Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

czwartek, 28 sierpnia 2014

OŚWIADCZENIE

W związku z wyraźnym, pro-banderowskim nastawieniem w ciągu ostatnich miesięcy, w czasie konfliktu na tzw. Ukrainie, wraz z jawnym popieraniem i publikowaniem tekstów oraz oświadczeń tzw. „Prawego Sektora” na stronie Nacjonalista.pl, oraz NOP.org, jak również usprawiedliwianiem zbrodni dokonanych przez OUN-UPA, wraz z jednoczesnym negowaniem i krytykowaniem polskiej polityki kresowej w okresie międzywojennym, oraz twierdzeniami jakoby mordy na Wołyniu były spowodowane przez polski „imperializm”, nadto w związku z ostatnimi wypowiedziami Sz. Pana Prezesa Narodowego Odrodzenia Polski – Pana Adama Gmurczyka, nt. Wielebnego Xsiędza Rafała Trytka, stwierdzam, co następuje:

Po 1. Jako Polak, tym bardziej uważający się za patriotę i nacjonalistę, nie mogę popierać nazistowskich zbrodniarzy z pod znaku OUN-UPA, którzy dokonali największego ludobójstwa na Polakach w dziejach naszej historii, przy których nawet wcześniejsze zbrodnie Stalina to „mały pikuś”. Ludobójstwo na Wołyniu porównać można jedynie do zagłady Słowian przez Hitlera, oraz do zagłady Polskich Oficerów w Katyniu.

Poza Wołyniem, jako Polacy pamiętać musimy o jeszcze jednym bardzo ważnym wydarzeniu, jakim była obrona Polskiego Lwowa w latach 1918-1919. Dla mnie osobiście jest to wydarzenie szczególne, ponieważ brał w nim udział mój Pradziadek, ś.p. Ludwik Mikłaszewski (*03.07.1898, +29.05.1967), mieszkaniec Lwowa, i jego młody Obrońca. Jego koledzy, którzy wtenczas zginęli w walce, są dziś pochowani na Cmentarzu Orląt Lwowskich. Pradziadek był ranny, i został odznaczony Krzyżem Walecznych – polskim odznaczeniem wojskowym ustanowionym w 1920 roku. Niestety, jego ojciec, mój pra-pra dziadek nie miał tyle szczęścia. Został zastrzelony przez Ukraińca we własnym mieszkaniu we Lwowie…

Po 2. Jako katolik, od prawie 5 lat związany z Katolicką Tradycją, nie mogę pozwalać na publiczne obrażanie katolickiego, ważnie wyświęconego kapłana, od lat bezkompromisowego w walce dla Kościoła i dla Ojczyzny. Pan Prezes NOP publicznie skłamał, oskarżając Xiędza Rafała Trytka o łamanie II Przykazania Bożego, co jest ciężkim grzechem oszczerstwa, i celowym atakiem na osobę duchowną. Takie zachowanie jest obrzydliwe, i niekatolickie. Nie godzi się to Prezesowi partii politycznej, która uważa się za „katolicką”. Niestety, Narodowe Odrodzenie Polski od lat idzie po linii teologicznej FSSPX, która, jak wiadomo, jest na bakier z katolicką teologią. Ale żeby – w sytuacji braku jakichkolwiek logicznych argumentów – uciekać się do kłamstwa i ośmieszania w pełni katolickiego Xsiędza… No cóż, parafrazując - „I z Gmurczyka wyszedł Palikot…”.

Powyższe fakty dają mi jasno do myślenia, że dalsze pozostawanie w strukturach NOP byłoby sprzeczne z moim sumieniem, jako Polaka i jako Katolika. Do tego dochodzi wiele innych, poważnych różnic doktrynalnych. Mimo, iż zgadzam się z NOP’em np. w kwestiach gospodarczych czy etnicznych, to moje poglądy polityczne są nie do pogodzenia z oficjalnym statutem NOP. Ja jestem tradycjonalistą – NOP jest rewolucyjny. Ja jestem monarchistą – NOP jest republikański. Ja jestem za przywróceniem starego, katolickiego ładu – NOP jest za budową nowego, „narodowo-rewolucyjnego” porządku. Ja jestem nacjonalistą integralnym, tzn. chce działać dla DOBRA Narodu – NOP natomiast chce działać „dla Narodu przez Naród” – czyli władza ma być w rękach Narodu (co oznacza demokracje – czyli zaprzeczenie DOBRA Narodu).

