Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

piątek, 28 stycznia 2022

Zespół Antysedewakantystyczny.

Zespół Antysedewakantystyczny

12 czerwca 2014, autor: Steven Speray

Tłumaczenie polskie za:

https://stevensperay.wordpress.com/2014/06/12/the-anti-sedevacantist-syndrome/

Duchowa Choroba Autoimmunologiczna

Sedewankantyzm wpływa na katolików posoborowych na różne sposoby, a bardzo niewielu z nich akceptuje go wprost. Zamiast tego zwykle padają ofiarą tego, co można by nazwać Zespołem Antysedewakantystycznym. Podobnie jak zaburzenia autoimmunologiczne, w których system odpornościowy organizmu atakuje sam organizm, ci katolicy faktycznie atakują swoją własną religię, myśląc, że używają zdrowej logiki i rozumu, aby bronić swojej wiary. Stan ten uniemożliwia katolikom utrzymanie członkostwa w Kościele, co z kolei niszczy duszę. Zespół Antysedewakantystyczny obejmuje jeden lub więcej z następujących siedmiu śmiertelnych objawów.

1. Tryb Głupka

Tryb Głupka ma miejsce wtedy, gdy skądinąd bardzo bystre i uczone osoby wysuwają całkowicie absurdalne twierdzenia, jak wtedy gdy nadzwyczajny apologeta dr Robert Sungenis twierdzi, że papież może ewidentnie odrzucić w całości Wiarę katolicką i pozostać papieżem, ponieważ nikt nie może osądzać papieża. Taki pogląd jest odrzuceniem Boskiego prawa, że ​​papieże muszą być katolikami.

2. Odmowa odpowiedzi na pytania

Ten symptom pojawia się, gdy katolicy posoborowi stają w obliczu rażących sprzeczności, takich jak odwracanie doktryn i dogmatów. Oczywiście nie mogą logicznie odpowiedzieć na pytania dotyczące konsekwencji odwróconych nauk bez podważania własnej religii. Czasami po prostu odpowiedzą, że sprzeczność jest hermeneutyką ciągłości i prawowitym rozwojem doktryny, nawet jeśli ciągłość nie istnieje, a doktryny nie mogą rozwijać się wstecz.

3. Zgrywanie wariata

Niedawno wraz z przyjacielem byliśmy świadkami tego objawu u lokalnej katolickiej prezenterki radiowej, która użyła tej taktyki, aby uniknąć bagna dotyczącego dogmatu jedności Kościoła. Aby zachować twarz dla swoich ukochanych papieży i dla siebie, ta nauczycielka pisma, panna wszechwiedząca na antenie, zgrywała wariata, twierdząc, że jedność Kościoła wyznawana w Credo przez katolików w każdą niedzielę jest „zbyt skomplikowana”. Jej odpowiedzią jest odrzucenie nauczania papieża Piusa XI w Mortalium Animos z 1928 r.:

„…[U]rząd nauczycielski Kościoła, – który według planu Boga ustanowiony został na ziemi w tym celu, by prawdy objawione utrzymane były po wsze czasy NIESKAŻONE i ŁATWO, a pewnie przedostawały się do wiadomości ludzi”.

http://rodzinakatolicka.pl/pius-xi-mortalium-animos-o-popieraniu-prawdziwej-jednosci-religii/

4. Wymyślanie wymówek

„To nie było formalne nauczanie, więc mnie nie obowiązuje”, „Wszyscy popełniają błędy” i moje ulubione „Był tak święty, że chyba nie zamierzał iść wbrew wierze”, to typowe racjonalizacje używane do bronić tego, co nie do obrony. Dlaczego Vaticanum II nie jest formalne? Jak papieże mogą popełnić błąd odrzucając naturalne i boskie prawo? Jak świętość może nie wymagać ortodoksji?

5. Zaprzeczanie faktom

Fakty dotyczą nauk i działań sprzecznych z wiarą oraz ich implikacji. Na przykład II Sobór Watykański naucza i zachęca do kultu międzyreligijnego (communicatio in sacris), który został nieomylnie potępiony jako sprzeczny z prawem Bożym przez powszechne i zwyczajne Magisterium. Jednak soborowi papieże wprowadzili w życie ohydną naukę Vaticanum II modląc się i czcząc z muzułmanami w meczetach, z żydami w synagogach, z voodooistami w Afryce, z zoroastrianami w Indiach itd.

Wynika z tego, że soborowi papieże wyraźnie odrzucili Boskie prawo w wierze i praktyce, co jest niemożliwe dla każdego wiernego katolika, a tym bardziej dla prawdziwych papieży.

6. Nieuczciwość

Jeden dobry przykład pochodzi od Tima Staplesa z Catholic Answers Live, który powtarzał te same kłamstwa na temat prawa Kościoła po tym, jak osobiście i wielokrotnie przesyłałem mu oficjalne komentarze do praw, które obalają jego wyjaśnienia. Próbując obalić sedewakantyzm, Catholic Answers Live stworzyło prawa i nauki Kościoła, które nie istnieją. Co gorsza, świadomie przeinaczają stanowisko sedewakantyzmu w radiu o światowym zasięgu, co jest klasycznym przykładem oszczerstwa potępionego w ósmym przykazaniu.

7. Zamykanie / Odcinanie

Widzieliśmy podczas naszych spotkań z księżmi i „katolickimi” osobistościami radiowymi, że kiedy zdali sobie sprawę, dokąd zmierza rozmowa o potępieniu soborowych papieży i ich posoborowej religii, ich język ciała brzmiał: Kończę z tą dyskusją. Następnie przystępują do zmiany tematu lub całkowitego skrócenia dialogu. Po jednym z takich spotkań dwóch prezenterów radiowych wygłosiło na antenie uwłaczające uwagi, że jesteśmy „dogmatycznie bacznymi faryzeuszami”. Kiedy skonfrontowaliśmy się e-mailem z ich podstępnymi uwagami i przeinaczeniami, dwaj prezenterzy radiowi wrócili do symptomu numer dwa.

środa, 26 stycznia 2022

Zapomniana rocznica.

Wkroczenie wojsk polskich do Cieszyna w lutym 1919 r.

23 stycznia 1919 roku wojska czechosłowackie, korzystając z zaabsorbowania odradzającej się Polski na wschodzie (walki z Ukraińcami o Lwów i odpieranie regularnych najazdów bolszewików) wtargnęły na tereny Śląska Cieszyńskiego a następnie ruszyły w kierunku Katowic. Pomimo braków, oddziały polskie dowodzone przez pułkownika Franciszka Latinika zdołały zatrzymać nacierających napastników, rozbić ich w bitwie pod Skoczowem i zmusić do wycofania się. Oddziały czechosłowackie wycofały się wprawdzie, ale tylko na linię Olzy. W ten sposób Polska utraciła Zaolzie, które udało się odzyskać dopiero w roku 1938.

W 1938 r. Polska skorzystała z idealnie nadarzającej się okazji. Otóż III Rzesza Niemiecka najechała na Czechosłowację, zajmując kotliny Sudeckie, zamieszkiwane w większości przez Niemców. Korzystając z okazji, Polska "dołączyła się" i również odebrała, co nasze, ziemie rdzennie Polskie (Śląsk Cieszyński) i zamieszkiwane w zdecydowanej większości przez Polaków. Ziemie które 18 lat wcześniej zostały nam bezprawnie zrabowane przez Czechów. 2 października 1938 roku, oddziały Wojska Polskiego dowodzone przez gen. Władysława Bortnowskiego, witane owacyjnie przez ludność polską, wkroczyły do należącej do Czechosłowacji części Śląska Cieszyńskiego zwanej Zaolziem. W rozkazie wydanym 2 października, marszałek Edward Śmigły-Rydz zwracał się do żołnierzy z Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Śląsk” gen. Bortnowskiego: „Za chwilę przekroczycie Olzę, skazaną w ciągu długich lat na upokarzającą służbę rzeki, oznaczającej granicę nie istniejącą ani w sercach tych, co oba jej brzegi zamieszkują, ani w sercach całego narodu polskiego”.

wtorek, 25 stycznia 2022

FOX (3): Brat Raus. (Opowiadanie).

FOX Forx – rozwidlenie rzeki

Przeczucia i posłuszeństwo, czyli:

Kiedy Bractwu, tj., pardon, Instytutowi zabrakło biskupów

"We must remember that if all the manifestly good men were on one side and all the manifestly bad men on the other, there would be no danger of anyone, least of all the elect, being deceived by lying wonders. It is the good men, good once, we must hope good still, who are to do the work of Anti-Christ and so sadly to crucify the Lord afresh…. Bear in mind this feature of the last days, that this deceitfulness arises from good men being on the wrong side."

(Fr. Frederick Faber, Sermon for Pentecost Sunday, 1861; qtd. in Fr. Denis Fahey, The Mystical Body of Christ in the Modern World)

Pamięci x. Filipa Shelmerdine'a

Słońce jeszcze nie wzeszło po raz kolejny nad złymi i dobrymi, a bohaterska chwila brata Rausa przeciągała się. On sam przeciągnął się i... Psiakość! Już ćwierć z górą wieku minęło, od kiedy postawił stopę w Mitteleuropie, a wciąż miewał problemy z wstawaniem zaprogramowanym na przedświt. Przestawiony z niemiecką precyzją w myśl posłuszeństwa państwowym, pardon: instytutowym, władzom zegarek prawie postawił go na nogi. Jeszcze minutka... Starał się, starał się być idealnie posłuszny. Nie zabijał, ani nie kradł. To znaczy: chyba, że mu kazali. Coś tam zeznać przed sądem, jakieś tam fundacje, a wszystkim i tak trząsł sjupierior na Europę Środkową i Wschodnią. Podpisać czegoś, co mu kazano, przecież nie szkodzi. Cnota posłuszeństwa. Podpisywał, ale nie szkodził.

