Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

czwartek, 30 maja 2019

Św. Leon Wielki: Mowa 73, Wniebowstąpienie Pańskie 1

Mowa 73

N a   W n i e b o w s t ą p i e n i e   P a ń s k i e   1




1. Najmilsi! Kończy się dzisiaj czterdziestodniowy okres od chwili błogosławionego i chwalebnego zmartwychwstania Pana naszego Jezusa Chrystusa, kiedy to Bóg swoją mocą wskrzesił prawdziwą ,,świątynię Bożą" (por. Jan 2, 19), zburzoną przez Żydów, Swoim najświętszym zrządzeniem obrócił Pan ten okres czasu nam na pożytek i naukę: przedłużając mianowicie na tak znaczny okres swój pobyt z ciałem na ziemi, koniecznymi dowodami obwarowywał wiarę w zmartwychwstanie. Śmierć bowiem Chrystusa sprawiła w duszach uczniów duże zamieszanie; z krzyżowej kaźni, z konania, z pogrzebu bezdusznych zwłok do ich zbolałych serc wpełzło jakieś tępe niedowierzanie. Toteż jak opowiada Ewangelia (por. Mt. 28, 1... Mar. 16, 4; Łk. 24, 2; Jan 20, 1), kiedy święte niewiasty przyniosły wieść o tym, że kamień z grobowca jest odwalony, że grób z ciała opustoszał, że sami aniołowie zaświadczają zmartwychwstanie Pana, apostołom i innym uczniom wydala się ona jakąś niedorzeczną brednią (Łk. 24, 11). Takiego wstrząsu, zdolnego słabych ludzi zachwiać, nigdy z pewnością nie dopuściłby Duch prawdy do serc swoich heroldów, gdyby to ich zastraszanie jednak głęboką troską, i to ich wyczekujące nasłuchiwanie nie miało przyczynić się do umocnienia w nas wiary. O zaradzenie więc w nas niepewnościom, o zapobieżenie naszym upadkom chodziło w apostołach. W onych mężach myśmy brali naukę przeciw szalbierstwom bezbożników i przeciw pozornym dowodom ziemskiej mądrości. To, na co oni patrzyli i czego słuchali, jest źródłem naszego doświadczenia, naszej wiedzy, naszego umocnienia. Bądźmy więc wdzięczni Bogu za takie zrządzenie, a świętym Ojcom za ich, niezbędną dla nas, małoduszność. Wątpili oni, aby nas od wątpliwości uwolnić.

2. Dni tedy od zmartwychwstania do wniebowstąpienia Pana nie upłynęły, najmilsi, bezowocnie. Wielkie w tym czasie sakramenty zostały ustanowione i wielkie ujawniły się tajemnice. Dni te odjęły nam lęk przed okropnością śmierci, natomiast ukazały w pełnym świetle nieśmiertelność duszy i ciała. W te dni wszyscy uczniowie przez tchnienie otrzymują Ducha Św. (por. Jan 20, 22), a błogosławiony Piotr, jako przełożony innych apostołów, po wzięciu władzy kluczy odbiera polecenie sprawowania pieczy pasterskiej nad owczarnią Pańską (por. Jan 21, 15; Mt. 16, 19). W dni te przyłącza się Pan do dwóch uczniów w drodze jako trzeci towarzysz i, aby rozproszyć wszelkie mgły naszych zwątpień, strofuje tępy ich lęk i tchórzliwość (por. Łk 24, 25). Oświecone serca ogarnia płomień wiary; leniwe dotąd, pałają, gdy Pan otwiera im Pisma (Łk. 24, 32). Otwierają się też im oczy przy wspólnym biesiadowaniu i łamaniu chleba (Łk. 24, 30). A ,,otwarcie oczu" szczęśliwsze w nich było, gdy widzieli naocznie, jak ma być uchwalebniona ich natura, niźli u naszych prarodziców, gdy usłyszeli wyrok, potępiający ich nieposłuszeństwo.

3. Mimo te i inne cuda, kiedy uczniowie przeżywali jeszcze w trwodze sprzeczne uczucia, ukazał się Pan pośrodku nich i rzekł im: ,,Pokój wam!" (Łk. 24, 36; Mar. 16, 14; Jan 20,19). Aby nie trwali nadal w swych myślach, do serc ich wstępujących -- a sądzili oni, że widzą nie cielesną istotę, jeno ducha (por. Łk. 24, 27) -- udowodnił im, że te ich myśli mijają się z prawdą. Ukazał, mianowicie, wątpiącym blizny, pozostałe mu po ranach na rękach i nogach, zachęcając nadto, aby je dokładnie dotykiem sprawdzili (Łk. 24, 40; Jan 20, 27): boć dla leczenia ran niewiernych serc zachował blizny po gwoździach i włóczni, aby nie przypuszczano, ale   w i e d z i a n o   z niezłomną pewnością, że ta sama natura, co złożona była do grobu, zasiądzie na tronie wraz z Ojcem.

4. Przez cały więc ten czas, taki, jaki upłynął od zmartwychwstania Pana od jego wniebowstąpienia, Opatrzność Boża troszczyła się o to, aby swoich pouczyć, aby uczynić oczywistym i wyryć w ich sercach to przeświadczenie, że Pan nasz Jezus Chrystus naprawdę zmartwychwstał, On, co prawdziwie stał się człowiekiem, prawdziwie cierpiał i umarł! W ten sposób błogosławionych Apostołów i wszystkich uczniów, tych tak strwożonych jego śmiercią na krzyżu i powątpiewających w zmartwychwstanie, tak wreszcie umocniła oczywistość prawdy, że kiedy Pan wstępował na niebiosa, już nie tylko nie doznawali jakiegoś uczucia smutku, ale, przeciwnie, ,,weselem wielkim" byli napełnieni (por. Łk. 24, 52). A zaiste niewypowiedziane wielki to był powód do radości, kiedy w oczach świętej gromady uczniów ludzka natura wstępowała na najwyższe miejsce w hierarchii stworzeń niebieskich. Wyniesiona teraz nad anielskie chóry i nad archaniołów dostojne wyżyny, nie ma ona odtąd miary swego wywyższenia, odkąd z Ojcem wiecznym zasiada na tronie. Połączona z Jego istotą w Synu, z Nim podziela panowanie i chwałę. Ponieważ więc wniebowstąpienie Chrystusa jest ,,naszym" wywyższeniem, a skąd uprzedziła nas chwała ,,głowy", tam i ,,całe ciało" może mieć nadzieję dotarcia, to w powinnej radości, rozpromienionym sercem składajmy Bogu dzięki! Boć w dniu dzisiejszym nie tylko umocniliśmy się co do posiadania rajskiej dzierżawy, ale w Chrystusie przeniknęliśmy w wyżyny niebieskie. Dzięki niewysłowionej łasce Chrystusowej stały się nam dostępne większe wartości, aniżeli owe, jakie utraciliśmy za sprawę zawistnego szatana. Boć to nas, tych, których wróg, pełen jadu wysadził, z pierwotnej siedziby szczęścia, Syn Boży wcielił w siebie i umieścił po prawicy Ojca. Z nim żyje On i króluje w jedności Ducha Św. jako Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen

Św. Leon Wielki, Mowy, str 351-354

środa, 29 maja 2019

65 lat temu - 29 maja 1954 r. Św. Pius X został kanonizowany przez Papieża Piusa XII.


Dziś - 29.V.2019 r. przypada 65 rocznica uroczystej kanonizacji.

29 maja 1954 roku w Watykanie Papież Pius XII kanonizował swojego Wielkiego Poprzednika na Stolicy Św. Piotra, Św. Piusa X - ostatniego do dnia dzisiejszego kanonizowanego Papieża. 

Była to jedna z ostatnich jak dotąd ważnych i prawowitych kanonizacji w Kościele katolickim.

Stᵉ. Pie X - ora pro nobis!

sobota, 25 maja 2019

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”. Nasza dewiza!


W dniu dzisiejszym w nagłówku naszej strony pojawiła się nasza nowa dewiza - „Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”. Jak wiadomo, jest to w rzeczywistości nieznacznie zmieniona dewiza polska używana w czasie I Rzeczypospolitej - Pro Fide, Lege et Rege (z łac. Za Wiarę, Prawo i Króla). Wyparła ona wcześniej używaną dewizę Si Deus Nobiscum quis contra nos (Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?). Była ona obecna na różnych budynkach, rzeczach użytkowych i amunicji. Pro Fide, Lege et Rege znalazła się na gwieździe Orderu Orła Białego, najstarszego i najwyższego polskiego orderu, gdzie w wersji przeznaczonej wyłącznie dla króla zmieniono ostatnie słowo: Pro Fide, Lege et Grege (Za Wiarę, Prawo i Naród). My zachowując odniesienie do Króla, zmieniliśmy słowo "Prawo" na "Ojczyzna", gdyż w obecnych czasach dla wielu może nie być w pełni zrozumiałym, że w dewizie tej nie chodziło o spisane ustawy i normy prawa państwowego, a przede wszystkim o Prawa zwyczajowe, Prawa fundamentalne Królestwa Polskiego, a przede wszystkim Prawo Boże - przyrodzone i nadprzyrodzone, prawo moralne i naturalne. Słowo "Ojczyzna" współgra także z nowożytną polską dewizą, uchwaloną dekretem Prezydenta Rzeczypospolitej z 15 października 1943 r. - "Bóg, Honor, Ojczyzna".

