Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

sobota, 22 maja 2021

„Dla katolików rzymskich integralnych” – w mrokach żydowsko-talmudycznej herezji filosemityzmu.

 Przez dłuższy czas, bo ponad rok (od marca 2020, do kwietnia 2021), nic ciekawego nie działo się na stronie internetowej niejakiego pana Karola Ambroziaka, występującego pod scenicznym pseudonimem "Szymona Klucznika". Niektórzy, w tym ja, błędnie założyli, że podobnie jak dawniej niejaki pan Łukasz Paczuski vel Pelagius Asturiensis, pan Ambroziak odegrał już swoją rolę (zapewne sowicie opłaconą przez wrogów rzymskiego katolicyzmu integralnego), i nie będzie już więcej pisał swoich chorych wynaturzeń, niepokojąc bardziej niedoświadczonych wiernych, czy stawiając różnym osobom wyimaginowane zarzuty. Jak się jednak okazało, pan Ambroziak nie zniknął całkowicie, a widać szukał tylko kolejnych "haków" na kolejnych papieży, którzy w jego opinii są antypapieżami. Tym razem jednak pan Ambroziak troszkę za bardzo się zagalopował, bo ujawnił swoje prawdziwe oblicze, i nikt już chyba nie ma żadnych wątpliwości, kto jest jego mocodawcą, bo napisał on to praktycznie wprost i bezpośrednio...

Otóż od samego początku, wiele osób podejrzewało, jak widać słusznie, że pan Ambroziak jest Żydem (z wielkiej litery, a więc osobą mającą pochodzenie żydowskie). Zarówno z wyglądu, jak i zachowania, oraz wielu cech charakteru, pan Ambroziak przypomina Żyda. Zwłaszcza jeśli chodzi o jego faryzejsko-talmudyczne podejście do religii, doktryny, do ścisłego przestrzegania przepisów prawa, do stawiania wyżej jego sztywnej litery, niż właściwego sensu etc. Pan Ambroziak nigdy nie miał tego zmysłu wiary, sensus catholicus, który pozwala na właściwe jej rozumienie. On próbował katolicyzm interpretować na sposób talmudyczny, co jest zaprzeczeniem istoty katolicyzmu. Doprowadziło go to ostatecznie do całkowitego absurdu, a obecnie do popadnięcia w czysty protestantyzm i dojścia do podobnych "wniosków", do jakich dochodzą zagorzali moderniści. W tej chwili bowiem pan Ambroziak na podstawie prywatnej interpretacji fragmentów Pisma Św., neguje nauczanie Kościoła katolickiego (które nazywa herezją) o tym, że Kościół katolicki to nowy Izrael (tzw. "teologia zastępstwa"). Neguje więc tak naprawdę fundament Kościoła i katolicyzmu, wynikający wprost z Ewangelii i nauki Apostołów!

Pierwszą rzeczą, lub przynajmniej jedną z pierwszych, jaka skłoniła mnie do zwrócenia się w stronę ogólnie pojętej "Tradycji" (a więc przeciwko modernizmowi, "kościołowi" posoborowemu, w stronę FSSPX etc), nie był wcale, jak w wielu przypadkach, jakiś liturgiczny estetyzm czy sentyment, tylko modernistyczny fałszywy ekumenizm i dialog międzyreligijny, zwłaszcza z judaizmem, który od początku był dla mnie czymś nie do przyjęcia, jako zaprzeczenie Ewangelii, z której wprost wynika zasada jedynozbawczości Chrześcijaństwa (=Katolicyzmu) oraz obowiązek nawracania niewierzących (wszystkich bez wyjątku, a więc także, a zwłaszcza, heretyków, schizmatyków i żydów). Pamiętam jak w gimnazjum modernistyczny "katecheta" wmawiał nam, że stare przymierze wcale się nie skończyło, że żydzi nie zerwali przymierza z Bogiem mordując Chrystusa (oczywiście on nie powiedział, że oni są winni śmierci Chrystusa), że ono cały czas obowiązuje bo jest wieczne, a więc żydzi mają swoje przymierze z Bogiem, a my chrześcijanie mamy swoje, i dlatego żydów nie trzeba nawracać, tylko razem, wspólnie "wzrastać w przymierzu z Bogiem" (jak to mówi modernistyczna, wielkopiątkowa "modlitwa za żydów"). Dlatego też moderniści oficjalnie zaliczają dialog z żydami do "ekumenizmu"... Podobne stwierdzenia znajdują się oczywiście w heretyckich dokumentach Vaticanum II i posoborowych pseudopapieży, zwłaszcza herezjarchy Karola Wojtyły, na którego mój "katecheta", pan Krzysiu, chętnie się powoływał. Oczywiście ta heretycka nauka była dla mnie nie do przyjęcia, i powołując się na Katechizm kard. Gasparriego, oraz na logikę i zdrowy rozsądek, starałem mu się wytłumaczyć, że się myli, co kończyło się debatą trwającą czasem całą lekcję (klasa była ogólnie zadowolona, bo przynajmniej mieli spokój, i mogli sobie pospać lub pograć na telefonie). Po roku jednak znudziło mi się bezsensowne przekonywanie modernisty, i wypisałem się z lekcji "religii", czy raczej ogłupiania religijnego młodzieży (wówczas chodziłem już na mszę do FSSPX). 