W związku z tym, z dniem dzisiejszym, oficjalnie występuje ze struktur Narodowego Odrodzenia Polski. Od dziś całą moją pracę ideową poświęcę na działalność w Katolickim Instytucie Narodowo – Rojalistycznym CHRISTUS REX – falandze skupiającej Żołnierzy Chrystusa walczących o Katolickie Królestwo Narodu Polskiego.

Vivat Christus Rex!

Michał Mikłaszewski

Gliwice, 26 sierpnia AD 2014,

W święto Matki Boskiej Częstochowskiej

wtorek, 26 sierpnia 2014

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Wizyta J.E. ks. Biskupa Sanborna w Krakowie - porządek nabożeństw


31 Sierpnia

Niedziela

Msza św. o godz. 8:00 - Ks. Rafał Trytek

Msza św. o godz. 10:00 - J.E. ks. Bp. Donald J. Sanborn 
(przed Mszą św. sakrament Bierzmowania)

Deklaracja doktrynalna J.E. Ks. Biskupa Thuca

Declaratio Archiepiscopi Petri Martini Ngô-dinh-Thuc

Goszcząc w Monachium na zaproszenie niemieckich katolików wietnamski hierarcha abp Piotr Marcin Ngo-dinh-Thuc ogłosił 25 lutego 1982, podczas sprawowanej przez siebie Mszy pontyfikalnej, następującą deklarację:

Qualis est aspectus Ecclesiae Catholicae in conspectu nostro, his diebus? Romae, regnat "Papa" Joannes Paulus secundus, circumdatus coetu Cardinalium et multorum Episcoporum et praelatorum. Extra Romam, Ecclesia Catholica apparet florida, cum suis Episcopis et Sacerdotibus. Numerus catholicorum immensus est. Quotidie Missa celebratur in tantis ecclesiis, et die Dominica, ecclesiae recipiunt permultos fideles ad Missam audiendam et ad Sacram communionem accipiendam.

Jak przedstawia się [powierzchownie] w naszych oczach dzisiejszy stan Kościoła Katolickiego? W Rzymie panuje "papież" Jan Paweł II otoczony zgromadzeniem kardynałów, licznych biskupów i prałatów. Poza Rzymem Kościół Katolicki wydaje się być kwitnącym, wraz ze swoimi biskupami i kapłanami. Liczba katolików jest bardzo wielka. Codziennie w tak wielu kościołach odprawiana jest Msza, a w niedziele w kościołach gromadzi się niezliczona liczba wiernych, którzy słuchają Mszy i przystępują do komunii świętej.

Sed in conspectu Dei, qualis est aspectus hodiernae Ecclesiae? Missae – quotidiana et dominicalis in quibus assistunt – placentne Deo? Nequaquam: quia ista Missa, eadem est pro catholicis et pro protestantibus – ideo non placet Deo et invalida est. Unica Missa quae placet Deo est Missa Sancti Pii quinti, quae celebratur a paucis sacerdotibus et episcopis, in quibus sum Ego.

Ideo, in quantum possum, aperiam seminarium pro candidatis ad sacerdotium quod placet Deo.

Lecz jak przedstawia się w oczach Boga sytuacja dzisiejszego Kościoła? Czy podobają się Bogu te msze, w których ludzie codziennie, i w niedziele biorą udział? W żadnym wypadku, albowiem ta msza jest taka sama dla katolików, jak i dla protestantów. Dlatego nie może się ona podobać Bogu i jest nieważna. Jedyną Mszą jaka miła jest Bogu jest Msza św. Piusa V (*), którą celebruje niewielu kapłanów i biskupów, do których i ja się zaliczam.

Dlatego w miarę możliwości, będę się starał otworzyć seminarium dla kandydatów do takiego kapłaństwa, które podoba się Bogu.

Praeter illam "Missam" non placentem Deo, multae sunt res quas rejicit Deus, exempli gratia: in ordinatione sacerdotum, in consecratione episcoporum, in sacramento confirmationis et extremae unctionis.

