W dzisiejszych czasach ekumenizmu i wolności religijnej, kiedy pojęcie prawdy zostało całkowicie zafałszowane, sprowadzając ją do subiektywnego wrażenia, którego źródłem są jakieś nie do końca nawet zidentyfikowane „uczucia religijne”, mało kto mówi już o religii katolickiej jako o Prawdzie Jedynej. Współczesny liberalizm i modernizm doprowadził do tego, że ludzie już zapomnieli co to jest Prawda. Według „człowieka współczesnego” prawda jest czymś subiektywnym, i zależnym od czyichś poglądów, zapatrywań , uczuć. To właśnie uczucia są dziś wyznacznikiem prawdy. Każdy ma swoją prawdę i każdy musi szanować prawdę innych. Jednak w rzeczywistości może istnieć tylko jedna prawda, niebo nad nami może być tylko niebieskie i nigdy nie będzie np. zielone, niezależnie od tego, że komuś może się wydawać inaczej. 2 + 2 to zawsze będzie cztery, nigdy nie 5 albo 6...
Może istnieć tylko jedna prawda, w każdej dziedzinie, ponieważ nie jest
ona zależna od nas, lecz od tego jaką jest dane rzecz, którą ta prawda
przedstawiam. My jesteśmy tu jedynie odbiorcami, możemy tylko przyjąć prawdę,
nic więcej.
Tak samo
jest z Religią - istnieje tylko jedna Prawdziwa Religia, żadna inna prawdziwą
być nie może, gdyż w podstawowych punktach są one sprzeczne ze sobą, a
sprzeczności nie mogą współistnieć. Bóg objawił się w Jezusie Chrystusie, a nie
w Mahomecie czy w Buddzie... Jezus Chrystus założył tu na ziemi Jeden, Święty,
Katolicki i Apostolski Kościół - tylko jeden, nie ma więcej kościołów! Wiara w
Trójcę Świętą, w Chrystusa i w Kościół stanowi przeto integralną całość.
Albo Bóg jest Trójcą, albo nie jest. Jeżeli jest, to wszystkie wierzenia
pogańskie muszą być fałszywe. Również sekty heretyków i schizmatyków przeczą
sobie wzajemnie niektóre nie wierzą w Bóstwo Chrystusa, wiele nie wierzy w
prawdziwą obecność Ciała i Krwi Chrystusa w sakramencie Eucharystii itd.
Jednak
dla wielu ludzi to za mało, chcą oni dowodów, jak niewierny Tomasz nie potrafią
uwierzyć póki nie zobaczą. Chrystus Pan jednak nie raz potwierdził prawdziwość
swego posłannictwa przez cuda, które uczynił. Przeto mówił On: „Nie
wierzycie, że ja w Ojcu, a Ojciec we mnie? Choćby dla samych uczynków wierzcie!”
(J 14, 11). Również Apostołowie wykazywali się cudami: „Oni zaś wyszedłszy,
przepowiadali wszędzie, a Pan dopomagał, i potwierdzał słowa przez cuda w ślad
idące” (Mk 16, 20). Cuda są zatem dowodem boskiego posłannictwa Kościoła.
W
Kościele cuda działy się przez całe wieki, i dzieją się również i teraz. Ten
fakt jest szczególnie oczywisty w dzisiejszych czasach, kiedy tak wiele rzeczy
można udowodnić naukowo. Wiele cudów, które Kościół uznał są niewytłumaczalne
przez lekarzy i naukowców. Liczne uzdrowienia, objawienia i wiele innych cudów,
których nie da się w inny sposób wyjaśnić, mimo że liberalni „badacze”
dokładają wszelkich wysiłków, na próżno. Już samo rozprzestrzenienie się
chrześcijaństwa stanowi cud, gdyż nie można w naturalny sposób wyjaśnić faktu,
że dwunastu niewykształconych i niewpływowych rybaków w krótkim czasie
nawróciło znaczną część świata i to wbrew oporowi możnych i wpływowych osób. Na
pewno te cuda nie mogą dowieść wiary, gdyż wtedy nie byłaby już ona wiarą, lecz
wiedzą. Pokazują one jednak, że wiara nie jest ślepym i bezpodstawnym uczuciem i
że nie przeczy ona rozumowi, a wręcz przeciwnie – to niewiara jest rzeczą
bardzo nierozumną!