Zgodnie z nauczaniem Kościoła, które wynika jasno z Pisma Św. i Tradycji Apostolskiej, nowe przymierze zastąpiło stare, które jest już nieaktualne, i nie obowiązuje. Przykładów na poparcie tego twierdzenia można by mnożyć setki. Przede wszystkim, nie obowiązują już nikogo przepisy Starego Testamentu, które dotyczyły ściśle ludu Żydowskiego (czyli, PRZED CHRYSTUSEM, Domu Izraela), jak np. nakaz obrzezania, koszerność potraw, przestrzeganie szabatu, rytualne oczyszczania itp. Jeśli stare przymierze byłoby obowiązujące, i oba przymierza funkcjonowały by "równolegle" to te przepisy powinny dotyczyć wszystkich Żydów, a więc również (a nawet zwłaszcza) tych nawróconych na Chrześcijaństwo, bo przecież nie przestają oni być Żydami (z wielkiej litery, a więc osobami narodowości żydowskiej), a więc członkami Domu Izraela. Jednak już w czasach apostolskich rozstrzygnięto (na tzw. Apostolskim Soborze Jerozolimskim), że te przepisy nie będą obowiązywały (tego dotyczył słynny spór św. Piotra ze św. Pawłem). Z listów św. Pawła jasno dowiadujemy się, że nas Chrześcijan te przepisy już nie obowiązują, bo Chrystus zawarł z nami nowe, JEDYNE, i wieczne przymierze. Bóg nie działa w sprzeczności sam ze sobą. Kilka razy zawierał już przymierza z ludzkością (pierwsze było w Raju, drugie z Noem, trzecie z Abrahamem i kolejne z Mojżeszem). Przymierze zawarte przez Jezusa Chrystusa, przypieczętowane Jego Przenajdroższą Krwią, było ostatnim, ostatecznym przymierzem z całą ludzkością, które całkowicie zastąpiło wszystkie poprzednie. "Wypełniło się" rzekł Chrystus Pan na moment przed swą śmiercią na Krzyżu. Wypełniły się nie tylko proroctwa, ale wypełniły, a więc zakończyły się wszystkie przymierza, jakie wcześniej Bóg zawarł z rodzajem ludzkim. Przyszło nowe przymierze, jedno, uniwersalne, powszechne - Kościół.

