Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

czwartek, 13 czerwca 2024

Na 10. rocznicę odejścia biskupa Günthera Storcka.

J. Exc. x Bp. Günther Storck 

(2 X 1938 – 23 IV 1993)

 Kiedy retrospektywnie oceniamy życie człowieka, musimy być świadomi, że należy go ocenić sprawiedliwie. A to oznacza – jeśli chcemy być obiektywni – że powinniśmy starać się zrozumieć, co go motywowało, co było napędem jego myśli i działań. Tylko w ten sposób poznamy go autentycznie, zrozumiemy go i zachowamy się wobec niego sprawiedliwie.

Dziesięć lat temu, 23 kwietnia 1993 roku, zmarł Jego Ekscelencja Biskup Dr. teologii Günther Storck, zaopatrzony w sakramenty święte Kościoła katolickiego. W tym czasie napisano i powiedziano o nim wiele. Niestety, nie zawsze traktowano go z należytą sprawiedliwością, a smutne jest to, że czasem najbardziej grzeszyli ci, którzy uważali się za jego „braci w wierze”.

Czasem można u człowieka dostrzec pewną linię przewodnią, którą się kierował w życiu, która była dla niego charakterystyczna. W ostatnich miesiącach często myślałem o moim biskupie święceń, przywołując różne sytuacje z jego życia. Myślę, że byłoby słuszne, abyśmy jego działalność jako katolickiego kapłana i biskupa postrzegali pod kątem jego zaangażowania i walki o niezmienną prawdę katolicką, gdyż troska o ten katolicki wiarę w czasach kwestionowania i relatywizowania przez modernistyczne Nowe Rzym przebiega niczym czerwona nić przez całe jego życie.

Urodzony w głęboko katolickiej rodzinie, później w Münsterlandzie, gdzie dorastał, zetknął się z wieloma rzeczami, które – mówiąc delikatnie – nie sprzyjały rozwojowi wiary wśród ludzi. W rozmowach z nami często wskazywał, że modernizm odniósł taki „sukces” wśród katolików, także w przeważająco katolickich regionach, ponieważ wielu ludzi straciło głęboką wiarę, praktykowali ją zbyt rutynowo, bez wewnętrznego ognia.

Jako młody człowiek późniejszy biskup Storck studiował germanistykę i filologię klasyczną. W tym czasie dojrzało w nim powołanie do kapłaństwa. W 1962 roku wstąpił do seminarium duchownego w Münster. Tam mógł na bieżąco obserwować „reformy” i nieszczęśliwe zmiany, które miały miejsce podczas tzw. „Drugiego Soboru Watykańskiego”, co miało głęboki wpływ na jego dalszy rozwój.

Zrozumiał, że w klimacie pół-wiary lub niewiary, który już wtedy dominował w seminariach i wyższych szkołach teologicznych, nie mógł studiować katolickiej teologii i realizować swojego powołania. Przez znajomego poznał profesora filozofii Dr. Reinharda Lautha, wokół którego w Monachium zgromadziła się grupa wiernych katolickich akademików, którzy aktywnie walczyli z niebezpiecznymi nowoczesnymi prądami w Kościele i społeczeństwie.

Profesor Lauth był duchowym synem ojca Pio, którego często odwiedzał w San Giovanni Rotondo. Był również głębokim znawcą rozwoju intelektualnego i filozoficznych zagadnień współczesności.

Głównym problemem tych lat intelektualnej rewolucji w Kościele i społeczeństwie było to, że systematycznie odbierano ludziom wszelkie fundamenty do jasnej i moralnej postawy życiowej! Prof. Lauth pomagał swoim studentom, z których wielu później poszło za powołaniem do kapłaństwa, odzyskać duchowy grunt pod nogami, odkryć drogę do Boga i powrócić do jasności katolickiego myślenia, co w zamęcie tamtych dni, który trwa do dziś i się jeszcze bardziej rozprzestrzenił, było niezwykle ważne dla wszelkiego życia duchowego i moralnego, i nadal jest! Jasność w myśleniu i wierze jest pierwszym warunkiem obrony wiary i prawdy!

I jak mocno u teologa Günthera Storcka miłość do prawdy i jasne wyznanie nieskażonej i zdrowej wiary katolickiej kształtowały jego myślenie i działanie już w tamtych latach, widać z faktu, że odmówił przyjęcia święceń kapłańskich od jednego z modernistycznych biskupów. Choć mógł zostać wyświęcony już w 1967/1968 roku przez biskupa diecezjalnego z Münster lub Kolonii (jeszcze przed wprowadzeniem „nowej Mszy”), odmówił, twierdząc, że nie chce przyjmować święceń od biskupów, którzy poparli decyzje Soboru Watykańskiego II i tym samym przyczynili się do zniszczenia wiary katolickiej.

