Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

sobota, 30 kwietnia 2022

Zdjęcia z wizyty śp. Bpa Dolana w Polsce w 2007 r.

Wspominienia. Prezentujemy stare zdjęcia z wizyty duszpasterskiej ś.p. x Bpa Daniela L. Dolana w Krakowie w październiku 2007 r. (Bierzmowanie i Msza św.). 

W tym roku minie 15 lat od tej wizyty. Pozostanie On w naszej pamięci.

Wieczny odpoczynek, racz Mu dać Panie, a światłość wiekuista niechaj Mu świeci. 

R.I.P.+






czwartek, 28 kwietnia 2022

Módlmy się za polskiego kleryka, który 11 maja ma przyjąć święcenia subdiakonatu.

Na zdjęciu: kl. Wojtek podczas pielgrzymki do Częstochowy w grupie 

Biało-Czarno-Czerwonej. Zdjęcia pochodzą z archiwum rodziny kl. Wojtka.


Jak pisaliśmy w lipcu ubiegłego roku, w seminarium Matki Bożej w Omaha, Nebraska (Mater Dei SeminaryJ. Exc. x. Bp. Marka A. Pivarunasa CMRI, studiuje polski seminarzysta, kl. Wojciech, który 11 maja – w oktawę św. Józefa Patrona Kościoła ma przyjąć święcenia subdiakonatu (info za: http://sedevacante.pl/teksty.php?li=203)

Módlmy się za przyszłego, daj Boże, kolejnego Polskiego Kapłana!

Redakcja Tenete Traditones

W odpowiedzi na brednie i oszczerstwa pana Kulpy.

Profil "Czciciele Najświętszego Sakramentu" rzekomo "nie jest"
profilem prowadzonym przez pana Marcina Kulpę....

Przedwczoraj na naszej stronie ukazał się wpis "O postach". We wpisie tym odniosłem się do pewnej grafiki, która pojawiła się na kilku grupkach "facebookowych" i spowodowała tam zamęt i zamieszanie. Nie był to zresztą pierwszy raz, i nie chodzi tu o tylko tą jedną grafikę, a o całokształt działalności tej osoby, o dziesiątki, jak nie setki podobnych grafik i wpisów z okazji różnych świąt i dni, o wydawany przez tą osobę kalendarz i inne publikacje, w tym modlitewnik. Ja jednak zwykle ograniczałem się do sprostowania tych błędów i zwrócenia uwagi w komentarzu pod grafiką, lub w prywatnej wiadomości do jej autora. Jak widać, to tej pory, bez najmniejszego rezultatu. Autor grafiki do tej pory nie poprawił jej, nie napisał stosownego sprostowania i nie przeprosił za notoryczne wprowadzanie ludzie w błąd. Przeciwnie, zdążył on napisać ohydny i bezczelny paszkwil na mój temat, w formie oświadczenia / listu otwartego (autor najpierw zwraca się w nim do ogółu odbiorców, a następnie przechodzi do zwracania się bezpośrednio do mnie) w którym posądza mnie o rzekome oszczerstwa na jego temat. Autor podpisał się pod tym tekstem własnym imieniem i nazwiskiem, czym rozwiał wszelkie wątpliwości, tak jak słusznie podejrzewałem, jest to niejaki pan Marcin Kulpa. Tekst pana Kulpy nie został udostępniony (z tego co mi wiadomo) na żadnej stronie internetowej, natomiast w formie pliku PDF został udostępniony na kilku otwartych grupach, jest to więc tekst publiczny, na który również publicznie niniejszym odpowiadam. 

Pan Kulpa kłamie w tym tekście praktycznie od pierwszego zdania. Pisze on bowiem, że rzekomo oczerniłem go "w sprawie, że kultywuje [on] tradycyjną pobożność ludową w Polsce jaka była przestrzegana przez naszych praojców do heretyckiego Vaticanum II". Jest to oczywiście nieprawda. Każdy kto czytał mój ostatni tekst sprzed dwóch dni wie, że zarzutem nie jest kultywowanie tradycyjnej "pobożności ludowej" jak to nazywa pan Kulpa (w istocie chodzi nie o "pobożność ludową", a o zachowywanie NIEOBOWIĄZUJĄCYCH norm prawnych dotyczących postu w dni krzyżowe), lecz podawanie nieprawdziwych informacji, jakoby normy prawne nieobowiązujące, pochodzące z przepisów sprzed 1917 r., były obowiązującymi. Jest to oczywiste kłamstwo, i to właśnie był zarzut, a nie samo przestrzeganie postu tego dnia (dobrowolne), w ramach praktyki pokutnej, lub "pobożności ludowej" czy jakkolwiek to sobie można tłumaczyć. Jest to jak najbardziej dozwolone i wręcz zalecane przez Kościół. Nie można jednak kłamać, i wprowadzać innych w błąd, że taka praktyka jest "obowiązująca" (w domyśle : nakazana przez prawo kościelne). Można przecież zgodnie z prawdą na takiej grafice napisać, że "dawniej (przed 1917 r.) tego dnia obowiązywał post" i zachęcić innych do dobrowolnej praktyki pokutnej, a nie kłamać, że "post tego dnia obowiązuje". 

Następnie pan Kulpa pisze m.in. że "diabeł ujawnia się po raz kolejny dając upływ swojej nienawiści co do praktyk pobożnościowych, a tym jest m.in. post." sugerując wprost, że jestem opętany, że kieruje mną diabeł, i że mam "nienawiść do praktyk pobożnościach". No cóż, jest to bardzo poważne oszczerstwo, jednak to raczej ktoś kto kłamie na temat tych praktyk, ma w rzeczywistości nienawiść do nich. Ktoś kto zamiast zgodnie z prawdą propagować post tego dnia jako dobrowolną praktykę pokutną, kłamie że post tego dnia obowiązuje, ma diabelską nienawiść do Prawdy. Diabeł jest ojcem kłamstwa, i jak wiadomo, bardzo często wmawia ludziom pewne rzeczy pod pozorem pobożności. Katolik musi się kierować tym co mówi Kościół, a nie tym co się jemu wydaje. Tylko w posłuszeństwie Kościołowi Świętemu możemy mieć pewność, że nie wpadniemy w szatańskie sidła. Natomiast pan Kulpa pod pozorem pobożności propaguje nieprawdę i fałsz, co jest działaniem diabelskim. Diabeł najbardziej nienawidzi Prawdy, bowiem "prawda nas wyzwoli". Diabeł chce nas zniewolić, i może to robić na różne sposoby, także przez fałszywą pobożność. Pan Kulpa kłamiąc na temat postów, ich obowiązywania etc., zniechęca tak naprawdę innych ludzi do tych praktyk pokuty i pobożności. Jego kłamstwa bowiem bardzo szybko wychodzą na jaw, każdy może przecież w prosty sposób sprawdzić, czy tego dnia post rzeczywiście obowiązuje, wg. aktualnych przepisów prawa kościelnego (z 1958 r.), nie jest to przecież żadna wiedza tajemna czy ukryta... 

Uroczystości pogrzebowe śp. x. Bpa Daniela Dolana.


Na stronie internetowej kościoła św. Gertrudy Wielkiej (St. Gertrude the Great Church przy 4900 Rialto Road w West Chester, Ohio 45069.) pojawił się następujący komunikat, dotyczący pogrzebu zmarłego śp. x Bpa Daniela L. Dolana:

Drodzy Parafianie,

Na wypadek, gdyby ktoś jeszcze nie słyszał: Biskup Dolan zmarł nagle wczoraj. 

Porządek jego pogrzebu jest następujący:

wtorek, 3 maja

16:00 Wprowadzenie ciała i Różaniec w kościele.

17:10 Msza św. (cicha)

20:00 Nieszpory za zmarłych

Środa, 4 maja

7:00 Msza św. (cicha)

8:30 Jutrznia i laudesy za zmarłych

11:00 Uroczysta Msza św. Pontyfikalna Requiem, a następnie pogrzeb na Cmentarzu św. Szczepana w Hamilton, OH

Śniadanie następuje po pogrzebie w kościele

Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci. Niech odpoczywa w pokoju wiecznym. Amen.

W Chrystusie,

Pracownicy biura parafialnego

Transmisję z uroczystości pogrzebowych będzie zapewne można obejrzeć na żywo, na stronie internetowej parafii kościoła pw. Św. Gertrudy Wielkiej: 
(należy dodać 6 godzin do czasu lokalnego, a więc będzie to odpowiednio godz. 22:00 czasu polskiego w środę, i 13:00 czasu polskiego w czwartek).

środa, 27 kwietnia 2022

Ś.p. Bp. Daniel Dolan. In memoriam.

Na kilka godzin przed swoją śmiercią, Jego Excelencja x. Bp. Daniel Dolan zamieścił ten wpis na Twitterze, nikt za pewne wówczas nie wiedział, że są to jego ostatnie publiczne słowa, jego przesłanie, można wręcz napisać, duchowy testament. Jego ostatnia rada dla nas... Słowa te odnoszą się do Matki Bożej Dobrej Rady, do której miał szczególne nabożeństwo. Mater boni consilii, ora pro nobis, ora pro eis...

 Błogosławione Święto Matki Bożej Dobrej Rady! Jak Matka Boża pomagała i chroniła nas pod tym hojnym tytułem przez lata. Rozpoczęta dzisiaj nowenna kończy się 4 maja, w uroczystość św. Józefa, w dzień święceń naszych czterech księży: opatrznościowa pomoc dla wielu dusz. Módlcie się razem z nami!