Tak więc Kościół Chrystusowy to JEST nowy Izrael. Nie ma żadnego innego Izraela. Kościół Święty już od pierwszych wieków jest tak nazywany, przez Ojców Kościoła, Świętych, przez liturgię. Ileż mamy odniesień do Kościoła jako nowego Jeruzalem, miasta świętego, ludu Bożego, domu Izraela. Wszystkie te odniesienia nie pojawiły się w XVII czy XVIII wieku, ale już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa! Ambroziak w swych heretyckich majaczeniach, jak typowy protestant, powołuje się na fragmenty ze Starego Testamentu, które interpretuje na swój własny sposób, podobnie jak protestanci, dosłownie, bez jakiegokolwiek odwołania się do przypisów, komentarzy, pism św. Ojców czy Doktorów Kościoła. Natomiast nie powołuje się zupełnie na Nowy Testament, gdzie u św. Pawła czytamy wyraźnie, że skoro Bóg odebrał Królestwo Żydom, którzy ze względu na niewiarę zostali odcięci od drzewa, symbolizującego Lud Boży, to w ich miejsce zostają przyłączeni chrześcijanie wywodzący się z pogan, których św. Paweł przyrównuje do „dzikich gałązek”. Zauważmy, że dzikie gałęzie zostają wszczepione na miejsce odrzuconych wcześniej „naturalnych gałęzi” (żydów). Z powyższej analogii wynika oczywisty wniosek, że jest tylko jedno drzewo oliwne (a nie dwa odrębne). Wierzący wywodzący się z pogan (dzikie gałązki) nie utworzyli odrębnego drzewa, lecz zostali dołączeni do drzewa, które istniało dużo wcześniej. Nie zmienia się natura drzewa (natura przymierza). Zmieniają się gałązki! W miejsce naturalnych gałązek (Żydów) wszczepiane są dzikie (poganie), jednak wciąż do tego samego drzewa! Nowe Przymierze zastąpiło Stare. Kościół zastąpił Izrael. Błogosławieństwa, które Bóg kierował do etnicznego Izraela, a które ten stracił wskutek niewiary, przeszły poprzez Chrystusa na wierzących z pogan. Bóg ma tylko jedno błogosławieństwo wynikające z bycia z Nim Przymierzu – nie żydowskie lub pogańskie, lecz chrześcijańskie. Dostęp do owego błogosławieństwa mają wszyscy wierzący bez względu na pochodzenie. Kościół jest katolicki, czyli powszechny, tzn. że jest dostępny dla wszystkich ludów i narodów, w każdym możliwym miejscu i czasie.

Nie chcąc zbytnio wydłużać tego artykułu, nie będę w tym miejscy cytował wszystkich fragmentów z Ojców Kościoła, Papieży, Soborów, czy Świętej Liturgii, oraz rozpraw teologów etc. Każdy może sam znaleść wystarczająco wiele na ten temat, gdyż jest to jak już napisałem stały element nauczania katolickiego od pierwszych wieków aż po II poł XX wieku (czasy zbójeckiej rewolucji Vaticanum II). Kolejnym dowodem historycznym niech będzie fakt, że kiedy w wyniku Wypraw Krzyżowych rycerstwo chrześcijańskie odbiło Ziemię Świętą, to Papież nie nakazał wówczas "zwrócenia" tej ziemi Żydom, jako "prawowitym właścicielom", lecz utworzenie Królestwa Jerozolimskiego! Ziemia Święta nie należy się bowiem Żydom, lecz Chrześcijanom, tylko i wyłącznie. Według heretyckich bredni i majaczeń Karola Ambroziaka, zgodnie z "cały czas obowiązującym" starym przymierzem, Żydzi otrzymali "bezwarunkowo ziemię Kanannejską, jako siedzibę swojego narodu". Otrzymać ją mieli „póki niebo wisi nad ziemią”, tj. na zawsze. W takim razie, kiedy Krzyżowcy zdobyli Ziemię Świętą, powinni oddać ją Żydom, a nie zakładać własne państwo, podległe (przynajmniej teoretycznie) Papieżowi. 

