Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

wtorek, 30 listopada 2021

W rocznicę konsekracji J. Eks. x. bp Daniela Dolana.

Katolicy winni składać Bogu dzięki za odważnych mężów Bożych, którzy dość wcześnie pojęli powagę soborowego kryzysu, który utworzył modernistyczny neokościół planowany od dekad, i zrozumieli, że nie może on pochodzić od niezniszczalnej przez herezję Oblubienicy Chrystusa i obdarzonego przywilejem nieomylności Wikariusza Chrystusa na ziemi. W dwudziestą ósmą rocznicę konsekracji J. Exc. x. bp Daniela L. Dolana proponujmy notkę biograficzną oraz zachęcamy do modlitwy dziękczynnej w intencji Ekscelencji i jego apostolatu.

Redakcja Tenete Traditiones

Xiądz Biskup Daniel L. Dolan – Informacja biograficzna

Biskup Dolan podczas święceń
x. Saavedry w Warren, Michigan, 30/11/2004

Wykształcenie i święcenia

Daniel Lytle Dolan urodził się w 1951 roku w Detroit, Michigan (Stany Zjednoczone). Rozpoczął swoje przygotowania do kapłaństwa w 1965 roku w archidiecezjalnym niższym seminarium duchownym w Detroit. Kontynuował swoje studia w Zakonie Cystersów i w seminarium Bractwa Św. Piusa X (FSSPX) w Ecône, w Szwajcarii, gdzie został wyświęcony na kapłana przez arcybiskupa Marceliego Lefebvre’a 29 czerwca, 1976 roku (nota bene, były to święcenia, za które Arcybiskup został nagrodzony przez heretyka Montiniego suspensą a divinis – przyp. tłum.).

Jeszcze jako seminarzysta w Ecône, jesienią 1973 roku, doszedł do wniosku, że jedynym logicznym wyjaśnieniem nieprawości Nowej Mszy i błędów Soboru Watykańskiego II jest to, że Paweł VI, z powodu osobistej herezji, utracił papiestwo. Od tamtej pory stanowczo utrzymywał to stanowisko dotyczące Pawła VI i jego następców i ani razu nie uznał ich jako papieży w kanonie swej Mszy.

To wyjaśnienie sytuacji po Soborze Watykańskim II później stało się popularnie znane jako „sedewakantyzm” (od łacińskiego terminu oznaczającego interregnum między papieżami).

niedziela, 28 listopada 2021

"Traditio": Chrzest w neokościele w USA.


Neokościół w USA ponownie zmienia swój "obrzęd inicjacji" (dawniej chrzest). Status tych "inicjacji" zmienił się z wątpliwych w 1972 roku na prawdopodobnie nieważne w 2021 roku 

"TRADITIO"

––––––––

     "Inicjacja" (dawniej Chrzest) nieważnie przeprowadzana za pomocą pistoletu na wodę. Ta metoda, która jest nieważna i sprzeczna z Pismem Świętym stała się w 2020 roku popularna wśród prezbiterów neokościoła.  Neokościół już w 1972 roku porzucił Sakrament Chrztu i zastąpił go "obrzędem inicjacji". Teraz amerykańscy biskupi wymyślili nowy "porządek inicjacji", który jest przypuszczalnie nieważny. To znaczy fałszywy, nieważny i bezskuteczny.

–––––––––––

     Neokościół jest tak pogmatwany – i z pewnością nie jest katolicki. Na swoim półrocznym spotkaniu 18 listopada 2021 roku Konferencja Katolickich [sic] Biskupów USA – porzuciwszy "chrzest", o którym wielokrotnie wspomina Pismo Święte – po raz kolejny zmieniła obrzęd tego, co od 1972 roku nazywa "inicjacją". W tymże roku zmieniono tradycyjny, ważny sakrament chrztu na coś, co nazwano "obrzędem inicjacji", tak jakby dana osoba była przyjmowana do masonerii, a nie otrzymywała sakrament. Sakrament ten stał się w związku z tym wątpliwy, nawet bardziej wątpliwy niż protestanckie chrzty, które katolicki Kościół uznawał za ważne, choć świętokradcze i niedoskonałe – wtedy i tylko wtedy – gdy użyta została biblijna forma sakramentu (Ego te baptizo in nomine Patris et Filii et Spiritus Sancti – Ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego).

niedziela, 21 listopada 2021

Redakcja Ultra montes: Nieomylność kanonizacji – błędne cytowanie Benedykta XIV.

      Na różnych stronach internetowych (w tym na forum Rebelya.pl) pojawił się następujący cytat (?) z dzieła papieża Benedykta XIV:

Po pierwsze trzeba wyciągnąć tego wniosek, że zgodnie z nauką św. Tomasza nie jest kwestią wiary, że papież jest nieomylny w kwestii kanonizacji i że owi kanonizowani są świętymi i cieszą się wizją uszczęśliwiającą, gdyż Bóg nie objawił, czy dany błogosławiony kanonizowany przez papieża dostąpił chwały wiecznej, nie jest to też zawarte w Piśmie św. ani w Tradycji: tak więc deklaracja papieża czyniona podczas kanonizacji, że dana osoba jest świętym i powinna być czczona przez cały Kościół, nie dotyczy wiary bezpośrednio, ale jedynie w sposób reduktywny, z powodu związku, który [ta deklaracja] ma z prawdami wiary wyznawanymi przez nas zgodnie z Pismem o chwale świętych; w ten zatem sposób wierzymy, idąc za przewodem świętej wiary, że Kościół ma władzę kanonizacji. Tak więc w tym, co dotyczy tej kwestii: ten, kto zaprzeczałby papieskiej nieomylności przy kanonizacji jest całkowicie wolnym od cenzur kościelnych, a tym mniej winny byłby ten, kto negowałby, że osoba kanonizowana przez papieża jest świętym; taki człowiek nie byłby heretykiem, ponieważ herezja wymaga formalnego odrzucenia wiary, jak mówi św. Tomasz w cytowanym dziele, co zgadza się z traktatem 'O znaczeniu pewnych słów' oraz kanonami 'Heretycy' n. 24, q. 1(1).