Walka w obronie Ojczyzny jest obowiązkiem każdego katolika, zwłaszcza w tych ciężkich czasach trwającej już od blisko 80 lat okupacji i zniewolenia, które przybiera coraz to tragiczniejsze oblicze (począwszy od hitleryzmu, poprzez stalinizm, atlantyzm, obecną okupację "europejską", która powoli zaczyna przeradzać się w Polin - okupację żydowską). Wierzymy jednak że Wielka Polska Katolicka zmartwychwstanie, a prawowierny Król Polski, dany nam od Boga, za przyczyną Najświętszej Maryi Panny - naszej Matki i Królowej, przywróci w końcu wolność, suwerenność i tradycyjny ład i porządek w naszej uciemiężonej Ojczyźnie.

A wówczas dewiza ta stanie się oficjalnym hasłem naszego Kraju, powiewającym na naszych Sztandarach! Za Wiarę, Króla i Ojczyznę!

Za Redakcja TENETE TRADITIONES
Michał Mikłaszewski, red. naczelny.

Prominentni działacze Neokościoła Franciszka-Bergoglio potępiają go jako "heretyka" i wzywają do jego obalenia. - "Traditio".


Prominentni działacze Neokościoła Franciszka-Bergoglio potępiają go jako "heretyka" i wzywają do jego obalenia (1)

"TRADITIO"

––––––––

Franciszek-Bergoglio rubasznie roześmiany wraz z grupą luterańskich kobiet-ministrów. Niedawno wielu prominentnych działaczy Neokościoła wydało list otwarty potępiający go jako "jawnego zwolennika herezji" i zaapelowało do Kolegium Neobiskupów, by go złożyć z urzędu. Wszystko to jest o wiele za mało i za późno, ponieważ przywódcy Neokościoła sami są heretykami z antykatolickiej sekty Novus Ordo.
–––––––––––

   Grupa 1500 neokatolików (Newchurchers), w tym 19 prezbiterów i naukowców z całego świata, wysłała (30 kwietnia 2019 r.) w 20-stronicowym liście otwartym do Kolegium Biskupów Neokościoła żądanie potępienia Franciszka-Bergoglio za jego zbrodnię (delictum) "publicznego przylgnięcia do herezji". Żądają, aby biskupi Neokościoła "publicznie napomnieli [Bergoglio] do wyrzeczenia się kacerstw, które głosi". List wymienia "Dowody na to, że papież Franciszek jest winny zbrodni herezji", wyliczając szereg publicznych herezji głoszonych przez Bergoglio, tj. że "świadomie i uparcie zaprzecza" katolickim naukom objawionym przez Boga:
1. Bergoglio głosi (w swoim dokumencie Amoris laetitia z marca 2016 r.) przyzwolenie dla "rozwiedzionych" osób na przyjmowanie "komunikantów" Novus Ordo. 
2. Bergoglio głosi, że intencje arcyheretyka rewolucji protestanckiej, Marcina Lutra, "nie były błędne". 
3. Bergoglio zajmuje permisywne stanowisko wobec zbrodni aborcji.
4. Bergoglio głosi permisywne stanowisko wobec homoseksualizmu i sodomii.
5. Bergoglio podpisał wspólne oświadczenie z heretykami luterańskimi w 2016 r., w którym stwierdził, że neokatolicy (Newchurchers) powinni być wdzięczni za "teologiczne dary" rewolucji protestanckiej. 
6. Bergoglio podpisał wspólne oświadczenie z wybitnym przywódcą muzułmańskim w lutym 2019 r., w którym głosił, że "Bóg nie tylko dopuszcza, ale pozytywnie chce pluralizmu i różnorodności religii".
7. Bergoglio głosi, że można dobrowolnie i świadomie łamać prawo Boże w materii ciężkiej, nie popełniając grzechu śmiertelnego. 
8. Bergoglio głosi, że akty płciowe między rozwiedzionymi i ponownie "ożenionymi" ludźmi "mogą czasami być moralnie słuszne".
   List otwarty domaga się, aby Kolegium Neobiskupów publicznie upomniało Franciszka, by "wyrzekł się" tych kacerstw, przez co należy rozumieć także "odrzucenie i odwrócenie" działań, które objawiły herezję, takich jak "mianowanie biskupów i kardynałów, którzy wspierali te herezje słowami i czynami". Jeśli Bergoglio odmówi wycofania się ze swoich herezji, list domaga się, aby Kolegium Biskupów Neokościoła pozbawiło go urzędu. Bergoglio pozostał niemy na temat tego listu, który zawiera dziesiątki przypisów, cytatów biblijnych, wypowiedzi papieży i oddzielną bibliografię. (Niektóre informacje do tego komentarza zostały przesłane przez Reuters).

   Prawdziwi katolicy, oczywiście, wszystko to jest o wiele za mało i za późno ze strony neokatolików (Newchurchers). A podpisujący się pod tym listem są sami heretykami z antykatolickiej sekty Nowego Porządku (New Order sect). Naprawdę, Neokościół Novus Ordo jest w opłakanym stanie, w tym momencie nieodwracalnym; teraz może być tylko oczyszczony podobnie jak protestanci, którzy są jego światłem przewodnim. Można zastosować zasadę kanoniczną "Qui tacet consentire videtur" i interpretować milczenie Bergoglio jako zgodę na oskarżenie, że jest kacerzem.

http://www.traditio.com/comment/com1905.htm (2)

Z języka angielskiego tłum. R. K.

piątek, 24 maja 2019

5 rocznica śmierci śp. Jacka Kosiora. R.I.P. †


Dziś, 24 maja 2019 r. mija piąta rocznica śmierci naszego ideowego Kolegi i brata w Wierze, śp. Jacka Kosiora. (ur. 20 maja 1986 r.)

Śp. Jacek zginął śmiercią tragiczną w swojej rodzinnej Zmysłówce na Podkarpaciu (gmina Żołynia, powiat łańcucki), w wieku 28 lat.

Był działaczem Młodzieży Wszechpolskiej oraz Katolickiego Instytutu Narodowo-Rojalistycznego CHRISTUS REX, a także sympatykiem naszej strony.

Przez wiele lat związany z apostolatem FSSPX w Polsce, prywatnie deklarował się pod koniec życia jako sedewakantysta.

Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie!

czwartek, 23 maja 2019

Rocznica śmierci C.K. Norwida.

Ojczyzna moja nie stąd stawa czołem;
Ja ciałem zza Eufratu,
A duchem sponad Chaosu się wziąłem:
Czynsz płacę światu.
Naród mię żaden nie zbawił ni stworzył;
Wieczność pamiętam przed wiekiem;
Klucz Dawidowy usta mi otworzył,
Rzym nazwał człekiem. 
C.K. Norwid
fragment z "Moja Ojczyzna"
Paryż - styczeń 1861


23 maja 1883 roku w przytułku dla ubogich emigrantów na przedmieściach Paryża zmarł Cyprian Ksawery Gerard Walenty Norwid herbu Topór - polski poeta, prozaik, dramatopisarz, eseista, grafik, rzeźbiarz, malarz i myśliciel (ur.1821). Ostatni z naszych wielkich poetów doby romantyzmu – zwany niekiedy „czwartym wieszczem”. Za życia poety jego twórczość nie cieszyła się większym powodzeniem wśród czytelników. Dopiero po śmierci Cypriana Kamila, w okresie Młodej Polski, jego utwory zachwyciły krytyków. W czasie rewolucji w Rzymie w 1848 roku wraz z Zygmuntem Krasińskim bronił zagrożonego papieża Piusa IX.

W swej twórczości Norwid wyłamał się z autodestrukcyjnego, zaklętego kręgu „patriotyzmu szalonego”, spalającego się w spiskach skazanych na przegraną i wypaczanego duchowo przez jednostronnie negatywne emocje oraz ideologie rewolucyjne i niechrześcijańskie. Czynniki te pozwoliły mu zestroić patriotyzm z „myślą Bożą w dziejach”, podporządkować go naczelnej zasadzie Bożej miłości i przez to „upozytywnić” przekuwanie słowa w czyn, przywracające także cierpiącemu narodowi radość istnienia.