Módlcie się również, aby Dobra Rada Matki Bożej pomogła uzdrowić bolesne podziały poprzez naprawienie obecnych błędów dotyczących Kościoła i papiestwa. Tylko Ona może pomóc, dlatego została nam podarowana. W ramionach trzyma Jezusa, Anioła Wielkiej Rady. Radź i chroń nas, prosimy Cię!

Matka Dobrej Rady zwana jest Madonną Papieży, ostatni, Pius XII, wziął ją za Patronkę swojego pontyfikatu. Choć dziś [wydaje się to] bardzo klerykalne, to nabożeństwo jest przykładem Apostolatu Świeckich: Petrucci, zamożnej wdowy, która sama pracowała nad naprawą starego sanktuarium…

Tymczasem w Albanii bohater narodowy Skanderbeg kochał ją czule, a dwaj świeccy podążyli za wizerunkiem Matki Bożej do Włoch, niezadowoleni, dopóki jej nie znaleźli. Naśladuj ich, podążaj za nią. Ona da ci Jezusa, Jej Wielką Radę. Zawsze pytaj: Mamo, co mam zrobić?

Ostatnie kazanie ś.p. x Bp'a Daniela Dolana, wygłoszone w Niedzielę Przewodnią, 24 kwietnia 2022 roku, w kościele św. Gertrudy Wielkiej w Cincinnati:


Dziś rano, w kaplicy szkolnej Akademii Królowej Wszystkich Świętych, prowadzonej przez Siostry św. Tomasza z Akwinu (pod dyrektywą J.Exc. x bp. Donalda Sanborna) została odprawiona Msza św. Requiem za spokój duszy Jego Ekscelencji Biskupa Dolana. Żałobną Mszę św. odprawił J. Exc. x Bp Józef Selway (którego ś.p. Xiądz Biskup Daniel Dolan był współkonsekratorem w lutym 2018 r.).

Źródło: https://www.facebook.com/sistersofaquinas

Zmarł J.Exc x. Bp. Daniel L. Dolan. R.I.P. †

Nieoczekiwane odejście pioniera sedewakantystycznego…

Umiłowany biskup Rzymskich Katolików integralnych odszedł wczoraj do Pana. Bp. Dolan był wszystkim, czym powinien być prawdziwy biskup; silny, miłosierny obrońca doktryny i oddany syn Matki Najświętszej. Pasterz dusz.

R.I.P. † BP. DANIEL DOLAN (1951-2022)

Z największym żalem i nieskrywanym smutkiem informujemy, iż rzymskokatolicki biskup Daniel Lytle Dolan (sedewakantysta), długoletni pasterz kościoła św. Gertrudy Wielkiej w West Chester w stanie Ohio, zmarł nagle wczoraj, 26 kwietnia, w święto Matki Bożej Dobrej Rady. Miał 70 lat. X. Stefan McKenna, jeden z xięży kościoła Św. Gertrudy, potwierdził śmierć Jego Ekscelencji:

W tym momencie nic nie wiadomo o przyczynie śmierci.

Biskup Dolan , pochodzący z Michigan, został wyświęcony na kapłana przez arcybiskupa Marcela Lefebvre w 1976 r. Został konsekrowany na biskupa 30 listopada 1993 r. przez bp. Marka Pivarunasa ze Zgromadzenia Maryi Niepokalanej Królowej (CMRI), w linii abp. Pierre-Martin Ngo-dinh-Thuc . Najważniejsze fragmenty wideo Konsekracji biskupich bp. Dolana są dostępne na DVD .

Przez wiele lat bp. Dolan pracował u boku x. Antoniego Cekada, który zmarł w 2020 roku, w rejonie Greater Cincinnati. Podczas gdy x. Cekada był płodnym pisarzem, bp. Dolan skupił się na głoszeniu. Przemówienie Jego Ekscelencji wygłoszone we Francji 13 sierpnia 2000 r. zostało przepisane i jest dostępne online:

Bp. Daniel L. Dolan: Katolicka odpowiedź na apostazję Jana Pawła II.

Chociaż początkowo należał do Bractwa Św. Piusa X, x. Daniel Dolan był jednym z „Dziewiątki”, którzy zostali słynnie wydaleni przez abp. Lefebvre w 1983 roku, wraz z innymi znanymi nazwiskami, takimi jak ojcowie Donald Sanborn, William Jenkins, Anthony Cekada, Clarence Kelly i inni.

Każda śmierć jest ważnym przypomnieniem, że pewnego dnia Bóg również nas wezwie na sąd i może to nastąpić wcześniej niż myślimy (zob. 1 Tes 5,2). Módlmy się o spokój duszy biskupa Dolana.

Réquiem aetérnam dona ei, Domine, et lux perpétua lúceat ei. Requiéscat in pace. Amen.

Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci. Niech odpoczywa w pokoju wiecznym. Amen.

Źródło: https://novusordowatch.org/2022/04/bishop-daniel-dolan-rip/


wtorek, 26 kwietnia 2022

O postach. Posty obowiązujące i nieobowiązujące.


Wiele razy na naszych stronach pisaliśmy o postach, jakie obowiązują w Kościele katolickim, wg. aktualnych norm prawa kanonicznego.

Przydatne linki, opisujące katolicką dyscyplinę postną:

Posty obowiązujące w Kościele katolickim.

Środa Popielcowa - początek Wielkiego Postu. Katolicka dyscyplina postna.

Tradycyjna dyscyplina postna

Wciąż jednak wiele osób albo z nieświadomości, albo co gorsza, z jakiegoś celowego powodu, zamieszcza błędne informacje, wprowadzające ludzi w błąd. Wczoraj z okazji święta św. Marka Ewangelisty oraz Litanii Większej (litaniae maiores), jednego z dni błagalnych, w Polsce zwanych krzyżowymi, od procesji błagalnej urządzanej do krzyża lub kapliczki przydrożnej, w kierunku pól, ze śpiewem litanii do Wszystkich Świętych, dla wyproszenia u Boga dobrych zbiorów; pozostałe Dni Krzyżowe przed Wniebowstąpieniem Pańskim (litaniae minores) obchodzimy w poniedziałek, wtorek i środę przed Wniebowstąpieniem Pańskim (które wypada zawsze w czwartek, dokładnie 40 dni po Wielkanocy), ktoś anonimowo (podpisując się jako Czciciele Najświętszego Sakramentu) na grupie facebookowej Religia katolicka (na której jest 4.5 tys. osób) zamieścił taką grafikę: 

Uwaga, zamieszczamy jedynie w celach informacyjnych.
Prosimy o nie rozpowszechnianie tej błędnej grafiki!!!
.
Otóż na grafice tej jest oczywisty błąd. Tego dnia NIE OBOWIĄZYWAŁ żaden post. Ani wg. zasad katolickich, opisanych w powyższych linkach, obowiązujących w Kościele katolickim, ani wg. zasad modernistycznych, obowiązujących w Neokościele Novus Ordo, tego dnia nie ma postu jakościowego (u modernistów w ogóle nie istnieje takie pojęcie, tylko "wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych". Na grafice jak widać występują oba te pojęcia). Jak wiemy moderniści znieśli większość postów, a nie wprowadzili żadnych nowych. Można więc zakładać że autorem powyższej grafiki jest jakiś [pseudo]tradycjonalista, i możemy się nawet domyślać, że jest to ta sama osoba, która od kilku lat wydaje "katolicki" kalendarz (będący zresztą bezczelnym plagiatem naszego pierwszego kalendarza, jednokartkowego, który wydaliśmy w 2018 r. i nieopacznie zamieściliśmy publicznie on-line w Internecie, w wersji do pobrania). Pewna osoba skopiowała go sobie, wprowadziła różne wątpliwej jakości poprawki stylistyczne i graficzne, oraz niestety, różnego rodzaju zakłamania, jak m.in. ogromna ilość różnych postów, które nie obowiązują wg. aktualnych zasad. Można podejrzewać, że ta sama osoba prowadzi profil "Czciciele Najświętszego Sakramentu". Nie jest to działanie wynikające z nieświadomości, gdyż na konkretne, merytoryczne zwrócenie uwagi w komentarzu, na oczywisty i rażący błąd w tej grafice, osoba ta zareagowała wyłącznie śmiechem i brakiem jakiejkolwiek odpowiedzi. Musimy więc ostrzec naszych Czytelników przed tą osobą i prowadzonymi przez nią profilami i stronami (których jest najprawdopodobniej kilka), przed jej "kalendarzami", "modlitewnikami" lub tego typu grafikami, promowanymi usilnie na różnych facebookowych grupach, mniej lub bardziej związanych z tzw. "Tradycją Katolicką". Otóż te publikacje są błędne, i wprowadzają innych w błąd. Nie można więc ich popierać, ani propagować. Osoba ta mimo kilku prywatnych upomnień z naszej strony nigdy nie poprawiła tych błędów, nie wytłumaczyła się w żaden sposób, oraz reagowała często atakami i agresją w naszą stronę, wyśmiewaniem itp. Osoba ta jest mylnie przez niektórych postrzegana jako "sedewakantysta", choć nigdy w życiu nie była na Mszy św. non una cum. Uczęszcza (lub uczęszczała) z tego co nam wiadomo, na indult... Jednocześnie w bardzo niewybredny (czasem wręcz wulgarny) sposób wypowiadała się na temat NOM, Bergoglio i posoborowego Neokościoła. Można to więc uznać za bardzo ciężki przypadek poważnej, duchowej schizofrenii...

poniedziałek, 25 kwietnia 2022

Czy palenie papierosów jest grzechem? Stanowisko Kościoła Katolickiego vs. modernistyczny Neokościół.