Męczył się trochę. Już nie te lata. Czy można i ile można nie spać? Ile można się angażować na pełnym gazie w organizację obozów? Ile razy sprawować duchowe kierownictwo? Głośno o to pytać nie należało, co to, to nie.

Plan życia i przeżycia. Jak w Opus Judei, którego zresztą nie lubimy. Tyle czasu, tyle zaangażowania... Lata, dekady... Rzucić to wszystko, rzucić od razu? Zostawić te tysiąckrotne przygotowania ampułek wina i wody, to rychtowanie świętych figur na ołtarze: Józefa, Maryi, Józefa Marii – pardon! tego nie uznajemy – te wyprasowane z autentycznych emocji uśmiechy rzucane w kierunku wszystkich, a szczególnie co hojniejszych sponsorów?

Brat Raus, a właściwie brat Tischler, bo tak brzmiało jego prawdziwe nazwisko, nie był pewien. Przecież w imię posłuszeństwa przełożonym i dobra Instytutu pozwalał sobie od czasu do czasu na krztynkę łotrostewek – miałżeby zostać takim łotrem, który po tym wszystkim wypnie się na almae patris? Nie zapominając o tym, że z wzajemnością (co oznaczałoby konieczność organizowania sobie wszystkiego samemu)?

*** FFF ** O ** XXX ***

Choć w prognozie stał deszcz, gwiazda celownika na masce auta wicesuperiora na Europę Śr.-Wsch. lśniła w pełnym słońcu. [Gwiazda – znak rozpoznawczy samochodu księdza Joszuy, który go miłował (z, jak się zdawało, wzajemnością). Niektórzy się z tego przywiązania i rzekomej wagi celownika śmiali. "Przynajmniej nie gwiazda Dawida" – odpowiadał ksiądz. Można było jego auto dzięki tej gwieździe zidentyfikować na instytutowym parkingu wśród innych pojazdów tej samej marki. Nie potrzebował przylepiać sobie Najświętszej Panienki w towarzystwie dwunastu arseniuszoheitzowych gwiazd, wędkarza, ani motocykla z obowiązkowymi lusterkami do patrzenia. Nie potrzebował uczestniczyć w tym targowisku różności, na którym każdy wzywany był do tego, by w najbardziej egalitarnym, zdemokratyzowanym, zrównanym społeczeństwie w historii świata czymś się wyróżnić, pozostawić jakiś swój ślad, nie zostać przeoczonym, czy, co gorsza, zapomnianym, bo to przecie śmierć w butach albo i bez. Nie mówiąc już o tablicach rejestracyjnych krzyczących swoją zielenią: "Jestem lepszym człowiekiem, ty zanieczyszczaczu!"]. Wicekapo – to już nie skromny robotnik w winnicy Pańskiej – to jest odpowiedzialność! Auto mocne, świecące, wygodne. Mucha nie siada. Bez klamek, wedle nowej mody. Jak pokój bez klamek, żeby złodziejowi było trudniej go dostać. Elektryczne – żeby się urzędasy nie czepiali, żeby mieć na parę chwil spokój – nie dlatego, żeby czuć wobec germańskich władz jakąś szczególną miłość. To była czysta kalkulacja. Ksiądz Joszue czuł się bowiem Polakiem z krwi i kości. Zasadniczo czuł się z tym dobrze, ale od niedawna zaczął trochę nieswojo, kiedy przełożeni Instytutu zadeklarowali lojalność wobec teutońskiego rządu Wiszycy. Cóż poradzić? Posłuszeństwo über alles.

Po prawdzie sen z powiek spędzało mu zasadniczo co innego. Starał się sam przed sobą do tej obawy nie przyznawać. Ale teraz przeczuwał, że jego najgorsze przeczucia zaczną się chyba spełniać. Przesądny nie był, wewnętrzną niepewność wynikającą z tego, że widział, znał i rozumiał metody działania Instytutu maskował nieschodzącym z ust uśmiechem i nieustępliwą uprzejmością. Zdarzało mu się dla sprawek kłamać jak z neum – cena posłuszeństwa, cnoty będącej wśród wszystkich członków Instytutu w głębokim poważaniu. Członkami były zaś wyłącznie osoby uduchowione; przytłaczająca ich większość nosiła sutanny lub habity.

niedziela, 23 stycznia 2022

Judeo-Apostazja Kościoła Posoborowego.

Judeo-Apostazja Kościoła Posoborowego

18 stycznia 2022

 Tłumaczenie polskie za:


Cytaty z Pisma Świętego zaczerpnięte z Biblii Wujka (1962)

Formatowanie tekstu nieznacznie zmienione


2 stycznia tego roku Ryt Rzymski na całym świecie uroczyście uczcił Najświętsze Imię Jezus. Lekcja Mszy Świętej tego dnia została zaczerpnięta z Dziejów Apostolskich 4:8-12, tekstu, który obnaża judeo-apostazję, jaka przenika kościół posoborowy, w którym to otwarcie zapiera się Naszego Pana.

Zanim przyjrzymy się przedstawionym tam wydarzeniom, zacznijmy od przygotowania sceny (por. Dz 3).

O godzinie 15.00, o godzinie, w której Nasz Błogosławiony Pan umarł na Krzyżu, Piotr i Jan weszli do Świątyni, gdzie spotkali człowieka, który był ułomny od urodzenia. Św. Piotr uzdrowił tego człowieka, mówiąc: „W imię Jezusa Chrystusa Nazareńskiego wstań, a chodź!”.

Świadkowie cudownego wydarzenia byli zdumieni. Piotr, niewątpliwie poruszony Duchem Świętym, tak jak w dniu Pięćdziesiątnicy, natychmiast skorzystał z okazji, by zarówno oskarżyć, jak i zaprosić niewierzących Żydów, zachęcając ich do przyjęcia jedynej drogi zbawienia.

Oświadczył, że chromy człowiek został uzdrowiony nie jego własną mocą, ale Najświętszego Imienia Jezus, „któregoście wy zabili”. Powiedziawszy tę surową prawdę, Piotr złagodził cios, przyznając, że oni i ich władcy działali w ignorancji. („Ojcze! Odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią.” – Łk 23:34)

Piotr następnie wezwał ich do pokuty i nawrócenia, aby ich grzechy mogły zostać przebaczone.

Zwróćcie uwagę na wzór: potępienie zła, skarcenie, ewangelizacja.

Pismo Święte mówi nam, że gdy rozeszła się wieść o tym, co wydarzyło się tego popołudnia, około pięciu tysięcy ludzi uwierzyło w Chrystusa!

To bardzo rozgniewało żydowskich przywódców, więc zatrzymali apostołów, trzymając ich w niewoli przez noc. Następnego dnia przyprowadzili Piotra i Jana przed arcykapłana Annasza i innych urzędników Świątyni, gdzie zostali przesłuchani: „Jaką mocą albo w czyje imię wyście to uczynili?” (por. Dz 4:1-7)

Tu zaczyna się lekcja liturgiczna:
Wtedy Piotr, napełniony Duchem Świętym, rzekł do nich: Przełożeni ludu i starsi, słuchajcie: Jeśli my dziś sądownie badani jesteśmy o dobrodziejstwo dla człowieka ułomnego, przez co on został uzdrowiony, niechże wam wszystkim i całemu ludowi izraelskiemu wiadome będzie, że przez imię Pana naszego Jezusa Chrystusa Nazareńskiego, któregoście wy ukrzyżowali, którego Bóg wzbudził z martwych, że przez niego ten stoi zdrowy przed wami. Ten jest kamień, który został odrzucony przez was budujących, który stał się kamieniem węgielnym; i nie ma w nikim innym zbawienia. Nie ma bowiem innego imienia pod niebem, danego ludziom, w którym byśmy mieli być zbawieni.
Jeszcze raz: potępienie, skarcenie, ewangelizacja.

Raport: Watykan przygotowuje dekret o instytutach „Ecclesia Dei”, który ma zostać wydany w marcu.

Ostateczny koniec "teatrzyku tradycji"?

Raport: Watykan przygotowuje dekret o instytutach „Ecclesia Dei”, który ma zostać wydany w marcu

18 stycznia 2022

Tłumaczenie polskie za:

https://novusordowatch.org/2022/01/vatican-preparing-decree-on-tlm-ecclesia-dei-institutes/

Dopinanie spraw we wspólnotach Mszy łacińskiej …

Francuska gazeta La Croix opublikowała raport zawierający więcej informacji na temat przyszłości tradycyjnej Mszy łacińskiej w Kościele Vaticanum II.