Arek Jakubczyk

Źródło: Facebook.com

środa, 22 maja 2019

100 lat temu Armia Błękitna gen. Hallera ostatecznie oswobodziła Lwów.

Od listopada 1918 do maja 1919 obronę Lwowa organizował Generał Tadeusz Jordan Rozwadowski, pomimo dywersji Rydza Smigłego i niechęci Piłsudskiego. Nie poddał Miasta ukraińcom nawet na wyraźne polecenie Piłsudskiego z 7 marca. Powstańcy Lwowscy wytrzymali. Lwów pozostał do 1939 r. w granicach Polski.

Pierwszym zadaniem po powrocie Błękitnej Armii
do Polski była odsiecz Lwowa

Główną siłą wojsk, które miały przechylić wreszcie szalę zwycięstwa na polską stronę, stała się Armia Polska we Francji generała Józefa Hallera. W połowie kwietnia 1919 roku alianci pozwolili na jej powrót do kraju razem z jej nowoczesnym uzbrojeniem. Żołnierze w błękitnych mundurach niemal prosto z pociągów, którymi dotarli do Polski, maszerowali do Galicji Wschodniej. Dzięki temu dowództwo polskie skoncentrowało na tamtejszym froncie wojska liczące 50 tysięcy żołnierzy. 

Przybycie generała Hallera na front galicyjski oznaczało jedno: ofensywę. Generał na czele swych wojsk poprowadził ją 14 maja i pod jej naporem front pękł. Polacy zajęli Halicz i Stanisławów i przesunęli swe pozycje na linię Złota Lipa – Brzeżany – Jeziorna – Radziwiłłów.

Mimo zatrzymania ofensywy, strona polska była przekonana, że właściwie wojna w Galicji Wschodniej została wygrana. Lwów od 22 maja świętował koniec ukraińskiego oblężenia, a w całej Polsce gazety podtrzymywały w społeczeństwie przekonanie, że Ukraińcy ponieśli tak ciężkie straty, iż już się z klęski nie podniosą. Było to mylne przekonanie. Wykorzystując przerwę w walkach, spowodowaną negocjacjami w Paryżu, Ukraińcy skoncentrowali nowe siły i 8 czerwca uderzyli na nadmiernie rozciągnięte w majowej ofensywie wojska polskie. Zaskoczeni Polacy stracili ponad dwa tysiące żołnierzy (zabitych i rannych) i częściowo musieli wycofać się ze świeżo zdobytych pozycji. Ofensywa czerwcowa wyczerpała jednak wojska ZURL. Tymczasem Naczelne Dowództwo Wojska Polskiego za zgodą Rady Najwyższej Konferencji Pokojowej w Paryżu, przygotowało nową ofensywę. Ruszyła ona w dniu podpisania traktatu pokojowego z Niemcami, 28 czerwca 1919 roku. Polacy bez trudu złamali opór ukraiński i 17 lipca osiągnęli dawną granicę austriacką na Zbruczu, biorąc około 10 tysięcy jeńców. ZURL właściwie przestał istnieć. Kresy wschodnie powróciły do Macierzy.


Wieczna pamięć gen Rozwadowskiego, głównodowodzącego obroną Lwowa który mimo rozkazu Piłsudskiego o poddaniu i wycofaniu się ze Lwowa odmówił i walczył dalej. Gdyby nie nacisk opinii publicznej na Piłsudskiego gen Rozwadowski został by sam na polu walki. Dopiero po ostrych protestach zgodził się wysłać posiłki na pomoc Lwowa. Nikt tak nie zasłużył na chwałę w obronie Lwowa jak właśnie gen Tadeusz Rozwadowski. Tak samo później ten wybitny strateg kierował obroną i kontratakiem w czasie bitwy warszawskiej kiedy Piłsudski złożył dymisję na ręce Witosa i uciekł do kochanki. 

Źródło : Facebook.com

poniedziałek, 20 maja 2019

Pielgrzymka do Kalwarii Zebrzydowskiej AD 2019


Pielgrzymka do Kalwarii  dróżkami Matki Bożej odbędzie się 1 czerwca 2019 r.

Msza św. w kaplicy Matki Bożej Królowej Polski w Krakowie o godz. 7.45

Ok godz. 10.00 zbiórka na Placu Rajskim przed bazyliką.


czwartek, 16 maja 2019

16 maja - Św. Andrzeja Boboli, Męczennika.


Św. Andrzej Bobola herbu Leliwa (ur. 30 listopada 1591 w Strachocinie, zm. 16 maja 1657 w Janowie Poleskim) – polski duchowny katolicki, jezuita, misjonarz, kaznodzieja, męczennik, święty Kościoła katolickiego, autor tekstu ślubów lwowskich króla Jana Kazimierza, zwany apostołem Polesia, został zamordowany przez schizmatyków prawosławnych w Janowie Poleskim w Roku Pańskim 1657. Kiedy męczono go, padło pytanie: "Jesteś ty ksiądz?". "Tak", odpowiedział, "moja wiara prowadzi do zbawienia. Nawróćcie się". Ciało jego, dotychczas nie zepsute, spoczywa w Warszawie.

W 1920 roku, kiedy wojska sowieckie zbliżały do Warszawy, polscy biskupi zwrócili się do Papieża Benedykta XV z prośbą o kanonizację bł. Andrzeja Boboli i ogłoszenie go patronem Polski. Wierzyli, że męczennik może wymodlić ratunek dla ojczyzny. W oblężonej stolicy odbywały się intensywne modlitwy – między innymi za pośrednictwem bł. Andrzeja Boboli, którego relikwie obnoszono w uroczystych procesjach. W ostatnim dniu nowenny, 15 sierpnia miał miejsce „Cud nad Wisłą”. Powszechnie przypisywano to wstawiennictwu Matki Bożej i o. Boboli.

W 1922 r., kiedy Połock znajdował się pod rządami sowietów, ciało Andrzeja Boboli wywieziono do Moskwy jako eksponat „religijnego fanatyzmu” i umieszczono na Wystawie Higienicznej w Ludowym Komisariacie Zdrowia. Polski rząd bezskutecznie starał się odzyskać szczątki. Udało się je odebrać dopiero dwa lata później za pośrednictwem Stolicy Apostolskiej, która otrzymała relikwie w zamian za zboże przekazane głodującej Rosji. Ponieważ Sowieci nie zgadzali się na przewiezienie ciała do Polski, spoczęło ono w rzymskim kościele jezuitów.

Wróciło ono do Polski w 1938 r., już po kanonizacji (dokonanej 17 kwietnia 1938 r. w Rzymie przez Papieża Piusa XI), w triumfalnej podróży kolejowej z przystankami w wielu miastach. W uroczystościach uczestniczyli m.in. gen. Józef Haller, xiążę Adam Stefan Sapieha - arcybiskup metropolita krakowski, marsz. Edward Rydz-Śmigły, Aleksander kard. Kakowski - Prymas Królestwa Polskiego (arcybiskup metropolita warszawski), Ludwik Maria hrabia Łubieński, Prezydent RP Ignacy Mościcki, August kard. Hlond - Prymas Polski (arcybiskup gnieźnieński).

Film: powrót relikwii św. Andrzeja Boboli do Polski w 1938 r.

niedziela, 12 maja 2019

Marsz Powstańców Śląskich – Stulecie Pierwszego Powstania, Katowice 11. 04. 2019 r.


11 maja 2019 r. odbył się kolejny już Marsz Powstańców Śląskich organizowany przez Młodzież Wszechpolską oraz Ruch Narodowy.
Oddział Katowice Brygady Górnośląskiej ONR wziął udział w tej pięknej inicjatywie.

Mieliśmy okazję spotkać osoby z różnych środowisk narodowych oraz patriotycznych, osoby starsze, a także dzieci.
Marsz rozpoczął się pod Pomnikiem Powstańców Śląskich, następnie przeszliśmy pod Pomnik Wojciecha Korfantego ulicami w samym centrum miasta.

W trakcie Marszu mijaliśmy kilkuosobowe grupki przeciwników Polski, jednak nie byli oni w stanie przeszkodzić w kontynuacji manifestacji.


Na samym końcu wysłuchaliśmy przemówień oraz odśpiewaliśmy Hymn Polski, w tym czasie odpalono pirotechnikę.

Pamięć o Bohaterach Powstań Śląskich jest dla nas niezwykle ważna, zależy nam na pokazywaniu przywiązania do polskiego Górnego Śląska.

Polski Honor, Śląska Duma
Wielka Polska, Silny Śląsk

(więcej zdjęć pod linkiem).

Jérôme Bourbon,"Rivarol": Pięćdziesiąt lat "nowej mszy": półwiecze kataklizmu.