      Cytat ten został wzięty pod lupę przez przyjaciół z „Ultra montes”. Pod poniższym linkiem znajduje się łacińskie wydanie dzieła papieża Benedykta XIV. Podany cytat znajduje się na str. 332-333 tego wydania. Papież Benedykt XIV referuje tu jednak poglądy innych; i tak początek tego cytatu jest źle przetłumaczony („Po pierwsze trzeba wyciągnąć wniosek”), bo po łacinie jest: „Concludunt primi”, czyli: „Dowodzą pierwsi”, a po słowach: „Tak więc w tym, co dotyczy tej kwestii” („In quo rerum themate”) jest przecinek i słowo: „inquiunt” („mówią”) pominięte w przekładzie polskim.

sobota, 20 listopada 2021

Oświadczenie w sprawie wydarzeń na Kresach Wschodnich Najjaśniejszej Rzeczypospolitej.


W związku z obecną sytuacją związaną z kryzysem migracyjnym na Podlasiu, Mazowszu i Lubelszczyźnie, oraz na ziemiach Polskich będących pod okupacją sowiecką ZSRR od 1945 r., czyli Kresach Wschodnich – terenach będących aktualnie pod tymczasową administracją tzw. Republiki Białoruś (podobnie jak tzw. Republiki Litewskiej oraz tzw. Ukrainy), pragniemy oświadczyć, co następuje:

1. "Prezydent" "Republiki Białoruś" (wł. Białoruska Socjalistyczna Republika Radziecka) Aleksander Łukaszenko w sposób oczywisty i jawny przyznaje się do stania za kryzysem migracyjnym, przy czym w sposób otwarty straszy Polskę wojną za to że bronimy się przed jego agresją przy użyciu nielegalnych migrantów... 

2. W tej sytuacji należy jasno podkreślić, że stanie po stronie tzw. Białorusi i Łukaszenki w obecnej sytuacji to oczywista zdrada interesu narodowego. Za zdradę Ojczyzny (również będącej w okresie okupacji) w sytuacji bezpośredniego zagrożenia, jakiegokolwiek ataku fizycznego lub stworzenia sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia i bezpieczeństwa Narodu, obowiązuje kara śmierci.

3. Polska (gdyby była dziś niepodległym Krajem) powinna w tej sytuacji prewencyjnie zaatakować Białoruś i odebrać nasze wschodnie tereny, czyli Kresy, przywracając przynajmniej naszą ostatnią granicę państwową z 31 sierpnia 1939 r. (a najlepiej sięgnąć dalej do tzw. Linii Dmowskiego, przywracając do Ojczyzny również Mińsk), oraz odtworzyć unię personalną z Wielkim Księstwem Litewskim (czyli prawdziwą Białorusią) odtwarzając tym samym Rzeczpospolitą Obojga Narodów (Polskiego i Białoruskiego) które powinny mieć równe prawa w wspólnym Państwie – Królestwie Polskim i Wielkim Księstwie Litewskim (o charakterze konfederacyjnym), czyli tak jak było historycznie, w okresie naszej potęgi. Powinna jednocześnie zaatakować tzw. Ukrainę i również odzyskać nasze Kresy z 1939 r., a najlepiej stworzyć granicę wg. tzw. Linii Dmowskiego. To wszystko, co zostanie, powinna przejąć Rosja (mowa tutaj zarówno o terenach Białorusi jak i Ukrainy).

4. Budowa jakiegokolwiek stałego muru lub bariery przez sam środek Polski jest przypieczętowaniem jej rozdarcia, na co nigdy nie będzie naszej zgody. Takie rozwiązanie może być jedynie doraźne, lecz docelowo i długofalowo nie jest to żadnym rozwiązaniem. Jest to oddzielanie się zarówno od naszego dziedzictwa kulturowego i materialnego, oraz, przede wszystkim, od tysięcy naszych rodaków, Polaków którzy mimo ogromu przeciwności nie poddali się, nie uciekli, i wciąż mieszkają na naszych ziemiach utraconych, na Polskich Kresach wschodnich.

5. PiSowski [nie]rząd w czasie tej sytuacji pokazał swoją nieudolność i całkowity brak zdecydowanego działania, czym jasno pokazał, że jest tworem antypolskim i okupacyjnym (tak samo jak reżim Łukaszenki na Białorusi). Sentyment czy sympatia niektórych do "polskiego Rządu" jest taką samą naiwnością i głupotą, oraz narodowym zaprzaństwem i zdradą, jak sentyment i sympatia do "białoruskiego" zbrodniarza, watażki i mordercy, który sam siebie nazywa "prezydentem".

6. Ogromny szacunek należy się natomiast polskim Żołnierzom, Wojskom Obrony Terytorialnej, funkcjonariuszom Straży Granicznej, oraz wszystkim innym, którzy bronią naszej Ojczyzny i Rodaków przed tym brutalnym atakiem. Również w czasach zaborów Polacy walczyli w armiach zaborczych, czy w armii Królestwa Polskiego (Kongresowego), mimo iż nie było wówczas niepodległej Polski, oni jednak mieli Ojczyznę w sercach i umysłach, i dzięki ich poświęceniu ona przetrwała i odrodziła się w październiku 1918 r. Miejmy nadzieję że nam również dane będzie doczekać nowego odzyskania niepodległości! W tym celu jednak musimy mieć zalążek polskiego wojska, musimy sami szkolić się i mieć szacunek do polskiego munduru, nawet wówczas gdy nie ma niepodległego, Polskiego Państwa.

sobota, 20 listopada 2021 r.
Za Redakcja Tenete Traditiones
Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny

Komunikat od redakcji.

