Strony

niedziela, 6 lipca 2014

Socjalizm – droga do bankructwa i zagłady narodów

(Artykuł z sierpnia 2011)

BP DONALD J. SANBORN

Drodzy katolicy,

To co ostatnio zaprzątało umysły wszystkich to kryzys finansowy, w obliczu którego stanęły Stany Zjednoczone, a który w ostatniej chwili został rzekomo "zażegnany". Choć nie chcę tutaj – przynajmniej bezpośrednio – poruszać politycznych aspektów tegoż zagadnienia, jednakże pragnę przeanalizować jego aspekty moralne.

Jeśli sobie przypominacie, kilka miesięcy temu stwierdziłem, iż od 1789 roku miały miejsce trzy rewolucje, które dokonały gruntownego przewrotu w całym społeczeństwie: (1) rewolucja francuska, która zasadniczo była buntem przeciwko katolicyzmowi, a jednocześnie wprowadzeniem ateistycznego humanizmu, jako "światła przewodniego" ludzkości; (2) przewrót dokonany po Pierwszej Wojnie Światowej, którego politycznym skutkiem było odrzucenie tradycyjnego państwa narodowego na korzyść światowego rządu, a ekonomicznym – ustanowienie socjalizmu, jako podstawy na której świat miałby funkcjonować; (3) rewolucja lat sześćdziesiątych, której skutkiem była całkowita transformacja tradycyjnych wartości moralnych rodziny, apoteoza buntu przeciwko władzy rodzicielskiej, rewolta przeciwko tradycyjnym normom czystości i wprowadzenie pluralizmu w kwestiach zarówno prawdy jak i moralności. Vaticanum II asystowało i wspierało rewolucję lat sześćdziesiątych przekształcając całkowicie katolicyzm z bastionu niezmiennej, absolutnej i obiektywnej prawdy w zupełnie nową religię relatywizmu w kwestiach dogmatów i moralności. Proces ten przebiegał w pełnej harmonii z rozprzestrzeniającymi się wówczas po całym świecie postawami właściwymi tamtej epoce i odniósł pełny sukces zmieniając większość do niedawna jeszcze katolickich społeczeństw w pluralistyczne i relatywistyczne.

Przyjrzyjmy się bliżej drugiemu z przewrotów, temu który dokonał się po Pierwszej Wojnie Światowej. Pomińmy występujące wówczas dążenia do wprowadzenia światowego rządu i internacjonalizmu, jako że to nie dotyczy naszego tematu. Skupmy się na światowym socjalizmie

Korzeni socjalizmu można się właściwie doszukać wśród radykalnych grup protestanckich, tuż po Reformacji. Nie powinno to zaskakiwać, jako że jednym z podstawowych założeń socjalizmu jest zasada egalitaryzmu, oznaczająca, że wszyscy są równi. Jednym z najważniejszych skutków protestanckiej doktryny jest tenże egalitaryzm, jako że tym co pobudzało protestantyzm do działania był bunt przeciwko hierarchii, a jednocześnie roszczenie, by każda indywidualna osoba miała prawo do interpretowania Pisma Świętego. Toteż w protestantyzmie, każda pojedyncza osoba staje się sama dla siebie papieżem.


Prawdą jest, że wszyscy są równi, w tym znaczeniu, że każda osoba jest istotą ludzką, lecz na tym kończy się równość. W naturze istnieje ogromna różnorodność – stąd pochodzi hierarchia, opierająca się na stopniach doskonałości natury jak również cech. Toteż koń jest czymś lepszym od żaby, jest wyższym zwierzęciem z doskonalszą naturą, a rasowy koń jest lepszym zwierzęciem niż jakiś zwykły koń pociągowy. Ta różnorodność co do jakości jest obecna wśród istot ludzkich, dlatego też pojawia się naturalna hierarchia, gdyż oczywistą jest rzeczą, iż osoby o większej inteligencji, sile, i/lub talencie kierują tymi, którzy mają mniej inteligencji, siły, i/lub talentu. "Prowadź, albo zejdź z drogi".

Tymczasem socjalizm jest wielkim wyrównywaczem. Lekceważy wszystkie te oczywiste różnice, które dla zapewnienia właściwego porządku w społeczeństwie umieścił w naturze sam Stwórca, a zamiast tego głosi polityczną i ekonomiczną równość wszystkich. A zatem, w porządku politycznym, socjalizm generuje demokrację jako nieodzowną formę rządu, jako że polityczna i społeczna równość może się utrzymać tylko w demokracji. Monarchia i arystokracja z definicji są elementem ciemiężycielskim, gdyż przyznają władzę hierarchii i ustanawiają autorytet, który nie wywodzi się z motłochu. W porządku ekonomicznym socjalizm wymaga, w swej skrajnej formie, ażeby wszyscy mieli prawo do tych samych finansowych wynagrodzeń, bez względu na przymioty poszczególnych jednostek.