Pięćdziesiąt lat "nowej mszy": półwiecze kataklizmu (1)

JÉRÔME BOURBON

"RIVAROL"

––––––

   3 KWIETNIA 1969 r., zaledwie pół wieku temu, na mocy "Konstytucji Apostolskiej" Missale Romanum, Paweł VI "promulgował" oficjalnie "Mszał Rzymski odnowiony na mocy dekretu Powszechnego Soboru Watykańskiego II". Przedmiotem odnowy był nowy rytuał, który w sposób radykalny i wstrząsający zrywał z Mszą Trydencką. Jak to ma zawsze miejsce w przypadku modernistów, stworzono pozory, że broni się tradycji Kościoła, jego liturgii, doktryny, aby tym skuteczniej je obalić i zniszczyć. Tak więc artykuł 1 "Konstytucji" stwierdza, że "Mszał Rzymskipromulgowany w 1570 r. na zlecenie Soboru Trydenckiego przez naszego Poprzednika św. Piusa V należy wyliczyć wśród licznych i to niezwykle skutecznych owoców, jakie z tego Świętego Synodu wypłynęły dla całego Kościoła. Przez cztery bowiem wieki nie tylko kapłani obrządku łacińskiego mieli go jako normę, według której sprawowali Ofiarę Eucharystyczną, lecz zwiastuni Ewangelii zanieśli go prawie do wszystkich zakątków ziemi. Ponadto bardzo liczne świątobliwe osoby obficie karmiły swoją pobożność skierowaną ku Bogu, czerpiąc z niego czy to teksty Pisma św., czy modlitwy, których główną część uporządkował św. Grzegorz Wielki". To bardzo obłudna pochwała, ponieważ kolejne artykuły grzebią Mszę skodyfikowaną przez świętego Piusa V zalecając nowy ryt. Paweł VI jest nieustępliwy: "msza Lutra" ma obowiązkowo wejść w życie 30 listopada 1969 r., w pierwszą niedzielę Adwentu. W imię pseudoodnowy, zwodniczego odrodzenia, szczególnych potrzeb duszpasterskich chcianych przez Vaticanum II.

   Msza Pawła VI będąc jak najdalsza od reformy liturgicznej, jest w rzeczywistości całkowitym zniszczeniem otwierającym drogę do duchowej rzezi, której przerażających owoców – jak zobaczymy – doświadczamy każdego dnia. Ryt Pawła VI (który w rzeczywistości jest synaksą, a nie świętą ofiarą Mszy) jest w istocie nierozerwalnie związany z "soborem" Vaticanum II, będąc jego wyrazem i ukoronowaniem na poziomie liturgicznym. Jeśli to, co nazwano nową mszą, zostało ogłoszone ponad trzy lata po zakończeniu "soboru", jest to oczywiście jedna z jego najbardziej przerażających konsekwencji. "Sobór" wprowadził w rzeczywistości nowy sposób pozostawania w relacji z Bogiem. Twierdząc, że człowiek się zmienił, ojcowie soborowi doszli do wniosku, że konieczna jest również zmiana relacji człowieka z Bogiem poprzez przejście od teocentryzmu do antropocentryzmu. Radykalne odwrócenie celów: religia nie służy już Bogu, lecz służy ludzkości. "Człowiek będąc jedynym na ziemi stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego", "wszystkie rzeczy, które są na ziemi, należy skierować ku człowiekowi, stanowiącemu ich ośrodek i szczyt" ośmiela się twierdzić "konstytucja" Gaudium et spes. A Paweł VI w swoim zdumiewającym przemówieniu zamykającym Vaticanum II posunie się tak daleko, że powie: "Religia Boga, który stał się człowiekiem, spotkała się z religią (bo tak można ją nazwać) człowieka, który czyni się Bogiem. [...] my także, bardziej niż ktokolwiek inny, my mamy kult człowieka".

   Jeśli człowiek jest końcem i szczytem wszystkiego, musimy oczywiście zrewidować całą teologię katolicką. Kościół soborowy jest definiowany jako środek, instytucja (wśród wielu innych), znak w służbie człowiekowi. To słynna teoria Kościoła jako sakramentu. Jan Paweł II może zatem powiedzieć, że "Kościół objawił człowieka samemu sobie" lub że "człowiek jest drogą Kościoła". Jeśli tak jest, to rozumiemy, że celem liturgii jest uczczenie ludzkości, przedmiotu świętego obrzędu i kapłaństwa. Stąd obrócenie ołtarzy do zgromadzenia wiernych, których kapłan jest tylko animatorem, przewodniczącym, nowa msza nie jest hierarchiczna, lecz demokratyczna. Pierwsza wersja Artykułu 7 Institutio generalis (obszerne wprowadzenie do nowego mszału z 1969 r.) stwierdza: "Wieczerza Pańska lub inaczej msza, to święta synaksa albo zgromadzenie ludu Bożego, który jednoczy się pod przewodnictwem kapłana, by celebrować pamiątkę Pańską. Dlatego też do każdego zgromadzenia lokalnego Kościoła doskonale odnosi się obietnica Chrystusa: «Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich»". Ofiarny wymiar świętej ofiary Mszy jest całkowicie usunięty. Celebracja Eucharystii nie jest już pamiątką Krzyża, tylko Ostatniej Wieczerzy. Taka jest doktryna mszy-wieczerzy.

   Jest to kwestia duchowej obecności Chrystusa ("Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich"), ale nie Jego sakramentalnej Obecności, rzeczywistej Obecności Jego Ciała, Jego Krwi, Jego Duszy i Bóstwa. Z punktu widzenia Vaticanum II Msza (a raczej to, co zajęło jej miejsce) nie jest już bezkrwawym odnowieniem ofiary Kalwarii, a tylko zwykłą wspólnotową wieczerzą ochrzczonych. W swojej krótkiej analizie krytycznej opublikowanej we wrześniu 1969 r. kardynałowie Ottaviani i Bacci (broszura została właściwie napisana przez dominikanina, ojca Guérarda des Lauriers) atakują w doskonale ugruntowany i udokumentowany na płaszczyźnie teologicznej sposób nową mszę Pawła VI. Nowy obrzęd, jak konkludują, "tak w całości, jak w szczegółach, stanowi zdecydowane odstępstwo od katolickiej teologii Mszy św., sformułowanej na XXII Sesji Soboru Trydenckiego", który "ustalając raz na zawsze kanony rytu… wzniósł zaporę nie do pokonania przeciw wszelkim herezjom atakującym integralność tajemnicy Eucharystii". Nowy ryt radykalnie odstępuje od katolickiej definicji Mszy, rozpatrywanej w czterech aspektach: materialnym (rzeczywistej Obecności), formalnym (charakter ofiarny), celowym (cel przebłagalny) i sprawczym (kapłaństwo). W miarę jak nowa msza celebruje człowieka – do którego zwraca się przewodniczący zgromadzenia (a odwraca się od Boga, odwracając się fizycznie – wymiar symboliczny!), ponieważ chodzi o ciągłe przypominanie niezwykłej godności człowieka – przebłagalny charakter Mszy zostaje odrzucony. W tej perspektywie nie istnieje już kwestia dążenia do przebłagania Boga, zadośćuczynienia Mu z powodu popełnionych grzechów, uwolnienia dusz z czyśćca. Porzucenie teocentryzmu widoczne jest w kościołach, które zostały całkowicie przekształcone, często w brutalny sposób: główny ołtarz zwrócony ku Bogu zastępuje prosty stół (kuchenny lub do prasowania) skierowany ku zgromadzeniu; kapłan (a raczej ten, kto zajmuje jego miejsce) zostaje zredukowany do roli animatora i przewodniczącego zeświecczonej ceremonii. Konfesjonały są opuszczone i często służą za szafki na miotły. Balaski ołtarzowe są zwykle zdemontowane, ponieważ nie ma mowy o klęczeniu jako znaku adoracji Stwórcy i Zbawiciela. Komunię przyjmuje się na stojąco i do ręki. Ambona została zlikwidowana lub zmarginalizowana, symboliczny sposób porzucenia władzy nauczającej Kościoła, ponieważ w religii soborowej nie żyjemy już w schemacie Matki Kościoła głoszącej światu Drogę, Prawdę i Życie, lecz w "kościele" nauczanym przez świat, uczącym się przez kontakt z nim, pozostającym z nim w jedności.