 Pragniemy zakomunikować, iż jako pismo „Myśl Katolicka - Organ Katolików świeckich”, oraz strona TENETE TRADITIONES jesteśmy ogromnie zasmuceni obecną sytuacją kolejnego już konfliktu i podziału, jaki pojawił się niedawno, między rzymskokatolickimi biskupami (a będzie to z całą pewnością rzutować także na podziały wśród niższego duchowieństwa, oraz wiernych świeckich). Podziały te zapowiedział sam Pan nasz Jezus Chrystus, mówiąc uderzą w pasterza, a rozproszą się owce. Gdy nie ma pasterza, z owcami można zrobić, co się chce. Właśnie dlatego w XX wieku heretycy zorientowali się, że nie da się zniszczyć ani nawet osłabić znacząco Kościoła katolickiego, jeśli na jego czele stoi cały czas widzialna głowa – czyli Papież Rzymski, który jest wikariuszem i jedną osobą hierarchiczną z naszym Panem, Jezusem Chrystusem. Trzeba więc było pozornie zniszczyć Urząd Papieski, odbierając katolikom osobę pełniącą ten najświętszy urząd, zastępując osobami podszywającymi się pod Papieży, okupującymi Katedrę Św. Piotra. Oczywiście, nieomylny i niezniszczalny Kościół wbrew zapędom heretyków nigdy nie zostanie zniszczony, bo bramy piekielne (heretycy) nie przemogą go, jak obiecał nasz Pan Jezus Chrystus, mimo ich pozornego i chwilowego tryumfu, wierzymy iż ostatecznie nastąpi tryumf św. Kościoła, Papiestwa, Chrystusa i Jego Najświętszej Matki!

Tymczasem, w obecnej sytuacji, pragniemy wyrazić nasze pełne poparcie i uznanie wobec J. Exc. x. Bp. Daniela L. Dolana, podkreślając po raz kolejny, iż odrzucamy błędną z punktu widzenia teologii katolickiej tezę z cassiciacum, którą niektórzy traktują jako Prawdę Objawioną (dogmat wiary), mimo że jest to jedynie niepewna hipoteza, powodująca jedynie wiele problemów i błędnych (o ile nie wprost heretyckich?) interpretacji (np. popieranie soborowego "kościoła", np. poprzez mówienie o jednym Kościele do którego mieliby należeć również jawni heretycy [moderniści], sugerowanie że Kościół katolicki zawiera się lub trwa w "kościele" soborowym, lub odwrotnie, zamiast jasnego uznania oczywistego faktu, że soborowa sekta – modernistyczny neokościół, NIE JEST Kościołem katolickim).

AD MAIOREM DEI GLORIAM!

Michał Mikłaszewski

Redaktor Naczelny

20 listopada AD 2021 – święto św. Feliksa Walezego, Wyznawcy

ZA: https://myslkatolicka.blogspot.com/2021/11/komunikat-od-redakcji.html

Pamiętamy! (✞ 20 listopada 1975).

46 lat temu zmarł Francisco Franco (1892-1975) – hiszpański generałprzywódca Hiszpanii (Caudillo) oraz antyrepublikańskiego powstania (krucjaty) przeciwko komunizmowi, regent Królestwa Hiszpanii oraz premier jej rządu (do 30 października 1975 roku).

¡Viva Franco! ¡Arriba España!

czwartek, 11 listopada 2021

O pewnym marszu, po raz ostatni, słów kilka...