Zatytułowany „Jak papież Franciszek widzi tradycjonalistów kościelnych” został napisany przez ich korespondenta z siedzibą w Watykanie Loupa Besmonda de Senneville i został opublikowany po francusku wczoraj, 17 stycznia 2022 roku. Angielskie tłumaczenie zostało opublikowane dzisiaj dla wydania międzynarodowego:

https://international.la-croix.com/lacroix-author/loup-besmond-de-senneville

https://www.la-croix.com/Religion/Comment-pape-Francois-voit-tradis-2022-01-17-1201195382

https://international.la-croix.com/news/religion/how-pope-francis-sees-church-traditionalists/15495

Chociaż nie jest „oficjalną” gazetą Novus Ordo, La Croix jest bardzo powiązana z Kościołem Vaticanum II i jest własnością Bayard Presse, która z kolei jest własnością Zakonu Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.

https://en.wikipedia.org/wiki/Bayard_Presse

Na końcu swojego artykułu Besmond dokonuje kilku interesujących rewelacji. Po ogłoszeniu, że Watykan wkrótce zastąpi instrukcję Liturgiam Authenticam z 2001 roku, która „ustala sztywne zasady tłumaczenia tekstów liturgicznych na język narodowy”, informuje, że tak zwane instytuty Ecclesia Dei, do których Franciszek nie odnosi się bezpośrednio w adhortacji Traditionis Custodes surowo ograniczającej tradycyjną Mszę zostaną rozpatrzone w oddzielnym dokumencie watykańskim, który zostanie opublikowany za kilka tygodni:

Rozumie się, że Watykan przygotowuje również nowy dekret do wydania w marcu o tak zwanych instytutach Ecclesia Dei. Są to wspólnoty religijne, którym pozwolono założyć celebrację liturgii wyłącznie w Rycie Trydenckim.

(Loup Besmond de Senneville, “How Pope Francis sees Church Traditionalists”, La Croix International, 18 stycznia 2022 r.)

https://international.la-croix.com/news/religion/how-pope-francis-sees-church-traditionalists/15495

https://novusordowatch.org/2021/07/meltdown-reactions-to-traditionis-custodes/

Wśród bardziej znanych bractw i wspólnot religijnych, które chronią się parasolem Ecclesia Dei, są: Instytut Chrystusa Króla Suwerennego Kapłana (ICKSP), Instytut Dobrego Pasterza (IBP), Bractwo św. Piotra (FSSP), i benedyktyni z Le Barroux.

Chociaż zawsze dość ryzykowne jest przewidywanie posunięć Franciszka — przeszłość pokazała, że ​​był przebiegłym taktykiem — można z pewnością oczekiwać, że dokument marcowy zastosuje drakońskie środki Traditionis Custodes do każdego zakamarka wspólnot Ecclesia Dei, jeśli nie zlikwiduje ich całkowicie lub w okrutny sposób przekształci je we wspólnoty, które „żyją duchem” Vaticanum II i odprawiają głównie „Mszę” Novus Ordo Pawła VI, może z odrobiną kadzidła więcej.

Starszy kapłan wyrzucony z warszawskiego przeoratu FSSPX na ulicę. Co się stało z x. Zygmuntem Głąbałą?

 Od jakiegoś czasu nosiłem się z zamiarem napisania tekstu nt. sprawy x. Zygmunta. O smutnym końcu tej sprawy dowiedziałem się jakiś czas temu (około dwa miesiące). Przez dłuższy czas zastanawiałem się, co się z nim właściwie stało. Wiedziałem, że już dawno temu został on usunięty z warszawskiego przeoratu FSSPX, z racji tego, że był po prostu "nie przydatny", był już starszy, schorowany, nie mógł już tak aktywnie jeździć po kaplicach, prowadzić pracy duszpasterskiej. Było to już kilka lat temu, niedługo po moim rozstaniu z bractwem. Z informacji które wówczas do mnie dochodziły, słyszałem że x. Zygmunt wrócił w swoje rodzinne strony, i tam gdzieś sobie spokojnie mieszka, ale nikt nie miał z nim bezpośredniego kontaktu, nie dało się również znaleźć do niego żadnego namiaru, ani stwierdzić dokładnie, gdzie on przebywa. X. Zygmunt nie był kapłanem-członkiem FSSPX, a jedynie "współpracującym" z bractwem. Był to podobno również jeden z oficjalnych powodów, dla których nie mógł pozostać w przeoracie. 

Zacznijmy jednak od początku. X. Zygmunt Głąbała, zwany pieszczotliwie Zygą, był człowiekiem, którego nie dało się nie lubić. Osobiście poznałem x. Zygmunta w 2010 r., kiedy pierwszy raz pojawiłem się w kaplicy FSSPX w Chorzowie (była to bodajże ostatnia niedziela czerwca – 27 VI. AD 2010). To właśnie tego dnia byłem po raz pierwszy w życiu na ważnie odprawionej Mszy Św. w Rycie Rzymskim (wcześniej byłem kilka razy na "indulcie" w Bytomiu, ale tam "Mszy" nie odprawiał ważnie wyświęcony kapłan, tylko duchowny Novus Ordo – "x." Jarosław Steczkowski). X. Zygmunt miał bowiem święcenia kapłańskie w 1969 r., i jak sam mi kiedyś mówił: "on jeszcze załapał się na stary ryt".  Był więc bez wątpienia ważnym xiędzem. Później wielokrotnie jeszcze spotykałem się z nim, rozmawiałem, spowiadałem się u niego, służyłem mu do Mszy św., zapraszałem go również do mojego domu na wizytę duszpasterską (tzw. "Kolędę"). Był to człowiek miły i otwarty, zawsze ciepły, uśmiechnięty, z dobrym słowem, umiał też sobie pożartować, porozmawiać na różne tematy. Był on niewątpliwie jedynym kapłanem związanym z FSSPX z którym miałem naprawdę bardzo dobry i serdeczny kontakt, bo on był po prostu normalny.

X. Zygmunt Głąbała, na nielicznych zachowanych do dzisiaj fotografiach.
Grafika pochodzi z pisma "Katolik - Głos katolickiej tradycji", nr 1 (31), styczeń AD 2012

Był to wyjątkowo dobry człowiek, i kapłan, choć trzeba przyznać, że ogólnie był prostym człowiekiem, nie był wybitnym intelektualistą, głosił proste kazania, był takim typowym "wiejskim proboszczem", wręcz stereotypowym obrazkiem znanym z różnych polskich filmów czy seriali. Taka zresztą była jego historia. W warszawskim przeoracie FSSPX pojawił się ok 2002 r., a okoliczności jego przejścia z Novus Ordo do bractwa są bardzo ciekawe. W Internecie do dziś krążą barwne opisy tej historii, pozwolę więc sobie przytoczyć pierwszą lepszą z brzegu:

Proboszcz non grata

Była sobie wieś spokojna i miły ludziom ksiądz dobrodziej, co to i słowo pocieszenia miał dla człowieka, i ślub, a nawet pogrzeb czasem za darmo odprawił. Taka zaś sytuacja jest wstrętna dla kościelnych dostojników, więc ścierpieć jej nie mogli.

Bomba w wiosce Kowale wybuchła 21 lipca tego roku. Niespodziewanie podczas odpustu pojawił się dziekan Zygmunt Chromiński. Na schodach świątyni zdumionym parafianom oznajmił, że dotychczasowy proboszcz dekretem biskupa przeniesiony zostaje do innej parafii. Ludzie oniemieli. Fatalnie poczuł się też sam zainteresowany, czyli proboszcz ks. Zygmunt Głąbała.

– Po ponad trzydziestu latach pracy kapłańskiej nie potrafiono tego załatwić elegancko – mówi proboszcz. – To niesprawiedliwa i krzywdząca dla mnie decyzja.

„Gdy nie wiadomo o co chodzi, chodzi zapewne o pieniądze” – tak rzeczowo wypowiadają się mieszkańcy na temat konfliktu, jaki zaistniał w Kowalach.

– Nasz proboszcz nie zdziera z ludzi pieniędzy. Przeciwnie – pogrzeby są za 200–300 złotych, a nawet darmo, gdy rodzina jest biedna, podobnie śluby – opowiada pani Alina z Kowal. – Sam żyje bardzo skromnie i oszczędnie. Niejednokrotnie mówił o potrzebie remontu kościoła, ale nie przystępował do robót, bo czasy teraz ciężkie i ludzie nie mają pieniędzy. Nowej plebanii nie budował, bo stara jest zadbana i w zupełności wystarcza na jego potrzeby. Gdyby postępował tak jak wielu innych księży, musielibyśmy wciąż dawać i dawać pieniądze na jego fanaberie, ale on jest inny.

Gdy po odpuście ksiądz Głąbała nie opuścił plebanii i stwierdził, że prędzej wyniosą go w trumnie, niż sam wyjedzie z parafii, nastało kilka dni spokoju. Tymczasem ludzie zawiązali komitet obrony dotychczasowego proboszcza i czekali na rozwój wypadków. Wkrótce z nakazu biskupa pojawił się nowy proboszcz, ale po zorientowaniu się w sytuacji, zwinął żagle i tyle go widziano. Biskup jednak nie odpuścił.

piątek, 21 stycznia 2022

W dniu Objawienia Pańskiego Bergoglio wykorzystuje Trzech Króli, aby uderzyć w Tradycyjną Mszę i przepchnąć Teologię Niespodzianek.

W dniu Objawienia Pańskiego Bergoglio wykorzystuje Trzech Króli, aby uderzyć w Tradycyjną Mszę i przepchnąć Teologię Niespodzianek

6 stycznia 2022
 

Tłumaczenie polskie za:


Cytaty z Pisma Świętego zaczerpnięte z Biblii Wujka (1962)


Niespodzianka: bez niespodzianki!
 