   Mamy tu do czynienia z ustanowieniem warunków polityczno-religijnego globalizmu; w nowym porządku światowym wszystkie religie postawione są na równi, są po prostu zwykłymi animatorami i gorliwymi propagatorami powszechnej demokracji i jej bożyszczy: deklaracji praw człowieka, religii holokaustu, tolerancji wywyższonej do absolutu, laicyzmu, wolności sumienia i kultu, jednostronnego i przymusowego antyrasizmu, zaciekłej walki z wszelką dyskryminacją, nawet naturalną i uzasadnioną, nieograniczonej sympatii dla wszystkich innych kultów i wyznań. Posągi świętych i Najświętszej Maryi Panny są często usuwane lub stoją zakurzone, budynki często są zaniedbane. Wspaniałe tradycyjne ozdoby liturgiczne (ornaty, kapy, etole, obrusy ołtarzowe…) są często palone lub wyrzucane z szatańską nienawiścią, przypominającą tę protestancką z XVI wieku i zastępowane zamiennikami o generalnie odpychającej brzydocie. Piękno pomaga modlić się, wznosić duszę do Boga, tak więc celowe wprowadzanie brzydoty, zwłaszcza jeśli chodzi o stroje liturgiczne i wyposażenie kościołów i ceremonie jest jednym z symptomów modernistycznej rewolucji. To samo dotyczy chorału gregoriańskiego, który niemal wszędzie został porzucony na rzecz piosenek, które często są kompletnie absurdalne lub ogłupiające, o ile nie są heterodoksyjne a nawet heretyckie.

sobota, 11 maja 2019

Degeneracja w organizacjach studenckich przy KUL? | Mateusz Wesołowski

Polecamy obejrzeć film na Youtubie i zainteresować się sprawą studenta KUL-u gnębionego za swoją patriotyczną i społeczną działalność. To niedopuszczalne, by do takich patologii dochodziło na uniwerstecie mieniącym się katolickim! Wiemy jednak że "katolicki" jest on obecnie już tylko z nazwy, w rzeczywistości uniwersytet ten nie ma nic wspólnego z Kościołem katolickim. W tej sytuacji wszelkie środowiska o profilu narodowym, konserwatywnym czy katolickim powinny działać, gdy atakowany jest jeden z Nas.

Mateusz Wesołowski to zasłużony działacz narodowy, aktualnie prezes Gildii Akademickiej Piusa XI oraz Towarzystwa Patriotycznego Maksymiliana Tarejwy.

#MuremZaMateuszem



Źródło: https://www.facebook.com/matwes95/posts/2014670398660518

piątek, 10 maja 2019

PILNE! Profesor KUL zniszczył życie młodego i zdolnego studenta, aby ukraść jego dorobek.

 


W związku z tragicznymi, a zarazem skandalicznymi wydarzeniami, które niedawno rozegrały się w Lublinie, a o których inne „katolickie media” milczą, postanowiliśmy z chrześcijańskiego obowiązku sprawę nagłośnić. Sytuacja jest szczególnie bliska sercom naszej redakcji, ponieważ prześladowaniami dotknięty został młody katolicki aktywista i intelektualista. Niestety sprawę sukcesywnie stara się zamieść pod dywan, a fakty odwraca do góry nogami. Ponieważ sytuacja jest nieco skomplikowana i ma wiele wątków, pragniemy prosić Państwa o zapoznanie się z całością niniejszego artykułu, gdyż integralne poznanie wszystkich kwestii jest wymagane do zrozumienia sprawy. Z pytaniami w tej sprawie zwróciliśmy się do obu stron konfliktu. Nie zdradzamy tożsamości części naszych informatorów, ponieważ boją się oni represji ze strony liberalnych władz uczelni.

Nie od dzisiaj w kręgach katolickich popularna jest opinia, że Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II nie jest miejscem gościnnym dla wartości chrystusowych. Coraz to kolejne afery i skandale są tego wyłącznie potwierdzeniem. Donośnym wyrazem zepsucia stało się dopuszczenie przez Jego Magnificencję Antoniego Dębińskiego studiów gender jako przedmiotu wykładowego. Niestety jakiekolwiek próby reformowania tego stanu rzeczy są z góry skazane na niepowodzenie, a ich inicjatorzy są prześladowani. Dla utrzymania liberalnego stanu rzeczy, władze KUL gotowe są nawet pozbyć się jednego ze swoich najlepszych studentów. Chronią natomiast wątpliwej sławy profesora, który zniszczył życie tego młodego człowieka, aby ukraść jego dorobek.

Mateusz Wesołowski jest studentem V roku prawa i III roku historii. Odbiera maksymalne stypendium naukowe, a w tym roku akademickim zostało przyznane mu także stypendium ministra za wybitne osiągnięcia naukowe w kwocie maksymalnej, tj. 15 tysięcy złotych. Żaden inny student KUL takiego stypendium nie dostał. Mateusz to jednak nie typ zwykłego kujona i mola książkowego. Prócz wybitnych osiągnięć naukowych może on poszczycić się także nie lada jakimi osiągnięcia organizacyjnymi, spośród których wymienić możemy choćby stworzone przez niego własne koło naukowe, a także Gildię Akademicką Piusa XI, która stanowi obecnie najprężniej działającą organizację studencką na lubelskiej wszechnicy. Jak sam pisze na swoim Facebook’u, celem powołania przez niego do życia Gildii było „wykształcenie katolickiej elity intelektualnej”. Wydawałoby się, że nic nie stoi na przeszkodzie młodego człowieka do dalszej kariery wybitnego i szanowanego katolickiego naukowca. Nic bardziej mylnego. Mateusz padł ofiarą, jak się okazało nie pierwszą, idącego po trupach i słynącego z wielu skandalów obyczajowych prof. Macieja Jońcy, kierownika Katedry Prawa Rzymskiego KUL, czyli macierzystej katedry Jego Magnificencji. Daje to realną podstawę do przypuszczania, że za tuszowaniem coraz to nowych ekscesów prof. Macieja Jońcy stoi nie kto inny jak sam rektor KUL Antoni Dębiński.

Od lewej: Rektor KUL Antoni Dębiński, Prof. Maciej Jońca.
Po prawej Mateusz Wesołowski. 14 listopada 2018 r.
Źródło: Gildia Akademicka Piusa XI

Mateusz od początku studiów, czyli roku 2014 był intensywnie działającym wolontariuszem na rzecz swojej Alma Mater. Na jego profilu na Facebook’u przyjrzeć się możemy iście romantycznej epopei młodego studenta. Jak sam pisze: „wybór mojej Uczelni był dla mnie wyborem światopoglądowym. Uważam, że każdy kto choć trochę mnie zna, wie o tym, że jestem człowiekiem o usposobieniu idealistycznym i że nigdy nie brakowało mi odwagi cywilnej, aby bezkompromisowo stawać w obronie prawdy i wartości, które uznawałem za słuszne”.  Mateusz nigdy ze swojej pracy organizacyjnej nie czerpał żadnego zysku. Wedle naszych informatorów często było tak, że sam z własnej studenckiej kieszeni dokładał „na większą chwałę Bożą”. Często nie były to małe sumy. Tak przykładowo na działalność swojego koła naukowego wyłożył przeszło 600 zł, a na powstającą Gildię ok. 3-4 tysiące zł, z czego 2520 zł na czapki organizacyjne dla innych osób. Zaznaczyć tutaj należy, że prócz wysokich stypendiów jakie były przyznawane Mateuszowi za jego wyniki naukowe, odbierał on także od początku swoich studiów stypendium socjalne, w związku z tym, że pochodzi on z biednej rodziny, która sama ledwo wiąże koniec z końcem. Dlatego wydatki, które kładł młody student były dlań dużym poświęceniem. Swoją ofiarną pracą Mateusz dla wielu stał się autorytetem i ideałem katolickiego intelektualisty.

Bp. Donald H. Sanborn: Poza Kościołem nie ma zbawienia (Kazanie na drugą niedzielę po Wielkanocy wygłoszone 5. 05. 2019 r. w Krakowie).


Poza Kościołem nie ma zbawienia

Kazanie na drugą niedzielę po Wielkanocy

wygłoszone 5 maja 2019 r. w krakowskim Oratorium
Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski (1)

BP DONALD J. SANBORN

––––––––

   Nasz Pan, Jezus Chrystus porównuje się w dzisiejszej Ewangelii do Dobrego Pasterza. Jest On Dobrym Pasterzem, a my, Jego Kościół, jesteśmy Jego owcami. W trakcie tego porównania mówi: "…i znam moje, i znają mnie moje. Jak Mnie zna Ojciec, i ja znam Ojca; a duszę moją kładę za owce moje. I inne owce mam, które nie są z tej owczarni; i te trzeba mi przyprowadzić, i słuchać będą głosu mego, i stanie się jedna owczarnia i jeden pasterz" (J. 10, 14-16).

   Z tego stwierdzenia naszego Pana łatwo zrozumieć, że istnieje wyraźne rozróżnienie między owcami, które należą do Niego, do Jego owczarni, a tymi, które do niej nie należą. W dogłębny sposób zna On te, które należą do Jego owczarni, w ten sam sposób, w jaki zna Ojca, a Ojciec zna Jego. Ale należą do Niego również inne owce, które są poza Jego owczarnią. Te wezwie do Swojej owczarni.

