„Każdy to powie – nie chcą pedałów w Krakowie”.Taka jest konkluzja po kolejnej manifestacji Narodowego Odrodzenia Polski zorganizowanej przeciwko publicznej promocji patologii homoseksualnej. Co ważniejsze – wiedzą to już sami sodomici. Z roku na rok w mieście Kraka jest ich coraz mniej, a w sobotę 18 maja w dewianckiej „manifie” (którą kontrowało NOP) szło ich tak mało (niespełna 200 osób), że nawet życzliwe wszelakim zboczeniom media („G. Wyborcza”, TVN24) musiały przyznać, że walczących o normalność nacjonalistów było po prostu kilka razy więcej.
Manifestacja Narodowego Odrodzenia Polski rozpoczęła się w południe na Rynku Głównym pod pomnikiem Adama Mickiewicza, skąd kilkuset nacjonalistów (według „GW” – 200, według TNV24 – 400, według lokalnych mediów – 600, według nas – wystarczająco wielu, by przykryć zboczeńców czapkami) ruszyło na Plac Wolnica, gdzie zbierali się dewianci. Tam nacjonaliści zaprezentowali spektakl satyryczny z partiami wokalnymi („Zakaz pedałowania”), czym wystraszyli sodomitów, kórzy ukryli sie za plecami policjantów (sztuk 400 w pełnym uzbrojeniu).
Już po rozwiązaniu manifestacji NOP doszło do kilku incydentów, spowodowanych kolekcjonerskim zacięciem kilku mieszkańców Krakowa, którzy zapragnęli sprywatyzować pedalskie transparenty. Również, jak informują media, niewielkiemu uszkodzeniu uległo rzekomo dwóch holenderskich pederastów. Ale kto tam wie, jak było z dewiantami naprawdę. Z reżimowych mediów tego się nie dowiemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.