
Amerykański, modernistyczny duchowny Novus Ordo, Robert Franciszek Prevost (urodzony 14 września 1955 r. w Chicago), od 8 maja 2025 r. modernistyczny pseudopapież i uzurpator Stolicy Apostolskiej występujący jako „Leon XIV”, zdecydował właśnie o kontynuacji „Procesu Synodalnego”, rozpoczętego przez jego poprzednika, Jerzego Bergoglio, który zmarł w Poniedziałek Wielkanocny br.
Jak informuje red. Paweł Chmielewski z portalu PCh24.pl :
Leon XIV zatwierdził kontynuację Synodalności.
Stolica Apostolska wydała dziś - 7 lipca - nowy dokument pt. "Ścieżki dla fazy implementacji Synodu", który ma aprobatę Ojca Świętego.
Watykan chce, żeby każdy biskup powołał specjalny Komitet Synodalny.
Oczekuje się "przestrzeni na eksperymenty" - można np. eksperymentować tworząc nowe posługi w Kościele.
Uwaga! Powstała nowa Komisja Liturgiczna, która ma odczytać liturgię w kluczu synodalnym.
Poza tym działa jeszcze 12 innych komisji, które opracowują szeroką synodalną reformę Kościoła.
Koniec ma nastąpić w październiku 2028 roku - wtedy Leon XIV zwołuje wielkie Zgromadzenie Kościelne, czego jeszcze nigdy nie było (idea wyszła od Franciszka).
Źródło: https://www.facebook.com/pavelchmielewski
Więcej można przeczytać w osobnym artykule na portalu PCh24.pl : Leon XIV zdecydował. Proces Synodalny trwa dalej . Niektórzy naiwni pseudotradycjonaliści i konserwatyści Novus Ordo łudzili się (niektórzy pewnie wciąż się łudzą) że Prevost będzie lepszy od Bergoglio, że ma on do wykonania wielkie dzieło: uzdrowienie Kościoła katolickiego (mylnie przez nich utożsamianego z sektą posoborową). Być może rzeczywiście Prevost będzie lepszy dla konserwatystów i tradycjonalistów pozostających w obrębie struktur posoborowych, niż jego poprzednik, który ich szczerze nienawidził i zwalczał. Prevost być może złagodzi nieco bergoliańskie restrykcje wprowadzone 16 lipca 2021 r. w Traditionis custodes. Być może, właśnie w ramach tzw. Synodalności, da on w tej sprawie większe uprawnienia „biskupom miejsca” przywracając w Neokościele stan prawny wprowadzony przez biskupa Karola Wojtyłę („Jana Pawła II”) dokumentem Ecclesia Dei z 18 lipca 1988 r.

Prevost nie może uzdrowić Kościoła katolickiego, bo do niego nie należy. Gdyby Prevost był katolikiem, a już tym bardziej, katolickim Papieżem, to zrobiłby to, co w obecnej chwili zrobiłby każdy katolicki papież, i to natychmiast po swoim wyborze. Prawdziwy katolicki Papież spaliłby publicznie dokumenty tzw.
soboru Watykańskiego II, ponieważ nowy twór utworzony w trakcie tego pseudo soboru jest nową religią, a prawdziwy papież nie może być głową fałszywej religii. Od Roberta Prevosta nie oczekujemy więc uzdrowienia Kościoła katolickiego, oczekujemy od niego wyłącznie, aby czym prędzej spakował walizki, i opuścił Watykan, udając się z powrotem do Chicago, albo do Peru. Robert Franciszek Prevost kontynuując „Proces Synodalny” doprowadzi sektę posoborową do takiego stanu, w jakim obecnie są sekty protestanckie, i bardzo dobrze! Im mniej sekta posoborowa będzie przypominać Kościół katolicki, tym lepiej, tym więcej pół-tradycjonalistów i konserwatystów
Novus Ordo z czasem przejrzy na oczy!
Zapowiedziane na 2028 rok „wielkie Zgromadzenie Kościelne” będzie za pewne czymś w rodzaju nieoficjalnego „Soboru Watykańskiego III”; choć formalnie nie będzie w ogóle nazywane „soborem” to w praktyce będzie traktowane przez modernistów jako hiper-sobór, rozwinięcie i dopełnienie Vaticanum II. Prawdziwego uzdrowienia Kościoła katolickiego mogą natomiast dokonać tylko i wyłącznie biskupi katoliccy, wierni katolickiej ortodoksji, zgromadzeni na tzw. „niepełnym Soborze Powszechnym” w celu wyboru Autorytetu Władzy Kościoła czyli Papieża Rzymskiego, w sytuacji braku ważnie mianowanych kardynałów.
Módlmy się „aby Duch Święty zjednoczył serca całego duchowieństwa, by ta jedność mogła się przejawić w praktyce i byśmy mogli razem stawić czoła furii apostazji współczesnego świata, która znajduje swój najbardziej widoczny wyraz w sekcie posoborowej.” (fragment za:
Deklaracja Biskupia z 4 lipca AD 2025)
Michał Miłaszewski, redaktor naczelny
Nadzieja, że konserwatyści (co to za zwierzę ?) i semitradycjonaliści (?) przejrzą na oczy, jest nadzieją złudną, bo mieli dość czasu i wydarzeń aby to uczynić, urządzili się komfortowo w świecie apostazji za pomocą świeczki i ogarka,, a poza tym pewnie jakieś tajemnicze więzy krępują ich wolę, co nie oznacza, że jest to całkowicie niemożliwe (czy są jakieś poważne przypuszczenia o możliwości tradycyjnego konklawe, czy tylko niepoważne ?)
OdpowiedzUsuńSą już nie tylko przypuszczenia, ale jasna deklaracja i apel dwóch katolickich biskupów, jak najbardziej poważnych: https://tenetetraditiones.blogspot.com/2025/07/deklaracja-biskupia-ich-excelencji.html
Usuń"Koniec ma nastąpić w październiku 2028 roku - wtedy Leon XIV zwołuje wielkie Zgromadzenie Kościelne, czego jeszcze nigdy nie było". I to jest znak dla katolickich biskupów, żeby w tym samym czasie gdy pseudokatolicka modernistyczna sekta uwieńczy proces protestantyzacji i dekatolicyzacji zwołać katolickie "Zgromadzenie Kościelne" i wybrać Papieża za powszechną akceptacją wiernych kończąc siedemdziesioletni okres Sede vacante, współczesnej niewoli babilońskiej.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i dziękuję, że Szanowny Anonimowy zwrócił uwagę na ten jakże istotny aspekt, który ja najwidoczniej przez nieuwagę przeoczyłem w moim wywodzie. Otóż właśnie, w październiku 2028 r. mija 70 lat od śmierci Papieża Piusa XII, ostatniego katolickiego papieża, a więc okres Sede vacante będzie trwał wówczas 70 lat, tyle samo co niewola babilońska. Wielu jest zdania, że wówczas właśnie powinien się on zakończyć. Oczywiście, nie mamy żadnej pewności że tak się stanie, jest to jedynie pewien symbolizm, alegoria. Ale módlmy się usilnie, aby tak się stało, aby najpóźniej w październiku 2028 r. odbyło się katolickie "Zgromadzenie Kościelne" katolickich biskupów zachowujących katolicką ortodoksję, i aby zgodnie z wolą Bożą, wybrali oni spośród siebie katolickiego Papieża! Daj Panie Boże! Matko Najświętsza, dopomóż!
Usuń