Jerzy Bergoglio, szerzej znany światu pod pseudonimem "Papież Franciszek", w ogłoszonym dziś w Watykanie liście apostolskim w formie motu proprio, zatytułowanym "Spiritus Domini", zmodyfikował paragraf modernistycznego "Kodeksu Prawa Kanonicznego" ustalając, że kobiety mogą mieć dostęp do niższych święceń kapłańskich modernistycznego neokościoła - lektoratu i akolitatu (nazywanych przez modernistów "posługami") i że są one udzielane poprzez akt liturgiczny. W ten sposób oficjalnie zatwierdził stosowaną już od lat (zwłaszcza na zachodzie) praktykę - "ministrantek", "lektorek", i "świeckich szafarek" (które dotąd nie były usankcjonowane prawnie), oraz otworzył furtkę do "udostępnienia" kobietom kolejnych stopni "święceń" w neokościele, w tym również diakonatu (Bergoglio póki co oficjalnie odrzuca taką możliwość, ale od lat zabiegają o to skrajni progresiści, tak jak kiedyś zabiegali o "komunię na rękę" [już dawno zatwierdzoną przez modernistów - w czasach "świętego" JP2], czy właśnie dopuszczenie kobiet do stanu duchownego, co właśnie stało się faktem).
Moderniści nie traktują co prawda akolitatu i lektoratu jako święceń, gdyż Montinii (pseudopapież "Paweł VI") "zniósł" niższe święcenia kapłańskie w 1972 r., zastępując je "posługami" (wówczas jeszcze zastrzeżonymi wyłącznie dla mężczyzn). Jednak moderniści jednocześnie uważają sami siebie za kontynuację Kościoła katolickiego, a w Kościele katolickim są to w ścisłym sensie święcenia kapłańskie (w przeciwieństwie np. do tonsury - która wprowadza do stanu duchownego, ale nie ma charakteru święceń, lub ślubów zakonnych, które wprowadzają do stanu zakonnego. W obu przypadkach nie są to święcenia, dlatego też śluby zakonne w Kościele katolickim składają tak samo mężczyźni, jak i kobiety), które są zastrzeżone wyłącznie dla duchownych, a duchownymi w Kościele katolickim mogą być wyłącznie mężczyźni. Co prawda niższe święcenia nie mają charakteru sakramentalnego (Sakramentem Kapłaństwa jest dopiero diakonat, prezbiterat i episkopat - czyli wyższe święcenia), jednak również niższe święcenia, przez swój wyjątkowy charakter, wyciskają na duszy pewne niezatarte znamię, charakter jaki wynika z natury tych święceń. Tak więc wbrew temu co uważa pan Bergoglio, nie są to funkcje przeznaczone bez wyjątku dla wszystkich ochrzczonych.
Już za niedługo normalny widok w modernistycznym neokościele? |
Oczywiście wiemy że modernistyczna sekta nie ma żadnej ciągłości z Kościołem katolickim, ani nawet materialnej sukcesji apostolskiej, więc wszystkie ich "święcenia" są całkowicie nieważne i pozbawione znaczenia (z powodu całkowicie zmienionego w 1968 r. rytu nowych "sakr biskupich", oraz zmienionego również w znacznym stopniu rytu nowych "święceń kapłańskich"). W tej chwili zacierają się ostatnie różnice między sektą novus ordo a innymi sektami protestanckimi. Już niedługo zapewne będziemy oglądać (zwłaszcza w krajach zachodnich, ale z czasem pewnie również w Polsce), w niegdyś katolickich świątyniach, żonatych panów pastorów novus ordo, wychodzących do stolika piknikowego w prezbiterium, razem z "posługującymi" im "diakonkami", "lektorkami" i "akolitkami" (kiedyś tym słowem określano mały lichtarz z świecą, niesiony przez akolitów). Następnym krokiem będą panie pastorki, i panie "biskupki", a z czasem może i panie "metropolice" czy "kardynalice", wybierające panią "papieżyce" (lub jeszcze inną "Jej Ekscelencję"), twierdzącą oczywiście że "św. Piotr była kobietą". Tak oto ziści się w neokościele scenariusz znanej, "kultowej" wręcz, polskiej komedii. Ktoś może powiedzieć, że to niemożliwe, to absurd, że nigdy tak nie będzie. Ale czy 50 lat temu, gdy na całym świecie wprowadzono Novus Ordo Missae ktoś by uwierzył (zwłaszcza u nas, w Polsce) w "ministrantki", "lektorki", "akolitki" i "świeckie szafarki" "komunii świętej" dawanej na łapę podczas "mszy gitarowej", oficjalnie zatwierdzone przez "Stolicę Apostolską"? A czy 100 lat temu, gdy na całym świecie wprowadzano ostatnią edycję typiczną Mszału Rzymskiego z 1920 r., ktoś by uwierzył, że niedługo w niegdyś katolickich świątyniach, będzie sprawowana ohyda spustoszenia, jaką jest heretycki i bluźnierczy, neoprotestancko-judaistyczny NOM?