   Stosując to porównanie do Kościoła, łatwo zrozumieć, że istnieje prawdziwy Kościół Chrystusowy i jednocześnie inne kościoły czy organizacje religijne, które nie są Kościołem Chrystusa. Wszystkie one twierdzą, że są prawdziwym Kościołem Chrystusowym, ale oczywiście nie wszystkie mogą nim być, ponieważ jedna owczarnia nie obejmuje innych owczarni. Jeśli Chrystus jest pasterzem ich wszystkich, jak to możliwe, że są podziały w owczarni? Jest zatem jasne, że nie mogą oni wszyscy być prawdziwym Kościołem Chrystusowym, bo tylko jeden jest nim naprawdę.

   O tym, że oni wszyscy nie mogą być prawdziwym Kościołem Chrystusowym świadczy dodatkowo fakt, że głoszą wzajemnie sprzeczne nauki. Nie jest jednak możliwe, aby Chrystus głosił sprzeczne nauki, a zatem niepodobieństwem jest, aby Jego Kościół, któremu obiecał asystencję do końca czasów, mógł nauczać sprzecznych doktryn.

   Spośród tych wszystkich instytucji, które mienią się być prawdziwym Kościołem Chrystusowym, jest tylko jeden prawdziwy, ten, który został założony przez samego Chrystusa. Kościół ten jawi się [światu] jako prawdziwy, posiadając cechy lub znamiona prawdziwego Kościoła Chrystusowego, to znaczy jest: jeden, święty, katolicki i apostolski. Tym Kościołem nie jest żaden inny jak tylko Kościół rzymskokatolicki.

   Aby być związanym z Chrystusem konieczna jest przynależność do Jego Kościoła. Nie można być w owczarni Chrystusa, nie będąc członkiem Jego Kościoła. Jego Kościół to Jego owczarnia.

   Wiele tekstów Pisma Świętego mówi nam o istnieniu tej konieczności.

   Po pierwsze wiemy, że jeśli nie uwierzymy w to, czego naucza nasz Pan, nie możemy zostać zbawieni. Jezus Chrystus powiedział: "Kto uwierzy i ochrzci się, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony" (Mk 16, 16). Ale jedynym sposobem by dowiedzieć się, czego naucza nasz Pan, jest poznanie nauczania Kościoła katolickiego. Tą jedyną instytucją, którą ustanowił Chrystus, aby głosiła Jego świętą naukę aż do końca czasów jest tylko i wyłącznie Kościół katolicki. Obdarzył Swój Kościół mocą, aby nieomylnie zachował Jego prawdy, czyste i nieskalane, i nauczał ich nieomylnie po wszystkie czasy. Ponieważ żadna instytucja nie mogłaby tego dokonać bez Boskiej asystencji, nasz Pan obiecał Ducha Świętego. "Duch Święty" – powiedział – "którego Ojciec pośle w imię moje, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, cokolwiek wam powiedziałem" (J. 14, 26). Powiedział także: "gdy przyjdzie ów Duch prawdy, nauczy was wszelkiej prawdy" (J. 16, 13). Dlatego też, św. Paweł nazywa Kościół "filarem i utwierdzeniem prawdy" (1 Tym. 3, 15).

   To właśnie powierzona Kościołowi przez Chrystusa misja nauczania prawdy oraz również przez Chrystusa obiecana Kościołowi asystencja [Ducha Świętego] przy wypełnianiu tego zadania legitymizuje autorytet Kościoła wobec świata. Gdyby Apostołowie i ich następcy nie otrzymali od Chrystusa misji nauczania i asystencji Ducha Świętego chroniącej ich przed błędem w działalności nauczycielskiej, nikt nie mógłby być potępiony za niewiarę. Ale nasz Pan wyraźnie oświadcza, że ci, którzy nie uwierzą, będą potępieni. Przed wstąpieniem do nieba Pan Jezus powiedział: "Idąc tedy, nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, nauczając je zachowywać wszystko, cokolwiek wam przykazałem. A oto ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata" (Mt. 28, 19-20). Siedemdziesięciu dwóm uczniom, którym powierzył misję ewangelizowania, Pan Jezus powiedział: "Kto was słucha, mnie słucha; a kto wami gardzi, mną gardzi; a kto mną gardzi, gardzi tym, który mnie posłał" (Łk. 10, 16). Powiedział im, że Sodoma była potraktowana bardziej litościwie niż te miasta, które odrzuciłyby nauczanie uczniów. Potępiając Kafarnaum za odrzucenie wiary, powiedział: "I ty, Kafarnaum, aż do nieba wyniesione, aż do piekła będziesz pogrążone" (Łk. 10, 15).

   Powyższe wypowiedzi Chrystusa uświadamiają nam, że przyjęcie ewangelii głoszonej przez tych, którym powierzył On tę świętą misję, nie jest czymś opcjonalnym. Wręcz przeciwnie, odmowa przyjęcia nauczania Chrystusowego prowadzi do potępienia w piekle. Widzimy zatem konieczność przylgnięcia do Kościoła Chrystusowego i pokornego słuchania jego nauki, ponieważ Kościół naucza w imię Chrystusa i z autorytetem Chrystusa. Odrzucenie Kościoła lub jego nauczania oznacza odrzucenie Chrystusa i oddzielenie się od Jego owczarni.

poniedziałek, 6 maja 2019

Wizyta duszpasterska J. Exc. x Bp. Donalda H. Sanborna w Krakowie, 4 - 6 maja 2019 r. (relacja).

W ostatnich dniach naszą Ojczyznę odwiedził po raz kolejny, J. Exc. x. Bp Donald Hieronim Sanborn - Przełożony Generalny Instytutu Rzymskokatolickiego, którego członkiem jest także duszpasterz polskich katolików integralnych - Wiel. x. Rafał Trytek. Oficjalne wydarzenia związane z wizytą Xiędza Biskupa skupiły się na sobotę i niedzielę. Jego Excelencja przybył do Polski już w piątek, 3 maja (Święto N.M.P. Królowej Korony Polskiej), w godzinach wieczornych. W tym dniu jednak nie były przewidziane żadne wydarzenia, ze względu na późną porę i zmęczenie podróżą czcigodnego Gościa. Wraz z Jego Excelencją do Polski przybył seminarzysta z Most Holy Trinity Seminary (Seminarium Trójcy Przenajświętszej, którego Xiądz Biskup jest Rektorem) w Brooksville w USA - x. kleryk Natan Van Herck z Belgii.

Duchowieństwo katolickie Instytutu Rzymskokatolickiego.
Zdjęcie: Michał Mikłaszewski

W sobotę (Święto Znalezienia Krzyża Św.) rano, o godz. 10.00 odbyła się pierwsza Msza Św. odprawiona w Polsce przez Xiędza Biskupa. Zgromadzili się na niej licznie wierni z całej Polski i nie tylko. Przed Mszą Św. Jego Excelencja udzielił kilku osobom Sakramentu Bierzmowania, ze względu na bardzo dużą ilość kandydatów, i możliwość związanych z tym uciążliwości w dniu następnym. Po Mszy Św. Xiądz Biskup jeszcze przez długi czas rozmawiał z bierzmowanymi oraz ich świadkami jak i innymi obecnymi na uroczystości wiernymi. O godz. 15.00 w sali wynajętej w hotelu przy ul. Św. Gertrudy w Krakowie Jego Excelencja wygłosił dla wiernych arcyciekawy wykład na temat opinionizmu (na podstawie napisanego niegdyś przez siebie artykułu na ten temat), w którym wytłumaczył iż kwestia tożsamości Papieża (tj. czy dana osoba jest bądź nie jest prawdziwym Papieżem Rzymskim) nie jest i nie może być wyłącznie zwykłą opinią teologiczną, dopuszczającą również inne sprzeczne opinie jako potencjalnie prawdziwe (co jest częstym błędem wielu "tradycjonalistów" związanych z FSSPX, ale także, niestety, jest to też błąd spotykany wśród niektórych sedewakantystów), ale jest pewnym wnioskiem teologicznym, i jest to kwestia związana bezpośrednio z Wiarą i absolutnie konieczna do zbawienia (posłuszeństwo Papieżowi jest konieczne do zbawienia, i definiuje ono Katolików. Ktoś kto nie jest posłuszny prawdziwemu Papieżowi jest schizmatykiem, podobnie jak ktoś uznający fałszywego "papieża". Nie jest to więc kwestią dowolnej opinii). Po właściwym wykładzie Xiądz Biskup odpowiedział też na licznie zadawane przez zgromadzonych słuchaczy pytania, dotyczące zarówno kwestii związanych z samym wykładem, a także innych, związanych z stosunkiem Kościoła do polityki i państwa w różnych okolicznościach, społecznym panowaniem Jezusa Chrystusa, czy też z obecną sytuacją kryzysu Kościoła i nadziejami na przyszłość. Wykład wraz z pytaniami zakończył się ok godz. 18.00.

Wykład J. Exc. x Bp'a Donalda H. Sanborna w Krakowie, 4 maja AD 2019.