Scena z serialu "Młody Papież". Serialowy "Pius XIII" palił papierosy.
Palaczami było co najmniej kilku prawdziwych Papieży, np. św. Pius X

 Ostatnim tekstem z "serii" jaka ostatnio pojawiła się na stronie nt. dopuszczalności, z punktu widzenia Wiary katolickiej, używania różnych używek, będzie tekst dotyczący palenia tytoniu. Tutaj, podobnie jak w dwóch wcześniej omawianych przypadkach, nie ma żadnego jednoznacznego zakazu stosowania tej substancji, ani w Piśmie Świętym, ani w Świętej Tradycji Apostolskiej, ani w żadnych dokumentach nieomylnego Magisterium Kościoła. Wbrew temu co się komuś wydaje, Kościół Święty w swym nieomylnym nauczaniu, nikomu nie zakazuje jedzenia, picia, lub palenia czegokolwiek (oczywiście poza zakazem jedzenia mięsa i rosołu w dni postu jakościowego). Poza tym jednym przypadkiem, nasza święta Wiara tak bardzo różna jest od fałszywych wierzeń, które są błędnie nazywane naszymi "starszymi braćmi w wierze" (judaizm), lub "wyznawcami jednego Boga" (islam). W tych błędnych, fałszywych religiach występują dość szczegółowe przepisy tego co jest koszerne (co wolno jeść) a czego nie wolno. W islamie występuje ponad to zakaz spożywania alkoholu (który jednak można łamać w nocy, bo wtedy "wszechmocny" Allach nie widzi...) oraz palenia tytoniu i używania innych używek. Katolicyzm to jednak nie jest islamska lub żydowska hipokryzja, ani też protestancki purytanizm. Wynika to poniekąd z słów samego Zbawiciela, naszego Pana Jezusa Chrystusa, które powiedział, gdy faryzeusze zarzucili Apostołom łamanie przepisów (ustaw) starotestamentalnych (dotyczących rytualnego mycia rąk przed posiłkiem) :

 Tedy przystąpili do niego Doktorowie z Jeruzalem i Faryzeuszowie, mówiąc: Czemu uczniowie twoi przestępują ustawę starszych? Abowiem nie umywają ręku swych, gdy chleb jedzą. A on odpowiadając, rzekł im: Czemu i wy przestępujecie rozkazanie Boże dla ustawy waszej? Abowiem Bóg rzekł: Czci ojca i matkę i: Kto by złorzeczył ojcu abo matce, śmiercią niechaj umrze. A wy powiedacie: Kto by kolwiek rzekł ojcu abo matce: Dar, którykolwiek jest ze mnie, tobie pożyteczen będzie; i nie będzie czcił ojca swego abo matki swojej. I skaziliście rozkazanie Boże dla ustawy waszej. Obłudnicy, dobrze o was prorokował Izajasz, mówiąc: Ten lud czci mię wargami, ale serce ich daleko jest ode mnie. Lecz próżno mię chwalą, ucząc nauk i rozkazania ludzkich.

A wezwawszy do siebie rzeszej, rzekł im: Słuchajcie a rozumiejcie. Nie co wchodzi w usta, plugawi człowieka, ale co wychodzi z ust, to plugawi człowieka. Tedy przystąpiwszy uczniowie jego, rzekli mu: Wiesz, iż Faryzeuszowie, usłyszawszy to słowo, zgorszyli się? A on, odpowiadając, rzekł: Wszelkie szczepienie, którego nie szczepił Ociec mój niebieski, wykorzenione będzie. Zaniechajcież ich: ślepi są i wodzowie ślepych. A ślepy, jeśliby ślepego prowadził, obadwa w dół wpadają. A Piotr, odpowiadając, rzekł mu: Wyłóż nam to podobieństwo. A on rzekł: Jeszczeż i wy bez wyrozumienia jesteście? Nie rozumiecie, iż wszytko, co wchodzi w usta, do brzucha idzie i do wychodu się wyrzuca? Ale co z ust wychodzi, z serca pochodzi, a to plugawi człowieka. Abowiem z serca wychodzą złe myśli, mężobójstwa, cudzołóstwa, porubstwa, kradziestwa, fałszywe świadectwa, bluźnierstwa. Teć są, które plugawią człowieka. Ale jeść nie umytymi rękoma człowieka nie plugawi. (Ewangelia wg. św. Mateusza, rozdz. 15 : 10-20).

 Dlatego też stare prawa ustąpiły przed Nowym Testamentem. Chodzi oczywiście nie o Prawo Boże, które z natury jest niezmienne, ale o te prawa, które Pismo Św. (w powyższym fragmencie) nazywa "ustawami starszych", czyli ludzkie prawa stanowione przez faryzeuszy na podstawie ich prywatnej interpretacji Pisma Św. Te słowa są ważne w kontekście omawianego tematu. Otóż wielu ludzi obecnie, niczym faryzeusze w tamtych czasach, jest bardzo zgorszonych tym, że poruszam te tematy, które jak od początku stwierdziłem, są dość kontrowersyjne, bo tak są odbierane przez ludzi, którzy mają myślenie wypaczone przez protestantyzm, judaizację i judeo-chrześcijaństwo, modernizm, przez tzw. Sobór Watykański II, przez różne neo-protestanckie ruchy posoborowe w rodzaju "odnowy w [złym] duchu", "ruchu światło-życie", "neokatechumenatu, etc., które promowały i do dziś promują tego typu czysto purytańską i antykatolicką wizję świata. Wielu ludzi, nawet uważających samych siebie za konserwatystów czy wręcz tradycjonalistów, wciąż powiela te same mity, i nawet wydaje im się, że w ten sposób walczą z współczesnym światem i jego złem. W rzeczywistości jednak dali się zwieść i to ich myślenie jest właśnie myśleniem współczesnego świata (co prawda w nieco innym wydaniu, niż to promowane przez laicki, demoliberalny świat, bo "współczesność" ma bardzo różne oblicza, również te bardzo "uduchowione" i mające wszelkie pozory dobra...), jest myśleniem ukształtowanym przez modernizm, jest myśleniem anty-tradycyjnym.

Tak samo, jak nie ma ŻADNEGO dokumentu Kościoła, który zakazywał by picia alkoholu, albo nazywał go "zupą szatana", a twierdzenie że Pan Jezus zamieniał wodę w "wino bezalkoholowe" jest anty-historycznym i anty-teologicznym absurdem, tak samo nie ma ŻADNEGO autorytatywnego dokumentu Magisterium, który zakazywał by palenia tytoniu (czy też jakichkolwiek innych produktów naturalnego pochodzenia). Być może na samym początku, gdy tytoń trafił do Europy, po odkryciu Ameryki przez Krzysztofa Kolumba, niektórzy hierarchowie Kościoła podchodzili do niego z nieufnością, jako do nowości. Kościół był zawsze bardzo ostrożny wobec rzeczy nowych i nie znanych. Do dziś jest to argument często używany przez "racjonalistów" i wrogów Wiary i Kościoła, że Kościół początkowo potępiał wszelkie odkrycia naukowe, że potępił Kopernika, że potępił tytoń czy kawę albo kakao (owszem!), a później kolej żelazną, elektryczność, piorunochrony etc. To oczywiście w większości są mity, ale nawet jeśli jakieś normy prawne zakazujące tych (wówczas) nowinek pojawiały się w kościelnym prawodawstwie, to nie miały one rangi nieomylnego Magisterium (ani uroczystego, ani powszechnego), a były po prostu normami dyscyplinarnymi, które są zmienne, i najczęściej były niedługo później uchylane przez następnych Papieży. Wynikały one właśnie z zapobiegliwości, ostrożności i ojcowskiej troski, a nie jakiegoś całkowitego odrzucenia zdobyczy nauki i odkryć. Kościół nigdy nie potępił więc tytoniu (ani żadnej innej używki!) jako czegoś, co jest złe samo w sobie i niedopuszczalne. 

niedziela, 24 kwietnia 2022

Komentarz polityczny na niedzielę: wybory we Francji; podsumowanie po dwóch miesiącach rosyjskiej "specjalnej operacji" na Ukrainie.

Duchowa córka rewolucji anty-francuskiej, Marine Le Pen
Pani Le Pen jest we Francji tym, czym u nas Roman Giertych,
czyli przykładem całkowitego upadku pięknego nazwiska...

