Viktor Orban oświadczył, że mieszkający na Ukrainie Węgrzy powinni otrzymać autonomię i podwójne obywatelstwo. – Rozpatrujemy kwestię węgierską jako problem europejski. Węgrzy, którzy żyją na Zakarpaciu, mają prawo do podwójnego obywatelstwa, do narodowej wspólnoty, do autonomii – stwierdził premier Węgier.
Swoje oczekiwania wobec „nowej Ukrainy, która właśnie powstaje”, Orban przedstawił w węgierskim parlamencie, zapewniając jednocześnie, że jest zwolennikiem budowania na Ukrainie demokratycznego państwa. Orban przypomniał, że na Ukrainie, głównie na Zakarpaciu, żyje około 200 tysięcy etnicznych Węgrów. Stacja TVN24 przypomina, że liczniejsze mniejszości węgierskie występują np. na Słowacji (500 tys. osób) i w Rumunii (ponad milion osób).
To nie pierwszy kontrowersyjny ruch Budapesztu ws. kryzysu ukraińskiego. Na początku kwietnia, podczas sesji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, przedstawiciel Węgier oznajmił, że Ukraina to „sztuczne państwo”, na terenie którego leży Zakarpacie region należący niegdyś do Węgier. Stanowisko węgierskiego delegata nie odstawało zbytnio od linii przyjętej przez przedstawicieli Rosji.
Z Moskwą łączą Węgry także więzy gospodarcze. Rząd Orbana postanowił np., że elektrownię atomową w Paks rozbuduje rosyjska firma.
za: http://natemat.pl/
Co by nie mówić na temat obecnego premiera Węgier, który jak wiemy nie jest nikim więcej, jak ichniejszym odpowiednikiem "naszego" Kaczyńskiego, to w tym przypadku, po raz kolejny okazuje się on lepszy od "polskich" polityków... Wydaje mi się, że jeśli tylko byłaby taka okazja, Orban nie zawahałby się anektować węgierskich ziem, od '45 r. okupowanych przez ZSRR i współczesne, sztuczne "państwo" ukraińskie.
Ciekawe, czy gdyby w obecnym "państwie polskim" rządził Kaczyński, to czy jego polityka wobec naszych Kresów Wschodnich byłaby analogiczna... Szczerze wątpię...
Oczywiście, nie ulegajmy mylnemu złudzeniu, że na Węgrzech jest dobrze.. To tylko pozory, zwykła gadka pod publikę.. Znamy to dobrze z naszego podwórka... Dobrze pamiętamy cyrki urządzane przez PiS'uary po katastrofie pod Smoleńskiem, pamiętamy profanację Krzyża św. dokonaną przez nich pod pałacem namiestnikowskim.... Myślę, że to co robi obecnie Orban, to zwykła propaganda, aby zatrzymać przy sobie bardzie radykalny elektorat, który inaczej z pewnością poparł by niedługo Jobbik - autentyczną Węgierską siłę narodową... Węgrzy jednak, w przeciwieństwie do nas, mają właśnie to szczęście, że mają Jobbik, który jest obecnie najlepszą, wg. mnie, organizacją nacjonalistyczną w Europie... Jobbik ma wybitne w skali europejskiej osiągnięcia - ponad 20 % w węgierskim parlamencie, a w porównaniu np. do Frontu Narodowego we Francji (który ma co prawda podobny wynik), nie jest aż tak rozmyty ideologicznie... Jest to jednocześnie organizacja radykalna w idei i w działaniu, w przeciwieństwie do polskiego, tzw. Ruchu Narodowego - kolejnej odsłony polskich wszelkiej maści "prawicowców" i "narodowców" (na czele z Panem Zawiszą - pierwszym syjonistą najjaśniejszej Rzeczypospolitej) - którzy na siłę chcą zaistnieć w polityce, robiąc to niestety, jak zwykle bardzo nieudolnie.
Pozostaje nam mieć jedynie nadzieje, że w końcu i u nas rozwinie się autentyczny, narodowo-radykalny ruch, który będzie w stanie walczyć o Wielką, katolicką Polskę, aż do pełnego zwycięstwa!
Michał Mikłaszewski