Strony

czwartek, 17 marca 2022

O "wyprawie kijowskiej" i tzw. "wojnie" słów kilka...

A cóż to za gest Kaczyńskiego? Czyżby "Slava Ukraini!" ?

Przedwczoraj, 15 marca opadła maska tej "wojny". Tak samo, jak 10.04.2020 r. opadła maska "pandemii", kiedy Jarosław Kaczyński odwiedził Cmentarz Powązkowski oraz katedrę na Wawelu, choć było to podobno "śmiertelnie niebezpieczne" (tak wmawiał nam wówczas [nie]rząd, który zamykał cmentarze, kościoły i lasy[!!!] z powodu zagrożenia "pandemicznego"). A przedwczoraj ten sam Jarosław Kaczyński był podobno w "oblężonym" i "bombardowanym" Kijowie? Wynika z tego, że ta "wojna" to masońska ustawka, tak samo jak tzw. "pandemia"...

Według medialnej narracji Kijów jest od dwóch tygodni "oblężony". Ludzie stamtąd uciekają, bo grozi im zagłada, a jednocześnie w tym samym czasie premierzy Polski, Czech i Słowenii oraz szef partii rządzącej udali się tam z oficjalną wizytą jednym pociągiem, jadąc przez pół ukrainy i ogłosili to publicznie na cały świat. Czy ktoś może sobie wyobrazić oficjalną wizytę zagranicznej delegacji pociągiem w czasie obrony Warszawy w 1939 r. lub oblężenia Berlina w 1945r.? Wyjścia są zasadniczo tylko dwa : albo 1. Oni NIE byli w Kijowie, albo 2. Żadnej wojny tam NIE ma

Owszem, jest wojna, ale od 2014 r., od kiedy za pieniądze i pod kontrolą USA dokonano w Kijowie zamachu stanu, obalając legalną władzę, i wprowadzając neo-nazistowski reżim. Trwa wojna w Donbasie, który nie chciał być pod władzą kijowskich nazistów, i chciał niepodległości dla całej Noworosji (Małorosji) czyli terenów na wschodzie i południu tzw. ukrainy. Wówczas udało się wyzwolić spod władzy nazistów jedynie Krym, gdzie szybko przeprowadzono referendum niepodległościowe a następnie akcesje do Federacji Rosyjskiej. Niestety, nie zrobiono tego samego w przypadku Donbasu, co doprowadziło do wojny domowej, trwającej już 8 lat. Od 24.02.2022 r. trwa "specjalna operacja militarna", czyli mocno spóźniona reakcja Federacji Rosyjskiej, której cel to wreszcie przywrócić pokój w tym rejonie (takie przynajmniej są oficjalne założenia, choć wychodzi to niestety w praktyce często wręcz odwrotnie. Polskojęzyczne media oczywiście o tym nie mówią, ale bombardowanie Doniecka przez ukraiński, neonazistowski reżim wciąż trwa, i Rosjanie sobie z tym nie radzą...). Tak więc wojna jest, ale nie na taką (medialną) skalę, jak nam się obecnie wmawia. Jest to wojna domowa, na pewno jest ona w Donbasie, już od 8 lat. Być może coś dzieje się również na ścianie wschodniej, w Charkowie i Mariupolu. "Oblężenie" i "ostrzeliwanie" Kijowa to mit...