Nie byłem na Marszu Niepodległości i nawet w najmniejszym stopniu tego nie żałuję, bo ten marsz całkowicie już stracił swój pierwotny klimat i charakter. Od 2018 r. to już nie jest żaden marsz narodowców (jak trąbi TVN), tylko PiSu... Niestety. W 2018 r. doszło do sprzedania Marszu Niepodległości obozowi rządzącemu w tzw. III RP. Robert Bąkiewicz wraz z ówczesnymi organizatorami MN, przedstawicielami organizacji "narodowych", czyli RN, MW i ONR sprzedali marsz, oddając pole PiS'owi. Pisałem o tym wówczas, w 2018 r., i nie będę się teraz powtarzać. Cały czas w pełni aktualne jest oświadczenie z tamtego okresu, którego byłem współautorem. W późniejszym okresie doszło do pewnej zmiany, gdyż w ONR doszło do swoistego "zamachu stanu" i obalenia pana Bąkiewicza (szczegóły tej historii są wyjątkowo ciekawe i były by zresztą tematem na kolejny artykuł...). Obecnie, ONR wraz z innymi organizacjami "narodowo-radykalnymi" czy też "rewolucyjnymi" stoi jak widać w dziwnej pozie niejako rozkroku, cytując klasyka, są oni "za a nawet przeciw", z jednej strony krytykując i potępiając Bąkiewicza za jego sprzedajność (w której sami brali udział...), karierowiczostwo i porzucenie idei, uznając go za człowieka bez honoru, a z drugiej strony, jednocześnie cały czas uczestniczą w bąkiewiczowskim marszu... Chociaż teraz, ciężko już mówić o "marszu Bąkiewicza", czy "marszu narodowców" (jak usilnie wmawiają przedstawiciele TVNu czy innych "polskich" mediów). "Marsz Niepodległości" w tym roku już oficjalnie był imprezą państwową, mającą oficjalny status. W 2018 r. "narodowcy" twierdzili chociaż później, że poszli w osobnym marszu, nie tym zorganizowanym przez PiS, i licytowali się, ile metrów wynosiła odległość, między nimi a kolumną rządową. W tym roku nie było już żadnych pozorów, poszedł jeden, oficjalny, rządowy marsz. Tak więc PiS osiągnął swój cel, udało mu się całkowicie przejąć tą niegdyś osobną, niezależną i oddolną inicjatywę. Bąkiewicz jest na PiSowskim sznureczku, i zrobi wszystko, cokolwiek władza mu nakaże. Być może otrzymał już obietnicę jakieś teki ministerialnej, jak niegdyś ex prezes Młodzieży Wszechpolskiej, pan Andruszkiewicz. A być może ma być po prostu koncesjonowanym "narodowcem", i dostawać grubą rządową kasę na swoją działalność. Proces przejmowania Marszu Niepodległości przez PiS rozpoczął się tak naprawdę dużo wcześniej niż w 2018 r., i był dobrze przemyślany. Tak naprawdę ten proceder trwa od roku 2015, czyli od pierwszego zwycięstwa PiS'u w wyborach. Wówczas odbył się pierwszy "spokojny" marsz, czyli bez żadnej większej zadymy czy "prowokacji". Był to pierwszy marsz, który został postawiony przez TVPiS w pozytywnym świetle. Było to oczywiście na rękę PiS'owcom, żeby wykorzystywać tą inicjatywę do swojej walki politycznej, i jednocześnie przejąć ją, wykorzystać jej potencjał i całkowicie go zmarnować, sprowadzając do roli rodzinnego, patriotycznego pikniku, i spacerku po ulicach Stolicy z flagą. To dziwne, bezideowe zgromadzenie ludzi maszerujących... dla samego maszerowania (chyba że ktoś lubi klimat spokojnego, rodzinnego, patriotycznego pikniku, gdzie wszystkim jest fajnie, gdzie razem "świętują niepodległość", ale to równie dobrze można sobie iść na jakiś marsz "Gazety Polskiej", miesiączkę smoleńską albo pielgrzymkę fanów Radia Maryja do Częstochowy...) Zdecydowana większość z tych ludzi, na wszelkich przekazach wszystkich stacji telewizyjnych, wyglądała jakby nie do końca wiedziała, po co tam są. Wyglądało to nawet trochę jak dawne pochody pierwszomajowe; w stylu - inni idą, to i ja pójdę, a co! Oczywiście rozumiem, że większość z tych ludzi poszła tam z jakiś, ogólnie rozumianych, pobudek patriotycznych, ale są oni całkowicie nie ukształtowani ideologicznie. Myślą, że świętują niepodległość, podczas gdy Polska nie jest przecież niepodległa! Pierwsze Marsze Niepodległości, które pamiętam, miały raczej ducha i charakter Marszu KU Niepodległości, czuło się tam ducha walki o wolność, pamiętam szczególnie mój pierwszy Marsz Niepodległości na którym byłem, w 2010 r., był tam ten klimat, marsz był zdecydowanie mniej liczny, szło może dziesięć, max. kilkanaście tys. osób, ale były to osoby w większości ideowe, działacze lub sympatycy organizacji narodowych, grupy kibicowskie z całej Polski itp., którzy wiedzieli, po co tam są... Niestety, później, z roku na rok, było już tylko gorzej. Od 2011 r. marsz zaczął stawać się coraz bardziej imprezą masową, a w związku z tym coraz bardziej zatracał swój pierwotny, ideowy charakter. I działo się to niestety z winy organizatorów, którym od początku zależało na "ocieplaniu wizerunku" (pamiętam jak już w styczniu 2011 r. Robert Winnicki, wówczas jako prezes MW mówił, że musimy rezygnować z radykalnych haseł, aby nie drażnić mediów...). Od 2013 do 2015 r. dałem sobie spokój z MN, wraz z dostrzeżeniem coraz bardziej widocznej bezideowości osób grzejących się przy ogniu rozpalanym przez dziesiątki tysięcy polskich serc. W 2015 r. wróciłem do Warszawy, będąc wówczas działaczem Obozu Narodowo Radykalnego. To już nie był marsz jaki pamiętałem z poprzednich lat, zmieniło się wszystko, łącznie z trasą. Jednak miałem jednocześnie nadzieję że coś pójdzie w dobrą stronę, bo władzę w stowarzyszeniu Marsz Niepodległości miał przejąć człowiek z ONR, Robert Bąkiewicz. Jak się później okazało, nadzieja ta okazała się największym zawodem. W 2017 r. byłem po raz ostatni na Marszu Niepodległości ,był to też ostatni taki marsz, który można jeszcze w ogóle określić tą nazwą. Pamiętam, że wtedy zdecydowanie najbardziej podobało mi się hasło marszu ("My chcemy Boga"). Wiedziałem że Bąkiewicz jest wiernym FSSPX, a więc (mimo że FSSPX nie jest prawowierne, ale jest znacznie bliżej prawdy katolickiej, niż liberalni moderniści) wydawało mi się, że wszystko jest, być może na dobrej drodze. Następny rok jednak rozwiał całkowicie moje nadzieje... Od 10 listopada 2018 r. wiedziałem, że moja noga nigdy więcej tam nie stanie. Upływ czasu coraz bardziej utwierdzał mnie w słuszności tej decyzji. Dzisiejszy MN dopłynął do portu Polin, zyskując poklask sanhedryńskich mediów. Zadanie wykonane, teraz czas na rozdzielenie etatów.

Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny

niedziela, 7 listopada 2021

Abp Lefebvre - dlaczego NIE? Kult abp. Lefebvre’a w FSSPX niczym kult heretyka i apostaty bp. Karola Wojtyły w modernistycznym neokościele...

 Nie od dziś wiadomo, że wśród wiernych FSSPX (Bractwo kapłańskie św. Piusa X) kult ich założyciela, abp. Marcela Lefebvre’a jest bardzo silny. Od wielu lat, praktycznie od śmierci i pogrzebu Lefebvre’a, bractwo to uznaje go za "świętego" i domaga się jego beatyfikacji... Już w czasie pogrzebu założyciela w 1991 r. x. Franz Schmidberger prosił o jego beatyfikację. Od lat 90'tych bractwo rozprowadza wśród swoich zwolenników, również w Polsce "modlitwę o beatyfikację abp. Lefebvre’a". 

