK OF REFERENCE ON THE CONSTITUTION, DOCTRINE, DISCIPLINE, AND HISTORY OF THE CATHOLIC CHURCH EDITED BY CHARLES G. HERBERMANN, Ph.D., LL.D. EDWARD A. PACE, Ph.D., D.D. CONDE B. PALLEN, Ph.D., LL.D. THOMAS J. SHAHAN, D.D. JOHN J. WYNNE, S.J. ASSISTED BY NUMEROUS COLLABORATORS, IN FIFTEEN VOLUMES, VOLUME I, New York, ROBERT APPLETON COMPANY, Imprimatur, +JOHN M. FARLEY, ARCHBISHOP OF NEW YORK, 1907, pp. 289, 290)

     Znając tak smutne fakty z życia tego Papieża wielu katolików utraciło wiarę i zerwało z Kościołem. Luter i inni heretycy lubili osądzać Papieża Aleksandra VI, uzasadniając własne herezje, które rzeczywiście spowodowały dewastację Kościoła. Niemniej jednak nawet taki Papież był kapłanem Nowego Testamentu i Wikariuszem Chrystusa, który pomimo wielkich grzechów osobistych wykonał wiele dobrej pracy dla Kościoła, szczególnie dla zwiększenia adoracji Najświętszego Sakramentu. Wykonał też bardzo dobrą pracę dla jedności chrześcijan w obliczu zagrożenia Islamu.

     Historyk ARTAUD DE MONTOR napisał:

     „Aleksander uznał za stosowne potwierdzić dekret swego wuja Kaliksta III, który nakazywał trzykrotne bicie dzwonów w południe, aby wierni, odmawiając Pozdrowienie Anielskie, uzyskali pomoc Boga przeciwko Turkom.” (THE LIVES AND TIMES OF THE POPES, Vol. IV, ss. 198)

     Również w Encyklopedii Katolickiej czytamy o następujących aktach Papieża Aleksandra VI:

      "Aleksandrowi zawdzięczamy piękny sufit Santa Maria Maggiore, do dekoracji którego, jak głosi tradycja, użył pierwszego złota przywiezionego z Ameryki przez Kolumba. …Sprzyjał też rozwojowi literatury i nauki. Jako kardynał napisał dwa traktaty o tematyce kanonicznej i obronie wiary chrześcijańskiej. Odbudował Uniwersytet Rzymski i hojnie udzielił wsparcia profesorom. Otoczył się uczonymi ludźmi i miał szczególne upodobanie do prawników. Jego zamiłowanie do przedstawień teatralnych sprzyjało rozwojowi dramatu. Uwielbiał ceremonie pontyfikalne, którym jego majestatyczna postać dodawała wdzięku i godności. Z krytycznym uchem słuchał dobrych kazań i podziwiał dobrą muzykę. W 1497 roku Aleksander zadekretował, że „Praefectus Sacrarii Pontificii”, powszechnie nazywany „Zakrystianem Papieskim”, ale praktycznie proboszczem Watykanu i stróżem sumienia Papieża, powinien być na stałe i wyłącznie prałatem wybranym z zakonu augustianów… Aleksander swoją tolerancyjną polityką wobec Żydów, których nie mógł zmusić do wygnania lub molestowania, zasłużył sobie na wrogość Hiszpanii i niechęć wielu ciasno myślących współczesnych i wdzięczność potomnych. Zjazd pielgrzymów do Rzymu w roku jubileuszowym 1500 był wspaniałym przykładem głębi i uniwersalności wiary ludowej. Zdolność miasta do przyjęcia i wyżywienia tak wielu tysięcy gości ze wszystkich części Europy wynikała z nałożonych w tym celu wysokich podatków, ale Aleksander nie szczędził wydatków ani trudu, aby zapewnić bezpieczeństwo i komfort swoim gościom. Utrzymanie pokoju wśród chrześcijan i utworzenie koalicji mocarstw Europejskich przeciwko Turkom było polityką, którą odziedziczył po swoim wuju." (THE CATHOLIC ENCYCLOPEDIA, VOLUME I, s. 290)

     Podobnie wszyscy biskupi i kapłani są reprezentantami Chrystusa, nawet jeśli ich życie nie tylko jest sprzeczne z ich świętym powołaniem, ale obraża je i dyskredytuje.

