Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

środa, 21 marca 2018

Rzymskie serce - x. Rafał Trytek

W dniach 18-24 lutego 2018 roku za wiedzą Jego Ekscelencji x. biskupa Donalda Sanborna, przełożonego Instytutu Rzymskokatolickiego, wraz z grupą wiernych nawiedziliśmy Rzym – Wieczne Miasto, do którego kierują się tęskne myśli wszystkich prawowiernych katolików. Wykorzystując okazje związane z szybkim zakupem biletów lotniczych i noclegów, mogliśmy w przystępnej cenie spędzić sześć dni w pielgrzymich, ale nie spartańskich warunkach. Prawdziwym przywilejem była możliwość odprawiania Mszy Świętej w rzymskim oratorium Instytutu Matki Bożej Dobrej Rady pod wezwaniem św. papieża Grzegorza VII – wielkiego bojownika o wolność Kościoła i naprawę obyczajów. Moi współbracia z Instytutu z x. Hugonem Carandino na czele za pośrednictwem wiernych z Irlandii bardzo chętnie przekazali mi klucze do kaplicy.

Intencyj modlitewnych na pielgrzymce było wiele, ale najważniejsza była modlitwa za konsekratorów i biskupa elekta x. Józefa Jakuba Selwaya, który w święto Stolicy św. Piotra w Antiochii – 22 lutego AD 2018 – miał być konsekrowany w kaplicy seminarium Przenajświętszej Trójcy w Brooksville na Florydzie. Msza Święta w tym dniu była oczywiście odprawiana w intencji naszych biskupów – „bohaterów” sakry. Pielgrzymi szlak rozpoczęliśmy od nawiedzenia bazyliki św. Piotra, gdzie przede wszystkim modliliśmy się u grobu św. Piusa X – wielkiego patrona naszej integralnej walki z modernizmem (notabene herb tego świętego papieża jest godłem duchownych Instytutu Rzymskokatolickiego, do którego należy również biskup Selway).


Drugi dzień, czyli wtorek 20 lutego, to czas nawiedzenia bazyliki Santa Maria Maggiore (Matki Bożej Większej) z cudownym wizerunkiem NMP Salus Populi Romani (Wybawienie Ludu Rzymskiego). Bazylika powstała za rządów papieża Liberiusza, kiedy w sierpniu spadł śnieg. Znajdują się tam też relikwie Żłóbka Pańskiego (pod konfesją – głównym ołtarzem) oraz relikwie św. Piusa V, przy nich odmówiliśmy część Różańca Świętego. Potem zwiedziliśmy Forum Romanum, by zapoznać się ze starożytnym geniuszem architektonicznym. Wielkie wrażenie zrobił na nas kościół Santa Maria in Aracoeli oraz Il Gesu z relikwiami św. Ignacego Loyoli.

W drugim dniu pielgrzymki nawiedziliśmy również jedyny gotycki kościół w Rzymie, z ciałem świętej Dziewicy Katarzyny ze Sieny – wielkiej mistyczki, dominikańskiej tercjarki i pomocnicy w powrocie papiestwa do Rzymu. Ta wielka święta to dobra patronka bezwzględnej wierności papiestwu w ponurych czasach powszechnego tryumfu modernistycznej apostazji.

W trzeci dzień pielgrzymki, 21 lutego, oczywiście po Mszy Świętej w oratorium św. Grzegorza VII – wyruszyliśmy w kolejną trasę pielgrzymki – na Zatybrze. Po długiej wędrówce przez tę dzielnicę dotarliśmy do bazyliki Santa Maria in Trastevere (Matki Bożej na Zatybrzu) – prawdopodobnie jest to najstarszy kościół maryjny w Rzymie; a tam podziwialiśmy wspaniałą mozaikę w stylu starorzymskim. Ważne było nawiedzenie przez nas, przekonanych „papistów”, relikwii św. papieża Kaliksta i innych męczenników. Kolejnym obowiązkowym punktem programu była bazylika św. Cecylii z relikwiami świętej dziewicy i męczennicy. Wyrabianie w sobie ducha rzymskiego najlepiej się udaje w samym Wiecznym Mieście – o ile nie spędza się czasu jako świeccy turyści. Dalsza trasa wiodła przez Wyspę Tybertyńską z kościołem św. Bartłomieja Apostoła, gdzie oprócz jego relikwii znajdują się również relikwie św. Wojciecha, który po św. Stanisławie BM jest najważniejszym patronem Polski, a także jej apostołem.