Modlitwa przed grobowcem (czy może raczej, "relikwiarzem"...)
"świętego" arcybiskupa Marcela Lefebvre’a, na kolanach...
[foto Anna Kreczmer "Abp Lefebvre - dlaczego?", Econe]

Wiadomo jednak, że posoborowy, modernistyczny neokościół (który FSSPX uznaje za Kościół katolicki) nigdy nie dokona tej "beatyfikacji", uznając Lefebvre’a za schizmatyka, rebelianckiego arcybiskupa, który w 1988 r. ściągnął na siebie ekskomunikę, gdy bez zgody "papieża" wyświęcił czterech biskupów. Jest to poniekąd słuszne, logiczne i konsekwentne rozumowanie modernistów. Jeżeli Karol Wojtyła byłby prawdziwym Papieżem, to abp. Lefebvre umarł w stanie ekskomuniki i formalnej schizmy... Nic nie warte są tłumaczenia o tym, że Lefebvre działał w stanie "wyższej konieczności" i że w związku z tym ekskomunika byłaby nieważna, gdyż to Papież jest najwyższym prawodawcą, i to od decyzji Papieża zależy, czy ktoś jest ekskomunikowany, czy też nie... Jeżeli Papież kogoś imiennie uznaje za ekskomunikowanego, to ekskomunika ta jest ważna i wiążąca, niezależnie od jakiejkolwiek prywatnej interpretacji przepisów prawa (mowa zresztą o modernistycznym, wojtyliańskim "prawie kanonicznym", gdyż w katolickim KPK z 1917 r. nie ma czegoś takiego jak "stan wyższej konieczności" w przypadku sakr biskupich). Jeśli jednak Wojtyła nie był Papieżem, to abp. Lefebvre także był schizmatykiem, uznając go za Papieża i deklarując publicznie jedność z nim...

Krypta z grobem arcybiskupa Lefebvre’a, kościół seminaryjny w Ecône 
[foto Anna Kreczmer "Abp Lefebvre - dlaczego?", Econe]

FSSPX chyba doszło do wniosku, że nikt nigdy nie beatyfikuje abp. Lefebvre’a (nie zrobi tego ani modernistyczny "papież", następca Wojtyły i Bergoglio, ani katolicki Papież, kiedy znowu będzie, z tego samego powodu – tak czy inaczej, Lefebvre był schizmatykiem, przynajmniej materialnym), więc postanowili zrobić to sami... W zeszłym roku, 24 września 2020, trumna z doczesnymi szczątkami założyciela Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X (FSSPX) abp. Marcela Lefebvre’a została przeniesiona z seminarium duchownego bractwa w szwajcarskiej miejscowości Ecône do krypty kościoła seminaryjnego pw. Niepokalanego Serca Maryi. Profesorowie teologii i liturgiki zgodnie określają ten powtórny pogrzeb alternatywą dla formalnego ogłoszenia go błogosławionym, czego bractwo samo nie może zrobić. Takie przeniesienia doczesnych szczątków zmarłego z cmentarza lub innego miejsca do kościoła zawsze związane było z trwającym bądź zakończonym procesem beatyfikacyjnym (przynajmniej po ogłoszeniu dekretu o heroiczności cnót, gdy kandydatowi na ołtarze przysługiwał już tytuł Czcigodnego Sługi Bożego, a zazwyczaj dopiero po uroczystej beatyfikacji, wówczas przenoszono np. ciała Papieży z podziemi do bocznych kaplic i ołtarzy Bazyliki Św. Piotra). W katolickim kalendarzu mamy wiele świąt związanych z przeniesieniem relikwii danego świętego, np. św. Stanisława czy św. Wacława. To przeniesienie miało najczęściej związek z kanonizacją czyli dopuszczeniem do kultu publicznego, w całym Kościele powszechnym (beatyfikacja dopuszcza tylko kult lokalny, lub np. wewnątrz zgromadzenia zakonnego). Taki sam cel miało przeniesienie zwłok abp. Lefebvre’a, czego bractwo nawet nie ukrywa... Ostateczną decyzję o przeniesieniu trumny do kościoła seminaryjnego podjęto na kapitule generalnej bractwa w 2018 r., mając nadzieję, że ułatwi to dostęp do grobu założyciela i przyczyni się do jego uhonorowania. – To miejsce bardziej godne biskupa – podkreślił x. Christian Thouvenot, sekretarz generalny bractwa. Warto zaznaczyć, że pochówków w kościołach od dawna już się nie praktykuje, z wyjątkiem pochowania biskupa w jego katedrze. Kościół w Ecône nie jest katedrą, a to wydarzenie miało na celu wyłącznie promocję czci dla abp. Lefebvre’a. Dla nikogo jest tajemnicą, że jest on czczony jako święty przez swoich uczniów... Dowodem na to jest to, że z okazji tego powtórnego pogrzebu abp. Lefebvre’a nie została odprawiona Msza Św. Requiem (żałobna) za duszę zmarłego, tylko świąteczna Msza pontyfikalna, w białych szatach. Dopiero w samym obrzędzie przeniesienia zwłok duchowieństwo ubrane było w czarne szaty... 

piątek, 5 listopada 2021

Kłamstwa pana Woźnickiego o sedewakantyźmie.

Jak do tej pory, nie zajmowałem się zbytnio tematem "księdza" Michała Woźnickiego, mając nadzieję, że jest on na drodze być może prowadzącej do zrozumienia i poznania katolickiej prawdy, nie chciałem w żaden sposób zniechęcić go, jednakże tydzień temu, 30 października, pan Woźnicki posunął się do obrzydliwego kłamstwa i manipulacji, przekraczając (nie po raz pierwszy zresztą) wszelkie granice dobrego smaku i kultury osobistej. Pan Woźnicki, mimo iż wielokrotnie wypowiadał się w tonie zbliżonym do sedewakantyzmu, negując papiestwo pana Bergoglio, a także jego poprzedników, zwłaszcza Karola Wojtyły, nie potrafi jednak powiedzieć tego wprost, i uznać jedynego logicznego wniosku, jakim jest wakat Stolicy Apostolskiej od 1958 r. Podobnie Woźnicki poddawał w wątpliwość również nowe sakramenty, w tym "święcenia kapłańskie", jednocześnie nie potrafi on konsekwentnie stwierdzić, że jego własne "święcenia" są co najmniej wątpliwe, i powinien niezwłocznie starać się o przyjęcie ważnych, katolickich święceń kapłańskich sub conditione (warunkowo) od katolickiego biskupa.