Dzisiaj Kościół Katolicki obchodzi Święto Objawienia Pańskiego (Teofania), które upamiętnia objawienie się Jezusa Chrystusa poganom wraz z przybyciem Trzech Króli (Mędrców) do żłobka Dzieciątka-Zbawiciela.
Dla Jorge Bergoglio SJ („Papież Franciszek”) była to kolejna okazja do wpojenia niczego niepodejrzewającym duszom swoich ideologicznych punktów i dokładnie to widzieliśmy w kazaniu, które wygłosił dzisiaj podczas nabożeństwa Novus Ordo w Bazylice św. Piotra:
W następstwie kontrowersji wokół Traditionis Custodes i późniejszego Responsa ad Dubia, które znacznie ograniczają celebrację tradycyjnej łacińskiej Mszy (znanej również jako „Msza Trydencka”), fałszywy papież Franciszek nie mógł oprzeć się pokusie wykorzystania wielkiego Święta Objawienia Pańskiego, które w rzeczywistości plasuje się wyżej niż samo Boże Narodzenie, aby uderzyć w starożytny Rzymski Ryt Mszy. Zrobił to oczywiście w typowy pośredni, między-wierszami, tajemniczo-ukryty, pasywno-agresywny sposób, do którego już się przyzwyczailiśmy:
Bracia i siostry, jak było dla Mędrców, tak jest dla nas. Droga życia i wiary wymaga głębokiego pragnienia i wewnętrznej gorliwości. Czasami żyjemy w duchu „parkingu”; pozostajemy zaparkowani, bez impulsu pożądania, który popycha nas do przodu. Warto zapytać: gdzie jesteśmy w naszej podróży wiary? Czy nie utknęliśmy zbyt długo, zagnieżdżeni w konwencjonalnej, zewnętrznej i formalnej religijności, która już nie rozgrzewa naszych serc i nie zmienia naszego życia? Czy nasze słowa i nasze liturgie rozpalają w sercach ludzi pragnienie zbliżenia się do Boga, czy też są „martwym językiem”, który mówi tylko o sobie i do siebie? To smutne, gdy wspólnota wierzących traci swoje pragnienie i zadowala się „utrzymaniem”, zamiast dać się zaskoczyć Jezusowi oraz wybuchowej i niepokojącej radości Ewangelii. To smutne, gdy ksiądz zamknął drzwi pożądania, to smutne popaść w klerykalny funkcjonalizm, bardzo smutne.

(kursywa w oryginale; dodano podkreślenie)


Wszyscy wiedzą, że łacina jest znana jako „martwy język”, prawdopodobnie ten martwy język par excellence. Jest więc całkiem jasne, co Franciszek ma na myśli, kiedy narzeka na „liturgie”, które używają „martwego języka”.

Nieważne, że łacina szczególnie sprzyja świętej liturgii właśnie dlatego, że jest „martwa”, to znaczy stała i nie podlega ciągłym zmianom. To najbardziej pasuje do uroczystego uwielbienia Boga, który mówi o sobie: „Bo ja Pan i nie odmieniam się, …” (Ml 3:6); który jest „Jezus Chrystus wczoraj i dziś: ten sam i na wieki” (Hbr 13:8).

Stąd Sobór Trydencki zagrzmiał:
Gdyby ktoś mówił, że obrządek Kościoła rzymskiego, w którym część kanonu i słowa konsekracji wymawia się po cichu48, należy potępić; albo że mszę należy odprawiać wyłącznie w języku rodzimym49 ; albo że nie należy dodawać wody do wina w ofiarowaniu kielicha, ponieważ jest to przeciwne ustanowieniu Chrystusa50 – niech będzie wyklęty.

(Sobór Trydencki, sesja 22, kanon 9; Denz. 956)

https://wydawnictwowam.pl/prod.dokumenty-soborow-powszechnych-tom-iv1-1511-1870-broszura.1362.htm?sku=44523
Nawet pierwszy z uzurpatorów Stolicy Apostolskiej po śmierci papieża Piusa XII, Angelo Roncalli („Papież Jan XXIII”), którego „kanonizował” (ogłosił świętym) sam Franciszek, zauważa korzyści z „martwej” łaciny dla Kościoła:
Wypada, aby Kościół posługiwał się nie tylko językiem powszechnym, ale także językiem odznaczającym się przymiotem niezmienności. Gdyby bowiem prawdy Kościoła katolickiego były podawane czy to w nielicznych, czy we wielu spośród zmieniających się współczesnych języków, które by pozostałych nie przewyższały swoją powagą, to staje się jasne, że treść tych prawd nie byłaby dostępna dla wszystkich ani w sposób dość ścisły, ani dość jasny, ze względu na różnorodność tych języków. Brak bowiem byłoby jakiejś stałej i wspólnej miary, z którą można by porównywać znaczenie wszystkich innych języków.

O żydowskiej moralności sekciarzy z FSSPX, w związku ze sprawą podejrzanego x. Łukasza Sz.

Podejrzany, tymczasowo aresztowany x. Łukasz Sz.

 Chyba bardziej zaskakująca, od samej sprawy x. Łukasza Sz., o której pisałem w poniedziałek, jest reakcja na tą sytuację kapłanów i wiernych FSSPX. Podczas gdy kapłani wydali oświadczenie – komunikat FSSPX skierowany do wiernych, który jest, delikatnie mówiąc, intelektualnie i moralnie niesmaczny, to wierni (zwłaszcza ci najbardziej fanatyczni i sekciarscy) zachowują się w sposób jeszcze bardziej irracjonalny, za wszelką cenę broniąc x. Łukasza, usprawiedliwiając go, i twierdząc że jest on męczennikiem i bohaterem. Wydawać by się mogło, że ta postawa początkowo spowodowana była tym, że wierni nie wiedzieli, jakie w rzeczywistości zarzuty zostały postawione x. Łukaszowi Sz., i naiwnie wydawało im się, że chodzi o jakieś sprawy związane z kultem religijnym i tzw. "obostrzeniami covidowymi", czyli np. limitem wiernych w kościołach czy "obowiązkiem" noszenia tzw. "maseczek".

Szybko jednak okazało się, że to nieprawda. Już chwilę po opublikowaniu przeze mnie artykułu ukazały się w mediach informacje, że prokuratura oficjalnie potwierdziła, jakie zarzuty zostały postawione x. Łukaszowi Sz. Było więc już jasne, o kogo chodzi, i o co chodzi. Nie są to żadne "niepewne informacje", "przecieki prasowe" czy "nagonka medialna", lecz prosty fakt podany oficjalnie przez rzecznika poznańskiej prokuratury, który to FSSPX próbowało początkowo zamieść pod dywan i ukryć przed opinią publiczną. Wiemy też że FSSPX podjęło kolejne działania, aby o tej sprawie nie było nic wiadomo, i tak pod naciskiem FSSPX portale Bibuła.pl oraz PCh24.pl usunęły artykuły o tej sprawie (treść artykułu z PCh24 zachowała się jednak w całości na naszej stronie, a artykuł z poniedziałku ma już ponad 1000 wyświetleń). Póki co nie dostałem żadnych maili z warszawskiego przeoratu z prośbami ani groźbami, jednak nawet gdybym otrzymał, to i tak nie zamierzam rezygnować z przekazywania naszym czytelnikom rzetelnych informacji.

Dla Katolików Rzymskich integralnych, i ogólnie dla wszystkich ludzi prawych i uczciwych, kierujących się w życiu dobrze ukształtowanym sumieniem i moralnością chrześcijańską, sprawa wydaje się oczywista. Jeżeli zarzuty stawiane x. Łukaszowi Sz. są prawdziwe, to postąpił on źle i amoralnie. Rozmawiałem w tej sprawie z kilkoma osobami, i każda z nich uważa zasadniczo tak samo (są w tym gronie również osoby, które tak jak ja, znały osobiście x. Łukasza). Były to różne osoby, zarówno wierni katolicy (sedewakantyści), jak również osoby w ogóle nie związane ściśle ze "środowiskiem tradycji", uczęszczające na NOM, ale w jakiś sposób z nami sympatyzujące (również z FSSPX), nie będące wrogimi, lub negatywnie nastawionymi wobec nas. Wyjątkiem są oczywiście tylko wierni i zwolennicy (a raczej sekciarze i fanatycy) FSSPX... Dla nich jakakolwiek krytyka jakiegokolwiek zachowania któregoś z kapłanów bractwa jest po prostu absolutnie wykluczona. No cóż, jak słusznie napisała jedna osoba w komentarzu w tej sprawie: "Jak się jest z teologią na bakier to z moralnością siłą rzeczy również...", a ktoś inny zauważył: "Wielcy moraliści i patrioci skończyli na tym samym miejscu co moderniści i współczesne społeczeństwo. Usprawiedliwianie się covidem i reżimem plandemonicznym. Grzech jest zawsze grzechem." Tymczasem na portalach społecznościowych ruszyła w ostatnich dniach lawina komentarzy w tej sprawie, i tak biorąc pierwszy lepszy przykład z góry, jaka jest typowa postawa zwolenników przekonanych o "świętości" FSSPX: 


Czyli tak: pisanie o faktach (oficjalne zarzuty prokuratorskie) i ocena moralna tych zarzutów (jeśli się potwierdzą) to wg. zwolenników FSSPX "wydawanie wyroków". No oczywiście, lepiej milczeć, jak robią to kapłani FSSPX, schować głowę w piasek i nie robić nic, jakby nic się nie stało... Bo "po co o tym mówić, to niedobra jest"...