Punktem kulminacyjnym wizyty Jego Excelencji była oczywiście tradycyjnie Niedziela. W tym roku była to II Niedziela po Wielkanocy - czyli Niedziela Dobrego Pasterza, a także Święto Św. Piusa V. Już ok godziny 9.00 w kaplicy krakowskiej zaczęli gromadzić się licznie wierni, pragnący przyjąć Bierzmowanie oraz uczestniczyć we Mszy Św. Xiędza Biskupa. Możliwości lokalowe naszej skromnej kaplicy zostały znacząco przekroczone, a liczba wiernych była wyjątkowo duża, pomimo iż część wiernych na prośbę Xiędza Biskupa uczestniczyło we wcześniejszej Mszy Św., odprawionej o godz. 7.45, a część bierzmowań odbyło się już w sobotę. Punktualnie o godz. 10.00 rozpoczęły się uroczystości Sakramentu Bierzmowania, które przyjęło w tym dniu kilkanaście osób. Ok. godz. 10.30 rozpoczęła się Msza Św., podczas której Xiądz Biskup wygłosił kazanie, w którym nawiązał do Chrystusowej Owczarni - czyli Świętego Kościoła Rzymskokatolickiego, który jest jedyną drogą i bramą do Nieba. Jego Excelencja przypomniał nauczanie Kościoła katolickiego, iż tylko on jest prawdziwym Kościołem Chrystusa - Jego Owczarnią, a także słowa wielkiego Papieża - Piusa IX, iż dogmat Poza Kościołem nie ma zbawienia, jest najistotniejszym i podstawowym katolickim Dogmatem. Moderniści którzy wprost odrzucają tą naukę (Vaticanum II i oficjalne nauczanie posoborowych "papieży", zwłaszcza Wojtyły), nie mogą być prawdziwymi katolikami a tym bardziej nie mogą posiadać autorytetu władzy Chrystusa. Xiądz Biskup przypomniał o tym co Kościół naucza o możliwości zbawienia poprzez tzw. Chrzest pragnienia (omawiając też pokrótce błędy przeciwne), mówił też jak łatwo jest się potępić, a jak trudno jest osiągnąć zbawienie wieczne. Excelencja nawiązał też do  wielkiego Patrona tego dnia, który winien być też szczególnym Patronem naszej Ojczyzny - Św. Piusa V, dzięki któremu Polska została ocalona przed herezją protestancką. W uroczystościach tego dnia uczestniczyło kilkadziesiąt osób, w tym wierni z całej Polski, a także kilkoro przyjezdnych gości z zagranicy. Po zakończeniu Mszy Św. dalsza część tego dnia wyglądała podobnie jak w dniu poprzednim, z tym że nie było już wykładu, a spora część wiernych od razu wróciła do swoich domów.

niedziela, 5 maja 2019

X. Antoni Cekada: Quo primum: Czy papież mógłby to zmienić?

Quo primum: Czy papież mógłby to zmienić?

x. Antoni Cekada


Pytanie: W trakcie niedawnej dyskusji przyjaciółka z Novus Ordo powiedziała mi, że (według jej księdza) papieże mogą zmieniać, co chcą, o ile nie jest to dogmatyczne. Rozmawialiśmy o „Quo primum”. Powiedziałem jej, że było to na zawsze, ale ona powiedziała, że nawet jeśli papież powiedział „na zawsze”, inny papież może to zmienić. Co by na to powiedział Ksiądz?

Odpowiedź: W tej kwestii ma ona rację.

(Prawdziwy) papież jest najwyższym prawodawcą prawa kościelnego i ma władzę zmieniać prawa kościelne ustanowione przez swych poprzedników. Quo primum jest prawem kościelnym i prawdziwy papież rzeczywiście miał prawo znieść je albo zmienić którekolwiek z jego postanowień.
Klauzula „na zawsze” była po prostu typem prawnego wzoru powszechnego w każdym rodzaju papieskiego prawodawstwa.

W latach sześćdziesiątych wierni katolicy chwycili się tego języka jako usprawiedliwienie nieposłuszeństwa wobec nowego liturgicznego prawodawstwa jednocześnie „uznając” Pawła VI jako prawdziwego papieża. To było nieszczęsne, ponieważ każdy, kto wie choć trochę o prawie kanonicznym z wielką łatwością może obalić ten argument.

Ten argument zaciemnia także prawdziwy powód trzymania się Mszy tradycyjnej i odrzucania Nowej Mszy: stary ryt jest katolicki. Nowy ryt jest zły, wrogi katolickiej doktrynie (co do Rzeczywistej Obecności, kapłaństwa, natury Mszy, etc.) i jest świętokradztwem.

85 rocznica powstania ONR - Rzeszów


Wideorelacja z 85 rocznicy powstania Obozu Narodowo-Radykalnego,
Rzeszów, 27 kwietnia 2019 r. 

X. Rafał Trytek: Kazanie na Święto N.M.P. Królowej Korony Polskiej, wygłoszone 3 maja 2019 r.

   W imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

   Dzisiejsze Święto - Najśw. Maryi Panny Królowej Polski, jest świętem patronalnym naszej kaplicy. Decyzja w tej sprawie była podjęta przez kilka osób, ja raczej ją tylko zatwierdziłem, ze względu na to, że miała to być pierwsza kaplica sedewakantystyczna w Polsce, dlatego odwołaliśmy się do tego, że Matka Boża została nazwana Królową Polski i wezwana jako taka. Po raz pierwszy ślady tego pochodzą z XV wieku. W wieku XVII, gdy w Wilnie czczono już Matkę Boską Ostrobramską, zaczęto Ją nazywać Królową Polski. Ale tak naprawdę ten kult rozprzestrzenił się po tym, gdy oczywiście król Jan Kazimierz nazwał i uczynił Matkę Bożą Królową Polski. Nie tylko on to uczynił, jako władca ziem polskich, ale potwierdził to również Piotr Vidoni - nuncjusz apostolski w Polsce. Nie było to więc decyzja wyłącznie królewska, ale zatwierdzona i potwierdzona przez wysłannika Papieża, który był wtedy w Polsce by umacniać katolickie Królestwo Polskie w chwilach największych niebezpieczeństw. Był to czas potopu szwedzkiego, który zagrażał nie tylko Ojczyźnie jako takiej, ale również i katolicyzmowi. Szwedzi uczynili z luteranizmu, z herezji luterańskiej swój sztandar. Ich wojska, które pochodziły w większości z Niemiec, niszczyły wszystko co katolickie, na swojej ziemi, pustoszyły kościoły, także do tej pory w kościołach w Szwecji jest bardzo wiele zrabowanych dóbr z polskich kościołów, które nie tylko są ukradzione, ale przede wszystkim są sprofanowane, sprofanowane przez heretyków, bo to katolicy je fundowali, dla większej chwały Pana Boga. Mieli niestety Szwedzi w Polsce wielu popleczników, głównie protestantów, ale również, i o tym trzeba pamiętać, wielu katolików. Wiele z katolickiej szlachty poszło za Szwedami dla własnego zysku, z oportunizmu. 

   Gdyby dzisiaj nastąpił taki najazd wroga zewnętrznego, to nie byłaby to już mniejszość, która by za tym wrogiem poszła, lecz być może większość. Bo większość Polaków porzuciła de facto katolicyzm, i stała się bardziej niż kiedykolwiek oportunistami, którzy się zaprzedali i zaprzedają wrogim Polsce siłom, dla doczesnego, ziemskiego zysku. Król Jan Kazimierz, w którego posiadaniu pozostały skrawetki Polski, który musiał na Śląsk uciekać przed Szwedami, wiedział komu ma zawdzięczać oswobodzenie od heretyków i od wroga zewnętrznego swoich ziem. Pamiętajmy, że to nie tylko Szwedzi, Wielkie Księstwo Litewskie było wówczas zajęte w dużej mierze przez wojska moskiewskie. Król Jan Kazimierz widząc swoją potrzebę, widząc bohaterską obronę Jasnogórskiego klasztoru przez ojca Augustyna Kordeckiego i tych którzy wokół niego byli skupieni, zakonników, szlachty, prosty lud, mieszczan, widząc to wszystko na tej ziemi, Jan Kazimierz we Lwowie, w oswobodzonym Lwowie przed Matką Boską Łaskawą w katedrze nazwał Matkę Boską Królową Polski, uczynił ją Królową naszego Narodu. Takie są okoliczności historyczne.