Jest to wszystko wprowadzane ulubioną przed modernistów metodą "małych kroków" i "usankcjonowania" faktów dokonanych. Argumentem jest to, że "w wielu wspólnotach na całym świecie jest to już praktyka zaaprobowana przez biskupów". Zamiast zwalczać takie sytuacje w zarodku, to najpierw przez kilkanaście bądź kilkadziesiąt lat toleruje się pewne poważne wykroczenia, nadużycia lub wręcz rażące bluźnierstwa i świętokradztwa (jak np. "komunia na rękę", lub "świeccy szafarze"), następnie wprowadza się prawo, które oficjalnie zezwala na te okropności lub warunkowo dopuszcza je, ale z zastrzeżeniem że "tylko w wyjątkowych okolicznościach". Tak było choćby z "świeckimi szafarzami", którzy mieli działać tylko w parafiach, gdzie brakuje kapłanów. Wkrótce "wyjątkowe okoliczności" stały się normą, i dziś w wielu "katolickich parafiach" w Polsce jest po kilku/kilkunastu "księży", oraz co najmniej drugie tyle "świeckich szafarzy". Sam byłem świadkiem, już kilkanaście lat temu, gdy jeszcze chodziłem do mojej "parafii" novus ordo (a nawet byłem tam ministrantem), że nie raz w niedzielę czy święta, podczas "koncelebry", "księża" w ornatach siedzieli na krzesłach, a "nadzwyczajni szafarze" w tym czasie rozdawali "komunię św.". Teraz podejrzewam że, o ile już się nie pojawiły, to za chwilę pewnie pojawią się tam panie "świeckie szafarki".
Osobiście nie ukrywam że bardzo mnie cieszy to, co dzieje się w neokościele. To wszystko stanowi dobitny i niezaprzeczalny dowód na to, że mamy rację. Jak powiedział kiedyś Jego Excelencja, xiądz Biskup Donald H. Sanborn - "Bergoglio to nasz najlepszy argument na wakat Stolicy Apostolskiej". Nie musimy już nic więcej robić, ani mówić, niczego udowadniać. Prawda staje się tak jasna i klarowna, że tylko głupcy albo ślepcy, lub osoby o zatwardziałych sercach, niczym żydowscy faryzeusze z czasów Chrystusa, mogą dalej jej zaprzeczać, mimo tych wszystkich jasnych i oczywistych znaków. Bergoglio w przeciwieństwie do swych modernistycznych poprzedników przestał sprawiać jakiekolwiek pozory, przestał udawać katolickiego papieża, on się już nie kryje z tym kim jest w rzeczywistości, i jakie są jego cele. Niestety, tak jak zatwardziali i wiarołomni żydzi odrzucili naszego Pana Jezusa Chrystusa, tak samo zatwardziali i wiarołomni moderniści, którym "Bóg zatwardził ich serce" (niczym Judasza Iszkarioty) odrzucają Prawdę którą jest Chrystus i Jego Święty i Niepokalany, Nieomylny Kościół Rzymski - Mistyczne Ciało Chrystusa. Oby jednak zwiedzione przez nich poczciwe, proste dusze, widząc to wszystko, póki jest czas opamiętały się i nawróciły do prawdziwego Kościoła Chrystusowego, poza którym nie ma zbawienia, na Świętą Wiarę ojców naszych. Oby tak dalej, Panie Bergoglio. Im więcej będzie takich rozporządzeń, tym więcej ludzi ma szanse przejrzeć na oczy. Proszę się więc nie hamować, Bergoglio, tylko od razu wprowadzić co najmniej "diakonki". Czekam z niecierpliwością i utęsknieniem, im szybciej, tym lepiej. Dość już udawania katolików, niech żyje rewolucja!
Oby jednak i Pan, Bergoglio, zdążył nawrócić się, nim przyjdzie pańska godzina...