W dniu dzisiejszym we Francji odbyła się druga tura wyborów prezydenckich. Wg. pierwszych, sondażowych wyników, urzędujący Emmanuel Macron uzyskał 58,5 %, natomiast kontrkandydatka, Marine Le Pen uzyskała 41,5 %. Można więc z całą pewnością stwierdzić, że Le Pen przegrała wybory. Nie ma sensu doszukiwać się tutaj spisku. Zresztą spór tych dwóch kandydatów można porównać do sporu jaki zwykle obserwujemy w drugiej turze tzw. wyborów prezydenckich w III RP, jest to zwykle starcie między kandydatem PO / KO, a kandydatem PiS (ta sytuacja nie zmienia się od 20 lat, ostatnio urzędujący Andrzej Duda [PiS] zmierzył się z Rafałem Trzaskowskim [PO]). W takiej sytuacji Polak i katolik zwyczajnie nie ma na kogo głosować, nawet jakby był demokratą, i poczuwał się do tego "patriotycznego obowiązku". Po prostu sumienie (i wiara katolicka!) zabrania głosować na zdrajców i wrogów Ojczyzny. Niektórzy jednak zdają się sugerować, że czasem można wybrać "mniejsze zło" (w Polsce takim mniejszym złem miałby być Andrzej Duda, a we Francji pani Le Pen). Otóż w teologii katolickiej zło zawsze jest złem, i "mniejsze zło" można co najwyżej tolerować (czyli cierpliwie znosić), ale nie aktywnie wspierać ani wybierać. To jest zasadnicza różnica. Niektórzy jednak naiwnie twierdzą, że pani Le Pen to "nacjonalistka" i "skrajna prawica" (jak twierdzą polskojęzyczne media głównego ścieku)...  Jeśli ktoś uważa, że Marine Le Pen to "skrajna prawica", to nie ma pojęcia o polityce i sieje propagandę. Jak skrajną prawicą może być osoba, która nawet nie jest prawicowa? Ona ma z "prawicą" i "nacjonalizmem" tyle samo wspólnego, co w Polsce PiS i tzw., rządząca Zjednoczona Prawica, albo i mniej... 

Aby to udowodnić podamy kilka powszechnie znanych faktów:

1. Marine Le Pen nie określą się jako prawica, ten podział w ogóle do niej nie pasuje. Sama używa osi podziału: elity - wykluczeni czy mondialiści (globaliści) - patrioci.

2. Marine jest feministką, zwolenniczką aborcji, do partii chętnie przyjmuje mniej progresywnych działaczy LGBT. Jeden z merów potępił "transfobię"... Front Narodowy/Zjednoczenie Narodowe (FN/RN) ma spore poparcie wśród homoseksualistów - nawet mówi się na nich, że to partia gejów.

3. Marine jest całym sercem za republiką, zawsze uznawała wyniki wyborów.

4. Le Pen jest za laickim krajem, nie ma zamiaru rechrystianizować Francji.

5. Wycięła wielu porządnych ludzi z partii, którzy mieli prawicowe i narodowe poglądy (np. własnego ojca, założyciela partii Jean-Marie Le Pen)

Jeśli to ma być "skrajna prawica", to w Polsce tak można określić z 90% ludzi lub więcej (czyli wszystkich z wyjątkiem wyborców skrajnej lewicy od Biedronia).

Jednak przedstawiciele endokomuny i "lewicy narodowej" płaczą nad porażką pani Le Pen, mając na uwadze tylko i wyłącznie sprawy gospodarcze oraz jej zdroworozsądkowe stanowisko wobec Rosji i obecnej sytuacji na Ukrainie, jak również wobec UE. To jednak jest za mało. Widać że ludzie ci nie mają fundamentu, jakim jest Wiara katolicka, i sprowadzają wszystko do spraw czysto doczesnych... 

Na lewicowo-"narodowej" facebookowej stronie 1maja.info napisano:

"Le Pen niestety przegrała wybory. Nie doszukuje się tutaj spisku, ale skoro Krzysiu Bosak, mówi że nie sympatyzuje z nią, bo jest "zbyt lewacka w sprawach gospodarczych" to znaczy, że jest to naprawdę bardzo dobra Pani polityk.

Smutne, że we Francji mają ruch narodowy, który ogniskuje swoje poglądy na płaszczyźnie "globaliści - wykluczeni" albo "kosmopolici - patrioci", a u nas są narodowcy, którzy chcą być bardziej amerykańscy, niż , Bill Gates, Trump czy Jeff Bezos.

To jest właśnie ta różnica. We Francji ruch narodowy jest laicki, antyimperialny, antyelitarny, kolektywny i wrażliwy społecznie. W Polsce narodowcy to tak naprawdę prawe skrzydło zachodniego kapitału, nastawione na promocję egoizmu i konsumpcjonizmu. Ludzie bez namysłu kopiujący zachodnie, protestanckie kalki i adaptujące je na polski grunt. 

A prawda jest taka, że nacjonalizm u swoich podstaw był zawsze ideologia emancypacyjną, czy to spod zależności wielkich mocarstw (kiedyś), czy to spod zależności wielkiego, zglobalizowanego kapitału (obecnie). 

No, ale w Polsce nie mamy nacjonalistów, w Polsce mamy wolnorynkowych chłoptasiów z Konfederacji, którzy są półproduktem globalizmu, powstałym wskutek implementacji wśród młodzieży głupich, styropianowych mitów o walce ze "zuo komunom" i dobrych "wyklętych".

Dlatego Le Pan to druga siła we Francji, a w Polsce Konfa bije się na patyki z partia Razem w sondażach."

W Polsce prawdziwy polski nacjonalizm był zawsze chrześcijański, a nie laicki. Dlatego też polskimi nacjonalistami nie są ani jankesofile typu Krzysiu Bosak, ani też lewicowo-"narodowi", endokomunistyczni zwolennicy pani Le Pen, która jest duchową córką rewolucji [anty]francuskiej... We Francji również istniał ruch, z którego można i należy brać przykład, od którego uczyć powinni się nacjonaliści zarówno francuscy, jak też polscy, i wszyscy inni. Był to oczywiści nacjonalizm integralny Charlesa Maurrasa, który odrzucał ideę "suwerenność narodu" (demokratycznego samowładztwa) na rzecz władzy, która w jego (Narodu) interesie działa, ale jest od niego niezależna... Podstawową cechą takiego nacjonalizmu był antydemokratyzm, zakładający, że w przypadku demokracji narodem mogą rządzić kliki partyjne i cudzoziemcy, co przeczy samemu celowi nacjonalizmu. Charles Marie Maurras (ur. 20 kwietnia 1868 r. w Martigues, zm. 16 listopada 1952 r. w Saint-Symphorien-lès-Tours) – był francuskim myślicielem politycznym i filozofem, monarchistą, rzecznikiem autorytaryzmu, krytykiem rządów demokratycznych i dyktatury plebiscytarnej. Był redaktorem monarchistycznej La Gazette de France; zwolennikiem rządów gen. Francisco Franco i António de Oliveira Salazara. Jeden z przywódców rzeczywiście "skrajnie prawicowej" Akcji Francuskiej, założonej przez przeciwników rewizji procesu Dreyfusa. Z takich ludzi musimy brać dziś przykład!

Niedziela Przewodnia: I Niedziela po Wielkanocy.

Francesco Salviati, Niedowiarstwo św. Tomasza (1543-47) /
Francesco de’ Rossi (Francesco Salviati) – The Louvre Domena publiczna

Introitus: Quasi modo geniti infantes – Dominica in Albis

Wg katolickiego kalendarza pełna nazwa dzisiejszej Niedzieli brzmi: „Niedziela po zdjęciu białych szat”.

Nowoochrzczeni   pierwszy  raz przychodzili do Kościoła w zwykłym odzieniu  i zajmowali miejsca wśród innych wiernych.

Z Ewangelii wg. św. Jana Apostoła (J 20, 19-31); przeznaczonej na dzisiejszy dzień:

Gdy więc był wieczór owego dnia,  pierwszego w tygodniu,  a drzwi były zamknione, kędy uczniowie byli  zgromadzeni  z  obawy  przed żydami, przyszedł   Jezus,   i  stanął   pośrzodku, i rzekł   im: »Pokój wam«. A to rzekłszy, pokazał im ręce i  bok.  Uradowali się  tedy uczniowie,  ujźrzawszy Pana. Rzekł im tedy zasię: »Pokój wam. Jako mię posłał Ojciec, i Ja was posyłam«.

To powiedziawszy, tchnął na nie i rzekł im: »Weźmijcie Ducha Świętego; którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone,  a  którym   zatrzymacie, są zatrzymane«.

A Tomasz, jeden z dwunastu, którego zowią Dydymus, nie był z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Mówili mu tedy inni uczniowie : »Widzieliśmy Pana«. Ale on im rzekł : »Jeśli nie ujźrzę w ręku jego przebicia gwoździ a nie włożę palca mego na miejsce gwoździ i nie włożę li ręki mojej w bok jego, nie uwierzę«.

A po ośmi dni byli zasię uczniowie jego w domu i Tomasz z nimi. Przyszedł Jezus drzwiami zamknionemi i stanął w pośrzodku, i rzekł: »Pokój wam«.

Potym rzekł Tomaszowi: »Włóż sam palec twój a oglądaj ręce moje i zściągni rękę twoję a włóż w bok mój, a nie bądź niewiernym, ale wiernym«.

Odpowiedział Tomasz i rzekł mu: »Pan mój i Bóg mój!«

Powiedział mu Jezus: »Iżeś mię ujźrzał, Tomaszu, uwierzyłeś. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli«.

Wieleć i innych znaków uczynił Jezus przed oczyma uczniów swoich, które nie są w tych księgach napisane. A te są napisane, abyście wierzyli, że Jezus jest Chrystus, Syn Boży, a iżbyście wierząc, żywot mieli w Imię Jego.

Czy wolno wątpić w to, co mówi Katechizm Rzymski?

Czy wolno wątpić w to, co mówi Katechizm Rzymski?

