Biskup Bernard Tissier de Mallerais FSSPX udzielił bierzmowania i odprawił Mszę św. 14 października w kościele All Souls Church w Sanford w diecezji Orlando.
Biskup Mallerais miał pozwolenie od modernistycznego "biskupa" Johna Gerarda Noonana, a nawet Watykanu, co było zgodne ze skrajnym centralizmem i autorytaryzmem Bergoglio, który traktuje modernistycznych "biskupów" jak ministrantów. Obie kolekty trafiły do modernistycznej diecezji i parafii.
#newsRudkdtbrtf
ZA: https://gloria.tv/post/zeMmDBeJihg92droKWeqMnGwv?
OD REDAKCJI TENETE TRADITIONES: Jakby ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości, że FSSPX jest już oficjalnie częścią modernistycznego neokościoła, to tego typu obrazki nie powinny pozostawiać żadnych złudzeń. Bractwo akceptuje Bergoglio jako "papieża" a neokościół jako Kościół katolicki, a Bergoglio akceptuje bractwo jako część jego "kościoła", i daje im więcej praw, niż np. grupy indultowe, które zwalcza. Tak wygląda KONTROLOWANA OPOZYCJA. Celowo bractwo nie otrzymało do dziś i raczej nie otrzyma żadnego formalnego statusu kanonicznego w neokościele, aby zachować pozory jego autonomii, pozory bycia w opozycji wobec bergogliańskiego nowego ładu, aby nie zniechęcić zbyt radykalnych duchownych i wiernych FSSPX, którzy w przeciwnym razie odłączyli by się od FSSPX i dołączyli do "ruchu oporu" bp. Williamsona, albo przeszli na pozycje integralnie katolickie...
Lefebrianie nigdy nie będą mieli wątpliwości, ich skorupa zatwardziałości jest nie do rozbicia, ponieważ kochają swoją komfortową sytuację "zjedli ciastko i mają ciastko" (stawiają opór modernizmowi nie opuszczając jego struktur)
OdpowiedzUsuńW latach 60 Brzeziński i Huntington promowali teorię konwergencji, wg której ZSRR nie jest już tak złym systemem jak kiedyś i choć wciąż odmiennym od zachodniego świata to upodabniającego się do USA, tak jak USA do ZSRR tak, że finalnie kraje te miałyby przybliżyć się do siebie do tego stopnia, że w końcu miałyby "zlać się" ze sobą. Piszę o tym dlatego, że od jakiegoś czasu coraz bardziej wydaje mi się, że ta zasada przyświeca Bractwu i kościołowi soborowemu. Soborowcy coraz częściej przemycają tradycyjne formy i vice versa. A trochę wiem bo w mojej rodzinie wszyscy są członkami kościoła soborowego a i z Bractwem byłam długo związana, na długo przed boomem popandemicznym który teraz przeżywa Bractwo. O ile dla kościoła soborowego elementy tradycji to w większości puste dekoracje bez większego znaczenia, o tyle w Bractwie są to zmiany dotyczące kwestii fundamentalnych. W kwestiach bierzmowania - to że Bp z Bractwa bierzmowal - ot, czemu nie, są neokatechumenaty które mają swoje ryty, są odnowy itp., to może być też tradycja. Ale Bractwo powinno wiedzieć że to nie jest kwestia widzimisię rytualnego, tylko wiary i ważności sakramentu. Doszło do tego, że o paradoksie - młodzież kościoła soborowego ma ważny sakrament, a młodzież Bractwa - co najmniej wątpliwą (choć osobiście twierdzę że nieważną- (Huonder)).
OdpowiedzUsuńP.S. Księża z Bractwa zgubili birety. Niby nic, ale każdy kto wie czym jest katolicyzm wie też, że to co najmniej nieładnie.