Strony
sobota, 31 lipca 2021
31 lipca – święto św. Ignacego Loyoli, wyznawcy.
wtorek, 27 lipca 2021
Zielone ludziki AD 1944 oraz dziś w Polsce...
"O polsko-radzieckiej granicy” – czyli jak "polscy" komuniści sprzedali Polskę w Moskwie 27 lipca 1944 r.
Pakt, bez możliwości prawnych, podpisany przez Edwarda Osóbkę-Morawskiego i Wiaczesława Mołotowa, oczywiście Jałta, Teheran, podpisane przez zachód etc.
W każdym razie granice Polski na wschodzie "się przesunęły".
Ilość nieznanych, polskich cmentarzy zwiększyła się, zarówno w tzw. obecnych granicach RP jak i wcześniejszych, tych prawdziwych...
Wieczna hańba zdrajcom!
Niestety, do dnia dzisiejszego są tacy, również z pośród tych, którzy uważają się za "integralnych katolików", którzy wbrew nauczaniu Kościoła, nie widzą nic złego we współpracy z komunistami... Przypominamy, że zgodnie z nauczaniem Papieży, zaciągają oni na siebie automatyczną ekskomunikę mocą samego prawa!
Redakcja Tenete Traditiones
Henryk Pająk: Farmako-eutanazja
Ten tytuł nie jest lingwistyczną fanaberią, tylko realną rzeczywistością. Współczesna giganty farmakologiczne tworzą globalny przemysł holokaustu na ludzkości, w skutkach rozpisany na kilka pokoleń.
Drugim kierunkiem przemysłu powolnej zgłady znacznej części populacji ludzkiej, jest zbrodnicza produkcja żywności genetycznie modyfikowanej.
poniedziałek, 26 lipca 2021
X. Walery: Nieprzerwana sukcesja Biskupów Rzymu.
Nieprzerwana sukcesja Biskupów Rzymu
Kanon Soboru Watykańskiego ‟O wieczystym prymacie Świętego Piotra w Biskupach Rzymskich” stwierdza, że św. Piotr, pierwszy Papież, ma wieczystych następców w Prymacie nad Kościołem Powszechnym i że każdy Biskup Rzymski jest następcą Błogosławionego Piotra w tym Prymacie podczas jego pontyfikatu.
Kanon ten był skierowany przeciwko heretykom, którzy nauczali, że szczególna moc św. Piotra od Chrystusa umarła wraz z nim i nie została przekazana jego następcom, papieżom.
Angielskie tłumaczenie Kanonu zawiera słowo „linia” pomiędzy „wieczystymi” i „następcami”, podczas gdy w łacinie tego słowa nie ma. Ale w obu przypadkach znaczenie tej części Kanonu pozostaje takie samo – św. Piotr ma wieczystych następców w Prymacie nad Powszechnym Wojującym Kościołem Katolickim, a Biskup Rzymski jest w tym Prymacie następcą Błogosławionego Piotra.
Bez względu na to, jak długo trwa wakat w Stolicy Apostolskiej między poprzednim papieżem a nowym papieżem, linia następców jest nieprzerwana. W historii Kościoła katolickiego stwierdzamy, że niejednokrotnie wakat na Stolicy Apostolskiej trwał od kilku dni do kilku lat.
Ważne jest, aby zrozumieć, że Jezus Chrystus ustanowił papiestwo nie na zasadzie sukcesji w ciele. Nasz Pan ustanowił papiestwo na zasadzie jedności wiary i moralności między następcami św. Piotra a samym św. Piotrem. Wybór niewiernego, heretyka, schizmatyka lub kobiety byłby nieważny.
sobota, 24 lipca 2021
Komunikat nr. 5 Stow. na Rzecz Kultury i Tradycji im. ks. dr Piotra Semenenko, z dnia 24 VII AD 2021.
W dniu wczorajszym, tj. 23 lipca AD 2021 na stronie internetowej Sedevacante.pl (strona x. Rafała Trytka ICR) ukazał się artykuł pt. Sprostowanie kilku błędnych pojęć o tezie z Cassiciacum. Nie podano źródła tego tekstu, ale wiadomo że pochodzi on ze strony internetowej niesławnego Stowarzyszenia im. ks. Zygmunta Goliana, używającej nazwy "Myśl Katolicka". Pod tym tekstem, nie znalazł się żaden przypis ani informacja, że nazwa ta jest myląca, gdyż strona ta nie miała i nie ma nic wspólnego z jedynym istniejącym w Polsce pismem "Myśl Katolicka – Organ Katolików świeckich", które jest jedyną kontynuacją przedwojennej Myśli Katolickiej, jest zarejestrowane sądownie, oraz zostało utworzone z aprobatą x. Rafała Trytka w 2018 r., który otrzymuje do rąk własnych każdy numer tego czasopisma. Jako Redakcja oświadczamy, że nie mamy i nigdy nie mieliśmy nic wspólnego z osobami związanymi ze "Stowarzyszeniem x. Goliana", bezprawnie używającym nazwy "Myśl Katolicka", a dalsze powielanie tego typu tekstów, bez należytego sprostowania, uznajemy za wprowadzające w błąd, oraz krzywdzące wobec naszej Redakcji, która nigdy nie zniżyła się do poziomu dawnej grupy pana Łukasza Paczuskiego, odpowiedzialnego za brutalne paszkwile i ataki na wiernych katolików integralnych w Polsce oraz na samego Kapłana, x. Rafała Trytka ICR, których apogeum miało miejsce w roku 2018, a które skończyły się publicznym oświadczeniem wydanym przez x. Rafała Trytka, w którym zabronił on jakiejkolwiek współpracy z grupą pana Paczuskiego, pod groźbą nie dopuszczenia do Komunii Św. (http://sedevacante.pl/teksty.php?li=67). X. Rafał Trytek pisał m.in. : „Dlatego wzywam wiernych, którzy do tej pory – być może w dobrej wierze – wspierali ten portal, aby natychmiast zaprzestali wszelkiej współpracy z jego redakcją pod groźbą niedopuszczenia do Komunii Świętej.” Czy zamieszczanie tekstu, stanowiącego de facto atak na jednego z najbardziej zaangażowanych wiernych, związanych praktycznie prawie od samego początku z Apostolatem Katolickim w Polsce x. Rafała Trytka (chodzi o pana redaktora Tomasza Jazłowskiego, teologa), można określić mianem współpracy z redakcją tej strony? Czy ten tekst został umieszczony na stronie Sedevacante.pl za zgodą i wiedzą x. Rafała Trytka? Czy może strona padła ofiarą ataku hackerskiego, bo w żaden inny, racjonalny i logiczny sposób nie jesteśmy w stanie wyjaśnić tej kuriozalnej sytuacji, która może spowodować wyłącznie dalsze, niepotrzebne podziały i konflikty w środowisku Katolików Rzymskich integralnych (sedewakantystów) w Polsce.
Brat Rajmund tOF: Odpowiedź na pewien artykuł.
Czyli w domyśle zamieszczenie nowego artykułu (sprostowania) na temat Tezy nastąpiło za aprobatą i całkowitą zgodą Księdza.
Ciśnie się zatem na usta pytanie po co było zamieszczać (i to po nazwisku) rzeczy już stare, nieaktualne i sprostowane przez samego Autora? Czemu ma to służyć? Chyba nie zgodzie i utrzymaniu jedności pomiędzy katolikami w Polsce.
Brat Rajmund tOF (Tomasz Jazłowski)
ZA: http://glostradycji.blogspot.com/2021/07/brat-rajmund-tof-odpowiedz-na-pewien.html
"Traditio": Bergoglio kasuje indultowców.