Czy w takim razie, ówczesny Papież, który nie zamierzał oddawać Ziemi Świętej wiarołomnemu żydostwu, także, wg. pana Ambroziaka, był heretykiem, sprzeciwiającym się "boskiemu przymierzu"? Niedługo zapewne pan Ambroziak dojdzie do takiego samego absurdu, jak jakiś bodajże Anglik, liczący "wakat" Stolicy Apostolskiej od ok XII wieku... Z tą różnicą, że pan Ambroziak utrzymuje, że jakiś papież cały czas żyje, mając obecnie już 400, czy 500 (a niedługo może i 800) lat. Czy Rzymianie którzy w 70 roku zrównali Jerozolimę z ziemią też sprowadzili tym na siebie gniew Boży? Czy w ogóle rzymska "okupacja" Ziemi Świętej nie była sprzeczna z Boskim Przymierzem? Ale przecież sam Chrystus Pan uznawał władzę Cesarską (oddajcie Cesarzowi, co cesarskie, a Bogu co boskie), władzę Piłata, namiestnika Rzymskiego (nie miałbyś żadnej władzy nade mną, gdyby ci jej nie dano z góry), oraz przepowiedział zburzenie Jerozolimy... Żydostwo przez swoje wiarołomstwo całkowicie zasłużyło na swój los, na wygnanie z Ziemi Świętej, do której stracili jakiekolwiek prawo. Ale tego prawa nie mają również poganie, dlatego katolicy integralni powinni patrzeć na współczesny konflikt żydowsko-arabski z dużym dystansem. Owszem, żydowskie zbrodnie na ludności cywilnej, na niewinnych Palestyńczykach, powinno się zdecydowanie potępiać. Jednocześnie katolik integralny nie może popierać roszczeń żadnej ze stron tego konfliktu, gdyż Ziemia Święta nie należy ani do Żydów, ani do Arabów. Jest ona własnością Chrześcijan - Katolików, to prawdziwie święta ziemia po której kroczył sam Chrystus Pan i Apostołowie, na której został On Ukrzyżowany, umarł i Zmartwychwstał dla naszego zbawienia! Dlatego prawdziwy katolik rzymski integralny, oraz każdy prawdziwy konserwatysta i legitymista nigdy nie będzie walczył o żadną "wolną Palestynę", lecz o restaurację Królestwa Jerozolimskiego!

Nie żydowska nie islamska, Ziemia Święta - Chrześcijańska!

PS. Panu Paczuskiemu ktoś kiedyś publicznie zasugerował, aby ściągnął spodnie i pokazał, czy nie jest czasem obrzezany... No cóż, panu Ambroziakowi nie trzeba tego samego sugerować, bo sam zdążył się już publicznie ujawnić, kim naprawdę jest... 

Oremus et pro perfidis Judaeis: ut Deus et Dominus noster auferat velamen de cordibus eorum; ut et ipsi agnoscant Jesum Christum Dominum nostrum.

Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny

10 komentarzy:

  1. A co jest z Paczuskim nie tak? Bo ja kojarzę stronę Pelagiusa jako nieźle argumentującą za sedewakantyzmem. Chyba i na Tenete... pisywał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To widać że jest Pan "świeży" i nie zna sytuacji sprzed kilku lat. Pan Paczuski praktycznie od początku był nastawiony negatywnie wobec mojej osoby (i nie tylko mojej, bo ogólnie mojego "środowiska", czyli także redaktora naczelnego "Katolika" - Tomasza Jazłowskiego, oraz naszych wspólnych znajomych i osób z nami współpracujących.). Paczuski w sposób mniej lub bardziej otwarty atakował nas w komentarzach, a także, czasem, artykułach, na swoim blogu. W lutym 2018 r. byliśmy razem z x. Rafałem Trytkiem i kilkoma innymi wiernymi na wyjeździe-pielgrzymce w Rzymie, co wzbudziło wściekłość Pacuskiego (najwidoczniej poczuł się urażony, gdyż nie został zaproszony, a pielgrzymka nie była wcześniej publicznie ogłoszona, aczkolwiek większość ludzi z kaplicy o niej wiedziała). W wyniku tego założył on "Stowarzyszenie im. ks. Goliana" oraz stronę "Myśl Katolicka" (https://myslkatolicka.wordpress.com/), na której zaczął pisać oszczercze teksty na nas oraz na x. Rafała, wypominając różne, prawdziwe bądź też wyimaginowane "błędy", opatrzone swoim soczystym komentarzem, pełnym epitetów w rodzaju "szumowiny", "sataniści" etc. Ostatecznie posunął się do oskarżenia x. Rafała o "współpracę z satanistami" (chodziło oczywiście o nas, a chyba zwłaszcza o mnie, bowiem oskarżył mnie [nie wprost z nazwiska, ale można się było domyśleć] o spalenie swojego Liber Usualis, które zostawiał w kaplicy, dołączając zdjęcia nadpalonej książki...). W wyniku tego zdarzenia x. Rafał publicznie zabronił członkom tego Stowarzyszenia przystępowania do Komunii św. (http://sedevacante.pl/teksty.php?li=67). Następnie pojawiło się także oświadczenie jednego z ex-członków tego stowarzyszenia (http://sedevacante.pl/teksty.php?li=68). Po tym zdarzeniu na stronie Paczuskiego pojawiło się już tylko kilka wpisów (ostatni z czerwca 2019 r.), po czym zaprzestał jakiejkolwiek publicznej działalności (przynajmniej w dotychczasowej formie). Obecnie, wg. niepotwierdzonych informacji, związał się z... sektą Klucznika..