Tak więc socjalizm postrzega nierówność majątkową za zło. To, że ktoś powinien być lepiej wynagrodzony, ponieważ jest inteligentniejszy, silniejszy czy bardziej utalentowany jest złe. Z tego powodu, w systemie socjalistycznym zamożni muszą być karani przez odebranie im bogactw i rozdzielenie ich mniej zamożnym. Zasada ta wyraża się poprzez progresywny podatek dochodowy, który był czymś wysoce zalecanym przez Karola Marksa. Znany jest on także ze złotej socjalistycznej zasady: "Każdemu według jego zdolności, każdemu według jego potrzeb". Oczywiście, to najdobrotliwszy, najmądrzejszy i wszystkowiedzący socjalistyczny rząd decyduje jakie są zdolności i potrzeby obywateli. Stąd też kolejnym wymogiem socjalizmu jest ogromny, wszechogarniający, nienasycony i despotyczny rząd centralny.

Począwszy od 1917 roku, który był początkiem socjalistycznej rewolucji świat uczynił błyskawiczny zwrot 
od leseferyzmu czyli ekonomicznego liberalizmu do socjalizmu w takiej czy innej formie. W drugiej połowie lat dwudziestych Europa przeszła socjalistyczną rewolucję. Wszędzie w Europie pojawiły się lewicowe rządy i ustroje socjalistyczne. Podczas gdy bycie socjalistą w dziewiętnastym wieku było uważane za postawę radykalną, w latach dwudziestych dwudziestego wieku stało się modne i postępowe. Stary porządek odszedł w przeszłość, nastał nowy. Socjalizm osiągnął najbardziej radykalne formy w Rosji za Lenina i Stalina, w Niemczech za Hitlera, a we Włoszech za czasów Mussoliniego, lecz przyjął także bardziej umiarkowane formy we Francji, Anglii i innych mniejszych krajach. Hiszpania przeżyła straszliwą wojnę domową, aby nie dopuścić do komunizmu. Socjalizm zawitał do Stanów Zjednoczonych wraz z wyborem Franklina Roosevelta w 1932 roku.

Roosevelt całkowicie i radykalnie zmienił polityczne i ekonomiczne myślenie Stanów Zjednoczonych. Do czasów Roosevelta, z kilkoma wyjątkami, mentalność kraju i jego rządów była mianowicie taka, że rząd powinien być mały i nieinwazyjny, interweniując tylko tam, gdzie jest to absolutnie konieczne, a obywatele powinni sami być odpowiedzialni za swój własny dobrobyt i los. Stworzyło to dobrze znaną amerykańską postawę "chcieć to móc", czyli energiczne, skuteczne i wytrwałe, nieustępliwe podejście do napotykanych trudności. To właśnie ten duch uczynił Stany Zjednoczone wielkim krajem, zarówno gospodarczo jak i militarnie.

Roosevelt, korzystając z ogólnoświatowej stagnacji ekonomicznej lat trzydziestych, przekonał, ba zdołał odwieść Amerykanów od tej tradycyjnej postawy i sposobu działania na rzecz nowego systemu – ekonomicznego socjalizmu, oraz wielkiego i interwencjonistycznego rządu.

Socjalista z przekonania, ożeniony z jeszcze bardziej przekonaną socjalistką, Roosevelt stał się wrogiem działalności gospodarczej. Prowadzenie małych lub średnich przedsiębiorstw, bądź zarabianie na nich jakichkolwiek pieniędzy stało się bardzo trudne pod rządami Roosevelta. Karał on bogatych nakładając na nich niewiarygodnie wysokie podatki. Przede wszystkim jednak utrwalił w umysłach ludzi i polityków dwie nadrzędne zasady: (1) rząd jest dostarczycielem ekonomicznego dobrobytu obywateli i (2) finansowanie wydatków rządowych deficytem jest pozytywnym postępowaniem rządu, gdyż ożywia gospodarkę.

Te dwa socjalistyczne programy będą miały katastrofalne skutki w późniejszych dziesięcioleciach. Obie partie polityczne dały się przekonać do obu tych zasad i uczyniły z nich światło przewodnie swej działalności w ciągu ostatnich osiemdziesięciu lat. Republikanie nie mogą się uwolnić od winy. Republikańscy prezydenci i członkowie Kongresu konsekwentnie promowali i głosowali za socjalistycznymi regulacjami prawnymi począwszy od lat trzydziestych. Mieli mnóstwo możliwości by je zablokować i usunąć, lecz nigdy tego nie uczynili.