Pan Woźnicki powołuje się na znany wśród półtradycjonalistów argument, że nikt z nas nie ma autorytetu, aby to stwierdzić (że Stolica Apostolska jest pusta, że nowe "święcenia" są nieważne etc.). Ale ten "argument" działa przede wszystkim przeciwko niemu. Jaki on ma "autorytet" aby sprzeciwiać się swym przełożonym? Jaki on ma "autorytet", aby odrzucać nową "mszę", stwierdzać że jest niegodziwa, a nawet nieważna? Jaki on ma "autorytet" aby być notorycznie nieposłusznym, aby działać w obliczu schizmy i możliwego już niedługo wykluczenia ze stanu duchownego? Jeżeli, wg. niego, nie ma autorytetu, aby stwierdzić, że modernistyczna "hierarchia" nie jest katolicką hierarchią, to musi on być jej posłuszny, a jeśli nie jest, tzn. że jest schizmatykiem, i wyklucza się z Kościoła. 

Jednak Doktorzy Kościoła i Święci oraz kanoniści nauczali zgoła przeciwnie:

„Tym bardziej nie może się rzymski papież chlubić, ponieważ może być sądzony przez ludzi – a raczej, można wykazać, że już został osądzony, jeśli «utraci swój smak» popadając w herezję; gdyż ten, kto nie wierzy już został osądzony.” Papież Innocenty III (†1226), Sermo 4: In Consecratione, PL 218, 670

„Dodajemy również, że gdyby kiedykolwiek się okazało, że jakiś biskup, (a nawet pełniący obowiązki arcybiskupa, patriarchy, albo prymasa), czy też kardynał Świętego Kościoła Rzymskiego, albo (jak to zostało wyżej wspomniane) legat, czy też papież rzymski przed dokonaniem jego wyboru do godności kardynała, albo przed wyniesieniem go do godności papieskiej odpadł od wiary katolickiej, albo popadł w jakąkolwiek herezję: wówczas wybór albo wyniesienie tej osoby, nawet dokonane w zgodzie i jednomyślnie przez wszystkich kardynałów będzie żadne, nieważne i próżne… Prócz tego wszystkie razem i każda z osobna z osób wyniesionych i awansowanych w taki sposób do swych godności, mocą samego faktu, bez żadnego dokonanego w tej kwestii ogłoszenia będą pozbawione wszelkich godności, miejsc, zaszczytów, tytułów, władzy, urzędów i mocy”. Papież Paweł IV (†1559), Bulla Cum ex apostolatus z 15 II 1559

Papież, będący jawnym heretykiem automatycznie (per se) przestaje być papieżem i głową Kościoła, jako że natychmiast przestaje być chrześcijaninem (katolikiem) oraz członkiem Kościoła. Z tego powodu może on być sądzony i ukarany przez Kościół. Jest to zgodne z nauką wszystkich Ojców [Kościoła], którzy nauczali, że jawni heretycy natychmiast tracą wszelką jurysdykcję”. św. Robert Bellarmin (†1621), Doktor Kościoła, De Romano Pontifice. II, 30

X. B. Hughes CMRI: Okupowany przez modernistów Watykan kończy z tolerancją wobec prawdziwej Mszy.

Okupowany przez modernistów Watykan kończy z tolerancją wobec prawdziwej Mszy

Refleksje nad tzw. motu proprio "Traditionis custodes" (1)

KS. BENEDICT HUGHES CMRI

Redaktor "The Reign of Mary"

––––––––

      Każdy, kto chciał zauważyć, widział zapowiedź nieszczęścia. Rezydujący na Watykanie od śmierci Jego Świątobliwości Papieża Piusa XII moderniści nie dbają o łacińską Mszę trydencką. Jest ona dla nich odrażająca. Niedługo po zakończeniu Vaticanum II, Paweł VI narzucił wiernym "Nowy Porządek" Mszy, ku wielkiej konsternacji milionów pobożnych katolików, którzy widzieli, czym ona jest w istocie – protestanckim nabożeństwem upamiętniającym "Wieczerzę Pańską".


     Nawet wybitne studium teologiczne – znane jako "Interwencja Ottavianiego" – nie było w stanie powstrzymać Pawła VI od zamiaru zastąpienia Mszy trydenckiej przez jego Novus Ordo Missae. Kardynał Ottaviani zauważył, że nowa msza była całkowicie pozbawiona jakiegokolwiek odniesienia do Mszy jako ofiary przebłagalnej. W rzeczy samej, według tego wybitnego kardynała, Novus Ordo Missae "zarówno w całości, jak i w szczegółach stanowi uderzające odejście od katolickiej teologii Mszy jaka została sformułowana na XXII sesji Soboru Trydenckiego".

      Zanim wymienię ogólne informacje zawarte w dokumencie Franciszka-Bergoglio Traditionis custodes z 16 lipca 2021 – unieważniającym motu proprio Benedykta XVI Summorum Pontificum z 2007 – chciałbym krótko podsumować historię wprowadzania w życie Novus Ordo w ciągu ostatnich ponad 50 lat. Po pierwsze, Novus Ordo Missae zostało promulgowane przez Pawła VI w 1969 roku i stało się obowiązujące w 1970 roku, zastępując czcigodną Świętą Ofiarę Mszy w języku łacińskim, znaną jako Msza trydencka.

     Następnie, w 1971 roku, Paweł VI wydał instrukcję zezwalającą starszym i niedołężnym kapłanom, za zgodą ich biskupów, na odprawianie Mszy trydenckiej, pod warunkiem, że będzie bez udziału wiernych. W tym pozwoleniu można łatwo dostrzec zwykłe tolerowanie prawdziwej Mszy św. odprawianej przez starszych kapłanów, którzy i tak wkrótce umrą. Fakt, że wiernym nie wolno było uczestniczyć w tych Mszach był okrutną reprymendą dla tradycjonalistycznie myślących wiernych, którzy pragnęli ponownie prawdziwej Mszy. Następnie, podczas audiencji w 1976 roku, Paweł VI bardzo jasno wyraził swoje intencje: "Przyjęcie nowego Ordo Missae z pewnością nie jest pozostawione wolnemu wyborowi kapłanów czy wiernych... nowy Porządek został promulgowany, aby zająć miejsce starego, po dojrzałej refleksji, zgodnie z żądaniami Soboru Watykańskiego II". Postawa i zachowanie Pawła VI wyraźnie wskazują, że pragnął on, aby Msza trydencka przeszła do historii i całkowicie przestała być odprawiana.

czwartek, 4 listopada 2021

Cristeros, duch Vaticanum II i arcybiskup Lefebvre.

