Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

piątek, 31 maja 2024

W odpowiedzi na zarzuty x. Włodzimierza Małoty.


 
 Przedwczoraj x. Włodzimierz Małota "odpowiedział" na mój ostatni tekst na temat pewnej "konferencji katolickiej" która miała się dziś odbyć w Tarnowie, choć odpowiedzią ciężko to w ogóle nazwać, bo nie odniósł się on w ogóle do meritum sprawy, a sprawa jest rzeczywiście poważna. X. Małota zarzucił mi brak powagi, jednak póki co tak mało poważny jest jego "ukryty apostolat" i "konferencja" tylko dla wybranych. Na to odpowiedzieć x. Małota nie potrafi w żaden sposób, oprócz typowych ataków ad personam na stronę Tenete Traditiones i jej redaktora naczelnego, który jest jednocześnie redaktorem naczelnym dwumiesięcznika Myśl Katolicka, oficjalnie zarejestrowanego i regularnie wydawanego czasopisma (x. Małota pytał się bowiem prześmiewczo, czego jestem redaktorem). X. Małota zasugerował, że powinienem najpierw zadzwonić do niego i się z nim skontaktować, problem w tym, że prawo prasowe wyraźnie zabrania użycia treści wynikających z prywatnych rozmów telefonicznych w pracy dziennikarskiej, chyba że zainteresowana strona została by o tym poinformowana i wyraziła na to zgodę (najlepiej na piśmie). Jakim byłoby poza tym dowodem gdybym napisał, że x. Małota coś mi powiedział przez telefon? Każdy mógł by to podważyć, a nawet sam x. Małota mógłby wówczas powiedzieć, że wcale czegoś takiego nie powiedział. Musiałbym nagrywać rozmowę z x. Małotą, ale czy byłby on wówczas zadowolony z tego faktu, że go nagrywam? Takiego nagrania również nie mógłbym publicznie zamieścić jako dowodu, chyba że x. Małota wyraził by na to zgodę. Ale czy gdyby x. Małota wiedział że jest nagrywany, powiedział by cokolwiek więcej, niż to co napisał na swojej stronie? A jeśli tak, to czemu po prostu o tym nie napisał? Poza tym, jeśli o coś trzeba dopytywać, to nie jest to publiczne, bo publiczna informacja jest wtedy, kiedy zostaje ogłoszona przez organizatorów wydarzenia, a nie wtedy, gdy dziennikarze dojdą do jakiś informacji np. telefonicznie, i opublikują w prasie (lub Internecie). Dopóki organizator oficjalnie tego nie potwierdzi na swoich łamach, to informacja wciąż nie może być traktowana jako pewna... To taka krótka lekcja poważnego dziennikarstwa dla x. Małoty i jego środowiska tzw. "Ruchu Oporu" czy raczej ruchu głupiego, upartego uporu przeciwko rozumowi i rozsądkowi...


 W kolejnym wpisie na stronie x. Małoty pojawiły wreszcie szczegóły owej "konferencji", nastąpiło to dokładnie wczoraj, a więc na dzień (sic!) przed samą "konferencją". W tym wpisie x. Małota napisał m.in. że tzw. "Ruch Oporu" jest Ruchem przeciwko Kłamstwu i Manipulacji, w służbie Prawdzie etc. Niestety, ta służba Prawdzie w wykonaniu x. Małoty wygląda tak, że nie da się odpowiedzieć w komentarzu ani o nic zapytać, bo komentarze są usuwane oraz blokowana jest możliwość komentowania postów. Gdyby nie ten strach przed Prawdą, nie było by tekstu sprzed 3 dni, bo bardzo chętnie dopytał bym PUBLICZNIE (a nie w prywatnej rozmowie telefonicznej) u źródła, czyli na stronie którą prowadzi x. Małota. Nie musiałbym również odpowiadać w tym miejscu na zarzuty wobec mojej skromnej osoby, bo również wystarczyło by w zupełności, abym odpowiedział pod tekstem x. Małoty. Niestety, ten "sługa Prawdy" w rzeczywistości boi się stanąć do otwartej rozmowy w przestrzeni publicznej, podobnie jak jego "Biskup", który równocześnie ukrywa się ponadto i nie prowadzi stron pod swoim nazwiskiem, tylko pod pseudonimem "wierni świeccy". Tacy to są z nich odważni "pasterze"... 