     Bez względu na to, jak dobry czy zły, święty czy grzeszny jest kapłan, czy z jakiego narodu pochodzi, czy do jakiego obrządku należy, jest on kapłanem Nowego Testamentu, posłańcem i reprezentantem Chrystusa, przez którego został wybrany i przez którego będzie sądzony.

     Sam Chrystus wybiera i powołuje kandydatów do Swego Kapłaństwa i używa ich dla Swojej chwały w sposób, który uznaje za odpowiedny dla każdej epoki i czasu.

     Tak więc, aby poprawnie odpowiedzieć na pytanie “Czy porównanie kapłana do Chrystusa jest na wyrost?” katolicy są zobowiązani znać nauczanie Ewangelii i Kościoła o Kapłaństwie Nowego Testamentu ustanowionym przez naszego Pana Jezusa Chrystusa.

     Święty Paweł Apostoł mówi: „niech wszyscy myślą o nas jako o sługach Chrystusa i szafarzach Bożych tajemnic” (1 Św. Paweł do Koryntian 4: 1), ale dla tego świata jesteśmy „jako odpadki tego świata” (1 Św. Paweł do Koryntian 4: 13).

     Komentując List św. Pawła do Koryntian 4:1 i do Koryntian 4:13 Jego Ekscelencja, Przewielebny John MacEvilly pisał:

„Sługa religii powinien być szanowany jako widzialny przedstawiciel Chrystusa, a każda zniewaga wobec pomazańca Chrystusowego jest skierowana przeciwko jego boskiemu mistrzowi, samemu Chrystusowi” (s. 169).

„Jesteśmy bluźniercami”, tj. przypisuje się nam bluźniercze doktryny, których mamy przykład (Rz. III 8). Słowa mogą również oznaczać, że ich czyny i słowa zostały bluźnierczo źle zinterpretowane. (…) „Jesteśmy stworzeni jako odpadki tego świata”. Greckie słowo... Περικαθαρματα, oznacza żużel i brud, które przywierają do nieczystych przedmiotów; „odpadki wszystkich”. Słowo to ma to samo znaczenie, co „odpadki”, obydwa oznaczają nieczystości, które są usuwane podczas oczyszczania i szorowania nieczystych naczyń lub miejsc. Dlatego są one metaforycznie używane przez Apostoła do określenia najpodlejszego i najbardziej godnego pogardy człowieka – szumowiny, samych wyrzutków ludzkiego społeczeństwa” (s. 173).

(AN EXPOSITION OF THE EPISTLES OF ST. PAUL, AND OF THE CATHOLIC EPISTLES, A COMMENTARY, Embracing Notes, Critical, Explanatory and Dogmatical, INTERSPERSED WITH MORAL REFLECTIONS, BY HIS GRACE THE MOST REV. JOHN MacEVILLY, D.D., Archbishop of Tuam, VOL. I, SIXTH EDITION, ENLARGED, REVISED AND CORRECTED, DUBLIN, M. H GILL & SON, 50 UPPER O'CONNELL STREET, BENZIGER BROTHERS, NEW YORK, CINCINNATI AND CHICAGO, 1898, p. 169, 173)

      A co z wiernymi? Podczas gdy zsekularyzowany świat traktuje kapłanów Chrystusa jako najniższą i najbardziej nienawistną klasę tego społeczeństwa, wierni czynią dobrze gdy ich szanują, nieustannie prosząc Boga aby chronił ich od złego, i dał im siłę i możliwości do pełnienia ich świętych obowiązków.

o. Valerii

ZA: http://www.catholicmessage.org/blog/czy-porownanie-kaplana-do-chrystusa-jest-na-wyrost/2021-06-03-371

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.