21 kwietnia 2022

Tłumaczenie polskie za:

https://akacatholic.com/is-one-allowed-to-doubt-what-the-roman-catechism-says/

Formatowanie tekstu nieznacznie zmienione

Pisząc to, wciąż czekam cierpliwie na wyjaśnienia FSSPX dotyczące sposobu potraktowania „ataku” Der Homokardinal Marxa na Wojtyliański Katechizm:

W szczególności, czy naprawdę zamierzali bronić tej nędznej księgi jako „niczego innego niż nauczania Kościoła, dogmatycznego i moralnego”, czy też ich artykuł przez przypadek wywołał zamieszanie w tej kwestii?

Miejmy nadzieję, że to drugie.

Gdyby to naprawdę było tylko wielkie nieporozumienie, można by sobie wyobrazić, że FSSPX chciałoby wyjaśnić sprawę jasno, wyjaśniając, że ich poprzednie potępienie tak zwanego „Katechizmu Kościoła Katolickiego [sic] to „katechizm niekatolicki”, pełen niebezpiecznych błędów.

Jeden z komentatorów w mediach społecznościowych zasugerował, że artykuł FSSPX w rzeczywistości odnosił się do Katechizmu Rzymskiego, gdy stwierdzał: „Katechizm to nic innego jak nauczanie Kościoła, dogmatyczne i moralne, udostępniane wiernym”.

Myślę, że to spory odcinek, ale mimo to z radością przyjmę takie oficjalne wyjaśnienie ze strony Bractwa. Pozostałby jednak jeden mały problem…

Widzicie, wszystko wskazuje na to, że Bractwo Św. Piusa X tak naprawdę nie wierzy, że Katechizm Rzymski (znany również jako Katechizm Soboru Trydenckiego) jest „nauką Kościoła, dogmatyczną i moralną”.

Och, jestem prawie pewien, że przywódcy FSSPX (i ich cheerleaderki) będąc pod naciskiem twierdziliby, że uważają Katechizm Rzymski za wybitnie rzetelną ekspozycję „nauki Kościoła, dogmatycznej i moralnej”. Faktem jest jednak, że ich zachowanie wskazuje na coś innego.

sobota, 23 kwietnia 2022

O kłamstwach i oszczerstwach Marcina Reya.

„Szur widoczny na zdjęciu to Marcin Rey - skrajnie antypolski prowokator i oszczerca. Administrator fanpejdża Rosyjska V kolumna w Polsce. Zaczynał swoją "karierę" internetową od obrażania na tejże stronie partii Zmiana i kierowania pod adresem jej i jej członków wielu kłamstw. Z czasem jego paranoja zaczęła się pogłębiać i urojonych "ruskich agentów" zaczął widzieć niemal w każdej osobie kochającej ten kraj. Przez miesiące wielokrotnie pomawiał polskich patriotów i reprezentował interesy banderowskiej UPAiny. Oprócz wspomnianej partii Zmiana pomawiał też różnego rodzaju organizacje kresowe, inne ugrupowania niezgadzające się z wizją polityki zagranicznej reprezentowaną przez mainstream ( Partia KORWiN, ONR Obóz Narodowo-Radykalny, Falanga), małe grupy patriotyczne i inne osoby, które nie podzielały jego chorej nienawiści do Rosji. Wreszcie jedno ze środowisk, które zaczął nękać odpowiedziało tym samym. I jaki mamy efekt? Pan Marcin dostał silne wsparcie od swoich przyjaciół z probanderowskiej Fundacja Otwarty Dialog, na której profilu wśród polubionych widzimy m.in. takich polonofobicznych tuzów, jak Platforma Obywatelska, Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita, czy Fundacja Batorego.  Do dziś wielu zastanawia się kto finansuje antypolską działalność Marcina Reya z Dobczyc?
Ciekawostka: Pan Marcin oficjalnie nie przyznawał się do administrowania tego fp. Wywoływało to czasami efekt komiczny, gdy zapraszano go do proizraelskiej Telewizja Republika i tam mówił o autorach tej strony w trzeciej osobie. Tutaj banderowscy przyjaciele też chcieli go kryć pisząc: "Marcin Rey (...), którego pewne środowiska uważają za administratora projektu Rosyjska V kolumna w Polsce". Pech jednak chciał, że Pan Marcin zapomniał się przelogować i podziękował im właśnie ze strony rzeczonego fanpejdża (co widać zresztą na załączonych skrinach).”

ZA:  https://www.facebook.com/gajewski.mikroblog

Marcin Rey (@marcinrey) · Twitter
https://twitter.com/marcinrey

 Niedawno niejaki pan Marcin Ludwik Rey z Dobczyc, znany pro-banderowski oszczerca i prowokator, postanowił zrobić nam dość skuteczną i darmową reklamę, za co jesteśmy mu wdzięczni. Płatne promowanie postów na Facebooku jest na dłuższą metę dość kosztowne, i jak dotąd nie zdecydowaliśmy się na to. Dlatego też jesteśmy wdzięczni za każdą publiczną wzmiankę na nasz temat. Kierujemy się bowiem zasadą, że "nieważne co o nas mówią, ważne aby mówili", oraz "jeśli nikt cię nie krytykuje, to znaczy że coś robisz źle!". Przyzwyczailiśmy się już do krytyki i nie robi ona na nas żadnego wrażenia. Jeśli jest merytoryczna, wówczas możemy się do niej odnieść. Do prywatnych wycieczek i insynuacji odnosić się nie będziemy. Wyśmiewanie się z czyjejś wady wymowy to już jest po prostu szczyt chamstwa. Każdy ma swoje słabości lub niedoskonałości. No cóż, innych argumentów jak widać im brakuje. A właściwie, to jakichkolwiek argumentów merytorycznych (podobnie należy też określić pisanie przy nazwisku x. Rafała Trytka słowa "ksiądz" w cudzysłowie, nie wiemy czy wynika to z głupoty i ignorancji autora, czy też jakiegoś skrajnie sekciarskiego, demonicznego zacietrzewienia)... Ale cieszymy się, że robią nam oni reklamę. Statystyki wyświetleń postów w ostatnim czasie (właściwie to już od marca b.r.) ogromnie poszły nam w górę! Dziękujemy więc, i prosimy o więcej!


Przeciwko protestanckiej herezji anty-alkoholowej!

 Na drugi dzień po naszym artykule na temat konopi, na pewnej Facebook'owej stronie (Grafika Przeciw Współczesnemu Światu) ukazał się wpis na temat alkoholu, który ukazuje prawdziwe oblicze "tradycjonalistycznych" totalitarystów oraz zwolenników "katolickiego dżihadu" o których pisaliśmy wczoraj. Otóż udowodnili oni dobitnie, iż więcej wspólnego mają oni z protestanckimi sekciarzami, oraz zwolennikami teorii spiskowych w rodzaju "płaskiej ziemi" lub "Wielkiej Lechii", niż z tradycyjnymi katolikami, posługującymi się rozumem i zdrowym rozsądkiem... Ich pseudonaukowe i pseudo religijne teorie są po prostu śmieszne, i nie zasługują na żadne poważne traktowanie. Jednak z powodu tego, iż wielu ludzi, z tego co zaobserwowaliśmy, czyta tego typu strony, i "lajkuje" takie treści, jesteśmy zobowiązani odpowiedzieć na to, aby wyprowadzić tych ludzi z błędu. Jest to bowiem temat bardzo poważny z punktu widzenia naszej świętej, katolickiej wiary i moralności. Nie można pozwolić w tym temacie na perfidne kłamstwa i manipulacje heretyków, podających się za "tradycyjnych katolików"! Nasz wpis na temat konopi spowodowany był również pewnymi głupimi wpisami, które pojawiały się wczoraj na tej stronie, jednak głupota dzisiejszego wpisu przekroczyła jakiekolwiek dopuszczalne normy, i dlatego trzeba głośno przeciwko temu wystąpić, aby nie dopuścić do wprowadzania ludzi w błąd i dalszego promowania takich bredni, przeciwnych katolickiej tradycji, wierze i moralności.

Oto co napisali owi pseudo tradycjonaliści (pisownia oryginalna):

 Pod naszym postem odnośnie konopi indyjskich, część komentujących chciała nam wytknąć rzekomą hipokryzję, jakbyśmy nie walczyli również z pijaństwem i alkoholem. Pokazało to tylko tyle, że nie chciało im się nawet sprawdzić naszego stanowiska na ten temat. Zgodnie z wgranymi systemowymi frazami implikowali oni nam, że alkohol niby jakkolwiek wybielamy. By rozwiać wszelkie wątpliwości, ale może i przypomnieć naszym czytelnikom słuszny przekaz, dzisiejszy post dotyczyć będzie właśnie tej zgubnej trucizny.

Alkohol przez system pokazywany jest jako "fajny rozluźniacz" powszechny w użyciu. Nasze słowiańskie dziedzictwo hańbione jest współcześniackimi zagrywkami, że uchlewanie się jest niby w jakkolwiek sposób "polskie". Z Polskością nie ma to wiele wspólnego, ale z tymi, którzy Polaków przez dekady rozpijali. Musimy zdawać sobie sprawę jak ta toksyna jest dla człowieka niszcząca, oraz jaki wielki zamęt budzi ona w społeczeństwie.