Jeżeli ktoś mi teraz napisze lub będzie wyrażał oburzenie, że "popieram wojnę napastniczą", straszył mnie policją i sądem, oraz cytował jakieś (absurdalne zresztą) paragrafy z kodeksu karnego (które stoją w jaskrawej sprzeczności z 54 art. obecnej "konstytucji" z 1997 r.), to informuję, że po 1. w żadnym miejscu nie napisałem, ani teraz ani wcześniej, że "popieram" lub "pochwalam" obecne działania zbrojne Federacji Rosyjskiej, które są zresztą, co widać, dość nieprzemyślane i nieudolne. Popieram jedynie oficjalnie podany powód i możliwy skutek tych działań, czyli denazyfikację tzw. Ukrainy. Każdy człowiek mający oczy i rozum, wie że neonazizm na tzw. ukrainie jest faktem, i to na szczeblu oficjalnym (rządowym). Pomniki, ulice i place im. Stefana Bandery i innych zbrodniarzy i ludobójców są faktem. Obecny (2022) rok jako "Rok UPA" ogłoszony przez OBWODOWE (a nie miejskie, samorządowe!) władze OBWODU LWOWSKIEGO (czyli odpowiednik naszego marszałka województwa) jest faktem. Uroczystości ku czci nazistowskich zbrodniarzy oraz oficjalne traktowanie ich jako "bohaterów narodowych", i takie nauczanie w szkołach dzieci i młodzieży, jest faktem. Jeżeli nie występował był przeciwko banderyzmowi, jeżeli nie wspierał bym denazyfikacji tzw. ukrainy, tzn. że był bym nazistą, a promocja nazizmu jest karana na mocy Art. 256. kk. Po 2. najpierw należy ponad wszelką wątpliwość wykazać, że to Rosja jest obecnie agresorem i prowadzi "wojnę napastniczą". Strona rosyjska uważa że są to działania obronne, przed możliwym ludobójstwem ludności rosyjskojęzycznej, co jest przecież możliwe, i każdy kto zna historię nie powinien mieć co do tego żadnych wątpliwości. To co zrobili nam na Wołyniu, to od 2014 r. robią Rosjanom na wschodzie, czego dowodem jest zbrodnia w Odessie, 2.05.2014 r., o czym pisaliśmy tutaj. To samo działo się od 8 lat w Donbasie. Tam też giną kobiety i dzieci... Być może rosyjskie siły wywiadowcze wiedziały o planach kolejnej masowej zbrodni lub o planowanym ataku na terytorium donbaskich "republik ludowych" lub na samą Federację Rosyjską (np. Krym). W prawie międzynarodowym (podobnie jak w katolickiej teologii wojny sprawiedliwej) istnieje pojęcie obrony przez atak, czyli wojny prewencyjnej. Wówczas mamy do czynienia z wojną sprawiedliwą. Czy tak jest w tym przypadku, tego nie da się na tą chwilę stwierdzić na 100 %, ale jest to bardzo prawdopodobne. Niedawno senat USA oraz "prezydent" tego kraju Joe Biden nazwał Władimira Putina "zbrodniarzem wojennym". Brzmi to wręcz komicznie i szyderczo z ust ludzi, którzy od zakończenia II wojny światowej wywołali 96 konfliktów zbrojnych na całym świecie, i są winni śmierci co najmniej kilkunastu milionów osób. USA wielokrotnie prowadziło swoje "misje pokojowe", które w rzeczywistości były krwawą agresją wobec niezależnych państw. Pomijając sprawę Wietnamu i tamtych zbrodni wojennych, w ciągu ostatnich kilkunastu lat mamy wiele takich przykładów, jak choćby Jugosławia, Irak, Afganistan, Libia, Syria etc. Poza tym USA cały czas wspiera organizacje terrorystyczne, odpowiedzialne za straszliwe zbrodnie na cywilach, jak choćby "Państwo Islamskie" (ISIS) walczące z m.in. rządem Syrii (prezydent Baszszar al-Asad), czy "Państwo Żydowskie" (Izrael) walczący z niepodległą Palestyną. Dodatkowo, USA wspierają na całym świecie liczne rewolucje, mające na celu poszerzenie ich strefy wpływów, jak choćby kijowski majdan w 2014 r., wpierając przy tym neonazistów i najgorsze szumowiny. 

Masowi zbrodniarze wojenni nazywają kogoś dziś zbrodniarzem?
 Szczyt amerykańskiego chamstwa, obłudy, hipokryzji oraz cynizmu...

Biden powiedział, że uważa prezydenta Rosji za „przestępcę wojennego”. Oświadczenie Bidena w sprawie Władimira Putina jest obrazą zdrowego rozsądku, powiedział minister spraw wewnętrznych Serbii Alexander Vulin. "Oskarżanie bez aktu oskarżenia i osądzanie bez procesu jest już przestępstwem. My Serbowie wiemy, jak to jest, kiedy osądzają cię oprawcy. Dlatego nikt nigdy nie był odpowiedzialny za agresję NATO przeciwko Federalnej Republice Jugosławii , a sprawiedliwość nie nie zostało zrobione z powodu jednego z naszych zamordowanych dzieci” – powiedział Vulin. "Jeśli wolno na Facebooku wzywać do zamordowania prezydenta Putina i Rosjan, to czy wtedy wolno wzywać do tortur i gwałtu? Czas minie zanim zaczną to robić? Władimir Putin jest demokratycznie wybranym przywódcą suwerennego państwa i nazwanie go zbrodniarzem wojennym to obraza dla Rosji i zdrowego rozsądku – podkreślił szef serbskiego MSW . Według niego kraje, które zabiły prawo międzynarodowe w 1999 roku, nie mają prawa się do niego powoływać.