Dlatego jego święcenia kapłańskie odbyły się dopiero w 1973 roku, kiedy to nawiązał kontakt z misjonarzem franciszkaninem, biskupem Blasiusem Kurz, który z kolei został konsekrowany na biskupa przez papieża Piusa XII w 1939 roku w bazylice św. Piotra w Rzymie. Biskup Kurz był jednym z konserwatywnych uczestników Soboru, lojalnym wobec tradycyjnego rytu Mszy. Święcenia kapłańskie miały miejsce 21 września 1973 roku w Egg, niedaleko Zurychu.

Wybór miejsca święceń padł na to małe franciszkańskie kościółko w Szwajcarii, ponieważ obawiano się, że ówczesny arcybiskup Monachium Döpfner, znany z postępowych poglądów, nie pozwoli na przeprowadzenie święceń w swojej diecezji. Günther Storck był wówczas asystentem profesora teologii Leo Scheffczyka na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu w Monachium i tam znano go z jego katolickich i antymodernistycznych przekonań. Profesor Scheffczyk często wysyłał go na debaty z agnostykami filozofami, którzy zaprzeczali wszelkim absolutnym prawdom, aby bronił katolickiej nauki o istnieniu i poznawalności Boga oraz o absolutnej ważności prawdy Bożej dla wszystkich ludzi.

W 1976 roku obronił doktorat z teologii u profesora Scheffczyka na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Ludwika Maksymiliana w Monachium. Jego praca doktorska „Idea Boga w nauce J.G. Fichta” dotyczyła poznawalności i wiedzy o Bogu absolutnym, a następnie przeszła do uzasadnienia katolickiej nauki o Trójcy Świętej.

Dzięki wieloletnim studiom i działalności naukowej na uniwersytecie biskup Storck mógł z bliska obserwować niebezpieczne i niszczycielskie błędy nowoczesnych teologów i filozofów oraz wynikający z tego duchowy upadek katolików i oficjalnego „Kościoła”. Już z tego powodu musiał intensywnie zmagać się z tymi błędami, aby je zarówno teologicznie, jak i filozoficznie obalić i doprowadzić do zwycięstwa prawdy katolickiej.

W jego naukowych staraniach kluczowe znaczenie miało podkreślanie i bezwzględne uznawanie prawdy, ponieważ Bóg nie różni się od prawdy, a według słów Chrystusa jest nawet samą prawdą (por. J 14,6)! Kto zatem kocha Boga i chce Mu służyć, ten nie może inaczej jak tylko szukać i uznawać prawdę.

Jak katolicka teologia nie ogranicza się do jednego teologa (każdy wnosi określone punkty wiary katolickiej na pierwszy plan), tak również filozofia chrześcijańsko-katolicka nie może być zredukowana do jednego filozofa czy jednej szkoły filozoficznej, odrzucając wszystkie inne. Kto kieruje się tylko prawdą, nie musi bać się działania przeciwko Bogu!

Jego Ekscelencja w swoich staraniach o prawdę korzystał również z filozoficznych podejść św. Augustyna, św. Anzelma czy św. Bonawentury, które częściowo są zawarte w filozoficznym koncepcie św. Tomasza z Akwinu.

Ponieważ również niektórzy inni filozofowie dostarczyli interesujących i pomocnych argumentów, a prawdziwe poznanie nigdy nie stoi w sprzeczności z wiarą katolicką, biskup Storck przykładał dużą wagę do zajmowania się nimi. Nie chodziło mu o bezkrytyczne przejmowanie wszystkiego, co ktoś powiedział i nauczał, lecz o rzeczową i obiektywną dyskusję z tymi systemami filozoficznymi. Nie chciał zakładać ani propagować żadnej filozoficznej partii, lecz wyłącznie doprowadzić do zwycięstwa boskiej prawdy, a tym samym służyć Bogu i Kościołowi katolickiemu!

Biskup Storck kierował się zasadą wyrażoną w 1 Tes 5,21 przez św. Pawła Apostoła: „Wszystko badajcie, a co szlachetne - zachowujcie”! Jeśli ktoś mówi coś prawdziwego, to jest to prawdziwe i dobre, niezależnie od tego, co jeszcze ten człowiek reprezentuje! Nie możemy być ograniczeni i jednostronni w interpretacji prawa.

Nie, przepełnieni troską o wiarę katolicką, musimy w pierwszej kolejności kierować się duchem tego prawa, czyli tym, co Kościół katolicki pragnie osiągnąć! Musimy dążyć do boskiej prawdy i jej obrony wobec masowych ataków ze strony jej przeciwników, jeśli chcemy postępować zgodnie z zamierzeniem Kościoła katolickiego w badaniach filozoficznych.