Skutek tego jest taki, iż obecnie, w 2011 roku, Stany Zjednoczone Ameryki są bankrutem i żyją na karcie kredytowej "z przekroczonym limitem", wydanej nam przez naszego przyszłego wroga, komunistyczne Chiny. I dalej będziemy tkwić w tym haniebnym, żałosnym i niebezpiecznym stanie tak długo, jak długo niesprawiedliwy i niemoralny system socjalizmu pozostaje w mocy jako przewodnia reguła naszej sytuacji ekonomicznej. To co tutaj powiedziałem stosuje się także do wielu krajów Europy, które także doświadczają bankructwa z powodu wielu dziesięcioleci socjalizmu.

Socjalizm jest moralnie złym systemem, potępionym przez Kościół katolicki. Opiera się na niesprawiedliwości, jako że zyski jakie ktoś legalnie osiągnął ciężką pracą, mogą mu zostać odebrane przez państwo i rozdane innym w imię sprawiedliwości społecznej. Roosevelt, na przykład, powiedział w latach trzydziestych, że każdy ma prawo posiadać swój własny dom. Takie oświadczenie upoważnia, wręcz zobowiązuje rząd do zapewnienia domu każdej osobie. A zatem przez socjalizm stworzona została logiczna podstawa pojawienia się programów pomocowych, czyli rządowego obdarowywania uboższych jednostek pieniędzmi bogatszych. Najsłynniejszymi i najdroższymi z tych programów są Social Security, wprowadzony przez Roosevelta oraz Medicare, ustanowiony przez Kennedy'ego. Oba stoją w obliczu bankructwa. Rządowe, socjalne programy pomocowe – zasiłki – stanowią w przybliżeniu około dwie trzecie budżetu narodowego.

Poza dogłębną niesprawiedliwością tych systemów, a mianowicie, że pieniądze bogatszych obywateli mają być dawane w prezencie biedniejszym, istnieje także problem, który jest bezpośrednim skutkiem rewolucji lat sześćdziesiątych: rozprzestrzenianie się kontroli urodzin i aborcji, a przez to poważne zredukowanie, na dłuższą metę, liczby uczestników tego systemu. Ponadto, opieka zdrowotna udzielana w systemie Medicare sprawiła, że ludzie żyją dłużej, choć nie są już zdolni do pracy. Tak więc z dwóch stron występują czynniki prowadzące do bankructwa: malejąca liczba osób wnoszących wkład do rządowych programów i coraz większe oczekiwania beneficjentów zarówno Social Security jak i Medicare.

Nie byłoby niczym złym, gdyby państwo w imię miłości bliźniego – a nie sprawiedliwości – dawało pieniądze tym którzy są ich pozbawieni. Właściwie, to takie postępowanie byłoby obowiązkiem. Jednakże, nawet w tej sprawie, tradycyjnym podejściem państw było powierzenie tych kwestii Kościołowi i organizacjom charytatywnym. A to dlatego, że działalność charytatywna nie jest właściwą domeną rządu, natomiast jest nią sprawiedliwość.

Wbrew temu, co mówią socjaliści, bycie bogatym nie jest grzechem. Nie jest grzechem zarabiać dużo pieniędzy i korzystać z nich. Nie powinno być większej stopy podatkowej dla bogatych niż dla biednych. Bogaci wcale nie korzystają więcej niż biedni z rządu i jego usług publicznych. Pod tym względem wszyscy są równi. Jednakże w systemie socjalistycznym posiadanie dodatkowych pieniędzy jest złem i bogaci winni być karani za dorobienie się ich. Niedawno słyszeliśmy szkalowanie tych, którzy posiadają korporacyjne odrzutowce. Dlaczego posiadanie korporacyjnego odrzutowca miałoby być czymś złym? Dlaczego ktoś kto ma korporacyjny odrzutowiec winien płacić wyższe podatki?

Niedawno otrzymałem list od naszego miejscowego kongresmena. Powiedział, że zarówno Social Security jak i Medicare są w poważnych tarapatach, lecz zwłaszcza Medicare, ze względu na zwiększające się koszty opieki medycznej. Choć jest konserwatystą – z punktu widzenia współczesnych standardów politycznych – proponowanym przez niego rozwiązaniem jest to, aby bogaci otrzymywali z Medicare mniej świadczeń niż mniej zamożni.