Szlachetni obrońcy wolności? Amerykańscy żołnierze bywali gorsi od nazistów

Wracając do naszej "wyprawy kijowskiej" miłościwie nam panującego [nie]rządu, to niestety, ale irracjonalne, głupie i szaleńcze zachowania J. Kaczyńskiego i jego świty mogą doprowadzić do prawdziwej, straszliwej wojny, i to na naszym terytorium. W każdym normalnym, niepodległym kraju, ktoś taki jak J. Kaczyński (oraz M. Morawiecki, który w tym współuczestniczył), zaraz po powrocie do kraju (jeśli rzeczywiście byli oni w Kijowie) został by podstawiony przed Trybunałem Stanu i skazany na śmierć za zdradę Ojczyzny i spowodowaniem bezpośredniego zagrożenia biologicznego bytu Narodu Polskiego. Kaczyński [rzekomo] w Kijowie wygłosił "mocne" przemówienie, wzywając do "misji pokojowej" NATO (zapomniał przy tym chyba, że zgodnie z definicją, misja pokojowa [w obronie pokoju] może być dopiero wtedy, kiedy jest zawarty pokój, o czym wprost mówią nawet w oficjalnych mediach eksperci zajmujący się prawem... No ale cóż, USA i NATO znane są z "misji pokojowych" w celu zaprowadzania własnego "porządku"). Przemówienie prawie tak mocne, jak bomba atomowa, o którą się Kaczyński bardzo prosi... Miał rację Orbán, kiedy po spotkaniu z Kaczyńskim powiedział: "Spędziłem sześć godzin z szaleńcem". Posłuchajmy tym czasem premiera Węgier: "Nasz interes polega na tym, żeby nie być pionkiem poświęconym w czyjejś wojnie. W tej wojnie nie mamy nic do zyskania, a wszystko do stracenia. Musimy trzymać się z dala od tej wojny! Ani jeden Węgier nie może znaleźć się między ukraińskim kowadłem a rosyjskim młotem. Dlatego nie będziemy wysyłać żołnierzy ani broni do stref walki", oraz „Rosjanie zmieniają mapę bezpieczeństwa kontynentu. Ich koncepcja polityki bezpieczeństwa polega na tym, że Rosja powinna być otoczona strefą neutralną, żeby oni mogli czuć się bezpiecznie. Ukraina, którą uznawano do niedawna za strefę przejściową i której nie udało się zneutralizować środkami dyplomatycznymi, staje się teraz neutralna przy pomocy siły militarnej” – mówi premier Viktor Orbán.

Na koniec przytoczę to, co napisał o tym prof. Adam Wielomski, to będzie moim zdaniem odpowiednia puenta dla tej kuriozalnej, i tragi-komicznej sytuacji: 

     Przy okazji wizyty Jarosława Kaczyńskiego w Kijowie przypomniała mi się anegdota dotycząca Fidela Castro. W czasie kryzysu kubańskiego nad Kubą lata amerykański samolot szpiegowski, bodaj U-2. Castro nakazuje go zestrzelić. Niestety, generałowie informują, że lata ponad zasięgiem rakiet kubańskiej obrony przeciwlotniczej, ale Rosjanie mają odpowiednie rakiety na Kubie. Więc Castro wzywa rosyjskiego generała i prosi go o zestrzelenie amerykańskiego samolotu. 

I mamy taką rozmowę:

Fidel: Czy możecie zestrzelić ten samolot?

Generał: Możemy, ale tego nie zrobimy.

F.: Dlaczego???

G.: Bo to może wywołać wojnę między ZSRR a USA.

F.: No i co z tego?

G.: Wojna konwencjonalna może przerodzić się w jądrową.

F.: No to trudno.

G.: Ale jak dojdzie do wojny atomowej to Kuby już nie będzie, nie rozumiecie tego Towarzyszu?

F.: Wiem, ale Stanów Zjednoczonych też nie będzie.

