|
Sprawa domniemanej sakry biskupiej x. Vigano stała się już publiczna i wymaga wyjasnienia. |
W ostatnich tygodniach obserwowaliśmy tragikomiczny pokaz sekciarstwa na stronie tzw. "Ruchu Oporu" (oporu przeciwko rozumowi...) pt. "Walka o Wiarę" na Facebooku. Strona ta, rzekomo prowadzona przez "wiernych świeckich", jednocześnie podaje u siebie adres email oraz link do oficjalnej strony tzw. Ruchu Oporu w Polsce. To trochę tak, jakby na stronie Tenete Traditiones na Facebooku zamiast linku do naszej strony, był podany adres email oraz link do strony x. Rafała Trytka. Wówczas ludzie mogliby to interpretować, że strona ta jest oficjalną stroną x. Trytka, jest prowadzona przez niego lub pod jego bezpośrednim nadzorem. My jednak nigdy nie powodowaliśmy takich wątpliwości, zawsze podkreślając, że występujemy w swoim własnym imieniu. Natomiast inaczej to wygląda w przypadku strony tzw. "Ruchu Oporu", a więc twierdzenie, że tą stronę prowadzi x. Michał Stobnicki, lub inny duchowny tzw. "Ruchu Oporu, nie jest wcale "plotką rozpowszechnianą przez oszczerców", tylko całkowicie dopuszczalnym moralnie domniemaniem. W przeciwnym razie wychodzi na to, że x. Michał Stobnicki nie tylko wyjątkowo ufa swoim wiernym, pozwalając im prowadzić we własnym imieniu stronę i wypowiadać się w różnych internetowych pyskówkach i przepychankach, często w dość wyniosłym, pysznym i obraźliwym tonie, ale także zdradza im swoją prywatną korespondencję. To by tym bardziej wyjątkowo źle o nim świadczyło...
Niektórzy twierdzą jednak, że tego typu sekciarstwo, w tym przede wszystkim, cały ten sekciarski konspiracjonizm, "kościół katakumbowy", ukrywanie się i utajnianie wszystkiego, od miejsc celebracji, po informacje dotyczące rzekomej formacji kapłańskiej czy np. święceń niższych x. Stobnickiego, ma miejsce tylko u nas w Polsce, a w innych krajach podobno tzw. "Ruch Oporu" zachowuje się normalnie, po katolicku, zgodnie z podstawowymi normami prawnymi działania Kościoła Świętego, które nakazują jawność kultu Bożego, faktów, struktur, miejsc i osób, poza sytuacjami nadzwyczajnymi, które obecnie nie występują (jak wojna, krwawe prześladowanie etc., przy czym samo domniemanie, że takie sytuacje mogą wystąpić w najbliższym czasie, to NIE JEST żaden powód, tak samo jak domniemanie wystąpienia sytuacji zagrożenia życia, nie jest ŻADNYM powodem aby przyjąć sakramenty w sposób jaki jest dopuszczalny tylko BEZPOŚREDNIO i tylko w takiej sytuacji, czyli np. od upadłego, schizmatyckiego lub ekskomunikowanego kapłana).
W rzeczywistości, tego typu sekciarstwo ma miejsce nie tylko w Polsce, ale w całym tzw. "Ruchu Oporu". Otóż prostym przykładem, który krąży od jakiegoś czasu w Internecie, jest plotka o domniemanej sakrze biskupiej (sub conditione) jaką bp. Ryszard Williamson miałby rzekomo udzielić x. Karolowi Viganò. "Informacja" ta pojawiła się już w kilku miejscach, jednak do tej pory jest to jedynie plotka, pogłoska, nie potwierdzona ŻADNYMI dowodami. Teraz została ona "potwierdzona" przez stronę na portalu "X" (dawny Twitter) prowadzoną najprawdopodobniej przez jakiegoś duchownego "Ruchu Oporu", także podpisującego się jako "wierni świeccy". Oczywiście "informacja" została "potwierdzona" bez podania jakiegokolwiek dowodu, zdjęcia, nagrania, świadectwa wiarygodnych świadków, czy dokumentu z pieczęcią biskupią. Mamy po prostu uwierzyć na słowo randomowej stronce, prowadzonej w dodatku (jak utrzymują) przez "wiernych świeckich", bo oni tak napisali, i już, to jedyny "dowód" który musi nam wystarczyć, tak samo jak musimy uwierzyć na słowo że Michał Stobnicki ukończył formację kapłańską, zdał egzaminy i uzyskał wszystkie przewidziane prawem święcenia niższe, bo tak oświadczyła randomowa stronka "Walka o Wiarę" w dodatku, prowadzona (podobno) przez "wiernych świeckich". Cóż to za czasy, że w sprawach najważniejszych, dotyczących zbawiania duszy, ważności sakramentów etc., mamy ufać w oświadczenia wiernych świeckich na Facebooku czy Twitterze...