Prócz owej niemiłej Bogu "mszy", wiele jest również [innych] rzeczy [w Nowym "Kościele"], które Bóg odrzuca, na przykład nowe ryty konsekracji kapłanów i biskupów, a także sakramentów bierzmowania i ostatniego namaszczenia.

Insuper illi "sacerdotes"colunt: 

1. modernismum,
2. falsum oecumenismum,
3. adorationem hominum,
4. libertatem amplectendi qualemcumque religionem;
5. nolunt condemnare hereseos, et expellere hereticos. 

Ponadto owi "kapłani" głoszą: 

1. modernizm,
2. fałszywy ekumenizm,
3. kult człowieka,
4. wolność przyjęcia jakiejkolwiek religii;
5. wzdragają się przed potępieniem i usunięciem [ze wspólnoty wiernych], tych którzy propagują błędne nauki (heretyków). 

Ideo, quatenus episcopus Ecclesiae Catholicae Romanae, judico sedem Ecclesiae Catholicae Romae vacantem esse, et oportet me, uti episcopus, omnia facere ut Ecclesia Catholica Romae perduret ad salutem aeternam animarum.

Dlatego, jako biskup Katolickiego Kościoła Rzymskiego, stwierdzam że Stolica Kościoła Katolickiego w Rzymie jest wakująca, co zobowiązuje mnie jako biskupa do czynienia wszystkiego, aby zapewnić trwanie Kościoła Rzymsko-Katolickiego dla wiecznego zbawienia dusz.

Hic adjungo titulum quorumdam documentorum praeclarum: 

Bulla "Quo primum" PiiV.
Concilium Tridentinum, sess. XXII.
Breve "Adorabile eucharistiae" Pii VII., et Florentinum: Decretum pro Armenis (Dz. 698); Decretum pro Jacobitis (Dz. 715).
Missale Romanum Pii V.: De defectibus in celebratione Missarum: "De defectibus formae".
Constitutio "Auctorem fidei" Pii VI.; Decretum "Lamentabili" Pii X.; Encyclica "Pascendi dominici gregis" Pii X.
Florentinum: Decretum pro Jacobitis; Encyclica "Quanta Cura" Pii IX.; Bulla "Unam sanctam" Bonifatii VIII.
Codex Juris Canonici, can. 1322.
Bulla "Cum ex apostolatus officio" Pauli IV.; Codex Juris Canonici, can. 188, n. 4.
Pontificale Romanum: De consecratione electi in episcopum: "Forma juramenti" et "Examen".

Załączam wykaz niektórych najważniejszych dokumentów [kościelnych, które stanowią doktrynalne uzasadnienie dla podjętych kroków; zawierają one wyraźne potępienie współczesnych błędów]: 

Bulla papieża Piusa V Quo Primum.
Sobór Trydencki, XXII sesja.
Breve papieża Piusa VII Adorabile eucharistiae; Sobór Florencki, Dekret dla Ormian (Denzinger-Bannwart n. 698); Dekret dla Jakobitów (DB 715).
Instrukcja De defectibus formae ([fragment rozdziału] De defectibus in celebratione Missarum) z Mszału Rzymskiego Piusa V.
Konstytucja papieża Piusa VI Auctorem fidei; dekret papieża Piusa X Lamentabili; encyklika Piusa X Pascendi dominici gregis.
Sobór Florencki, Dekret dla Jakobitów; encyklika papieża Piusa IX Quanta Cura; bulla papieża Bonifacego VIII Unam sanctam.
Kodeks Prawa Kanonicznego [(1917 r.)], kanon 1322.
Bulla papieża Pawła IV Cum ex apostolatus officio; Kodeks Prawa Kanonicznego [(1917 r. )], kanon 188, n. 4.
Pontyfikał Rzymski: [rozdział] De consecratione electi in episcopum: "Forma juramenti" oraz 

"Examen". Monachii die 25 Februari 1982

(sig.:) Petrus Martinus Ngô-dinh-Thuc

Archiepiscopus

Monachium, dnia 25 lutego 1982 r.,

Piotr Marcin Ngô-dinh-Thuc,

Arcybiskup

–––––––––––

Declaratio Petri Martini Ngo-dinh-Thuc quondam Archiepiscopi Huensis in Vietnam, nunc Archiepiscopi titularis Bullae Regiae, "Einsicht" 28 Jg., Sondernummer, April 1998, ss. 3-4.