Neokonserwatyści neokościoła lamentują, gdyż zdali sobie sprawę z dalekosiężnych konsekwencji wywołanych decyzją Franciszka-Bergoglio o rozmontowaniu miejsc odprawiania Nowej Łacińskiej Mszy (New Latin Mess) oraz "indultowych" grup, takich jak Bractwo Św. Piotra (1)
"TRADITIO"
––––––––
Zniesienie przez Franciszka-Bergoglio Nowej Łacińskiej Mszy (New Latin Mess) obejmuje zamykanie miejsc "indultowych", takich jak należących do Bractwa Św. Piotra (FSSP), które od 1988 roku łasiło się do neokościoła, aby złapać kilka okruchów, które spadły ze stołu neopapieży.
Teraz wpadli we własne sidła, a neokonserwatywni członkowie neokościoła mają przed sobą fałszywe (nieważne) protestanckie nabożeństwa Novus Ordo albo udanie się do niezależnych tradycyjnych katolickich miejsc, które przez ostatnie sześćdziesiąt lat odważnie odsunęły się od neokościoła, aby zachować prawdziwą Mszę.
–––––––––––
W swoim "liście apostolskim" z 16 lipca 2021 roku Franciszek-Bergoglio rzeczywiście wykręcił numer bezmyślnym neokonserwatystom, którzy byli na tyle bezrozumni, że zaufali antykatolickiemu neokościołowi i jego odstępczym neopapieżom i neobiskupom. Wystarczy zobaczyć, jak neokonserwatywni "blogerzy" płaczą i lamentują, chociaż ich koniec był wyraźnie przewidywalny – my, kapłani "Traditio", ostrzegaliśmy ich przez dziesięciolecia przed żałosnym końcem, do którego zmierzają – tak jak przewidywalne było to co się miało stać, gdy król Baltazar zobaczył pismo na murze, a następnego dnia jego Babilon upadł zdobyty przez Medów.
Bergoglio kłamliwie i obłudnie nazwał swój list Traditionis custodes, podczas gdy powinien był nazwać go Traditionis vastatores, ponieważ biskupi neokościoła w rzeczywistości nie są "strażnikami Tradycji", ale niszczycielami Tradycji. To tylko jedno ze steku kłamstw, które marksista i modernista Bergoglio zawarł w swoim liście, próbując zafałszować historię i wiarę katolicką.
piątek, 23 lipca 2021
Banuj od razu! Pan redaktor Arkadiusz Jakubczyk z "Myśli Konserwatywnej" stosuje praktyki promowane i zalecane przez "ojca" Remigiusza Recława SJ.
Jak zapewne niektórzy pamiętają, nie tak dawno, bo w maju br. napisałem polemiczny artykuł pt. Bergoglio, inaczej Franciszek – Ojciec Święty? W odpowiedzi panu Arkadiuszowi Jakubczykowi. Wtedy również spowodowane zostało to pewną krótką wymianą zdań z panem Arkadiuszem Jakubczykiem, redaktorem "Myśli Konserwatywnej". Od tego czasu nic się nie zmieniło. Miałem nadzieję, że pan Jakubczyk, wydawało by się, człowiek inteligentny, z szerokimi horyzontami i sporą wiedzą w dziedzinie polityczno-historycznej, zechce dokształcić się w dziedzinie, która jak widać mocno u niego kuleje, a jaką jest katolicka teologia i eklezjologia. Miałem nadzieję, że pan Arkadiusz nadrobi wiedzę w tym temacie, aby móc stanąć wreszcie do rzeczowej, merytorycznej dyskusji, być może odpowie na mój artykuł, być może napisze coś swojego, odnosząc się rzetelnie i uczciwie do tematu, bez głupich, kąśliwych uwag i bezpodstawnego poniżania innych, zwłaszcza swych adwersarzy, ale też wielu znamienitych teologów i duchownych, którzy opowiedzieli się jasno po stronie katolickiej Prawdy, przeciwko modernicznemu neokościołowi i jego "tradycjonalistycznym" przybudówkom, jak FSSP, IDP, [neo]FSSPX etc.
Niestety zawiodłem się, i to bardzo. Pan Jakubczyk nie dość że nie pogłębił swej wiedzy w żaden sposób, to zaczął stosować praktyki promowane i zalecane przez "ojca" Remiego Recława – sławnego już modernistycznego progresisty (i to z gatunku tych skrajnych), polegające na BANOWANIU tradycjonalistów OD RAZU.
Poniżej widać przykład próby krótkiej rozmowy z panem Arkadiuszem, po której zostałem przez niego zbanowany (podejrzewam że mój współrozmówca także). Ostatni komentarz nie został już zamieszczony, więc mam nadzieję, że chociaż tutaj pan Jakubczyk będzie go mógł przeczytać. Jak widać, argumentów zabrakło...
środa, 21 lipca 2021
Polski kleryk w seminarium Matki Bożej (Mater Dei Seminary) J. Exc. x. Bp'a Marka Pivarunasa CMRI.
Na zdjęciu: kl. Wojtek podczas pielgrzymki do Częstochowy w grupie Biało-Czarno-Czerwonej. Zdjęcia pochodzą z archiwum rodziny kl. Wojtka. |
W najnowszym numerze pisma (biuletynu seminarium) Adsum (lipiec AD 2021) J. Exc. x. Bp. Marek A. Pivarunas CMRI, w "liście od Rektora" informuje, że w bieżącym roku szkolnym, naukę rozpocznie tam 6 nowych seminarzystów — 3 ze Stanów Zjednoczonych, 1 z Polski i 2 z Brazylii. Seminarzystą z Polski, który rozpocznie naukę w seminarium Matki Bożej, jest x. kleryk Wojciech Więckowski, który jest już po sześciu latach studiów, które rozpoczął w seminarium Bractwa Kapłańskiego św. Piotra (FSSP), a następnie kontynuował, od 2019 r., w seminarium św. Piotra z Werony, w Verrua Savoia we Włoszech (IMBC), gdzie otrzymał niższe święcenia kapłańskie (sub conditione) z rąk J. Exc. x. Bp'a Geerta (Gerarda) Jana Stuyver'a. Wiosną tego roku postanowił przenieść się do USA, i tam dokończyć swoją formację kapłańską oraz przyjąć wyższe święcenia kapłańskie.
Módlmy się za przyszłego, daj Boże, kolejnego Polskiego Kapłana, pierwszego który ukończy (po rewolucji Vticanum II) prawdziwie katolickie seminarium duchowne i otrzyma ważne i godziwe święcenia kapłańskie z rąk katolickiego biskupa!
Redakcja Tenete Traditones
wtorek, 20 lipca 2021
Ks. Piotr Skarga: Żywot Bł. Czesława
Księdza Piotra Skargi T.J Żywoty Świętych Pańskich Narodu Polskiego str. 41-46
O prawdziwych intencjach Franciszka w świetle najnowszego dokumentu „Traditionis custodes”.
Traditionis custodes... trzeba przyznać, że pan Jerzy Bergoglio ma doprawdy świetne poczucie humoru. |
W ubiegły piątek, 16 lipca, w święto Matki Bożej Szkaplerznej (Najśw. Maryi Panny z Góry Karmel) dotarła do nas bardzo radosna informacja (niektórzy pisali o "smutnej informacji", ale smutna może ona być tylko dla konserwatystów Novus Ordo, zwolenników modernistycznego Neokościoła, którzy chcieli uznawać Benedykta XVI i Bergoglio za prawowitych papieży, i cieszyć się przywilejami swobodnego "odprawiania" [przez nieważnie wyświęconych duchownych Novus Ordo] "mszy trydenckiej" w parafii, czyli tzw. indultu, tradi-przebieraństwa, muzealnictwa i birytualizmu – czyli w skrócie, „teatrzyku tradycji”, jaki był możliwy po ogłoszonym w 2007 r. przez x. Józefa Ratzingera „Summorum Pontificum”).
