„Szur widoczny na zdjęciu to Marcin Rey - skrajnie antypolski prowokator i oszczerca. Administrator fanpejdża Rosyjska V kolumna w Polsce. Zaczynał swoją "karierę" internetową od obrażania na tejże stronie partii Zmiana i kierowania pod adresem jej i jej członków wielu kłamstw. Z czasem jego paranoja zaczęła się pogłębiać i urojonych "ruskich agentów" zaczął widzieć niemal w każdej osobie kochającej ten kraj. Przez miesiące wielokrotnie pomawiał polskich patriotów i reprezentował interesy banderowskiej UPAiny. Oprócz wspomnianej partii Zmiana pomawiał też różnego rodzaju organizacje kresowe, inne ugrupowania niezgadzające się z wizją polityki zagranicznej reprezentowaną przez mainstream ( Partia KORWiN, ONR Obóz Narodowo-Radykalny, Falanga), małe grupy patriotyczne i inne osoby, które nie podzielały jego chorej nienawiści do Rosji. Wreszcie jedno ze środowisk, które zaczął nękać odpowiedziało tym samym. I jaki mamy efekt? Pan Marcin dostał silne wsparcie od swoich przyjaciół z probanderowskiej Fundacja Otwarty Dialog, na której profilu wśród polubionych widzimy m.in. takich polonofobicznych tuzów, jak Platforma Obywatelska, Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita, czy Fundacja Batorego. Do dziś wielu zastanawia się kto finansuje antypolską działalność Marcina Reya z Dobczyc?Ciekawostka: Pan Marcin oficjalnie nie przyznawał się do administrowania tego fp. Wywoływało to czasami efekt komiczny, gdy zapraszano go do proizraelskiej Telewizja Republika i tam mówił o autorach tej strony w trzeciej osobie. Tutaj banderowscy przyjaciele też chcieli go kryć pisząc: "Marcin Rey (...), którego pewne środowiska uważają za administratora projektu Rosyjska V kolumna w Polsce". Pech jednak chciał, że Pan Marcin zapomniał się przelogować i podziękował im właśnie ze strony rzeczonego fanpejdża (co widać zresztą na załączonych skrinach).”
Marcin Rey (@marcinrey) · Twitter https://twitter.com/marcinrey |
Niedawno niejaki pan Marcin Ludwik Rey z Dobczyc, znany pro-banderowski oszczerca i prowokator, postanowił zrobić nam dość skuteczną i darmową reklamę, za co jesteśmy mu wdzięczni. Płatne promowanie postów na Facebooku jest na dłuższą metę dość kosztowne, i jak dotąd nie zdecydowaliśmy się na to. Dlatego też jesteśmy wdzięczni za każdą publiczną wzmiankę na nasz temat. Kierujemy się bowiem zasadą, że "nieważne co o nas mówią, ważne aby mówili", oraz "jeśli nikt cię nie krytykuje, to znaczy że coś robisz źle!". Przyzwyczailiśmy się już do krytyki i nie robi ona na nas żadnego wrażenia. Jeśli jest merytoryczna, wówczas możemy się do niej odnieść. Do prywatnych wycieczek i insynuacji odnosić się nie będziemy. Wyśmiewanie się z czyjejś wady wymowy to już jest po prostu szczyt chamstwa. Każdy ma swoje słabości lub niedoskonałości. No cóż, innych argumentów jak widać im brakuje. A właściwie, to jakichkolwiek argumentów merytorycznych (podobnie należy też określić pisanie przy nazwisku x. Rafała Trytka słowa "ksiądz" w cudzysłowie, nie wiemy czy wynika to z głupoty i ignorancji autora, czy też jakiegoś skrajnie sekciarskiego, demonicznego zacietrzewienia)... Ale cieszymy się, że robią nam oni reklamę. Statystyki wyświetleń postów w ostatnim czasie (właściwie to już od marca b.r.) ogromnie poszły nam w górę! Dziękujemy więc, i prosimy o więcej!
Jak słusznie napisała dziś rano jedna z naszych Czytelniczek: „Grupie kapusiów nie warto poświęcać uwagi. Wyjątkowo obrzydliwe towarzystwo!”
Należy jednak sprostować jedno bardzo poważne kłamstwo i oszczerstwo, będące podstawą do dalszych oszczerstw i manipulacji tego nędznego człowieczka...
A propos rzekomego zakłócania uroczystości pod krzyżem katyńskim w listopadzie 2014 r. w Krakowie, autor owego wywodu albo nie zauważył, albo celowo, kłamliwie pominął nasze oświadczenie wydane wówczas w tym temacie, w którym jasno odcinamy się od tych niechlubnych wydarzeń (ohydnym kłamstwem jest również to, abyśmy byli "współorganizatorami" tamtego haniebnego wydarzenia, byliśmy tylko uczestnikami, i nikt nie informował nas o planowanym przebiegu i finale tego marszu). : https://tenetetraditiones.blogspot.com/.../oswiadczenie...