Michał Mikłaszewski, Redaktor Naczelny
Na podstawie:
https://www.m.pch24.pl/papiez-wprowadzil-nowe-poslugi-kobiet--ministrantki-i-szafarki-komunii-swietej-zalegalizowane-pch,81214,i.html?
https://www.polskieradio24.pl/5/3/Artykul/2655653,Rosnie-rola-kobiet-w-Kosciele-Papiez-Franciszek-zmienil-Kodeks-Prawa-Kanonicznego
Przyjdzie czas, pewno już niebawem, kiedy zobaczymy "biskupki" jak u jawnych protestantów i błogosławienie związków przeciw naturze w kościele modernistycznym. Ariergarda Rewolucji po prostu liberalizuje się wolniej od reszty świata, ale zepsucie postępuje sukcesywnie, zgodnie z mądrością etapu.
OdpowiedzUsuńJak na dłoni widać, że nie może to być prawdziwy Kościół.
Z tą komunią na rękę to jest zupełnie inna sprawa niż Pan przedstawia. No ale niewiedza jest powszechnie rozpleniona. Jak czytamy na głupich portalach o "rozwodzie kościelnym", tak często na portalach jedynie katolickich o "zatwierdzeniu" komunii na rękę. Ech wszędzie ignorancja, niewiedza, stereotypy i obiegowe głupoty. A już myślałem że tu znajdę coś prawdziwego. A gdzie tam.
OdpowiedzUsuńOtóż z "komunią na rękę" sytuacja wygląda dokładnie tak, jak napisałem. Jest to typowa metoda "legitymizowania" faktów dokonanych - czyli nadużyć, wypaczeń i profanacji. Już w latach 60'tych modernistyczni progresiści zaczęli nielegalnie stosować tą praktykę, a tzw. "Stolica Apostolska" zamiast zwalczać tą bluźnierczą praktykę, już w latach 70'tych (za Montiniego) ją warunkowo dopuściła (tam gdzie taki "zwyczaj" zdążył się już trwale przyjąć, i za zgodą miejscowego episkopatu).
UsuńNajnowsza instrukcja "Kongregacji ds. Kultu Bożego i dyscypliny Sakramentów" "Redemptionis Sacramentum" (z 25 marca 2004 r., a więc z czasów Wojtyły) zawiera następujące wskazania na ten temat:
„Przy udzielaniu Komunii świętej należy pamiętać, że święci szafarze nie mogą odmówić sakramentów tym, którzy właściwie o nie proszą, są odpowiednio przygotowani i prawo nie zabrania im ich przyjmowania. Stąd każdy ochrzczony katolik, któremu prawo tego nie zabrania, powinien być dopuszczony do Komunii świętej. W związku z tym nie wolno odmawiać Komunii świętej nikomu z wiernych, tylko dlatego, że na przykład chce ją przyjąć na klęcząco lub na stojąco. (nr 91) Chociaż każdy wierny zawsze ma prawo według swego uznania przyjąć Komunię świętą do ust, jeśli ktoś chce ją przyjąć na rękę, w regionach, gdzie Konferencja Biskupów, za zgodą Stolicy Apostolskiej, na to zezwala, należy mu podać konsekrowaną Hostię. Ze szczególną troską trzeba jednak czuwać, aby natychmiast na oczach szafarza ją spożył, aby nikt nie odszedł, niosąc w ręku postacie eucharystyczne. Jeśli mogłoby zachodzić niebezpieczeństwo profanacji, nie należy udzielać wiernym Komunii świętej na rękę” (nr 92).
Jak widać więc, dla modernistów samo dotknięcie tego co udaje u nich "konsekrowane postacie" przez niekonsekrowane, świeckie ręce, nie jest aktem profanacji (nie ma się co dziwić, skoro już w 1973 r. Montinii wprowadził "świeckich szafarzy", co oznacza w praktyce dokładnie to samo, zresztą "duchowni" novus ordo także są świeckimi).
Tak więc rzeczywiście, niewiedza jest powszechnie rozpleniona. Radzę się douczyć, a nie rozsiewać tu ignorancje, niewiedze, stereotypy i obiegowe opinie... Chyba że coś jeszcze ma Pan/i do dodania, jeśli tak, to chętnie odpowiem.
Szanowna Pani/Szanowny Panie,
UsuńCo do komunii na rękę to Paweł VI oficjalnie zaaprobował udzielanie Komunii św. na rękę w instrukcja „Memoriale Domini” z 1969 r.