Bergoglio vel. Franciszek ukrócił nareszcie ten proceder, i przywrócił stan prawny "mszy trydenckiej" w Neokościele sprzed 7 lipca 2007 r., nawet nieco go zaostrzając (zakaz "mszy trydenckiej" w kościołach parafialnych, zakaz tworzenia nowych grup, czy obowiązek konsultowania przez "biskupa miejsca" decyzji o zezwoleniu nowo "wyświęconym" duchownym na "celebrowanie" w starym rycie z Watykanem). Niektórzy twierdzą wręcz, że ta regulacja cofa stan prawny jeszcze dalej, do czasu sprzed ogłoszonego przez bp. Karola Wojtyłę 18 lipca 1988 r. mottu proprio „Ecclesia Dei”, praktycznie spychając "mszę trydencką" na całkowity margines neokościoła, jak to było w pierwotnym założeniu Montiniego vel. Pawła VI po wprowadzeniu Novus Ordo Missae, która w praktyce miała całkowicie zastąpić stary ryt, i tak było to zastosowane w praktyce latach 70'tych, kiedy nie udzielano praktycznie żadnych zezwoleń na stosowanie starego rytu, poza nielicznymi wyjątkami starszych i schorowanych kapłanów, którzy mieli niedługo umrzeć.
Bergoglio zresztą jasno wyraził się w najnowszym dokumencie, że jedyną formą rytu rzymskiego jest, jego zdaniem, Novus Ordo Missae, wprowadzony w 1969 r. przez Montiniego. Nowy ryt jest „wyłącznym wyrazem lex orandi rytu rzymskiego”. Nie ma więc już żadnego podziału na formę zwyczajną i nadzwyczajną, Bergoglio nie używa tych fałszywych i mylących sformułowań, zamiast tego mówi o "Mszale z 1962 r.". Jest to logiczną i naturalną konsekwencją modernistycznej rewolucji, którą kontynuuje pan Bergoglio. Tak jak napisałem w komentarzu pisanym na bieżąco, w chwili kiedy dotarła do mnie ta informacja (byłem akurat w autobusie do Zakopanego, więc nie mogłem sobie pozwolić na napisanie dłuższego tekstu): „Sprawa wreszcie z powrotem stała się jasna i klarowna - nowa religia może mieć tylko jeden - nowy kult. Współistnienie w modernistyczno-protestanckiej sekcie novus ordo nowego, neoprotestanckiego obrządku, wraz z rytem tradycyjnym, było niemożliwą do pogodzenia sprzecznością. Właśnie prysł mit o "dwóch formach tego samego rytu". Bergoglio jasno podkreślił, że ryt rzymski może mieć tylko jedną, zwyczajną formę.”. Jak napisał na swoim profilu na Facebooku x. Ugo Carandino IMBC: „Wraz z tym dokumentem kruszą się „majestatyczne ołtarze” oparte na piasku uznania Benedykta XVI, a następnie Bergoglio jako prawowitych papieży i nowej mszy jako zwyczajnego rytu Kościoła. [...] W tej chwili wiele dusz jest straconych z powodu motu proprio oszalałego „miłosiernego”. Cóż, muszą medytować nad słowami Naszego Pana: nie możesz służyć dwóm panom.”.
poniedziałek, 19 lipca 2021
Kapłan Novus Ordo zostaje sedewakantystą, diecezja go ekskomunikuje.
Kapłan Novus Ordo zostaje sedewakantystą, diecezja go ekskomunikuje
13 lipca 2021
Wielebny Michael DeSaye z Trenton, NJ
2 czerwca 2018 r. ks. Michael G. DeSaye przyjął święcenia kapłańskie.
Przynajmniej tak myślał wtedy.
Niecałe trzy lata po tym, jak zrozumiał, że była to nieważna ceremonia święceń, której przewodniczył świecki modernista, a nie biskup rzymsko-katolicki, „ksiądz” DeSaye zapytał swojego miejscowego ordynariusza, „biskupa” Davida M. O'Connella, by przyjął jego rezygnację z diecezji Trenton, New Jersey. Prośba została przyjęta.
10 maja br. „Bp.” O’Connell wydał następujące niezwykle dyplomatyczne oświadczenie:
Wielebny Michael G. DeSaye, wikariusz parafii Holy Innocents w Neptune, NJ i katolicki kapelan w Jersey Shore University Medical Center, zrezygnował z posługi w diecezji Trenton ze skutkiem natychmiastowym, by kontynuować swoje powołanie gdzie indziej.
(„Ogłoszono nominacje dla duchownych”, Our Diocese Today, 10 maja 2021 r.)
https://ourdiocesetoday.org/2021/05/clergy-appointments-announced/
Jak relacjonował ks. DeSaye, został „ekskomunikowany” z diecezji za schizmę, co ma sens z punktu widzenia Novus Ordo. W końcu odszedł od wspólnoty niewiernych, stwierdzając, że nie wierzy w fałszywy katolicyzm Vaticanum II, ale w przedsoborową i ponadczasową religię rzymskokatolicką, religię św. Augustyna i św. Tomasza z Akwinu, św. Bernarda z Clairvaux i św. Franciszka z Asyżu, św. Alfonsa Liguori i św. Piusa X, św. Bernadetty Soubirous i św. Marii Goretti.
Teologiczne błędy Soboru Watykańskiego II (1962-65) stają się z każdym dniem coraz bardziej jaskrawe. Jak na ironię, w religii, która teraz bluźnierczo głosi, że Bóg chce, aby istniała różnorodność religii, nie ma miejsca na jedyną prawdziwą, czyli na Katolicyzm. Z drugiej strony jednak czy nie jest to naprawdę ironiczne, ponieważ powinno być uzasadnione, że jeśli jest jedyna rzecz, której „działanie błędu” nie może tolerować, to jest to „kościół Boga żywego, filar i utwierdzenie prawdy” (1 Tm 3,15).
W 2018 r. diecezja Trenton opublikowała następujący krótki film informacyjny o panu DeSaye i jego powołaniu:
Sprawa Michaela DeSaye jest pięknym świadectwem miłości i dążenia do prawdy oraz owoców, które przynosi, umożliwiona i wspierana przez łaskę Bożą. Ma wiele wspólnego z ks. Michaelem Oswaltem, byłym księdzem Novus Ordo z diecezji Rockford w stanie Illinois, który został sedewakantystą i po odpowiednim przeszkoleniu seminaryjnym został wyświęcony na prawdziwego katolickiego księdza.
Aby wyjaśnić swoje odejście, ks. Oswalt napisał list do swojej dawnej diecezji, w którym bardzo zwięźle przedstawia fakty. Jest dostępny w Internecie w języku polskim:
http://ultramontes.pl/oswalt_odrzucenie_falszywego.htm
Ks. Oswalt wygłosił także prezentację na temat kościoła Novus Ordo od środka, że tak powiem, i wyprodukował dziewięć odcinków podcastów o tym, dlaczego i jak opuścić ten fałszywy kościół:
https://novusordowatch.org/2017/12/inside-look-at-vatican2-church/
https://soundcloud.com/novusordowatch/sets/escape-from-the-novus-ordo
Aby ksiądz Novus Ordo uznał nie tylko, że został nieświadomie uwięziony w fałszywym kościele „katolickim”, ale także, że bez własnej winy nie został nawet ważnie wyświęcony, a zatem wszystkie jego Msze, rozgrzeszenia i namaszczenia podobnie nie miało efektu sakramentalnego, jest niezwykle trudne. Powinniśmy modlić się i składać ofiary za te dusze, które są tylko ludźmi! Niech rozpoznają tę prawdę: „Wszystko to mogę w Tym, który mnie umacnia” (Flp 4,13).
niedziela, 18 lipca 2021
85'ta rocznica Ostatniej Krucjaty. ¡ARRIBA ESPAÑA!