Nigdy nie byłem członkiem organizacji Falanga, ani też Ruch Christus Rex (wcześniej Katolicki Instytut Narodowo-Rojalistyczny Christus Rex) NIGDY nie był współorganizatorem żadnej manifestacji, organizowanej przez Falangę (przynajmniej wg. mojej wiedzy). Nazywanie więc mojej osoby "organizatorem", oraz obarczanie odpowiedzialnością za prowokacyjne wydarzenia w trakcie marszu, w których nie brałem żadnego udziału, a później wyraźnie i jasno się od nich odciąłem w publicznym oświadczeniu, jest obrzydliwym i perfidnym kłamstwem.
Czego innego można się jednak spodziewać po człowieku, który w niedawnym wywiadzie (z marca br.), powielanym przez wszystkie polskojęzyczne, antypolskie szczujnie medialne i gadzinówki w rodzaju Onet.pl, Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita etc., nazywa Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska "polskimi patriotami", a jednocześnie prawdziwych polskich patriotów, nie zgadzających się z ohydną pro-banderowską propagandą i polityką reprezentowaną przez mainstream, nazywa on "gównem", "szambem", "idiotami" etc. i wypowiada nam otwartą wojnę, nazywając sam siebie "łowcą prorosyjskich trolli", deklarując ich "zwalczanie", "zawstydzanie", "demaskowanie", oraz "cywilną śmierć" (przy tym "rosyjskim trollem" jest dla niego po prostu każdy, kto się z nim nie zgadza, w tym politycy i posłowie różnych partii politycznych, zwłaszcza Janusz Korwin-Mikke i Grzegorz Braun). Jak na razie jednak pan "łowca trolli" zawstydza i ośmiesza jedynie sam siebie, łatwo można zdemaskować jego ohydne kłamstwa i oszczerstwa, przez co "cywilną śmierć" jak dotąd ponosi jedynie on, będąc jednak uwielbianym przez mainstream. Nam na tym uwielbieniu nie zależy, wręcz przeciwnie, uważalibyśmy to za hańbę i powód do wstydu! W przypadku dalszego rozpowszechniania tego typu oczywistych kłamstw i oszczerstw na nasz temat, będziemy rozważać złożenie pozwu zbiorowego na tego człowieka, domagając się publicznych przeprosin, zadośćuczynienia i wysokich odszkodowań za poniesione straty moralne.
Za Redakcja Tenete Traditiones
Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny
Nie wiem jakim człowiekiem trzeba być, żeby w czasie dyskusji wypominać komuś jakieś defekty fizyczne np. wymowę. Przecież to czyste chamstwo. Nie każdy ma takie zdolności oratorskie, jakie miał św. Augustyn. Nawet wielkiego św. Tomasza z Akwinu określano w szkole jako "milczący wół", a mimo tego obok właśnie św. Augustyna stanowi on największego Doktora Kościoła - teologa i filozofa katolickiego.
OdpowiedzUsuńDopiero na końcu czasów nasze śmiertelne ciała zostaną odnowione na wzór uwielbionego ciała Chrystusa.
To właśnie najlepiej pokazuje ich poziom intelektualny i moralny, a właściwie to jego całkowity brak. We wspomnianym wywiadzie pan Marcin bardzo próbuje podnieść i połechtać swoje ego (co najlepiej pokazuje jakim mizernym jest człowiekiem) nazywając sam siebie, i swoich popleczników ludźmi mądrzejszymi, inteligentnymi etc., podczas gdy swych przeciwników nazywa, jak już wspomniałem, "głupkami", "idiotami", "szambem" etc. Tylko że w tym momencie pokazuje swój poziom, pokazuje że jest dokładnie odwrotnie. Jak to mówią, "kto się przezywa, sam się tak nazywa". Pan Marcin, jak też jego poplecznicy, doskonale pokazali, że mają szambo zamiast rozumu i moralności...
UsuńNiestety, działalność publiczna ponosi za sobą konsekwencje, chociażby bezpardonowych ataków, takich haniebnych typów. W ogóle my, ludzie kochający prawdę musimy się przygotować na potworną nienawiść, i wszelkie możliwe świństwa takiego wrogiego nam elementu. Trzeba jednocześnie potrafić modlić się za nich, bo kto to zrobi, jeśli nie my? Proszę kontynuować swoje dzieło. Modlę się za Księdza Trytka, Pana i innych szczerze szukających prawdy oraz za tymi biedakami w szponach diabła. Przy okazji muszę napisać, że podziwiam kilka cnót u Księdza Trytka i nie dziwię się, że diabeł dyktuje takim biedakom wszelkie złośliwości pod Jego adresem.
OdpowiedzUsuńTak jak napisałem, zdaję sobie z tego sprawę, zdążyłem się już przyzwyczaić i nie robi to na mnie większego znaczenia, wręcz się nawet z tego cieszę. Natomiast nie toleruję chamstwa i kłamstwa, i to zawsze będę zwalczał, tutaj zero tolerancji. Co do modlitwy za nieprzyjaciół, rzeczywiście jest to trudne, ale bardzo ważne. Oczywiście będę kontynuował swą działalność, a tego typu przypadki tylko mnie w tym umacniają. Nasi przeciwnicy osiągają w tym momencie cel raczej odwrotny do zamierzonego, gdyż zachęcają mnie do dalszej walki, do jeszcze aktywniejszego działania, dolewają oliwy do tego ognia, o którym nasz Pan Jezus Chrystus powiedział : „Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął" (ŁK 12, 49).
Usuń