Pozostaje również fakt, że protestanckie sekty oddzieliły się od
Kościoła po 15 stuleciach, i stworzyły całkowicie nową „religię”, stojącą w
całkowitej sprzeczności z tym, w co zawsze, wszędzie i wszyscy wierzyli. Z ich
„logiki” wynikało by, że przez 1500 lat nie było prawdziwego „chrześcijaństwa”
ani prawdziwego „kościoła”. Poza tym ich religia stoi w całkowitej opozycji do
Ewangelii, która jasno mówi o jednym Kościele opartym na skale, którego bramy
piekielne nie przemogą... Dlatego ich „kościół” nie został założony przez
Jezusa Chrystusa, tylko przez Marcina Lutra, z ich nową „ewangelią” i
„teologią”.
Papież Leon XIII stwierdza:
„Jaka
religia jest prawdziwa, może z łatwością stwierdzić ten, kto roztropnie i
otwarcie pragnie tę kwestię rozstrzygnąć; gdyż z wielu znamienitych dowodów, z
potwierdzenia proroctw, z mnóstwa cudów, z bardzo szybkiego rozpowszechnienia
się wiary wśród wrogiego świata i wbrew wszelkim przeszkodom, ze świadectwa
męczenników i innych podobnych faktów wynika niezbicie, że jedyną prawdziwą
religią jest ta, którą sam Chrystus założył, a opiekę o nią i troskę o jej
rozpowszechnienie powierzył swemu Kościołowi”
Wiara nie polega na naszej opinii,
ale na autorytecie Boga, który ją przekazał swemu Kościołowi. Bóg nie może się
mylić ani nikogo w błąd wprowadzać. Każdy, kto próbuje sobie wybierać z Bożej
Prawdy to, co mu się podoba, nie ma już prawdziwej Wiary, a jedynie własną,
czysto ludzką i przez to fałszywą. Potwierdzają to liczne słowa świętych,
doktorów Kościoła i papieży. Papież Pius IX nauczał „Gdyby ktoś miał, czego
niech Bóg nie dopuści, wybierać sobie, inaczej sądzić w sercu niż my to
zdefiniowaliśmy, niech wie, że własnym wyrokiem sam się potępił, wiarę stracił
i od jedności z Kościołem odpadł”. Tego samego uczy Leon XIII: „Kto
(...) prawdom objawionym choćby w jednym punkcie zaprzecza, porzuca w istocie
całą wiarę, gdyż odmawia uznania Boga za najwyższą prawdę i właściwy powód wiary”.
Papież cytuje dalej św. Augustyna, który tak powiedział o błędnowiercach: „W
wielu są oni ze mną, w niewielu nie są ze mną, ale z powodu tych niewielu
rzeczy, w których nie idą razem ze mną, nie przydaje się im na nic to wiele, w
których są razem ze mną” Dlatego nie można być katolikiem w 70 albo 99%.