Absolutny hit! Otóż wg. zwolenników FSSPX wystawianie fałszywych certyfikatów (i branie z tego tytułu pieniędzy!) to jest męczeństwo! Tak, nie przesłyszeliśmy się. Wg. nich to naprawdę jest oddanie życia za Wiarę katolicką. W chrześcijaństwie, określenie to funkcjonuje w stosunku do człowieka, który został uśmiercony przez prześladowcę za wiarę w Jezusa Chrystusa. Jednak nie dla lefebvrystów. Dla nich można być "męczennikiem covidowym" za certyfikaty i dolary... Dlatego nie powinno nas w sumie dziwić, że dla nich oszustwo i złodziejstwo, łapówkarstwo to "nic moralnie złego" [sic!]. To jest przykład moralności żydowskiej, rabinicznej...

poniedziałek, 17 stycznia 2022

X. Łukasz Szydłowski FSSPX aresztowany ws. reżimu sanitarnego w związku z tzw. "pandemią" Covid19, pod zarzutem korupcji, poświadczenia nieprawdy w dokumentach oraz oszustwa na szkodę NFZ.

(Ks. Łukasz Szydłowski FSSPX, fot. printscreen YouTube)

Tydzień temu, w poniedziałek 10 stycznia br. został aresztowany x. Łukasz Szydłowski FSSPX. O całej sprawie poinformowano oficjalnie dopiero wczoraj, podczas ogłoszeń duszpasterskich w kościołach i kaplicach FSSPX, choć podobno niektóre osoby wiedziały o tym już od wtorku, a część wiernych została poinformowana jakimiś wewnętrznymi kanałami w piątek. Pierwsze informacje pojawiły się na serwisach społecznościowych wczoraj w godzinach popołudniowych, a wieczorem na portalu PCh24 pojawił się artykuł, w którym możemy przeczytać: 

Posługujący w Krakowie ks. Łukasz Szydłowski FSSPX został aresztowany i przewieziony przez policję do aresztu w Poznaniu. Oficjalny komunikat w tej sprawie podaje, że sprawa ma „specyficzny charakter”, a zarzuty stawiane kapłanowi są związane z „czynnościami w ramach reżimu sanitarnego”.

Do aresztowania ks. Łukasza Szydłowskiego miało dojść 10 stycznia w Krakowie, gdzie posługuje w tamtejszym przeoracie Bractwa Świętego Piusa X. Kapłan został przewieziony do aresztu w Poznaniu i wciąż tam przebywa. Nie wiadomo jak długo pozostanie w areszcie, ale kapłani FSSPX zapewniają, że ks. Łukaszowi Szydłowskiemu niezwłocznie została zapewniona stosowna pomoc prawna. – W tej kwestii wszelkie sprawy są odpowiednio prowadzone zgodnie z życzeniami ks. Łukasza – podał ks. Piotr Świerczek FSSPX podczas ogłoszeń duszpasterskich.

– Z uwagi na bardzo specyficzny charakter sprawy, nie możemy udzielać informacji o postępowaniu, jednak zapewniamy was wszystkich, że zarzuty postawione wobec ks. Łukasza, odnoszą się wyłącznie do spraw związanych z czynnościami w ramach reżimu sanitarnego dotyczącego tzw. Covid-19 – podano w oświadczeniu Bractwa, wygłoszonym przez ks. Piotra Świerczka.

Kapłan zapewnił wiernych, że sprawa została przekazana Przełożonemu Generalnemu Bractwa Świętego Piusa X, a on miał zapewnić o swoich modlitwach i udzielić błogosławieństwa ks. Łukaszowi. – Przełożony prosi wszystkich o zachowanie pokoju serca ugruntowanego w ufności, że Opatrzność Boża i Niepokalana czuwają nad nami wszystkimi – powiedział ks. Piotr Świerczek. Poinformował również, że kapłani nie zostali upoważnieni do udzielania jakichkolwiek informacji o sytuacji ks. Łukasza Szydłowskiego.

Źródło: Facebook.com, FSSPX

WMa


Źródło: https://m.pch24.pl/ks-lukasz-szydlowski-fsspx-zostal-aresztowany-sprawa-dotyczy-rezimu-sanitarnego/

 Cała sprawa jest bardzo dziwna i zagmatwana, nie wiadomo w ogóle co tak naprawdę się stało, i o co w ogóle chodzi. Nie zostało podane nawet, jakie konkretnie zarzuty zostały podstawione, na podstawie jakiego paragrafu, a to powinna być podstawowa informacja. Dlaczego FSSPX nie powie wprost o co chodzi, jakie zarzuty mu postawiono? Powiedzieć, że sprawa ma „specyficzny charakter”, to tak jakby nie powiedzieć NIC. Co to znaczy „specyficzny charakter”? Tajny? Poufny? Dlaczego Bractwu zależy na zachowaniu tego w tajemnicy? Co takiego mają tym razem do ukrycia? Jest absolutnie niemożliwe aby ktoś z powodu tylko i wyłącznie łamania jakiś bzdurnych, nielegalnych zresztą, "obostrzeń" covidowych trafił od razu do aresztu... Nie idzie się do aresztu ot tak, za nienoszenie "maseczek", za nieprzestrzeganie "limitów" wiernych w kościołach, odprawianie Mszy w czasie lockdownu czy za jakąś krytyczną wypowiedź nt. tzw. "pandemii" podczas kazania. Za takie "przewinienia" mógłby co najwyżej otrzymać mandat lub karę administracyjną nałożoną przez sanepid, a wówczas mógłby odwołać się do sądu, który najprawdopodobniej unieważnił by tą karę, jak było to już przecież w bardzo wielu przypadkach. Wielu restauratorów czy hotelarzy w zeszłym roku, w tym okresie, w czasie zimowego lockdownu nie zamknęło swych działalności, i żaden z nich (ani ich klientów, do których także się zaliczam) nie został aresztowany. Ja sam od początku tzw. "pandemii" jeszcze nigdy nie dostałem mandatu ani nawet upomnienia za brak tzw. "maseczki". Ludziom, którym się wydaje, że żyjemy w czasach nie wiadomo jakich prześladowań, polecam przejrzeć na oczy... Być może, prawdziwe prześladowania dopiero nadejdą, ale jeszcze nie nadeszły. Póki co, w porównaniu choćby do czasów stanu wojennego, to co jest teraz, to na razie jeszcze jest zabawa, bardziej śmieszna i komiczna, niż straszna...

To musi być grubsza afera, nie może chodzić o to tylko że np. wpuszczał ludzi do kaplicy wbrew zakazom lub nie wymagał od wiernych noszenia maseczek... Gdyby to chodziło o maseczki, limity i inne tego typu "pierdoły" to pół Polski by już dawno siedziało w więzieniach. Musieli by zamknąć w obozach miliony ludzi, w tym wszystkich kapłanów FSSPX i nie tylko, jak dobrze wiemy. Na to się jednak, jak na razie, nie zanosi. Czym więc aż tak bardzo naraził się x. Szydłowski? Co takiego zrobił, że został aresztowany? Dlaczego trafił do aresztu w Poznaniu, skoro mieszka i prowadzi działalność duszpasterską w Krakowie. Czyżby to poznańska prokuratura prowadziła śledztwo? Z jakiego powodu? Dużo tu jest niewiadomych, a FSSPX jak zwykle nabrało wody w usta i odcięło się zasłoną informacyjną od wiernych, tak jakby coś mieli do ukrycia. W rzeczywistości może chodzić o coś zupełnie innego niż tzw. "obostrzenia covidowe", i robienie od razu bohatera i męczennika z x. Szydłowskiego (jak zaczęli już niektórzy fanatyczni wierni FSSPX), przed ujawnieniem jakichkolwiek szczegółów sprawy, jest co najmniej na wyrost... Enigmatyczny i ogólnikowy komunikat FSSPX, który niczego nie wyjaśnia, daje jednak sporo do myślenia. Widać tu doskonale opieszałość FSSPX i ich stosunek do ludzi, zarówno do współbrata w kapłaństwie, jak też do wiernych. To całkowity brak szacunku... Komunikat wydali dopiero po tygodniu, i to tak jakby chcieli a nie mogli, nic z tego komunikatu nie wynika, tylko że sprawa jest "specyficzna" i żeby nie dopytywać bo oni i tak nic nie powiedzą... Czyli niezłe bagno. Gdyby chodziło o cokolwiek związanego bezpośrednio z posługą kapłańską x. Szydłowskiego (limity w kościołach, sprawowanie Mszy w czasie lockdownu, maseczki itp) to przecież napisali by to otwarcie i zrobili aferę, byłoby głośno, zależałoby im przecież żeby zrobić z niego męczennika... Ale tu jak widać nie chodzi o nic wprost związanego z działalnością bractwa i sprawowaniem kultu religijnego ani posługą duszpasterską...

X. Walery Kudriavtsev: Stanowisko Biskupa Daniela Dolana w sprawie „Tezy”.

Stanowisko Biskupa Daniela Dolana w sprawie „Tezy”

29 grudnia 2021, mój artykuł Narodzenie Chrystusa i „papież materialny” został opublikowany na stronie TENETE TRADITIONES, za co jestem bardzo wdzięczny Michałowi Mikłaszewskiemu, redaktorowi naczelnemu.

Zwróciłem wówczas uwagę na komentarz anonimowego czytelnika, i w związku z tym chciałbym dokonać w tym miejscu kilku wyjaśnień.