Cristeros, duch Vaticanum II i arcybiskup Lefebvre

Bp Vida Elmer

      Jeżeli chcemy uratować swoją duszę, to koniecznością jest znać głównego nieprzyjaciela naszej duszy i przeciwstawić mu skuteczny opór.

       Św. Paweł Apostoł powiedział: "...toczymy bój nie przeciw ciału i krwi, ale... przeciw duchom nikczemnym na niebie..." (Efez. 6, 12). Przez to wskazał nam, że każda epoka w ludzkiej historii musi podjąć walkę i wybrać pomiędzy Chrystusem i Antychrystem.

      To było dosłowną rzeczywistością w czasie ponad 200 lat rzymskich prześladowań. Ówcześni chrześcijańscy męczennicy, którzy byli stawiani przed pogańskimi sędziami mogli uniknąć tortur i śmierci gdyby tylko zapalili kadzidło przed posągiem cezara. W tych czasach, Neron, Dioklecjan i inni tyrani byli dla nich uosobieniem Antychrysta. Chrześcijanie musieli wybierać między nimi i Chrystusem; pomiędzy życiem doczesnym i wiecznym zbawieniem.

      W latach dwudziestych XX wieku katolicy w Meksyku zostali postawieni w obliczu tego samego problemu. Albo zgięli kark przed bezbożnym rządem masońskim, albo ryzykowali utratę życia. Wspaniali męczennicy sprzeciwili się nowoczesnemu Antychrystowi i dla Chrystusa przyjmowali tortury i śmierć. W obliczu plutonu egzekucyjnego ich ostatnim przesłaniem dla tego świata było:

      – "Viva Cristo Rey!" (Niech żyje Chrystus Król!)

      Krwawe prześladowania katolików powtórzyły się na większą skalę w katolickiej Hiszpanii. Podczas wojny domowej w latach 1936-37 komuniści zamordowali dziesiątki tysięcy biskupów, księży, zakonnic, zakonników i ludzi świeckich. W końcu armia generała Franco pokonała komunistyczne siły i otworzyła nową erę 40 lat pokoju i ogólnego dobrobytu dla Hiszpanii. Generał Franco sprawował rządy stosownie do zasad katolickiego państwa. To jednak powodowało ból głowy u soborowych "papieży". Generał Franco stał się bastionem ochronnym nie tylko przeciw otwartej komunistycznej agresji, ale też przeciw subtelnemu komunistycznemu zagrożeniu jakie emanowało z deklaracji Vaticanum II.

wtorek, 2 listopada 2021

MILION WYŚWIETLEŃ STRONY! DEO GRATIAS!

 Dziś, 2 listopada AD 2021, licznik odwiedzin na naszej stronie wybił równy milion wyświetleń strony. Mamy też rekordową w tym roku, wyjątkowo dużą liczbę wyświetleń w ciągu jednego dnia (podobna sytuacja zdarzyła się w całej historii strony chyba tylko raz, na przełomie 2016/2017 r., kiedy również liczba wyświetleń w ciągu jednego dnia osiągnęła kilka, a może nawet kilkanaście tysięcy). 

Z tej okazji pragnę podzielić się szczegółowymi statystykami od początku istnienia naszej strony, aż do dnia dzisiejszego, dotyczącymi łącznej liczby wyświetleń. 


Pragniemy serdecznie podziękować wszystkim czytelnikom, przyjaciołom, dobroczyńcom i gościom, a także autorom wszystkich tekstów które zostały tutaj zamieszczone, i życzyć Wam wszystkim Bożego błogosławieństwa na te trudne i ciężkie czasy, w jakich przyszło nam żyć, i walczyć o Chrystusa i o św. Kościół Boży ! 

Za wsparcie materialne naszej działalności datkami - serdeczne Bóg zapłać! 

Datki o różnej wysokości - a każde wsparcie się liczy - ofiarowało w sumie, od początku powstania (w zeszłym roku) naszej zrzutki, dziewięć osób. Każda ofiara się liczy jako okazanie, że nasza działalność jest przydatna i potrzebna. 

LINK DO ZRZUTKI: https://zrzutka.pl/xv9fb3

Serdecznie zachęcamy do choćby symbolicznego wsparcia!

A.M.D.G.

za Redakcja TENETE TRADITIONES 

Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny

Dies iræ, dies illa.


Dies iræ, dies illa
Solvet sæclum in favilla
Teste David cum Sibylla
Quantus tremor est futurus
Quando iudex est venturus
Cuncta stricte discussurus

Dies iræ, dies illa
Solvet sæclum in favilla
Teste David cum Sibylla
Quantus tremor est futurus
Quando iudex est venturus
Cuncta stricte discussurus
Quantus tremor est futurus

Dies iræ, dies illa
Quantus tremor est futurus
Dies iræ, dies illa
Quantus tremor est futurus
Quantus tremor est futurus
Quando iudex est venturus
Cuncta stricte discussurus
Cuncta stricte (cuncta stricte)
Stricte discussurus
Cuncta stricte (cuncta stricte)
Stricte discussurus

poniedziałek, 1 listopada 2021

Odpusty za dusze w czyśćcu cierpiące w listopadzie.

543. Wierni, którzy odmówią modlitwy lub wykonają inne pobożne ćwiczenia w intencjach wiernych zmarłych podczas miesiąca listopada mogą uzyskać:

Odpust 3 lat raz dziennie każdego dnia miesiąca.

Odpust zupełny pod zwykłymi warunkami, jeśli wykonają te ćwiczenia pobożne codziennie przez cały miesiąc.

Ci, którzy we wspomnianym miesiącu uczestniczą w publicznych nabożeństwach odbywających się w kościele lub oratorium publicznym w intencjach wiernych zmarłych mogą uzyskać:

Odpust 7 lat każdego dnia miesiąca.