Albo przyjmuje się całe Objawienie, albo się go nie przyjmuje wcale. Trzymając
się więc prostej zasady niesprzeczności, należy logicznie uznać że tylko
Religia Katolicka jest prawdziwa. Bp. Józef Sebastian Pelczar tak pisał o tym:
„[...]bo jak Bóg jest jeden i prawda jedna, tak jedna tylko religia
może być prawdziwą; inaczej trzebaby twierdzić, że ma prawdę za sobą i ten
katolik, który wierzy w to, czego Kościół naucza, – i ten protestant, który nie
uznaje Kościoła, – i ten żyd, który odrzuca Zbawcę Jezusa Chrystusa, – i ten
muzułmanin, który Mahometa uważa za boskiego proroka, – czyli że jedna prawda
drugą wyklucza, a więc że wszystkie religie są fałszywe. [...] Jedna tylko
religia katolicka ma czystą prawdę i całą prawdę; wszystkie zaś inne religie
zawierają wprawdzie okruchy prawdy, ale pomieszane z błędami; wszystkie też
różnią się od religii katolickiej nie tylko obrzędami, ale także dogmatami,
czyli są mniejszą lub większą jej deprawacją; otóż rozum sam mówi, że człowiek
ma obowiązek szukać prawdy, i to prawdy całej, tym więcej, że dla człowieka nie
jest rzeczą obojętną, w co wierzy, bo wszakże religia wpływa na całe jego
życie, tak doczesne jak wieczne, i normuje wszystkie jego stosunki.[...] Kto
zatem nie przyjmuje, a względnie nie szuka – jeżeli szukać może – prawdziwej
religii, ten sprzeciwia się woli Bożej i wydaje na siebie wyrok potępienia;
prawdziwą zaś może być tylko jedna religia, i to ta, którą Chrystus przez
Kościół swój objawił.
Wobec tego nierozumną i antyreligijną jest dążność tych nowych apostołów "religii ludzkości", którzyby chcieli wszystkie religie zlać w jedno, to jest, zostawić jedynie jakieś mgliste uczucie religijne i zaprowadzić na tym tle powszechne braterstwo ludów, – albo przynajmniej wyłączyć z pojedynczych wyznań chrześcijańskich to wszystko, czym między sobą się różnią, by natomiast utworzyć "chrystianizm istotny, niedogmatyczny i bezkonfesyjny"”
Wobec tego nierozumną i antyreligijną jest dążność tych nowych apostołów "religii ludzkości", którzyby chcieli wszystkie religie zlać w jedno, to jest, zostawić jedynie jakieś mgliste uczucie religijne i zaprowadzić na tym tle powszechne braterstwo ludów, – albo przynajmniej wyłączyć z pojedynczych wyznań chrześcijańskich to wszystko, czym między sobą się różnią, by natomiast utworzyć "chrystianizm istotny, niedogmatyczny i bezkonfesyjny"”
Dlatego
można bez wahania stwierdzić, że mylą się wszyscy ci, który sądzą, że wiele
religii może posiadać Prawdę. Dokumenty „kościoła” posoborowego, w tym
dokumenty tzw. „soboru watykańskiego II” o ekumenizmie, które sugerują że w
innych religiach może nawet działać Duch Święty są więc heretyckie, przeczą one
niezmiennemu magisterium Kościoła, że tylko wiara katolicka jest prawdziwa i że
jakakolwiek łaska jest dana tylko Kościołowi Katolickiemu. Moderniści w
praktyce negują też dogmat „Poza Kościołem nie ma zbawienia”. Dla nich
katolicka Wiara nie jest już potrzebna aby osiągnąć szczęście wieczne... Jednak
według nauki Pisma św. wiara jest jednoznacznie konieczna do osiągnięcia
wiecznego zbawienia. Tak mówi Chrystus: „Kto uwierzy i ochrzci się, będzie
zbawiony, a kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Mk 16, 16), a św. Paweł
naucza: „Bez wiary zaś nie podobna jest podobać się Bogu” (Hebr 11, 6) Z
ostrzeżeń Apostołów przed poganami i błędnowiercami wynika jasno, że nie chodzi
tu o byle jaką wiarę, ale o prawdziwą wiarę: „Przyjdzie bowiem czas gdy
zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich pożądliwości zgromadzą sobie
nauczycieli – mając uszy chciwe pochlebstwa i od prawdy słuch z pewnością
odwrócą, a obrócą się ku baśniom” (2 Tym 4, 3n).
Michał Mikłaszewski
(tekst z 27.01.2012 r.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.