Tłumaczył Tomasz Niecikowski

Przypisy:

(*) Chodzi tu o jedyny ryt powszechny dla całego Kościoła Zachodniego - przyp. red. Ultra montes.

(Tekst w nawiasach [...] od red. Ultra montes).

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2004

Plan trzech wojen światowych


Nie żyjący już dzisiaj słynny amerykański Mason (33 - najwyższego stopnia) - była głowa Masonów USA - Albert Pike otrzymał szatańską wizję - precyzyjny plan doprowadzenia świata do Nowego Porządku Świata.

Głównymi punktami owego diabolicznego i okrutnego planu były trzy wojny o zasięgu światowym. Pike wysłał ten plan innemu Masonowi, Mazziniemu, ale ściśle tajny plan dostał się w niepowołane ręce i... został rozpowszechniony na cały świat.

Po raz pierwszy ten szatański plan ten opublikowano już w roku 1871!
Jedna z jego kopii znajdowała się przez pewien czas w londyńskim muzeum.

Sekrety owych knowań wyjawił w swojej książce kardynał Chile - J.E. Carlo Rodriguez - "The Mystery of Freemasonry unveiled" ("Sekrety Masonów ujawnione") link - Amazon.com. Książka ta została wydana po raz pierwszy w roku 1925!

(Kliknij na zdjęcie aby zobaczyć je w większym wymiarze oraz ujrzeć typowe masońskie insygnia, także często widywane w obecnym "Kościele Katolickim.")

Przyjrzyjmy się nieco bliżej owym diabolicznym planom trzech wojen światowych.

Cele I Wojny Światowej.

Poniżej cele I Wojny Światowej. Początkowo większość ludzi nie przywiązywała większej wagi do owego planu. Nigdy przedtem nikt nie wojował w wojnach światowych i wizja ta była traktowana jako nonsens.
I Wojna Światowa musi był wywołana w celu umożliwienia Iluminatom zdetronizowania mocy Carów w Rosji oraz uczynienia z tego państwa fortecy ateistycznego komunizmu.

Różnice pomiędzy agenturami Iluminatów pośród brytyjskimi oraz niemieckimi imperiami będą użyte z celu wywołania tej wojny. Na koniec tej wojny wykreowany będzie komunizm.

Zostanie on użyty do zniszczenia innych rządów w celach osłabienia religii.
Cele pierwszej wojny zostały precyzyjnie wypełnione. Powstał komunistyczny moloch - ZSRR, rodzina carów została wymordowana, ortodoksyjny kościół Wschodu - wróg Watykanu został zdziesiątkowany.

Dopiero po I Wojnie Światowej wielu zdało sobie sprawę z dokładności owego planu i w rezultacie zaczęto ten plan rozpowszechniać, przyglądając się jemu ze zwiększoną uwagą. Czekano na... II Wojnę Światową!

Cele następnej planowanej wojny, II WŚ były także bardzo interesujące.

piątek, 22 sierpnia 2014

„Ten wspaniały sowiecki podarunek”, czyli o głęboko zakorzenionym micie – wytworze propagandy komunistycznej. Co gorsza, wychodzi on naprzeciw niemieckiej polityce historycznej…

Dostaliśmy „Wrocław za Lwów, Szczecin za Wilno”. Do tej pory wiele osób traktuje to jako oczywistość i uważa, że „wyszło nam to na lepsze”. „Sowieci dokonali wielu zbrodni, ale tu zyskaliśmy” – taki przekaz słyszymy nie raz. Pomijając, że niemoralny, to oparty na kompletnej niewiedzy. Mit o „sowieckiej przysłudze” wciąż straszy i ma się zupełnie dobrze.

W przypadku zmiany polskich granic zastosowano podobny schemat propagandowy jak wobec Armii Krajowej, która po 1945 roku stała się nagle „faszystowska”, a nawet współpracująca z Niemcami. Walka przeciwko Armii Czerwonej, która wszak pokonała Hitlera, czyniła z definicji „faszystą” każdego sowieckiego przeciwnika. Nie miało przy tym najmniejszego znaczenia, że to przecież Armia Czerwona zaatakowała w 1939 roku Polskę, ani też to, że przeciwko naszemu krajowi zawarła wtedy sojusz z Niemcami. Propaganda sowiecka robiła swoje, niektórzy w nią wierzyli, a są i tacy co wierzą do dziś.