Nad całą Hiszpanią niebo jest bezchmurne - Tymi słowami, 85 lat temu rozpoczęła się ostatnia krucjata, ostatni masowy i zwycięski zryw ducha heroicznego, w obronie wiary, tradycji i narodu.
W 1936 r. wybory, minimalnie wygrywa Front Ludowy, czyli koalicja komunistów, socjalistów i anarchistów. Dzięki ordynacji wyborczej, mimo niewielkiej przewagi zdobył on jednak większość, by rządzić krajem. Powszechne stawały się nastroje rewolucyjne. Najbogatsi Hiszpanie uciekli z kraju bojąc się czarwonego terroru. Jeden z liderów socjalistycznej PSOE, Largo Cabellero powiedział wprost, że celem ich ruchu jest obalenie burżuazyjnej republiki i wprowadzenia dyktatury proletariatu. To lewica, przez swoje działania doprowadziła do upadku II Republiki (którą sama stworzyła), a rebelia narodowo-katolicka była jedynie odpowiedzią na stosowany terror wobec przeciwników politycznych, Kościoła i tradycji.
W okresie od 15 lutego 1936 r. 160 kościołów kompletnie zniszczono, doszło do 251 prób podpalenia i ataków na świątynie, zabito 269, a raniono 1287 osób, udaremniono 215 zamachów na osoby, dokonano 138 udanych rozbojów, zniszczono 69 ośrodków politycznych oraz dokonano 312 podpaleń i 146 zamachów bombowych. Rewolucyjna frakcja Frontu Ludowego chciała doprowadzić do rewolucji komunistycznej w Hiszpanii, a za największego wroga na swojej drodze obrała sobie Kościół Katolicki.
Władza stosowała terror wobec przeciwników politycznych, na który zaczęła odpowiadać opozycja w postaci narodowo-radykalnej Falangi. Dochodziło do starć anarchistów z nacjonalistami. Pod koniec II Republiki panowała de facto anarchia polityczna, a konflikty rozwiązywano pistoletem.
W nocy z 12 na 13 lipca Calvo Sotelo, jeden z głównych w tym czasie przywódców monarchistów hiszpańskich został porwany ze swojego domu przez bojówkę lewicową i zamordowany. To przelało czarę goryczy hiszpańskiej strony narodowej i zaważyło o ostatecznym przygotowaniu powstania przeciw republice.
Wcześniej w obawie przed rewolucją komunistyczną prawica planowała już zbrojne przejęcie władzy. Twórcami planu byli generałowie Mola, Franco i Sanjurio. Ten ostatni miał być przywódcą powstania jednak zginął w wypadku na samym jego początku.
Ostatecznie 17 lipca 1936 roku doszło w Hiszpanii do przewrotu antyrządowego, który następnie przekształcił się w wojnę domową. Zakończyła się ona w 1939 roku zwycięstwem strony narodowo-katolickiej. Przywódcą strony katolickiej w wojnie domowej w Hiszpanii został gen. Franco. Wynikało to z tego, że stał on na czele najlepszych wojsk biorących udział w powstaniu, czyli oddziałów kolonialnych z Maroka. W obliczu rzezi jaką sprawili Kościołowi anarchiści Kościół poparł powstanie, a tradycjonaliści karlistowscy określili wojnę krucjatą w obronie krzyża. Idea Krucjaty była obecna w państwie oraz Kościele hiszpańskim aż do lat 70. XX w. i erozji ustroju frankistowskiego.
Francisco Franco stał na czele ostatniego europejskiego państwa narodowo-katolickiego. Dbał o sprawiedliwość społeczną i pokojową współpracę wewnątrz narodu, zgodnie z zasadami narodowego solidaryzmu. Wprowadził prawa oparte na Katolickiej Nauce Społecznej. Swoimi decyzjami sprawił, że w latach 50. Hiszpania była drugim najszybciej rozwijającym się krajem na świecie. Hiszpania Franco to kraj dobrobytu, poszanowania tradycji i spokojnego życia obywateli w dobrze zorganizowanym państwie.
"Nad całą Hiszpanią niebo jest bezchmurne!"
Viva Franco! Arriba Espana!
piątek, 16 lipca 2021
Nareszcie! Stało się! Jerzy Bergoglio zniósł „Summorum Pontificum”!
W piątek 16 lipca ukazało się motu proprio pseudopapieża Franciszka-Bergoglio „Traditionis custodes o użyciu rzymskiej liturgii wcześniejszej od reformy 1970”. Bergoglio wprowadza w nim ograniczenia w odprawianiu Mszy według rytu sprzed reformy liturgicznej.
Franciszek powołał się na wolę Józefa Ratzingera, by biskupi ocenili jego wydane w 2007 roku Summorum Pontificum (poszerzające w praktyce dostęp do liturgii w starym rycie). W odpowiedzi przeprowadzono takie konsultacje w 2020 roku. W nawiązaniu do nich Bergoglio podkreśla, że „liturgiczne księgi promulgowane przez świętego Pawła VI i świętego Jana Pawłą II w zgodności z dekretami Soboru Watykańskiego II są wyłącznym wyrazem lex orandi rytu rzymskiego”.
I tak ewentualne zezwolenie na użycie Mszału z 1962 roku należeć będzie do kompetencji biskupa diecezjalnego. W diecezjach, w których istnieją grupy odprawiające Msze wedle Mszału sprzed reformy, ów biskup musi upewnić się, czy nie podważają one prawomocności i ważności reformy liturgicznej. Hierarcha powinien też wyznaczyć miejsce/miejsca odprawiania tych Mszy, jednak nie w parafiach i bez tworzenia specjalnych parafii personalnych. Wśród zaleceń dla biskupa diecezjalnego znajduje się między innymi nieautoryzowanie tworzenia nowych grup związanych ze starym rytem.
Z kolei księża odprawiający już Mszę według starej liturgii powinni zwrócić się o zezwolenie biskupa. Księża, którzy będą chcieli po raz pierwszy zacząć odprawiać Mszę w starym rycie będą również musieli prosić o zezwolenie biskupa, który z kolei przed ewentualnym udzieleniem zgody skonsultuje się ze Stolicą Apostolską. Natomiast instytucje powołane przez Ecclesia Dei mają podlegać Kongregacji Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego. Franciszek pisze, że dokument wchodzi w życie ze skutkiem natychmiastowym oraz, w razie wystąpienia sprzeczności, zastępuje wszystkie wcześniejsze rozporządzenia.
źródło: press.vatican.va
mjend
Źródło: https://m.pch24.pl/nowe-motu-proprio-papiez-franciszek-ogranicza-odprawianie-mszy-w-tradycyjnym-rycie/
OD REDAKCJI TENETE TRADITIONES: Bardzo dziękujemy panu Bergoglio za ten wspaniały, wręcz opatrznościowy dokument. Nareszcie moderniści pragnący udawać katolików, w starych szatach i oparach kadzidła, stracili możliwość swobodnego działania i zwodzenia naiwnych ludzi. Sprawa wreszcie z powrotem stała się jasna i klarowna - nowa religia może mieć tylko jeden - nowy kult. Współistnienie w modernistyczno-protestanckiej sekcie novus ordo nowego, neoprotestanckiego obrządku, wraz z rytem tradycyjnym, było niemożliwą do pogodzenia sprzecznością. Właśnie prysł mit o "dwóch formach tego samego rytu". Bergoglio jasno podkreślił, że ryt rzymski może mieć tylko jedną, zwyczajną formę. My katolicy wiemy, że był to zawsze jeden ryt rzymski, ustalony 451 lat temu przez świętego Papieża Piusa V. Natomiast dla pana Bergoglio i posoborowego, modernistycznego Neokościoła może być to tylko i wyłącznie Novus Ordo Missae "świętego" Pawła VI. "Eksperyment Tradycji" ostatecznie nie powiódł się i został (miejmy nadzieję, że ostatecznie) zakończony. Oby obudzili się wreszcie naiwni, a nieprzekonanym spadły klapki z oczu. Karnawał się skończył! Deo gratias!