Anonimowy 11 stycznia 2022 02:57:

„O tym, że biskup Dolan w 2000 roku był sedewakantystą materialno-formalnym, możemy dowiedzieć się z jego przemówienia, które wygłosił 13 sierpnia 2000 roku w kościele pw. św. Maurycego w Bretanii we Francji. Wykład ten był zatytułowany: „The Apostasy of John Paul II: A Catholic Response”, co można przetłumaczyć jako: „Apostazja Jana Pawła II: Katolicka odpowiedź”.

Tekst angielski tego przemówienia dostępny jest na takiej stronie:

traditionalmass.org

Polskie tłumaczenie tego wykładu znajduje się na takiej stronie:

ultramontes.pl

W wyżej wspomnianym przemówieniu biskup Dolan wyraża przekonanie, że Karol Wojtyła został wybrany na papieża w sposób ważny od strony prawnej i że miałby władzę następcy św. Piotra w Kościele, gdyby jego herezje i jego apostazja nie miały charakteru uporczywego. Ksiądz ten w swojej pracy z 2000 roku twierdzi, że to dopiero wskutek apostazji Jana Pawła II podczas jego pontyfikatu nastąpiło jego oddzielenie się od Kościoła katolickiego i utrata przez niego władzy jurysdykcyjnej. Ale - zgodnie z tamtymi poglądami biskupa Dolana - samo konklawe składające się z kardynałów Kościoła Novus Ordo w 1978 roku jak najbardziej było uprawnione do wyboru prawdziwego papieża."

Na początku swojego przemówienia Biskup Dolan podkreślił:

„Zauważ, że nie wybrałem słowa herezja, ale raczej apostazja. Błędy Jana Pawła II naprawdę stanowią odstępstwo, a nie tylko herezję.

Herezja to zwątpienie lub zaprzeczenie określonej prawdzie wiary lub być może niektórych prawd wiary, np. boskości Chrystusa, rzeczywistej obecności Chrystusa w Najświętszej Eucharystii, narodzin z dziewicy itp. Prawdopodobnie znasz niektórych znanych heretyków historii: Ariusza, Lutra, Kalwina.

Z drugiej strony apostazja to całkowite odrzucenie wiary chrześcijańskiej. Na przykład cesarz Julian z IV wieku całkowicie odrzucił wiarę i stał się odstępcą, przyjmując kult dawnych rzymskich bogów. Znany jest jako Julian Apostata.

Dlaczego więc używam tego mocnego słowa w stosunku do Jana Pawła II, który wyznaje, że jest katolikiem i który nawet od czasu do czasu mówi rzeczy budujące i pobożne?

Ponieważ nie trzyma się żadnego z artykułów wiary, w które twierdzi, że wierzy. Nie trzyma się ich, ponieważ dla niego te święte prawdy nie wykluczają tego, co im się sprzeciwia. To, co zaprzecza tym prawdom, nie jest dla niego fałszem.”

Biskup Dolan wypowiedział te słowa na początku aby akcentować, że w żaden sposób nie może traktować i nie traktuje Jana Pawła II – apostaty, jako "papieża materialnego". A potem kilka razy powtarzał, że Jan Paweł II jest poza Kościołem katolickim i nie ma nad Kościołem żadnej władzy pomimo pozorów bycia prawdziwym papieżem.

Wielokrotnie już czytałem to przemówienie Biskupa Dolana po angielsku, ale nie doszedłem do wniosku proponowanego przez Anonimowego. Dlatego moje przekonanie jest takie, że z wyżej wspomnianego przemówienia absolutnie nie wynika, że biskup Dolan w 2000 roku „był sedewakantystą materialno-formalnym”. Nie powiedział ani słowa o tym, że traktuje Jana Pawła II jako „papieża materialnego".

piątek, 14 stycznia 2022

Henryk Pająk: Międzynarodowe dynastie pieniądza

 Międzynarodowe dynastie pieniądza


 Pierwszą gwiazdą na tym firmamencie jest dynastia Rothschildów. Pochodzili oni z żydowskiego getta we Frankfurcie. Byli domokrążcami naprawiającymi przedmioty domowego użytku. Mayer Amschel Rothschild jako 12 latek, sierota, podjął pracę u innego Żyda - Oppenheimera w Hanowerze. Był rok 1769... Po niespełna dwudziestu latach miał już dostęp do finansów Fryderyka II poprzez te dwie rodziny. Prosperował jako dostawca wojskowy. Impulsem do fortuny stał się moment zamknięcia giełdy w Amsterdamie: wkrótce jego fortuna wzrosła z 15.000 guldenów do miliona, stając się żywą ilustracją porzekadła, że pierwsze cyfry uzyskuje się rękami, ale zera przy cyfrach - głową.

 Trampoliną do wielkiej fortuny był ożenek jego syna Salomona z Karoliną Stein, z bogatej rodziny z Frankfurtu. Odtąd bogate ożenki między sobą - bogatymi rodami bankierskimi, staną się regułą i warunkiem koncentracji kapitału w rodziny bankierskie i mega-banki. Późniejsi sprawcy pierwszej i drugiej wojny światowej musieli zapamiętać, że kiedy Francuzi atakują w 1905 roku Kassel, Rothschild załadował swoje akcje giełdowe i pięć milionów w srebrze do skrzyni i ukrył to w domu ambasadora Austrii, co było dużym ryzykiem. Odtąd ulubionym porzekadłem tej dynastii będzie: “Nigdy nie kładź wszystkich jaj do jednego koszyka". Tymi koszykami będą liczne filie ich banków w różnych państwach i nawet kontynentach.

 Żydzi ze szczytów finansjery zawsze rozmnażali się bardzo dynamicznie. Rothschildowie mieli kilku synów. Seligman miał 8 synów, Guggenheim 7, La-zard i Warburg po czterech. Idea ograniczania płodności nie miała u nich posłuchu. Rezerwują ją dla gojów.

środa, 12 stycznia 2022

Święcenia diakonatu w kościele św. Gertrudy Wielkiej (J. Exc. x. Bp. Daniel L. Dolan).

W ubiegły czwartek, w uroczystość Objawienia Pańskiego, w kościele pw. św. Gertrudy Wielkiej w Cincinnati (Ohio, USA) J. Exc. x. Bp. Daniel L. Dolan udzielił święceń diakonatu czterem seminarzystom (dwóm z Afryki, dwóm z USA).

Nowo wyświęconym Xiężom Diakonom składamy najserdeczniejsze życzenia wszelkich łask Bożych i opieki Najświętszej Maryi Panny, i prosimy o modlitwę za nich. Niech dobry Bóg ich prowadzi i błogosławi im na ich kapłańskiej drodze...

Zdjęcia ze święceń „Czwórki Gertrudyjskiej”, Wiel. Xięży diakonów:

- Tomasz Ojeka (Nigeria)

- Jan Okerulu (Nigeria)

- Tomasz Simpson (USA)

- Antoni Brueggemann (USA)

Link do 4-godzinnej ceremonii: https://youtu.be/aMDeCelxCVQ





Św. Tomasz z Akwinu: Argumenty tych, którzy chcą wykazać, że Duch Święty NIE POCHODZI OD SYNA i odpowiedź na nie

Rozdział 25
ARGUMENTY TYCH, KTÓRZY CHCĄ WYKAZAĆ, ZE DUCH ŚWIĘTY NIE POCHODZI OD SYNA, I ODPOWIEDŹ NA NIE


Niektórzy, chcąc uparcie sprzeciwiać się prawdzie, wysuwają przeciw temu argumenty, które ledwo zasługują na odpowiedź. Otóż twierdzą, że gdy Pan mówił o pochodzeniu Ducha Świętego, powiedział, że pochodzi On od Ojca, a wcale nie wspomniał o Synu, jak czytamy w Ewangelii św. Jana 15, [26]: „Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego wam poślę od Ojca, Ducha Prawdy, który od Ojca pochodzi". Skoro więc o Bogu należy twierdzić tylko to, co przekazuje Pismo Święte, to nie powinno się mówić, że Duch Święty pochodzi od Syna.

Jest to jednak zupełnie niedorzeczne. Albowiem ze względu na jedność istoty, przez wszystko, co Pismo Święte mówi o jednej Osobie, należy rozumieć także drugą - nawet gdyby było dodane określenie wyrażające wyłączność (dictio exclusiva) - chyba że się to sprzeciwia jej właściwości osobowej. Chociaż bowiem w Ewangelii św. Mateusza 11, [27] powiedziane jest, że „nikt nie zna Syna, tylko Ojciec", to jednak poznania Syna nie jest pozbawiony ani sam Syn, ani Duch Święty. Dlatego gdyby nawet powiedziano w Ewangelii, że Duch Święty pochodzi tylko od Ojca, nie wykluczałoby to Jego pochodzenia od Syna, skoro nie jest to przeciwne właściwości Syna, jak wykazaliśmy [IV, 24]. Nie ma też nic dziwnego w tym, że o pochodzeniu Ducha Świętego od Ojca Chrystus mówił, nie wspominając o sobie. Wszystko bowiem zwykł odnosić do Ojca, od którego otrzymał wszystko, co posiada; na przykład w Ewangelii św. Jana 7, [16] powiada: „Moja nauka nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca". W słowach Pana znajdujemy wiele takich wypowiedzi, które mają podkreślić pierwszeństwo Ojca jako początku. A jednak w przytoczonym fragmencie Ewangelii nie pominął całkowicie, że jest początkiem Ducha Świętego, gdyż nazwał Go „Duchem Prawdy" [J 15,26], a wcześniej siebie nazwał „Prawdą" [J 14,6].

wtorek, 11 stycznia 2022

Heretyk Franciszek (pseudopapież Jerzy Bergoglio): „Pan jest dobry i zbawi wszystkich”

Heretyk Franciszek: „Pan jest dobry i zbawi wszystkich”

3 stycznia 2022

Tłumaczenie polskie za:

 https://novusordowatch.org/2022/01/francis-lord-will-save-everyone/

Cytaty z Pisma Świętego zaczerpnięte z Biblii Wujka (1962)

Wow, nawet tradycjonalistów?!

