Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

poniedziałek, 10 października 2022

Herezje "ks." Dominika Chmielewskiego.

 Niedawno w Internecie głośno zrobiło się o kolejnym już nieposłusznym duchownym novus ordo - "księdzu" (*) Dominiku Chmielewskim. Dominik Chmielewski to charyzmatyczny kaznodzieja, który zgromadził wokół siebie sporo zwolenników, i założył tzw. Wojowników Maryi. W swoim nauczaniu Chmielewski miesza tradycyjne nauczanie Kościoła katolickiego z nauczaniem modernistycznym, dodatkowo wprowadzając w to własne przemyślenia i wszystko opierając na podstawie prywatnych objawień, również fałszywych, jak zwłaszcza np. Medjugorie. Mamy więc bardzo podobną sytuację jak z panem "księdzem" Piotrem Natankiem. Duchowny jest w konflikcie ze swoimi przełożonymi, ma niewątpliwy dar przemawiania (choć nie zawsze wszystkie jego wypowiedzi są rozsądne) i przyciąga do siebie szerokie grono zwolenników, zwabionych ładnymi, "pobożnymi" hasłami. 

 Kilka dni temu pojawił się obszerny zbiór "12 herezji" Dominika Chmielewskiego, sporządzonych przez "polskich teologów" (wśród nich miał się znaleźć rzekomo m.in. za wszystko przepraszający i kajający się modernista – publicysta Tomasz Terlikowski, więc ciężko nazwać to poważnymi, teologicznymi zarzutami). Chmielewski zdążył się już do tego poważnie ustosunkować. Wśród tych wszystkich zarzutów praktycznie nie ma tych najważniejszych, wręcz przeciwnie, autorzy zarzucają mu jako rzekome "błędy", zachowywanie katolickiej ortodoksji (od której jednak Chmielewski się częściowo odżegnuje w odpowiedzi, podkreślając swą lojalność wobec "Kościoła Soborowego"). Jednym z rzekomych "zarzutów" przeciwko niemu jest np. zbyt rzadkie cytowanie dokumentów Vaticanum II i posoborowych "papieży", albo też nazywanie Matki Bożej "Wspołodkupicielką", co zostało "zarzucone przez Sobór Watykański II" i jest krytykowane przez Bergoglio.

 W rzeczywistości należy powiedzieć, że prawdziwe herezje Dominika Chmielewskiego są dokładnie po przeciwnej stronie, niż chcieliby to widzieć jego przeciwnicy, którzy występują z pozycji skrajnie modernistycznej. Herezją Dominika Chmielewskiego nie jest to, że nie cytuje dokumentów Vaticanum II i posoborowych "papieży", ale właśnie to, że to robi, do czego wprost przyznaje się i chwali się tym w odpowiedziach na zarzuty. Uznaje więc modernistyczny neokościół i deklaruje wierność mu i jedność z nim. Odprawia ohydę spustoszenia – judeoprotestancką nową "mszę", wymieniając w niej imię heretyka i apostaty Jerzego Bergoglio, nazywając go "papieżem". To jest najpoważniejsza herezja pana Chmielewskiego – trwanie w fałszywym kościele – heretyckiej sekcie. To przekreśla jakiekolwiek jego pozytywne aspekty, wszystko co robi i mówi dobrego traci jakąkolwiek wartość poprzez splamienie publiczną jednością z heretykami. 

 Pozostaje też równie poważny problem nagminnego promowania Medjugorie. Te fałszywe, diabelskie "objawienia" stanowią bardzo istotny punkt nauk "ks". Chmielewskiego. Podobnie jak "ks" Natanek, Chmielewski również opiera się na prywatnych, fałszywych objawieniach bardziej niż na publicznym Objawieniu Bożym, które jest w Piśmie Świętym i Tradycji Apostolskiej, i którego naucza Urząd Nauczycielski Kościoła. Promowanie jednak tych fałszywych, diabelskich objawień to ogromne zagrożenie dla zbawienia dusz. Wszystkie kolejne błędy Chmielewskiego biorą się właśnie z Medjugorie (człowiek jak Bóg, Matka Boża jako bogini, demonizacja rzeczywistości, słabe sakramenty, zbawienie w innych religiach etc.). Najpoważniejszym z tych błędów jest oczywiście zbawienie poza Kościołem, czyli negacja dogmatu Extra Ecclesiam nulla salus (w języku polskim: „poza Kościołem nie ma zbawienia”), promocja ruchów wolnych kościołów (protestantyzacja), współpraca z guru Zielińskim, prywatny misjinanizm, poczucie wybraństwa (czyli znamiona sekty). Dla każdego świadomego katolika to powinno wystarczyć. O tym Chmielewski nie wspomniał w swym dokumencie. Nie ustosunkował się do głównej "prawdy" którą głosi – nie ważne czy jest się protestantem, buddystą, muzułmaninem etc., bo to "nieistotne", a będziemy sądzeni tylko z miłości. Owszem z miłości, ale z prawdziwej Miłości Chrystusowej, jaką nam daje jedynie uczestnictwo w Kościele katolickim. Poza Kościołem katolickim nie ma zbawienia!
"Ksiądz" Chmielewski i charyzmatyczny guru Marcin Zieliński