Ważnym kościołem, który następnie nawiedziliśmy, był Santa Maria in Cosmedin – bynajmniej nie ze względu na Bocca della Verita (usta prawdy), ale archaiczny układ świątyni z relikwiami świętego Walentego. Następnie forsownym marszem minęliśmy Circus Maximus – obiekt uświęcony krwią niezliczonych męczenników. Na tym miejscu, podobnie jak wszędzie w podobnych, modliliśmy się o zachowanie nienaruszonej Wiary katolickiej i chrześcijańskiej miłości w obliczu powszechnej apostazji. Na sam koniec tego bogatego w religijne doznania dnia udaliśmy się do bazyliki św. Pawła za Murami, gdzie modliliśmy się do Apostoła Narodów o wytrwanie w misji dla mnie i innych kapłanów.

22 lutego po Mszy Świętej, która – jak wspomniałem – została przeze mnie odprawiona w intencji biskupa konsekratora Donalda Hieronima Sanborna, biskupa elekta x. Józefa Selwaya oraz współkonsekratorów (Ich Ekscelencje x. biskupa Gerarda Jana Stuyvera i x. biskupa Daniela Lytle Dolana), wyruszyliśmy w dalszą drogę, by nawiedzać na pielgrzymim szlaku miejsca święte. Najpierw odwiedziliśmy kościoły Santa Maria della Pace, Santa Maria dell’ Anima oraz Sant’ Agnese dell’ Agone, gdzie znajdują się czaszka świętej rzymskiej dziewicy i męczennicy oraz baptysterium, w którym ochrzczono św. Franciszkę Rzymiankę. Również kościół S. Andrea della Valle zrobił na nas ogromne wrażenie. Kościół San Lorenzo in Lucina to z kolei miejsce, gdzie znajduje się krata, na której męczono św. Wawrzyńca. Następnie przejechaliśmy w okolice bazyliki Santa Maria Maggiore. W jej pobliżu znajdują się relikwie św. Pudencjanny w kościele pod tym wezwaniem oraz – w kościele św. Praksedy – kolumna, do której przywiązano Pana Jezusa przy biczowaniu. Ta wspaniała relikwia „zatrzymała” nas w kościele przez dłuższy czas. W pobliżu znajduje się również kościół xx. redemptorystów z oryginalną ikoną Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Niestety rozpoczynający się koncert gitarowy skutecznie nas stamtąd przegonił… Wizyta w kościele pw. śś. Joachima i Anny także nie trwała długo z powodu koptyjskiego nabożeństwa, które się tam odbywało… Za to w kościele św. Piotra w Okowach nawiedziliśmy relikwię w postaci kajdan św. Piotra. Gorąca modlitwa do świętych Aniołów o skruszenie kajdan, które wiążą Kościół Święty, była stosowna. I to było ostatnie święte miejsce, które nawiedziliśmy w tym wymagającym dniu.

23 lutego to w kalendarzu liturgicznym święto św. Piotra Damianiego – wielkiego kaznodziei, bojownika za Kościół Rzymski. Po obowiązkowej Mszy Świętej wyruszyliśmy w stronę bazyliki Najświętszego Zbawiciela na Lateranie – to główny kościół papieski w Rzymie, a przez to najważniejsza świątynia katolicka świata. Wspaniałe miejsce, gdzie w konfesji nad ołtarzem znajdują się głowy świętych Piotra i Pawła – książąt Kościoła, na których został on zbudowany. W pobliżu jest bazylika Świętego Krzyża z Jego relikwiami, gwoździami, tablicą, na której zapisano „winę” Niepokalanego Baranka. Cudowne miejsce, które pozwoliło się nam przenieść duchowo na Kalwarię…

Kolejnym ważnym dla nas miejscem w ostatnim dniu pielgrzymki był majestatyczny kościół św. Ignacego Loyoli z relikwiami Doktora Kościoła, św. Roberta Bellarmina – tak nam wszystkim drogiego – oraz św. Alojzego Gonzagi i bł. Jana Berchmansa. Po nieudanym nawiedzeniu kościoła Świętych Apostołów (sjesta jego gospodarzy „nieco” się przedłużyła) nawiedziliśmy kolejny kościół św. Andrzeja – tym razem na Kwirynale – tam znajdują się relikwie św. Stanisława Kostki, polskiego patrona. Zobaczyliśmy także izby, w których żył i umarł świętą śmiercią. Było szczególnie ważne, by w 450. rocznicę jego narodzin dla Nieba zanosić przed relikwiami modlitwy za naszą Ojczyznę. Przemoczeni deszczem, byliśmy szczęśliwi, mogąc nawiedzić naszego wielkiego Rodaka. Zwłaszcza że w tym roku jego zakonny współbrat, a nasz kolejny rodak, obchodzi osiemdziesiątą rocznicę kanonizacji przez błogosławionej pamięci „papieża Polaka” Piusa XI.

Po tej owocnej pielgrzymce, której sercem była codzienna Msza sprawowana w oratorium poświęconym świętemu papieżowi Grzegorzowi VII – jego pamięć jest tak droga wszystkim ultramontanom, a więc po prosto bezkompromisowym katolikom – wróciliśmy do Ojczyzny, mając w sercu Rzym katolicki i papieski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.