środa, 14 lipca 2021
Nieoficjalnie: w piątek, 16 lipca, publikacja dokumentu znoszącego „Summorum Pontificum”.
Jest to niepotwierdzona informacja, dlatego należy ją traktować z należytą ostrożnością, ale dobrze poinformowany portal Rorate Caeli mówi o autorytatywnych i poufnych źródłach, które zapowiadają publikację w nadchodzących dniach – dokładnie w piątek 16 lipca – dokumentu watykańskiego (już podpisanego przez Franciszka-Bergoglio), który poważnie ogranicza lub w praktyce znosi motu proprio „Summorum Pontificum” Józefa Ratzingera z 2007 r.
Będziemy informować o tym na bierząco.
Źródło: https://www.radiospada.org/2021/07/indiscrezioni-venerdi-16-luglio-pubblicazione-documento-vaticano-contro-motu-proprio/
OD REDAKCJI: Nareszcie! Oby to była prawda. Czekamy z utęsknieniem na koniec indulciarskiego teatrzyku tradycji w bocznej kaplicy modernistycznego neokościoła.
niedziela, 11 lipca 2021
78'a rocznica „Krwawej niedzieli” na Wołyniu.
Dziś obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów (banderowców) z OUN-UPA na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej na Kresach (Wołyń i Małopolska Wschodnia).
Data 11 lipca nawiązuje do rocznicy „Krwawej niedzieli” 1943 roku, podczas której na Wołyniu doszło do największej fali mordów na Polakach.
Pamiętamy!
Kalendarium. 11 lipca 1943 r. w ponad stu wsiach, osadach i majątkach na Wołyniu Ukraińcy zamordowali ponad trzy tysiące Polaków. Dla upamiętnienia krwawej niedzieli, która stanowiła apogeum antypolskiej czystki etnicznej, Sejm ustanowił 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej. 11 lipca modlimy się za zamordowanych, z których tak wielu leży wciąż w nieodkrytych dołach śmierci, przypominamy tysiące nieistniejących dziś polskich wsi, osad i kresowych chutorów, spalone i obrabowane świątynie, zdewastowane polskie cmentarze. W tym dniu oddajemy też hołd wszystkim Sprawiedliwym Ukraińcom, którzy nie bojąc się śmierci, mieli odwagę ratować swych polskich sąsiadów. Ludobójstwo dokonane w latach 1939-1946 przez nacjonalistów ukraińskich na mieszkańcach Kresów Południowo-Wschodnich stanowi część dramatu zgotowanego obywatelom polskim przez systemy i ideologie totalitarne. W wyniku zbrodniczych działań Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, Ukraińskiej Powstańczej Armii, Służby Bezpieki OUN, Samoobronnych Kuszczowych Widdiłów i band chłopskich na terenie czterech przedwojennych wschodnich województw II RP – wołyńskiego, lwowskiego, tarnopolskiego i stanisławowskiego – zginęło ponad 130 tys. polskich obywateli. Śmierć zadawano im w niezwykle okrutny sposób. W domach, w zabudowaniach gospodarczych, szkołach, podczas podróży, w kościołach.
Źródło: Facebook.com / IPN Katowice
sobota, 10 lipca 2021
Konrad Rękas: "Osoby niezaszczepione same ograniczają swoje prawa!"? Och, doprawdy, SAME?
"Osoby niezaszczepione same ograniczają swoje prawa!"? Och, doprawdy, SAME?
Oczywiście, że państwo ma prawo wprowadzić przymus szczepień, tak jak obywatele mają prawo przeciw takowemu protestować. W tym przypadku COVIDa jednak państwa z tego swojego prawa korzystać nie chcą. Zapewne dlatego, że jasny nakaz - wiązałby się z jednoznaczną ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ PAŃSTWA za nakazywane działanie.
Tego zaś demokratyczno-kapitalistyczne władze jakoś nie chcą i troszkę się widać jeszcze boją. Stąd właśnie polityka pełzających nakazów, troszkę nagród, ale bardziej sankcji - którym towarzyszą chytre (?) uśmieszki "hy, hy, przecież nic nie nakazujemy, to sami obywatele...".
Tymczasem prawdziwa władza, gdy jeszcze należała do państw, a nie korporacji i banków rządzących pod płaszczykiem demokracji - działała w kategoriach prawa, a nie tylko jego litery. Zabraniała i nakazywała, zamiast robić cwane minki.
No, ale dziś zarządzają nami nie dość, że ledwie małe tyranki - to jeszcze bez jaj, by wziąć odpowiedzialność za to, co wyczyniają.
Można jednak też niestety założyć, że przymus COVIDszczepień jest tylko kwestią czasu, a zwłoka związana jest czy to z nierozwiniętymi jeszcze w pełni mocami wytwórczymi beneficjentów całego tego biznesu, czy z wyczekiwaniem na właściwy moment, kiedy to "ogół społeczeństwa" sam (?) po raz kolejny zażąda skrócenia łańcucha.
Wszak od początku nad całym tym cyrkiem wisi widmo mycia rąk Piłata. Władza? Jaka władza? Przecież te naście miesięcy temu niektórzy jej rzecznicy nawet przebąkiwali coś o przechorowywaniu, nabyciu zbiorowej odporności i tak dalej. Zostali zakrzyczani. Jasne, dzięki umiejętnemu PRowi strachu, ale faktycznie - krzyczeli przecież także zwykli obywatele. Wolna wola.
Na tym polega istota grzechu - wolna wola. Bez niej grzech nie mógłby przecież istnieć. Zwłaszcza grzech najcięższy, grzech przeciw sobie samemu i przeciw największemu z darów, jakie otrzymaliśmy. Przeciw... samej wolnej woli. Jeśli sami się jej wyrzekamy - wyrzekamy się także jej Ofiarodawcy.
I nie ma już dla nas ratunku.
Konrad Rękas
Źródło: Facebook.com
Abp Lefebvre - dlaczego NIE? Arcybiskupa Lefebvre'a "wierność" wobec Mszy Św. Wszechczasów.
