Widok wyburzanego starego kościoła, w tle nowa budowla |
Gdyby to było w zachodniej Europie, lub w USA, to najprawdopodobniej nie wywołało by to aż tak wielkiego zdziwienia. Tam takie rzeczy dzieją się od kilkudziesięciu lat. Ale tu niespodzianka. Otóż opisywane przeze mnie miejsce jest nie gdzie indziej jak w Polsce, i to w moich rodzinnych Gliwicach. Mało tego, dotyczy to kościoła w którym byłem chrzczony... Mogę więc powiedzieć tak, jak osoba w filmie "Oto co utraciliśmy": w miejscu kościoła, w którym zostałem ochrzczony, jest dzisiaj parking...
Mowa o kościele p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa, należącym do zakonu oo. Franciszkanów, przy ul. Franciszkańskiej w Gliwicach, w dzielnicy robotniczej (niedaleko dawnej huty 1 maja oraz słynnej, gliwickiej odlewni). Kościół ten został wybudowany w roku 1925 jako tymczasowy, jednak pozostał niezmieniony praktycznie do lat 90'tych XX wieku. W tym kościele moi dziadkowie od strony mamy brali ślub.
Historia Franciszkanów w Gliwicach nie była łatwa. Po sekularyzacji zakonu w zaborze pruskim, przez długie lata nie było ich w ogóle. Wcześniej posiadali oni kościół i klasztor św. Krzyża, w którym to w czasie wyprawy na Wiedeń zatrzymał się na nocleg Król Jan III Sobieski. Jednak kiedy w latach 20'tych próbowali go odzyskać, nie udało im się to. O dziwo, klasztor niedługo później przejęli redemptoryści... Wtedy zakon Franciszkanów wykupił tereny w dzielnicy "hutniczej", od... Niemieckiej Partii Komunistycznej... Wcześniej w tym miejscu mieściła się karczma, oraz siedziba partii. Katolicy z tej dzielnicy musieli uczęszczać na Msze św. aż do parafii św. Piotra i Pawła (jakieś 3 km.). Dzięki temu, że działka nie była formalnie własnością komunistów, tylko niemieckiej firmy "Balkangeselschaft", zakonowi udało się spisać akt notarialny 23 IV 1922 r. Rok później sprowadzili się tam oo. Franciszkanie, i rozpoczęto wtedy budowę kościoła. Dnia 1.VIII.1923 roku prowincjał w asyście dziekana gliwickiego poświęcił nowy klasztor i przylegającą do niego kaplicę Najświętszego Serca Pana Jezusa. Później Dobudowano prezbiterium, dwie zakrystie, kaplicę do słuchania spowiedzi oraz przedsionek kościoła. Nad portalem umieszczono znak reguły franciszkańskiej - krzyż pod którym krzyżują się dwa ramiona - Chrystusa oraz św. Franciszka. Artysta malarz Słowik z Wrocławia wykonał w kościele tęczowe malowidło triumfalne ukazujące epizody z życia św. Franciszka oraz ukrzyżowanie Chrystusa wedle znanego obrazu Murilla.
Widok kościoła i klasztoru z zewnątrz |
Wnętrze kościoła |
Kościół po zniszczeniu starego prezbiterium |
Niestety, mimo iż nie było to konieczne, po konsekracji nowego kościoła, podjęto decyzje o wyburzeniu starej świątyni. Jakby tego było mało, nowa budowla w żadnej mierze nie przypomina katolickiego miejsca kultu. Nowy "kościół" został wybudowany na planie kwadratu, w kształcie piramidy z obciętym szczytem. Jako żywo przypomina świątynie "Nev Age", lub symbol masonerii... Na szczycie umieszczony jest zarys krzyża franciszkańskiego z jakiegoś neonu, który w nocy świeci się na czerwono... Wygląda to raczej jak loża masońska, czy inny, satanistyczny budynek...
Wniosek nasuwa się prosty. To co jeszcze niedawno wydawało nam się niemożliwe na naszym, polskim podwórku, powoli będzie się stawało normą... Stare kościoły będą stopniowo wyburzane, lub zmieniane w hotele, centra handlowe lub dyskoteki, a w ich miejsca będą budowane nowe, szkaradne budowle, które w ogóle nie będą już przypominały katolickich kościołów. Powoli już do nas dochodzi ta sama ohyda spustoszenia na miejscu świętym, którą powszechnie obserwujemy w krajach zachodnich...
"i nastanie ohyda spustoszenia na miejscu świętym..." |
Kyrie Eleison!
Michał Mikłaszewski