   Jeżeli Polacy mają sobie kiedykolwiek jeszcze przypomnieć, że byli katolikami i czcicielami Maryi, to na pewno nie stanie się to w warunkach dobrobytu i pokoju, bo ten dobrobyt i pokój prowadzi raczej do coraz to większego rozprężenia i coraz większego upadku ducha narodowego. Stanie się to wyłącznie wtedy, kiedy Polacy znowu będą uciskani, prześladowani, mordowani we własnym kraju, i jest to raczej bliższe niż dalsze, to bliższa niż dalsza perspektywa. Jesteśmy o wiele słabsi niż w XVII wieku, a wrogowie są o wiele potężniejsi, i o wiele bardziej zajadli. Bo w XVII wieku grozili nam heretycy, którzy jednak odwoływali się do chrześcijaństwa. Dzisiaj ci, którzy nam zagrażają, to są ludzie którzy wyrzucili i zdradzili Chrystusa, i dlatego nie zawahają się mordować wszystkiego, co im o Chrystusie przypomina.

   Złorzeczenia nic nie dadzą. Narzekanie i kłócenie się o to, jaki jest ratunek, nic nie da. Bo ratunku po prostu nie ma. Nie ma ratunku, jakkolwiek byśmy nie kalkulowali, jakkolwiek byśmy nie liczyli naszych sił, to zawsze rachunek wyjdzie nam taki, że jesteśmy w zasadzie bezbronni. Nie ma ziemskiego ratunku, ale jest nadprzyrodzony. W modlitwie kościelnej na dzisiejszy dzień, która jest zatwierdzona przez Kościół, jest napisane, że Matka Boża została ustanowiona w cudowny sposób na obronę Narodu naszego. Mamy więc wielką Obronicielkę, która jest o wiele potężniejsza niż wszystkie siły tego świata, która stała pod Krzyżem gdy Chrystus dokonywał największego tryumfu nad złem w historii. I prośmy Maryję Niepokalaną by zechciała nas obronić, przed wszystkimi zewnętrznymi i wewnętrznymi złymi rzeczami, złem, wrogami. Ale musimy z naszej strony zrobić absolutnie wszystko, jako niewielka garstka, tak jak wtedy niewielka garstka broniła Jasnej Góry, by Maryja wiedziała że są ludzie którzy za Nią tęsknią, którzy tęsknią za słodkim panowaniem Jej Najświętszego Serca, które można przywrócić wyłącznie przez wstawiennictwo Niepokalanego, Królewskiego Serca Maryi. 

W imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Królowo Korony Polskiej - módl się za nami!

piątek, 3 maja 2019

Kazanie na Święto N.M.P. Królowej Korony Polskiej - x. Rafał Trytek, 3 maja 2019 r.

Dziś Święto ma Królowa Polski, a nie żadna konstytucja!

3 maja to szczególny dzień dla Narodu Polskiego. Można wręcz powiedzieć, że jest to nasze najważniejsze święto narodowe. Dziś bowiem czcimy naszą Panią i Królową - N.M.P. Królową Korony Polskiej. 

Królowa Korony Polskiej na witrażu
w archikatedrze we Lwowie.

Święto ustanowione zostało przez św. Piusa X w 1908 r. dla diecezji lwowskiej i przemyskiej (których jest Ona do dziś główną patronką) na pierwszą Niedzielę maja. W 1914 przeniesione na dzień 2 maja, w 1920 rozszerzone na całą Polskę, a w 1924 na prośbę polskiego episkopatu przeniesione na dzień 3 maja. Dziś jednak dopiero w pełni widać jaką głupotą było przydanie sacrum masońskiej inicjatywne 3 Maja. Mówi się o zapisanym papierze, a nie o Królowej Korony Polskiej... Większość Polaków nie wie jakie dziś jest Święto. 

czwartek, 2 maja 2019

Bezczelna blokada strony internetowej "Myśli Katolickiej" przez portal społecznościowy "Facebook".

Link do naszej strony internetowej został kilka dni temu "zbanowany" na portalu społecznościowym "Facebook". 

Cały czas aktywny jest "fan-page" naszej strony (czyli strona na "Facebooku"), jednak nie ma możliwości kliknięcia w link do naszej strony internetowej czy udostępnienia jakiegokolwiek linku. Wszystkie dotychczasowe wpisy z odnośnikami do strony zniknęły z Facebooka. Link do strony rzekomo "narusza standardy społecznościowe" (nie podano w jaki sposób). Sytuacja zaczęła się w ostatnią niedzielę, i blokada wygląda na permanentną (nie jest w żaden sposób określona czasowo, nie ma też możliwości odwołania się).

W tej sytuacji Administracja Facebooka otrzymała dziś od nas wiadomość o następującej treści:

Od jakiegoś czasu zablokowana jest możliwość udostępnienia jakiegokolwiek wpisu ze strony internetowej "Myśl Katolicka - Organ Katolików Świeckich" (https://myslkatolicka.blogspot.com/) czy nawet kliknięcia w ten link. Pragnę poinformować, że jest to oficjalna strona internetowa prawnie zarejestrowanego w Polsce i wydawanego legalnie, zgodnie z polskim prawem, czasopisma katolickiego. Wnoszę o natychmiastowe odblokowanie tego linka i przywrócenie wszystkich udostępnionych publikacji. W przeciwnym razie sprawa zostanie zgłoszona do prokuratury i spotkamy się na drodze prawnej, gdyż jest to rażące naruszenie wolności prasy i wypowiedzi, wprowadzanie nielegalnej i bezprawnej cenzury, naruszenie moich dóbr osobistych i publicznych, jak również obraza moich uczuć religijnych. Wpisy na stronie nie naruszały w żaden sposób obowiązującego w Polsce prawa, ani też prawa prasowego, ani żadnych standardów społecznościowych. Były one jednak zgłaszane przez grupę osób mającą odmienne poglądy, w formie hejtu wymierzonego w moją osobę, ze względu na moje przekonania religijne. Proszę o natychmiastowe rozpatrzenie sprawy i cofnięcie tej niesprawiedliwej blokady. Inaczej będę się ubiegał o wysokie odszkodowanie od waszej firmy za poniesione straty moralne.  
Z poważaniem,
Michał Mikłaszewski
Redaktor Naczelny i wydawca "Myśli Katolickiej - Organu Katolików Świeckich".


ZA: https://myslkatolicka.blogspot.com/2019/05/bezczelna-blokada-strony-internetowej.html

Prof. Jacek Bartyzel o konstytucji 3 maja.

Jan Matejko, Konstytucja 3 Maja 1791 roku, 1891

Celebrowanie rocznicy Konstytucji 3 Maja miało sens jako wyraz woli niepodległości pod zaborami i potem jako kontra wobec komuny, która tego zabraniała. Ale dzisiaj jest to tylko nudna pompa urzędowa stwarzająca okazję do wylewania hektolitrów frazesów o pierwszej konstytucji demokratycznej (co akurat jest nieprawdą) i spisanej (tak jakby jednolita ustawa konstytucyjna miała wyższość nad konstytucją naturalną i prawem zwyczajowym). Nie widzę sensownych powodów do czczenia tego płodu myśli masońskiej i oświeceniowego konstruktywizmu.  "Ustawa Rządowa" likwidowała uprawnioną historycznie i moralnie unię dwóch narodów, jednego zorganizowanego w królestwo, drugiego w wielkie księstwo, wprowadzając unitarny centralizm. Odbierała niesprawiedliwie prawa polityczne niemajętnej, lecz patriotycznej i szczerze katolickiej szlachcie, czyniąc krok ku materialistycznemu cenzusowi pekuniarnemu. Nie może cieszyć nawet przywrócenie dziedziczności tronu, bo, po pierwsze, faktycznie ograniczało uprawnienia monarchy, czyniąc go jedynie nominalnym szefem egzekutywy, po drugie zaś nigdy się nie ziściło. Nieprawdą jest też frazes o "naprawie ustroju" czy "wzmocnieniu władzy", bo sprawny rząd istniał już od chwili utworzenia Rady Nieustającej, a liberum veto też było de facto skasowane, natomiast zakaz konfederowania się w obronie praw kardynalnych uderzał w tradycjonalistyczny rdzeń tego ustroju. Przypomnę, że nawet Mickiewicz krytycznie pisał o ustawie majowej czując w niej, i słusznie, ducha cudzoziemszczyzny. Jedyne chyba co warto w tej ustawie czcić i kontynuować to ten artykuł będący ustępstwem masonów (albo kamuflażem) wobec katolickiego narodu o wierze świętej rzymskiej katolickiej jako panującej i obwarowanej karami apostazji.

Prof. Jacek Bartyzel

Źródło: Facebook.com

Tytuł i grafika od redakcji Tenete Traditiones.

środa, 1 maja 2019

Komunikat w sprawie wizyty J.Exc. x. Bp Donalda H. Sanborna w Polsce

Osoby chcące uczestniczyć w mszach świętych ks. biskupa D. Sanborna proszone są o szczególne zadbanie o odpowiedni strój. Ks. biskup nie zezwala na robienie i publikowanie zdjęć i filmów z uroczystości bez swojej zgody.

ks. R.Trytek