Nikt nie czyni katolicyzmu bardziej nieistotnym niż on: argentyński modernista Jorge Bergoglio, S.J.

Po prawie dziewięciu latach nieprzerwanej szarady „papieża Franciszka” wszyscy wiemy, że jej główny bohater, jezuicki apostata Jorge Bergoglio, bezustannie bełkocze. Jeśli mrugniesz, prawdopodobnie przegapisz coś, co powiedział.

Normalnie nie byłaby to zła rzecz, biorąc pod uwagę pseudo-duchowe flaki, które zwykle wypływają z jego ust. Jednakże, gdy próbujesz nadążyć za herezjami, bluźnierstwami i innymi błędami lub bezbożnościami, które Bergoglio wykrzykuje, wypadnięcie z rytmu jest ryzykownym biznesem.

15 września 2021 r., kiedy był na pokładzie Airhead One wracającego do Rzymu z podróży na Słowację, udający papieża jezuita miał wiele do powiedzenia, a my omówiliśmy wiele z tego tutaj:

https://novusordowatch.org/2021/09/francis-airplane-interview-slovakia/

Jednak, panie i panowie, musimy wyznać: jedno przegapiliśmy. Francis zrzucił bombę na tej lotniczej konferencji prasowej, a my nawet tego nie zauważyliśmy. Jeśli to jakieś pocieszenie, to chyba nikt inny też tego nie zauważył, a tylko dzięki dzisiejszemu wpisowi na nieznośnej stronie Where Peter Is[n’t] w ogóle o tym słyszeliśmy.

https://wherepeteris.com/who-will-be-saved/

Co się stało? Cóż, podczas tej sesji rozrywki podczas lotu Bergoglio powiedział, że wszyscy będą zbawieni. Oczywiście nie budzi to już teraz zdziwienia, biorąc pod uwagę oburzające bzdury, które wszyscy musieliśmy znosić od tego komedio-teologa od 2013 roku, ale mimo wszystko jest to poważna herezja, ponieważ jest w bezpośrednim konflikcie z prostym świadectwem Pisma Świętego.

https://novusordowatch.org/francis/

Ale najpierw spójrzmy na jego dokładne słowa. Kontekst, w jakim zostały wypowiedziane, dotyczy sakramentu małżeństwa kontra wypaczone związki sodomitów. Catholic News Agency dostarczyło następujące — nieco pobieżne — tłumaczenie:

Ale małżeństwo to małżeństwo. To nie jest potępianie ludzi, którzy są tacy, nie, proszę, są naszymi braćmi i siostrami i musimy im towarzyszyć. Ale małżeństwo jako sakrament jest jasne, jest jasne. To, że są prawa cywilne, które przewidują, że jeśli chcą się zrzeszać, prawo, żeby mieć służbę zdrowia, mieć […] wśród nich, to się robi. Francuski PACS, to prawo […] nie ma nic wspólnego z parami homoseksualnymi — osoby homoseksualne mogą z niego korzystać, nie mogą go używać, ale małżeństwo jako sakrament to mężczyzna i kobieta. Czasami to, co powiedziałem, jest mylące. Mimo to szanuj wszystkich. Dobry Pan zbawi wszystkich — nie mówcie tego głośno [śmieje się] — ale Pan chce zbawić wszystkich. Proszę, nie każcie Kościołowi zaprzeczać jego prawdzie. Wiele, wiele osób o orientacji homoseksualnej przystępuje do sakramentu pokuty, zwracają się o radę do kapłanów, Kościół pomaga im iść naprzód w życiu. Ale sakrament małżeństwa jest […].

(Antypapież Franciszek, w „“Full text: Pope Francis’ in-flight press conference from Slovakia”, Catholic News Agency, 15 września 2021; podano wielokropki; dodano podkreślenie.)

https://www.catholicnewsagency.com/news/248994/full-text-pope-francis-in-flight-press-conference-from-slovakia

Oryginalny włoski, znaleziony na stronie internetowej Watykanu, brzmi następująco:

Ma il matrimonio è il matrimonio. Questo non vuol dire condannare le persone che sono così, no, per favore, sono fratelli e sorelle nostri. Dobbiamo accompagnarli. Ma il matrimonio come sacramento è chiaro, è chiaro. Che ci siano leggi civili che… Tre vedove, per esempio, che vogliono associarsi in una legge per avere il servizio sanitario, per avere poi l’eredità fra loro, ma si fanno queste cose. Questo è il Pacs francese, ma niente a che vedere con le coppie omosessuali; le coppie omosessuali possono usarla, possono usarla, ma il matrimonio come sacramento è uomo-donna. A volte, su quello che io dicevo, si crea confusione. Sì, dobbiamo, tutti uguali, rispettare tutti; il Signore è buono e salverà tutti. Questo non dirlo a voce alta [ride], ma il Signore vuole la salvezza di tutti. Ma per favore non fare che la Chiesa rinneghi la sua verità. Tanti, tante persone di orientamento omosessuale si accostano al sacramento della penitenza e si accostano per chiedere consiglio ai sacerdoti, e la Chiesa li aiuta ad andare avanti nella propria vita, ma il sacramento del matrimonio non va. Grazie.

(Antypapież Franciszek, w „Conferenza Stampa Del Santo Padre Durante Il Volo Di Ritorno Da Bratislava”, Vatican.va, 15 września 2021; podkreślenie dodane.)

https://www.vatican.va/content/francesco/it/speeches/2021/september/documents/20210915-bratislava-volo-ritorno.html

Bardziej trafnym tłumaczeniem podkreślonych słów byłoby to: „…Pan jest dobry i zbawi wszystkich — nie mówcie tego głośno [śmieje się] — ale Pan chce zbawienia wszystkich”. (Dostępny jest również film z całej konferencji prasowej, z heretyckimi słowami w 26:37 min.)

Wiele lat temu ludzie tacy jak wielebny John Zuhlsdorf czy Jimmy Akin wpadliby od razu, próbując usprawiedliwić, przekręcić lub w inny sposób zneutralizować obraźliwe „papieskie” słowa. Na przykład: „Nie, Franciszek tego nie powiedział”, „to niedokładne sprawozdanie”, „to złe tłumaczenie” lub „po prostu nie rozumiecie, co miał na myśli”. Ale już tak nie będzie. Było zbyt wiele przypadków, w których Franciszek rzeczywiście to powiedział, i przypuszczamy, że nawet Tom Hoopes nie przeskakuje już przez to samo, próbując oczyścić Jego Fałszywość.

Ks. Dr. M. Sieniatycki: Dodatek słowa „Filioque“ do Symbolu.

 Dodatek słowa „Filioque“ do Symbolu.



Sobór Konstantynop. I. (380), zwołany głównie przeciw Macedonjanom (Pneumatomachom), którzy zaprzeczali bóstwo Ducha św., uważał za wystarczające, celem obrony tej prawdy, zdefinjować pochodzenie Ducha św, z substancji Ojca, bo oczywiście jest Bogiem, jeśli ma tę samą substancję, co Ojciec. Dlatego w Symbolu Konstant, powiedziane: „Wierzę w Ducha św., który z Ojca pochodzi, nie jest zaś wspomniane o pochodzeniu jego od Syna.

Później jednak słowo „Filioque44 zostało dodane do Symbolu Nic.-Konst, najpierw w Hiszpanji, jak z synodu III. w Toledo w r. 589. wynika, który to Synod zarządził, by przy Credo we Mszy św. słowa ex Patre Filioque były śpiewane podniesionym głosem. Z początkiem 9 w. znajdujemy ten zwyczaj także i we Francji, skąd rozszerzył się w Anglji i północnych Włoszech. Gdy w r. 808. zakonnicy francuscy, na górze Oliwnej w Jerozolimie, idąc za zwyczajem w ich ojczyźnie, także przy śpiewaniu Credo dodawali Filioque, byli przez mnichów greckich pomawiani o herezję. Wspomniani frankońscy zakonnicy odnieśli się z tą sprawą do pap, Leona III; prosząc go, by ich pouczył „certissimo mandato", co trzeba wierzyć o pochodzeniu Ducha św. Papież przesłał im Symbol zaczynający się od słów: Leo episcopus, servus servorum Dei, omnibus orientalibus ecclesiis. W tym symbolu czytamy: „Spiritum S. a Patre et Filio aequaliter procedentem“ (Kleutgen, De ipso Deo n. 997). Z drugiej atoli strony zganił na synodzie rzymskim 810, dodatek Filioque, jako zbyteczną nowość. Uczynił to papież ze względów dyscyplinarnych, może, by nie drażnić Wschodu, bo dogmatycznie sprawa już dawno dojrzała do definicji.

Odczyt Bp. Józefa Sebastiana Pelczara z dnia 20 czerwca 1920 roku

CZĘŚĆ PIERWSZA

do odczytania w niedzielę 20 czerwca r. 1920


Odzywam się do Was, Najmilsi w Chrystusie, w sprawie wielkiej i świętej.