Jeżeli więc papież (w rzeczywistości Montini nie był papieżem) dopuścił tę praktykę liturgiczną oznacza to, że w niej samej nie ma nic przeciwnego wierze lub moralności. Nieomylność Kościoła rozciąga się na powszechne reguły dyscyplinarne, w tym na przepisy liturgiczne. Takie jest nauczenie Soboru Trydenckiego oraz zatwierdzonych teologów.
Tę samą praktykę komunii na rękę narzucili XVI-wieczni protestanci w celu zaprzeczenia transsubstancjacji i sakramentalnej naturze kapłaństwa.
Jeżeli uznaje Pan/Pani Pawła VI za papieża to czy wg Pana/Pani Kościół katolicki (w jego osobie) oficjalnie zaaprobował coś co jest świętokradztwem oraz prowadzi do piekła. Jeżeli tak, to czym więc różni się ten Kościół katolicki od kościoła anglikańskiego czy innej heretyckiej sekty, skoro poprzez to co dopuszcza prowadzi na wieczne potępienie?
Marcin Szymański
Otarł się Pan o prawdę ( piszę z premedytacją z małej litery prawda). Jak Pan słusznie zauważył użyto słowa "zezwala" a nie "nakazuje" czy "wprowadza". Więc to ludzie wybierają w jakiej postawie chcą przyjąć Pana Jezusa. Czy to jest jakaś różnica? Kolosalna. Bo to tak jakby krytykować nauczyciela że klasa nie wywiązuje się z posiadania wiedzy. Oni mają prawo i nie wywiązują się i basta. Laikat odchodzi od wiary. Laikat wypacza Tradycję. Ot i cała prawda. Na temat wprowadzania ( nielegalnego zresztą) zwyczaju komunii na rękę przez Episkopaty można napisać epopeje. :)))
OdpowiedzUsuńOtóż nie, ja po prostu przytaczam proste fakty, a Pan/i stara się naginać rzeczywistość do swoich potrzeb. To co Pan/i pisze to nonsens. Po pierwsze nie ma absolutnie ŻADNEJ różnicy między nakazaniem zła a zezwoleniem na zło. Nie jest to różnica ani teoretyczna, ani praktyczna. W teologii moralnej przyzwolenie na zło jest traktowane tak samo jak nakazywanie zła, jest to poważny grzech, zaliczany do grzechów cudzych (tym bardziej poważny jeśli czyni to osoba mająca autorytet i władzę, a przynajmniej uchodząca za taką). W praktyce różnicy również nie ma żadnej, ponieważ skutek jest taki że zło dzieje się, i nie jest zwalczane w żaden sposób. Po drugie myli się Pan/i również w tym, że to "ludzie sobie wybierają". Ludzie robią to co im się powie. To modernistyczna hierarchia w latach '60'tych wmówiła ludziom, że mają takie "prawa", za pełnym przyzwoleniem opanowanego przez modernistów Watykanu. Ryba psuje się od głowy... W normalnych czasach, gdybyśmy mieli katolickiego Papieża, to tacy księża, czy biskupi którzy dopuścili by do takich profanacji, zostaliby natychmiast ekskomunikowani, lub przynajmniej suspendowani, wykluczeni ze stanu duchownego i pozbawieni jakichkolwiek urzędów i godności. To nie laikat wypacza Tradycję, tylko modernistyczna pseudo "hierarchia" na czele z okupantami Stolicy Apostolskiej od "Jana XXIII" do "Franciszka". W Kościele katolickim nie ma demokracji, to nie laikat narzuca księżom jak i biskupom jak mają udzielać komunii czy odprawiać mszę. To nie laikat ogłosił "aggiornamento", zwołał "sobór watykański 2" i wprowadził "novus ordo" i całą tą rewolucję doktrynalną, liturgiczną i obyczajową w neokościele. To dzieło masonów i modernistów w sutannach, którzy podstępem przejęli materialne struktury i obiekty Kościoła katolickiego.
UsuńCzy zabicie kogoś w obronie własnej jest grzechem czy obroną swego życia? Pozbawienie kogoś życia nie leży w gestii człowieka lecz ... czy kara śmierci w słusznej sprawie jest sprawiedliwością i okazją do zadośćuczynienia? Czy kradzież chleba dla swych dzieci w ekstremalnych sytuacjach jest grzechem? Nie naginam lecz daję konkretne przykłady. To Pan nagina i zachowuje się jak faryzeusz który ganił Jezusa za jedzenie kłosów w szabas. Co innego jest "dopuszczam" a co innego "nakazuję" lub "wprowadzam". Co innego jest zabić w obronie własnej a co innego w bójce na trybunach stadionu. Co innego zrobić włam po 24,00 niż ukraść dla dzieci bo nie mają co jeść. Nie można sprowadzić życia do litery prawa bo to już przerabiali faryzeusze i Pan Jezus wyraźnie potępił tę formę życia.