Tak więc skoro sowieci zrobili nam z ziem zachodnich „tak wielką łaskę” i „wspaniały podarek” to, oczywiście, negowanie tego prowadziło prędzej czy później do celi więziennej UB, a potem do SB-ckich szykan. Jeśli bohater AK Kazimierz Moczarski został zamknięty w jednej celi z niemieckim zbrodniarzem Jurgenem Stroopem, to oczywiście każdy kto śmiałby powiedzieć, że Lwów jest polski byłby niczym faszysta, który chce Polakom odebrać Ziemie Odzyskane – zdrajca narodu.

Tęsknota wysiedlonych polskich rodzin za „radzieckimi sprawiedliwie uwolnionymi” Ziemiami Lwowską i Wileńską była i jest bardzo silna. Dlatego mechanizm sowieckiej indoktrynacji starał się wywołać w umysłach młodszych pokoleń – urodzonych w czasie wojny i po jej zakończeniu – zbitkę: „Jeśli mówisz o polskim Lwowie lub Wilnie to jesteś jak rewizjoniści niemieccy wobec Wrocławia, czy Szczecina”. A przecież „zyskaliśmy bo słowiańscy bracia zrobili nam przysługę”. Do dziś przekonanie to przetrwało w zmodyfikowanej formie: „A co mają Niemcy powiedzieć na Wrocław?” Tyle, że dziś coraz więcej osób wzrusza się już nie „szczodrością sojuszników z bohaterskiej Armii Czerwonej”, lecz niedolą wysiedlonych niemieckich przyjaciół. To swoista schizofrenia: z jednej strony – „biedni Niemcy też zostali skrzywdzeni”, z drugiej – co by tam ten Stalin nie narobił to za sprawą Ziem Zachodnich i tzw. „zamiany” dobrze się stało…

czwartek, 21 sierpnia 2014

Sancte Pie X, gloriose Patrone, ora pro nobis!

Dzisiaj przypada setna rocznica śmierci papieża św. Piusa X. Prośmy Niebo o Jego ducha walki z modernizmem i świętość.

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Ostateczna kompromitacja "Prawego Sektora"...

Ukraina: „Prawy Sektor” dał głos

Lider „Prawego Sektora” Dymitro Jarosz wystosował „ultimatum” dla prezydenta Ukrainy Petro Poroszenki. Żąda w nim zaprzestania wszystkich dochodzeń w sprawach kryminalnych przeciwko działaczom „Prawego Sektora” i dymisji odpowiedzialnych za nie osób w ukraińskim MSW. W przeciwnym wypadku, po upływie 48 godzin, grozi wycofaniem z frontu „batalionów Prawego Sektora” i zajęciem Kijowa.

Na „ultimatum” Jarosza za pomocą wpisu w serwisie społecznościowym odpowiedział minister spraw wewnętrznych Ukrainy Arsen Awakow. Udział „Prawego Sektora” w walkach z noworosyjskimi powstańcami opisał jako „mityczny” i nieobecny poza zdjęciami i filmami, jednocześnie podkreślając, że to „dowódcza głupota Jarosza jest odpowiedzialna za śmierć i niewolę tych 32 ludzi którzy wjechali autobusem na posterunek pod Donieckiem”.

Według niektórych źródeł, zarzuty wobec bojówkarzy „Prawego Sektora” obejmują nie tylko nielegalne posiadanie broni ale także handel nią i pospolite czyny kryminalne, takie jak rozboje i wymuszenia oraz przestępstwa przeciwko obronności, z dezercją i uchylaniem się od służby włącznie.

Na podst.
rusvesna.su

Komentarz Redakcji: „Odwaga” jaką wykazywały się banderowskie bandy „Prawego Sektora” podczas tumultów na Majdanie oraz przy mordowaniu bezbronnych ofiar w Odessie dziwnym trafem nie przeszła próby frontowej. Próby ratowania twarzy i resztek posłuchu poprzez kabotyńskie zapowiedzi Jarosza nie odwrócą biegu wydarzeń: ostatni błąd ukraińskiego nacjonalizmu został popełniony wraz z zawarciem sojuszu z liberałami i przejściem od antyrosyjskiej retoryki do mordowania Rosjan na wschodzie kraju. Gdy tylko ugryzą rękę która ich karmi, globalny hegemon brutalnie przypomni im kto jest panem, a kto sługą.