Bractwo Św. Piusa X (FSSPX) próbuje wmówić nam legendę swego założyciela, śp. Abp. Lefebvre'a jako niestrudzonego i niezłamanego obrońcy Mszy Świętej Wszechczasów (tzw. Trydenckiej), czyli tradycyjnej Mszy Św. w rycie rzymskim. Stawia się go więc w równym szeregu (a często i nawet powyżej, pomijając pozostałych lub umniejszając ich zasługi) z tzw. Kapłanami Niezłomnymi, którzy po zbójeckiej rewolucji Vaticanum II odmówili podporządkowania się reformom, a zwłaszcza celebrowania jakichkolwiek eksperymentów liturgicznych, które wyszły spod pióra masona, x. Hannibala Bugniniego, w latach 1954-1969. Owszem, niektórzy z tych kapłanów akceptowali, w imię świętego posłuszeństwa, część tych zmian (niektórzy do roku 1958, niektórzy zaś aż do 1962, z mszałem Roncalliego włącznie). Żaden z nich jednak nigdy nie odprawił Mszy wg. tzw. Mszału Soborowego (z 1965 r.), a tym bardziej, wg. Novus Ordo Missae. Te zmiany dotykały już bowiem samego serca liturgii, a więc części stałych Mszy Św. Widząc co działo się na soborze, kapłani ci kategorycznie odrzucili jakiekolwiek zmiany w rycie Mszy, wprowadzone jeszcze w czasie trwania tego zbójeckiego soboru. Co prawda te zmiany (z 1965 r.) nie były same w sobie (per se) heretyckie (podobnie jak np. Nowe Triduum z 1955 r.) ale stanowiły istotne zerwanie z tradycyjną, rzymską liturgią, i w przeciwieństwie do poprzednich zmian, poważnie naruszały sam układ i modlitwy mszalne (był to więc w zasadzie całkowicie nowy mszał, a nie kontynuacja Mszału św. Piusa V). Nowy Mszał usuwał m.in. starożytne modlitwy u stopni ołtarza czy ostatnią ewangelię, wprowadzał możliwość celebracji przodem do ludu oraz w językach narodowych (te części które odmawia się na głos), wprowadzał odmawianie na głos modlitwy eucharystycznej (Kanonu Rzymskiego), a także odmawianie Pater Noster głośno przez wiernych razem z kapłanem. Kapłan miał od teraz odmawiać niektóre modlitwy z "miejsca przewodniczenia", a nie przy ołtarzu, czyli tak jak później w Novus Ordo. Nowy Mszał usuwał również znaczące różnice liturgiczne między biskupem a prezbiterem, dopuszczał też uroczyste celebracje bez diakona i subdiakona, a także koncelebrę (która w tradycyjnej liturgii występuje jedynie przy udzielaniu święceń kapłańskich [prezbiteratu] i sakr biskupich).
Jak wiemy z przekazu tych naprawdę Niezłomnych duchownych (a takim z całą pewnością był m.in. o. Gueard des Lauriers OP), abp. Lefebvre wcale nie zaliczał się do tego grona. Wręcz przeciwnie, kilka razy zdarzyło mu się odprawiać NOM (tak, ten NOM, który potem nazwał "bękarcim rytem"), natomiast gdy został poproszony (jeszcze przed oficjalnym wprowadzeniem NOM) przez grupę wiernych i xięży, o odprawienie w kościele w Rzymie (gdzie wówczas rezydował) uroczystej Mszy Św. w święto św. Piusa V, odprawił ekperymentalną Mszę wg. Mszału z 1965 r., który jak już napisano wcześniej, nie jest kontynuacją tradycyjnego Mszału Rzymskiego św. Piusa V. Część oburzonych i zniesmaczonych tą sytuacją ludzi wychodziła z kościoła. Jak widać na poniższym zdjęciu, nie była to jednak jednorazowa wpadka abp. Lefebvre'a, ani nie wynikało to z jego początkowej bojaźni i niechęci do podjęcia jakichkolwiek zdecydowanych działań, z obawy przed modernistyczną "hierarchią". Otóż już wiele lat po założeniu FSSPX, jak również po nałożeniu "suspensy" przez modernistyczny neokościół, abp. Lefebvre wciąż celebrował (a także, jak widać, koncelebrował) liturgię wg. tzw. Mszału Soborowego (przejściowego) z 1965 r.
Koncelebra abp. Lefebvre'a i x. Franza Schmidbergera FSSPX |
Prałat Marcel Lefebvre koncelebruje Mszę św. ze swoim następcą jako przełożonym generalnym Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X, x. Franzem Schmidbergerem w dniu 24 października 1982 r. w Niemczech. (Zdjęcie: Bernard CHARLON / Gamma-Rapho Getty Images). Na zdjęciu widać że obaj duchowni mają ubrane gotyckie ornaty, arcybiskup nie ma pontyfikalnej dalmatyki i tuniki, a na ołtarzu znajdują się tablice ołtarzowe (których nie umieszcza się, zgodnie z rubrykami tradycyjnego Mszału, do Mszy św. dla biskupa). Mszał eksperymentalny z 1965 r. zrównywał biskupa ze zwykłym duchowieństwem, i dopuszczał celebrowanie przez niego uroczystej Mszy Św. tak jak zwykły kapłan (czyli nie pontyfikalnej).
piątek, 9 lipca 2021
„Anioł Pański” (The Angelus). Biuletyn kościoła św. Gertrudy Wielkiej (x bp. D. Dolan) – lipiec AD 2021.
Ten współczesny zwyczaj odmawiania „Anioł Pański” jest krótką praktyką nabożeństwa ku czci Wcielenia, powtarzaną trzy razy dziennie; rano, w południe i wieczorem, przy dźwiękach dzwonu kościelnego.
Ciekawym jest, w jaki sposób „Anioł Pański” kojarzy się historycznie z najazdem Turków, ponownie w 1683 r., kiedy oblegali oni Wiedeń. Cesarz austriacki Leopold uciekł i błagał o pomoc i ratunek Jana Sobieskiego, wielkiego polskiego generała, który zebrał swoją armię i pospieszył na ratunek, zatrzymując się w jednym z sanktuariów Matki Bożej w Polsce, aby otrzymać błogosławieństwo.
11 września Sobieski przybył na wzgórze Kahlenberg pod Wiedniem, a następnego dnia stoczył bitwę z Turkami. Genialnie prowadząc swoje wojska, wepchnął Turków w pułapkę, ale liczebność wroga była tak wielka, że nie mógł przebić się przez ich szeregi; następnie kawaleria Sobieskiego dokonała więc pozorowanego odwrotu, co zostało zinterpretowane przez Turków jako ucieczka. Turcy rzucili się do przodu, ale zostali ponownie zaatakowani. Krzyki i wołania ludzi Sobieskiego przeraziły Turków, a gdy dowiedzieli się, że sam Sobieski, "Lew Północy", jest na polu bitwy, uciekali w panice, pamiętali bowiem jak pokonał już ich nie raz w Polsce, przy wielu wcześniejszych okazjach. Bitwa trwała przez jakiś czas; na całym froncie Sobieski dowodził, walczył, zachęcał swoich ludzi i popychał ich do przodu. Turcy zostali ostatecznie pokonani, Wiedeń i chrześcijaństwo uratowane, a wiadomość została wysłana do papieża Innocentego XI w Rzymie.
Sobieski był człowiekiem pokornym, bo w szczytowym momencie swego największego zwycięstwa w liście do papieża Innocentego XI powiedział, że walczy o sprawę Bożą i honor Najświętszej Maryi Panny. Jego przesłanie do Papieża o zwycięstwie brzmiało: „Przybyłem, zobaczyłem, ale Bóg i Maryja zwyciężyli”.
poniedziałek, 5 lipca 2021
XVI Rzymskokatolicka Pielgrzymka do Kalwarii Zebrzydowskiej - 17 lipca AD 2021.
Bp. Michał Nowodworski: Barnabici
Bp. Michał Nowodworski, Encyklopedia Kościelna T.II, str. 16
Źródło: https://pl.wikisource.org/wiki/Encyklopedja_Ko%C5%9Bcielna/Tom_II
sobota, 3 lipca 2021
X. Walery Kudriavtsev: O co powinni dbać katolicy?
"Święci" "papieże" religii novus ordo... "papieże materialni"? |
O co powinni dbać katolicy?
Gdy mówimy o „materialnych papieżach”, pytanie powinno brzmieć następująco:
O co powinni dbać katolicy?
O tworzenie sztucznej reputacji „materialnych papieży” i zapewnianie im „formalnego statusu”?