Pomyślałem sobie: "to po prostu, jeszcze więcej socjalizmu". Zasadnicza myśl mojego dzisiejszego listu brzmi następująco: tak długo jak ten – czy jakikolwiek inny – kraj trwa w przekonaniu, że socjalizm jest standardowym systemem ekonomicznym, nasze narody będą bankrutować. Co więcej, bolesne kryzysy ekonomiczne były w przeszłości i wciąż pozostają, materiałem napędowym głównych politycznych i społecznych zmian, a nawet wojen. Socjalizm postawił nas na drodze wiodącej do zagłady.

Jeśli ktoś jest naiwnie przekonany o pozytywnych stronach socjalizmu, niech odwiedzi Rosję, lub Polskę, jak ja to zrobiłem. Niech zobaczy fatalne warunki ekonomiczne ludzi żyjących w socjalizmie. Mieszkania – na przykład – wybudowane przez państwo za tego niegodziwego ustroju są – zapewniam – absolutnie egalitarne, a wyglądają tak okropnie i przygnębiająco, że nie trzymalibyście w nich nawet swoich zwierząt. Mocno kontrastują z budynkami przed- i postkomunistycznymi, które ze względu na system sprawiedliwości, w którym wynagradzane są zasługi i ciężka praca ukazują zarówno dobrobyt jak i indywidualne poczucie własnej godności jednostek.

Podczas gdy w Stanach Zjednoczonych socjalizm można spotkać wśród zagorzałych działaczy związkowych i wśród osób korzystających przez całe życie z zasiłku, to jest on także powszechnie obecny wśród ludzi bogatych i bardzo bogatych, którzy jeżdżą luksusowymi samochodami i mieszkają w luksusowych domach na północnym wschodzie i w Kalifornii. Za czasów Lenina byliby pozbawieni swoich BMW czy też reszty mienia, przydzielono by im maleńkie mieszkanie w jednym z tych szkaradnych szarych bloków, charakterystycznych dla świata socjalizmu.

Ktoś mógłby postawić zarzut, że Chiny mają system komunistyczny, a jednocześnie kwitnącą gospodarkę. Odpowiem, że Chiny, zanim stały się centrum produkcyjnym dla spragnionych gadżetów Stanów Zjednoczonych, były katastrofą ekonomiczną. Gdy komunistyczne Chiny otworzyły się w latach osiemdziesiątych na wymianę handlową z Zachodem, wówczas przyjęły reformy kapitalistyczne. Na szczęście przyjęły także technologię ze Stanów Zjednoczonych. Do tego czasu ich produkty i technologia były zdecydowanie gorszej jakości. W końcu, należy zauważyć, że komunistyczne Chiny korzystają z nisko opłacanej i nieludzko traktowanej siły roboczej, co zawsze przyczyniało się do wspaniałego wzrostu gospodarczego. Większość taniej siły roboczej w Cesarstwie Rzymskim pochodziła z niewolnictwa. Dysponowanie ludźmi, którzy pracują za darmo, albo prawie za darmo, zawsze było dla narodowej koniunktury czynnikiem ożywczym.

Papież Leon XIII potępił socjalizm, podobnie jak papież Pius XI. Tak czyni każdy katolicki filozof i teolog moralny. Papież Leon XIII oświadczył w Rerum novarum (1891): "Z tego jasno widać, że się należy ze wszystkich sił przeciwstawić dążności socjalizmu do wspólnego posiadania; zaszkodziłoby ono nawet tym, którym socjaliści chcą pomóc; sprzeciwia się zaś naturalnym prawom jednostek, a wstrząsa ustrojem państwa i powszechnym pokojem. Niech więc pozostanie jako prawda zasadnicza, że nietykalność własności prywatnej stanowi pierwszy fundament, na którym należy oprzeć dobrobyt ludu".

Podobnie papież Pius XI orzeka w Quadragesimo anno (1931): "Oświadczamy, co następuje: socjalizm rozważany czy to jako system naukowy, czy to jako zjawisko historyczne, czy też ruch, nawet jeżeliby w wyżej wymienionych sprawach poddał się prawdzie i sprawiedliwości, pozostaje w niezgodzie z dogmatami Kościoła katolickiego, dopóki prawdziwym jest socjalizmem, ponieważ poglądy jego na społeczeństwo odbiegają całkowicie od prawdy chrześcijańskiej".

"Jeżeli socjalizm, jak wszystkie błędy, zawiera źdźbło prawdy (czemu zresztą Papieże nigdy nie przeczyli), opiera się jednak na swoistej teorii o społeczeństwie, której z prawdziwym chrystianizmem pogodzić nie można. Socjalizm religijny, socjalizm chrześcijański są pojęciami sprzecznymi w sobie: nikt nie może być jednocześnie dobrym katolikiem i prawdziwym socjalistą".