I teraz proszę sobie w miejsce Fidela Castro wstawić Jarosława Kaczyńskiego, w miejsce Kuby – Polskę, a w miejsce USA – Rosję. Ta sama mentalność polityczna.

W tej sytuacji pozostaje nam Polakom modlić się o szybką śmierć lub odsunięcie od władzy i zepchnięcie na margines polityczny podżegaczy wojennych z PO-PiSu!

Jednocześnie wzywajmy obie strony konfliktu do szybkiego zawarcia porozumienia, na czym najmniej zależy jankesom i ich pomocnikom, w interesie których jest podgrzewanie i przeciąganie tego konfliktu. Zaś J. Św. Papież Pius XII pisał:

"Na pokoju nie traci się nic. Wszystko można stracić, prowadząc wojnę. Niech ludzie powrócą do porozumienia. Niech wznowią negocjacje. Negocjując z dobrą wolą i z poszanowaniem praw drugiej strony, niech uświadomią sobie, że w przypadku szczerych i aktywnych negocjacji nigdy nie jest wykluczony honorowy sukces. I wszyscy będą się wtedy czuli wielcy – prawdziwie wielcy – jeśli odrzucą namiętności, czy to zbiorowe, czy prywatne i przywrócą rozum na jego właściwe miejsce. Oszczędzą tym swoim braciom rozlewu krwi, a ojczyźnie ruiny. […]"

Pius XII - 24.08.1939

 Królowo Pokoju, módl się za nami!

Królowo Korony Polskiej, módl się za nami!

Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny

11 komentarzy:

  1. Charków na pewno był mocno ostrzeliwany bo pewni ludzie, którym należy wierzyć to potwierdzili. Co do kijowa nie mam naocznych świadków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do Charkowa i Mariupola, nie przeczę, coś tam się dzieje na pewno. Co do Kijowa, tak jak napisałem na wstępie. Albo ich tam nie było, albo nic tam się nie dzieje, i nie ma żadnego zagrożenia. Żadnego innego logicznego rozwiązania nie ma.

      Usuń
  2. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
    Po pierwsze skąd Pan wie, że NA PEWNO Kijów nie jest oblężony? Równie dobrze pan Jarosław Kaczyński mógł być na przedmieściach Kijowa. Czy jest w ogóle ktoś kto mógłby poświadczyć wersje o fałszywym oblężeniu? Ks.Walery z tego co wiem tego nie zrobił.
    Po drugie, dlaczego tytuł Prezydenta USA jakim posługuje się Joe Biden umieścił Pan w cudzysłów? Rozumiem, że Biden to lewak, ale nie jest on okupacyjnym satrapą jak Duda, lecz przywódcą w miarę suwerennego kraju.
    Bóg zapłać za odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wieki wieków, amen!
      Nie napisałem że NA PEWNO Kijów nie jest oblężony, ale że albo ich tam nie było, albo nie ma żadnego zagrożenia, ostrzału, ani typowego oblężenia (odcięcia miasta). Z ogólnych obserwacji wynika, że to drugie jest prawdą. Można w internecie zobaczyć obraz z kamer na żywo (on line) z Kijowa, i tam nic się nie dzieje, trwa normalne życie, jeżdżą autobusy, ludzie chodzą po ulicach, nie ma żadnych zniszczeń). Tak więc Kijów jest bezpieczny. Jeśli rzeczywiście byłoby jakieś zagrożenie, to oni by tam nie pojechali, to nierealne. Być może wojska rosyjskie koncentrują się w jakieś odległości od Kijowa, ale nie ma pełnego oblężenia (bo przecież ten pociąg dojechał, codziennie dojeżdżają dostawy broni itp) i nie ma ostrzału. Na pewno nie byli na przedmieściach bo to właśnie tam może być bardziej niebezpiecznie (jeżeli wojska rosyjskie rzeczywiście byłyby w jakieś odległości od miasta, to przedmieścia byłyby na "pierwszej linii"). Tak więc propaganda medialna o "oblężonym" i "ostrzeliwanym" Kijowie jest fałszywą.
      Co do tytułu Joe Biden skłaniam się ku teorii (dość popularnej w USA) że ostatnie wybory prezydenckie w tym kraju zostały sfałszowane, i ostatnim jak dotąd, prawowitym prezydentem USA był Donald Trump (on sam wprost mówił o sfałszowanych wyborach). Oczywiście nie ma co do tego 100 % pewności, ale jest to możliwe i prawdopodobne...
      Pozdrawiam, z Panem Bogiem!