Alkohol powoduje silne uzależnienie, zarówno fizyczne jak i mentalne. Jest bardziej uzależniający niż kokaina, a także wspomniana ostatnio marihuana. Co do zdrowia, to szkodzi on użytkownikowi bardziej niż tytoń. Można to zresztą żywo zaobserwować, chociażby widząc na ulicach polskich miast pijaków, często ci ludzie wyglądają na wiele starszych niż są w rzeczywistości, to tylko ukazuje jak "zupa szatana" degraduje ludzki organizm. Ponadto wlewanie w siebie etanolu dosłownie upośledza nasze mózgi. Nawet do 40% nowych komórek nerwowych zostaje przez niego zabitych. Wniosek jest prosty - chlejesz, głupiejesz!

Dodajmy, że "zupa szatana" dla człowieka jest szkodliwa w każdej ilości. Każda wypita kropelka zostawia w naszym organizmie swój ślad, ślad destrukcyjny. Legendarna "bezpieczna dawka" po prostu nie istnieje. Problem jest poważny bo wśród grupy ludzi w wieku 15 - 49 lat za, aż 10% zgonów odpowiedzialny jest właśnie alkohol. Dodajmy, że co dziesiąta osoba, która zaczęła pić po ukończeniu 18 roku życia, kończy jako uzależniona. Ponadto etanol zwiększa ryzyko wystąpienia szeregu nowotworów, oraz osłabia odporność naszych ciał.

Według skali narkotykowej Davida Nutta, to właśnie ta trucizna, o której tu piszemy spośród innych złych substancji powoduje największe szkody dla otoczenia. Alkoholowe libacje nierzadko kończą się burdami czy krzywdą ludzką. Pomyślmy ile rodzin rozpadło się przez ten ściek, ilu ludzi się stoczyło na sam dół, ilu wreszcie w wyniku głupich zachowań po odurzeniu się dosłownie zginęło. Oficjalne statystyki mówią, że 2,2% populacji Polski jest alkoholikami. To ogromna skala, co 50 Polak jest zniewolony. Całą tę patologię napędza tylko żałosne przyzwolenie i społeczne i państwowe na uchlewanie się. Alkohol za często występuje jako coś w konotacji pozytywnej, wybielanie trucizny zasługuje na pogardę, a na pewno na ostre zwrócenie uwagi.

Alkoholowi trzeba powiedzieć stop. Jego miejsce jest w ściekach, nie na stołach jadłodajni czy polskich domostw. Ten syf służy też do liberalizowania naszego społeczeństwo, do nakręcania antykultury "życia nocnego". Jakże to wszystko wymowne, lemingi chcąc być bardziej "towarzyskie" wlewają w siebie coś co niemal na każdej płaszczyźnie je osłabia. By wkupić się w łaski współczesnego świata, należy być słabym, oraz zniewolonym. My słabości i niewoli naszego narodu nie chcemy. Chcemy by był dumny i silny, gotowy do wielkości, by przekazywał następnym pokoleniom prawdziwe słowiańskie wartości, te które nas zbudowały i dzięki, którym daliśmy odpór wielu niewolącym na przestrzeni dziejów. Nie daj się omamić systemowi, odstaw kieliszek!

Wynika z tego więc, że nasz Pan Jezus Chrystus na weselu w Kanie Galiejskiej zamienił wodę w "zupę szatana", a potem podczas Ostatniej Wieczerzy, tą samą "zupę szatana" zamienił w swoją przenajdroższą Krew, nakazując uczniom czynić to samo na swoją pamiątkę, co jest najświętszym aktem naszej Wiary (Ofiara Mszy św.). Nieźle ma pomieszane w głowie ktoś kto pisał te wypociny... W istocie powyższy wywód to obrzydliwe bluźnierstwo, bowiem po pierwsze, sugeruje on że Druga Osoba Boska, nasz Pan Jezus Chrystus podczas wesela w Kanie podał ludziom "truciznę", dokonał cudu, w którym zamienił wodę w coś, co samo w sobie jest złe i grzeszne, co pochodzi od szatana [sic!] i prowadzi do zła. Jak czytamy bowiem na kartach świętej Ewangelii, wg. św. Jana Apostoła (rozd. II, wers. 1-11):

A dnia trzeciego były gody małżeńskie w Kanie Galilejskiej, a była tam matka Jezusowa. Wezwan też był i Jezus, i uczniowie jego na gody. A gdy nie zstawało wina, rzekła matka Jezusowa do niego: Wina nie mają. I rzekł jej Jezus: Co mnie i tobie, niewiasto? Jeszcze nie przyszła godzina moja. Rzekła matka jego sługom: Cokolwiek wam rzecze, czyńcie. I było tam sześć stągiew kamiennych, według oczyścienia Żydowskiego postanowionych, biorących w się każda dwie abo trzy wiadra. Rzekł im Jezus: Napełnicie stągwie wodą. I napełnili je aż do wierzchu. I rzekł im Jezus: Czerpajcież teraz a donieście przełożonemu wesela. I donieśli. A gdy skosztował przełożony wesela wody, która się zstała winem, a nie wiedział, skąd by było, lecz słudzy wiedzieli, którzy wodę czerpali, wezwał oblubieńca przełożony wesela i rzekł mu: Wszelki człowiek pierwej kładzie wino dobre, a gdy się napiją, tedy podlejsze. A tyś dobre wino zachował aż do tego czasu. Ten początek cudów uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej i okazał chwałę swą, i uwierzyli weń uczniowie jego.

Drugim obrzydliwym bluźnierstwem naszych pesudo-tradycjonalistów jest to, że wg. ich wywodu Chrystus zamienił "truciznę" i "zupę szatana" w swą Przenajdroższą Krew! Jest to czysto satanistyczna herezja i bluźnierstwo! Bóg w swym majestacie nie mógłby zrobić czegoś takiego. Wybór wina na materię Najświętszego Sakramentu nie był przypadkiem. Jednak wg. pseudo-tradycjonalistów Chrystus wybrał materię niegodziwą i diabelską, coś co jest samo w sobie złe. Takie myślenie jest myśleniem czysto diabelskim. W takim razie bowiem, każda Msza św., podczas której używane jest wino zawierające alkohol (a takie jest używane w KAŻDEJ katolickiej Mszy św.) jest czymś w istocie złym, stanowi bowiem spożywanie "zupy szatana". Jednak wg. pseudo-tradycjonalistycznych heretyków Pan Jezus wcale nie przeistoczył wody w wino, ani wina w swoją Krew! Pseudo-tradycjonaliści, posługując się heretyckim, protestanckim wywodem, zaprzeczają odwiecznemu, nieomylnemu Magisterium Kościoła Katolickiego o materii świętej Eucharystii:
https://znakiczasu.pl/jezus-i-alkohol/ Było to wino bezalkoholowe 😉 pozdrawiamy i polecamy zapoznać się z artykułem, który tę sprawę wyjaśnia. (komentarz pseudotradycjonalistów)

Nie wiem co to za protestanckie brednie oni przytaczają, ale w Kościele katolickim materią Sakramentu Eucharystii jest wino gronowe, jak najbardziej zawierające alkohol. Przepisy liturgiczne i kanoniczne mówią wyraźnie, że wino używane podczas Mszy św. MUSI zawierać chociażby minimalną ilość alkoholu, inaczej nie jest ważną materią sakramentu. Tak więc jeśli ktoś próbował by odprawić Mszę św. używając niesfermentowanego soku winogronowego, wówczas taka msza jest nieważna, konsekracja nie następuje. Jako katolik wierzę bardziej Kościołowi niż jakimś protestanckim bajeczkom i prywatnym interpretacjom Pisma Św. Poza tym, św. Arnulf z Metzu, Patron Piwowarów, jak też wielu innych zakonników i ludzi Kościoła, przez setki lat wytwarzali piwo jak najbardziej zawierające alkohol (owszem, dawne piwa zawierały go mniej niż obecne, dlatego w średniowiecznych klasztorach dopuszczalną dzienną dawką były 2 litry na jednego brata zakonnego). To samo Szampan został wymyślony we francuskim opactwie benedyktynów... Tego typu bełkot, jaki możemy wyżej zobaczyć, jest znacznie gorszy nawet niż bredzenie modernistów, aby nie pić piwa w Wielkim Poście (choć piwo to właśnie napój postny!). Moderniści jak wiemy znieśli wszelką dyscyplinę postną. W modernistycznym Neokościele są tylko dwa dni postne : Środa Popielcowa i Wielki Piątek. Poza tym nie obowiązuje żaden post. Zamiast tego, moderniści wymyślili "post" od alkoholu, słodyczy etc. Przypominamy więc, że post jakościowy jest od mięsa, a nie od alkoholu, słodyczy, etc. Tego typu używki nie łamią postu. Piwo to napój postny, zresztą przepisy kościelne nie mówią o jakimkolwiek poście od alkoholu, czy o jakimkolwiek dniu, kiedy nie należało by spożywać alkoholu. To zwyczajna, modernistyczna nowomowa i majaczenie, mające zastąpić tradycyjną dyscyplinę postną! Nie dajmy więc sobie namieszać w głowie i wywrócić naturalnego porządku rzeczy! Post jakościowy jest od mięsa a nie od alkoholu etc.!

piątek, 22 kwietnia 2022

Herezjarcha Jerzy Bergoglio czci nowego bałwana.


 Pseudo-papież Jerzy Bergoglio zdecydował się swych wiernych... uraczyć (a Panu Bogu ubliżyć) eksponowaniem nowego bożka, tym razem na ornacie. 