Czy o:
O obronę Kościoła przed tymi publicznymi heretykami i ich destruktywnymi czynami?
Mam nadzieję, że nie pomylę się, jeśli napiszę, że dla katolika odpowiedź jest oczywista:
O obronę Kościoła przed heretyckimi „materialnymi papieżami” poprzez całkowite odrzucenie ich jako tych, którzy przyszli zaszczepić nową religię niekatolicką.
Katolicy nie mają żadnego obowiązku uznawania tych „materialnych papieży”.
Myślę, że najlepszym rozwiązaniem byłoby pozostawienie tej misji ich współwyznawcom w ich kościele Novus Ordo.
o. Valerii
Tłum. Paulo
ZA: http://www.catholicmessage.org/blog/o-co-powinni-dbac-katolicy/2021-06-10-372
X. Benedykt Hughes CMRI: Nieuniknione podziały na widoku publicznym.
Nieuniknione podziały na widoku publicznym
"Dobrzy funkcjonariusze" kontra "źli funkcjonariusze" w soborowym kościele
KS. BENEDICT HUGHES CMRI
Redaktor "The Reign of Mary"
––––––––
Czy słyszeliście kiedyś o technice "dobry policjant/zły policjant"? Wykorzystywana jest między innymi w negocjacjach jako psychologiczna taktyka przekonywania kogoś. "Dobry gliniarz" to osoba sympatyczna i pomocna, podczas gdy "zły glina" przyjmuje agresywną postawę, pozornie przeciwną do dobrego gliniarza. Jednak obaj pracują razem, aby osiągnąć cel. Można powiedzieć, że rodzice (być może nieświadomie) stosują tę właśnie taktykę w dyscyplinowaniu swoich dzieci. Matka jest sympatyczna, współczująca i wyrozumiała, podczas gdy ojciec jest autorytarny. Czasami matka błaga ojca, aby wybaczył, a przynajmniej nie karał zbyt surowo. Jednak oboje rodzice pragną poprawy zachowania swoich dzieci i działają razem, aby doprowadzić do pozytywnej zmiany.
Ta technika przychodzi mi na myśl, gdy czytam o dramacie rozgrywającym się w ciągu ostatnich kilku miesięcy w soborowym kościele, a dotyczącym "błogosławieństwa par homoseksualnych". Obecny podział wyszedł na jaw w połowie marca, kiedy źródła watykańskie ujawniły wewnętrzny rozdźwięk wokół dokumentu opublikowanego 15 marca przez watykańską Kongregację Doktryny Wiary. Dokument ten odpowiadał przecząco na pytanie, czy Kościół ma "władzę udzielać błogosławieństwa związkom osób tej samej płci". Doniesiono, że różni watykańscy urzędnicy – w tym nawet "papież" Franciszek – źle odnieśli się do tej negatywnej odpowiedzi i nie zgadzają się z nią (zob: https://tinyurl.com/s2v62svx).
Od czasu publikacji tego dokumentu (do którego Franciszek nie dołączył swojego nazwiska), wielu biskupów, księży, a nawet wysokich rangą watykańskich urzędników wypowiedziało się przeciw niemu, co prowadzi niektórych do zastanawiania się, czy soborowy kościół nie zmierza czasem w kierunku poważnej schizmy. Niektórzy zauważyli odrzucenie "oficjalnego" nauczania przez samego Franciszka w jego marcowym przemówieniu, w którym powiedział, że chrześcijanie powinni świadczyć o Chrystusie w "bliskości, współczuciu i wrażliwości". Powiedział, że to "oznacza sianie ziarna miłości nie ulotnymi słowami, ale konkretnymi, prostymi i odważnymi przykładami, nie teoretycznymi potępieniami, ale gestami miłości... Wtedy Pan swoją łaską sprawia, że przynosimy owoce, nawet gdy ziemia jest wyschnięta z powodu nieporozumień, trudności lub prześladowań albo legalistycznych uroszczeń lub klerykalnego moralizmu". Tak więc znowu mamy – miłosierdzie. Franciszek często mówił o miłości i miłosierdziu, ale jego pojęcie o tych cnotach jest zdeformowane. Nie opiera się na fundamencie miłości do Boga przejawiającej się w przestrzeganiu Jego przykazań.
160'ta rocznica objawienia się Matki Bożej Jaworzyńskiej – Królowej Tatr.
Na podstawie informacji przekazanych przez 80-letniego Wojciecha Łukaszczyka, a spisanych przez ks. Szymona Kossakiewicza, u którego pracował on jako pasterz, wynika, że około 1860 roku dziewczynce – pasterce mającej wówczas 14 lat – zaginęły wówczas pasące się owce (czasami mówi się też o krowach, co wydaje się bardziej prawdopodobne, gdyż wypasem owiec zajmowali się mężczyźni, a wypas krów powierzano dzieciom). Szukając ich w wieczornej mgle, miała dostrzec wśród gałęzi jednego z drzew postać, którą to sama określiła jako Piękną Panią lub Jaśniejącą Panią. Postać obiecała jej szybkie odnalezienie zgubionych zwierząt i dała trzy polecenia: pierwsze z nich dotyczyło opuszczenia Rusinowej Polany, bo miały grozić jej tu duchowe niebezpieczeństwa, pozostałe dwa polecenia dotyczyły przypominania ludziom, aby nie grzeszyli i pokutowali za winy. Marysia zwierzęta faktycznie znalazła, a o zdarzeniu opowiedziała pasterzowi, który na drzewie umieścił obrazek, a później zrelacjonował tę historię. Jeszcze w latach 50. XX wieku zmurszały pień tego drzewa przetrwał przymocowany do młodych świerków.
czwartek, 1 lipca 2021
Święto Przenajdroższej Krwi P. N. Jezusa Chrystusa.
1 lipca
UROCZYSTOŚĆ
NAJDROŻSZEJ KRWI JEZUSA CHRYSTUSA
Garść informacji:
Uroczystość poświęcona Przenajdroższej Krwi Jezusa Chrystusa sięga swymi korzeniami do corocznych obchodów związanych z relikwiami przechowywanymi w kościele San Nicola in Carcere w Rzymie, które według tradycji są skrawkiem płaszcza setnika, który przebił włócznią Ukrzyżowanego, aby upewnić się o Jego śmierci. Skrawek ten ze czcią został odcięty, gdyż był skropiony "krwią i wodą" (J 19,34), która wypłynęła z przebitego boku Jezusa.
Rzymscy książęta Savelli, którzy uważali się za potomków setnika, w 1708 r., będąc bliscy śmierci, podarowali kościołowi pw. San Nicola in Carcere ten bezcenny relikwiarz. Relikwia została umieszczona pod krzyżem, który przemówił do mistyczki, świętej Brygidy. Wokół tej cennej relikwii rozwinął się ogromny kult. Corocznie, w pierwszą niedzielę lipca, uroczyście obchodzono święto Przenajdroższej Krwi Jezusa Chrystusa.
W 1808 roku, w setną rocznicę przekazania relikwii, kanonik ks. Franciszek Albertini, w tymże kościele, założył Dobroczynne Stowarzyszenie ku czci Przenajdroższej Krwi Chrystusa. Ksiądz Kasper del Bufalo, przyjaciel i syn duchowy Albertiniego, został poproszony do wygłoszenia przemówienia inauguracyjnego. W 1815 roku Dobroczynne Stowarzyszenie zostało podniesione przez papieża Piusa VII do rangi Arcybractwa.
Ksiądz Kasper del Bufalo, przez głoszenie nauk, stał się największym propagatorem Stowarzyszenia. Ono natchnęło go do założenia w 1815 roku, w San Felice di Giano, Zgromadzenia Misjonarzy Krwi Chrystusa.