W przeciwnym razie bylibyśmy jak Żydzi z Ewangelii, którzy oburzyli się, że Jezus uzdrowił chorego przy sadzawce Betesda w szabat, a w swojej ślepocie i nienawiści do Chrystusa całkowicie pomijali, że pomógł człowiekowi w jego cierpieniu (por. J 5,5nn.).

Biskup Storck mógł powoływać się na papieskie wypowiedzi, które stawiały na pierwszym miejscu prawdę (Leon XIII) i uważały za konieczne, aby teolodzy poza obowiązkowym kursem filozofii zajmowali się także dalszymi badaniami filozoficznymi (Benedykt XV, Pius XII)! Napisałem o tym w swojej „Klarstellung” opublikowanej w 1996 roku, która zajmuje się tym tematem.

Św. Tomasz z Akwinu, największy przedstawiciel szkoły scholastycznej, w obliczu napływu pism Arystotelesa na Zachodzie w jego czasach, zdecydował się zajmować nawet dziełami tego greckiego pogańskiego filozofa (!), opierając swoje filozoficzne wywody na jego naukach i starając się postawić jego filozofię na służbę wierze katolickiej.

Pomimo ostrzeżeń biskupów i papieży Grzegorza IX, Innocentego IV i Urbana IV, św. Tomasz uparcie twierdził, że filozoficzne badania, które kierują się wyłącznie boską prawdą, nigdy nie mogą być przeciwne Bogu ani Kościołowi katolickiemu.

Podsumowanie naukowych wysiłków biskupa Storcka najlepiej oddaje wypowiedź osoby, która zwykle nie zgadzała się z nim i często go krytykowała, ale kilka lat temu stwierdziła, że „szkoła Storcka była dobra”!

Jego seminarzyści bardzo korzystali z jego wykładów, a wierni, którymi się opiekował, czerpali wiele z jego kazań i katechez, choć te ostatnie – co warto odnotować z uśmiechem – czasem przeciągały się, co świadczy o jego dobrych intencjach.

Jak czerwona nić przewija się przez jego działalność nauczanie objawionej wiary chrześcijańskiej, uzasadnienie dogmatów katolickich, wykazywanie błędów modernizmu kościelnego i nowoczesnego świata, ukazując, że nie mówił ogólnikowo, lecz miał głęboką wiedzę i mocne przekonania.

Pamiętam, jak ważne było dla niego jasno wykazywać, że istnieje absolutna i obiektywna prawda oraz moralność, że Bóg jest absolutnie święty i sam się usprawiedliwia moralnie, że można i trzeba Boga poznawać i kochać w prawdzie! Nigdy nie nauczał niczego innego! Często podkreślał również ofiarny charakter Mszy Świętej.

Czasem nieuczciwie krytykowano biskupa Storcka (co niestety dzieje się i dziś), zarzucając mu, że zajmował się rzekomo niechrześcijańską i ateistyczną filozofią. Jak absurdalne i niesprawiedliwe są te oskarżenia, może ocenić każdy, kto pamięta jego słowa lub czytał jego kazania i pisma, które publikowaliśmy w naszym czasopiśmie, więc nie warto zajmować się tym nonsensem. Oby wszyscy kierowali się rzeczowością i bezwarunkową miłością do prawdy!

W tym samym roku 1976 ksiądz Günther Storck dołączył do Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X, mając nadzieję, że jego założyciel, arcybiskup Lefebvre, zajmie coraz wyraźniejsze stanowisko wobec Pawła VI. Arcybiskup Lefebvre mówił w tym roku na publicznych wydarzeniach (np. w Friedrichshafen), że Montini (Paweł VI) nie może być papieżem, a Nowe Rzym nie jest Kościołem katolickim. Lefebvre również zignorował nałożone na niego przez Pawła VI w 1976 roku zawieszenie, kontynuując święcenia kapłańskie i duszpasterstwo.

Kiedy jednak ksiądz Storck zdał sobie sprawę, że Lefebvre i jego Bractwo prowadzą podwójną grę wobec Rzymu, na jednej stronie ostro krytykując modernistyczne zmiany, a na drugiej odmawiając wyciągnięcia z tego koniecznych wniosków, co potwierdziło się w rozmowie z Lefebvre'em, opuścił Bractwo w 1979 roku.

Jako kapłan znów pozostał sam. Wkrótce jednak zgromadziło się wokół niego wielu podobnie myślących księży i wiernych. Prowadził kilka wiernych parafii na południu Niemiec z grupą kapłanów, którzy podobnie jak on wierzyli, że Stolica Apostolska w Rzymie jest pusta.