Ten następca słynnej już Paczamamy, o której wiele zostało napisane, to Tarapaca. Jest to demon czczony przez Indian Ajmara, a którego wizerunek można znaleźć w formie glifu zwanego Gigantem z Atacamy. Ten zły duch jest wariantem bożka natury Inków czyli Viracochy, a więc bytu piekielnego któremu Indianie składali w ofierze, podobnie jak Paczamamie, własne dzieci. Jest to oczywiście przerażające i jest antytezą Chrystusa, który zamiast żądać ofiary sam oddał za nas życie. 

W podsumowaniu można tylko powtórzyć to, co już wiele razy mówiliśmy: obecność jakichkolwiek bałwanów pogańskich w chrześcijańskich świątyniach jest obrazą dla Pana Boga oraz skandalem, który winien szokować i martwić katolików. Powtórzyć też trzeba: słusznie robili prawowierni Chrześcijanie, synowie Kościoła, konkwistadorzy hiszpańscy, tępiąc kult tych obleśnych istot. Na koniec... Módlmy się za opamiętanie i nawrócenie Jerzego Bergoglio i całego Neokościoła, by wyrwał się on z herezji modernizmu i by przypomniał sobie pierwsze (!) przykazanie:

,,NIE BĘDZIESZ MIAŁ BOGÓW CUDZYCH PRZEDE MNĄ"

Redakcja Tenete Traditiones 

czwartek, 21 kwietnia 2022

O burzeniu pomników sowieckich "wyzwolicieli". Dlaczego teraz? Lepiej późno niż wcale?

Demontaż pomnika czerwonoarmisty w Siedlcu
– 20 kwietnia 2022. Fot. Mikołaj Bujak (IPN)

 Od blisko dwóch miesięcy, od początku rosyjskiej specjalnej operacji militarnej na (nie "w"!) Ukrainie (nie zaś jak mówią co poniektórzy, od początku wojny, bo wojna domowa nie zaczęła się tam 24 lutego br., tylko w 2014 r., a obecnie mamy tylko kolejną jej odsłonę, nie pierwszą i pewnie, niestety nie ostatnią!), rozpoczęła się fala antyrosyjskiej histerii, wraz z usuwaniem z przestrzeni publicznej wszystkiego, co rosyjskie, lub co rusofobicznym fanatykom tylko kojarzy się z Rosją. Tak więc na fali tego absurdu ze sklepów i restauracji znikają np. pierogi ruskie (czyli jak sama nazwa wskazuje, pochodzące z Rusi [białej – obecna Białoruś, lub czerwonej – tzw. Ukraina), dawnego województwa ruskiego najjaśniejszej Rzeczypospolitej, jak mawiał mój śp. dziadek "lwowskie", lub, jak mówią w Rosji, pierogi polskie), które z Rosją mają tyle samo wspólnego, co fasolka po bretońsku (Bretania – kraina historyczna i region w północno-zachodniej Francji) z Wielką Brytanią... 

W tym samym czasie rozpoczęła się akcja demontażu pomników komunistycznych, sowieckich "wyzwolicieli", którzy także niektórym kojarzą się z Rosją, choć jest to myślenie mocno zakłamane. Rosja od 1917 r. była pod żydo-bolszewicką okupacją, ZSRR nie było państwem rosyjskim, tylko komunistycznym, bez-narodowym klasowym tworem, tworzonym przez różne nacje. Etniczni Rosjanie (wynarodowieni i pozbawieni swej toższamości kulturowej) stanowili w tym sztucznym tworze, w jego najwyższych władzach, mniejszość. Byli tam, poza Rosjanami, Gruzini, Ukraińcy, Żydzi oraz różne ludy azjatyckie. Zdarzali się niestety również polskojęzyczni komuniści (Feliks Dzierżyński etc.). Tak więc mówienie o "Rosji sowieckiej" (zwłaszcza w stosunku do całego ZSRR) jest nieporozumieniem i zakłamaniem. To nie była Rosja, tylko twór okupujący ziemie rosyjskie. Przez pewien czas istniało zresztą legalne Państwo Rosyjskie (1917–1922), a walki z czerwonym okupantem trwały jeszcze do 1924 r. De facto Państwo Rosyjskie było uznawane przez wszystkie państwa Ententy (jako kontynuacja Republiki Rosyjskiej z 1917 r.). Później niestety stopniowo traciło ono międzynarodowe uznanie, podobnie jak legalny polski rząd II Rzeczpospolitej w Londynie po 1945 r.

Tak więc należy być bardzo ostrożnym w osądach, zwłaszcza w obwinianiu Rosjan jako Narodu za zbrodnie komunistyczne. To Rosjanie byli pierwszą ofiarą komunizmu, i to oni byli najbardziej przez ten zbrodniczy system poszkodowani! Dlatego z bardzo mieszanymi uczuciami podchodzę to aktualnej akcji "dekomunizacji" dokonywanej przez PiS'owskie władze. Z jednej strony samo przez się, niszczenie pomników komunistycznych zbrodniarzy, okupantów, morderców i gwałcicieli z armii radzieckiej, należy uznać za chwalebne i pożądane. Z drugiej strony, pojawia się jednak naglące pytanie: dlaczego teraz? Dlaczego akurat teraz się za burzenie zabrali, kiedy na wschodzie trwa intensywny konflikt, w którym bierze aktywny udział Federacja Rosyjska, która niestety, odwołuje się także do spuścizny ZSRR, oraz jest formalno-prawnym spadkobiercą tego tworu? Dlaczego nie zostało to zrobione w 1989 r., kiedy rzekomo Polska odzyskała niepodległość, jak twierdzą okrągłostołowe elity i wszystkie kolejne [nie]rządy tzw. III RP, z PiS'em włącznie? 

środa, 20 kwietnia 2022

Czy palenie konopii to grzech ciężki? Czy katolik może popierać legalizację marihuany?

 Dziś, 20 kwietnia jest "Światowy Dzień Marihuany". Z tej okazji pragnę poruszyć ten jakże kontrowersyjny (zwłaszcza u nas, w Polsce) temat, i odpowiedzieć możliwie merytorycznie i bez emocji na dwa tytułowe pytania. Temat jest kontrowersyjny, zwłaszcza dlatego, że wywołuje skrajne reakcje również w polskim, szeroko rozumianym środowisku "konserwatywnym". Z jednej strony mamy bowiem liberałów z partii Korwin, wprost opowiadających się za pełną legalizacją, wyznających zasadę, że "chcącemu nie dzieje się krzywda", oraz "nie ma ofiary, nie ma przestępstwa". Naczelną zasadą liberalizmu jest bowiem, że "moja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiej osoby". Z drugiej strony mamy natomiast kryjących się pod płaszczykiem nacjonalizmu czy też tradycjonalizmu zwolenników zamordyzmu, totalitaryzmu czy czegoś na kształt islamskiego dżihadu, tyle że "katolickiego". Chcieliby oni prawnego zakazania absolutnie wszystkiego, co jest, lub WYDAJE im się być, złe, grzeszne lub niemoralne. Zwolennicy jednej i drugiej opcji są dość liczni, i jedni i drudzy uważają się przy tym za katolików, i są pewni, że to co głoszą, jest zgodne z tradycyjną nauką Kościoła. Są to jednak skrajności, które w obydwu przypadkach, są równie niebezpieczne i szkodliwe. 

Co do pierwszego pytania, można odpowiedzieć, posługując się tradycyjnymi rachunkami sumienia, które znajdziemy w każdym tradycyjnym, katolickim modlitewniku, wydanym przed 1958 r., lub jego wiernym reprincie. Otóż w tych starych, katolickich rachunkach sumienia, jest wyraźnie napisane, że grzechem jest nadużywanie tytoniu, alkoholu czy innych używek. Nadużywanie, czyli stosowanie w nadmiernej ilości, szkodliwej dla zdrowia, upijanie się etc. Nie jest natomiast grzechem okazjonalne zapalenie cygara lub fajki (a nawet zwykłego papierosa), albo napicie się (w rozsądnej ilości) jakiekolwiek alkoholu, także wysokoprocentowego. Są to wszystko używki, których można używać, w bezpiecznej ilości (jaka ilość jest bezpieczna zależy oczywiście od wielu czynników, i człowiek ma po to rozum, aby móc to stwierdzić. Kiedy jednak nie jest w stanie, albo nie potrafi przestać, wówczas mamy już raczej do czynienia z nałogiem...). Musimy wiedzieć, że każda używka w nadmiarze jest szkodliwa dla zdrowia, oraz każda, mniej lub bardziej, uzależnia. Poza najczęściej wymienianymi alkoholem i tytoniem, powszechną używką jest również kawa (ogólnie, kofeina), herbata (teina), cukier (sacharoza) etc. To wszystko w nadmiarze szkodzi i prowadzi do różnych chorób (nadciśnienie, zawały serca, cukrzyca etc.). Czy jednak w takim razie wszystkie te używki są złe i powinny być zakazane? Oczywiście, nie. Człowiek ma bowiem rozum i wolną wolę, aby używać tego wszystkiego "z głową", i aby sobie nie szkodzić. Tak samo bowiem szkodzi sobie alkoholik, wypijający dziennie butelkę wódki, jak i palacz palący paczkę papierosów, podobnie jak człowiek uzależniony od kofeiny, który dziennie wypija po 10 kaw, mimo że ma nadciśnienie i grozi mu zawał serca. Ktoś kto robi to świadomie i dobrowolnie oczywiście grzeszy ciężko, natomiast w przypadku kiedy jest to poważny nałóg, wówczas świadomość i dobrowolność jest częściowo ograniczona, ale z nałogiem również należy walczyć, i brak jakiegokolwiek działania również jest grzechem (przyzwolenie na zło). Tak samo jest także w przypadku marihuany. Jest już masa argumentów wskazujących, że marihuana nie jest tak szkodliwa, jak nam to przez lata wmawiano. To coś naturalnego, bardziej niż alkohol (zwłaszcza ten wysokoprocentowy, sztucznie [chemicznie] przetworzony).