Młoda Maria De Mattias, podczas misji głoszonych przez św. Kaspra w 1822 roku w Vallecorsa, została dogłębnie poruszona jego kazaniami. I w ten sposób zaczęła w niej dojrzewać idea powołania zgromadzenia sióstr, które ostatecznie założyła w Acuto w 1834 roku, pod nazwą Adoratorek Przenajdroższej Krwi Chrystusa.
W 1849 roku papież Pius IX, na wygnaniu w Gaeta, przyjął z wizytą księdza Jana Merliniego, Misjonarza Krwi Chrystusa, który przepowiedział mu koniec wygnania, jeżeli rozszerzy święto Przenajdroższej Krwi Chrystusa na cały Kościół. Papież mu odpowiedział: "Nie ślubuję, ale obiecuję", i tak też się stało. Pius IX powrócił do Rzymu, pamiętając o obietnicy, dekretem Redempti sumus z 10 sierpnia 1849r. rozszerzył na cały Kościół święto Przenajdroższej Krwi naszego Pana Jezusa Chrystusa, które nadal było obchodzone w pierwszą niedzielę lipca.
Papież św. Pius X w 1914 roku ustalił datę liturgicznych obchodów na dzień 1 lipca.
Z racji Roku jubileuszowego dnia 15 kwietnia 1934 roku Pius XI podniósł te obchody do stopnia uroczystości rytu zdwojonego I klasy.
* * *
Michał Mikłaszewski: Ekologia z punktu widzenia Religii Katolickiej i Idei Narodowo-Radykalnej.
W ciągu ostatnich lat co raz więcej mówi się o tzw. ekologi, rozumianej (przynajmniej w teorii) jako troska o środowisko naturalne. Kwestia ta była niegdyś poruszana głównie przez organizacje i ruchy szeroko pojętej lewicy, przez tzw. Zielonych etc. Obecnie coraz częściej pojawia się ona w kręgach katolickich, konserwatywnych, prawicowych czy narodowych. Od kilku lat, zwłaszcza od marca 2013 r. (od "wyboru" Franciszka-Bergoglio na "papieża"), posoborowy, modernistyczny neokościół, podszywający się pod Kościół katolicki, wpisał wręcz ideologię ekologiczną do swojego wyznania wiary. Podobnie zresztą różne ruchy czy organizacje nazywające same siebie "nacjonalistycznymi", czy "narodowo-radykalnymi", a nawet wprost odwołujące się do dawnych organizacji Narodowo-Radykalnych... W obu przypadkach (zarówno nowego "kościoła", jak też tych organizacji) nie mamy do czynienia z żadną kontynuacją, jednak w opinii zarówno działaczy i władz tych struktur, jak też w opinii większości społeczeństwa, taka kontynuacja rzeczywiście ma miejsce, a więc w powszechnej świadomości dobre imię zarówno Kościoła katolickiego, jak również, np. Obozu Narodowo-Radykalnego (czy innych polskich organizacji narodowych/nacjonalistycznych) może być, i jest szargane, przez tych którzy się podszywają pod te wspaniałe nazwy.
W obydwu tych wyżej wymienionych sytuacjach mamy bowiem do czynienia z lewacką ideologią ekologizmu, która niewiele różni się od ideologii LGBT, jest bowiem sprzeczna z prawem naturalnym. Zgodnie z naturalnym porządkiem ustanowionym przez Boga, który stworzył Niebo oraz ziemię, ziemia i wszystko co na niej jest, zostało stworzone dla człowieka. Tak więc wszystkie rośliny, zwierzęta etc. zostały stworzone przede wszystkim po to, aby służyły człowiekowi. Pan Bóg nakazał rodzajowi ludzkiemu zaludniać ziemię, i czynić ją sobie poddaną. Nie jesteśmy więc, my ludzie, jak próbują nam wmówić wyznawcy ideologii ekologizmu, jedynie jakimś elementem, równorzędną częścią świata przyrody. Jesteśmy niejako ponad nim, bowiem zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże, tzn., jako jedyni z (materialnych - posiadających ciało, a więc tą wspólną cechę ze zwierzętami) istot żywych, posiadamy rozum, wolną wolę i duszę nieśmiertelną, przez co mamy godność osoby ludzkiej, przybranych dzieci Bożych. Żadne zwierzę nie jest osobą, nie ma nieśmiertelnej duszy ani rozumu i wolnej woli. Zwierzęta Bóg stworzył jako przede wszystkim pomoc i pokarm (oraz pociechę) dla człowieka.
Ziemia została nam dana we władanie, jako dzierżawa. Oczywiście cały czas Panem Nieba i Ziemi jest sam Bóg, ale człowiek jest dzierżawcą, który z Bożego nadania sprawuje tu rządy i jest gospodarzem. Człowiek musi być oczywiście dobrym i roztropnym gospodarzem, aby tej powierzonej sobie ziemi nie zniszczyć, aby tego Bożego daru nie zmarnować i nie zepsuć, lecz aby przekazać go kolejnym pokoleniom. Musimy pamiętać że ten dar Boży należy do całej ludzkości, a więc tak samo do wszystkich ludów i Narodów, jak też do wszystkich pokoleń, a więc również do naszych dzieci i wnuków, które mają prawo się nim cieszyć i korzystać z niego, tak samo jak my. Nie można więc popadać w żadne niebezpieczne skrajności, które uniemożliwiałyby pełne korzystanie z dobrodziejstw naszej planety przez przyszłe pokolenia. Taką właśnie skrajnością jest ideologia ekologizmu, wg. której człowiek miałby w imię "ratowania planety" zrezygnować z części swoich praw, przestać wykorzystywać naturalne zasoby czy znacząco zmienić swoje zwyczaje. Wg. tej ideologii zwierzętom należą się prawa, i to nie raz podobne, czy wręcz nawet wyższe [sic!] niż ludziom. 150 lat temu lewaccy ideolodzy wmawiali ludziom tzw. prawa człowieka (wówczas Ojciec Święty, Papież Leon XIII odpowiedział na to jednoznacznie... potępiając te "prawa", podobnie jak wcześniej w Syllabusie jego wielki poprzednik, Pius IX), a dziś wmawiają nam "prawa zwierząt". Odpowiedź katolika może być tylko jedna : „dosyć nasłuchał się już lud o "prawach człowieka/prawach zwierząt", niechże teraz posłucha o Prawach Boga!”.
Należy więc bardzo roztropnie rozróżnić między prawdziwym i dobrym działaniem w tym duchu, aby zachować naszą planetę w możliwie dobrym stanie, i przekazać tak jak ją otrzymaliśmy przyszłym pokoleniom (a więc autentyczna ochrona środowiska naturalnego), od ideologii ekologizmu, czy raczej eko-terroryzmu, weganizmu, ruchów anty-futerkowych, anty-myśliwskich, przeciwników jakiegokolwiek rozwoju, przemysłu, industrializacji, cywilizacji, wszelkich obrońców karpii, dzików, bezpańskich psów lub każdego przydrożnego drzewka i krzaczka czy też innych całkowicie antykatolickich (sprzecznych z Prawem Bożym) i antynarodowych (uderzających w gospodarkę narodową, ale także w polską kulturę i tradycję, będącą naszym dziedzictwem narodowym) kretynizmów, bredni i majaczeń, które wręcz nie mieszczą się w umyśle zdrowego człowieka, całkowicie lekceważąc naturalny porządek stworzenia, wypaczając i ośmieszając słuszną poniekąd i chwalebną ideę obrony przyrody, również jako naszego naturalnego dziedzictwa narodowego, co jest obowiązkiem katolika, Polaka i narodowca.