Z powodu nadzwyczajnej sytuacji Kościoła katolickiego Dr. Storck był naciskany, aby wykorzystał swoje teologiczne zdolności do kształcenia dobrych kapłanów katolickich. W latach 1980/81 objął odpowiedzialność za seminarium duchowne w Feldafing, aby kształcić młodych kapłanów do pracy w winnicy Pana, kładąc duży nacisk na obronę i uzasadnienie tradycji kościelnej wobec destrukcyjnych skutków modernistycznych „reform”. W 1981 roku została poświęcona kaplica w Monachium, a w 1983 roku seminarium przeniesiono do tego samego budynku.

Wszyscy, w tym wierni, mogli dostrzec w jego kazaniach i katechezach, jak ważne było dla niego wyjaśnianie i bezwzględne zachowanie katolickiej wiary, z jaką teologiczną jasnością i stanowczością odrzucał posoborowe „nowinki” jako herezję i ruinę Kościoła.

Cenił rzeczową dyskusję i nie angażował się w polemiczne napaści, co niestety trzeba powiedzieć o niektórych tradycjonalistycznych publikacjach. Pamiętam jego reakcję na zamiar osoby, która chciała bronić katolickiej pozycji nieuzasadnionymi argumentami, gdy wskazywał, że można twierdzić tylko to, co można udowodnić, i nie wolno niesłusznie obrzucać przeciwników nieprawdziwymi zarzutami.

Jego miłość do prawdy objawiała się również w gotowości do wycofania i przeproszenia, gdyby przez przypadek podał fałszywą informację.

30 kwietnia 1984 roku ksiądz Storck został konsekrowany na biskupa przez J.E. biskupa Guerarda des Lauriers z Francji. Mons. des Lauriers należał do zakonu dominikanów, nauczał na Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie, był związany z kręgiem kardynała Ottavianiego i brał udział w opracowywaniu „Krytycznej Analizy Novus Ordo Missae”, która została opublikowana pod nadzorem kardynałów Ottaviani i Bacchi. Mons. Guerard des Lauriers został konsekrowany na biskupa w 1981 roku przez wietnamskiego arcybiskupa Martina Ngo-Dinh-Thuca, który uznał za konieczne działać na rzecz zachowania ważnej katolickiej sukcesji, pomimo pewnych popełnionych błędów, co było jego wielką zasługą.

Okoliczności konsekracji biskupa Storcka również rzucają światło na jego osobę. Choć wcześniej niektórzy laicy sugerowali mu, aby sam starał się o konsekrację biskupią, odrzucił te sugestie, twierdząc, że trzeba być powołanym do biskupstwa i nie wolno się do tego dążyć. Dopiero gdy biskup Guerard des Lauriers napisał do niego na początku 1984 roku, że podczas Mszy przyszedł mu na myśl, aby konsekrować ojca Storcka, zgodził się. Jego biskupie motto brzmiało: „Na Twoje słowo” (por. Łk 5,5)!

Poza tym nie był zarozumiały, nie stawiał siebie w centrum, nie był wyniosły – można powiedzieć, że pozostał prosty i pokorny. Nie pozwalał jednak, aby niepowołani ludzie ingerowali w jego kompetencje, mając świadomość, że na końcu swoich dni będzie odpowiadał przed Bogiem, a nie przed nikim innym za powierzone mu urzędy i dusze.

Jego odpowiedzialność ujawniała się również w tym, że nie był skłonny do współpracy z każdym, kto nazywał się katolicko-konserwatywnym, jeśli nie mógł stwierdzić szczerej katolickiej postawy lub dochodził do wniosku, że brakowało dobrej woli lub proponowana współpraca miała na celu wyłącznie egoistyczne interesy. Doświadczenia jako kapłan wzmacniały szacunek i podziw dla tego mądrego biskupa.

Od młodości biskup Dr. Storck cierpiał na chorobę wątroby. Podwójne obciążenie, na które był narażony (duszpasterstwo i seminarium), wymagające pełnego zaangażowania sił, doprowadziło do ruiny jego zdrowia. Wieloletnia choroba wątroby, pod koniec związana z cukrzycą, ostatecznie doprowadziła do jego śmierci 23 kwietnia 1993 roku. Wszyscy, którzy znali go w ostatnich latach, mogli obserwować, jakie ograniczenia musiał znosić z powodu choroby. Nie zapomnę jego napomnień do nas, młodych kapłanów, aby nie przemęczać się i dbać o zdrowie.

Sam jednak oddał swoje życie w służbie wiary katolickiej, wiernych i Kościoła, nie szukając własnej chwały. Najważniejsze jest, że Pan Bóg zna jego intencje i wysiłki i niech mu je wynagrodzi w wieczności.

O Panie, daj mu wieczny odpoczynek, a światłość wiekuista niechaj mu świeci!

Niech odpoczywa w pokoju! Amen.

Ksiądz Eugen Rissling

ZA: http://www.arbeitskreis-katholischer-glaube.com/texte/bischof_storck/jahrestag.htm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.