Skoro więc Kościół nie uznaje wypicia kieliszka wódki za grzech ciężki, tak samo [per analogiam] w przypadku zapalenia jednego "skręta", nie ma mowy o grzechu śmiertelnym, tym bardziej, skoro jest to coś mniej szkodliwego, mniej uzależniającego i przede wszystkim, mniej śmiertelnego. Trzeba mieć na uwadze, że wódkę można przedawkować, natomiast marihuany praktycznie się nie da. Chyba jeszcze nikt nigdy nie umarł z powodu spożycia marihuany (z przedawkowania), natomiast z powodu wypicia zbyt dużej ilości mocnego alkoholu co roku umiera bardzo wiele osób. Do tego należy dodać wszystkie zgony spowodowane spożyciem alkoholu, i przestępstwami popełnionymi "pod wpływem". Są to zarówno morderstwa, pobicia ze skutkiem śmiertelnym, jak również spowodowanie wypadków śmiertelnych przez pijanych kierowców. Mimo to wódka w Polsce jest legalna i obecna wszędzie, chociaż codziennie policja wyłapuje pijanych kierowców. Ilu natomiast łapie zjaranych? Jeśli ktoś myśli, że legalizacja marihuany spowodowała by jakiś znaczący wzrost tego typu przestępstw, to jest w błędzie, jest bowiem zazwyczaj wręcz odwrotnie. Natura ludzka (skażona grzechem pierworodnym) powoduje że "zakazany owoc smakuje najlepiej". Jeśli marihuana została by zdepenalizowana, to jej spożycie wcale znacząco by nie wzrosło. Nie należy wierzyć w mity, że jak czegoś się zakazuje to tego nie ma. Jest, tylko że na czarnym rynku, gorszej jakości (znacznie bardziej szkodliwe, bo zmieszane z różnymi sztucznymi świństwami), niekontrolowane i sprzedawane m.in. nieletnim. 

wtorek, 19 kwietnia 2022

Duchowny novus ordo, Wojciech Drozdowicz namawiał wiernych w czasie wielkanocnej "mszy świętej" do śpiewania banderowskiej pieśni.

Wojciech Drozdowicz odprawił "mszę" z czerwonym serduszkiem WOŚP
przyklejonym do ornatu. Styczeń 2017 r.

"Wojciech Drozdowicz (ur. 17 kwietnia 1954 w Warszawie) – polski ksiądz katolicki [duchowny modernistycznego Neokościoła - przyp. red. T.T.], prałat, kanonik kapituły kampinosko-bielańskiej archidiecezji warszawskiej, proboszcz parafii bł. Edwarda Detkensa w Warszawie, animator kultury i społecznik.

Święcenia kapłańskie [w wątpliwym rycie novus ordo - przyp. red. T.T.] przyjął 7 czerwca 1981 roku z rąk biskupa pomocniczego warszawskiego Jerzego Modzelewskiego. [...] Znany był z ekscentrycznego zachowania i charyzmy, a także niecodziennych metod głoszenia kazań. M.in: podczas jednej z niedzielnych mszy świętych dla dzieci porąbał na ambonie telewizor siekierą.

Pod koniec lat 80. XX wieku ksiądz Wojciech Drozdowicz rozpoczął współpracę z Telewizją Polską przy programach dla dzieci o tematyce religijnej. Był twórcą i pierwszym prowadzącym, reżyserem oraz współscenarzystą programu telewizyjnego Ziarno, za który otrzymał nagrodę Wiktora w 1990 roku.

W 2003 roku został kanonikiem-bratem i indulgencjarzem kapituły kampinosko-bielańskiej. W 2006 roku był gościem XII Przystanku Woodstock, gdzie uczestniczył w debacie z tłumem młodzieży na temat religii." (za: Wikipedia.pl)

W Warszawie w kościele przy parafii bł. Edwarda Detkensa na warszawskich Bielanach modernistyczny "xiądz" Wojciech Drozdowicz puszczał wiernym z głośnika ukraińską pieśń wojskową „Czerwona kałyna” i namawiał ich do wspólnego śpiewania. Drozdowicz nie ograniczył się do puszczania pieśni – na nagraniach rozpowszechnionych w sieci widać, że nakazał ministrantom rozdanie wiernym tekstu „Czerwonej kałyny” i gorąco zachęcał ludzi do śpiewania. Sam również śpiewał wykonując taneczne ruchy na ambonie. Jedną z osób rozpowszechniających nagranie z bielańskiego kościoła był znany muzyk Zbigniew Hołdys, nie kryjący swojego zachwytu z postawy modernistycznego duchownego, znanego dotychczas z licznych aktów poparcia dla lewicowej degrengolady, którego nazwał „swoim friendem”. Nadto, flagę ukraińską ustawił na pierwszym miejscu a polską na drugim. To jest kolejny dowód, że jak władze cywilne tak i duchowieństwo domagają się zniesienia suwerenności Polski i w ramach unii polsko-ukraińskiej utworzenie jednego państwa. Nie bez powodu na terenie Polski obecnie przebywa ponad 10 milionów „uchodźców" z Ukrainy (oficjalnie jest mowa o 3 milionach).

Drozdowicz podczas "kazania", Wielkanoc 2022 r.

 Ten typ nakłaniał wiernych w czasie "mszy świętej" (NOM) w Wielką Niedzielę do śpiewania pieśni ludobójców z OUN-UPA. https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-czerwona-kalina-w-kosciele-mamy-komentarz-rzecznika-kurii,nId,5970072?

Trzeba rozpocząć akcję składania doniesień do prokuratury! 

Tu oryginał : https://www.youtube.com/watch?v=3RWTk1q4bCc 

"Czerwona Kalina" (śpiewana przez bandy UPA podczas "krwawej niedzieli" na Wołyniu) w kościele na Bielanach. Nieźle się bawią modernistyczni "kapłani"...

Niezły paradoks! W 1943 roku kapłani grekokatoliccy oraz prawosławni święcili kosy, siekiery i widły bandytom z UPA przed "krwawą niedzielą" na Wołyniu, dzisiaj, prawie 80 lat później, w polskim "kościele katolickim" śpiewa się te same pieśni które słyszeli Polacy przed śmiercią z rąk Ukraińców! Wstyd i hańba! 

niedziela, 17 kwietnia 2022

Oto dzień, który nam Pan zgotował; weselmy się nim i radujmy. Pascha nasza ofiarowan jest Chrystus!

Bracia! Wyczyśćcież stary kwas, abyście byli nowym zaczynienim, jako przaśni jesteście. Abowiem Pascha nasza ofiarowany jest Chrystus.

A tak używajmy nie w starym kwasie ani w kwasie złości i przewrotności, ale w przaśnikach szczerości i prawdy. 

(Lekcja z listu św. Pawła Apostoła do Koryntian I, 5, 7-8).

Grad. Ps. Oto dzień, który nam Pan zgotował; weselmy się nim i radujmy. Wysławiajmy Pana, bo dobry : bo na wieki miłosierdzie Jego.

Alleluja, alleluja. Pascha nasza ofiarowan jest Chrystus.

„A jeśliż Chrystus nie powstał, próżne tedy jest przepowiadanie nasze, próżna jest i wiara wasza.” (I Kor. 15:14)
Chrystus Zmartwychwstał! – prawdziwie zmartwychwstał! Alleluja! 

Wielkanoc to najważniejszy dzień i święto w roku, uroczystość nad uroczystościami, wyrosłe z Mojżeszowego przymierza z Bogiem, przymierza, które zostało wypełnione i zakończone w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, Bożego Syna, naszego Zbawiciela. Chrystus swą przenajdroższą Krwią ustanowił nowe i wieczne przymierze, a zmartwychwstając, przywrócił nam życie nadprzyrodzone w łasce Bożej. Pascha oznacza przejście – z ciemności do światła, z fałszu do Prawdy, ze śmierci do życia, z trudności i załamań do zwycięskiej Wiary, nadziei i miłości.

Król królów, Pan historii, Książę Pokoju zmartwychwstał! Naszym Czytelnikom, Przyjaciołom i Dobroczyńcom życzymy, aby prawdziwie zmartwychwstały Chrystus obdarował Was i Wasze rodziny licznymi łaskami pomagającymi przezwyciężać lęk, zwątpienie, strapienia i wszelkie trudności.

Niechaj Najświętsze Serce Zbawiciela oświeci nasze serca i uzdatni je do przyjmowania Jego niepojętej, bezgranicznej Miłości Krzyża.

Błogosławionych Świąt Wielkiej Nocy Anno Domini 2022!

Redakcja Tenete Traditiones


"Darmo kamień wagi wielkiej Żydzi na grób wtoczyli,
Darmo dla pewności wszelkiej zbrojnej straży użyli.
Na nic straż, pieczęć i skała nad grobem Pana się zdała
Alleluja, alleluja, niechaj zabrzmi: alleluja!".