Odpust zupełny, jeśli uczestniczyć będą co najmniej w piętnastu z tych nabożeństw oraz, ponadto, pójdą do spowiedzi, przyjmą komunię św. oraz pomodlą się w intencjach Ojca świętego (S.C. Ind., 17 stycznia 1888; S.P. Ap. 30 października 1932).

544. Wierni, za każdym razem (czyli toties quoties – przyp. PA), gdy odwiedzą kościół lub oratorium publiczne, a nawet oratorium semipubliczne (jeśli zgodnie z prawem mogą go używać), aby pomodlić się za zmarłych drugiego listopada* mogą uzyskać:

Odpust zupełny do zastosowania tylko wobec dusz cierpiących w czyśćcu, pod warunkiem spowiedzi i Komunii oraz odmówienia sześć razy podczas każdej wizyty Ojcze nasz, Zdrowaś Mario i Chwała Ojcu w intencjach Najwyższego Pasterza (S.C. Świętego Oficjum, 25 czerwca 1914; S.P. Ap., 5 lipca 1930).

* Odpust ten może być uzyskany albo drugiego dnia listopada, albo następnej niedzieli, jak wyżej (S.P. Ap., 2 stycznia 1939, zob. Acta Ap. Sedis, 28 stycznia 1939).

545. Wszystkie Msze, które odprawione zostaną przez jakiegokolwiek kapłana przy jakimkolwiek ołtarzu drugiego dnia listopada i podczas oktawy Wspomnienia Wszystkich Zmarłych (liturgiczna nazwa Dnia Zadusznego – przyp. PA) cieszą się tym samym przywilejem, jak gdyby zostały sprawowane przy ołtarzu przywilejowanym, ale tylko na korzyść duszy, za którą są sprawowane (S.C. Ind., 19 maja 1761; Benedykt XV, Konst. Apost. „Incruentum altaris”, 10 sierpnia 1915; kan. 917, nr 1 Kodeksu Prawa Kanonicznego; S.P. Ap. 31 października 1934).

546. Wierni, którzy podczas oktawy Wspomnienia Wszystkich Zmarłych odwiedzą cmentarz w duchu pobożności i skupienia oraz pomodlą się, nawet myślnie, za zmarłych, mogą uzyskać:

Odpust zupełny pod zwykłymi warunkami, każdego dnia oktawy, który można zastosować tylko wobec zmarłych.

Ci, którzy dokonają takiej wizyty oraz pomodlą się za Święte Dusze (czyli w czyśćcu cierpiące – przyp. PA) któregokolwiek dnia roku mogą uzyskać:

Opust 7 lat, który można zastosować tylko wobec zmarłych (S.P. Ap., 31 października 1934).

Za: Preces et Pia Opera in favorem omnium christifidelium vel quorumdam coetuum personarum, popularnie zwane Raccolta, łacińskiego oryginału z roku 1938 tłumaczenie na język angielski (pozwolenie Świętej Penitencjarni Apostolskiej z 14 czerwca 1941 r.), wydane w 1943 r. przez Benzinger Brothers, Inc.

Nie wszyscy święci dobrze zaczynali, ale każdy z nich dobrze skończył! A jak kończą posoborowi "święci"?

 — Nie wszyscy święci dobrze zaczynali, ale każdy z nich dobrze skończył! ...

~ św. Jan Maria Vianney

 Zaczęło się od Mateusza. Nim został uczniem Jezusa i ewangelistą, był poborcą podatkowym, współpracującym z okupantem. Jedno spojrzenie Mistrza wystarczyło, aby poprowadzić go drogą do świętości. Dyzma – jak sam stwierdził – odbierał „słuszną karę” na krzyżu tuż obok Jezusa, który publicznie ogłosił go świętym. Św. Maria Magdalena była prostytutką (podobnie jak św. Maria Egipcjanka, działająca jednak nie dla zysku, ale z chęci zaspokojenia swojej żądzy)...


Prawdziwi święci (z wyjątkiem Najświętszej Marii Panny) nie rodzili się takimi, ale stawali przez lata, często przechodzili w swoim życiu przełomowy moment nawrócenia, który powodował całkowitą przemianę ich życia...

Posoborowi "święci" (jak JPII) odwrotnie, z katolików stawali się heretykami.

(Źródło informacji: https://stacja7.pl/swieci/swieci-lajdacy/)

1 listopada: Święto Wszystkich Świętych.


ODKUPIŁEŚ   NAS 

PANIE 

KRWIĄ   SWOJĄ

I  LISTOPADA

UROCZYSTOŚĆ WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH

Ryt zdwojony I-ej klasy z okt.   Szaty białe.

   Męczenników otaczali chrześcijanie wielką czcią ; ponieważ było ich wielu, więc w kościele antiocheńskich już w 4 wieku pierwszą niedzielę po Zielonych Świątkach poświęcano pamięci wszystkich świętych męczenników. Na Zachodzie ta myśl znalazła urzeczywistnienie, gdy papież Bonifacy IV starożytny gmach Panteonu poświęcił 13 maja 608 r. jako świątynię Matki Boskiej i świętych męczenników. W następnym wieku zmieniono tytuł świątyni na Matki Boskiej, męczenników i wszystkich sprawiedliwych ; wreszcie papież Grzegorz IV w r. 835 obchód wszystkich Świętych wyznaczył na I listopada.

     W dniu dzisiejszym wchodzimy w uroczyste obcowanie z całym Kościołem tryumfującym, wielbiącym Boga i Baranka. Do szczęścia ta rzesza Sprawiedliwych szła drogą wytkniętą przez Pana Jezusa : przez umartwienie, miłosierdzie i miłość bliźniego, przez znoszenie prześladowań dla imienia Jezusowego (Ewang.).

Introitus.
"Gaudeamus omnes in Domino, diem festum celebrantes sub honore Sanctorum omnium:
de quorum solemnitate gaudent Angeli et collaudant Filium Dei"

Źródło: Mszał Rzymski z dodaniem nabożeństw nieszpornych, o. G. Lefebvre, Benedyktyn, 1949 r.

Omnes Sancti et Sanctae Dei, 
R. intercedite pro nobis.