Ukraina: Jarosz podkulił ogon

Riposta kijowskiego ministra spraw wewnętrznych Arsena Awakowa odniosła skutek: lider Prawego Sektora Dmytro Jarosz po jednym dniu odwołał „ultimatum”, które napisał wcześniej pod adresem władz w Kijowie. Sam skrytykował je jako „emocjonalne”. Zapewnił też, że zbrojne bandy Prawego Sektora będą nadal brały udział w „operacji antyterrorystycznej” przeciwko powstańcom z Donbasu, zamiast – jak odgrażał się w „ultimatum” – ruszać na Kijów.

Źródło: kresy.pl

Komentarz Redakcji: „Ultimatum” Jarosza skończyło tak, jak wszystkie buńczuczne odezwy pisane w internecie, co skądinąd było do przewidzenia. I tylko rodzimi miłośnicy troglodytów z Prawego Sektora w ciągu tych niewielu godzin pomiędzy jego napisaniem a zdezawuowaniem zdążyli sobie wyobrazić „narodową rewolucję” w Kijowie i proklamowanie tam, powiedzmy, banderowskiego państwa białej rasy (za pieniądze z ambasady Izraela, banków Ihora Kołomojskiego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego?) – a może nawet rozmarzyć się o przyszłym wsparciu prawo-sektorowego Kijowa dla bratniej rewolucji białych sznurówek w Polsce. Przechodząc jednak do spraw poważnych, z pewną obawą można się zastanawiać, czy władzom w Kijowie nie przyjdzie teraz do głowy skierować swoich lojalnych podwładnych z Prawego Sektora do pacyfikacji Zakarpacia, które właśnie wypowiedziało im posłuszeństwo. Wszak środowiska „prawoseków” dowiodły, że nawet jeśli ich frontowa wartość bojowa jest odwrotnie proporcjonalna do ich przechwałek i szpanerskich fotek (na co publicznie zwrócił uwagę Awakow), to w każdym razie palić kościoły czy bezbronnych cywili (jak w Odessie) potrafią. (A.D.)

Tak straciliśmy Lwów

Mija 70 lat od chwili, gdy arcypolski Lwów dostał się w ręce Sowietów, którzy najpierw z pomocą Armii Krajowej odbili „zawsze wierne” miasto z rąk niemieckich, a następnie uwięzili naszych oficerów. W trakcie rozmów dotyczących wytyczenia nowych granic, na agresywną ekspansję Stalina Zachód odpowiadał zachowawczo bądź wręcz nieprzychylnie wobec Polski.

Gdyby po I wojnie światowej odrodzona Rzeczpospolita zastosowała się do woli mocarstw zachodnich, to już w 1920 r. Lwów, najbardziej polskie miasto w II Rzeczpospolitej, byłby stolicą Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej. Polacy nie zaakceptowali jednak wówczas dyktatu. W walce o Lwów oraz Małopolskę Wschodnią zdecydowali się na wojnę z Ukraińcami, a następnie na batalię z Rosją bolszewicką, dokonując wyprzedzającego uderzenia w rejonie Kijowa.

W grudniu 1919 Rada Najwyższa Głównych Mocarstw Sprzymierzonych i Stowarzyszonych po I wojnie światowej przyjęła wysuniętą przez Wielką Brytanię propozycję ustanowienia wschodniej granicy Rzeczypospolitej (tzw. linia Curzona, od nazwiska brytyjskiego ministra spraw zagranicznych). Z punktu widzenia mocarstw zachodnich ziemie leżące na wschód od linii opartej o Niemen, Bug i San znajdowały się „tylko pod czasową polską administracją”. Nasz rząd odrzucił projekt, ale latem 1920 r., lord Curzon ponowił swą propozycję – tym razem na odcinku południowym bardzo precyzyjnie wytyczając granicę tak, by nikt nie miał wątpliwości, że Lwów ma pozostać po stronie ukraińskiej.