 Jeżeli "ks" Chmielewski rzeczywiście jest otwarty na korektę i chce poprawić każdą nieścisłość i błąd w tym co głosi, niechże odniesie się do prawdziwych zarzutów, niech odniesie się do głoszenia religii Vaticanum II, odprawiania nowej "mszy", jedności z heretykami, uznawania i promowania fałszywych objawień, głównie Medjugorie (źródłem jego nauczania są objawienia prywatne, a nie Objawienie Boże!) i praktycznej negacji "najbardziej znanego katolickiego Dogmatu". Niech w sposób jasny zadeklaruje się, po czyjej jest stronie. Jego słusznie uwagi nt. tzw. "pandemii" etc. nie zmieniają ogółu sytuacji, która wygląda wyjątkowo niekorzystnie. Jeśli Chmielewski nie opamięta się, to jego ruch pójdzie w kierunku kolejnej sekty na pograniczu modernistycznego neokościoła, zupełnie tak samo jak "Rycerze Chrystusa" Piotra Natanka. A to jest gorsze od "zwykłego" modernizmu...

Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny

(*) – wobec duchownych novus ordo używamy słowa "ksiądz" lub skrótu "ks." (ewentualnie xiądz, x.) w cudzysłowie, ponieważ ich nowe, posoborowe "święcenia" od nieważnie konsekrowanych "biskupów" novus ordocałkowicie nieważne i pozbawione znaczenia. W rzeczywistości są więc zwykłymi świeckimi ludźmi. 

5 komentarzy:

  1. Proszę skomentować kolejnego znanego księdza Glasa. Jego rewelacje z pola egzorcyzmu wprawiają wielu w podziw i sprawiają, że ma rzesze zwolenników, nawet tych tzw. gorliwych, cokolwiek to ma znaczyć. Przytacza wiele przykładów spektakularnych "rozmów z diabłem i jego rzekomych pouczeń, napomnień".

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też bardzo proszę o "Ks." Glasa. Zwłaszcza prosiłbym o wytłumaczenie aspektu egzorcyzmów. Z tego co mówił i ze świadectw pomógł wielu ludziom. Poprosiłbym o wytłumaczenie dlaczego skoro nowy ryt święceń kapłańskich jest wątpliwy to dlaczego te egzorcyzmy ponoć działały.

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie, "ponoć". Tak samo wielu protestantów twierdzi że ich "egzorcyzmy" ponoć działają, a nawet chwali się tym że szybciej i skuteczniej, niż u katolików. Pytanie, czy rzeczywiście działają. Najpierw trzeba by stwierdzić, czy rzeczywiście doszło do opętania demonicznego, czy było to coś innego ("upadek w duchu", inne charyzmatyczne "atrakcje" protestantów czy na neokatechumenacie, przypominają na pierwszy rzut oka opętanie). Po drugie, wystarczy porozmawiać z prawdziwym, dobrym, katolickim egzorcystą, czy choćby tradycyjnym, katolickim kapłanem, który kiedykolwiek w życiu przeprowadzał egzorcyzmy, aby wiedzieć, że o tym się raczej nie mówi, takie rzeczy należy zachować w ciszy, bo egzorcyzmy potrzebują spokoju, często czasu, nie należy o tym rozpowiadać, chwalić się, a zwłaszcza opowiadać o tym co diabeł mówił w czasie egzorcyzmów, czy podawać to jako jakieś źródło wiedzy, informacji, wiary (sic!). Przypadek "ks." Glasa jest bardzo podobny do "ks." Chmielewskiego, z tą różnicą, że Glas z tego co mi wiadomo ma już oficjalny zakaz nauczania i "egzorcyzmów" w neokościele. Choć z drugiej strony, wydaje mi się że Glas nie głosi aż takich herezji, jak Chmielewski. Ale są ludzie którzy wyżej stawiają prywatne objawienia (w tym fałszywe) lub to co diabeł powiedział (sic!) niż nieomylne Magisterium Kościoła. Po prostu gdy brakuje im argumentów teologicznych, sięgają po "asa z rękawa" w postaci jakiegoś prywatnego objawienia ("bo Matka Najświętsza powiedziała"), lub po egzorcyzmy ("bo diabeł na egzorcyzmach to powiedział"). To bardzo niebezpieczne, bo w ten sposób można "uwiarygodnić" wszystko, każdą bzdurę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety, niestety, to czasy przepowiedziane przez św Pawła, o tych ktòrych uszy świerzbią do słuchania fałszywych nauczycieli, w internecie jest ich pokaźna armia

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety w tym nie ma Pana Boga. Pan Bóg działa w ciszy i pokorze, nie w tym co robią moderniści pseudoksięża, ludzie i pseudotradycjonaliści. Miejmy się na baczności w tych trudnych czasach. Módlmy się o nawrócenie tych biednych dusz, które się zabłąkały i za kochały w dziełach diabła, który i maj daję wszystkiego bych ich zabrać na wieczne potępienie i robi to w sposób profesionalny, że dusza tego nawet nie zauważa.
    A co do tych pseudo egzorcyzmów to od kiedy się słucha diabła co mówi? To jak Ewa w raju. Diabła się nie słucha, słucha się Pana Boga i jego prawdziwego Kościoła Katolickiego.
    A jaką mocą wyrzucają złe duchy, kiedy nie żyją tak jak Pan Jezus nakazał? Moc Pana Boga napewno nie.
    A ty ich msze o uzdrowienie i uwolnienie za kase to wszystko diabelska sztuczka do zwiedzania biednych dusz.

    OdpowiedzUsuń