 Bo gdyby biskup był rzeczywiście biskupem, czyli Następcą Apostołów, to tak jak Apostołowie, po Zesłaniu Ducha Świętego, nie ukrywał by się zamknięty w Wieczerniku, w obawie przed żydami, tylko szedł by odważnie na cały Świat głosić Ewangelię wszelkiemu stworzeniu, i wolałby raczej umrzeć śmiercią męczeńską (co póki co jeszcze katolikom w Polsce nie grozi...) niż zatajać miejsca w których sprawuje on Najświętszą Ofiarę, udziela wiernym Bierzmowania czy innych sakramentów... Zapytam więc po raz kolejny, gdzie jest "katedra" tego "biskupa"? Gdzie ten biskup wyświęca księży (ponoć udzielił już kilkunastu osobom święceń sub conditionie w Polsce, pytam więc kiedy i gdzie, co to są za księża i gdzie sprawują Msze św., jakie mają wykształcenie, czy ukończyli tylko posoborowe seminaria, a może nie ukończyli żadnego, jak owy "biskup", z zawodu adwokat?). 

 Same święcenia, nawet jeśli są ważne, nie czynią księdza, a tym bardziej biskupa! Pisał o tym jasno śp. x. Antoni Cekada, na którego próbuje się powoływać x. Małota. X. Cekada pisał o tym m.in. w swym znakomitym tekście : Niewyszkoleni i Nietrydenccy: Święcenia Kapłańskie i Kanonicznie Nieodpowiedni. W tym tekście x. Cekada przestrzegał przed takimi kapłanami i biskupami, którzy w jakiś sposób otrzymali (czy właściwie, wyłudzili) święcenia kapłańskie lub konsekrację biskupią, na których jakiś starszy, być może mający już kłopoty z logicznym myśleniem biskup nieopatrznie położył ręce, i którzy funkcjonują w ogólnie pojętym tradiświatku jako osoby duchowne, a w rzeczywistości są ludźmi bez wymaganych przez Kościół kwalifikacji, bez formacji seminaryjnej pod okiem ojca duchownego, bez ukończonych studiów kościelnych z teologii, filozofii, liturgiki, łaciny etc. 

 Tak więc odpowiadając na postscriptum x. Małoty : tak, w katolicyzmie są pasterze. Natomiast w organizacjach, partiach politycznych, stowarzyszeniach czy w sektach są liderzy. Ruch Oporu w Polsce i nie tylko zachowuje się jak sekta, o czym wielokrotnie pisałem i to na podstawie faktów publicznie dostępnych i widocznych, a nie na podstawie własnych imaginacji i frustracji... Dlatego też Ruch Oporu ma lidera, a właściwie to co najmniej kilku liderów, bo "biskup" Stobnicki póki co ukrywa się i jest najmniej ze wszystkich widoczny i aktywny, przynajmniej w przestrzeni publicznej, a tylko to jest dla mnie istotne z dziennikarskiego punktu widzenia, bo mnie nie interesuje co ktoś robi prywatnie, w ramach hobby, po godzinach pracy w kancelarii adwokackiej (tak, wiem, że Michał Stobnicki nie jest już czynnym adwokatem, ale był nim w czasie gdy rzekomo miał się przygotowywać do kapłaństwa...). Tak jak Bergoglio nie jest pasterzem, tylko liderem posoborowia, a bp. Fellay, czy też x. Pagliarani nie jest pasterzem, tylko liderem FSSPX, tak samo Michał Stobnicki może być określany i jest liderem tzw. Ruchu Oporu w Polsce, który nie ma żadnych widocznych znamion katolickości, czyli powszechności. 