UsuńLudzie tracą wiarę i to jest dramatem a nie durne zarządzenia kościelne. Ja mam wybór i wybieram według swego sumienia i w życiu ( mam nadzieję ) nigdy się zniżę do takiego stanu aby przyjąć Boga na rękę. A że sprotestantyzowanie przybiera na sile to widać choć po tym zachowaniu.
Przepraszam, czy Pan/i pisze to na poważnie, czy po prostu raczy sobie żartować? Jeśli to żart, to radzę przestać, bo to nie jest śmieszne, a jeśli nie, to tym bardziej radzę przestać publicznie popisywać się (a raczej kompromitować) tak skrajną niewiedzą, niezrozumieniem, ignorancją, pomieszaniem i pomyleniem pojęć. Dawno nie widziałem takiej nieznajomości podstaw Wiary i moralności. Rzeczywiście, ludzie tracą Wiarę i jest to dramat, a Pan/i jest tego najlepszym przykładem. Podaje Pan/i przykłady, kiedy dany czyn, w zachodzących okolicznościach, nie jest grzechem. Zabicie człowieka w obronie koniecznej, w wojnie sprawiedliwej czy wykonując sprawiedliwy wyrok śmierci wydany przez prawowitą władzę, nie jest grzechem morderstwa. Tak samo kradzież chleba aby przeżyć, lub nakarmić dzieci (gdy jest to po prostu konieczne) nie jest grzechem. To oczywiste. Natomiast nijak ma się te przykłady do sytuacji, kiedy mamy oczywistą profanację i bluźnierstwo, zbezczeszczenie Najświętszego Sakramentu. Tu nie ma ŻADNYCH okoliczności łagodzących, bo nic nie zmienia natury tego aktu, jest to ZAWSZE grzech śmiertelny. Jedyną okolicznością łagodzącą mogłoby być bezpośrednie ryzyko gorszej profanacji, czyli np. gdyby komuniści, poganie lub sataniści dokonali zbrojnego ataku na kościół i próbowali wykraść konsekrowane Hostie z tabernakulum, wówczas osoba świecka mogłaby, w ostateczności (gdyby nie było tam żadnego Kapłana, a niebezpieczeństwo byłoby bezpośrednie i nieuniknione), bronić tych Hostii, nawet przenosząc je w inne miejsce. Są to jednak wyjątkowe, niezwykle rzadkie przypadki, nie mające żadnego związku z tematem. Natomiast oficjalne dopuszczanie obiektywnego zła niczym nie różni się od nakazywania takiego zła, i tu dobrym przykładem jest np. tzw. aborcja, czyli umyślne zabójstwo, która ZAWSZE jest złem. Obecnie jest ona dopuszczona (w pewnych okolicznościach). Nikt jej nie nakazuje, nikt nikogo nie zmusza... Ale prawo DOPUSZCZA ją, pozostawiając ludziom wybór. Żaden katolik nie może takiego stanu pochwalać ani się z nim zgadzać, bo staje się wówczas wspólnikiem tego zła. Państwo powinno kategorycznie zakazać tej zbrodni i karać ludzi, którzy się jej dopuszczają. W przypadku Kościoła katolickiego jest jednak całkowicie NIEMOŻLIWE, aby nieomylny Kościół mógł nakazywać coś złego i grzesznego, dlatego też możemy mieć pewność, że "kościoł" który takie błędy zatwierdza (lub choćby tylko "dopuszcza") nie ma nic wspólnego z Kościołem katolickim. Głos Kościoła jest głosem Boga! Ale skoro dla Pana/ni są to tylko "durne zalecenia kościelne" to najwyższy dowód na to, że nie jest Pan/i katolikiem, utracił/a katolicką Wiarę, która nie polega na kierowaniu się "własnym sumieniem" ale na podporządkowaniu się autorytetowi nieomylnego Magisterium Kościoła katolickiego, który ma asystencje Ducha Św., a więc nie może mylić się ani wprowadzać w błąd wiernych, prowadząc ich na wieczne potępienie.
Usuń