      Usuń
    2. PS. Paczuski nigdy nie pisywał na Tenete, po prostu czasami zamieszczaliśmy jego teksty (głównie tłumaczenia), za co zresztą miał on ogromne wyrzuty i pretensje do nas, i wręcz tego zabraniał, zamiast cieszyć się, że ktoś propaguje jego pracę i dobrą, katolicką literaturę...

      Usuń
    3. Wow, najbardziej mnie dziwi jego ewentualne przejście do Klucznika, bo pamiętam, że swego czasu go nawet nieźle gromił.

      Usuń
    4. A mnie właśnie wcale aż tak nie dziwi. To bardzo podobny typ osobowości, i tak jak napisałem, bardzo możliwe że stali za nimi ci sami mocodawcy. Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że obaj panowie pojawili się w krakowskiej kaplicy mniej więcej w tym samym czasie, i początkowo współpracowali ze sobą, chcieli właśnie razem zakładać portal "dla katolików integralnych", oraz inną działalność. Później Paczuski żalił się, że Klucznik rzekomo "ukradł mu" pomysł i nazwę, a ja myślę, że od początku mogła to być ustawka..

      Usuń
  2. Pan Ambroziak jest totalnym schizmatykiem. Skoro neguje on papieży aż do okresu sprzed Vaticanum I, to nie ma on już żadnych podstaw, aby uważać nieomylnych jakichkolwiek papieży czy soborów, a więc, zgodnie logiką, powinien przyjąć, że katolicyzm od początku fałszywy, a zatem prawdziwe jest np. prawosławie albo protestantyzm...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać, chyba właśnie doszedł do wniosku, że prawdziwy jest jakiś zjudaizowany ("judeo-chrześcijański") protestantyzm, a przynajmniej przyjął tego rodzaju sposób myślenia.

      Usuń
  3. "Niedługo zapewne pan Ambroziak dojdzie do takiego samego absurdu, jak jakiś bodajże Anglik, liczący "wakat" Stolicy Apostolskiej od ok XII wieku..."

    Pan RJM Ibranyi, głoszący rzekomy wakat Stolicy Piotrowej od bodajże 1124 czy 1130 r., jest Amerykaninem - być może o niego chodzi.

    "Z tą różnicą, że pan Ambroziak utrzymuje, że jakiś papież cały czas żyje, mając obecnie już 400, czy 500 (a niedługo może i 800) lat."

    O ile wiem, p. Ambroziak wycofał się z tej tezy i obecnie głosi, że od momentu rzekomego opanowania Stolicy Apostolskiej przez antypapieży prawdziwi następcy są wybierani i urzędują w ukryciu (https://katolikintegralny.wordpress.com/2020/03/08/herezja-antypapieza-benedykta-xiv-przeciwna-nieomylnosci-kosciola/comment-page-1/#comment-4412)

    Osobiście nie widzę sensu komentowania kolejnych wygłupów p. Ambroziaka i prób polemiki z nim - jego wymysły i coraz bardziej fantastyczne tezy same się kompromitują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rekordzistą jest Steven Speray, bo on nie uznaje już Liberiusza albo Honoriusza.

      Usuń
  4. "znaleść" - nie ma takiego wyrazu.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.