Cytaty

"Pogodnie przyjmuję krzyż, który mi został ofiarowany, (ale) będziemy walczyć nadal o honor Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła świętego i niepokalanego... i nigdy nie pomylimy go z nową religią, która głosi szczęście ziemskie, uciechy, rewolucję i wolność wszelkich uczynków, która obala mszę, kapłaństwo, katechizm i wszystko, co nadprzyrodzone: to antyteza chrześcijaństwa"
ks. Coache

„Wszelka polityka, która nie jest Tradycją, jest z pewnością zdradą”
Arlindo Veiga dos Santos

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”
_________________________________________________

piątek, 28 września 2018

Thuc: Życie - część druga

Gdyby tylko dzisiejszy katolicy mieli przekonania ojca Pierre Martina, Kościół nie byłby w takim kryzysie w jakim dziś jest.  Zachodnia cywilizacja zawaliła się, jesteśmy zagrożeni. Wiele można powiedzieć o dyscyplinie, lojalności wobec rodziny oraz katolickim wychowaniu orientalnych wiernych, jak stwierdzają własne wspomnienia Jego Ekscelencji: "Było nie możliwym być Katolikiem i komunistycznym funkcjonariuszem". Gdyby tylko nowożytny kościół zdał sobie z tego sprawą, nim Jan XXIII zarządził całkowite przyzwolenie wobec komunizmu, poprzez katastrofalny Pakt z Metz (sierpień 1962). Wróćmy do czasów, gdy na Stolicy Piotrowej zasiadali święci Papieże.  Pierre Martin urodził się w ostatnich latach pontyfikatu dzielnego przeciwnika Czerwonej Groźby - Leona XIII, a dorósł, gdy papieżem był święty papież, Pius X  Jako Arcybiskup napisze: "Jestem Wietnamczykiem. To wyjaśnia mój charakter. Tak jak bycie Francuzem pomaga zrozumieć duchowość "Małego Kwiatka", św. Teresy, tak jak bycie Kastylijczykiem wyjaśnia charakter wielkiej Teresy z Avila".

To zdecydowanie powinno opisywać i uzasadniać to, co zachodnie myślenie może uznać za gorsze. Tak na prawdę, to my jesteśmy gorsi od tego człowieka, który doświadczył od tak wielu ignorantów, tak wielu złośliwości, przykrości i niesłusznych oskarżeń. Jak ten skromny i uczony człowiek ze Wschodu śmiał pouczać dumny Zachód. Było to najbardziej ewidentne w podejście Francuzów wobec Wietnamczyków, dla których ci ostatni byli nie obywatelami, a wasalami. Wietnamczycy mają dobrą pamięć. W ten sam sposób byli traktowani przez Chińczyków. Przez ponad tysiąć lat. Arcybiskup pisał: "Wietnam można podbić, ale nie można go zmusić do zaprzestania oporu". Przez 200 lat Wietnamczycy byli pozbawieni sakramentów, lecz ich Wiara przetrwała, dzięki poświęceniu rodzin, które przekazały ją swoim dzieciom, a te dalej - swoim dzieciom..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.