13 maja br. Ojciec św. Benedykt XV. kanonizował, to jest, policzył między Świętych Kościoła Małgorzatę Marię Alacoque z zakonu SS. Nawiedzenia Najśw. Panny, u nas Wizytkami zwanych. Tej to świętej zakonnicy objawiał się nieraz Pan Jezus w postaci widzialnej, a w jednym z tych objawień, dokonanym 16 czerwca 1675, w niedzielę podczas oktawy Bożego Ciała, odsłonił przed nią Swe Serce, rzucające naokoło jasne promienie i otoczone koroną cierniową, u wierzchu zaś uwieńczone krzyżem, i tak do niej przemówił: "Oto Serce, które tak bardzo ukochało ludzi, że nie oszczędzając się, wyczerpało się i strawiło dla okazania im swojej miłości. W nagrodę za to większa ich liczba oddaje mi samą tylko niewdzięczność, nie przestają bowiem znieważać mię nieuszanowaniem i świętokradztwem, tudzież oziębłością i wzgardą, okazywaną mi w tym Sakramencie miłości". Po czym Pan Jezus zażądał, aby ku czci jego Serca poświęcono pierwszy piątek po oktawie Bożego Ciała, jak niemniej by dusze kochające przez modlitwy i Komunie św. wynagradzały Mu liczne niestety zniewagi, jakie od ludzi ponosi. Rzeczywiście za łaską Bożą a staraniem Kościoła, nabożeństwo do Serca Jezusowego rozszerzyło się po całym świecie, chociaż piekło wytężyło swe siły, aby temu przeszkodzić; a dziś niema świątyni katolickiej, gdzieby nie było ołtarza Najświętszego Serca Jezusowego, i nie masz katolika wierzącego, któryby temuż Sercu czci i miłości nie oddawał.

A jakież to Serce jest przedmiotem tej czci i miłości? Oto rzeczywiste Serce Jezusowe, a więc to samo, które Duch Święty w łonie Najśw. Panny utworzył, które na krzyżu otwarte zostało włócznią setnika, które teraz króluje na tronie chwały w uwielbionym człowieczeństwie Chrystusowym, które jest żywym i obecnym w Przenajświętszym Sakramencie Ołtarza. Z Sercem cielesnym Pana Jezusa łączy się nierozerwalnie Serce duchowe, to jest, czcimy i miłujemy Serce Jezusowe nie tylko dlatego, że jest cząstką Człowieczeństwa Jezusowego, nierozdzielnie połączoną z Boską jego Osobą, a przez to czci Boskiej godną, czyli że jest świątynią Bożą, "w której mieszka wszystka pełność Bóstwa"; ale także dlatego, że to Serce jest ogniskiem i godłem miłości Boskiej i ludzkiej Słowa Wcielonego, tej miłości, której najwspanialszymi pomnikami są żłóbek, krzyż, ołtarz i przybytek sakramentalny, tej miłości, która to Słowo Wcielone uczyniła wyniszczonym, pokornym, słodkim i oddającym się na wszystkie cierpienia, tej miłości, która Panu Jezusowi kazała litować się nad wszelaką nędzą, płakać nad grobem Łazarza i przypuścić do stóp swoich pokutującą grzesznicę. Tę miłość chciał Pan Jezus okazać w sposób widzialny, objawiając im Serce swoje, aby tą miłością w czasach "ostatnich", tak zimnych dla Boga, miłość ludzką rozpalić.

poniedziałek, 10 stycznia 2022

Ostatni do kompletu... "Beatyfikacja" Albino Luciani'ego zapowiedziana na 4 września AD 2022.

Heretyk Albino Luciani – pseudopapież "Jan Paweł I" (1978 r.).

 Jak podaje oficjalny serwis vaticannews, „Beatyfikacja Jana Pawła I [odbędzie się] we wrześniu przyszłego roku” (wiadomość z 25 grudnia 2021 r.):

4 września 2022 r. odbędzie się beatyfikacja Jana Pawła I – poinformowała Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych. W październiku Franciszek zatwierdził dekret uznający cud przypisywany „papieżowi uśmiechu”, który był głową Kościoła katolickiego zaledwie przez 34 dni. Albino Luciani będzie szóstym papieżem XX wieku, który zostanie wyniesiony na ołtarze. Uroczystość odbędzie się w Watykanie. Mszę beatyfikacyjną odprawi Papież Franciszek.

Natychmiast po śmierci Jana Pawła I do włoskiej diecezji, w której się urodził, zaczęły napływać z całego świata prośby o jego beatyfikację. Uroczyste otwarcie procesu beatyfikacyjnego miało miejsce w bazylice katedralnej w Belluno w 2003 r. Zeznania na temat przyszłego błogosławionego złożyło kilkuset świadków, w tym papież Benedykt XVI. Dekret o heroiczności cnót Jana Pawła I został ogłoszony w 2017 r. Pod koniec listopada tego samego roku zakończyło się dochodzenie w sprawie uzdrowienia argentyńskiej dziewczynki z ciężkiej encefalopatii.

Źródło:  https://www.vaticannews.va/pl/watykan/news/2021-12/beatyfikacja-jana-pawla-i-we-wrzesniu-przyszlego-roku.html

Po słynnych modernistycznych herezjarchach, jak Roncalli, Montini czy Wojtyła, przyszedł w końcu czas na mało znanego, często pomijanego czy zapominanego Lucianiego. Jego wkład w destrukcję katolickiej religii w trakcie i po Vaticanum II był, w porównaniu do jego dwóch poprzedników (od których przybrał sobie, jako pierwszy, swoje "papieskie" podwójne imię, aby podkreślić jedność z nimi i kontynuację ich "dzieła"), stosunkowo niewielki. Dla modernistów jak widać, był jednak wystarczający, aby wynieść go na "ołtarze" (a raczej na stoły) nowej religii. Luciani jest znany głównie z tego, że jako pierwszy z modernistycznych uzurpatorów na Stolicy Apostolskiej, nie przyjął symbolu papieskiej władzy – czyli tiary, odmówił tradycyjnej koronacji papieskiej (a nawet zakazał jej!) oraz noszenia w lektyce. Nie złożył więc, jako pierwszy w historii, uroczystej papieskiej przysięgi koronacyjnej (którą składali jego niesławni poprzednicy – Roncalii i Montinii). Składał jednak, podobnie jak jego poprzednicy, i jak każdy kapłan katolicki, Przysięgę Antymodernistyczną Św. Piusa X, którą świadomie złamał (przyjmując herezje Vaticanum II), popadając tym samym ipso facto w herezję, i to przed rzekomym "wyborem", który był więc całkowicie nieważny i pozbawiony znaczenia.

Heretycy Roncalli ["Jan XXIII"] i Montinii ["Paweł VI"]

Być może jednak wkład Lucianiego byłby dużo większy, i moderniści doskonale o tym wiedzą. Luciani zmarł po zaledwie miesiącu od "wyboru", rzekomo na zawał serca. Najprawdopodobniej jednak został otruty. Jako powody jego domniemanego zabójstwa najczęściej podaje się to, że chciał on przeprowadzić szeroką reformę Banku Watykańskiego (w związku z korupcją i nadużyciami do jakich miało tam dochodzić). W rzeczywistości jednak, mogło chodzić o dużo szerszą reformę, czy raczej rewolucję... Już po pierwszych dniach "pontyfikatu" Lucianiego było widać, że ma on nastawienie wyjątkowo modernistyczne (rezygnacja z symboli władzy, z których nie zrezygnowali jego poprzednicy, z całego rytuału koronacyjnego, z dworskiej etykiety etc.). Być może Luciani był dużo bardziej rewolucyjny od Roncalliego i Montiniego razem wziętych... Czy czegoś nam to nie przypomina? Czy nie mamy obecnie do czynienia z podobnym przypadkiem? Czy Luciani nie robiłby tego, co obecnie robi Jerzy Bergoglio, również pod płaszczykiem walki z korupcją, z przepychem, z "karnawałem", z niepotrzebnymi elementami, "reliktami przeszłości", reformą kurii rzymskiej, "decentralizacją", "synodalnością" etc.? Tyle, że wówczas było na to zdecydowanie za wcześnie! Gdyby wówczas rozpoczął się "drugi etap rewolucji modernistycznej" który widzimy obecnie, to opór szedł by w miliony... Wielu konserwatywnych kardynałów i biskupów wystąpiła by przeciwko temu. Doszło by bez wątpienia do schizmy i wyboru "drugiego" papieża (być może byłby to ważny wybór, bo żyli wówczas jeszcze ważnie mianowani kardynałowie, którzy w momencie odcięcia się od heretyckiego uzurpatora i odrzucenia rewolucji Vaticanum II, mogliby ważnie wybrać Papieża). Moderniści wiedzieli jak to się zakończy, i dlatego woleli zabić go, niż do tego dopuścić. Dziś, po blisko pół wieku, ludzie już dawno zapomnieli czym jest katolicka Wiara, dali sobie małymi krokami podmienić religię, oczarowani postacią zręcznego aktora Wojtyły, który tą samą rewolucję przeprowadził tak, że nikt nawet się nie zorientował... Bergoglio wkroczył więc w odpowiednim czasie, nie wywołując już oporu tak zdecydowanego i gwałtownego, jak było by to z pewnością jeszcze te czterdzieści parę lat temu. Oczywiście są to jedynie przypuszczenia i domniemania, jednak nie bezpodstawne.