Ktoś może zapytać: Jakie prawdy zawarte są w socjalizmie? Faktem jest, że socjalizm domaga się pewnych państwowych regulacji, kontroli handlu oraz gospodarczego życia narodu, i nie pozostawia w rękach jednostek kontroli nad zasobami i bogactwami narodu, które, z natury rzeczy, należą do wszystkich. Tak samo, Kościół katolicki zawsze miał odrazę do ekonomicznego liberalizmu laissez-faire, w którym państwo pozostaje głuche i bezradne wobec bezwzględnej i chciwej pogoni kilku jednostek za ogromnymi bogactwami. System ten, znany jako liberalizm, był wynikiem rewolucji francuskiej i zapanował w Europie w dziewiętnastym wieku. Liberalizm ten połączył się z rewolucją przemysłową, czego skutkiem było opuszczanie gospodarstw rolnych przez niższe klasy i przybywanie do miast, w poszukiwaniu pracy w fabrykach, w których popadały w straszną nędzę, z powodu chciwości i bezwzględności przedsiębiorców. Ten sam skutek widoczny był w Ameryce. Komentator z południa na krótko przed Wojną Domową oskarżał Północ o posiadanie własnej formy niewolnictwa: przepracowanych robotników z fabryk północnego wschodu, których nędznie wynagradzano bądź drastycznie zaniżano im stawki.

Kościół katolicki zawsze "szukał złotego środka" w tych sprawach, przyznając kapitalizmowi prawo do własności prywatnej oraz prawdziwą wolność przedsiębiorczości, lecz także uznawał roszczenia socjalizmu do tego, by pracownik nie został przygnieciony chciwością i bezduszną pogonią przedsiębiorcy za zyskiem. Gospodarka i handel podobnie jak wszystko inne: potrzebują zarządzania i pokierowania, by mogły osiągnąć właściwe sobie cele.

Wielkim złem socjalizmu jest to, iż umieszcza w kategorii "uprawnienia" to co należy do dzieł charytatywnej dobroczynności. Uprawnienie oznacza, że posiada się tytuł, prawo do jakichś pieniędzy od rządu. Social Security mówi, że obywatele mają prawo do wsparcia na starość przez rząd. Medicare twierdzi, że ludzie mają prawo do opieki zdrowotnej w podeszłym wieku. W rzeczywistości, jednak, prawo mamy tylko do tych rzeczy, które jesteśmy w stanie kupić. Jeślibyśmy na starość znaleźli się bez środków do życia, wówczas wolno nam zwrócić się z pokorą do rządu i poprosić o łaskawość. Ale przywiązywanie słowa "prawo" do zasiłku oznacza, że rząd jest upoważniony, a nawet zobowiązany do wykradania pieniędzy, w formie niesprawiedliwego opodatkowania, od tych którzy na nie pracowali, lub do drukowania fałszywych pieniędzy i dawania ich tym, którzy ich nie maja, pod hasłem sprawiedliwości. Jest to niesprawiedliwością i sprzeciwia się siódmemu przykazaniu.

Dopóki Stany Zjednoczone nie porzucą swego mariażu z socjalizmem, zawartego w latach trzydziestych, żadne obietnice pomyślności gospodarczej, składane przez jakiegokolwiek polityka nie zostaną spełnione. Obawiam się, że większość, o ile nie wszyscy, kandydaci na prezydenta w 2012 roku chcą zachować dwa wielkie, krwiopijcze programy pomocowe: Social Security i Medicare. Nie ma żadnej nadziei dla tych programów. Skończą się bankructwem i pociągną za sobą cały naród.

Wasz oddany w Chrystusie,

bp Donald J. Sanborn
Rektor

"Most Holy Trinity Seminary Newsletter", August 2011. (b)
Tłumaczyła z języka angielskiego Iwona Olszewska
–––––––––––––––
Przypisy:
(a) Tytuł od red. Ultra montes.
(b) Por. 1) Bp Donald J. Sanborn, a) Zgubne skutki kompromisów z prekursorami Antychrysta. b) Rozmowy doktrynalne Bractwa Św. Piusa X z modernistami i "beatyfikacja" Jana Pawła II. 2) Ks. Wiktor Cathrein SI, Socjalizm, badanie jego podstaw i możliwości. 3) Ks. Jakub Górka, Kazanie o kwestii społecznej (o socjalizmie). (Przyp. red. Ultra montes)

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXI, Kraków 2011