      Usuń
  3. Mocny tekst ale oparty w wiekszosci na przypuszczeniach co do rzeczywistego przebiegu dzislan wojennych w Kijowie..dlaczego nie mamy prawdziwych informacji?!ciagle jestesmy oklamywani!W pandemie nie wkrecilam sie ale to co sie dzieje teraz i cierpia ludzie i musza uciekać ..Szok!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj tak samo jak w przypadku tzw. "pandemii" mamy do czynienia w 99 % z medialno-polityczną propagandą. Wtedy też na samym początku wielu ludzi dało się w to wkręcić. Ja też przez pierwsze 2 - 3 tygodnie w to wierzyłem, ale tak jak pisałem, 10 kwietnia maski ostatecznie opadły, tak jak teraz, 15 marca. To jest teatrzyk dla naiwnych. Tak jak napisał prof. Bartyzel, to co się obecnie dzieje to nie jest żadna pomoc humanitarna, tylko akcja przesiedleńcza. To w dużej mierze, być może w większości nie są żadni biedni ludzie uciekająca przed wojną, tylko zwyczajni imigranci zarobkowi (tak samo jak "uchodźcy" z krajów arabskich). Proszę zauważyć, że oni idą tam, gdzie jest największy socjal i przywileje, czyli do Polski. Węgry też przyjmują uchodźców, ale premier Orban jasno oświadczył, że będą oni traktowani jak uchodźcy właśnie, czyli nie dostaną oni na Węgrzech żadnych przywilejów, które dyskryminowały by Węgrów. Drugi przykład- Rumunia. Kraj znajdujący się o wiele bliżej działań wojennych, niż Polska. Kraj z dłuższą granicą z Ukrainą, niż ma Polska. Mimo to ów kraj przyjął pięć razy mniej uchodźców, niż Polska. Ale przyjął tych najbardziej potrzebujących, chcących przekroczyć jak najszybciej granicę i być bezpiecznym. Rumunia nie zapewnia socjalu i szeregu przywilejów nad własnymi obywatelami jak robi to Polska. Dlatego ten, kto jest w lepszej sytuacji, bomby mu na głowę nie lecą i ma komfort wybrania sobie kraju, do którego pojedzie zanim sytuacja się pogorszy, ten wybiera biało-czerwoną dojną krowę. Niestety, tak to w praktyce wygląda. I niestety, oni tu już zostaną, a my będziemy mieli problem. I to jest moim zdaniem głównym celem tych działań...

      Usuń
  4. Tok rozumowania Pana jak najbardziej logiczny. Albo ich tam nie było albo nie ma zagrożenia. Żyjemy w totalnym fałszu!!!Jak dobrze, że Pan Bóg przez Katolicyzm daje nam 100 rzeczywistość.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeżeli to jest akcja prxesiedleńcza jak słusznie sugeruje prof. Baryzel, a wojna wygląda trochę nietypowo (malo zniszczeń nieporadność Rosjan) to trzeba założyć,że jest to operacja która ma na celu rzeczy które na razie są ukrywane, trzeba więc sprawdzić w miarę możliwości cui bono

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety Prof. Bartyzel został już brutalnie zaatakowany za swoje niedawne słowa, i zwrócił się do mnie z prośbą o usunięcie jego tekstu, gdyż "wylewa się morze gnojówki" i ponoć znowu pojawiają się jakieś apele do władz o usunięcie go z UMK. Prośbę Pana Profesora oczywiście muszę spełnić (tekst był opublikowany na prywatnym profilu Pana Profesora, mógłbym oczywiście powołać się na inne źródła które go już wcześniej przytoczyły, ale przecież nie będę robić na złość Profesorowi). Będzie natomiast o tym kilka słów w najnowszym artykule który pojawi się za chwilę na stronie, wraz z podaniem cytatu bez autora...

      Usuń
  6. Na portalu gajowego maruchy jest artykuł opisujący to spotkanie jako spotkanie zaaranżowane w Przemyślu. Proszę sobie przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie tak samo sobie pomyślałem, że jeśli gdzieś naprawdę pojechali, to co najwyżej do Lwowa. A w kolejnej chwili pomyślałem, że może jednak Przemyśl.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.