 X. Cekada by się w grobie przewrócił widząc, że ktoś powołuje się na niego, jednocześnie nie dostrzegając, albo celowo przemilczając, jak bardzo przestrzegał on przed takimi ludźmi i środowiskami, robiącymi z katolicyzmu zwykłe sekciarstwo i pośmiewisko, jak "biskup" Michał Stobnicki i jego "podziemny", ukryty apostolat pseudokatolicki, tajne Msze i konferencje dla wybranych. Wczoraj mieliśmy Boże Ciało, o czym x. Małota zresztą pisał, tj. dzień tryumfu Chrystusa Pana i publicznego wyznawania naszej Wiary w Jego realną obecność w Najświętszym Sakramencie Ołtarza. A gdzie "biskup" Stobnicki sprawował procesję Bożego Ciała? Po jakim polskim mieście odbyła się pontyfikalna, centralna procesja "Ruchu Oporu" w Polsce, pod przewodnictwem jego "pasterza"? Czy Ruch który ma środki na zorganizowanie konferencji na 120 osób (ponoć miejsc dla wszystkich nie starczyło, chętnie zobaczę zdjęcia tych tłumów, bo napisać to można wszystko...), nie ma jednocześnie środków na zorganizowanie, np. ulicami Tarnowa, uroczystej procesji Bożego Ciała? Łatwo zrobić procesję gdzieś w polach na wiosce, jak x. Małota, ale wyjść odważnie na procesję ulicami większego miasta już nie jest tak łatwo? 

 Na kolejne ataki personalne w moją stronę odpowiadać nie zamierzam, a niczego więcej się niestety nie spodziewam, bo jak dotąd żadnej merytorycznej odpowiedzi ze strony tego środowiska się nie doczekałem. Pozostaje życzyć im nawrócenia na prawdziwy Rzymski Katolicyzm Integralny i autentycznego przylgnięcia do Prawdy. Niedawno w Polsce gościł x. E. Rissling z CMRI, i zgodnie z zapowiedziami organizatorów tego autentycznie katolickiego wydarzenia, nie była jedyna wizyta, a mają być kolejne wizyty tego Kapłana w naszym Kraju. Jest więc nadzieja i szansa, że apostolat CMRI rozwinie się w Polsce. Kongregacja Maryi Niepokalanej Królowej, pod przywództwem J. Exc. x. Bpa Marka Pivarunasa, prawdziwego, katolickiego Pasterza, Biskupa, Następcy Apostołów, jest, w przeciwieństwie do tzw. "Ruchu Oporu", organizacją katolicką i POWAŻNĄ. Oby jak najwięcej kapłanów, czy to z Novus Ordo, czy z FSSPX, czy z tzw. "Ruchu Oporu" przejrzało na oczy, i przyłączyło się do tej katolickiej Kongregacji istniejącej już ponad 55 lat, gdzie otrzymają nie tylko święcenia kapłańskie sub conditione (jeśli jeszcze ich nie przyjęli) ale również autentycznie katolicką formację duchowną oraz wsparcie współbraci w kapłaństwie! Nam w Polsce potrzeba Kapłanów katolickich, potrzeba nam również katolickiego Biskupa, który będzie prawdziwym Pasterzem! Potrzebny jest Biskup związany z CMRI na Europę Środkowo-wschodnią, oraz podległe mu seminarium duchowne, aby mogły się u nas rozwijać i kształtować kolejne święte powołania kapłańskie oraz zakonne (z CMRI związani są m.in tradycyjni oo. Franciszkanie z Brazylii). Jest na to szansa i nadzieja, którą zmarnować byłoby ciężkim grzechem zaniedbania! Dlatego niech duchowni tzw. "Ruchu Oporu", w tym x. Włodzimierz Małota, zastanowią się, i przemyślą, czy chcą działać w ukrytym "apostolacie" sekciarskim pod "biskupem" który boi się publicznego występowania pod własnym nazwiskiem, czy w Apostolacie prawdziwie katolickim, jawnym, otwartym i dostępnym dla każdego, pod prawdziwym, katolickim Biskupem?

W święto Matki Bożej Królowej, święto patronalne CMRI, AD 2024

Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny

6 komentarzy:

  1. Problem z ks. Małotą (a zdążyłem go poznać) jest taki że ma w sobie ogromną pychę która zaprowadziła go tam gdzie teraz jest. Nie uznaje żadnej krytyki, tylko On ma prawo mieć racje i nikt inny. Nie uznaje że ktoś mógłby mu wydawać polecenia, On musi być panem sytuacji i wszyscy muszę się jemu podporządkować. A jak ktoś coś napisze to reaguje agresywnie i straszy wszystkich sądem. Przecież to jest niepoważne. Pycha, pycha i jeszcze raz pycha.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzeba jeszcze dodać, że ks. Małota co chwila straszy ludzi sądem za za najmniejszą krytykę czy próbę polemiki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. A jeśli pisze o kimś kto mu nie pasuje to pisze o takiej osobie w sposób prześmiewczy, poniżający i manipulujący. Nie jestem przekonany że Panu Bogu podoba się takie podejście. Pycha i brak posłuszeństwa i takie zachowanie to cecha diabła. Tym bardziej że spowiedź u tego księdza jest nieważna przez dekret biskupa więc ma bardzo ciężki grzech. Jak stanie kiedyś przed Bogiem to bardzo mocno się zdziwi i rozczaruje. Módlmy się za tego kapłana o nawrócenie bo diabeł go sprytnie omamił i wmówił mu że to co robi to sprawa Boża. Bo Kościół jest Boży, z trudnymi okresami i grzechami bo człowiek jest grzeszny ale to dalej Kościół Boży. Wypowiedzenie posłuszeństwa biskupowi czy przełożonemu zakonu to wypowiedzenie posłuszeństwa Kościołowi czyli samemu Bogu. A to diabeł powiedział do Boga "nie będę Ci służył". Oby ks. Małota zrozumiał to jak najszybciej

      Usuń
    2. Zależy o jakim Pan mówi Kościele, bo "kościół" Bergoglio to na pewno nie jest Kościół Boży. Problem w tym, że ks. Małota nie potrafi się najwidoczniej zdecydować, do którego kościoła należy, czy do Kościoła katolickiego, który istniał zawsze, czy do "kościoła" soborowego. Podobnie cały tzw. "Ruch Oporu". Najlepszym przykładem jest tytułowanie x. Vigano "arcybiskupem", choć ten tytuł nadał mu Karol Wojtyła, więc jeśli oni uznają ten tytuł, tzn. że uznają Wojtyłę za prawdziwego papieża, a posoborowie za Kościół katolicki. Jest to dokładnie ta sama niekonsekwencja i brak logiki, spójności, co w oficjalnym FSSPX. Ruch Oporu pod tym względem niczym się nie różni od bractwa. Rzeczywiście, jeśli uznają oni modernistycznych biskupów, wówczas musieli by uznać, że nie mają prawa ważnie spowiadać, bo nie mają jurysdykcji od tych biskupów. Rzeczywiście mamy tu do czynienia z wypowiedzeniem posłuszeństwa hierarchii, którą jednocześnie się uznaje za ważną, a więc jest to typowa schizma. Oby ks. Małota zrozumiał to jak najszybciej...

      Usuń
  3. Jeszcze a propo samej konferencji tylko dla wybranych, wczoraj już po opublikowaniu tego tekstu miałem rozmowę telefoniczną z pewnym znajomym, wiernym z Mazowsza (nie mogę zdradzić personaliów tej osoby bo tego wymaga zarówno kultura osobista jak też przepisy prawa prasowego), od którego dowiedziałem się, że inny również znajomy mi wierny z Mazowsza chciał się wybrać na tą konferencję, i skontaktował się w tej sprawie z organizatorami. Został dokładnie przepytany, musiał podać swoje dane personalne, po czym został poinformowany, że wpisowe to koszt 120 zł od osoby. Najpierw jednak miał czekać na odpowiedź. Po niedługim czasie przyszła odpowiedź, że jednak nie może on wziąć udziału w konferencji, ponieważ jest wiernym związanym z apostolatem x. Rafała Trytka... Potwierdza się więc doskonale to o czym pisałem, a więc że Ruch Oporu jest po prostu sektą. Tak właśnie bowiem działają sekty. Jeśli nie jesteś jednym z nas, nie należysz do naszej organizacji, to nie masz wstępu na żadne nasze wydarzenia. Nie jest więc tak jak pisał x. Małota na dzień przed konferencją, że ich ruch jest otwarty na ludzi z innych środowisk (zarzucając jednocześnie sekciarstwo oficjalnemu FSSPX, ponieważ jeden z prelegentów wycofał się z udziału, właśnie z powodu bycia wiernym bractwa). W rzeczywistości ich sekciarstwo jest dużo większe niż sekciarstwo oficjalnego FSSPX, gdyż w przypadku tzw. Ruchu Oporu jest dodatkowo okraszone tym śmiesznym konspiracjonizmem i ukrywaniem się.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.