„Nikt nie może być pewien, że gdyby arcybiskup Lefebvre dzisiaj żył, to nie byłby sedewakantystą. Nikt nie może być również pewien, żeby nim był. Ale jedną rzeczą, która wydaje się wysoce nieprawdopodobną jest to, że przyjąłby miałki styl biskupa Fellay i rządy lewego skrzydła Bractwa, dla których w dzisiejszych czasach wyrażenia takie jak « ekskomunikowani antychryści » prawdopodobnie bardziej stanowiłoby aluzję do sedewakantystów aniżeli do lokatora Rzymskiej Stolicy. A kolejną równie nieprawdopodobną koncepcją jest ta, że dałby się oszukać do tego stopnia, aby traktować Józefa Ratzingera, którego serdecznie nie cierpiał, za szczerego przyjaciela tradycyjnego katolicyzmu.”
Arcybiskup Lefebvre a sedewakantyzm
Jan Daly
O ile nam wiadomo, arcybiskup Lefebvre nigdy wyraźnie nie stwierdził, że Jan Paweł II nie jest prawdziwym
papieżem. Tak więc jeśli podzielimy kościelne spektrum opinii na dwie kategorie, tych, dla których Stolica Apostolska jest legalnie wakująca oraz tych, dla których jest ona legalnie obsadzona, to arcybiskup Lefebvre znajdzie się w obozie nie-sedewakantystycznym.
papieżem. Tak więc jeśli podzielimy kościelne spektrum opinii na dwie kategorie, tych, dla których Stolica Apostolska jest legalnie wakująca oraz tych, dla których jest ona legalnie obsadzona, to arcybiskup Lefebvre znajdzie się w obozie nie-sedewakantystycznym.
Jednakże takie podziały nie zawsze bywają pomocne. Jeśli podzielimy królestwo zwierząt na zwierzęta dwunożne i całą resztę to znajdziemy się mylnie blisko indyków. Istnieją inne kryteria oceny. Czy arcybiskup Lefebvre dopuszczał, że sedewakantyści równie dobrze mogą mieć rację? Czy uważał ich za prawych członków Kościoła? Czy przyznał, że jego wytrwałe uznawanie Jana Pawła II bardziej wynikało z heroicznie ostrożnego wahania niż jakiegokolwiek gruntownego przeświadczenia? Czy przewidywał ogłoszenie wakatu Stolicy Apostolskiej, jeśli sytuacja się nie zmieni? Czy podkreślał, że rozstrzygnięcie kwestii czy „papieże” Vaticanum II są czy też nie są prawdziwymi papieżami pozostaje ważnym obowiązkiem, którego nie da się uniknąć? Czy uważał, że Vaticanum II było jednoznacznie schizmatyckie? Czy uważał, że Vaticanum II było jednoznacznie heretyckie? Czy sądził, że ortodoksyjna interpretacja Vaticanum II jest niemożliwa? Czy odrzucił zupełnie wszystkie soborowe reformy? Czy oświadczył, że Vaticanum II spowodował powstanie nowej, fałszywej i schizmatyckiej religii? Czy zaprzeczył, aby członkowie nowego kościołaVaticanum II byli katolikami? Czy wątpił w ważność nowych obrzędów Mszy, święceń i konsekracji biskupich? Czy uważał, że Jan Paweł II i jego zwolennicy podlegają już ekskomunice? Czy cieszył się z faktu iż odłączył się od Kościoła Jana Pawła II? Czy świadomie angażował sedewakantystycznych profesorów do seminarium w Ecône, wyświęcał i przydzielał stanowiska sedewakantystycznemu duchowieństwu oraz wysyłał swych seminarzystów by zdobywali duszpasterskie doświadczenie u sedewakantystycznych kapłanów?
Dla wielu może to być zaskakującym, a nawet oszałamiającym, ale odpowiedź na wszystkie powyższe pytania brzmi „tak”, o czym się niebawem przekonamy. Lecz na wstępie należy podkreślić, że nie analizujemy przekonań arcybiskupa Lefebvre po to, aby uznać je za koniecznie trafne i rozsądne pod każdym względem. Nie przeczymy również, że na temat wielu wspomnianych tu kwestii można przytoczyć wiele jego innych jawnie sprzecznych wypowiedzi. Zainteresowanie postawą śp. prałata wobec soborowego kościoła leży gdzie indziej. Wrócimy do tego tematu po wykazaniu, że arcybiskup rzeczywiście wyrażał poglądy, jakie mu przypisujemy. W tym celu powtórzymy powyższe pytania, pozwalając by odpowiedziały na nie własne słowa i czyny arcybiskupa.